Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dominum

Stare panny łączmy się!

Polecane posty

Aga - doatałaś moją wiadomość na gg? Cieszę się, że z pieskiem już lepiej. Wielki 👄 dla niego :) A co do tego występu. To polskie naguski czy inne będą tańcowały? :) Ja byłam kiedyś na tych pierwszych, co się pojawili i powiem Wam, że w życiu się tak nie umęczyłam. Koleżanka nawet ostentacyjnie wytarła rękę w chusteczkę, kiedy jeden z nich ją pocałował :D Ale panie około 40-tki były zachwycone :) Co za pisk... Choć to pewnie kwestia gustu - mnie oni tam w ogóle nie pociągali. Może do Ciebie przyjadą jacyś ładniejsi przedstawiciele męskiego gatunku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiu 🌼 Moja sunia to jest krzyżówka teriera niemieckiego z czymś niewiadomym. Ale jest kochana, tuli sie i całuje, ma trzy lata i jest bardzo rozbrykana. Nie ma w sobie ani kapki złośliwości, nie gryzie mnie i nie warczy na mnie. Po prostu taka łagodna sunia. Jednym słowem superkundelek. Ale ja kocham wszystkie psy. Proszę Ago i Gosiu opiszcie wasze pieski choć troszeczkę. Trzmamy kciuki i łapki by wyzdrowiały. Do jutra dziewiczyny idę spać. Śpię oczywiście z sunią. 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Ja znow w pracy:(...ale pierwsze co robie to zagladam do Was...Wy pewnie jeszcze spicie,co?JAk wezme urlop to tez pospie:) Gosiu!!Nie dostalam rzadnej wiadomosci od Ciebie na gg:(A jacy Ci panowie tanczacy beda to sie okaze,ale w sobote:) Wczoraj juz zdarzylam pojsc spac po tym co sama napisalam, dlatego pisze dopiero dzis. Moj piesek to rowniez kundelek..ja w nim dopatruje sie mieszanca z foxterierem...ma 11 m-cy i jest wariatm jakich malo...pelno w nim zycia,dlatego jak mu lezy i nie wariuje to oznacza,ze albo jest juz spiacy czy zmeczony,albo cos mu dolega:( Wczoraj nie moglam go u tego weterynarza utrzymac...ale w koncu przegral zapasy z nami:)..ale jak wczoraj juz napisalam przy okazji i ja ucierpialam,dostajac kolanem w brode..bo dadam,ze ten lekarz nie ma prwyatnego gabinetu w domu,ale nigdy nie odmowi pomocy,tyle,ze trzeba liczyc sie z brakiem warunkow...tyle,ze milosc do zwierzat z jaka do nich podchodzi zastepuje najlepsze gabinety weterynaryjne. A tak wogole to juz coraz lepiej z moim psinkiem-juz bardzo rzadko sie drapie-wiec jestem szczesliwa:D teraz zabieram sie za jedzenie sniadania ,bo w domu nigdy nie mam czasu...a potem do pracy sie zabieram Pozdrawiam,zycze milego dnia🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyborowa
Kieszonka w kratkę :-) Po pierwsze dzieki za miłe słowa. Co do wypowiadania sie na temat byłych, to jeszcze kiedyś gdy byłam piekna i młoda poddawałam sie bardzo emocjom i oczywiście w myslach wieszałam psy na tym czy tamtym byłym. Teraz jak przyglądam sie temu, to stwierdzam, że oni byli dokładnie tacy jak im na to pozwoliłam. Oczywiście cenie luidzi, którzy nie wykorzystaja dobroci, naiwności, lojalności, zaufania. Ale ilu takich jest. Osoba z grunku dobra i wyrozumiała przyciaga do siebie i mężczyzn i kobiety. Jest powiernikiem, doradcą, co nie przeszkadza by z czasem stała się dla faceta kimś wiecej. Tylko jak długo on będzie taki maślany na jej widok. Zadziała prawo natury i w końcu zademonstruje kto jest silniejszy w tym związku wyczuwając słabszego. Nie ma sie co czarować, same pozwalamy na to jak jesteśmy traktowane. Niektórzy nie umieja nauczyć sie empatii, zrozumienia, przychylności dla drugiej osoby. Ja znowu nie umiem sie nauczyc asertywności i jesli nie zrobię żadnych postepów, to do końca zycia będe bujać sie z "pasożytami", których sama wybrałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio coś nie nadążam z czytaniem nowych wpisów, dużo pracy mam ostatnio i dobrze... wyborowa - witaj 🌻 Zgadzam się z wszystkim co napisałaś, przy okazji uświadomiłam sobie pewne rzeczy, z których nie do końca sobie zdawałam sprawę, dzięki :-) Aga - wysłałam ci też wiadomość na gg :-) Gosia - a jak tam wyjście na lody z farmaceutą? Dominum - daj znać, jak u ciebie sprawy stoją... A ja jutro jadę na weekend do Wawy, spotkać się ze znajomymi ze studiów, ale jak dorwę się gdzieś do kompa to się odezwę :-) Trzymajcie się chłodno (bo dziś okropnie gorąco). Zajrzę później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie.... Pewnie w ten słoneczny dzień trochę pomarudzę, ale niestety...chyba plany poległyw gruzach...oczy mam jak zółw, nie wychodze dzisiaj nigdzie, bo mi wstyd - ryczałam do 3 w nocy, więc same sobie mozecie mnie wyobrazić.... Otóż, nie odzywałam się trochę, chciałam nazbierać jakis informacji o moim ex, no i spotkalismy się kilka razy, było miło, aż w koću zaczęłam rozmawiac poważnie o tym, jak widzi model naszego zwiazku...i co? byłam cholernie zaskoczona, negatywnie :( Miał się zmienić, a on postanowił, że jeżeli będziemy żyć, to tylko dla siebie- żadnych rodzinnych spotkań, nie zamierza mnie przedstawić rodzinie, on do moich rodziców tez nie zamierza chodzić ( bo wie, jaki mieli stosunek do neigo przez swoje ekscesy...) No więc ,stwierdziłam, że nie bęe prowadzić konkubinackiego trybu życia, w jakimś ukryciu. Chcę mieć rodzinę, nawet teściów, których nie bardzo sie lubi, ale po prostu żyć standardowo...A mam wrażenie, że chce mnie ukrywać, czy co? Czuję sie podle...szkoda gadać...A liczyłam jednakże coś z tego będzie....Mam dosyć... Wam zycze dużo (albo nie za dużo) słoneczka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyborowa
Dominum Tak nie asekuruje sie facet, któremu naprawdę zależy. Nie mówie zaraz o braniu ślubu oczywiście. Bardzo wygodne podejście, bardzo i bardzo przekalkulowane. Gdzie tu jest uczucie i strach przed stratą ukochanej osoby. Ale ty to sama wiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macho-lecho
❤️🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dominum - strasznie mi przykro, ja też miałam nadzieję, że się ułoży. Chyba najgorsze jest to, że kolejny raz musisz przejść przez to samo. Trzymaj się kochana i nie poddawaj się rozpaczy. 🌻 🌻 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!! Dominum!!Trzymaj sie...nie wiem jak mialabym Cie pocieszac,bo jak napisala Kathlin znow musisz przechodzic przez to samo:(Mam nadzieje,ze rozmowy z nami jakos Ci pomoga sie pozbierac... Gosiu!!Ja tez czekam z niecerpliwoscia,zeby sie dowiedziec,co z tymi lodami :DCzekam na relacje Ja wlasnie wychodze dzis wczesniej z pracy,bo znow mam pogrzeb,tymrazem na pogrzeb znajomej mojej mamy...ciesze sie,ze wreszcie ten dzien sie konczy,bo dzis znow mialam mase roboty:( Pozdrawiam,zajrze wieczorem🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny, widzę, że ja tu jakieś duże zaległości mam! A fajny facet - widzę - też się poczuł starą panną i głos zabrał. Już nadrabiam i czytam, a Wy się trzymajcie cieplutko, głowy do góry 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga, Kathlin,wyborowa- dzieki za słwoa otuchy. Ale tym razem, na pewno pójdzie mi lżej, bo w końcu nie spodziewałam się zbyt wiele...chociaż pewnie sie łudziłam....ale to tylko potwierdza moją decyzję,ze dobrze zrobiłam, a on pewnie podjął próbę, żeby zobaczyć, czy znowu nie będzie mógł postawić na swoim... nie ma o czym mówić, teraz mam 100% pewnosć, że muszę zacząć nowe życie! Uwolniłam się od złudzeń i to najważniejsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochanieńkie 🌼 Dominum - serdecznie i mocno przytulam ❤️ Chciałam napisać coś bardzo mądrego, co podniesie Cię na duchu, ale to chyba jeszcze nie ten czas. Teraz potrzeba Ci przede wszystkim wytartego ramienia do wypłakania bólu i właśnie to Ci oferuję. Łzy oczyszczają i czynią człowieka silniejszym, naprawdę... Widzę, iż mój piesio najstarszy z towarzystwa, ma prawie 14 lat i też jest mieszańcem. Podobno owczarka niemieckiego z seterm angielskim, choć wg mnie wygląda jak owczarek, tylko uszka ma klapiate :) Oczywiście, w tym wieku nie jest już tak bardzo skory do zabawy, ale ja uwielbiam z nim teraz chodzić na spacery. Wreszcie czuję się jak właścicielka dobrze ułożonego czworonoga, który grzecznie idzie przy nodze :D W jego szaleńczej młodości zdarzały mu się różne wybryki, m.in. zjedzenie dywanu, obgryzienie boazerii, ilości pożartych butów i różnych dupereli nawet nie zliczę :) Wzięłam go ze schroniska, jak miał zaledwie 6 tygodni, więc, jakby nie liczyć, spędziłam z nim prawie połowę życia :D Nie wyobrażam już sobie świata bez psów i marzę... o nowofunlandzie :) Nawet już sobie wykombinowałam, że skoro nowofunland to postawny psi ratwonik, mógłby wozić mojego Nica w takim specjalnym wózeczku :D I jeden, i drugi byłby zadowolony :) A co do farmaceuty... Jestem już niestety pewna, iż muszę poszukać nowej apteki na osiedlu, bo jego koleżanki jawnie mnie nie lubią :( Za to on sam... budzi mój podziw:) Nie tylko dlatego, że potrafi odczytać to, co lekarze nabazgrzą na recepcie :), ale jest tak niesamowicie inteligentny i pracowity. Do wszystkiego doszedł sam, a nie było mu łatwo - z tego, co opowiadał. Nie wydaje mi się, żeby te nasze spotkania przekształciły się w coś więcej - wiecie, nie ma motylków w brzuszku i nie iskrzy - ale bardzo bym chciała nie tracić z nim kontaktu. Kojarzycie takiego plastykowego clowna z McDonald\'s? Zazwyczaj siedzi albo na dachu albo na ławce na terenie ww obiektu. Więc farmaceuta - zwany Maciejem - aby poprwić mi humor i odpędzić ode mnie troski związane z piesiem, usiadł clownowi na kolanach (oczywiście temu siedzącemu na ławce :) ) i odgrywał scenkę zakochanej pary. Clown był mężczyzną w tym związku... Wszyscy zgromadzeni w McDonald\'s śmiali się do łez. Ze mną na czele :D A na koniec dostał firmowy balonik :) Wiecie, co mi wpadło dziś do głowy? Kurs tańca... irlandzkiego :D Co Wy na to? Buziaczki gorące dla Was Kochane. Miłego wieczorku i kolorowych snów. Śpijcie dobrze Aguś, Dominum, Kathlin, Kaziu, Kieszonko - Aniu, jakiś nicku, zielonomi, wyborowa i .... wszyscy Ci, których tu nie wymieniłam - jak tylko dodam tą wypowiedź, oczywiście mi się przypomni :) Przepraszam - muszę chyba zacząć brać jakąś lecytynę, czy co... 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was:) Tylko na chwile zagladam.W zasadzie po to zeby owiedziec ze jutro zaczynam urlop i wyjezdzam nad jezioro odpoczac na cale dwa tygodnie:) Zycze Wam samych owocnych dni :) I do \"zobaczenie\" Po yrlopie postaram sie czesciej zagladac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Dzis bardzo spieszylam sie,zeby do Was napisac....mam wielka sprawe:(...tzn musze o czyms Wam napisac...licze jak zwykle na tyle madrych rad co zwykle...bo teraz jak nigdy wczesneij tego potrzebuje:( NO wiec do rzeczy o co chodzi Wczoraj poszlam z kolezanka na ten pogrzeb znajomemej mamy i stoje z nia pod kosciolem...i nagle odwracam sie w prawo i kogo widze??...mojego \"T\"...bylam zaskoczona wielce..pretekstem do jego przyjazdu byl fakt,ze chcial przywiesc mi ladowarke,ktora zostawilam u niego..wiec jak podszedl do mnie spytalam co tu robi a on,ze przywiozl mi ladowarke...a dodam,ze wczesniej umawialismy sie,ze jak chce ja mi przywiesc to niech przywiezei do mnie do domu,gdy mnie nie bedzie,dlatego,ze ja potrzebuje czasu do namyslu co dalej z moim zyciem,a narazie musialabym podziekowac za ladowrake i go pozegnac,a to byloby dosc ciezkie dla nas obojga..no wiec wracajac do opisu wczorajszego dnia...bylam tak zaskozona,ze powiedzialam mu,zeby poszedl do mnie do domu...no i tak zrobil...jak przyszlam to do jakiejs 20.30 bylam prawie pewna,ze nie chce dawac nam szansy...o 20.40 mial ostatni pociag do domu,ale tak zlecialo,ze nie zdarzyl...jak go pozniej spytalam,zeby szczerze powiedzial,czy czasem specjlanie nie chcial zdarzyc na ten pociag to przyznal sie...wtedy juz wiedzialam,ze bedziemy mieli wiecej czasu dla siebie i na rozmowe...wtedy on zaproponowal,zebysmy poszli na pizze do pizzerii...jak sie zgodizlam,ale pod warunkiem,ze zaprasza mnie jako kolezanke...poczatkowo mowil,ze tak nie potrafi,ale ostatecznie zgodzil sie,ze tak do tego podejdzie...no i w tej puizzerii nic sie nie wydarzylo, tzn ani nie probowal rozmawiac o nas (bo gadalismy duzo ale o wszystkim)-zreszta nigdy nie umial rozmawiac na powazne tematy...tak wiec koniec koncow nic nie zrobil a my jednak wyzlismy za reke stamtad i poniewaz zwykle jak jest u mnie (a jest wtedy moja siostra) to nie ma innej mozliwosci jak tylko,zeby spal ze mna, wiec oczywiscie kladlismy sie spac jako para...tyle,ze dzis rano - jak zwykle nabralam troche dystansu do sprawy i juz nie jestem pewna czy dobrze,ze sie tak stalo...w koncu bylam na 99% pewna,ze to koniec i chce na nowo ukladac sobie zycie...mialam nawet kuuupe planow co chce zrobic...i co? moje zycie znow wywrocil do gory nogami...i jeszcze zeby czyms mnie przekonal-ale nie, on po prostu byl a ja widzac go nie moglam nie rzucic mu sie w ramiona...po prostu stracilam swoj rozsadek:( Nie oczekuje,ze podejmiecie za mnie decyzje,ale napisalam bo potrzebowalam kogos komu moge sie wyzalic...a moi znajomi maja juz dosc moich problemow:(...dziekuje ze jestescie,ze wogole mialam sie przed kim sie wygadac i jesli to mozlwie to dziekuje rowniez z gory za zrozumienie i chociazby proby zdrowego,trzezwego spojrzenia na sprawe. Dzieki ze jestescie...dzieki Wam juz lepiej sie czuje...czekam na wszelkie komentarze...bo jak pisalam, nie oczekuje,ze doradzicie mi co zrobic ale na komentarze-szczere co myslicie o tej sprawie...przyjme wszystko-nawet slowa krytyki Gosiu!!Ciesze sie,ze dobrze sie bawisz z farmaceuta:)trzymam kciuki,zeby te motylki sie pojawily;) Dominum - gratuluje trzezwego podejscia do sytuacji Twojego bylego-zazdroszcze,bojak widzisz ja nie potrafie rozsadnie podejsc do moich spraw Kaziu-baw sie dobrze...alez Ci zazdroszcze tego urlopu...ja tez chce:( 🌼...bede zagladala i czytala co macie do napisania mi(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż, twoja obecna sytuacja bardzo przypomina moją sprzed kilku miesięcy. Spotykasz swojego ex i nagle racjonalne myślenie gdzieś ucieka. Ale po pierwsze musisz się zastanowić czy to jest tylko sentyment i wspomnienia czy miłość. Jeśli chcesz spróbować jeszcze raz musisz być tego pewna, bo na samym sentymencie nic trwałego nie zbudujesz. Ja zrobiłam ten błąd, a z głupoty chciałam go zrobić po raz drugi, a teraz tego żałuję. Jest tak, że złe wspomnienia szybko się zacierają w naszej pamięci i zostają tylko te najlepsze. Ale to nie one i nie strach przed samotnością powinny wpłynąć na twoją decyzję. Ludzie tak łatwo się nie zmieniają i może (nie musi oczywiście) być tak, że będzie wspaniale przez parę tygodni, a później wszystko wróci do \"normy\" (to znam z autopsji). To nie jest łatwa decyzja dlatego jedyna rada to: przemyśl wszystko 100 razy zanim cokolwiek postanowisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-->>Widzisz Kathlin...o to wlasnie mi chodzilo...wiedzialam,ze Wy bedziecie umialy doradzic mi cos obiektywnie...dzieki wieeelkie...ale wciaz chetnie przeczytam opinie reszty pan....czekam nadal...jak zwykle jestescie dla mnie wielkim oparciem:) I wiecie co jeszcze?Ciesze sie,ze musialam dzis isc do pracy,bo mam czas do nabrania dystansu do calej sprawy 🌼to Kathlin dla Ciebie...za jak zwykle cenne wypowiedzi...acha kazda z Was dostanie takiego samego za wlasne wypowiedzi w moim pytaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak...i znow zaczynalam (dzis) ukladac sobie to wszystko w glowie...i znow zburzyl mi lad (wzgledny lad bo wciaz w fazie poczatkowej) bo zadzwonil do mnie,bo wciaz jest u mnie w domu i nie wie co ma robic,czy ma byc i czekan na mnie jak wroce z pracy czy nie...i dodal przy tym,ze bardzo nie chce mnie stracic...o rany...a juz (wczoraj) mialam prawie 100% pewnosc,ze wiem co chce od zycia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aguś - mój były zrobił taki numer tylko raz. Musiał mi coś tam oddać, oczywiście osobiście, ostatni autobus odjechał itp. Biedactwo chciało zostać na noc, bo przecież gdzie on będzie jechał nocnym czy szedł na pieszo. Na szczęście otworzyły mi się wtedy oczy i po prostu go wyrzuciłam za drzwi. Dlaczego? Ano dlatego, iż dla mnie jego zachowanie było wobec mojej osoby brakiem szacunku. Mówiłam mu, że chcę pomyśleć, spokojnie, SAMA, zastanowić się i dopiero do niego zadzwonię. Ale nie, on musiał przyjechać i wciskać bajeczkę, iż nie zauważył upływu czasu. Jasne... Nie mogę Ci nieczego radzić, bo decyzję musiasz podjąć sama. Musi wypływać z samego środka Ciebie i musisz ja naprawdę czuć. Pamiętaj, że niezależnie, co postanowisz, zrobisz my nie będziemy Cię osądząć, wydawać wyroków. Jesteśmy po to, by się wspierać przecież. Wielki 👄 dla Ciebie! I 🌼 o poranku dla Kathlin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki dziewczyny...nie wiem co bym zrobila bez Was.. wielki buziak dla Was 👄 no i jak obiecalam 🌼dla Gosi... Bede dalej myslala a jak cos zadecyduje to napewno Was poinformuje...choc juz powiem,ze zaczynam miec swoj obraz tego w glowie...a co mi tam..zdradze Wam co juz w tym momencie mysle o tym.. Ja jestem szalenie spontaniczna osoba-wiele razy podejmowalam szybkie decyzje twierdzac,ze sa przemyslane a takie naprawde nie byly...i na skutki -zwykle niezbyt korzystne nie trzeba bylo dlugo czekac...i taka wlasnie szybką,spontaniczną decyzją byla ta wczorajsza...po prostu patrzac na niego nie wyobrazalam sobie,ze pojedzie do domu i wszystko wroci do stanu zanim przyjechal,tyle,ze ja jeszcze nie wiem czy chce po raz kolejny eksperymentowac na sobie ile zniose i czy tymrazem bedzie juz dobrze..dlatego jak narazie mam ochote zadzwonic do niego i powiedziec,ze wciaz potrzebuje czasu i wracamy do sytuacji sprzed wczoraj...ale co ostatecznie postanowie to jeszcze nie wiem...bo tak jak pisala Kathlin z czasem pamieta sie tylko te dobre rzeczy i ja tak wlansie teraz mam,pamietam tylko (dzis) jak wczoraj milo spedzilam z nim czas ale juz nie bardzo pamietam jakie byly powody tego,ze wogole wynikla taka sytuacja ze sie nie spotykamy... jeszcze raz dzieki...i wciaz czekam na rady,ktore jak wielokrotnie podkreslam sa dla mnie niezmiernie cenne Buziaki i zycze milego dnia 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga, nie dziwię ci się wcale a wcale, bo ja też bez większego problemu spróbowała podjąć próbę...efekt był inny niz się spodziewałam, ale mimo wszystko łatwo dośc przyszło mi spotkanie z nim...jednak uczucia graja dużą rolę. Ale dzięki temu zdarzeniu w moim życiu wiem, że do teraz będę konkretnych informacji i deklaracji żądać, żeby mieć jasność co do pewnych spraw, typu rodzina, małżeństwo itd... Idę na siłownię teraz, kas nie ma a do pracy dię dopiero we wrzesniu, więc chyba swoejj połówki będe szukać wśród blokowiska na którym mieszkam... :p buziaczki dla was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dominum 🌼 dla Ciebie...dzieki za Twoja wypowiedz... Wiecie co...juz mam dosc ciaglego myslenia...tymbardziej,ze juz niczego nie jstem pewna:(...jakie to wszystko trudne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jeszcze ja :-) Wychodzę zaraz z pracy, bo lecę na pociąg. Nie wiem jak w nim wytrzymam 4 godziny w takim upale. Ale i tak się cieszę, że nie jadę samochodem, bo w ogóle się nie mogę dziś skupić. Jakoś to będzie, mam książki i sok fit :-) Aga - trzymaj się i pamiętaj nic na siłę. Dominum - w blokowisku powiadasz... ciekawy pomysł :-) Może do parku na spacer? Nie mieszkasz gdzieś blisko chorzowskiego? Gosia - uczucie może przyjść z czasem, a nawet jeśli nie to przecież będziesz mieć fajnego kumpla, co do tańca irlandzkiego to super pomysł - ja bardzo lubię te klimaty... To życzę miłego weekendu i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie podjelam decyzje i poinfomowalam o niej mojego \"T\" ...zrobilam to w glupi sposob bo przez sms-a...ale wiem,ze nie moge wrocic do domu i go tam zastac,bo moja konsekwencja legnie w gruzach...tak jak Kathlin mowilas ucieka wtedy racjonalne myslenie...dlatego napisalam mu wlasnie dluuuugasnego sms-bo chyba zlozonego z 10 sms-ow 160 znakowych...wyjasniajac wszystko tak jak to widze...a widze to tak,ze to nie byla decyzja przemyslana bo podjeta pod wplywem chwili...i jak znam siebie to jak pojwilby sie pierwszy problem to zalowalabym,ze sie zeszlismy...bo w tym momencie podeszlabym bardzo naiwnie,ze moze teraz juz sie uda...a nie dlatego,ze nie moge zyc bez niego...potrzebuje i potrzebowalam czasu na przemyslnie,wczoraj co prawda troskze sie pogubilam,ale dzis dzieki temu ze siedzialam w pracy i nabralam dystansu do calej sprawi no i oczywiscie pod wplywem rad od Was zdecydowalam,ze narazie nie mozemy wrocic do sibie,bo ja nie wiem czy tego chce... Kathlin dzieki za rady...zreszta dziekuje kazdej z Was...o ewentulanym przebiegu sytuacji bede informowala Was, o ile nie macie nic przeciwko.. Kathlin zycze przyjemnej podrozy i udanego weekendu. Ja mam jeszcze 1,5 godzinki i zmykam z pracy i weekend:D...ciesze sie bardzo... Do zobaczenia na naszej wirtualnej kanapie:)Moze narazie przerzucimy sie z kawki na jakis soczek i to koniecznie mocno schlodzony...bo upal jest nie milosierny;) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak..ja wysililam sie, napisalam mu takie wypracowanie a on ma wylaczony telefon,wiec pewnie nie odczytla tego co pisalam...dlatego jak przyjde bede musiala to co napisalam mu w sms powtorzyc mu w oczy...a to moze byc trudne...ale jestem duza i dzielna dziewczynka wiec musze sobie poradzic:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga, gratuluję odwagi! A smsy dostanie, jak włączy komórkę :-) Ja też się napisałam wczoraj, że mnie znowu zawiódł, że liczyłam, że jednak coś z tego będzie..no i tylko spowodowałam to, że uniósł się ambicą i... nie odpisał. Moze i dobrze. Przynajmniej nie mam mętliku w głowie. Kathlin, uważaj na siebie! A co do mieszkania, to niestety, troszkę daleko mieszkam od Chorzowa - w Zabrzu :D Ale pomysł ze spacerem dobry! Trzymajcie się! Udanego weekendu! (ja spędze samotnie...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna Z
Dziewczęta! 16 stron topicu doczytam w czasie wolnym, a na razie chciałabym uprzejmie prosić o przyjęcie mnie do Waszego grona. Argumenty za: 1. Dziś skończyłam 29 lat. 2. Nie mam męża ani faceta. 3. Około pół roku temu objawiła się u mnie skłonność do kwiatków doniczkowych i porządków domowych. Zdecydowanie czuję się już starą panną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minimisia
Cześć jestem studentką i robię badania wśród kobiet w wieku 20-35 dotyczące ich kariery zawodowej .Kobiety chcące wypełnić ankietę prosze o adres emailowy na który wyśle ankiete i po wypełnieniu prosze mi odesłać dziękuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minimisia
Cześć jestem studentką i robię badania wśród kobiet w wieku 20-35 dotyczące ich kariery zawodowej .Ankieta ta służy do badań w mojej pracy magisterskiej .Kobiety chcące wypełnić ankietę prosze o adres emailowy na który wyśle ankiete i po wypełnieniu prosze mi odesłać dziękuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewuszki :) Ja tylko na chwilkę przyzsłam powiedzieć , że myśle o Was, niestety nie pogadam za wiele bo jadę na weekend i wychodzę dokładnie za 8 minut .. Więć trzymajcie sie, do zobaczenia w poniedziałek :), Miłego weekendu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×