Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

czuję że nienawidzę

nienawidzę moich rodziców - za każdym razem jak znowu to poczuję,wpiszę to tutaj

Polecane posty

Juz załózyłem hasło. Nikt się nie bedzie pdodszywał pod mojego nika!!!. Nikt nie bedzie mówił ze lepiej niz ja obciaga z połykiem. To ja najlepiej ze wszystkich obciagam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość refreshfdfdd
sada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jak komus moze przejsc przez garslo , ze nienawidzi swoich rodzicow. Obawiam sie , ze to sprawa osobowosci i wrodzonej agresji.. To ohydne i bezkrytyczne , życ na czyjs kosz i nienawidziec. Tacy ludzie w przyszlosci okazują sie byc jeszcze gorszymi tyranami , niz im sie zdawalo , ze są ich rodzice. I dziwne , ze mowią to osoby calkiem juz dorosle , ktore bez zadnych zahamowań , doją kase od starych . Jest takie powiedzonko: Wyhodowales zmije na wlasnej piersi. I cos w tym jest. Kazdy kto sie czuje pokrzywdzony powinien poprobowac zycia na wlasny rachunek. Tak. Wlasnie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluchaj no
Ty zboczku od obciągania z .... Czy ty nie mawsz nog oprocz tego ze nie masz mozgu? Czy przyrosles do krzesla i 24 godziny wylewasz z siebie to gnijące nic? Ciesze sie ze juz w poniedzialek bedzie po tobie degeneracie :):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cichutko tu jest od wczoraj, ale napiszę parę słów. Pisząc tu nie oczekiwałam żadnych pochwał, ale chciałam, aby każdy \"zajrzał w swoje czyny i myśli\". Wielokrotnie powtarzałam, że nie mam monopolu na \"madrość życiową\". Wiem, że mimo problemów z rodzicami, płaczu itp. nie napisałabym nigdy tak jak założycielka postu. Trzeba czasem zrozumieć podstawy postępowania drugiego człowieka, tym bardziej, że ten rodzic \"ma obowiązek, ale tak jak każdy inny człowiek ma swoje potrzeby\". Mam wiele żalu do rodziców, mogłabym napisać książkę na ten temat, ale poznałam przyczyny,\" przejrzałm na oczy\". Ja nie wszystko o postępowaniu mojej siostry tu napisałam, wiele osób gdyby poznało prawdę przeraziłoby się.\" Napisałam tylko troszeczkę\". Powtarzam, \"jest mi Ich bardzo szkoda, mimo że \"jedną miarką zaczęli Nas dzieci mierzyć\". Dopiszę jeszcze, że podobne odczucia ma \"mój Syn\". Ja dużo rozmawiam z dziećmi, chocć przy takiej sytuacji domowej jaką \"tu częściowo przedstawiłam (mając na uwadze postępowanie eks małżonka) , mogłabym się zagubić, rzucić wszystko i iść przed siebie. Znam osoby, które tak zrobiły, dlatego powtarzam : \"JESTEM WDZIĘCZNA RODZICOM, ŻE NAUCZYLI MNIE OBOWIĄZKOWOŚCI, TO PROCENTUJE OD DAWNA. GDYBY NIE TAKIE WYCHOWANIE, W DOMU JAKI STAŁ SIĘ UDZIAŁEM MOICH DZIECI BYŁOBY BARDZO ŹLE. MOGĘ SIĘ Z WAMI ZAŁOŻYĆ, O CO TYLKO CHCECIE, ŻE MÓJ SYN BĘDZIE TU WRACAŁ, MIMO ŻE WYJEDZIE. MOIM MARZENIEM OBECNIE JEST, ABY DOSTAŁ SIĘ NA STUDIA TAKIE, JAKIE WYBRAŁ. POSŁUCHAŁ MNIE I ZŁOŻYŁ PAPIERY NA DZIENNE (Z MOŻLIWOŚCIĄ PRZENIESIENIA NA ZAOCZNE), CHOĆ CHCIAŁ PRACOWAĆ. WIEM, ŻE NIE BĘDZIE MI ŁATWO, JESZCZE NIE WIEM NA 1000% JAK SOBIE Z TYM PORADZĘ, BO TAK JAK PISAŁAM, DRUGA STRONA\"RODZICA NIE MYŚLI O DZIECIACH\", ALE DLA TAKIEGO DZIECKA WARTO SPRÓBOWAĆ ZROBIĆ WSZYSTKO \"ABY PRZEDŁUŻYĆ MU DZIECIŃSTWO\". SĄ STYPENDIA I POWIEDZIAŁAM MU, ŻE \"JEŚLI TYLKO BĘDZIE CHCIAŁ, DAMY RADĘ, ALE TEN WYSIŁEK, FAKT MUSI BYĆ OBUSTRONNY\". WIEM, DLACZEGO CHCIAŁ IŚĆ NA ZAOCZNE, ALE JEŚLI POKAŻE CO POTRAFI, WIERZĘ, ŻE LUDZIE W WIĘKSZYCH MIASTACH MU POMOGĄ - JA MU O TYM POWIEDZIAŁAM. WARTO \"PUŚCIŚ DZIECKO NA SZEROKIE WODY I DLATEGO CHCĘ, ABY TO BYŁO DUŻE MIASTO\". jA MIESZKAM W MAŁYM. POWTARZAM ZAWSZE, \"BĘDZIE DOBRZE, TYLKO TRZEBA CHCIEĆ WYCIĄGNĄĆ DO DRUGIEJ OSOBY RĘKĘ, JA TO ROBIĘ. MIMO BRAKU CZASU NIGDY NIKOMU NIE ODMÓWIŁAM POMOCY, CHYBA ŻE NIE MOGŁAM I NIE MIAŁAM CZASU (CZASEM JEST JAKAŚ SIŁA WYŻSZA). SPRÓBUJCIE DAĆ COŚ Z SIEBIE INNYM, SPRÓBUJCIE ROZMAWIAĆ - JESTEŚCIE DOROŚLI - NIEKTÓRE SPRAWY \"MONA PRZEDYSKUTOWAĆ I PRZEMYŚLEĆ PÓKI NIE JEST ZA PÓŹNO. TO BĘDZIE PROCENTOWAĆ PRZY WYCHOWANIU WŁASNYCH DZIECI - UWIERZCIE MI\". JESLI JEST WAM ŹLE, TAK JAK PISZECIE - IDŹCIE Z TYM DALEJ, PO PORADĘ, ALE POWTRARZAM - MÓWCIE PRAWDĘ, SPOJRZYJCIE NA SIEBIE Z (CO ZROBILIŚCIE, ABY BYŁO LEPIEJ - CZASEM TRZEBA COŚ ZROBIĆ>>. \"...JEŚLI KTOŚ CHCE ŻYĆ JAK CZŁOWIEK PRAWDZIWY, MUSI WCZEŚNIEJ CZY PÓŹNEJ NAUCZYĆ SIĘ PRZEŻYWAC ŻYCIE JAKO ŁAŃCUCH PROBLEMÓW, KTÓRE W RZECZYWISTOŚCI STANOWIĄ ZNAKI I PRÓBY, DZIĘKI KTÓRYM MOŻEMY ZREALIZOWAĆ NASZĄ JEDYNA MOC, MOC STAWIENIA IM CZOŁA\". POZDRAWIAM WSZYSTKICH, DZIEKUJĘ ZA TEN TEMAT ZAŁOŻYCIELCE TOPIKU. :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selena 22 to do ciebie
nie masz pojecia o czym mowisz a zyc na wlasny rachunek chce kazdy z nas. zeby uciec od tego piekla. na pewno masz szczesliwa rodzine, i dlatego tak mowisz, wierz mi, szczerze ci zazdroszcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selena 22 to do ciebie jest
...nie masz pojecia o czym mowisz a zyc na wlasny rachunek chce kazdy z nas. zeby uciec od tego piekla. na pewno masz szczesliwa rodzine, i dlatego tak mowisz, wierz mi, szczerze ci zazdroszcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO SELENE 22 CZY TO BYŁO DO MNIE? NIE ZAWSZE JEST TAK WSPANIALE, JAK SĄDZISZ, A O SPOKÓJ W DOMU WALCZYŁAM \"NAŚCIE LAT SAMA, SĄDOWNIE TAKŻE I NIE BYŁO TO ŁATWE. BYŁ PŁACZ BEZSILNOŚĆ, BYŁO MI BARDZO PRZYKRO I ŻLE, PRZEZYWAŁAM KATUSZE ZA SŁOWA \"OCHLAPUSA\", WYGRAŁAM W SĄDZIE, ALE POWTARZAM NIE BYŁO ŁATWO .......LECZ BYŁO WARTO. SADY TO NIE JEST \"WSPANIAŁA RZECZ\". ZOSTAŁAM Z BAGAŻEM DOŚWIADCZEŃ, JEDEN Z RODZICÓW WALCZY O ŻYCIE. WIEM JEDNO \"NIE ŻYCZE TEMU CZŁOWIEKOWI SZCZĘŚCIA ZA TO CO W DALSZYM CIAGU ROBI I WIEM ŻE MAM RACJĘ, WIEDZA TO TEZ DZIECI. nIE JEST NAM ŁATWO ŻYC Z TYM, ZE LUDZIE NA TEN TEMAT MÓWIĄ, BO WIDZĄ .......ICH OJCA......WSZYSTKO DZIAŁO SIĘ W CZTERECH ŚCIANACH I SASIEDZI NIE CHCIELI MI POMÓC..... NAJGORSZE JEST TO, ŻE SPRAWDZIŁY SIĘ MOJE SŁOWA, OPUŚCIŁ DZIECI CAŁKOWICIE, CHCĄC UCHRONIĆ SIĘ W SADZIE \"PRÓBOWAŁ SIĘ Z NIMI KONTAKTOWAĆ - PRZEKUPYWAĆ, TERAZ NIE ROBI NIC....\" \'...NIE ŻAŁUJMY TEGO CO STRACONE ŻAŁUJMY TEGO CO MOŻEMY JESZCZE STRACIĆ...\" - S. WRÓBLEWSKI JA CZĘSTO W DALSZYM CIĄGU NIE MOGĘ \"SPAĆ W NOCY, WSPOMNIENIA NIE DAJĄ USNĄĆ, TYM BARDZIEJ, ŻE NADAL DOKUCZA TERAZ DZWONIĄC.......I PISZĄC NIE TYLKO DO MNIE, A ROBI TO PO PIJANEMU..... \"..BARDZIEJ SZCZĘŚLIWI SĄ CI, KTÓRZY MIŁOŚĆ ZDOBYWAC MUSZĄ NIŻ CI, KTÓRZY OTRZYMALI JĄ ZA NIC...\" - PATRICIA.M.ST.JOHN \"...KOCHAJ CZYNEM, A NIE SŁOWEM TYLKO ŁZY NADAJĄ MIŁOŚCI WARTOŚĆ, BARWĘ CZERWIENI...\" \"...KIEDY CZEGOŚ GORACO PRAGNIESZ, TO CAŁY WSZECHŚWIAT DZIAŁA POTAJEMNIE, ABY UDAŁO CI SIĘ TO OSIĄGNĄĆ... -PAULO KOELHO WYBIERZCIE COS DLA SIEBIE www.zosia.piasta.pl/pocieszanki.htm często słucham muzyki, wycisz....wiersze, które napisałam pochodzą z podanej strony, a są na podkładzie muzycznym \"Dziwny jest ten świat\" Cz. Niemena

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Po dwóch dniach uważnego czytania chcę dodać coś od siebie. Niestety, wielu ludziom nie mieści się w głowie, że mogą istnieć takie rodziny gdzie dzieci są zaniedbywane emocjonalnie i wyrastają na \"ofiary\". Niestety, tak jest. Nienawiść do rodziców jest dla wielu niezrozumiała, ale to uczucie mnie również nie ominęło. Rozumiem doskonale młodą autorkę tego topicu. Rozumiem też osoby mówiące o przebaczaniu. Ale nie można wybaczyć na rozkaz. Do tego trzeba czasu. Czasem wielu lat. Ja jestem na etapie kiedy do wybaczenia pozostał mi jeden krok. Mam nadzieję, że kiedyś się uda. Na szczęście widzę też zmianę w zachowaniu rodziców, widzę poprawę szczególnie u ojca. To daje mi siłę i wiarę, że warto kiedyś wybaczyć. Jak w wielu przypadkach, wyprowadziłam się od rodziców i to moim zdaniem jest konieczność. Do nawiązania dalszych kontaktów (właściwie ułożenia ich na nowo) trzeba dojrzeć. Mnie zajęło to 13 lat. Stosunki z rodzicami mam teraz w miarę poprawne, pomagamy sobie wzajemnie, oni na pewno wiele zrozumieli przez te lata. Ja spróbowałam zrozumieć moich rodziców. Nie da się cofnąć czasu, pewne rany trudno się goją, niektóre nigdy. Ale kocham ich, więc próbuję wybaczyć. Jeszcze jedno, do Seleny22 (swoją drogą mamy ten sam dzień urodzenia), powinnaś spróbować wyobrazić sobie jak bardzo musi być skrzywdzone dziecko które, czuje nienawiść do rodziców (lub rodzica), a nie oburzać się jak można... nienawiść to efekt, nie przyczyna w tym przypadku. Niezmiernie trudno jest pozbyć się jej, a świadomość, że żywisz takie uczucie do najbliższych jest bardzo dołująca, uwierz mi. Pozdrawiam wszystkich i życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
POLECAM \"NIEPOKONANI\" - PERFEKT JA CZĘSTO GŁOŚNO TEGO SŁUCHAM SĄ I INNE UWIERZCE POMAGAJĘ, ALE JEDNOCZEŚNIE WSŁUCHUJCIE SIĘ W SŁOWA POZDRAWIAM WSZYSTKICH A JEDEN OSIEM L \"JAK ZAPOMNIEC ZNACIE\"? -TEŻ POLECAM NICZEGO NIE DA SIĘ WYMAZAĆ Z PAMIĘCI, JA TEŻ NIE POTRAFIĘ, CHOCIAŻ BARDZO BYM CHCIAŁA MÓJ NICK TO IMIE PRAWDZIWEJ PRZYJACIÓŁKI, BARDZO DUŻO MI W ŻYCIU POMOGŁA, TO WSPANIAŁA OSOBA MA PEŁNA RODZINĘ, ALE NIGDY MI NIE ODMÓWIŁA ROZMOWY..... ZNAJDŹCIE PRZYJACIELA I SZUKJCIE POMOCY, JEŚLI RZECZYWIŚCIE JEST WAM STRASZNIE ŹLE... WARTO SZUKAC, WARTO PYTAĆ :) :) :) POZDRAWIAM WSZYSTKICH I TAK JAK POPRZEDNICZKA, ŻYCZE WAM POWODZENIA, ALE UWIERZCIE MI NIE JEST ŁATWO W ŻYCIU SAMEMU, MNIE TEZ NIE JEST ŁATWO, ALE WIEM DLACZEGO POSTĘPUJĘ TAK, A NIE INACZEJ... MAM NADZIEJĘ, ŻE MOJE DZIECI NIGDY NIE POWIEDZĄ O MNIE TAK JAK ZAŁOŻYCIELKA TOPIKU, CHOĆ TAK JAK W KAŻDEJ RODZINIE RÓŻNE SA PROBLEMY DNIA CODZIENNEGO......MUSIMY MIEĆ W SOBIE SIŁĘ I CHCIEĆ ZMIENIĆ \"TO CO NEGATYWNE WG NAS I ZŁE\".. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem tak... Samemu można dać radę ale jest trudno. Dobrze jest jak się ma przyjaciela, albo nawet koleżanke/kolegę, który zawsze nam doradzi i pomoże. Czasami wystarczy jedno zdanie, czasami jedno słowo, a czasami jeden uśmiech i wszystko nabiera innych kolorów. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadza się. Bez pomocy i wsparcia przyjaciół, ludzi życzliwych nie wygrzebałabym się z tego, nie zdałabym sobie sprawy z własnej wartości i nie wiem gdzie byłabym dzisiaj. Ważna jest możliwość wygadania się, oczyszczenia. To pomoc nie do przecenienia. Należy szukać siły również w sobie, każdy ją ma, wystarczy uwierzyć w siebie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powszechny
Do Wilhelma Wspomniałes coś o bezcelowosci nienawidzenia swoich rodziców. Mnie w pewnym momencie tez naszła bezcelowość nienawidzenia, ale nie rodziców tylko swiata. Wcześniej wszystkich osądzałem, i potrafiłem znienawidzieć, kiedy zdałem sobie sprawe ze ja postawiony na miejscu tych ludzi mógłbym stac sie taki sam jak oni. To mi stępiło torche ząbki. I straciłem cel życiowy, ochlapłem. Czułem pustkę wewnątrz. Spróbujcie mnie zrozumieć, jak ktoś od dziecka miał ograniczone spektrum emocji tylko do nienawiści, to kiedy ona odeszła niewidziałem co z soba poczać. Przyczyn tej nienawisci było wiele, nie bede tu forum zasmiecał. Powoli wypełniam te pustke innymi emocjami, z roku na rok jest lepiej. Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"...Chciałem zmienić świat. Doszedłem jednak do wniosku, że mogę jedynie zmieniać samego siebie...\" - Aldous Huxley Podobają mi się ostatnie wypowiedzi, ale ostatnio bardzo tu cichutko, może to wina wakacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czyja to wina...
Anno - zabiłaś ten topik...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czyja to wina...
Anno, nie jest to prawdą, co piszesz, rzekomo, o sobie. Prawdą jest, że wciąż ze sobą walczysz. Nie możesz udzielać komuś dobrych rad, kiedy wciąż jesteś nieuporządkowana.... Napisz do nas po prostu, że potrzebujesz rady, pomocy,pochodzącej z jeszcze innego źródła, niż twój psychoterapeuta... Anno, w życiu nie czytałam wypowiedzi osoby tak niepewnej jutra, jak ty....Powtarzasz tosamo w kółko, jak mantrę...to dobra technika,... ale nie na tyle, by oszukać nas w tej kwestii, w kwestii swej rozpaczliwej drogi w poszukiwaniu wyjścia z tego impasu... Anno - potrzebujesz pomocy - tylko nie kłam...mów peawdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ponieważ zjrzałam napiszę. Uciekam stąd, aby nie zabijać topiku do końca. A czy te słowa pisze jedna osoba? Lubię pytać, moze ktoś odpowie. Przecież kazdy z Was może zignorowac moje słowa i wyrzucic mnie stad tak jak wielu juz stad wyrzucono. Pozdrawiam mimo wszystko. Dobrze, ze od swoich dzieci tego nie słyszę. Nie uczyłam tu jak życ, przedstawiłam tylko swoje poglądy na tym topiku, to mi chyba wolno? :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czyja to wina...
Wolno by ci było, gdybyś tylko zechciała utrzymać swoje poglądy w ryzach wypowiedzi mającej na celu doradzać ze względu na własne doświadczenia życiowe.Twoje doświadczenia są wielką schedą, niestety przez Ciebie jeszcze nie skonkludowaną... Bagaż doświadczeń masz wielki ....- ale to jeszcze o niczym nie świadczy,,, Swoje szanowne wypowiedzi raczyłaś formułować w konwencji rad - Don't do that again...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W dalszym ciągu twierdzę, że nigdy nie napisałabym tak jak założycielka topiku. Uważam, że każde zachowania kogokolwiek ma swoje przyczyny. Jesli komuś jest bardzo źle w życiu powinien szukać pomocy i mówić, jak mu jest źle. Co jeszcze mógłby zrobić? (i tu napiszę co zrobiłam ja). Zaczęłam czytać książki związane z problemem mojego domu, czyli \"z alkoholem\" (tu chodzi mi o dom mój i moich dzieci). NIE BYŁO MI ŁATWO żyć, był płacz, bezsilność, brak snu, ale to wiem najlepiej ja i moje Dzieci (ze wzgl. na NICH podjęłam \"walkę\"). UPÓR OPŁACAŁ SIĘ. Jestem sama z dziećmi i możemy każdego przyjąć w domu nie wstydząc się za \"dorosłą niby osobę\". Zaczęłam od encyklopedii zdrowia, broszur na ten temat. Potem, gdy to mi nie pomogło, rodzice tez mnie nie rozumieli zajęci \"bawiąca się siostrą\" poszłam do poradni AA i tam spotkałam osobę, z którą rozmawiałam przez kilka dni. Słuchałam jej rad i powtarzam...mówić obcemu jest ciężko, ale przełamałam się. Niektóre osoby wypowiadające się tutaj (w tym momencie maja czas, są wakacje) powinny spróbować \"iść po pomoc\" (oczywiście jesli rzeczywiście uważają, że jest im źle). RODZICE - DZIECI TEMAT RZEKA. Czyja to wina...pisze, że jestem nieuporządkowana....byc może - NIKT NIE JEST IDEAŁEM -PISAŁAM TO. Ja jednak szukałam pomocy. Może wiele osób zrozumie, jak dotknie większe nieszczęście....mnie nakazało nie mówic o swoich problemach rodzicom ich walaka o życie. To ja zakazałam sobie i mimo, że Tata chce wiedzieć, ja wiele rzeczy związanych z sądami ukrywam. Dlaczego odezwałam sie na tym topiku? Mam Syna o czym pisałam, wiem że w dorosłość wszedł z bagażem wielkich doświadczeń, ale gdy robi źle rozmawiam z nim, dużo mówię. Może nie od razu, ale przyznaje mi w końcu rację. To co pisałam, ze wiele osób szuka u mnie pomocy, jest prawda, brak czasu to mój największy problem. Gdybym siedział z założonymi rekami i nic nie robiła, tylko żaliła się tu, nic bym nie zyskała. W dalszym ciągu walczę o dobry start dla Syna, a nie tylko Jego mam. Życze Wam powodzenia w poszukiwaniu swojej drogi życiowej. Działajcie, a nie tylko piszcie. Owszem, pożalic się można, to ulży na pewno, ale starajcie się wszędzie mówic prawdę i spojrzeć czasem na siebie krytycznym wzrokiem. Ja do chwili obecnej staram sie wiele spraw analizować. Ciesze się, że mam przyjaciół, którzy w bardzo złych dla mnie momentach pomagają mi szczególnie psychicznie (i tu chodzi mi szczególnie o rodziców, gdyz nie twierdze, że nie mówią wciąz wielu złych rzeczy, matka do chwili obecnej traktuje rozwód jak największe zło). Pozdrawiam wszystkim i zycze wytrwałości, znalezienia własnych dróg i SIŁY, która potrzebna jest każdemu w przezwyciężaniu problemów. Dałam swoim Dzieciom \"największy bagaz doświadczeń i to mnie boli najbardziej. Wiem jedno, z problemami ida do mnie. Synowi zawsze powtarzam, nie chcesz rozmawiac ze mna \"idź z tym dalej\". ZNOWU Znowu przyszła do mnie samotność choc myślałem, że przycichła w niebie Mówie do niej: - Co chcesz jeszcze, idiotko? A ona: Kocham ciebie Jan Twardowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nienawidze mojego ojca
bo narobił mi kilkoro rodzeństwa a tak chciałem być jedynakiem :( gdybym mógł cofnąć czas, chója bym mu odciął!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszce jedno dodam: Moja córka powiedziała niedawno \"nienawidzę, nie chcę z nim rozmawiac, nie chcę żyby do mnie dzwonił\" (po pijaku to robi). Uwierzcie mi, nie cieszę się z tego. Myslałam, ze po rozwodzie będę miec spokój, nie mam plecie dalej, a dokucz nie tylko mnie. Dzieci wstydzą sie go. Przykre jest to bardzo, gdy ludzie mówia, a przeciez po to mają języki. Chciałabym wiele rzeczy wymazac ze swej pamięci, a nie da się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne , ze roznie bywa . Ale najczesciej wynika to z buntu. I tak do konca nie wiadomo czym spowodowanego.. Krowa lat 25 na utrzymaniu starych , wozona , ba włoczona przez ojca samochodem na zajecia . oplacane przez matke jezyki i jeszcze trzeba pilnowc zeby tam dotarla . Calą szkole ciągnieta za uszy , bo gdyby nie nadzor , skonczylaby w rynsztoku z narkomanami albo zlopaczami piwa. W pokoju burdel totalny . Zadnego poczucia zeby z wlasnej woli cos zrobic dla domu w ktorym mieszka. I wiecznie z miną mordercy obrazona na caluy swiat i najchetniej krzyczalaby : nienawidze wwas wszystkich. A po 2 tygodniach wegetowania na wlasny rachunek , zdechlaby by z glodu i smrodu przypuszczalnie. Siedzi przed komputerem kupionym przez starych , oplacanych przez nich abonament , obzera sie tym co oni kupią i zaladują do lodowki itp itd.. I nienawidzi nienawidzi ...nienawidzi./ !!!! Anno to nie bylo do nikogo , to moje obserwacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mam wiele obserwacji i uważam, że napisałam tu prawdę. Cieszę się, że mam takie dzieci, które nawet po \"dłuższych nawet momentach buntu\" przychodzą do mnie. Nie raz usłyszałam i to właśnie od Syna (ma 19 lat, trudny wiek niestety), ja wiem, że Ty zrobisz wszystko, aby było dobrze. Nie dzieje się to bez wyrzeczeń zz mojej strony, dlatego wciąż mówię i rozmawiam, jesli mi jest źle. Nigdy nie oszukałam Dzieci i One o tym wiedzą. Dlatego pisałam tu, każda osoba ma \"swoiste zachowanie, które rodzi się z zachowania innych\", jedni sa silniejsi i potrafią się zmienić, inni nie. Uważam, że różni są rodzice, ale warto próbowac \"szczerą rozmowę jednak przeprowadzić\". Czasem tym rodzicom trzeba pomóc i to nie powinna byc żadna \" ujma na honorze\". UCICHŁO? DLACZEGO? CZYŻBY WSZYSCY W TYM MOMENCIE WYKONYWALI SWOJE OBOWIĄZKI. jA NIE TYLKO PRACUJĘ, WYCHOWUJE 2 DZIECI, UCZĘ SIĘ NADAL (BO TO MÓJ OBOWIAZEK, MÓJ ZAWÓD TEGO WYMAGA). oCZY TAKŻE MAM SELENE 22, TAK JAK TY I O NIC NIE MAM DO CIEBIE ŻALU, KAŻDY SAM WYBIERA SWOJA DROGĘ ŻYCIOWĄ, A TYM BARDZIEJ JEŚLI \"UWAŻA SIE ZA DOROSŁĄ OSOBĘ\". POZDRAWIAM I ZYCZĘ UDANYCH WAKACJI, IDĘ WKUWAĆ, A RESZTA MOICH OBOWIAZKÓW MUSI \"CHWILKE ZACZEKAĆ\". :) :) TA OD KRZYWEGO ZWIERCIADŁA, PRZYPOMINAM, ŻE JA TO NAPISAŁAM NA TYM TOPIKU. POZDRAWIAM TAKZE REDAKCJĘ. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzisiaj znalazlam sobie prace... bardzo kiepsko platna, ciezka i dluuuuuga :/a do tego 7 dni w tygodniu :/ przez to nie bardzo bede mogla wyprowadzic sie na tydzien do chlopaka :/ w kazdym razie - szukam dalej, a poki co ciesze sie z 500 zl miesiecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymam za Ciebie kciuki Założycielko topiku. Jeśli Ci się uda znależc cos lepszego tez będę się cieszyć. Mój Syn też szuka, na razie bez rezultatu, nasz miasto jest małe i ciężko cokolwiek znaleźć. Rób to co daję Ci satysfakcję, a na pewno Cie wzmocni. Pisałam już \"praca uszlachetnia\", czsaem jest mało płatna, ale tak już w naszym kraju niestety jest od dawna. Ja też chciałabym więcej zarabiać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa cierpientniczka
do kogostam kto napisał ze nie wie jak mozna nienawidzic sowich rodziców.... gdyby twoi rodzice przy kazdej kłotni mowili ci zebys tak juz zdechła, matka ze załuje ze cie nie wyskrobała, pluła ci w twarz, probowała popełnic samobojstwo na twoich oczch, ostatnio po \"kłotni\" powiedziała mi ze juz jej wiecej nie nie zobacze bo ...idzie sie powiesic albo zyły podciac i to ja jetsem temu wszystkiemu winna... innym razem powiedziała ze ona wie ze ja sie bede \"kurwic\" ehh, zebym to ja nie wiem cpała, piła, zle sie uczyła ale to nie dotyczy mnie ja nigdzie nie wychodze, jeszcze nigdy nie miałam ani alkocholu ani papierosow w ustach, mam srednia 4,8 ... wiec sami widzicie, ona sie musi leczyc, dzisiaj wyzwała mnie od zawszonych pizd tylko dlatego ze nie podoba jej sie moj stroj kapielowy... ona wszystkie swoje niepowodzenie zwala na mnie i rodzenstwo i to juz tak jest od kiedy pamietam ... nie wiem co mam robic, juz 3 razy chciałam sie zabic, ale cos mnie powstrzymywało, napewno nie była to wiara ze bezdie lepiej, bo nie bedzie !!! NIGDY !!! czekam tylko az skoncze 18 i wyjezdzam stad, ucze sie angielskiego po to abym mogła gdziekolwiek wyjechać, ja juz mam plan. bo ja tu nie moge przebywac. chociaż z czasem sie przyzwyczajam ze jestem tylko nic nie warta kupą gowna.... boze co ona potrafi zrobic z człowiekiem, zbesztac,zwyzywać bez wiekszego powodu, dam wam kilka przykładow : za grubo obrane ziemniaki - ty szmato, za to ze naczynia z suszarki nie sa jeszcze włozone do szafki- popierdolona kurwa, Jeezzzu ...sory ale nie mam ochoty wiecej wymieniac ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam tu nie zaglądać i nie odzywać się, ale.... Do ANONIMOWEJ CIERPI.... Nie wiem przy której mojej wypowiedzi (poczytaj jeśli chcesz to co wczesniej pisałam) napisałam, że jeśli naprawdę jest bardzo źle, trzeba szukać rady dalej. dziewczyno, nie czekaj na nic. To co tu napisałaś jest straszne, nie wiem czy masz ojca. Moje Dzieci go nie \"miały własciwie tylko na papierze\". MUSISZ ZNALEŹĆ KOGOŚ KTO CI POMOŻE, TAK NIE MOŻESZ ŻYĆ, JEŚLI NAPISAŁAS TU PRAWDĘ. TEN TOPIK CI NIE POMOŻE, NIE CZEKAJ Z TYM DŁUŻEJ, BO może być ZA PÓŹNO NA NAPRWĘ TWOJEGO PRZYSZŁEGO NASTAWIENIA DO ŻYCIA I DO WIELU OSÓB. JA SAMA ZA DŁUGO ZWLEKAŁAM I DO TEJ PORY WINIE SIE ZA TA JEDNA RZECZ - MOJE DZIECI NIE POWINNY NA TO PATRZEC TAK DŁUGO (ZACHOWANIE OJCA DZIECI). WSPÓŁCZUJĘ CI I POZDRAWIAM. GRATULUJĘ OCEN :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedrowiec
No, narescie wrocilem. Wiadomosc do wszystkich drogich mi forumowiczow na tym temacie: do tej pory wystepowalem jako wedrowiecbezcelu, ale jakis palant erotoman teoretyk ukradl mi nick, zabezpieczyl swoim haslem i wypisywal... sami wiecie co. Co do waszych wypowiedzi: CZYJA TO WINA- prosze nie pisz ludziom ze zabijaja topik, jakie maja problemy i co o nich jest prawda a co nie: "Anno, nie jest to prawdą, co piszesz, rzekomo, o sobie. Prawdą jest, że wciąż ze sobą walczysz." Robisz dokladnie to o co oskarzasz anne. ANNA: prosze Cie bardzo uzywaj mniej duzych liter, ciezko sie ciebie czyta. Poza tym przez te duze litery ja tez odnosze troche wrazenie ze nam rozkazujesz. SELENA 22: co do tej "krowy" o ktorej piszesz to opierajac sie tylko na twoich slowach, ja rozumiem ta dziewczyne. Ma 25 lat, jest dorosla, a rodzice wciaz traktuja ja jak male dziecko, pilnuja, mowia co ma robic, sprzatac swoj pokoj itp. "bo gdyby nie nadzor , skonczylaby w rynsztoku z narkomanami albo zlopaczami piwa", "po 2 tygodniach wegetowania na wlasny rachunek , zdechlaby by z glodu i smrodu przypuszczalnie" - to sa dokladnie slowa mojego ojca, ktory robil wszystko, abym nie stal sie samodzielny. Czy ktos kiedykolwieg spytal ta dziewczyne czego ONA chce, czy chce sie uczyc tych jezykow itd. Jej pokoj jest JEJ i to ona powinna sama o to dbac. Jesli caly czas mowisz komus co ma robic, a czego nie i wmawiasz ze sam sobie nigdy nie da rady, to najlepsza droga aby zabic w nim/ niej poczucie odpowiedzialnosci za swoje wlasne zycie i wole decydowania o sobie. To najlepszy sposob aby zrobic z czlowieka bezwolnego niewolnika. na razie tyle, lece do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę w tym racji jest... Jeżeli nigdy nie da się komuś podjąć decyzji to później będzie miał problemy i w podejmowaniu swoich decyzji i w odpowiedzialności za swoje czyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×