Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dominum

Stare panny łączmy się!

Polecane posty

Nadal boli... Widać, że jednak tylko Kieszonce udało się uczucie... Może właśnie nie chodzi o to, by szaleńczo kogoś kochać, by oddać mu całą siebie, by stanowił cały świat... Ja już mam za sobą wielką miłość. Nie chcę żadnej mniejszej, ofiarowanej przez kogoś innego. Stara panna to ja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane dziwczyny Witam :(( Gosiu moja miła, na gg jakoś nie mamy okazji sie spotkać i pogadać. Ale bede jeszcze probowała. A moze Twoja miłość nadal jest do uratowana, moze jest szansa na pojednanie. Mowie tak bo nie wiem co sie dzieje, co sie stało. ?? Ciagle dziwię się. Kochana myśle o Tobie i jestem z Toba bo znam i wiem co czujesz. Kathlin - nie wiem jak to jest ze tak nam sie dzieje. Podobno w kazdym zwiazku jedno kocham mniej a inne wiecej. Cos w tym jest. Sama to przerobiłam. Mam do Ciebie pytanie jak długo byliscie i czy na powaznie?? CZy powiedział ci ze mu juz nie zalezy. ?? U mnie tez kiszka wielka. Jetsem tak zakręcona, ze nie wiem co robić dalej. Ale co tam, pozyjemy zobaczymy. Zmykam kochane bo mam jeszcze robotę, bede jutro pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytalam caly topic dzisiaj. Pozdrawiam Cie Mala Gosiu bardzo, jestes wspaniala osoba, musisz byc silna pamietaj, tez cos podobnego przechodze obecnie i rozumiem Cie doskonale. Usciski, trzymaj sie mocno, super dziewczyna z Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula - dziękuję za miłe słowa, ale wcale nie jestem cudowna. Taka zwykła i przeciętna... Może trochę bardziej doświadczona przez los jedynie... Mam 29 lat i przytłaczające uczucie samotności. Był On był świat. Były kolory, radości, smutki, towarzystwo innych osób. Teraz nie ma nic... Tak naprawdę to zostały mi tylko dziewczyny z tego naszego topicu... Kieszonko - nie będę Ci niczego radzić. Sama spieprzyłam własne życie, więc wszelkie moje rady można wyrzucić wraz ze starymi gazetami. Już nie jestem taka pewna, że w życiu chodzi o wielką miłość. Może wystarczy tylko, by ktoś był obok... Boję się mieć jakąkolwiek nadzieję co do M. Bardzo często rozmawiam z jego mamą, strasznie gryzie się tą całą sytuacją, cała rodzina się męczy, właściwie nie mieli świąt... Ja zresztą też... Kathlin ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I znowu sama... Nie mam już żadnej nadziei na nic. Niedawno zadzwonił, że mam zostawić jego i jego rodzinę w spokoju. Prawie krzyczał... Tylko podział samochodu, tzn. on mnie spłaci i \"znikaj z mojego życia\"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mala Gosiu a co sie takiego stalo? Byliscie z tego co wyczytalam na topicu ponad rok razem i dlaczego masz teraz znikac z jego zycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Długo by opowiadać, ale w ogólnym rozrachunku - mam znikać. Nie chcę pisać tutaj o szczegółach, różni ludzie to czytają... Ale tak... Po prawie 1,5 roku, wspólnych planach, mam dać mu święty spokój... Czuję, jak moje życie rozpadło się w drobny mak i nic nie mogę na to poradzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mal Gosiu, moze zlosc mu minie i bedzie chcial do Ciebie wrocic, moze potrzebuje troszke czasu... Mam nadzieje ze nie zapoznal innej dziewczyny i nie zostawil Cie z tego powodu. Jesli Wasz zwiazek byl dobry, jesli byla z jego strony milosc to przeciez nie pozwoli Ci tak odejsc. Nie wierze ze po 1,5 roku tak nagle sie odkochal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odkochać to się nie odkochał... Według niego go oszukałam... Jeśli chcesz pogadać, to gdzieś tam podałam swój numer gg...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszę wyjechać... Chociaż na parę dni... Namawiam Kathlin, ale chyba mnie nie kocha i nie chce :P Może ktoś ze mną pojedzie na weekend majowy albo jakoś tak? Obiecuję mało płakać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kieszonko nie ma Twojego wpisu :( Dobrze, że go wczoraj przeczytałam :) Moje plany na weekend. Dziś kino z koleżanką i jakimś jej zbłąkanym kolegą, któremu to kino kiedyś obiecała, a sama z nim iść nie chce. Pewnie mnie usadzi pomiędzy nimi :) A jutro... wielka niewiadoma... Bądźcie ze mnie dumne - schowałam zdjęcie z biurka :) Kocham tego dupka, ale co zrobić... Kieszonka ❤️ Kathlin ❤️ Anula 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znacie to powiedzenie - na prawdziwych przyjaciół zawsze można liczyć? Wiecie, w jakim jestem stanie psychicznym... A właśnie dostałam cudownego maila od bliskiej koleżanki, w którym mi wygarnęła, iż to ja zniszczyłam związek z M, osaczyłam go sobą i zamknęłam na cały świat i... ona przeze mnie straciła w nim fajnego kolegę i jestem podła i powinnam naprawdę się leczyć, bo nigdy w życiu nie będę szczęśliwa... I brat M się jej wypłakiwał niby w rękaw, że niszczę M. I wszyscy się śmiali z M, że pantoflarz, i tak naprawdę to nikt mnie nie lubi... A teraz idę do kina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczytuję was od tygodnia, ale całego topiku nie przeczytałam, ale na pewno to uczyniem. Mała Gosiu nie mart się to nie była prawdziwa koleżanka,tylko taka na niby, ja ostatnio dzwonię do koleżanki, zeby się wygadać, bo już nie mogę sama sobie poradzić, myslę doradzi, zrozumie a ona i pogadała a na koniec czy bym jej nie poźyczyła na samochód bo im sie rozleciał (ma męża i 2 dzieci nie pracuje, nie stać ich na zakup) a ja niby sama to bogaczka sam jeżdzę maluchem, bo odkładam na samochód a jej niby mam pożyczyć, bo mi chyba nie potrzeba, przykre ale prawdziwe :0 Jak najdalej od takich osób, ja też w życiu spotykam takich nieszcześliwych którym jeżeli trzeba pomóc to do mnie, ale ja to na nich liczyć nie mogę ..... przesadzam, histeryzuję, nie mają czasu. Tak więc z takim koleżankami im dalej to lepiej. Ja również jestem sam, zostawil mnie facet ponad rok temu a mam 35 lat i trudno znależć nowego faceta a samemu to żle bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba zdominowałam ten topic :) Ekd - dziękuję za wsparcie 🌼 Później ta koleżanka wytłumaczyła się, że to miał być rodzaj takiego kopa, żebym sie szybciej otrząsnęła z szoku i wzięła w garść. Troszkę jej nie wyszło... Dziś czuję się troszkę lepiej. To oczywiście efekt leków, ale nie ważne co pomaga, ważne, że w ogóle pomaga. Ekd - zostań z nami 🌼 A teraz to raczej już tylko ze mną, bo dziewczynki wywiała wiosna za oknem :) Kieszonka ❤️ Kathlin ❤️ - moje zdjęcia przerażają :) Nadal milczy i już nie robię sobie nadziei, że się odezwie... Anula 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że tu zostanę :) Mała Gosiu głowa do góry, teraz bedzie juz dobrze każdy ma chyba limit niepowodzeń im wczesniej go wyczerpiemy to juz będzie lepiej.( tak sobie sama mówie, nieraz pomaga) A ten twój facet to chyba nie wie kogo traci, ale oni juz tak mają, ale pozostali jeszcze fajni, wartościowi,opiekuńczy,ciepli,dobrzy,zaradni,odpowiedzialni mam nadzieję że tak,na pewno. Wiem jak cierpiałam po swoim rozstaniu i zadne pocieszenie do mnie docierał, bo on nie byl zły chłopak, ale robił wszystko pod dyktando mamy ( radził się jej w prawie każdej sprawie, ale nie wygladał na maminsynka, bo był zaradny odpowiedzialy) ale wyszło szydło z worka cierpiałam okropnie, depresja, płach, histeria. Ale wiem już teraz że z tego naszego związku nic by dobrego by być nie mogło, bo zawsze ona by się we wszystko wpieprzała, a on by uważał że tak powinno być a ja to dziwna jestem. Samemu żle okropnie, ale z kimś nieodpowiednim jeszcze gorzej. POstanowiłam się nie podawać i znależc sobie super faceta, muszę przestawić swój sposób myslenie, na początek bo jak na rzazie w każdym widze wady,jestem nieufna. Ale jak ten odpowiedni się zjawi to będę wiedział że to ten, postanowiłam się nie podawać i zawalczyc o własne szczeście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ekd - i słusznie... Trzeba walczyć o własne szczęście!!! Ja na razie jeszcze nie mam siły... Muszę się przede wszystkim uporządkować sama ze sobą, a później... Na razie muszę przytyć, bo wszystkie spodnie ze mnie spadają i wyglądam jak te wychozone modelki :) A feeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekd34
mała gosi to ta w przeciwieństwie do ciebie po zimie nie dopinam się w stare spodnie,najwyższy czas wziąść sie za siebie. Trzymaj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie dziś dół nad doły :( To pewnie za sprawą telefonu od jego mamy... Strasznie cierpi kobitka i znowu się popłakałyśmy :( Co za ironia losu. Dowiedzieć się, że \"teściowa\" Cię kocha i jednocześnie przestać być \"synową\"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała Gosiu trzymaj się, może są jeszcze szanse, że będziecie razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ekd - nie wiem, czy są szanse... Nie chcę o tym myśleć, bo zwariuję. I tak wystarczająco trudno jest mi wstawać co rano, kiedy każdej nocy śni się on... :( Zbliżają się jego urodziny... To miała być wycieczka niespodzianka do Krakowa... Odwołałam już... Nie wiem, co robi, jak spędza dni... Chyba już żyje swoim nowym życiem beze mnie... Mam prawie 30-tkę a zakochałam się jak małolata... Już nigdy więcej!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymaj się, może ty też spóbujesz żyć bez niego, wiem że trudne, zajmij się czymś innym żebyś o nim nie myślała,może jakieś hobby, zajęcie inne niz do tej pory, może chociaż cześciowo zapomnisz, nie zadręczaj się sama, może wyjeż w chociaż na trochę, może to da ci ukojenie. Wiem jak ci ciężko ale MUSISZ spróbować dla siebie, powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znowu sie tu dzieje i to beze mnie.... Ale jakoś tak strasznie tu smutno :( Gosia oczywiście wyjedzie i to już za tydzień. Do mnie :) Może to żadna atrakcja, ale zawsze coś ;) Może jakoś razem damy radę. Ja po ostrej wymianie zdań z panem E. usłyszłam, że skoro mam takie złe zdanie na jego temat (to jego wniosek wyciągnięty z dyskusji) to mam mu dać święty spokój. Więc nie pozostało mi nic innego jak powiedzieć: \"dobrze\". I tyle. Dziś czuję się okropnie, ale w głębi duszy mam nadzieję, że to już naprawdę koniec. Kocham Go, ale psychicznie jestem wykończona. Po toksycznym związku trafiła mi się miłość bez wzajemności... Za to wam życzę duuuuuuuuuużo miłości, a sobie świętego spokoju... Trzymajcie się dziewczyny. A ciebie EKD znam chyba z innego topiku.... Kieszonka co u Ciebie? Gosia głowa do góry :) - w końcu interesuje się Tobą chłopak z ketą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To będzie rozpaczliwy wpis... Nienawidzę swojego życia!!! Kathlin dobrze zna tą śpiewkę :) Jestem wściekła na samą siebie, na własne uczucia, na własną... głupotę!! Dlaczego, jak idiotka kocham go nadal, chociaż potraktował mnie podle i mimo wszystko nie zasłużyłam sobie na to. Dlaczego po tylu wspólnych miesiącach jest w stanie jedynie na mnie krzyczeć, a ja płaczę po nocach za nim :( A teraz trafia się fajny facet, a ja robię wszystko, żeby mnie znienawidził. I pewnie w końcu mnie znienawidzi, bo ile można robić z siebie debila, i wysyłać maile co 5 minut... Wiecie co... Ja już nie chcę miłości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak..nie bylo mnie tu troche czasu...i prosze jak zmiany wszedzie...brak mi slow...sama nie radze sobie ze swoim zyciem osobistym,wiec doradca ze mnie niestety zaden:( 🌻..pamietacie jeszcze nasze niezapominajki:) No..to teraz siadamy wszystkie na kanape..i kubki (koniecznie blekitne) z czekolada w rece:)...a moze dzis wina napijemy sie? Buziaczki...pozdrawiam Was kochane: Gosiu, Kathlin i Kieszonko:) O ile pamietacie mnie jeszcze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga????!!!! No kopę lat można powiedzieć :) Opowiadaj, co u Ciebie, jakie zmiany, bo jakieś na pewno. U mnie - wiadomo :( w końcu ten topic nabiera kształtów mojego osobistego pamiętnika... Ja bym się chętnie napiła i to czegoś mocniejszego, ale nie mogę :( Chociaż kto wie, jakbym funkcjonowała po alkoholu z tabletkami... Może byłabym bardzo szczęśliwa? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiu...u mnie...hmm...spotykalam sie z Kims, rozstalam, ..wlasnie od niedawna spotykam sie z Kims nowym...ale czy wiem na ile to ma szanse przetrwac...staram sie bardzo nie angazowac i wogole..ale to nie takie proste...wiesz,czasem mysle,ze ja tak bardzo chcialabym,zeby to mialo szanse na przyszlosc,ze widze rzeczy ktorych moze nie ma...a czasem wrecz przeciwnie..widze wszystko w czarnych kolorach...stad moje problemy..nie moge tak naprawde sie cieszyc:(...choc jak sie spotkamy to jest super:) tyle w sprawach sercowych... W pracy tez zmiany, od chyba ostatniej mojej wizyty zmienilam prace chyba 2 razy:)...i wiesz,nawet w w-wie pracowalam:)Kiedys pamietam, Ty chcialas wyjechac do W-wy..i co z tymi planami? Teraz wracam na budowe:)I baaardzo sie ciesze z tego powodu:) Uff..tyle u mnie,,, A wiesz,ja tez napilabym sie czegos mocneijszego;)Choc akurat tego ostatnio mi nie brakuje...ale z Toba zawsze:) 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻Dla Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i proszę. Aga wróciła.... Jeśli chodzi o coś mocniejszego.... Właśnie wykańczam butelkę czerwonego chilijskiego wina. W związku z czym nie mam was czym poczęstować.... Pan E. wyjechał, a ja chciałam zalogować się na randkach i wiecie co? Nie potrafię, a może nie chcę. W sumie żadna róźnica. Zazdroszczę Ci Aga, chyba masz silniejszy charakter czy coś... ja wpadłam jak śliwka w kompot i nie potrafię się zupełnie sama z tego wyplątać. A powinnam. Wiem o tym. Tym bardziej, że nadzieja mimo tego że podobno umiera ostatnia, to już umarła. I to jak zwykle very optymistyczny wpis w moim wykonaniu... 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kathlin..ja i silniejszy charakter?Chyba zartujesz...wiesz,chyba wlasnie robie to co Ty...wpakowalam sie w cos,co chyba tez nie ma wiekszych szans...a z mojej strony sa wielkie, chyba za wielkie, nadzieje...Buziaczki... I nastepnym razem podziel sie winkiem...a wiesz wczoraj mialam taki nastroj,ze winko byloby najodpowiedniejsze:) Pozdrawiam...i przesylam caly bukiet 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×