Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aniah

BETA HCG - TEST PROSZĘ PORADDZCIE!!!!

Polecane posty

Nikol1, przykro mi że test wyszedł negatywny, ale wiesz że nie wszystkim testy wychodzą od razu pozytywne. Trzymam kciuki, daj znać jak wyszedł kolejny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kreska, trzymam za Ciebie kochana też mocno kciukasy!!! Żeby poród odbył się bez komplikacji!!! I żebyście szybciutko byli w domku!!! Bo wiem że dziś Twoja kolej na rozpakowanie. Daj znać jak tylko wrócisz do domku co i jak. Pozdrawiamy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kobietki ;-) Dzastinko gratuluję z całego serca ;-) synusia masz słodkiego widzialam zdjęcie ;-) Paula przykro mi, że takie coś Cie spotkało Kochana, trzymam mocne kciukaski aby lekarze Ci pomogli!!! ;-*** Mila trzymaj się kochana ;-*** I czekamy na następne nasze dzieciaczki ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzastina222
3 minuty O godzinie 9:10 zostałam przyjeta na oddział, porobili mi jeszcze ktg i czekałam na mojego lekarza na łóżku... Przychodzi położna i mówi do mnie tak " A dlaczego pani bedzie mieć cesarkę?" JA do niej że miałam pierwszą...a ona opryskliwie do mnie " Ale to żaden argument, niech panie powie prawde" Więc mówie żeby sobie zobacyła na skierowaniu co pisze! Ona się głosno zaśmiała i pokręciła odchodząc głową... ja sie bardzo zdenerwowałam,.... bo na sali leżało jeszcze kilka dziewczyn i bardzo źle się poczółam..za dosłownie 5 minut przyszedł do mnie lekarz z pismem do podpisania że nie wyrażam zgody na poród SN. ja to podpisałam i go pytam " Panie doktorze a dlaczego położne są dla mnie tak nie miłe? dopytują dlaczego bede mieć cc i są wścibskie" on nie powiedział nic.. po prostu poszedł do dyżurki i je solidnie opiepszył...za 5 minut miałam nad sobą całą dyżurkę położnych z pretensjami że przecież one nic takiego przykrego mi nie powiedziały itd.. ja nie miałam sił się tłumaczyć.. byłam sparaliżowana od strachu...I się zaczęło.. Dostały komendę by mnie przyszykować do zabiegu.... najpierw cewnik.... tak mi go zakładała że łzy mi leciały po polikach... wyciągała i wkładała i tak 3 razy... później wkłucie głupiego węflonu... wymyśliła że mam ciękie żyły i nie może się wkłuć... mam pokłuta 8 razy lewą rękę..za 9 razem wbiła się w nagdarstek... podłączyła kroplówkę... i jedziemy na blok. Ja się całą trząse na tym łóżku.. strach opanował mój cały organizm... nie mogłam nad nim zapanować. Godzina 11:20 jestem na bloku... dostaję znieczulenie w kręgsłup.... czuję jak robi mi się ciepło w nogi ale nadal je czuje, nadal moge nimi ruszać.... leżę... i sie modle do Boga.. by to znieczulenie zaczęło działać.. Po chwili słyszę jak anastazjolog krzyczy do drugiej anastazjolog " Kurde ona ma źle założony węflon... nie leci kroplówka, nie nawadnia sie... szybko przekłówaj..." ta po raz kolejny szuka żył.... krew sie leje z ręki bo nie może sie wkłuć...po kilku minutach sie wkuła..ja nadal leże... dostałam maskę z tlenem na twarz.. czuje że jest mi gorąco.. cała aparatura i moje tętno piszczy! po chwili nie moge oddychać.. mam wrażenie że ktos usiadł mi na płuca.. jest coraz gorzej, robi mii sie niedobrze... odlatuje... i przez jakby mgłe słysze głos anastazjolog " podawaj szybciej... szybciej... kroplówka na pełną kite" druga pielęgniarka do mnie krzyczy.." niech pani nie zamyka oczu...pani justyno... to minie zaraz! A ja nic nie reaguje, chce kiwnąć głową i nie mogę! Nogami ruszać nie mogę, rękoma a nawet jednym palcem u ręki..." myśle sobie! Umieram, nie zdążyłam sie z nikim pożegnać.... nadal nie moge oddychać... tlen nie pomaga, dusze sie! aparatura piszczy i wszystko miga... patrze na monitor ciśnienie 45 na 30... myśle sobie. Umieram... po chwili robi mi sie ciepło..jeszcze bardziej! anastazjolog krzyczy... zaraz pani przejdzie! I faktycznie przechodzi... leże! Aparatura powoli wraca do normalnego " pikania" anastazjolog do mnie mówi... " Zle pani wkuły węflon, kroplówka nie zleciała i ciśnienie bardzo spadło" cała akcja trwała 3 minuty.. a mnie sie wydawało że z 3 godziny... Przychodzi mój lekarz, widze jak zakłada fartuch.. zakrywają mi brzuch..i juz nic nie widze. Czuje że ruszam palcami u nóg... myśle sobie.. niech sie dzieje co chce! Czuje lekkie kołysanie na boki i odłos chlustającej wody.. i płacz! Lekarz do mnie mówi " Pani Justyno ale ma pani pięknego synka" " Pani Justyno słyszy Pani jak płacze" a ja leże i mi to obojętne! Patrze na niego jak nie na swoje dziecko... ( opisuje wam i rycze) on krzyczy, położne go wycierają i udrażniają ja na niego patrze, ale jest mi on obojętny! Położna mi go położyła na ramieniu i mówi do mnie " niech mu pani da buziaka przywita sie z synem" a ja nie wiedziałam co ona do mnie mowi... ( po lekach które mi zaaplikowali nic mnie nie obchodziło, leżałam jak naćpana) po chwili poodpinali mnie od aparatury... koniec zabiegu! Wyjeżdzam z bloku na wóżku widze Tomka bladego pod blokiem... mówi do mnie! Widziałaś go! Widziałaś naszego syna???? widziałaś jak jest do ciebie podobny!!! I dopiero do mnie dotarło że zostałam po raz kolejny mamą.. że tam na górze czeka na mnie zawiniątko...a w nim mój synuś o którego tak długo się staraliśmy! Że Czarek ma brata! Dopiero na sali po porodowej mnie to wszystko puściło...rozpłakałam się! I gdy mi go przynieśli po godzinie... tuliłam go i przytulałam i nie mogłam uwierzyć w to że nie chciałam nawet na niego patrzeć, a on taki maleńki i bezbronny... Teraz słodko sobie śpi obok mnie... patrze na to cudo jak sie uśmiecha i wiem że nie mogłabym już bez niego żyć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ahh Dzastina współczucia ;/ moja mama by Cie zrozumiała bo rodziła sn i też nagle jej sie zachcialo spać,lekarz się skapnął, że coś z nią ine tak ;/ ciśnienie bardzo jej spadło jak Tobie,położe też mówiły zeby tylko oczu nie zamykała,dostała tak samo jak Ty zapaści ;/ a mój brat urodził się troche niedotleniony,mówiła, że nie oddychał odrazu,że był aż fioletowy ;/ no ale żyje i jest wszystko dobrze :) wiem, że tego nie zapomnisz co przeżyłąś,ale pozbierasz się :) trzymamy za Ciebie kciuki :) no i za synka :) trzymaj się tam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mila1801
Dzastinko to rzeczywiście miałaś niezłe przejścia. Współczuje...ja po prostu chyba wszystkich bym pozabijała w tym szpitalu za cos takiego...żeby wenflonu nie potrafiły pielęgniatki poprawnie założyć? szkoda słów. Ale najważniejsze, że jest juz po wszystkim i możesz juz na spokojnie w domu cieszyc sie swoim maleństwem:) Co złe to już za Tobą:) Jeszcze raz goraco Ci gratuluje:) Jak znajdzieśz kiedyś chwilkę to pogadamy na gg:) TRuskaweczko ja cały czas myslę o in vitro. Wiem, że zawsze jest taka ewentualnośc. Ja jestem z Warszawy i ewentualne kroki w kierunku niepłodności rozpoczęłam już tutaj. W tamtym roku zaczęlismy juz podstawowe badania, aby po pierwsze znaleźć przyczynę,a po drugie jakby coś temu zaradzić. Dla mnie in vitro to ostateczność, gdyż lekarze powiedzieli mi, że nie ma co od razu wyskakiwać zin vitro ( koszt wysoki),ale warto spróbowac z inseminacją, gdyz ja jestem zdrowa, nie ma przeciwskazań,a Mój M. ma obnizona płodnośc,ale nie na tyle,aby kwalifikować sie od razu do in vitro. Możemy spróbowac z inseminacją, któa po pierwsze jest mniej skomplikowana,a po drugie o wiele tańsza ( 800zł). Poza tym dziewczyny ja już byłam kiedyś w ciązy, jednak poroniłam...było to dziecko innego mężczyzny, gdyż swojego M. wówczas jeszcze nie znałam...dlatego tak sobie myslę, że we mnie chyba nie ma problemu, że mam szansę na dziecko, tylko te plemniczki partnera są za słabe...miałam robione hsg w szpitalu,aby sprawdzić czy po poronieniu nie ma zrostów,a także przed inseminacją jest to wskazany zabieg, gdyz nie ma sensu jej robić, gdy są niedrozne jajowody. U mnie wyszło wszystko ok, kontars bez problemu sie przedostał, wiec choc tyle dobrego... Zastanawiam sie teraz czy skoro hsg wyszło mi ok, nie ma żadnych zrostów, to powinnam jeszcze robić laparoskopie? Bo mi się zawsze wydawało, że laparoskopia to wóweczas, gdy w hsg wyjdzie cos nie ta i wówczas wykonuje się jeszcze ten zabieg dodatkowo...Sądzicie ,ze ejst sens czy moze na siłe szukam teraz dziury w całym?? Paula bardzo,ale to bardzo Ci współczuje:( Ale Kochana nie załamuj się. Wiem,że teraz wydaje Ci się, że to koniec świata,ale uwierz mi, że medycyna jest teraz na takim poziomie,ze na pewno Ci sie uda. In vitro naprawde działa, miałam okazję wiele razy wsród znajomych sie o tym przekonać. Nie denerwuj się, gdyż twój stres w tym momencie naprawde nie pomoże...twoim celem jest,aby mieć dziecko i zobaczysz,ze sie uda..:) Rób szybciutko wszelkie badanka potrzebne przy in vitro, wszelkie szczepienia, któe są potrzebne, gdyż rozciaga sie to w czasie. Ja pomimo, że nie wiem co będzie dalej, co i jak robić, już na wszelkie wypadek zrobiłam wszelkie badania..:) Zobaczysz,że bedzie wszystko dobrze:) Jeśli będziesz chciała porozmawiac na ten temat na gg to daj znać, postaram sie jakoś pomóc i doradzić. Pracuje w szpitalu wiec już trochę sie dowiedziałam na temat walki z niepłodnością,a także po prywatnych kliniakch już troche tak na wszelki wypadek pobiegałam..:) Trzymam za Ciebie kciuki i ściskam mocno:) Dziewczynki MOje Drogie dziekuje Wam bardzo za wsparcie:) Postanowiłam dac sobie jeszcze czas do końca wakacji, może wyjazd, zmiana otoczenia, oderwanie od pracy pomoże, zarówno w stosunkach partnerskich, jak i przy staraniach o dzidziusia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! :) byłam dzisiaj u gin. Zrobiła mi usg dopochwowo i... jest malutka plamka. Jednak lekarz powiedziała ze nie wie czy to na pewno jest ciąża i nie chce mi potwierdzac dopoki nie bedzie pewna na 100% . Powiedziala ze mam przyjsc za tydzien najwczesniej. NIe wiem czy mam sie cieszyc czy nie?? okres powinnam miec według cyklu w środę... z niecierplwosci oszaleje... :( smutno czytac o takich przykrych przeżyciach. :( Nigdy nie chciałabym tego doswiadczyc. Dzastina gratuluję i jestem w szoku, że tak Cię potraktowały te pielęgniarki..:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskaweczka83
Ach Dzastinka bidulko najpierw mamy takie problemy żeby tego dzidziusia mieć pod serduchem to jeszcze takie wredne baby potrafią popsuć przyjście na świat tak wyczekiwanej istotki. Głupie baby no ale najważniejsze że malutki jest zdrowy i masz już wszystko za sobą jeszcze raz gratuluję kochana dorodnego synka:) Mila nie pomogę ci bo ja nie przechodziłam tego wszystkiego więc wogólę się nie orientuję.Myślę że wakacaje, sloneczko, woda i twój M to teraz najlepsze wyjście na poprawę waszych stosunków i twojego nastroju:) Ja kochane czekam na wizytę, martwię się bo chyba dzieje się ze mną coś złego tzn miałam dwa razy przypadek że zaczęło kręcić mi się w głowie, uszy mi sie zatkały piskiem i prawie odpłynęłam dobrze że krzesło było blisko i posiedziałam poodychałam i przeszło zgoniłam to na niezjedzone śniadanie jednak ostatni mój trzeci taki przypadek zdarzył mi się w kościele gdzie wcześniej zjadłam rano ładnie sniadanko, mój M się zeschizowal bo musiał wziąć mnie pod pachę i wyprowadzić z kościoła. Kurde nie wiem o co chodzi, może macie doświadczenia z takimi dziwnymi objawami???? J

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskaweczka83
Nikol1 trzymam kciuki za dwie kreseczki Dusia musisz poczekać w takim razie ten tydzień, ja jak poszłam w 5tc do ginka to zobaczył tylko pęcherzyk i też czekałm 2 tygodnie na kolejna wizyte. Niestety w ciazy trzeba sie wykazac ogromna cierpliwoscia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikol1
hejka nie wytrzymałam i poszłam dzisiaj do prywatngo laboratorium i zrobiłam hcg zapłaciłam 40zł, wynik miał być na 16.00,cały dzień chodziłam w pracy i się modliłam żeby wyszło pozytywnie . Poszłam i tylko się dowiedziałam że nie mieli prądu jakiś czs i mają opóżnienie z wynikami,więc dowiem się jutro rano,ale czuję że nic ztego. Jak wróciłam do domu zrobiłam jeszcze jeden test i nic. Zaraz zacznę ryczeć po co pani doktor dawała mi jaką kolwiek nadzieję że się udało w tym cyklu! Dzastino ja również Ci współczuje takiego porodu,ale najważniejsze że już wszystko dobrze i z tobą i synusiem gratulacje!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czekam więc tydzień. postaram sie przesunac wyjazd o kilka dni. :) truskaweczka moja mama kiedy byla w ciazy miala to samo, miała omdlenia conajmniej raz w miesiacu ale z czasem zaczela nad tym panowac i kiedy robilo sie slabo to starala sie usiasc. lekarz powiedzial jej ze to normale, i nc specjalnego sie nie stalo. ale mysle ze powinnas byla powiedziec o tym swojemu lekarzowi. nikol nie stresuj się :) moze za wczesnie na test?? ja tez sie pospieszylam i tylko sie zawodzilam a bylo po prostu za wczesnie, teraz czekam na wizyte. nie ufam testom. trzymam za cb kciuki )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusia979
hej dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
STARACZKI 1) agulek79............26.........11.11...........31...... .....śląskie 2) Mila1801 .......... 23........8.06...........26...........mazowieckie 3) paula_pn...........24........04.05...........26...........wi elkopolskie 4) mycha ...............4 ..........08.06.........25.........łódzkie CIĘŻARÓWECZKI Login.......tydzień ciąży.....termin porodu....płeć......województwo 1) agata@.............40 tc.........7.06.2011......?????......pomorskie 2)kreska100.......39tc.......14.06.2011....dziewczynka..m ałopolskie 3) nika76......38tc....05.07.2011....chłopiec....śląskie 4) Magda 130405......35tc..30.07.2011....chłopiec.......śląskie 5)Kladia.........27tc...17.09.2011.....dziewczynka...po dkarpackie 6)olcik777............17tc........4.12.2011........?.... ...małopolskie 7) truskaweczka83.. 15tc......7.12.2011...?????.......wielkopolskie 8) Gosiaczek 126.....13tc.....04.01.2012.....?.......mazowieckie ROZPAKOWANE: 1) nikawax.....18.07.2010....syn.....Kajetan ...1700-45cm nikawax......18.07.2010...córka.....Ewa......1860-46cm 2)idi1313.....07.10.2010...córcia Lenka...3100-51cm.. 3) tolanka ....25.10.2010.....syn....Szymon....3700 - 59cm 4) ewa0505...14.12.2010...syn...Wojtuś...3900-58c 5) gosiaczek90...08.02.2011...córka...Aleksandra...4250-57cm 6) madzia27100 ...30.03.2011..córka.. Nikola......3000-53cm 7)Groszek1976....1.04.2011....synek.. Franio....3820-56cm 8) Kituś....16.05.2011...... synek....Karol....3500-54 cm 9) Dzastina222..14.06.2011...synek.. Oliwier..3760-55cm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kladia
Paula strasznie mi przykro:((((ale jeszcze nie wszytsko stracone, ważne że jest nadal szansa i trzeba ją wykorzystać!!!!myśle, że jak ktoś czegos bardzo pragnie to sie uda!!!musi sie udac! DZASTINA gratuluje slicznego synusia!!!!! choc krew mi zmroziło jak przeczytałam i Twoim porodzie.....dobrze, że juz po wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzastina, normalnie szok co się wyprawia w tych szpitalach. Bardzo Ci dziękuję że to opisałaś, wiem na czym się stoi! Ja też się boję tych wszystkich zabiegów przed cesarką, choc wiem że muszę jakoś to przejśc. Współczuję Ci, ale tak jak piszą dziewczyny najważniejsze że jesteś już w domku i nic Ci nie grozi!!! A ja mam ten piekielny nacisk cały czas. Nie mogę brac już czopków przeciwbólowych bo za długo bym je brała a są bardzo silne. Jestem załamana bo rwie mnie to strasznie, chodzic nie mogę, ani leżec. A w piątek idę na wizytę do mojego ginekologa, a on wyjeżdża w sobote na urlop na 2 tygodnie!!! Nie wiem jak ja dam radę jak to tak będzie do samego porodu!!!???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nika, ale Ci się wszystko złożyło z tymi badaniami. Daj znac koniecznie rano jaki wynik, może jest dobrze a tak po prostu musiało byc? Wiem że to czekanie to najgorsza rzecz, sama też się wyczekałam, a to na @, potem na wyniki i na wizytę. No ale musimy to przejśc, staraj się czymś zając to czas szybciej zleci!!! Trzymam kciuki za wysoką betę!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka0884
Magda już nie dużo Ci zostało do rozwiązania. Mam nadzieję, że minie ten ból i będziesz się mogła spokojnie cieszyć oststnimi tygodniami przed porodem. Ja urodziłam córkę 6 lat temu ale wtedy podczas ciąży nic mnie nie bolało, później tylko te skurcze przepowiadające ale to raczej takie nieprzyjemne niż bolesne. Teraz kiedy znów byłam gotowa żeby mieć dzidzusia to się nie udało:( Ciąża obumarła tak wcześnie, że nawet na USG nie było jej widać. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikol1
hejka:) odebrałam dzisiaj betę wynik to 159mlU/ml co to oznacz brzuch mnie boli na@ ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnieszka, ja też mam już córkę która ma 6 lat i nie było żadnych problemów w ciąży, a teraz od samego początku mam jakieś problemy. A te skurcze przepowiadające też mam już od 6 miesiąca, masakra. Plecy już mi dają strasznie popalić, mam naprawdę dość!!! Przykro mi że tak się u Ciebie przytrafiło, ale widocznie tak miało być. Może uda się następnym razem. Trzymam kciuki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Dzastinko ale miałaś przeżycia, aż mi ciarki przeszły po plecach, ale cieszę się wszystko dobrze się skończyło ;-) buziaczki ;-***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biszkopt1982
Hej dziewczyny. Jestem tu nowa i niedoświadczona we wszystkich sprawach o których się tu rozprawia:) Mam nadzieje, ze nie wkurzycie sie za moje durne pytania. liczę na POMOC! Niedawno zagościł w moim ciele ów "złoty strzał" i jestesmy szczesliwi, choc troche zaniepokojeni. Dlatego milo mi bedzie sie tym z Wami podzielic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biszkopt1982
ostatnia @ pojawila sie 13 maja i od tego momentu mam spokój:) wczorajszy wynik bhcg 7300... Mam nadzieję, że wszystko się dobrze powiedzie..Jak znam swoje szczescie, to bobo urodzi sie 29 lutego i bedzie mial urodziny co cztery lata!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka0884
biszkopt, wszystko będzie dobrze, trzeba być dobrej myśli. Wynik beta hcg jest w porządku. Byłaś już u lekarza? Na tym etapie powinno już być coś widać na USG:) Pozdrawiam i życzę fantastycznych dziewięciu miesięcy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatrycze86
Czesc dziewczyny Podziele się z wami moja nieciekawą historią a więc niechciałam nic pisac żeby niezapeszyć 1.05.br. miałam oststnia @ test wykazał 2 kreseczki, wynik betahcg z 14.06.11 to 6038.32 wizyta u gina. 16.06.11 potwierdził że ciąża jest ale dzidzusia jeszcze niewidzi przepisał mi luteine dopochwową ponieważ w październiku 2010 miałam "puste jajo płodowe" i kazał powtórzyć bete wiec 20.06.11 powtórzyłam wynik 26785.9 wiec powino byc wszystko ok. ale wczoraj raano przy porannej toalecie zauważyłam brązowy śluz na papieze ale już wcześniej zaaplikowałam sobie 1tab.lut. i pomyślałam że wieczorem podwoje sobie dawke na wszelki wypadek (tak też mi lekarz zalecił bo do niego zadzwoniłam) ale około 18.00 bedąc w pracy zaauważyłam na bieliźnie czerwoną krople a puźniej czerwony śluz momentalnie zaraz zaaplikowałam 2 tabletki luteiny zadzwoniłam do swojego lekarza on juz nieprzyjmował ale kazał udac mi sie do szpitala, wiec szybko wczoraj pojechałam z swoim M w szpitalu nic konkretnego sie nie dowiedziałam lekarz mnie zbadał określił 7tydzień i zrobił USG i powiedział ze nic niewidzi żadnego dzidzusia a wyniki bety sa dobre kazał zwiększyć luteine na 3x2 i zalecił leżeć. Już wczoraj wieczorem ustało te krwawienie i ten ciemny śluz.W piątek mam wizyte u swojego gin. Boje sie tylko tego że to znów "puste jajo płodowe" mam wielka nadzieje ze w piatek powinnam zobaczyc swoje maleństwo. Pozdrawiam ps; sorrki za błędy ale jestem cała rozbita

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka0884
beatrycze86 wiem, że sie martwisz ale może nie ma takiej potrzeby. Wiesz, że krwawienia czy plamienia zdarzają się w czasie ciąży i nie mają wpływu na dzidziusia. Staraj się myśleć pozytywnie choć wiem, że to nie jest łatwe po tym co już przeszłaś. Trzymam kciuki, żebyś w piątek na USG zobaczyła swoją zdrową i silną kruszynkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochane mam do was pytanie, dowiedzialam sie ze moj maz wyjezdza na konferencje akurat w moje dni plodne(blisko owulacji) czy jest jakis sposob aby zatrzymac jego nasienie i w dniu owulacji sobie wstrzyknac strzykawka?? ktos o tym slyszal... kurcze lapie sie juz wszystkiego, bo bardzo chcemy dzidzi...a znow kolejny miesiac nam odpadnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mycha nie nastawiajcie sie tak moco na dziecko tylko na luzie do tego podejdźcie,a nie, że teraz i już ;) po prostu kochajcie sie kiedy możecie :D hmm a dokładiej który dzień cyklu będziesz mieć jak mąż am wyjechac ? ;) plemnik mogą nawet kilka dni przeżyc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie to tak: cykle mam ostatni 32 dniowe... więc w sumie owulacje powinnam mieć między 17 a 20 dniem, (tak mi się wydaje) dokładniej 25.06 a 28 .06 a maż mi wyjeżdza 24.06 a wraca 29.06 czyli dokłądnie w najlepsze dni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×