Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość barbinka

Nieszczęśliwe mężatki poszalejmy .....

Polecane posty

Gość Pocieszyciel.
Ja ostatnio poszalałem z moją sąsiadką z IV pietra :) . Wpadłem do niej niby po cukier i z miejsca wypaliłem -Przydałby się pani relaks - po czym zacząłem jej powoli masować kark. - Mhmmm..., ale przyjemnie. - powiedziała. Masowałem ją, ona była w siódmym niebie. Po chwili zacząłem ją całować po szyi. Nie protestowała! Sięgałem coraz dalej, aż doszedłem do ust. Nie wiedziałem kiedy, zaczęliśmy się namiętnie całować. Ona powoli wstała z krzesła, nie przerywając całowania. Zaczęłiśmy się namiętnie obejmować. - Pragnę cię! - powiedziałem. - Więc nic nie mów, tylko... weź mnie. - odpowiedziała. Zaczęliśmy się nawzajem rozbierać. Kiedy rozpiąłem jej stanik, spod niego wyskoczyły dwie ogromne i jędrne piersi. Były cudne! Gdy stała naga, ja miałem na sobie tylko bokserki. Uklękła, zdjęła je szybko, wzięła go do buzi, po czym zaczęła ssać, aż osiągnął maksymalny rozmiar. Był bardzo duży, jeszce nigdy taki nie był. Wyjąłem ze spodni olejek, kazałem jej położyć się na stole. Zacząłem wcierać olejek w jej boskie ciało. Najpierw plecy, pupa, potem boskie nogi, seksowny brzuch, piękne piersi i cudną cipkę. Gdy już była cała gęsto nasmarowana olejkiem, tak, że pięknie się błyszczała, wziąłem ją w ramiona i zacząłem namiętnie całować. Potem pieściłem jej piersi, gryzłem i całowałem sutki oraz pieściłem jej cudowną cipkę. Potem położyłem się na biurku, ona usiadła na mnie. Naprowadziła go na swoją cipkę i zaczęła powoli przesuwać się w górę i w dół. Potem coraz szybciej i szybciej, pojękiwając przy tym. Ja trzymałem ją za biodra i patrzyłem, jak się ruszają. Po kilku minutach zeszła ze mnie. Wstałem, uniosłem ją za biodra do góry, oparłem o ścianę i zacząłem ją bzykać. Posuwałem ją mocno, aż ściana drżała. Pchałem jej i jednocześnie się z nią całowałem. Było bosko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość septyma10
witam. mój mąż wychodzi wczesnie do pracy i wraca takrze przed 19-20. siedze jak ten kołek w domu i tylko mysle, co w duuuzych ilosciach jest nie dobre. Mam 24 l i 7miesieczne dziecko. jesli jestescie z siedlec to poszcie. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucony książe
septyma10 napisałem do Ciebie, ale Twój adres email nie ejst właściwy Napisz poprawny prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migocia
mam męża, bogate życie erotyczne i spore doświadczenie, biorę pewne leki i przez to częściowo straciłam ochotę na xsex. Mąż mnie nie ciągnie jako samiec, pojawiły sie problemy na tym tle, kłócimy się, no i w efekcie coraz częściej mam ochotę na mały romans. Nie na sex, na zrozumienie mojej sytuacji. Czy to tak źle ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KRYSTYNA_
tanie kredyty dla osób bez dochodu www.a-kredyt.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łagoodna
Do migocia:Biorąc pod uwagę to że jesteśmy kobietami,to musimy sobie same odpowiedzieć, czego oczekujemy od facetów,bo oni chyba nie rozumieją,a my rozumiemy ich potrzeby aż za bardzo... Powinni wiedzieć,że kobieta nie jest tak bardzo uzależniona od sexu i nie jest on najważniejszy na świecie,choć jest bardzo przyjemny ,bardziej pragniemy zrozumienia i chęci bycia docenianą i zauważalną ,dopieszczaną słowami i czucia się atrakcyjną,dlatego nie powinnyśmy siedzieć w domu i dręczyć się zachowaniem faceta,bo to dobija.Po mimo naszej ciężkiej pracy i nie jest to praca tylko fizyczna ale i psychiczna, wychowanie dzieci jest trudnym dla nas zadaniem.Mężczyzni chcą się kochać, tylko to nie oni boją się okropnie, bycia w ciąży i porodu,nie oni obawiają się jak sobie poradzą z nocnymi wędrówkami do łóżeczka i ciągłym stanem zmęczenia. Kobieta ma bardzo trudne zadanie, bo biorąc pod uwagę sen, to nigdy nie wiemy kiedy bobas się obudzi i czasami w ogóle się nie kładziemy na południowy odpoczynek,bo nie wiadomo czy zaraz nie wstanie.Faceci, oni mogą odpoczywać w dzień bo są zmęczeni po pracy i do tego narzeka, że dziecko nie da mu się wyspać i musi być cicho,a czy kiedyś pomyślał jeden z drugim,żeby zabrać dziecko na spacer,a żona w tym czasie odpocznie,chyba nawet nie przeszło im to przez myśl. Ja znalazłam osobę z którą mogę normalnie pogadać,niby facet ale jest ok i co najlepsze jest z drugiego końca polski ,więc chyba raczej się nie spotkamy,ale jest to w jakiś sposób odbicie się od świata' kury domowej',bo jest ktoś kto potrafi być twoim przyjacielem.Pozdrawiam was wszystkie. Myślcie o sobie bo to jest podstawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adaskost
A może byście sie wzieły za prace i dbanie o dom a nie tylko narzekały i szukały wrażeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łagoodna
adaskost:Co do domu mąż mnie podziwia za taką wytrzymałość,on wyjeżdża a ja sama muszę uporać się z całym domem i z dziećmi.A co do Ciebie to wydaje mi się ze masz wysoką samoocenę i dla Ciebie kobiety to zwykły przyrząd do rzeczy przyjemnych,wydaje ci się że jesteś władcą ,ale do tego brakuje Ci jeszcze wiele atutów.A jeśli chodzi o czas my mamy tylko chwilkę by coś napisać i wyrzucić to z siebie,a wy macie go troszeczkę za dużo i dlatego włóczycie się z kolegami.A jakbyś tak czasami coś zrobił za swoją kobietę, to korona z głowy by ci nie spadła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiika
Jestem w związku, w którym już raczej nie ma miłości, to jak traktuje mnie mąż nie można nazwać miłością, a ja przez to właśnie jak mnie traktuje nie potrafie go kochać. Ale mamy małe dzieci i na razie muszę tkwić w tym związku. Ostatnio oglądałam film o miłości i przez ten film poczułam taką straszną pustkę i ogromny smutek, bo bardzo chciałabym kogoś kochać tą prawdziwą miłością i żeby ktoś mnie tak kochał, ale na razie nie jest to możliwe i w sumie nie wiem czy będzie. Ale przez to strasznie się czuję, mam okropnego doła, bo mam nikłe nadzieję czy to teraz czy później, że jeszcze mam szansę na miłość, a przecież nie jestem jeszcze stara, bo mam koło 30 i poprostu szlak mnie trafia, bo zawsze miłość stawiałam na I miejscu, nie potrafiłam nigdy być szczęśliwa, gdy nie byłam szczęśliwa w miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Londyn 2009
Mam problem......poklocilam sie z mezem w czwartek i do dzisiaj sie on do mnie nie odzywa.....to jest takie dziecinne...i on doskonale wie jak mnie to strasznie drazni i denerwuje.....sama nie wiem co mam zrobic,jestesy mlodym malzenstwem ....Chce mi sie krzyczec mam ochote spakowac walizki i powiedzic mu ,ze jesli chce mnie ignorowac to moze to robic gdzies indziej...Koszmar,pomozcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isabel_13
Londyn 2009: a moze mezus ma kogos..... nie pomyslalas o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isabel_13
Ja tez czesto mam ochote spakowac walizki i uciec od meza... ale raczej nie mam dokad i nie wiem czy bym sie odwazyla.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie szczęśliwa
ja mam tak samo jak wy jestem caly czas sama w domu z dziećmi mój mąż cały czas pracuje jedynie ma wolny czas od 15 do 18 w niedziele a tak jak wychodzi rano o 8 to wraca przed 21, soboty też, wyć mi sie chce z rozpaczy, sama wychowuje dwójkę dzieci 4,5 roku i 11 miesięcy...... ratunku !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facecikkk
witam drogie PAni, tak czytam te wasze wpisy, ze mezowie gdzies wychodza z kumplami na piwo itd. to stwierdzam ze jestem przepraszam za wyrazenie pidowaty do bolu, odkad sie pobralismy z zona, wychodzimy wszedzie razem, teraz, 1,5 roku temu pojawił sie bobas, jest jeszcze karmiony piersia z racji tego nie mozemy sobie za bardzo pozwolic na nic, ale dąże do tego , dlatego jestem taki placek bo ja z kumplami nigdzie nie wychodze, chociaz zona mi mowi abym poszedl, ale jakos mi sie jej samej nie chce zostawiac, czyzby trzeba bylo t zmienic, normalnie wstydze sie sam za siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babelle
A może tym mężatkom co mają dzieci warto przypomnieć instytucję "dziadków" :) Jeśli się da to podrzucić dzieci nawet na jeden dzień dziadkom i można wyskoczyć do kosmetyczki albo do fryzjera :] Jeśli nie dziadkom to może koleżance albo jakiejś cioci ?? :)))) I wtedy zaplanować wyjście z mężem - nawet jak pracuje do późna to miło pójść do jakieś restauracji na mieście :) No jak myślicie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich. Jestem mężatką od roku z lekkim haczykiem i coraz częściej chciałabym krzyczeń "wyszłam za mąż - chcę już wracać!!!". Rozumiem Was doskonale z tą małą różnicą, że my nie mamy dzieci, a mojemu mężowi do życia wystarczyłyby tylko 3 rzeczy - jego praca i koledzy z pracy (mundurówka - bardzo specyficzny rodzaj więzi między pracownikami, który nierzadko przekłada się na życie prywatne), TV i komputer. A ja...? Mogłabym zniknąć z powierzchni ziemi i tak by nie zauważył :-( Czuję się strasznie samotna tym bardziej, że z charakteru oddaję się totalnie (jeśli nie mogę czegoś robić na cały gwizdek, to tego nie robię) i pewnego dnia zorientowałam się, że oprócz niego nie ma żadnego innego życia. Kiedy go poznałam byłam na studiach, kontakty ze studiów się porozchodziły i w tej chwili są tylko 2 razy do roku na święta +/- odchylenie związane z Naszą-Klasą. Mam przyjaciółkę jeszcze z czasów liceum, ale to przykładna żona, a od niespełna roku matka, więc jak się spotkamy raz w miesiącu, to jest cud. Jeżeli chodzi o moją pracę, to po pierwsze wszyscy mieszkamy w tak wielkim promieniu, że właściwie należałoby za niego ująć całe województwo, a po drugie nasz zawód jest na tyle męczący i zajmujący, że po pracy wolimy raczej od siebie odpocząć, aniżeli się spotykać. No i tak wiszę, gdzieś w tym wszystkim zawieszona i chciałabym już spaść, obojętne co by nastąpiło, byle już spaść, bo to uczucie zawieszenia jest okropne. Nie mam na tyle śmiałości, żeby rzucić to wszystko i zacząć nowe szaleńcze życie singla, poza tym nie mieszkam w metropolii, więc zaczęcie całkowicie życia od nowa nie wchodzi w grę, bo ludzie na około będą ci sami. A z charakteru nie umiem żyć bez ludzi, potrzebuję mieć kogoś bliskiego, samotność mnie zabija... ;-( Klapa... Nie przeczytałam od deski do deski wszyściutkich wypowiedzi do tego tematu, ale wiem, że są tutaj osoby ze Śląska, to może spotkałybyśmy się - nie dlatego, żeby sobie ponarzekać, ale dlatego aby nie mieć powodu do narzekania jak powyżej. "Nieszczęśliwe mężatki poszalejmy" jak jest w tytule! Pozdrawiam gorąco i z całego serca czekam na jakieś info

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fuzja113
witam :)) czy sa tu mezatki z CZESTOCHOWY I OKOLIC ????????????? 26l-45l ja mam 30 l i bardzo chetnie poznam nowe kolezanki by czasem sie spotkac, poplotkowac przy kawce czy drinku ... pozdrawiam wszystkie szczesliwe i nie szczesliwe mezatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może są tu też
mężatki z Kielc,ktore chcialyby sie spotkac i pogadac przy piwku lub kawce? ARTEMIKA>>>doskaonale Cie rozumiem,sama tak mam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dziewczyne dziwke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspólczujemy
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula654
mogę we wtorek w wawie się spotkać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bulgatria ona
wiecie ja już chyba ogłupieje ...z nudów pracuję po 10 godzin dziennie chciałabym pójść do domu, robić na co mam ochotę odprężyć się a nie da się....bo czuję się jak na dworcu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załmana
Witam. Z góry przepraszam że wcinam wam się w wątek ,ale muszę gdzieś się wyżalić . W sumie nie wiem od czego zacząć. Mój mąż nie pije nie bije mnie, pracuje oddaje mi prawie wszystkie pieniądze pomimo to czuje się nieszczęśliwa. Wraca do domu i siedzi cały czas przy komputerze - nawet obiad je przy kompie. Nie zapyta jak miną mi dzień . Nie pamiętam nawet kiedy powiedział mi tak bez interesownie że mnie kocha lub że ładnie wyglądam. Prawie wszystkie decyzje podejmuje sam- mam dość takiego życia już mu powiedziałam że lepiej będzie jak się rozwiedziemy ale on twierdzi że nie po to się żenił żeby się rozwodzić. Sama nie wiem czy jeszcze go kocham , co prawda jak go nie ma to tęsknie.Przez tą sytuacje stałam się strasznie nerwowa często płacze bez powodu .Mieszkam 200 km od domu rodzinnego także nawet nie mam komu się wypłakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skaleta
katowice......i okolice też nie jestem do końca szcześliwa szukam bratnich dusz , chcialabym poznac jakieś koleżanki żeby móc sie poznać i wyskoczyć, mam mało koleżanek i to mnie dołuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saturn12
SIEDLCE...BYWAM TEŻ W WARSZAWIE.. POZNAŁABYM KOLEŻANKI ZA ZAKUPY, NA PLOTKI,NA FITNESS PISZCIE DZIEWCZYNY...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podać namiary na striptizerów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potrzebny jeszcze ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×