Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ojojojojejej

ze wstydu mozna zapasć sie pod ziemie

Polecane posty

Gość agarvaen
Ostatnio , podczs odwiedzin u rodziców, niosłam przez cały dom swoje rzeczy do pralki, zaniosłam, włożyłam (a nioslam spore naręcze, wyjęte z kosza), nastawiłam pranie i zadowolona wylazłam na balkon. Nie minęla chwila, kiedy pojawił się ojciec dzierżący coś w dłoni. Stanął obok i oznajmił radośnie: "córuś, zgubiłaś na schodach majteczki!" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agarvaen
Tfu, nie z kosza, a z plecaka. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuup
!! :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstydzior
najwiekszy zrobił mi moj pies... zrobilam imprezke na 15 osob, wszyscy dopiero co sie poschodzili, usiedli na czym popadło wokol pokoju, zaczelismy polewać, a moj pies wbiegł nagle na srodek i zaczął po dywanie tarzac sie z moimi brudnymi majtkami w pysku... a najgorsze ,ze jak chciałam mu je zabrac, to zacząl na mnie warczeć jak nigdy i nie chcial ich wypuscic z pyska,tak ,ze sie potargały...Jezus maria jaki wstydzior, a ludzie konali ze smiechu i polewaja ze mnie do teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ranek wstał
topik w góre! znaczy topless;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajowy topik
macie cos jeszcze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to
do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miećka
Moja koleżanka chodziła w czasie stuydiów na stołówkę,przy czym drugie danie zjadała na miejscu , a zupę zabierała do pojemnika na potem. Dziewczyna miała problemy z logicznym planowaniem swoich poczynań w czasie , a że chciała tego samego dnia zanieść w jedno miejsce swoje cv,na wypadek jakby kogośw biurze potrzebowali , to zrobiła to po obiedzie , czytaj z wielkim pojemnikiem zupy w reklamówce w jednej ręce i cv w drugiej. Zadzwoniła , pan architekt jej otworzył , weszła do środka , powiedziała o co chodzi , dała m,u cv i w tytm momencie - bum , reklamówka upadła , a zup[a , widaćnie całkiem domknięta , rozlała siępo podłodze :X Na szczęście nic się nie zniszczyło , żadne projekty , a pan powiedział "no tak , może coś z tego będzie...."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miećka
a teraz coś z moich archiwów: kiedy miałam koło 11 lat , przyszedł do klasy pan praktykant. Któregoś dnia mieliśmy z nim 2 lekcje pod rząd , po przerwie otworzył nam drzwi do klasy , a my zaczęliśmy siękłębić i przepychać . Ktoś tam go szrpnął za sweter czy coś takiego , na to praktykant do kolesia mówi "no co ,co?" a ja , przebiegając akurat koło niego , z przyzwyczajenia (bo zawsze siętak kolegom odpowiadało) , krzyknęłam "gówno!". Ole , ale była chryja , przez pół lekcji w ciszy i skupieniu próbował wybadać, kto do niego powiedział tak ładnie , a jak wiedziałam , że moja koleżanka , złośliwa skarżypyta , to słyszała....Boże co za stres - ale w końcu dał za wtgraną , powiedział tylko na koniec "gratulouję, piękna odzywka do nauczyciela"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość La Luz
stalam na przyst mialam w jednej rece cholernie wazne papiery a w drugiej cole. No i chcialam ja sobie odkrecic. Zaczelam ja odkrecac a tu bach wzburzyla sie na maksa a ja niewiele myslac reke z kola jak najdalej od papierow skutkiem czego moja reka wyladowala nad glowa kucajacego obok chlo9paka ktory szukal czego tam w swoim plecaku. Pol coli wylalo mu sie na lep i chyba troche do plecaka. Powiedzialam przepraszam i zwialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość La Luz
leb oczyw :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asieczka
Ja też miałam małe przygody np. idąc na zakupy do pobliskiego sklepu po drodze miałam wyrzucić śmiecie no i zamiast worka do kosza wrzuciłam portfel na dodatek był to taki wielki kontener no a 100 zł piechotą nie chodzi więc w środku dnia wlazłam do tego kontenera szukam szukam i nic, nie ma go w końcu pewnien uprzejmy pan który własnie parkował samochód dał mi takie rękawiczki myślałam ze sie pod ziemie zapadne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asieczka
A zapomniałam dodać, że zamiast powiedzieć dzień dobry do sąsiada to przeżegnałam się :) na maturze zachciało mi sie siusiu więc paraduje środkiem korytarza pomiedzy ławkami i nagle bym nieźle wyrżneła a cały korytarz w śmiech :) a to już jak byłam mała: noc u cioci wiec jak każda grzeczna dziewczynka przed snem modlitwa ciocia też się modli ja też i jakoś mi się dłuży i się jej pytam "gdzie ciociu jesteś" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asieczka
O i jeszcze mi się przypomniało jak wlazłam z moim kolegą z klasy na dach klatki schodowej :D no bo jakby mogło mnie tam nie być wejść było dość łatwo ale zejść już przechlapane dla dziewczynki o wzroście niedużo pow. 1m. no i tak się to zakończyło że mnie wychowawczyni z niego zdejmowała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simplus siuper
--->La Luz- siuper ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obciach PKS
Czekałam na autobus na przystanku gdy poczułam, że będzie wielkie sranie (musiałam się cholera czegoś nażreć). Wiedziałam, że nie dojadę do pracy więc czekałam aż inni ludzie wsiądą, a ja przystąpię do dzieła za wiatą przystanku (bo nie było za bardzo innej opcji). Tylko sraka nie może za długo czekać. W końcu zrobiłam swoje, szukam w torebce chusteczek - NIE MAM!!! Miałam tylko jedną podpaskę - ale dało radę. Chwilę potem doszła na przystanek koleżanka. Ja jak gdyby nigdy nic - a ona mówi: Dżizez, ale tu ktoś nasrał - nie mogę, ludzie to już wstydu nie mają. I jeszcze poszła za wiatę, żeby to zobaczyć. I krzyczy: Dżizez, jaka wielka kupa!!!!!!!!!! Pojechałam do pracy następnym autobusem - i nigdy się nie dowiem, czy ode mnie było coś czuć - bo mnie samej wydawało się jeszcze przez tydzień, że śmierdzę tą "wielką kupą"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do góryyyyyyyyy - hop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tidadej
miałam chyba 6 lat i byłam u rodziny po obiadku poszłam zrobić ee a tu chlust rozwolnienie. na moje nieszczeście zabrakło towaru deficytowego w tamtych latach czyli papieru. kibelek ostro zafajdany a ja dzieciak nie wiem co robić nagle pukanie pan który tez potrzebował pilnie. wszyscy pod drzwiami krzyczeli żebym wychodziła, a trochę to trwało jak wyleciałam to byłam czerwona jak rak ugotowany i biegiem do domu.chyba długo się tam nie pokazywałam . a ta ciotka u której ten pan był gościem to straszna wydra stara ropucha. na pewno musiała wszystko sprzątać i dobrze jej tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaabbbccc
dajcie cos nowego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -----------------------------
to chyba przez wakacje tak tu pusto...................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Superowy Topik Siedze sobie w pracy i musze sie sila powstrzymywac,z eby nie zaczac turlac sie po ziemi ;) Mam cos: Siedzimy sobie kiedys przy kawce: ja i mama Brzdaca, a Brzdac z wielce powazna mina siedzi na tronie (nocnik). My sobie z Mama Brzdaca gadu gadu, a tu nagle slyszymy wrzask, pisk, placz, lament, szloch i w ogole wszystko na raz. Mama Brzdaca pyta sie Malucha: Slkarbie, co sie stalo?? A on na to: MAMO!! PRZECIEKAM!! MAM DZIURKE W PUPIE. Uchachalam sie wtedy niesamowicie :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do góry
do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak bylam mała złapałam na ogrodzie jeża i ... powbijałam mu jabłka na grzbiet! Tak było w każdej bajce, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo humorystyczne te wpadki niektóre:D A oto moje: 1. Jedyny ostry seksualny sms w moim życiu wysłałam do ojca mojego chłopaka:D - numery im sie różniły jedną cyfrą. Długo mi wypominał złóżoną mu dosadnie propozycję i ubaw mieli straszny. Byłam za młoda żeby się z tego śmiać. 2. Wysłałam też kiedyś sms \"kochanie wróc już do mnie bo bardzo tęsknię\" znowu z pomyłką. Zadzwonił po chwili facet - z głosu starszy - żebym podała adres, ale co to bedzie jak się jego żona dowie? Czułam się głupio:) 3. W stanie totalnego zakręcenia przeżegnałam się przed ambasadą niemiecką - pomyliłam z kościołem:D 4. I wspomnienie z młodości - miałam jakieś 17 lat. Jechałam z rodzinką tramwajem, wsiedliśmy i mieli mi dać bilety do skasowania. Wyjechałam z teksetm \"bileciki proszę\". Na to odwraca się obca, mocno starsza pani, daje mi dowód osobisty i mówi, że ona już nie musi mieć biletu, bo ma 77 lat. Wysiedlismy na nastepnym przystanku a ludzie dalej się śmiali. Pozdrowionka dla gafowiczów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taxi
Wracalam kiedys z mama z imienin u cioci. Poniewaz troche sie zasiedzialysmy i nie chcialo nam sie isc na przystanek autobusowy zamowilysmy sobie taksowke. Pan przyjechal, wiec my zadowolone wsiadlysmy do samochodu i zapanowala bloga cisza. Pan ruszyl, jedziemy juz jakis czas, wreszcie taksowkarz nie wytrzymal i pyta "To dokad mam jechac? " Moja mame zdziwilo pytanie, bo to bylo przeciez takie oczywiste, ale w koncu odpowiedziala "Do domu !". Na to taksowkarz z blaganiem w glosie spytal "A moglaby pani powiedziec dokladniej ?" Odpowiedz mamy: "W lewo..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakręcona Elżbietka
Przez kilka wieczorów czytałam po troszku waszych opowieści i czasami aż płakałam ze śmiechu, doszłam do końca wiec teraz pora na mnie :) Jak weszła reklama TP SA w której mąż śpiewał żonie do słuchawki "jak się masz kochanie" to miałam taką faze, że coraz przypominała mi się ta reklama i sobie pod nosem podśpiewywałam tą piosenke. I tak pewnego razu robiłam zakupy w jakimś większym sklepie spożywczym i nie wiem jak to się stało ale nagle na głos zaczełam śpiewać "jak się masz, kochanie jak się masz" usłyszał to jakiś facet stojący 3-4 metry za mną i zaczął mi śpiewać dalszą część czyli - powiedz mi, kiedy znowu Cie zobacze :) miałam wtedy chyba najszerszy uśmiech na buzi i największe rumieńce :) Kolejne wpadki następnym razem:) pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość La luz
kiedys mama chciala zrobic przyjemnosc swojemu bratu mieszkajacemu w Ameryce i wyslac kasete z nagraniem rozmowy ze mna jak mialam tak z 5 lat. Nie wiedzialam ze jestem nagrywana a mama ciagnie mnie za jezyk juz z pol godziny: no opowiedz jak w przedszkolu itd a potem no a wujka to kochasz - pewnie bardzo wujka kocham, a ciocie kochasz - a ja - nie znosze jej, jest strasznie chuda, ma wylupiaste oczy i brzydko spiewa! No kasetka nie zostala wyslana (choc w sumie mozna bylo skasowac fragment) ale za to mama trzyma ja w kolekcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheh
Karmaniola--> dobre z ta babcia:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przypomniało mi się... Jak co rano w pośpiechu ubierałam sie przy mojej szafce....była tam juz moja torebka, rzuciłam na to moje ulubione czerwone majtki, bluzke.....no i ubieram się. majtki gdzies zniknęły, to wyciągnełam inne, nie mając czasu szukac tamtych. wyszłam z domu, idę sobie a ludzie dziwnie na mnie zerkają.....patrzę- a do mojej czerwonej torebki przyczepione są i powiewają czerwone strigni....chyba przez ten kolor ich nie zauważyłam :) fuks, że nie wlazłam tak do autobusu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×