Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość WegeZaden problem

tiara

Polecane posty

Też bym chciała wiedzieć. Jamunka, gdzie jesteś?? To znaczy według kuchni makrobiotycznej mrożonki wychładzają, ale przyznam się że kompletnie się nie znam i nie rozumiem dlaczego to tak źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ugotowana, oczywicie wcześniej zamrożona mrożonka może wychłodzić? Angela, ja gotuję mrożonki. W zimie właściwie nie mam wyboru. Puszkowców nie stosuję. Zamrażam sporo warzyw jesienią i latem, ale nigdy nie starcza aż do następnej wiosny ;-) Moje dziecko nie jada marchwi i innych włoszczyzn, preferuje brokuły groszki, fasolki, kalafiorki i inne takiie specjały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mrożę:D I też już dawno zjadłam zamrożone latem warzywa. Jak będę stara i będę miała dom, to będę chyba sobie sama wszystko hodować;-) Teraz pozostają sklepowe mrożonki dlatego przypomniało mi się, że kiedyś była o nich mowa Juminka poszukiwana;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spodziewam się w drugiej połowie maja gości z zagranicy w podrózy poslubnej, chciałabym zrobić coś polskiego, bezmięsnego. Może macie jakis pomysł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wcale nie po topiku ;-) ale przyznam, że nie mam czasu zaglądać a gość jada grzyby? Bo jeśli tak, to może pierogi z kapustą i z grzybami - bardzo po polsku i łatwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierogi z kapusta i grzybami, o tej porze roku, tak mi jakoś nie bardzo ale zostawiam jako rezerwę, jako pierwsze danie chyba zrobię chłodnik litweski jak będzie ciepło a jak nie to zupę z botwinki. Trudno powiedzięc co oni jadają poza fast foodami bo to druga półkula, bezmięsne to ma być ze względu na mnie, bo szczytem mioch mięsnych umiejętności jest pokrojenie szynki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Botwinka - to jest pomysł :D Albo jeszcze mi przyszłą do głowy młoda, uduszona kapustka, Albo raczej podduszona - bardziej humanitarnie brzmi jak na nasz wątek:p ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bidortaa
no bezmiesne dlatego ze gospodyni domu nie je miesa !!!!!! to jakies takie niegrzeczne gdy przyjezdzam do polski to szczegolnie prosze o pierogi z kapusta i grzybami, o sernik ale takiiiiiiiiiiii prawdziwy, o sledzie w jajblku majonezie i cebulce, o mloda kapustke o kulibiak, o tort orzechowy, o karpia w galarecie i smazonego z slatka z kapusty o raki z koperkiem, o drobniusienkie kopytka takie jakie podawane sa w restauracji Belveder w warszawie :)) o murzynka o ciasto kruche z truskawkami i galaretka no co jeszcz mam ci opowiedziec? o pyzy z dziurka:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:p A Tiara to nas czyta po cichu? Jamunka to chyba gdzieś wyjechała... Na obiad jadłam bób z mrożonki - mniam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieewczyny, a kiedy mozna będzie kupic normalne warzywa, typu nowalijki, żeby toto nie było juz tak nafaszerowane nie wiadomo czym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a gdzieś mi chyba uciekło kilka stron topiku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iweco, z tymi nowalijkami to też mam klopot. Pomidorów nie jem, ale ostatnio przez 2 dni chyba jadłam (były jakieś takie ładne, nie wyglądały na sztuczne) i pogorszenia nie miałam. Koktajlowe oczywiście zakazane. Jem też rzodkiewki, sałatę, ogórki, paprykę, ale w niewielkich ilościach i trudno powiedzieć czy mi szkodzą. Podobnie z cukinią. ZIemniaki, włoszczyzny oczywiście jeszcze nie, tzn jem ale nie młode. Truskawek nie. W sumie to należałoby też sałaty unikać, bo ona najwięcej paskudztw wchłania (rzodkiewki podobno też). A jakie strony Ci pouciekały? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z nowalijkami to podobnie jak Angela, wydaje mi się, że rzodkiewka ma prawo juz wyrąsną bez dziwnych spomagaczy, tylko sałąty unikam, jakos mi uraz nie przechodzi od czasu tego nieszczęsnego żółwia :P, no i pomidorami to jeszcze miesiąc zaczekam. Angela, wybierasz się na dzień wege?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak będę w warszawie w niedzielę i znajdę czas w niedzielę, to pewnie pójdę na starówkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strony juz się pojawily, pozznikaly te ostatnie. Ja w ogóle jakos nie jestem sałaciara ;-) Ale pory, cukinie, pomidory.. Jak widze kupuję w zdrowej żywności. Mam dośc mrożonek!!!! A kurcze, wszystko juz tak pięknie wygląda ;-)))) A co to są dni wege? Musze isc na targi mieszkaniowe, ale może by tak i na Starówkę... Acha, mam dośc fajną ksiązkę, z przepisami i poradami: Bożena Żak-Cyran "odnowa na talerzu". Poradnik żywienia naturalnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majaja, a Ty idziesz na starówkę? A może ktoś jeszcze się wybiera? Dzisiaj już rozkładali namioty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dziecko w nocy miało gorączkę, nie idziemy dzisiaj nigdzie. A szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i nie byłam. Pogoda zdecydowanie nie sprzyjała wyprawom z małym dzieckiem. Może w przyszłym roku. Jak ktoś był niech opisze jak było. Przyznam ze chciałąbym by mój syn znał inne wege dzieciaki, no i ja od jakiegoś czasu jestem jedyną wege wśród moich znajomych i tak jakoś....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No my byliśmy troszkę na Pl. Zamkowym, ale tak wiało, że zrezygnowaliśmy - zwłaszcza, że na pl. zamkowym nic wegetariańskiego się nie działo, bo ja sierota źle doczytałam - bylam przekonana, ze wege jest na zamkowym, a po powrocie do domu dopiero doczytałam, że na podzamczu :o :p ale w programie było napisane, ze na zamkowym mial byc jakis stolik informacyjny o wegetygodniu, ja go tam nigdzie nie widziałam Iweco, niech się mały kuruje szybko:) Majaja, ja też jestem jedyną wege wśród znajomych, ale jakoś mi to nie przeszkadza, chyba się przyzwyczaiłam... Misiek je mięcho, czasem je nawet sama gotuje:o Dzieci jeszcze nie mam, ale już się zastanawiam nad tym, że powinnam zadbać o własną dietę zanim zaplanuję dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majaju, a jakie jest pochodzenie/znaczenie imienia Miron?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z greki, znaczy bodajże balsam, pachnidło chyba ma wspólny źródło z mirrą, ale nas oczywiście zainspirował Białoszewski, żeby było troche bardziej swojsko i męsko to na drugie Miron dostał Witold (przewodzący ludowi, z litewskiego) :). Podtstawowe znaczenie miało, że imię jest na M, ale to już hopl mojego męża. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopóki nie było Mirona mi też nie przeszkadzało, zwłaszcza że znajomi traktuja mój wegetarianizm z humorem i nie wymagają ode mnie gotowania mięsa (może się boją że to kompltnie nieladalne będzie lub wręćz trujace :P), ale no teraz jest dziecko. Rodzina męża jest wyrozumiała i z dystansem podchodzi, ale moja... nie będę brzydkich słów używać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeśli chodzi o dietę przed ciążą to przecież dbasz, niewiele osób wie, że np. źródłem doskonałym kwasu foliowego są brokuły, botwina i pomarańcze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ze swoją rodziną nie utzrymuję kontaktów:P Tzn. utrzymuję tylko z mamą i ciocią, a one zupełnie akeptują mój wegetarianizm:) A cała (choć liczna) rodzina miśka też to zaakceptowała - moja przyszła teściowa zawsze mi jakieś jajo sadzone robi na obiad i warzywa:) A co do diety, to jednak nie do końca dbam... Nie wiem sama, chociaż badania (morfologię) mam dobre. Ale np. za dużo piję kawy i piwa:p Ostatnio jem bardzo mało owoców i orzechów nie jem, bo boję się, że mnie uczulą:o Już wpadłam w taką fobię, że wszystko mnie uczula :P A brokuły - mniam, uwielbiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
angela, i ten kwas foliowy to w tzw. wieku rozrodczym lepiej jednak suplementowac profilaktycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o kawę - to drugi objaw ciąży - po ataku alergii to kawa przestała mi smakować, bez wymieszania pół na pół z mlekiem to nawet rano nie byłam wstanie wypić(jeszcze nie wiedziałamże to ciąża i zastanawiałam się czy ja chora nie jestem), i z tego co wiem to wiele kobiet tak ma, a piwo, mój ginek twierdzi że w cywilizowanych ilościach nie szkodzi a nawet pomaga. Kwasu foliowego ciągle zapominałam, w efekcie przez całą ciążę wzięłam 1/3 opakowania, zresztą nie wierzę w sztuczne witaminki, podobno tylko utrudniają wchłanianie naturalnych. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W trakcie ciązy ten kwas foliowy to juz nie tak bardzo, ale przed i to sporo i na samym początku. Wierzę, czy nie wierzę w suplementy, on odgrywa zbyt dużą rolę i akurat nie zaszkodzi go połykać. Można też zaufać w tej kwestii swojemu lekarzowi. Angela, kawa przed ciążą Ci przeciez nie szkodzi. W trakcie, od czasu do czasu ;-). No z alkoholem, mimo nawet zezwolenia ja bym się nie odważyła .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×