Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość alex

Co zrobić aby rzucić palenie papierosów

Polecane posty

Gość kate562
Luska ja kiedyś uzywałam plastra nakleiłam tylko jeden i nie paliłam-ale wróciłam. teraz po tabex jak widzisz ponad miesiac nie pale nie ciągnęło do dziś. Kiedyś mój mąż miał gumy czy pastylki brał jak mu się chciało palić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajubaj
zazroszcze wam 😭 ja już dzisiaj swoją wojne przegrałem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hugo 24
Im-ka Blue--> słuchaj, ja paliłem 12 fajek dziennie i kupilem 4 mg tak wszelki wypadek. Wolałem wiekszą dawkę, bo miałem pewnosć, że da mi 100% działanie. I działało- jedna talbetka dziennie a teraz mija ponad 2.5 tyf od kąd nie używam tego. A smak jest tragiczny- jak pieprz zmielony z miętą i nikotyną :D Ale dzięki temu nie uzależniłem się od tego- po prostu gdy miałem ochotę palić i już chwytałem za opakowanie Niquitin Mini, przypominałem sobie ten smak... w momencie zapominałem o chęci nikotyny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hugo 24
Bajubaj--> przegrałeś bo zapaliłeś? Wcale nie przegrałeś. Po prostu przygniotła Cię zwykła ludzka słabość. Jeżeli tylko nie jesteś z tego dumny to zapomnij o tym wydarzeniu i dalej licz liczbę dni bez papierosa, ale odejmij 1 dzień. I będziesz kwita wobec siebie :) Dawaj stary!! No kurwa, damy rade !! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lm-ka blue
Witam wszystkich forumowiczów. Ostatniego papierosa zapaliłam wczoraj o godzinie 22.00. Od dziś juz nie palę. Jak narazie wyssałam 2 pastylki niquitin mini. Jestem nastawiona bardzo pozytywnie. Powiedziałabym, że wręcz nieco podniecona faktem rzucenia. Próbowałam juz wiele razy rzucić palenie, dlatego tym razem nie "rzucam" tylko "rzuciłam". To niby niewiele ale okazuje się , że w sposobie myślenia palacza to cała galaktyka. Pozdrawiam wszystkich. Czekam na Wasze wpisy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katka36
Karlito Ja też miałam podobne doświadczenia jeżeli chodzi o papierochy i przesada z alkoholem .Za każdym razem kiedy była impreza z alkoholem to na drugi dzień nie umiałam spojrzeć na papierosa.Zawsze miałam wstręt i cieszyłam się że nie palę - przynajmniej jeden plus . Ale jeżeli dalej nie palisz to postaraj się aby nie było wokół ciebie żadnych fajek.Mój mąż pali ,no i za każdym razem po jakimś czasie -różnie 2 tygodniach czy nawet miesiącach zapalałam a "tak jednego nie więcej" kończyło się jednak na powrocie do palenia . :( Karlito - 3mam kciuki !!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To miłe,że rzucacie palenie.Nic dobrego nie wychodzi z tego.Same straty; pustka w portfelu i utrata zdrowia.Mnie nie było łatwo gdy rzucałam palenie.Nikomu nie mówiłam że podjęłam taką decyzje (paliłam ponad 25 lat) męczyłam się BP. w samotności.Wówczas byłam apatyczna i bardzo nerwowa.Dopadały mnie różne skutki uboczne,to był horror.Nie będę Wam opisywała,żeby nikogo nie zrazić.Powiem krótko miałam takie momenty,że chciałam wrócić do palenia - uważałam,ze wczesniej czułam się dużo lepiej jak teraz gdy nie palę.Życzę Wam powodzenia,trzymam za rzucąjacych kciuki,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po cholerę mam rzucać jak po 2 latach znów powrót:O:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkich rzucąjacych palenie. Zwracam się do podpisujacego się nikiem N_I_ E_ Skoro uważasz że nie ma sensu rzucać bo po dwóch latach i tak wrócisz do palenia,to nie mamy o czym rozmawiać! Zrozumiesz gdy dojrzejesz do tej decyzji,teraz widocznie nie jesteś gotowy żeby to ogarnąć.Z takim negatywnym nastawieniem istotnie trudno jest cokolwiek zrealizować.Przepraszam ale taka jest prawda.Pozdrawiam Wszystkich wytrwałych w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lm-ka blue
Witam, Ja dzisiaj poległam. w drodze do pracy kupiłam fajki. To było silniejsze ode mnie. Teraz bardzo żałuje. Mam ochotę je wyrzucić. Co więcej. Wczoraj wieczorem byliśmy z mężem i znajomymi na piwku. Wszyscy palili, ja nie zapliłam, wzięłam sobie pastylkę niquitin i ochota chocia zbyła minęła. Taka byłam z siebie dumna. A rano jakby diabeł we mnie wstąpił. Obudziłam sie juz z taką ochotą na papierosa, że az mną trzęsł. Tak sobie myślę żeby może zrezygnować z tych pastylek. W końcu było nie było to jest dostarczanie nikotyny do organizmu, więc i tak człowiek nie jest czysty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yesmenka
nie palic wiecej papierosow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Terapia nałogu palenia
1. Farmakoterapia Polega na stosowaniu tradycyjnych leków, które wpływają na pracę układu nerwowego. 2. Nikotynowa terapia zastępcza Ma na celu dostarczenie organizmowi nikotyny w inny sposób, aniżeli poprzez palenie (np. poprzez plastry albo gumy do żucia z nikotyną). Stopniowo, w miarę postępowania leczenia, dawki nikotyny redukuje się. 3. Psychoterapia Terapia ta polega na rozmowach ze specjalistą, które mają na celu rozpoznanie źródeł stresu, psychicznych uwarunkowań związanych z nałogiem, wzmacnianie poczucia kontroli i uczenie strategii lepszego radzenia sobie ze stresem. 4. Naturalne środki ziołowe na stres W leczeniu nałogu zaleca się wykorzystanie preparatów ułatwiających redukcję napięcia psychicznego (np. różnego typu środki uspokajające, tonizujące). Dobrym rozwiązaniem są ekstrakty dr. Bacha, ponieważ przywracają równowagę psychiczną i umożliwiają zachować przytomność umysłu - nie usypiają! U palaczy najczęściej stosuje się: * Rescue Remedy - w szczególnie w sytuacjach wywołujących stres (w przypadku problemów w pracy, czekania w korku ulicznym i spóźniając się na spotkanie albo nerwów związanych z wystąpieniem publicznym). * Orzech włoski ułatwia adaptację w okresie zmian związanych z rzucaniem nałogu i pomoże twojemu organizmowi przestawić się na inny tryb działania. * Pąk kasztanowca szczególnie polecany osobom, które wielokrotnie próbowały rzucić palenie i ciągle odnosiły niepowodzenie w tym zakresie. Jest to ekstrakt dla wszystkich, którzy powielają na okrągło określone schematy działania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hugo 24
Witajcie! Dzisiaj mija mój 29 dzień bez fajeczki :) Zaoszczędziłem całe 219zł :D Ale to nic w porównaniu do kondycji, która się odradza oraz zapachu, smaku, zanikającej suchości skóry itd :) Jeżeli wciąż nie wiecie czy rzucić to powiem jedno- RZUCAJCIE LUDZIE! Jesteście tylko niewolnikami samych siebie. Rano wstajecie i pierwsza myśl- papieros i czy mam paczkę na dzisiejszy dzień. I nie trafiają do mnie teksty w stylu: nie da sie rzucić, niemożliwe, i tak wrócę do nałogu... Cholernie lubiłem sobie zapalić. Jestem studentem to już w ogóle- od imprezy do stresu. I trudno znaleźć odpowiedni moment. Ja to zrobiłem będąc w pracy- wyrzuciłem po prostu pół paczki i powiedziałem- AMEN. Trochę silnej woli i dacie rady!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hugo 24
I ja na mój powiedzmy "młody wiek" trochę paliłem bo zacząłem w wieku 16 lat więc tak naprawdę cały wiek dojrzewania przechodziłem z tym syfem. I szkoda, bo ciekawe jak by to było mieć 20 lat i nie palić :) Hmmm :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lm-ka blue
hugo na prawdę wyrzuciłes pół paczki i koniec. Opowiedz jak dawałeś sobie radę z tym głosikiem :Zapal! Czy jak wstawałeś rano to też od razu myślałes o fajkach. Bo ja dzisiaj to normalnie jak jakas opętana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hugo 24
Im-Ka-Blue: Postaram się krótko :) Siedziałem sobie w pracy gdy przyszedł kolega i zapytał czy idę zapalić. Dawno z nim nie miałem okazji palić, bo zawsze się mijaliśmy i byłem w szoku gdy ja zapaliłem fajkę a On wyciągnął Niquitin Mini :D Kiedyś jarał jak smok! po 2 paczki dziennie a teraz wyciąga jakiś bajer i twierdzi, że działa. I to był przełomowy moment w moim życiu, bo uwierzyłem, że przy pomocy tego maleństwa da się pozbyć nałogu. Byłem w połowie papierosa gdy go wyrzuciłem i poleciałem do apteki obok i kupiłem ten Mini 4mg. Od następnego dnia przez TYLKO 7 dni brałem ten Niquitin Mini. Lekarze zalecają ssać to zawsze gdy masz ochotę na fajkę. Ja potrzebowałem góra dwie dziennie :) I teraz odpowiedź na Twoje pytanie- rano ochota jest największa dlatego gdy wstałem brałem jedną i ssałem. Smak jest tak chujowy i drapiący w gardło, że po tygodniu ssania tego zaczynasz się zastanawiać czy na pewno chcesz poczuć ten ohydny smak na nowo. I tak odchodzisz od używania tego. A dążę do tego, że nigdy nie miałem ochoty, żeby sobie zapalić, bo w tej ochocie pomagał mi Niquitin. Po to właśnie jest. Gdy Cię ciągnie to weź i possaj talbetkę i Ci przejdzie. A po jakimś czasie odstawisz i to, bo stwierdzisz, że już tego nie potrzebujesz. Ale żeby skutecznie rzucić potrzeba jeszcze czegoś. Nawet chęci zbytnio nie trzeba. Musisz być podekscytowana tym, że rzucasz. Musi Cię podniecać fakt, że będziesz ponad innymi, którzy palą. Że Twoi znajomi mimo braku wiary w Ciebie (bo przecież każdy tak gada, że rzuca a później i tak wraca) będą zaskoczeni i zaczną Ci zazdrościć. Na mnie to działało jak płachta na byka :D Gdy znajomi mówili- nie pierdol i tak zapalisz. A ja się napawałem ich przegraną z nałogiem ;p Cieszyło mnie to, że idziemy do sklepu po piwo i słyszę 8.40zł a nie jak zawsze 22zł (piwo+fajki) i w ten sposób przechodzisz do etapu drugiego czyli wchodzisz w google w temat: skutki uboczne rzucenia palenia. I ciszysz się każdym skutkiem jaki u Ciebie się pojawia- bo to znak, że organizm się czyści. Pozbywa się syfu i możesz tylko czekać i obserwować jak się odmładzasz :) Etap trzeci to oszczędności, które podnoszą na duchu :) Dlatego już teraz wejdź na jabluszkowo.pl i załóż konto. I obserwuj jak z dnia na dzień rośnie Twój portfel. I jeszcze jedno: jeżeli boisz się, że wymiękniesz to zawsze noś przy sobie Niquitin Mini. Wcale nie musisz go użyć, ale masz psychiczny spokój, że masz zabezpieczenie :) Powodzenia!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hugo 24 napisałeś bardzo mądrze.Tak trzymaj i szczerze życzę powodzenia BP. Wszystkim rzucającym.Jesteście Wspaniali że rzucacie to swiństwo.Milo przebywać tu z Wami,bo gdy weszłam na sąsiednie forum o rzuceniu palenia cz.2 to przykro jest ich czytać.Obrzucają się inwektywami,mówię Wam towarzycho różnej maści! .Gdybym tam z nimi pisała to pewnie wrócilabym do palenia - szok! Dziękuję,ze z Wami jestem.Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z Hugo
z każdym jego słowem. Ja też, gdy rzucałam palenie miałam 4 paczki fajek: 2 w torebce, 1 w pracy i 1 w domu( to była "moja rezerwa" - na wypadek gdyby coś..., bo oprócz tego codziennie kupowałam po 1 lub 2 paczki). Paliłam już momentami prawie 2 paczki papierosów na dzień- przy imprezie może i nawet więcej). Palenie rzuciłam, jak Hugo, podczas rozmowy z koleżanką. Tylko ja nie brałam wspomagaczy. Po prostu KONIEC i już. Pierwsze dwa dni to było: wytrzymam- nie wytrzymam. MUSZE - nie mogę. Potem poleciało. Organizm sie buntował, miałam wiele objawów odstawienia (paliłam 12 lat), najgorsze to było kołatanie serca- bałam się w nocy spać. Teraz jest ok- w miarę, gdyż juz "nie wędzę" się, więc wychodzą na wierzch rózne znaleziska, ale lekarz mnie pocieszył, że w krótce powinno już minąc, więc sie nie zniechcam. Zresztą do chwili obecnej na palcach jednej reki moge policzyć, ile razy poczułam RZECZYWISTĄ potrzebę zapalenia - ale to to chwile, które da się przetrwać. Nie palę 319 dni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hugo 24
Kołatanie serca? O fuck, czegoś takiego to nie miałem i nie chcę nigdy mieć. Ale zapewne jest to związane z "przerwaniem tamy", że tak powiem- przestajesz palić to krew zaczyna krążyć i pompować jak należy. To serducho szaleje. Ważne, że już wszystko Ci przechodzi. Ale dla osób, które martwią się tym, że skutki rzucenia będą trwały nie wiadomo ile to powiem tak: Oczywiście, że będą trwały sporo czasu i nie ma co się oszukiwać. Bo jeżeli człowiek zatruwał się np 7, 8, 9, 10 lat to w miesiąc organizm się nie wyczyści. Musi to trwać skoro chciało się go zanieczyszczać. Ale można to przyspieszyć pijąc np dużo wody najlepiej niegazowanej. Dużo owoców itd. Good Luck ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hugo 24
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z Hugo
kołatanie serce to sama nie wiem, na ile miało miejsce faktycznie, a na ile w psychice :) Ze strachu kupiłam sobie cisnieniomierz, porobiłam rózne badania i wszystko było w porząku. Tylko jakiś wewnętrzny lęk i wrażenie, że serce wali jak szalone i podchodzi do gardła. To trwało niecałe 3 tygodnie. Teraz jedynie z czym się zmagam, to pryszcze :D Po tylu latach w końcu mam pryszcze :) Ale mam okazje obserwować swojego męża, równiez nałogowego palacza. I widze to, przez co sama kiedyś przechodziłam i czasami usmiechnę sie pod nosem, jak to z boku wygląda. Niejeden palący zna to uczucie, gdy ssie a tu nagle się okazuje, że nie wiadomo, gdzie posiało sie zapalniczkę. Zaczyna sie szukać, najpierw powoli, a to regał, a to na stole... im dłużej człowiek szuka, tym bardziej nic nie widzi, bo chęć zapalenia robi się coraz silniejsza. Zaczyna się nerwówka, mięśnie sie spinają, po chwili leca pierwsze przekleństwa, bo człowiek ma już fajkę w buzi a tu epoka kamienia łupanego i ognia brak :) Gdy się go znajdzie, w koncu siada sie z odpalonym papierosem i ta błoga ulga.. tak to wygląda z perspektywy palacza. A z mojej na dzień dzisiejszy, widzę furiata, który biega w tą i w drugą i gdyby mógł to by dom do góry nogami przestawił...Sama tez taka byłam. A teraz tylko sie uśmiechnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hugo 24
To mąż pali... o fuck, masakra psychiczna dla rzucającego :D Zawsze się razem rozkoszowaliście papieroskiem rano przy kawie a teraz sam pali :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie! Jak wspomnialam nie pale 4 dzien. Masakra wspomagam sie Niquitin 4 mg.,sa ochydne, chce mi sie po nich wymiotowac, do tego dostaje zaraz czkawki po zazyciu tabletki. Smieszne co?? Od czterech dni przegladam wszystkie fora na temat palenia poniewaz ja zdecydowalam sie po 24 latach palenia na rzucenie juz drugi raz. Pierwszym razem udalo mi sie nie palic przez rok i teraz panicznie sie boje, ze nie dam rady juz nigdy nie palic, ale i tak jestem dumna nawet z tych czterech dni. Bede tu zagladac, by sie wspomagac Waszymi wpisami bo NIE CHCE PALIC! Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hugo 24
Mara 2012!! I tak nieźle, że miałaś rok przerwy :) Dasz radę, jesteśmy z Tobą ! A co do Niquitin to miałem to samo :D Zjadłem i mnie czkało 3 godziny. Wkurzające, ale działa. Ogólnie muszę powiedzieć, że fajki to straszny nałóg, bo nie da się z niego wyleczyć całkowicie. Palacz pozostanie palaczem całe życie. Wystarczy chwilka słabości za 30 lat i znowu zacznie się jarać. Trzeba mieć mocną głowe a nie postanowienia. Bo postanowienia to pierdolenie o Chopinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! 5 dzien bez mojej kochanej fajeczki. Jakos sie trzymam chociaz momentami jest bardzo ciezko i tak sobie myslalam, ze fajnie by bylo napisac, "nie pale juz chyba z 2 lata". Oj moze kiedys to nastapi. Zgadzam sie, rok ktory wytrzymalam bez papierosa byl super, oczywiscie zaczelo sie znowu od jednego macha na imprezie, gdzie namowila mnie znajoma. I zaczelo sie. Dziwne bo wogole pierwszy papieros mi nie smakowal, wrecz przeciwnie smierdzial i byl ochydny. No coz mam nadzieje, ze tym razem dam rade. Wlasnie jestem w trakcie prania firanek, mycia okien itp. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lm-ka blue
Nie palę 2 dzień. Ale mnie skręca momentami to szok. Pomocy!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka nie palaca ale znam cos
hm ja slyszalam o takim sposobie od kolegi jego tato palil ale dziadek (bo to jego syn jest)oduczyl palenia sposobem takim: z papierosa wydłubać tyton zalać wrzatkiem i wypić:) rzyganko murowane i wstręt do fajek też na zawsze tato nie pali po tym wypiciu a palił od odebrania dowodu osobistego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie pale 7 dzien, ktos moze sie usmiechnac i powiedziec dopiero 7 dzien, a dla mnie to juz 7 dzien! Kazdego ranka jak sie budze to duma mnie rozpieprza,ze wytrzymalam, ale trawa to tylko chwile bo zaraz czuje brak palenia i robie sie wsciekla, bo CHCE MI SIE PALIC i tak przez caly dzien. Nie potrafie o niczym innym myslec jak o zapaleniu papieroska, wytrzymuje, ale czy dam rade??? Czy to w koncu sie skonczy??? To myslenie o papierosach???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×