Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna76

Hej, Hej!!!! Mamuśki,marcówki 2006!!!!!

Polecane posty

Cześć Marcówki moje kochane! :D 🖐️ Niestety- zacznę od przykrych wieści: ten mój ból w pachwinach, po wewnętrznej stronie ud nie przeszedł do tej pory, mimo że cały weekend wypoczywałam. Nadal mam trudności z zakładaniem spodni, wychodzeniem z wanny i w ogóle podnoszeniem nóg. Do lekarza jeszcze nie dzwoniłam, bo każdego dnia mam nadzieję, że ból przejdzie, a synek w brzuszku żwawy, więc i ja spokojna. Przynajmniej mam tę słodką pewność, że z nim ok, a to najważniejsze. Nie wiem, być może dziś się zbiorę w sobie, zadzwonię i zapytam czy to normalne. Niunia dziękuję i Tobie i Twojemu mężowi. :) Jesteście kochani, i tak pięknie wyglądacie razem...Ach. :) Niunia ja też myślę cały czas o skopiowaniu w ogóle całego naszego topicu do worda. Bo w Kafeterii może być różnie, mogą kiedyś skasować, a tak- zostanie nam pamiątka na całe życie. W ogóle też to chciałam pisać pamiętnik dla dziecka, ale do tej pory jakoś się nie zebrałam. Poza tym moje dzieciątko jest chłopcem, a chłopcy inaczej podchodzą do takiego sentymentalizmu. ;) Amadziu Ty także wyglądasz wystrzałowo. Boskie z Was ciężarówki. :D Emi25- to Ciebie również się tyczy! :) No i kolejna blondyneczka do kompletu. :) Agunia mam nadzieję, że te moje bóle nie są groźne i że wszystko będzie tak jak u Ciebie. A jednak trochę się martwię, kurcze. Magda77 no, nareszcie! Więcej nie rób nam takiego stracha! ;) Dobrze, że u Ciebie dobrze, a Twoja postawa jest godna pochwały. Nie ma się co zamartwiać na zapas. A teraz bądź już z nami jak najczęsciej. :) Pozdrawiam cały wąteczek. jak zadzwonię do lekarza to dam Wam znać. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany, widziałyście? Już pojawił się topic z terminem SIERPIEŃ 2006! Jak ten czas leci, no, no! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej!! uff, gotuje sie mój pyszny bigisik - wiem, że to nieskromne, ale jak smakowałam to serio niezły, niezły... Emi 25 - kochanie nie martw sie , że czasem masz doła - to normalne w naszym stanie, no cóż hormony...z naturą nie wygrasz(jak mowi mój przyjaciel \"Osiołek\", hehe ;) ) ja też czasem tak mam, ale nie skupiam sie na tym - rano obowiazkowo mycie, malowanie - od razu lepiej sie czuje:) i spacerek połaczony z zakupami, zawsze z kimś sie spotkam po drodze i chcac nie chcac usmiecham sie do ludzi, i zapominam o swojej chandrze... a czasem to sie i popłacze oglądając filmik czy słuchając tkliwych piosenek... - nastrój jak kalejdoskop!!! ale tak już jest - nie możemy wciąz j\"arzyć\" jak głupie jakieś....no nie! a fajna fotka!!! fajna mamuśka z Ciebie 👄 Niunia -serio super wygladasz!!! a mąz wyprzystojniał chyba na wieśc że bedzie dumnym tatusiem - synuś, nono..!!! cudna para, cudny chłopczyk będzie... ja też musze z męzem porobi ć fotki, bo Mała pomyśli, że tatuś nas zostawił, czy co hehe, :) ;) Aurelko - trzymaj sie i wiesz co zadzwoń - po co sie dręczyc, ale na pewno wszystko ok, Ty przowadzisz aktywny tryb życia, uczelnia, biblioteka, i stresik zafundowany przez chłopa.... stąd te bóle pewnie. ale zadzwoń kochana i napisz co lekarz powiedział. pozdrawiam 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamuski, jutro i pojutrze moze mnie nie byc, bo oddaje laptopika do naprawy...ale mysle o was ciagle. \' Emi widze, ze ze zdjeciem sobie poradzilas i naprawde wygladsz rewelka. Mam nadzieje, ze inne marcowki, tez uracza nas swoimi zdjeciami:-) Agunia spodobal mi sie Twoj przepis na rybke po grecku, jakie ryby najbardziej preferujesz do tej potrawy i tak na oko ile tych warzyw? Marchwi chyba najwiecej co? Magda, dobrze, ze sie odezwalas. Ja tez mam oststnio lenia i potrafie sie nie odzywac przez pare dobrych dni. Ale ganie siebie za to. Co to z waszymi pachwinami Emi, Aurelio- dzwonilas do lekarza? cmok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was Marcóweczki:) Jak się czujecie w taką upiorną pogodę? Oby na Święta tak nie było. Emi ja do Ciebie z pytankiem zupełnie nie na temat naszego topicu, bo na zdjęciu za Tobą zobaczyłam komodę, a my dokładnie taką samą wypatrzyliśmy na internecie i chcemy do Ali pokoiku na ubranka kupić, tylko ja się cały czas wzbraniam bo jakoś głupio tak kupować mebel do domu z internetu jak do się na żywo nie widziało, z drugiej strony cena jest bardzo przystępna. Możesz mi napisać czy jesteś z tego mebelka zadowolona, czy jest to funkcjonalne i na żywo wygląda tak samo ok jak na zdjęciach? Ja jutro do odktorka ale podejrzewam, ze nawet badania nie będzie robił, bo w zasadzie na mierzeniu, ważeniu i oglądaniu byłam tydzień temu a teraz muszę iśc po zwolnienie i z wynikiem usg. Potem do diabetyka z moimi pomiarami i zobaczymy co dalej, pewnie mi się menu na Święta drastycznie skurczy:( Pozdrawiam Was:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! ruch mały, jeszcze Niunia zniknie...:( ja też mam nowego kompa i czekam az mąż wszystko poinstaluje, wczoraj biedaczek siedział do 2 w nocy - ostatnio tyle ma pracy, a ja licze że mi jeszcze na świeta pomoże - no co prawda wyjścia nie ma hehe, ale do piątku daje mu spokój. w każdym razie uprzedzam, że na jakis czas moge zniknąć -z powodu braku sprzetu - trzymajcie sie ciepło, a ciekawe co u Aurelii, jak jej nóżki - mam madzieje, że ok. buźka👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emi25
Witajcie, ja dziś w lepszym nastroju. Po mieście troszkę pobiegałam za prezentami - całkiem sprawnie mi poszło. Do tego odwiedziłam moją pracę - jeszcze mnie lubią, aż przykro że muszę siedzieć w domku :( Ale trudno. Ale humor dziś o wiele lepszy niż wczoraj. Acha Słonko, co do komody - to oczywiście kupiłam ją na allegro dokładnie tak jak mówisz dla dzidka bo jest w przystepnej cenie i całkiem ładna. Z przesyłką nie było problemu. A co do samej komody to jest bardzo pojemna (pakowna), duże, głębokie szuflady i całkiem pokaźne szafki. Ja jestem zadowolona. Jedyny minus odczuł mój mąż jak ją składał, ponieważ jeden zawias nie pasował, musiał dokupić i parę śrubek nie było (ale nie są specyficzne więc znaleźliśmy takie u taty). Ogólnie uważam, że za taką cenę naprawde WARTO! A co do pachwin to już mi lepiej, ale wydaje mi się że zaczynam chodzić jak kaczka ;) Ale cóż wszyscy mnie pocieszją, że się nie zmieniłam i wyglądam ładnie :) Nic, trzeba im wierzyć hiehie :P Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A gugugu a gugug
jezu czytem te wasze wypowiedzi i zazaz sie wyrzygam, dorosłe kobiety a zdrabniaja jak w najnowszej reklamie Heyah, do dzieci tez penie bedziedziecie mówic "cio to" i dziecko zamiast uczyc sie od poczatku normalnie mówić to bedzie seplenilo w przedszkolu takich na peczki niby jezyki w porządku a seplenia jeszcze 5 latki przez głupie mamuski tez byłam w ciąży, pracowałam i zawodowo i w domu baby troche gimnastyki a nie tylko leżenie i wpieprzanie a potem beczy taka jedna z druga ze glukoza za wysoka, gdzies mi sie tu obila wypowiedz myszy, która bbbaarrdzo delikatnie zasegurowala ze moze zakwasy, jeszcze nie slyszalam o bolach w pachwinach nie ruchawe babska :) a lekarze tylko zacieraja rączki bo przez takie durne, zacofane hipohondryczki tylko sobie kabze napbijają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kobietki! :) Nie, nie zadzwoniłam wczoraj do lekarza- czułam się znacznie lepiej, a że wizytę zaplanowaną mam na dzień przed Nowym Rokiem- wstrzymałam się. Ból czuję nadal, ale (odpukać) mniej intensywny. I mam nowe książki o ciąży, więc dziś wieczorem poczytam. W ogóle to właśnie wróciłam z zajęć na uczelni. Jeszcze jutro i przerwa świąteczna. :D Do mojej przedmówczyni: wspaniale, że tak dobrze znosiłaś ciążę. Są jednak kobiety, które muszą przeleżeć 9 miesięcy aby urodzić zdrowe dziecko. I nie jest to wina lenistwa. A w przypadku ciąży hipochondria jest zdrowsza niż zobojętnienie. ;) No nic, to tyle z mojej strony. Idę se poleżeć. :P :D Pozdrawiam cały wątek. 🖐️ Mi28- dawno Cię nie było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dana 25
Cześć kobietki, witam Was bardzo serdecznie! trochę się nie odzywałąm, ale jestem wiecznie zajęta, wciąż gdzieś jadę, coś załatwiam itd itp. Pomagam mężowi w prowadzeniu firmy, dobrze, że jestem już na zwolnieniu bo co za dużo to nie zdrowo! Od paru dni jestem na Magne B6 - 6 tabletek dziennie, a to z powodu zbyt dużej ilości twardnień macicy. Uważajcie dziewczyny na siebie, kontrolujcie liczbę tych twardnień, liczba powyżej 10 na dzień jest już niepokojąca - ja miałam przez 3 dni po około 10 - 12 dziennie, ruchy dzidziuśka też były słabsze niż zazwyczaj, więc wybrałam się na wizytę. Na szczęście z szyjką ok, mam się tylko oszczędzać i zażywać magnez. Jak nie pomoże to niestety fenoterol, ale wolałabym się przed nim wybronić, bo podobno ma różne skutki uboczne typu palpitacje serca itp. Na razie magnez trochę załagodził te skurcze więc mam nadzieję, że będzie ok. Dziewczyny, czy zapisujecie się do szkoły rodzenia? Ja się poważnie przymierzam, ale coś się zebrać nie mogę.... Aurelia - trzymam za Ciebie i Twojego maluszka kciuki - nie tylko w aspekcie sprawy sądowej - mam nadzieję, że nie zmiękniesz, bo czytając Twoje wypowiedzi zasługujesz naprawdę na dojrzałego, wartościowego mężczyznę, a nie chłopca któremu zachciewa się i zaraz odechciewa być tatusiem. Jestem pewna, że życie sobie wspaniale ułożysz, a niestety Twój narzeczony pokazał że na Was nie zasługuje. Choć przepraszam, że tak piszę - trochę za bardzo chyba się wtrącam - bo wiadomo - między dwojgiem młodych ludzi zawsze może się jeszcze ułożyć, a mieć kogoś na stałe jest wspaniale...Więc mam nadzieję, że moje słowa o nim Cię nie ranią. I życzę Ci, abyś poznała mężczyznę równie dojrzałego emocjonalnie i inteligentnego jak Ty. Pozdrawiam Was cieplutko i Wasze bebeluszki pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziendobere kobietki :) w poznaniu urocza pogoda: sloneczko i lekki mrozik zachecaja do zycia :) wczoraj wieczorkiem wybralam sie do stomatologa... myslalam ze mam moze dziaslo rozwalone bo mnie tak bolalo dziwnie miedzy zebami a jak pani wlozyla kamere do buzi to okazalo sie ze cos brzydkiego zaczelo sie dziac w siodemce i zrobila mi to od reki :) wiec dzisiaj jak juz sie wszystko uspokoilo moge zaczac zyc na nowo :) wiec w swieta bede sie objadac nie czujac bolu... dodam ze przed ciaza wyleczylam wszystkie zeby zeby uchronic sie przed wizytami w ciazy ale sie nie udalo... przez ten pospiech otaczajacych mnie ludzi jakos nie czuc tej atmosfery swiatecznej, tez macie takie odczucia?? my juz mamy wszystko dopiete na ostatni guzik - a ze swieta spedzamy u rodzicow jednych i drugich to nic nie musimy specjalnie przygotowywac ;) z dobrych informacji - moje malenstwo znowu raczy mamusie solidnymi regularnymi kopniakami w ciagu dnia... co bardzo mnie uspokaja :) a jutro ide jeszcze na wizyte zyczymy milego dzionka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do wrednego babska aguuguu - co ty wiesz o dzieciach?!!! co ty wiesz o macierzyństwie kobieto?!!! moze z ciebie taka żelazna herszt baba!!! fajnie tez znam takie - jak do szkoły po swoje dzieci przychodzą - nie wiedzac po które (bo z dziesiec ich ma) - i tak jakos same sie robią, rodza a potem chowaja...bez ciepł a i miłosci i czułosci - taki \"zimny\" chów - a na każdej przerwie przytulaja sie do innej pani i łaszą jak kotki - no tak, nadrabiaja takie sztywne wychowanie....biedactwa... tez pewnie tak dzieciaka chowasz - bo widać , że ani miła z ciebie kobieta, ani czuła, ani zorientowana w temacie - wiesz niektóre kobiety nie moga nawet do toalety wychodzić, żeby ciąze utrzymac - TO JEST POŚWIECENIE!!! - mam nadzieje , że w życiu cie to nie spotka,,,nie zycze nikomu, NAWET TOBIE!!! ...nie zdziw sie tylko jak kiedys sie rozchorujesz nikt ci szklanki wody nie przyniesie - nie udawaj - czyżby hipochondria??/?!!!! ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pogoda u mnie całkiem fajna - słoneczko!!! poza tym świateczne zamieszanie - lubie taki haos, taki ped na ulicy... ja gtowac zaczynam w piatek, w czwartek zakupy. bigos - jak pisałam - mam zawekowałam i czeka na wielkie otwarcie :) mam wrażenie , że rosne z dnia na dzień i serio już duży mam brzusio... poza tym ostatnio cos mnie zatyka i ciężko oddycha, tak w górnej czesci brzusia czyli pod \"cyckami\" - tez tak macie??? Mała cos małpo ruchliwa - cholera wieczorem firanki wieszałam , to znaczy poprawiałam, czy to mogło zaszkodzić???!!! dajcie znać. pozdrawiam , piszczie piszcie... 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
helloo... amadzia - ciezko oddycha sie kazdej z nas bo macica uciska na przepone i do konca ciazy juz lepiej nie bedzie - niestety... co do malej ruchliwosci - to nasze szkraby juz nie maja miejsca na fikanie w brzuszku i juz maja typowa pozycje embrionalna i teraz beda kopac prawdopodobnie rzadziej ale za to mocniej ;) a wieszanie firanek na pewno nie zaszkodzilo ani Tobie ani dziecku - bo sama to przerabialam - podczas tej czynnosci tylko nalezy uwazac zeby nie upasc - a cala reszta to raczej zabobony ;) podziwiam Cie ze zabierasz sie za gotowanie - dla mnie dluzsze stanie przy kuchence w nagrzanej kuchni jest upierdliwe - nawet jak mam obiad zrobic a co dopiero gotowac na swieta... a wiec podziwiam kolezanke ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
hej hej dziewczyny Amandziu super wyglądasz ja też tak rosnę i przeraża mnie to trochę ale chyba tak już musi być i też staram się codziennie chodzić na spacery bo zasiedzieć się nie można absolutnie Na weekendzie byłam w Lublinie na firmowym opłatku i jechaliśmy tam w sobotę w największą śnieżycę to co się stresowałam to moje i co by to było jakbym musiała tak codziennie robić te 200 - 300 km brr to ja juz wolę w domku siedzieć........ Poza tym coś w tych bólach jest u mnie nie pachwiny tylko spojenie łonowe tak mnie boli jakby mi ktoś poobijał dosłownie ale na razie nie stresuję się tym tylko uciązliwe toszkę to jest do 5 stycznia wytrzymam i może w końcu sie dowiem kto mnie tak kopie on czy ona na razie tyle papa trzeba jechać na zakupy świąteczne na razie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda78
Witam, Do amadzi-nie wolno nam sie denerwować a Ty tak reagujesz na jakąś idiotkę (agugu), szkoda nerwów i słów. Moja koleżanka, że by utrzymac ciążę niewychodziła z łóżka na chwile, ani do toalety, ani pod przysznic. I tak leżała chyba ze 3 miesiące. Nie mai sie co przejmować, może to jakiś terminator i w ogóle to pewnie jest w trakcie zmiany płci na męską :) Ja miałam iśc do lekarza po Nowym Roku, ale nerka mnie bolała i wydawało mi sie ze czuję rychy za słabo, więc jak sie rozbeczałam, mąż zapakował mnie do auta i wywiózł o lekarza. No ciśnienie cały czas wysokie, chciał mnie wysłać do szpitala po świętach, ale na razie skończyło sie na zwiększeniu dawki leku. Nerki ok, Dzidzia też ok, tylko ma mało miejsca (też mam za mało wód) i mam pić dużo. Problem z tym, że dzidzia siedzi sobie na tyłeczku i nie za bardzo ma ochotę (możliwość?) fiknąć na główkę. Także jak na razie szykuje sie cesarka. Pozdrawiam Wszystkie, nie przesadzajcie z robotą przedświąteczną. Acha, od dzisiaj i mnie dopadły bóle w pachwinach. Niemiłe to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Marcóweczki:) Chciałam tylko zameldować, że wczoraj dostałam z Zusu zawiadomienie, że świadczenie rehabilitacyjne mi przyznali na podstawie dokumentacji i nie muszę stawiać się na żadne komisje. Czas na jaki je udzielono to trzy miesiące od ostatniego dnia zasiłku chorobowego co oznacza, że już od stycznia nie będę potrzebować żadnego zwolnienia od doktorka i nie zabiorą mi nic z macierzyńskiego przed porodem, hura, hura:) Poza tym byłam dziś na wizycie w poradni cukrzycowej ze swoimi wynikami pomiarów i nie jest najgorzej, przez dwa tgodnie mam dalej jeśc normalnie (z wyjątkiem słodyczy:( ) ale porcje podzielić na pól i jeść co 2-2,5 godz. Jeżeli organizm sobie będzie radził to nadal będę mogła jeść normalnie jak nie to trzeba będzie wyeliminować produkty po których cukier skacze. Pozdrawiam Was serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dana 25
Witam, Magda 78 - ja też mam na razie dzidziula ustawionego pośladkowego, ale jak zapytałam czy się jeszcze obróci to moja doktor spokojnie powiedziała" a pewnie". Więc się nie martwię, bo wolałabym rodzić naturalnie. No to ja tylko tyle pa pa kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Marcóweczki Nie było mnie 2 dni a tu taki mały ruch. Dziewczyny ruszyć się!! Niunia - co do rybki to ja najczęściej używam płatów z dorsza. Białe miąsko, bardzo delikatny smak no i płaty są grube nie takie jak np. mintaja - cieniutkie. Polecam, bardzo pyszne. We wtorek byłam na wizycie u alergologa. Musiałam to załatwić bo ważyła się decyzja mojego porodu. Mam astmę i dlatego od początku mówiło się o cesarce. No i klamka chyba zapadła. Pani doktor powiedziała, że kobieta z astmą jest nieprzewidywalna, bo może całą ciążę nie mieć ataków (jak ja) a w czasie porodu oskrzela się zacisną i klops. Mi nic się wtedy nie stanie ale mogę poddusić dziecko, a poza tym jak podadzą leki rozkurczowe na oskrzela to zatrzyma się akcja porodowa, bo macica też zareaguje. No i wtedy i tak cesarkę musieliby zrobić, a jak to by noc była i zanim anestezjologa by ściągnęli to dziecko już podduszone by było. Tak że dla dobra dziecka chyba nie będę ryzykować. Ona powiedziała że wie o dziewczynach które z astmą rodzą naturalnie ale ona swoim pacjentkom nie zaleca, bo nie można nic przewidzieć. Napisała mi takie zaświadczenie że ze względu na to że poród przypada na wiosnę, w okrasie pylenia roślin i mojej niskiej tolerancji wysiłku ona zaleca rozwiązanie przez cesarkę. No i teraz to już chyba nikt ze mną rozmawiać nie będzie jak to pokażę ginowi. Trochę się boję bo chciałam naturalnie rodzić. Myśleliśmy o drugim dziecku gdzieś za 1,5 roku a tak to trzeba będzie podobno 2-3 lata odczekać po cesarce. Ja wtedy przekroczę już 31 lat i nie wiem czy będzie mi się chciało jeszcze w ciąży chodzić. Boję się że na tym dziecku się skończy a ja chciałam dwójkę mieć. No i jak to będzie cesarka to z 2 tygodnie przed planowanym terminem więc urodziłabym gdzieś w połowie marca, a nie na koniec. No i jeszcze mi nawymieniała czego nie będę mogła jeść jak chcę karmić piersią bo moje dziecko jest bardziej narażone na alergie i przez 2-3 lata będę musiała stosować profilaktykę. Nie wolno mi będzie: jajek, mleka i przetworów mlecznych (chyba że malutko), czekolady, kakaa, orzechów, marchewki, bananów, cytrusów, truskawek, malin, z mięs to tylko gotowany indyk albo kurczak, wędlina drobiowa, i już nawet nie pamiętam co jeszcze. Przy takiej diecie to ja zniknę chyba. A dziecko najlepiej do 6 m-cy karmić wyłącznie piersią, potem nie wilno tego wszystkiego co wyżej i bezwzględnie mleka, i prawdopodobnie też mąki i jej przetworów, czyli bezglutenowe. Tak do 2 roku życia. Potem można wprowadzać po woli wszystko i powinno być zdrowe, bez alergii. Wiem ze koleżanka tak robiła i teraz jest ok. No i wystraszyłam się nie na żarty jak to będzie. Teraz widzę że to moje łagodne przechodzenie ciąży to taka cisza przed burzą jest. Potem na mnóstwo rzeczy będę musiała uważać, bo u mnie w rodzinie są alergie i astma nawet u 3 latków. BUUU........... Jedyne pocieszenie ze jak dobrze zadbam to może nic nie wystąpić, a potem przewód pokarmowy już będzie dobrze wykształcony i sobie poradzi. Wczoraj zrobiłam sobie na pocieszenie baleyage (nie wiem czy tak) i podcięłam włosy i grzywkę. Jeszcze przed porodem to zrobię bo potem to już czasu mogę nie mieć. Jejku ale się rozpisałam. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć! tak czytam co napisałaś, agunia..... i mnie to przeraża. też jestem alergikiem, trochę nieleczonym, doprowadziłam się do astmy, mam ja jedynie latem podczas pylenia.... ale nikt mi nie mówił i nie wspominał o takich dietach i zakazach. gin wie o alergii, bo nawet mu zgłaszałam, ze brałam inhalator - moja domowa lekarka mi przepisała na lato, sam mówił, że taki wziewny zostaje jedynie na oskrzelach i nie zrobi krzywdy dziecku. natomiast, że maluch może mieć uczulenie po mnie - niestety to wiem :( liczymy z miśkiem, że jednak jego geny były silniejsze i wda się w niego, jesli chodzi o zdrowie ;) na szczęści nie mam żadnych uczuleń pokarmowych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki ale przecież taka dieta przy karmieniu piersią to jest normalne i tak musi każda kobitka a nie tylko alergiczki i astmatyczki. Produkty które wymieniała Aga są po prostu bardzo często alergentami i dlatego jak się karmi to nie można ich jeść, więc korzystajcie póki jesteście w ciąży bo potem to już jakiśczas klops i jeszcze do tej listy trzeba dopisać zakazane absolutnie orzechy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A widzę że orzechy też były, nie doczytałam się, znajoma która ma teraz Małą niunię to narzeka żę praktycznie tylko gotowanego kurczaka czy indyka z ryżem jada i suchy chleb z wodą, bo inaczej jej Mała od razu jakichś wysypek dostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agniecha_79- ja niestety ataki mam od wiosny do jesieni bo jestem uczulona na pyłki i na pleśnie (jesień). Zimą mam problemy z roztoczami kurzu ale małe na szczęście. Leczę się praktycznie cały rok. Z pokarmów to na jajka, maliny, i miód (bo pyłków). Z dziećmi to nie jest tak że dziecko dziedziczy konkretną alergię - dziedziczy skłonność do jej powstania i ta dieta ma temu zapobiec. Przez jakiś czas trzeba uważać a jak przewód pokarmowy będzie już dojrzały to może już nic nie wystąpić. Lepiej zapobiegać niż leczyć, bo jak już pojawi się alergia to się raczej nie cofnie. Ja z doświadczenia na sobie wiem że alergia nie stoi w miejscu tylko się rozwija. Mi np. Pani alergolog powiedziała żebym się pozbyła kota a psa tylko przed domem, bo to że teraz nie jestem uczulona na sierść to nie znaczy że się nie uczulę jak będę mieć kontakt na stałe. Sporadyczne kontakty nie wywołają alergii. Organizm alergika reaguje na obce białko np. pyłki jak na chorobę i produkuje przeciwciała, dlatego karmiąc piersią będę musiała uważać co jem bo jak te przeciwciała wytworzę na coś to w mleku przekażę je dziecku, a to pierwszy krok do alergii. Oj trzeba się będzie porządnie zastanowić. I jeszcze mam prowadzić taki zeszyt jak będę karmić : dwie kolumny - w jednej co danego dnia jadłam, a w drugiej jak dziecko się czuło. Podobno wtedy łatwo wyłapać na co dziecko jest uczulone, po czym ma wysypkę, dobra wskazówka dla lekarza gdyby co. Ale nie panikuj może u Ciebie ta alergia nie jest tak silne i faktycznie nic nie przekażesz. Tego Ci życzę!!!! A i jeszcze jedno też mam dziecko ułożone pośladkowo, ale to dopiero 27tc a poza tym jak i tak mam mieć cesarkę to u mnie chyba mało istotne czy się obróci. Jak myślisz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no mało istotne :) w sumie :) tak mi się wydaje moje dalej nie chce, kokosiło się w niedziele niesamowicie, jakieś bąble i górki mi wyłaziły co usz, a brzuch mi tak naciągało, że aż pobolewało chwilami - bardziej się juz chyba nie dało :) i......nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda78
Witam, Z tego co czytałam, to do końca 32 tyg. dziecko ułożone pośladkowo może sie obrócić, potem może być za ciasno. Ja mam trochę za mało też miejsca (za mało wód), dlatego mam pić 3 litry wody dziennie (zwykle w ogóle bardzo mało piję, wiec jest to dla mnie męczące). Pewnie sie jeszcze obrócą te nasza maleństwa. Kiedyś jak słuchałam o porodach od koleżanek (zanim sama zaszłam w ciązę) to wolałam cesarkę, ale teraz chyba wolałabym rodzić naturalnie. Zresztą, byle dziecko było zdrowe. Pozdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to ja mam juz mało czasu :o..... i mały brzuch, chyba nie sprzyja obróceniu się.... ale się wierci teraz, nogami kręci niesamowicie, siedzę i chyba mu/jej miejsca mało... :) muszę się odchylać i prostować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moni271
cześć dziewczyny trochę mnie wystraszyłyście tą alergią...mój mąż ma na trawy i żyta, ale nie wiem czy dzidzia może odziedziczyć to samo? co do picia to ja też nie lubię dużo pić, i się zmuszam szczególnie teraz jak jest zimno...sikam jak kaczka-i to jest upierdliwe, znowu wstaję kilka razy w nocy na siku-też tak macie? jutro idę do gina sprawdzić co z tą moją szyjką...trzymajcie kciuki dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziecko nie dziedziczy taj samej alergii co rodzice tylko samą skłonność do jej powstawania. Ja jestem uczulona na pyłki traw i zbóż, maliny, jajka i miód a moje dziecko może nie mieć nic, albo np. uczuli się na czekoladę, albo na pyłki drzew. Tego nie można przewidzieć. Ja tylko od pani alergolog usłyszałam że jeśli jedno z rodziców ma alergię to wystąpienie jej u dziecka jest 20-40%, a jeśli oboje rodzice to rośnie nawet do 50-80%. Ale zawsze ileś zostaje że będzie zdrowe. Tyle że to teraz choroba cywilizacyjna i coraz częstsza niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda78
Witam, Moni271 ja zanim zasnę to co 30 min biegam na siku, mam też tego dosyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×