Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sara13

Alimenty na żonę

Polecane posty

Nie jarze cięzko tylko do samego początku własnie tak twierdziłam !Czytaj uważnie już mówiłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tu co się dzieje ? drogie panie ... Sara ma mniej lub bardziej wydumane kłopoty, a wy juz ją sto razy rozwiodłyście i tyle samo razy napuściłyście detektywa na jej męża .... teraz już jestem pewny czemu pada większość związków małżeńskich ... rozwiedzione po prostu wtrącają się do innych małżeństw i je skłócają .... efektem jest następna rozwódka ... i kółeczko się zamyka .... żal mi was ... ciekawe ile jeszcze zła wyrządzicie innym ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lolek42 - \"teraz już jestem pewny czemu pada większość związków małżeńskich ... rozwiedzione po prostu wtrącają się do innych małżeństw i je skłócają .... efektem jest następna rozwódka ... i kółeczko się zamyka ....\" - oj, oj człowieku, pomiędzy kochających się małżonków nie wciśnie się żadna rozwódka, nie ma takiej szansy. Winnych doszukuj się wewnątrz związku, a nie poza nim :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra, a teraz mała ankieta :) Kto wierzy że 50-letni facet opuszcza żonę i chce rozwodu BEZ POWODU? Tak mi się zrymowało ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby był
samotnikiem nie "meczyłby się " 25 lat chyba że się mylę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1)co do ankiety: Ja nie wierzę. 2) W pełni zgadzam się z \"do Mitzi\" - Mój też wyprowadził sie bez powodu, a potem nagle okazazło sie że zostane \"ciocią\". 3)do Lolek42 Przypadek Sary służy nam jedynie jako przykład - dyskusja jest szrsza i przynajmniej ja rozmawiam ogólnie o alimentach na współmałżonka w przypadku rozwodu. Daleka jestem od rozwodzenia kogokolwiek- takie decyzje każdy musi podjąć sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem, że pomiędzy kochających się nie wciśnie się rozwódka, ale ponoć teściowe spoko ... zwłaszcza rozwiedzione ? wasze \"tylko rozmowy\" mieszają wielu osobom w głowach i stają się dodatkowymi argumentami w \"spirali zbrojeń\" ... co do sary, to widać, że cos jej chodzi po głowie i najwyraźniej uwielbia się kłócić ze swoim mężem i zapewne to ona straszy go rozwodem, a teraz będzie go straszyc alimentami i innymi kosztami i molestowac psychicznie, by wreszcie kupił jej tą sukienkę za 1200 zł co to się kilka dni temu jej spodobała ... a efekt może być taki, że jak przeciagnie strunę to faktycznie może dostać kopa ... i co wtedy ? pewnie dołączy do waszego szacownego grona rozwódek ... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Lolek42 - skąd wnioskujesz takie rzeczy? Walczę jak mogę o to żeby moje małżeństwo się nie rozpadło a Ty unsynuujesz takie rzeczy. Mąż chce zostawić mnie bo woli samotność. Do euglena - ja wierzę mojemu mężowi. Do Cioci Klary - dziękuję za wszytskie rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no cóż saro ... każdy facet wolałby samotność, gdyby mu kobieta non-stop zawracała głowę takimi głupotamni ... jak chce samotność to go zostaw i przestań walczyć ... daj mu spokój na jakiś czas ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie to robię. Nie mieszkamy ze sobą już 1,5 miesiąca. Spotykamy się tylko gdy on tego chce lub trzeba załatwić coś co wymaga obecności nas obojga. Dla mnie jest to koszmar. Nie potrafię przyzwyczaić się do myśli, że tak już może być zawsze. Niestety wszystko na to wskazuje. Mąż uparcie mówi o rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i tak trzymaj ... zatęskni jeszcze do twych ust ;) aha ... a co ? nie odczuwasz potrzeby seksu ? zaproponuj mu jakieś seksowne spotkanko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieta, która stara się wkopać byłego męża w alimenty dla siebie jest bez ambicji i bez honoru. Zamiast zakasać ręce i wziąc się do roboty czeka na jałmużnę i na to, żeby ktoś ją utrzymywał. Pożałowania godne. Jeśli chodzi o alimenty na dzieci to zupełnie inna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta dyskusja nie ma sensu .Dowiedziałam se mniej więcej tego czego chcialam i bardzo za to dziękuję wszystkim życzliwym. A reszta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Balbina zgadzam się !!!!! Sara pewnei i tak nie dostanie alimentów .... zobaczymY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tekst o ambicji i honorze to ostatnia deska ratunku niewiernych mężów i ich kochanek. Boją sie konsekwencji swoich wcześniejszych, niegodnych działań więc rzucają takimi tekstami by sie przed nimi ustrzec licząc na to że była żona zrezygnuje z należnych jej praw. Od wyznaczania tego co się komu należy a co nie jest sąd i prawomocne jego wyroki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jaką mają ostatnią \"deskę ratunku\" niewierni mężowie i ich kochanki, bo nie jestem w temacie, ale wiem na pewno, że każdy zdrowy człowiek powinien wziąć się za robotę, a nie liczyć, żeby mu ktoś coś DAWAŁ. A jeśli się mało zarabia to może trzeba np.wziąć dodatkową pracę, ale oczywiście wygodniej jest ciągnąć od drugiego, obojętne czy to rodzice czy mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem tylko jedno. Przez prawie 30 lat małżeństwa do wszystkiego dochodziliśmy razem. To, żę zarabiałam mniej nie znaczy, że mniej się starałam. I dlaczego teraz mam zrezygnować ze wszystkiego tylko dlatego, że mąż postanowł odejść. Nie spodziewałam się tego. Byliśmy dobry małżeństwem. Czy niedostatecznym cierpieniem dla mnie będzie samotność i życie bez niego? Nie uważam, żeby pieniądze były w stanie to zrekompensować ale poprostu boję się życia w niedostatku. Do tego wszytskiego bardzo możliwe jest, że w związku z tą sytuacją stracę pracę (nie będę tego wyjaśniała, bo za dużo tego jest). Jak mam sobie poradzić bez męża, bez jego wsparcia. Nie potrafię spokojnie myśleć o życiu w pojedynkę. Mamjeszcze nadzieję, że wszytsko się wyjaśni i mąż zrozumie co dla mnie znaczy życie bez niego. Nie znałam go z tej strony, tej egoistycznej. Nie wiedziałam, że jest w stanie mnie tak skrzywdzić. Przecie żwidzi co się dzieję, że potrzbuję wsparcia ale on jest zacięty w swojej decyzji i nic nie jest w stane tego zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic nie stoi na przeszkodzie by na drugim etacie zartudnił sie \"winny rozkładu pożycia\" - jak sama nazwa wskazyje oraz wyrok sądu to on ponosi winę, a więc dlaczego konsekwencje rozpadu związku ma ponosić strona niewinna?. Po drugi, jeżeli strona winna zakłada drugą rodzinę, a co za tym idzie podejmuje kolejne zobowiązania to niestety ale musi liczyć się z tym,że jej wcześniejsze zobowiązania (wobec pierwszej żony) nie wygasają. Jeśli taką decyzje podejmuje to uznaje że go na to stać. Ale o tym pisałam juz kila stron temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saro nie zrozum mnie źle, współczuję Ci, ale dorosły człowiek, musi radzić sobie w życiu a nie siedzieć na karku drugiemu nawet jeśli to były mąż. Co do odejścia, to oczywiście jest to na pewno dla każdego trauma, pewnie nie zawsze krzywda. Jednak kobiety radzą sobie podejmując dodatkową pracę, ograniczając wydatki itd. Na wakacje wcale nie trzeba jechać na Majorke, może wystarczy w Bieszczady. Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja wcale nie chcę jeździć na wczasy na Majorkę czy gdzie indziej. nie wyobrażam sobie wogóle wczasów w samotności. Wiem, że mogę podjąć drugą pracę i wcale się tego nie boję. Nigdy nie bałam się pracy. Brałam dodatkowe godziny jak terzeba było (jak budowaliśmy dom), pracowałam na działce. Tylko gdzie ja znajdę pracę po pięćdziesiątce. Nie jestem już młódką i kto mnie zatrudni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się,że odmiennośc naszych stanowisk w sprawie alimentów wynika z wieku i doświadczen życiowych. Osoby takie jak Sara czy ja przeżyły juz troche lat w małzenstwie, poświęciły wiele dla rodziny i męża, po prostu bardzo wiele w to \"zainwestowały\". My po prostu uważamy ze tak jest sprawiedliwie, Ważymy to co dałyśmy i co otrzymałyśmy. Ja rozumiem że Balbina i Mitzi inaczej na to patrzy, domyślam się że są bardzo młode, one jeszcze w swe związki niewiele włozyły, nie wiele poświęciły dlatego nie dlatego ze nie chciały tylko nie miały z racji wieku jeszcze okazji. Jestem przekonana że inaczej bedą na to patrzeć po 20 latach małżenstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawie całkowicie zgadzam się z Ciocią Klarą. Prawie, bo ja nie patrzę na mój rozpadający się związek przez pryzmat tego co \"zainwestowałam\" i co powinnam otrzymać w zamian. Może to tylko taki niefortunne sformuowanie Cioci Klary. Nie rozumiem tylko dlaczego przez widzimisię moje męża mam być zmuszana np. do podejmowania pracy na drugi etat. Pewnie, że jestem w stanie to zrobić (jeżeli ktoś mnie zechce przyjąć do pracy), ale wolałabym żeby moje wysiłki szły na nas oboje a nie na utrzymanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To \"widzim mi się\" to może nie \"widzi mi się\" ale facet po prostu ma dość. Wybacz szczerość. Trudno zmusić kogoś, żeby był na siłę z partnerem, również żeby kochał - to już na pewno nie. Trochę kobiecej ambicji. U nas ludzie ciągle czekają, że im ktoś coś da, albo zarzuci na plecy i będzie ciągnął przez życie. Niestety to nie np. Szwecja i opieka socjalna jest jaka jest. Wiele z nas kobiet przeżyło rozstanie lub nawet rozwód, ale przecież nie można przywiązać do siebie kogoś sznurkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna29
mam rozwod bez orzekania o winie, i mam alimenty na siebie w wysokosci 1400 zł. Kwestia dobrego adwokata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciciu klaro, ty głupia pindo, kiedy wreszcie pojmiesz, że sąd to jest ostateczność, a te wszystkie urywki z kodeksu rodzinno-opiekuńczego mają się nijak do życia ...!!! moja ciotak, która kilka lat temu pogrzebała męża, powiedziała niedawno, gdy byłem u niej ze swoją narzeczoną, że kobieta powinna słuzyć mężczyźnie, wtedy będzie wszystko dobrze ... moja ciocia ma 86 lat i więcej rozumu niż wy wszystkie razem wzięte ... co do brania się do pracy i zarabiania i nie patrzenia się na partnera, to jest obrzydliwy wprost egoizm ... małżeństwo jest po to, by się wspierać ... a nie jakiś układ biznesowy ... moje drogie ... co do sary to masz rację ... przez te wszystkie lata, gdy byliście małżeństwem wasze dochody i majątek są wspólne, czy zarabiałeś mniej, czy w ogóle ... poza tym nie bój się ubóstwa ... masz dzieci (znaczy córkę) ... jakby co ;) z drugiej strony to ciekawe zjawisko z twoim mężem ... a może to było tak, że \"wpadłaś\" z nim i dlatego się ożenił z tobą ... ze względu na dziecko ... (zajebista presja otoczenia) a teraz stwierdził, że córka odchowana, więc nic juz was nie łączy .... to też jest ciekawe zjawisko ... bardzo często kobiety \"wpadają\" by zmusić faceta do małżeństwa .... no i jest to małżeństwo przez ileś tam lat ... facet się męczy, aż w końcu widzi w pewnym momencie, że nic go juz nie łączy z matką jego dziecka i zmienia swoje życie ... hm.... tak to jest, gdy się robi coś na siłę miłe panie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogi Lolku Swą wypowiedzą potwierdzasz to co napisałam wyżej. Takie poglady prezentują w większości niewierni męzowie i ich kochanki (narzeczone). I jest to moja ostatnia wypowiedź w Twoim kierunku, chyba ze zaczniesz uzywac merytorycznych argumentów- wówczas mozemy dalej prowadzić dyskusję. Łączę wyrazy szcunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wyciąganie kasy od faceta i \"kwestia dobrego adwokata\" to nieporozumienie. Jeśli gość nie chce być z żoną to nie chce - konieć kropka. A swoją drogą jak mocno trzeba dopiec drugiej osobie żeby po wielu latach decydowała się na rozwód. Lolek zgadzam się z Tobą co do tych małżeństw z wpadek. Małżeństwo to nie biznes i kalkulacja, ale miłość do cholery. Małżeństwo to też partnerstwo - między innymi dorabianie się i wspólna kasa, po rozwodzie trudno miec wspólne konto albo na utrzymaniu zdolną do pracy ex, której się nie chce ruszyć palcem. Oczywiście trudno żądać od rozwodnika, żeby do konca życia był samotnikiem, mnichem i ascetą! Na pewno wielu rozwiedzionych mężczyzn poszuka przyjaznej kochającej kobiety i założy nową rodzinę. Życzę tego każdemu \"kawalerowi z odzysku\", ja właśnie takim jestem i nie żałuję swojego rozwodu. Po rozwodzie byłem samotny przez 2 lata, ale warto było czekać na tą moją Jedyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro poruszacie kwestię wspólnego dorobku to przeciez od tego jest PODZIAŁ MAJĄTKU zawsze po polowie chyba ze któraś ze stron zrzekanie się na rzecz drugiej czegoś wiecej jak np mieszkania wiec wsolny dorobek się zwraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja większość zostawiłem swojej ex i nie chcę jej nawet pamiętać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×