Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dominum

Stare panny łączmy się!

Polecane posty

Gość Macan
Szok - to dobre słowo. :( Trzymaj się Gosiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szok to zdecydowanie najlepsze słowo... Dla mnie też... Nie wierzyłam, iż można w przeciągu jednego tygodnia mówić, że się kogoś kocha, a zaraz później niemalże odejść bez słowa... Widać jednak takie rzeczy się zdarzają, tylko dlaczego zawsze muszą spotykać mnie??!! :( No coż... Ogólnie czuję się już lepiej, choć widywanie go codziennie w pracy nie jest najmilsze. Na szczęście późno przychodzi, więc spędzam z nim co najwyżej godzinę... Dziś jest na rybach. Mialiśmy jechać razem, ale zdecydował inaczej... Wyszło na to, że zdominowałam nasz topic. Piszcie coś Kochani, bo głupio się czuję, gadając tak tylko o sobie. W końcu jestem rozczarowująca i szkoda na mnie miejsca... Aga 🌼 Kathlin 🌼 Kieszkona 🌼 Pasanderka 🌼 Macan 🌼 Pragnę jeszcze dodać, iż Agnieszka i Kathiln zrobiły dla mnie przez ostatni czas więcej niż ktokolwiek z mojego realnego życia. Jestem Wam bardzo wdzięczna Dziewczyny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosienko!!🌻....wiesz,ze nic nie zrobilam szczegolnego...jedyne co to bylam...i jestem i jeszcze bede... Ostatnio rzadko zagladam,bo wiecie nowa prac-pozniej jestem w domu niz wczesniej i zanim cos zjem i cos zrobie...i jeszcze jak spotkam sie z kims...to juz nie mam czasu na nic...a poza tym w pracy siedze 9 godzin przy kompie,wiec w domu staram sie malo przebywac przed monitorem. co u mnie?? W pracy jest super...juz zaczynam sie klimatyzowac:)...w koncu jestem w swoim zywiole-budowa i to duza budowa i na dodatek sami facecie w kolo:) Jesli chodzi o jednego szczegolenego faceta,z ktorym ostatnio spedzam troche czasu....to chyba po raz kolejny niewypal:(.....wiecie czuje sie jak zabawka-po ktora siega sie jak ma sie ochote i nie liczy sie z tym,czego ona chce....swoja droga to ciekawe jak zmienil mnie-zwykle bylo tak,ze decydowalam o wszystkim ja (np w zwiazku z T) a teraz nie mam nic do powiedzenia...i czuje sie niewidzialna:( Daletgeo wlasnie wszykuje sie i jade do kolegi na clay dzien a tamten facet troche zdziwi sie jak bedzie chcial pezyjechac a mnie nie bedzie...ale coz mam swoje zycie...o ktorym ostatnio zapmnialam To tyle, nie chce smecis... 🌻 dla wszystkich pan i panow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poplątane są te ścieżki naszego życia. Czasem wydaje nam się, że kroczymy już prostą drogą do celu a znienacka pojawia się ostry zakręt. A za nim nic już nie jest takie samo... Gosia - myślę o Tobie i sercem jestem z Tobą. Zawsze chętnie z Tobą porozmawiam gdybyś tego potrzebowała. Aga - cieszę się, że w nowej pracy Ci się podoba. I życzę nieustających sukcesów :) A co do twojego nowego związku - może jeszcze potrzebujecie czasu żeby się dotrzeć? Sama nie wiem... Lepiej nic już nie mówię. Nie będę udzielać żadnych rad, skoro sama jakoś nie umiem uporządkować własnego życia. Kieszonka - nic nie piszesz, ale wnioskuję z tego że u Ciebie chyba wszystko ok? Pozdrawiam was wszystkich i uciekam, bo jakieś pseudofilozoficzne bzdury piszę dzisiaj, może z powodu jesiennego doła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kochani 🌼 Kathlin- nie piszę to prawda, ale odwiedzam nasz topik. Szczerze... głupio mi trochę pisać, bo u mnie wszystko ok. A na naszej kanapie troszeczkę przykrych zdarzeń ostatnio... Zyję z dnia na dzień, jestem po prostu szcześliwa... Trochę sie boje by nie zapeszyc, wiec mało piszę... Gosiu- nie łam sie proszę, jestes super laska (znamy sie nie od dziś). Rzadko zdarza sie osoba z takim poczuciem humoru jak ty, i wiem ze niedługo go odzyskasz. Ten facet pewno nie wie co stracił, kurcze nawet nie wiem jak Ciebie pocieszyc, bo dalej jestem w szoku... Sytuacja wręcz niepawdopodobna... Aguś- ciesze sie , że fajnie Ci w nowej pracy. Myslę, ze praca z facetami jest super. Ja wprawdzie pracuję w mieszanej grupie ale lubie pracowac z facetami, nie są przynajmniej małostkowi i złośliwi jak my kobiety czasem jestesmy... Praca na budowie, to juz brzemi interesująco :) Macan- pozdrowienia, wpadaj na kanapkę to znowu Ciebie za uszko potrzymam byś nie uciekł :) Trzymajcie sie , jestem z Wami cały czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wprawdzie nie panna, ale chcialam byc TYSIECZNA. No prosze i o to tysieczny wpis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja cały czas siedzę na kanapie. Tam, w prawym rogu... Widzisz mnie Kieszonko? Siedzę i zapijam smutki, bo i nic inego mi już nie pozostało... Choć cały ten mój \"związek\" (w końcu teraz coraz bardziej podejżewam, że wcale mnie nie kochał) trwał tak krótko, to jednak M odchodząc zabrał niezły kawałek mnie. Już nigdy nie bedę taka sama... Ja tak naprawdę nie żyję tylko wegetuję, wyznaczając upływ czasu, godzinami spędzanymi w pracy... Nie odzywam się, bo i nie mam o czym pisać... Sami widzicie, jak fatalnie mi idzie godzenie się z losem... Ale Wy bądźcie szczęśliwi. Chwytajcie dzień i każdą sekundę, każdy promień słońca, o który teraz tak trudno... 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kochani :) Gosiu - wiem, że cierpisz, wiem jak żle sie z tym czujesz, jaka jestes rozgoryczona. Znam to bo sama nie tak dawno cierpiałam, nie mogłąm zrozumieć jak do tego doszło, jak ktos mogł ze mnie tak zakpic. Tez odmierzałam czas od wyjscia do pracy do wyjscia do pracy. Najgorszy był piątek po południu i perspektywa ze dwa dni bede siedziec sama i myslec, myslec i myslec bez konca.... Widziałam ludzi wokolo ktorzy byli szczesliwi (tak przynajmniej ich postrzegałam). Myslałam, ze juz mnie nic nie czeka, a rana w sercu sie nie zabliźni. Znam i pamiętam te uczucia, i chce je pamiętac, bo warto :). Warto czasem poczuc cos takiego, byz znaleść siebie od nowa. Gosiu- ja wiem, ze to nie jest dla Ciebie pocieszenie. Ale skoro tak rozmwiamy to poszukałam tego w głebi siebie. Pocieszające jest to że ten \"zwiazek\" trwał tak krótko. Choc wiem, ze On zabrał co kawał serca. Nie znam go ale jestm zła, bo tak sie nie postępuje z nikim :). Absolutny brak odpowiedzialności z jego strony, to po prostu nieodpowiedzialny gnojek. :(. A ja dzis z moim nowym ukochanym miałam spięcie po raz pierwszy. Jestem zła, ale nie daję sie. Obiecałam sobie, ze nie bedę marudzącą babą. Zauwazyłam ze mileczenie kobiety ardziej działa na faceta, niz jej ciagłe gadanie o tym samym. Gosiu- jestem z Tobą 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Kieszonko... Twoje słowa naprawdę wiele dla mnie znaczą, choć nie potrafię tego odpowiednio okazać... 🌼 ... a w lustrze już nie ja... - to chyba najlepszy opis, jaki sobie wymyśliłam... Strasznie mnie dużo ostatnio na tym topicu. Dodam więc jeszcze słów kilka... Dziś załatwiłam sobie urlop dziekański. Nie daję rady skupić się nad czymkolwiek... To chyba najlepsze rozwiązanie w takiej sytuacji... Poważnie też zastanawiam się nad wizytą u psychologa. Jak w tym żarcie - przychodzi psycholog do psychologa... Nie potrafię chyba poradzić sobie sama. Stres mnie po prostu zjada od środka i już waże 46 kg :( Trzymajcie się Kochaniutkie i Kochani, którzy chyba już stąd uciekli - Macan - wykurzyły Cię moje smutki?? 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Ciebie Gosiu, bo chyba tylko my zostałyśmy tu na naszej topikowej kanapie.:( Gosiu współczuję Ci bardzo, tym bardziej że (jak piszesz) nic oprócz rozpaczy Ciebie nie zajmuje. Przykro mi ze schudlaś, waga 46 kg to rzeczywiscie mało, ale tez zalezy ile masz wzrostu?? Pozytywne w tym jest to ze lepiej wazyc 46 niz n 80 :) Ale moze spróbuj cos zjeść, bo sama wiesz ze szkoda zdrowia. Ja po rozstaniu z moim byłym \"M\" schudlam 8 kg. To sporo, choc wygladam teraz znacznie lepiej. Trzymam tę wagę. Ale moj organizm na taką sporą utratę wagi zareagowal po czasie, mam problemy trochę z odpornoscią organizmu, łamią mi sie paznokcie, ciagle jest mi zimno. Fakt, rozne sporty uprawiam i tez przez to wypłukuję sie bardzo. Gosiu- ja tez przy zmartweniach nie mam apetytu, ale moze Ty wmuszaj w siebie choc warzywa i owoce. :). A moze jest cos co lubisz zjesc, na co masz ochotę, spraw sobie to polepszysz sobie humor i najesz sie troszeczkę... Co do psychologa- trudno mi cos powiedziec, bo to nie moja dziedzina. Moj były po rozstaniu ze mna chodzil przez połtora miesiaca co tydzien i wiem ze za wiele mu to nie pomogło. Ale znakm tez pozytywne reakcjie na takie terapie. Wiesz, to chyba kwetsia indywidualna, charakter pacjenta i jego oczekiwania tez. Gosiu- jezeli masz wrazenie ze to Ci jest potrzebne to nalezy porozmawiac z psychologiem. W koncu to profesjonalna pomoc, z pewnoscia nie zaszkodzi.:) Ja nie jestem psychologiem ale jedno mogę Ci powiedziec, jestes wsaniałą osobą, mowię to z całą odpowiedzialnoscią, choc nie widziałam Ciebie nigdy. Ale przecież znamy sie od kilku miesięcy. I posterzegam Ciebie jako osobę ciepła, miłą, dobrze nastawioną do innych i z dużym, wyszukanym, poczuciem humoru. Gosiu jak Ci będzie zle na sercu pamiętaj proszę o tym co taki ludek z Gdańska o Tobie myśli. Proszę pisz jeszcze i nie zrazaj sie tym ze jestesmy tylko dwie na kanapie. Inni przyjdą ,a moze juz są i nas czytają.:) :) Dobrej nocy Gosiu 😍 Kathlin Aga Dominum Psanderka Macan i co jest ?? tak nas opuścić !! o Wy świntuchy jedne , no??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej.... Sciagam kurke i szalik i juz rosciadam sie na kanapie...a mam na cos wielka ochote....na winko:)... A coz to jestem sama?? Wiem, wiem,ze ostatnio i ja rzadko bywam...ale moja nowa praca wykancza mnie....w domu jestem zwykle kolo 20 i zanim zjem i uszykuje sie na rano to juz jest pozno... A poza tym jak siedze ok 10 godzin w pracy przy kompie to w domu nie mam ochoty wlaczac kompa:(....wybaczcie... No nic....skoro jestem sama to wlacze muzyke i posiedze w samotnosci....przyda mi sie wyciszenie.... Teraz slucham (zreszta ktorys raz z kolei;) ) piosenke Norah Jones-Long day is over....a jaka na czasie:) pozdrawiam Przesylam buziaczki i mase niezapominajek 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pragnę donieść, że żyję... A raczej wegetuję... Choć dziś był bardzo miły dzień i przez chwilę czułam się tak, jakby był znów mój:( Wspólna praca to jednak ciężka próba... Zabrzmi banalnie, ale... mimo wszystko oddałabym pół swojego życia za jeden moment z nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macan
Nie uwierzycie mi pewnie. W domu padł mi monitor, a w pracy (teraz tu jestem... tfu) malo czasu. Gosiu nie wkurzają. Nie pisałem że Cię lubie? Trzymaj się. Cholender! Nie umiem pocieszać, a jeszcze samemu mi smutno kiedy czytam. Przypominają mi się te wszyskie smutne sprawy. Ale ja już wiem, że to przechodzi. Do następnego pisania drogie Panny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macan masz ochotę na czerwone winko - wytrawne? Nie będę piła sama, a chętnie bym poczuła jego nieco cierpki smak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że długo nie pisałam. Niewiele jednak miałam wam do powiedzenia. Zajrzałam do Was dziś tylko na chwilę. Spędziłyśmy na naszej kanapie kilka miesięcy więc nie wypada jej opuszczać bez pożegnania. Te nasze rozmowy tutaj często miały charakter wręcz terapeutyczny. Przynajmniej dla mnie. Za co jestem Wam wszystkim bardzo wdzięczna. Przeżywałyśmy razem nasze problemy i sukcesy zarówno te małe jak i większe. Ale wydaje mi się, że formuła ta nieco się wyczerpała. Zresztą chyba same zauważyłyście, że dużo rzadziej się tu spotykamy. Przez te kilka miesięcy wiele zmieniłam w swoim życiu, ale niestety muszę powiedzieć, że nie wszystkie zmiany mi się podobają. Właściwie odnoszę wrażenie, że macie o mnie o wiele lepsze zdanie niż na to zasługuję, ale tak to już jest z rozmowami przez Internet. Nigdy calej prawdy się nie dowiesz. Potrzebuję teraz trochę czasu, żeby przemyśleć kilka spraw. Przepraszam Was, ale nie mam ochoty się tym dzielić z nikim. Szczególnie, że jak już wcześniej napisałam, przy Waszym dobrym zdaniu na mój temat, mogłybyście się nieco, oględnie mówiąc, zdziwić... W każdym razie, życzę Wam dziewczyny (i chłopaki) żebyście znaleźli w życiu to co daje wam szczęście. Gosia, Kieszonka, Aga, Dominum, Psanderka - trzymajcie się kochane 🌻 ❤️ Macan - opiekuj się dziewczynami proszę :) Jasnoniebieski 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kathiln, czy ja dobrze rozumiem, czy ty nas opuszczasz???????!!!!!! Proszę, powiedz, że znikasz tylko na jakiś czas, by coś sobie uporządkować, ułożyć. Poskładać myśli z tysiąca słów... Proszę, powiedz, iż wrócisz... Nie obiecuj, kiedy, nie podawaj konkretnej daty, wszak nikt tego od Ciebie nie oczekuje, ale uchyl choć na kilka centymetrów drzwi nadziei... To fakt, że tak naprawdę się nie znamy... Wiemy o sobie jedynie tyle, ile same napisałyśmy, a to bardzo subiektywny obraz. Niemniej zawsze coś można wyczytać między wierszami i ja to wyczytałam... Wyczytałam, iż jesteś cudowną osobą, pełną mądrości życiowej i dobrego serca. Czasem Twoje słowa, opinie - te wypowiadane do mnie zupełnie prywatnie - sprawiały, że płakałam, ale przecież nie dlatego, że mnie raniłaś, lecz dlatego, iż miałaś rację... Zresztą, wiesz, jak teraz u mnie jest... Może nie powinnam pisać powyższego tak na publicznym forum, ale... co z tego. Ten nasz topic i tak powoli stał się moją terapeutyczną kozetką, na której wylewam cały ból ze swego swiata... Kathlin... Przez ostatnie tygodnie znaczysz w moim życiu o wiele więcej niż osoby, które spotykam w realnym świecie i pomogłaś mi bardziej niż ktokolwiek inny... Nie nadużywam słowa przyjaźń, wręcz przeciwnie - jestem bardzo ostrożna w jego stosowaniu, lecz chyba mogę, po tym wszystkim, powiedzieć, iż chciałabym się z Tobą zaprzyjaźnić, bo i myślę, że jesteśmy ku temu na dobrej drodze... Pamiętaj, że zawsze będę czekała na Ciebie w centrum Polski. O każdej porze dnia i nocy... I niezależnie od tego, co zrobisz, powiesz i jak bardzo będziesz niezadowolona z własnych czynów - ja nigdy Cię nie potępię, bo i bardzo dobrze Cię rozumiem... Gorące buziaki Kochana 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 Trochę to nieporadne, co napisałam, ale chyba wiesz, co chciałam przekazać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dana24
Witajcie Nieznajome, ale jak dobrze znane! No cóż, mogę tylko powiększyć listę starych panien. :> Czasami myślę, że to jakaś kara, tkwić w czymś, na co właściwie nie ma się wpływu, jednocześnie ukrywając przed całym światem swoje odczucia.....tak, tak - patrzenie na szczęśliwe pary, samotne wieczory, zastanawianie się co zrobić z kolejnym długim weekendem, nie mówiąc o niespełnionych chwilowych żądzach:> itd........oj, nazbiera się tego. A tym, którym wydaje się, że bycie starą panna jest tylko jej wyborem, to polecam taką próbę na dłużej.... Czy są tu dziewczyny, które tak jak ja, przestały już wierzyć, że spotkają kogoś.....a jednak? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Dana 🌼 Miło Cię gościć na naszej kanapie. Wiesz, ja nigdy nie myślałam i nie myślę o sobie w kategoriach starej panny. To raczej inni, dookoła mnie, czasem określą mnie takim mianem. Wciąż chyba jestem w obiegu matrymonialnym :) choć jeśli przeczytałaś fragmencik naszego topicu, to orientujesz się, jaki jest obecnie stan mego ducha i nastawienia do płci przeciwnej... A teraz słów kilka do tych starych :D i znanych :D Michał w pracy przez ostatnie dni zachowuje się jak najcudowniejszy facet na świecie. Właściwie jest tak, jak było dotychczas, może z wyjątkiem ukradkowych pocałunków. Śmiejemy się razem do łez, bijemy :) jak zwykle, choć dzisiejsze zderzenie głowami było nawet bolesne... :) Zapytacie pewnie, czy robię sobie nadzieję, czy chciałabym, aby wrócił... Chciałabym. Nic się nie zmieniło... Może tylko to, iż teraz wiem, czemu było tak, jak było... Strasznie zależy mi na tym, aby był szczęśliwy, aby uśmiechał się całym sobą i uwierzył, że jestem i będę, ilekroć będzie mnie potrzebował... Głupiutka jestem co?:) 🌼 Ludziska Kochane piszcie cosik, bo niedługo stanie się to Gosiowy blog :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po dlugiej nieobecnosci!!! Mialam urlop :) :) :) Co to za smuty tutaj wypisujecie?! Mam nadzieje, ze to tylko wplyw niskiego cisnienia i braku slonca :D Pozytywne myslenie to podstawa - przekonalam sie o tym w zeszym roku, jak lezalam na rehabiblitacji przez ponad 7 tygodni. Takie nieszczescia tam widzialam, ze moje klopoty w porownaniu z nimi sa niczym. A cuda sie tam dzialy wlasnie z pozytywnego myslenia. Gosiu! Moja mamcia miala (i troche dalej ma) zalamanie i korzystala z psychologa. Za pierwszym razem troche jej pomogla, ale za drugim wyszla bardziej zalamana niz przed wizyta. Tak na prawde to pomogl jej nasz piesio i to, ze trzeba sie nim ciagle zajmowac i opiekowac :) Caluje Was wszystkich maocno i prosze o jakies pozytywne historyjki! 🌻 🌻 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) :) :) Cos u nas pustawo na kanapie :( SZkoda troszeczkę, ale to nic, w ten listopadowy wieczór postanowiłam posiedziec sama w domu, nigdzie nie ide i nikt do mnie nie przychodzi... To celowe rozwiazanie, czasem trzeba pomieszkac... Nie pamiętam kiedy było tak ostatni raz. :) :) Widzę, że nasza kanapa coraz częściej stoi pusta.....:( Szkoda ....wielka szkoda. Gosiu co tam u Ciebie, wiedzę ze sytuacja sie poprawiła . Cieszę sie bardzo... Agus a co u Ciebie?? jak tam nowa praca, proszę znajdz czas by choć na chwilę wpaść na kanapę.... U mnie jest wszytsko ok, czyli bez zmian..:) Jedna rzecz mnie matrwi to moj były, ktory chyba chce do mnie wrocić.... kurcze ciagle mnie zaczepia, smsy, kartki na maila, telefony itp. Męczy mnie to ze on tak cierpi, a ja jestem przeciez taka szczesliwa.... Ale tak w ogole to i tak jest super super super Pa Kochani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wciąż siedzę na kanapie tylko się nie odzywam... Nie mogę pozwolić, żeby ten topic zdominowały moje wpisy, co zresztą już się stało :) U mnie bez zmian... Poza jedną... mam chyba torbiel na jajniku :( tzn. jutro odbieram wyniki badań, bo bardzo to się nie podobało lekarzowi. Ma się okazać, czy to coś złośliwego, czy nie... Co za beznadziejny czas w moim życiu... Buziaki 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wyszłam w wieku 30 lat za mąż i powiem tyle bierzie się baby do roboty bo nigdy nie jest za późno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczynki..!! Co u mnie??Jak codzien wstaje przed 6 i wracam do domku ok 19:20....wiec 13 godzin poza domem, potem nawet jak wlaczam kompa to po to,zeby posprawdzac rozne potrzebne sprawy...jak np czy kaske mam na koncie,albo ile mam rachunku do zaplacenia....albo czasem pogadam z kims....a jesli spotykam sie z P...to juz wogole nie wlaczam kompa....wiec jak widzicie czas leci....a ja zyje z dnia na dzien....i choc praca jest fajna -mimo,ze meczaca to przeraza mnie jak zycie ucieka mi miedzy palcami....ale coz...poki cociesze sie z malych rzeczy jak np z kupionego dzis nowego telefonu....a w sobote planuje kupic sobie zalegle prezenty urodzinowe:)....dostalam kase i mam kupic sama cos:) Obiecuje zagladac czesciej....a tymczasem ide spac,bo wiecie....rano o 5:45 wstaje....a ostatnio coraz ciezej:( Niezapominajka dla Was 🌻....zebyscie nie zapomnialy o mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żyję... Nie z Nim, ale obok Niego... Czasem pewnie nawet zbyt blisko... Na razie nie boli... Staram się cieszyć tym, co mam, choć mam niewiele... Wyniki fatalne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) Pozdrawiam tych co jeszcze odwiedzają naszą kanapę. Aguś intensywne życie ma swoje plusy, ale pod jednym warunkiem jeżeli czujesz ze sie realizujesz. A myśle, że ty przeżywasz dobry okres :) :). A co z Twoim byłym odzywa sie czy straciliscie kontakt na dobre?? Gosiu- przykro mi ze znowy cos nieprzyjemnego Ciebie spotyka. Ale mam nadzieję że w tak młodym wieku jest szansa nawyleczenie. Ja nie jestm lekarzem nie znam sie na tym, ale myśle, że ważne jest abys była dobrej myśli. Zdrowiej nam Kachana 🌼 A u mnie po staremu :), czyli dobrze dobrze. Moja nowa miłość kwitnie, mielismy z początku kilka problemów ale jakoś udało sie nam wspólnie przezwyciężyc. Dużo mowimy o naszej przyszłości. Jestem bardzo szczęsliwa. Jedyna ciemna strona mojego życia to moj były, który ciąglę nie daje mi spokoju. Wysyła SMS-y, dzwoni wyszyła maile z wyrazami tęskonty. Powiem wam ze nie jest to dla mnie przyjemne, szczegolnie ze kładzie sie cieniem na moim teraźniejszym zwiazku. Ale jakos pracuje nad tym by utwierdzić mojego obecnego faceta, ze tamto to juz tylko przeszłość. ale jest to batdzo trudne szczegolenie, ze mamy wielu znajomych wspólnych. Widzymy sie czasem u nich. ale trudno na to wszytsko trzeba czasu. Pozdrawiam Was serdecznie, i zyczę wszystkim samych słonecznych dni, pomomo listopada. :) :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem, ale nie mam o czym mówić... Może tylko tyle, że moja choroba nie jest tak prosta do wyleczenia całkowitego jak sądziłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×