Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ORCHIDEA123

CZY STAĆ NAS NA DZIECKO ???????????????

Polecane posty

Gość kirrikirri
wybacz ,ale ostatni mój post pisał ktos kto pożyczył mój nick... ...chyba dosłownie zaloguje sie na stale :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przypuszczam żeby nasze dochody sie zmieniły w najbliższym czasie więc dziecko chyba odłożymy na później choć brzmi to koszmarnie :-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Orchideo bardzo Ci wspolczuje,ale powiedz,co Ty robisz,zeby poprawic wasza sytuacje materialna, bo z Twoich wypowiedzi wnioskuje,ze nic. Najlatwiej jest siedziec i biadolic. A moze gdybys poszukala,to znalazlabys lepsza prace. Jak znalazlabys lepsza prace,to moze moglabys pojsc na studia. Jak skonczylabys jakies sensowne studia,to moze dostalabys jeszcze lepsza prace. Ale na Boga dziewczyno rob cos. Od samego mowienia o tym ci sie nie poprawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz mi tylko jak zanaleźć w tych czasach pracę gdzie ludzie głodują bo nie maja pracy ?? Jak ? Jak to zrobić? Myslisz że nic nie robie? Mylisz sie. Dzwonie tu i tam, nawet chodz i pytam ale ludzie patrza na mnie czasem jak na stuknietą. A żeby lepiej zarabiać musiałabym miec wyższe wykształcenie bo z moim ( wyksz. średnie+ 3 letnie informatyczne) to raczej nie będe sie pieła po sczeblach kariery. Tam gdzie byłam pytali jakie mam wykształcenie a jak mówiłam to powiedzieli ze takich jak ja to na codzień mają na pęczki wiec sama widzisz. A żeby sie kształcic trzeba mieć pieniądze i tak sie koło zamyka. Owszem znalazłam 2 oferty pracy ale zarabiałabym dokładnie tyle samo co teraz czyli 600 zł. To nie jest takie proste. Wiele o tym wszystki myśle. Czasem wyć mi sie chce że teraz to wyścig szczurów jest a ja potrzebuje kasy żeby miec dzidzie upragniona a nie na luksus jak to często bywa w dobrze zarabiającyhc rodzinach. Przykre to ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Orchideo,nie zalamuj sie. Masz calkiem niezle wyksztalcenie-informatyka to w koncu teraz przyszlosc. Trzymam kciuku,zeby ci sie udalo. Pamietaj,ze jestes jeszcze mloda i wszystko przed toba!!! Masz mnostwo czasu na urodzenie dziecka. Musisz wierzyc w to,ze twoja sytuacja sie poprawi-moze ty albo twoj maz dostaniecie awans...? A moze w koncu cie sie poszczesci iz najdziesz prace? A moze pomoze ktos z rodziny? Ja wierze,ze ci sie uda i z calego serca ci zycze zdrowego,slicznego maluszka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Orchidea- u mnie sytuacja też przysparza trochę zmartwień - jestem w ciąży, facet po 3 latach odwrócił się ode mnie. Fakt, że mieszkam z rodzicami, bo mieszkanie jest spore wszystko zmienia. Ale mam 20 lat i niby co takiego mogę robić, żeby zarobić normalne pieniądze w kraju rozdawania ulotek i korupcji? Studiuję, więc i moje potrzeby rosną... Ale powiem Ci, że często wystarczy pojść po rozum do głowy, żeby coś \"zrobić\". Pieniądze zaswsze da się zarobić. Ja zaczęłam od korepetycji z angielskiego (dzięki Bogu w mlodszych latach byłam pilną uczennicą i zdałam certyfikaty), minęło trochę czasu i na dzień dzisiejszy razem ze znajomą mamycoś w rodzaju szkołki konwersacji. Zajmuje nam to ok. 6 godzin tyg. teraz (bo poki co nie mamywiększych potrzeb) a wychodzi po ok. 500zł na glowe /mies. Przy dalszym myśleniu można to jeszcze dalej pchnąć - i dalej i dalej. Patrząc z takiej perspektywy, myślę, ze poradze sobie z dzieckiem, ba-mam nadzieję,że skonczę studia... Podaję Ci tylko przykład - pomyśl co mogłabyś zrobić, może masz kogoś, kto też intensywnie myśli nad czymś \' nowym\'? Czasem pomysły na kasę umykają gdzies bokiem... I nie martw się. Masz faceta, który również chce dziecka - o to jestes bogatsza od wielu kobiet. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrób coś sama - nie Ty masz dzwonić, tylko ludzie do Ciebie. Zacznij od niewielkich stawek - wiesz ilu ludzi nie wie co to pakiet Office? Zamieść ogłoszenia na potralach, porozwieszaj ulotki, zaprezentuj się, bądź pewna siebie! Pamiętaj, że wiedza zawsze była w cenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie, zgadzam sie z iguana. Nie musisz od razu kierowac swojej oferty do studentow informatyki ;) Jest mnostwo ludzi w wieku np 40-50 lat, ktorym potrzebna jest znajomosc komputera,by utrzymac sie w pracy, a sami sobie z tym nie daja rady. Na przyklad ja zaczelam ostatnio uczyc moja mame. Musialam zaczynac od takich prostych rzeczy,jak wlaczenie komputera, utowrzenie nowego katalogu, napisanie czegokolwiek w Wordzie. I wiem,ze takich ludzi jest mnostwo. Musisz tylko odpowiednio sformulowac ogloszenie. Na pewno bys sobie z takim czyms dala rade,a zawsze kilka dodatkowych stowek by do portfela wpadlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaminka34-------> mój mąż twierdzi że z jednym dzieckiem poradzimy sobie, ale ja mysle że jego pragnienie wyższej jest niz rozsądek. Wiadomo że musielibysmy sobie poradzic gdyż nie byłoby innego wyjścia ale........... jak juz pisałam brak kasy mnie przekonuje że dziecko to tylko nasz marzenie. Mąż chce mieć dziecko tak jak ja ale ja wiem ile co kosztuje i mysle a nawet jestem pewna że nie poradzilibysmy sobie łatwo a zycie na pożyczkach to wizja zycia bardzo zła :-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekolada Milka
A ja mam już jedno dziecko, i nie zdecyduję się na drugie. Z podobnego powodu... mimo że moja sytuacja finansowa w sumie nie jest zła (kombinuję z własną działalnością, i jakoś się kręci), to to wszystko nie jest takie jakieś.... stabilne w tym kraju. Brak mi poczucia bezpieczeństwa, stabilizacji finansowej.... jednego miesiąca mogę mieć wysokie dochody, drugiego mogę nie mieć żadnych.... bo żyję ze zleceń, jak ich nie ma to nie zarabiam.... mąż owszem ma pensję, ale wiadomo - z jednej pensji nie za bardzo da się wyżyć.... a dziecko ma ogromne, przeogromne potrzeby finansowe. Moja córcia im jest starsza, tym więcej potrzebuje.... niestety jest pełno wydatków i to non stop. W samym przedszkolu.... tysiąc opłat, dopłat, dokupowanie bez przerwy materiałów, nie mówiąc o tym że co roku trzeba przynieść wieeeelką siatę z tzw. wyprawką dla dziecka, praktycznie rodzice przynoszą do przedszkola wszystko to, co powinno tam być!! Bo do cholery płacimy... ale tak nie jest, trzeba samemu kupować: kredki, bloki, nożyczki, taśmy klejące, no setki rzeczy.... nie mówiąc o zajęciach dodatkowych: taniec, angielski.... przecież skoro moja córcia chce się uczyć angielskiego, nie zabronię jej tego! Płacę i płaczę.... no i na razie na drugie się nie zdecyduję. Dlatego, że po prostu by nam nie starczyło....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Orchideo,a co myslisz o pomysle z korepetycjami? Na tym mozna naprawde mnooostwo zarobic i wiele sie nie narobic-wiem z wlasnego doswiadczenia. Jesli wezmiesz 20 zl za godzine (co jest cena niska jak na standardy korepetycji) to wystarczy ci 8 godzin w tygodniu,zeby zarobic wiecej niz zarabiasz w obecnej pracy pracujac 8 godzin dziennie. Ja tez nie przepadam za bardzo za uczeniem,ale na studiach przelamywalam sie i mialam z tego calkiem niezla kase. Mozesz tez np projektowac strony internetowe na zamowienie, zostac moderatorem jakiejs strony internetowej, pisac artykuly na strony internetowe-z twoim wyksztalceniem masz mnostwo mozliwosci. Dziwie sie,ze tego nie dostrzegasz. Jest mi cie strasznie zal,ze nie mozesz zrealoziwac swojego marzenia o dziecku i strasznie ci wspolczuje z tego powodu, ale naprawde moglabys duzo zrobic w tej sprawie,gdybys wykazala wiecej przedsiebiorczosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wikaminka34--> ja nie skonczyłam studiów informatycznych, ja poprostu zrobiłam studium a to w zasadzie mi sie nie przyda do korepetycji gdyż w takiej szkole jak ja byłam nie ucza takich rzeczy o których Ty piszesz, tam nauczyłam sie o Pascalu, C++, jak pisać programy do np bankomatów, kas fiskalnych idt.. Gdyby ktos chciał zatrudnic kogoś do napisania programu do kasy fiskalnej to zamawia fachowca z firmy która daje gwarancje na to a nie osobę która skonczyła studium. To sie nie uda, nawet o tym nie mysle bo ja sie uczyłam w innym kierunku. Wiem o czym piszesz, doceniam to ale naprwde nie ma tu wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyjscie...
... jest zawsze - Bozia raczki, nozki i glowke dala - czas z tego zrobic uzytek. nie mozesz sie zwyczajnie sama tego poduczyc? masz podstawowa wiedze w stylu "komputer - z czym to sie je" - no to sama sie naucz, a pozniej zacznij uczyc innych moze sprobuj zaczac wsrod znajomych, tudziez znajomych znajomych - niech ktos ci wystawi ocene, a zaczna naplywac inni - moze szalu nie ma w takim zarabianiu, ale zawsze cos a poza tym - tak jak pisze witaminka - mozna pisac artykuly do portali informatycznych (nie mow, ze nie umiesz o tym czy o tamtym, bo doskonale wszyscy o tym wiedza - rzecz polega na tym, zeby samemu cos wyprobowac, zglebic, a nastepnie opisac dla innych) i tak jest ze wszystkim co ci dadza studia? papierek - moze i dla niektorych ten papierek jest wazny, ale na Boga - chyba logiczne jest, ze wazniejsze jest to co w glowie - a to co w glowie zalezy juz tylko i wylacznie od ciebie, a nie od kolejnych skonczonych szkol (zwlaszcza w naszym panstwie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Orchideo,wybacz, z całym szacunkiem, ale moze Ty potrzebujesz porządnego \"kopa\" od życia? Czasem tylko to stawia na nogi, bo to co widzę w Tobie to bezradność i bezsilność, które wynikają z... Bezczynności. A czas ucieka. Wiesz, ja nie spodziewałam się, że teraz tak się wszystko u mnie potoczy, nie skonczylam jeszcze 20 lat, a zostawił mnie ten nieszczesny facet (niech mu się wiedzie), w czerwcu urodzę dziecko. Moi kochani rodzice zapewnić mi moga to co do tej pory- czyli mieszkanie z nimi. I super. Ale na całą resztę bedę musiała sobie sama (podkreslam -SAMA, bez męża) zarobić. Jeśli teraz zarabiam ok. 500zł studiując poza tym, to będe musiała trzykrotnie zwiększyć obroty, żeby zarobić nasiebie i...Dziecko. Może to inna sytuacja, bo to już się stało. Dla mnie to było tzw. kopem. Nigdy jeszcze nie byłam tak zmotywowana do nauki i pracy - nad sobą i swoim zyciem i...Dla swojego życia. Histeryzujesz. Zawsze są sposoby, mając dwie ręce, zdrowie i głowę na swoim miejscu. A przede wszystkim - chęci, CHĘCI!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iguana--> mam do Ciebie pytanie: piszesz ze masz 500 zł a powiedz mi jak zamierzasz miec wiece po urodzeniu dziecka? piszesz ze musisz zwiększyć trzykrotnie obroty zeby utzymac siebie i dziecko, ale powiedz mi jak to zrobisz?? bardzo jestem ciekawa ?? naprawde szczerze Ci życze co najlepsze ale wątpie zeby Ci sie to udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga orchideo - po to teraz juz pracuję całymi popołudniami, żeby mieć potem spokoj przez ok 3-4 miesiące i móc zająć się dzieckiem-tylko i wyłącznie. To jedno. Teraz w tygodniu pracuję po ok 20 godzin i zarabiam ok 1600-1800zł. 20 godzin to taki zakres pracy, z którym można poradzić sobie również mając dziecko. (to ok 3 godziny dziennie-a nie robię nic nadzwyczajnego - uczę angielskiego). Kiedy małe będzie miało 3-4 miesiące, będę mogła spokojnie wrócić do 3godzinnego trybu pracy. Uważasz, że to niewykonalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
500zł zarabiam zazwyczaj miesięcznie przy sześciu godzinach tygodniowo. (prosty rachunek 6X20=120X4=480)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym uważam, że moja Mama nie odmówi mi takiej pomocy, wiedząc, że pracuję, ba, nawet z przyjemnością pomoże zajmując się małym po parę godzin - i w każdej rodzinie tak powinno być. Masz plus, bo masz męża, możecie działać na różne sposoby. A jeśli masz jeszcze normalnych Rodziców, to w ogóle można dać sobie radę. Sama musisz się do tego przekonać, skoro ludzie na forum nie są w stanie i zamiast biadolić, zacząć działać. Nie chcę Cię w żadnym wypadku urazić -takie jest moje zdanie. A jeśli tak ma być zawsze - to faktycznie lepiej nie mieć w ogóle dziecka, bo można nie dać sobie rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iguana! Bardzo, bardzo Cię podziwiam. Jesteś młodą i rozsadna kobietą, która nie uzala sie nad soba, ale bierze zycie w swoje ręce. Tak trzymaj! Ja i Mąż mamy pracę oboje, nie zarabiamy dużo, ale najwazniejsze, ze ją mamy. Uważam, ze dwoje dorosłych ludzi, którzy maja jakąkolwiek prace, jest w stanie sobie poradzić. Dziecko to na pewno wydatek, ale nie wszystko musi mieć nowiutkie, mozna kupić (np. na allegro) wiele uzywanych , dobrych rzeczy. Trzeba tylko chcieć, a nie użalać sie nad soba. My mieszkamy u rodziców, zal, ze nie ma własnego kata, ale nie wiem, kiedy uda nam się na to zdobyć kasę, ale gdybym miała czekać, aż wszystko będę mieć, to mogłoby sie okazać, ze juz za pozno na dzieci. Znam kilka takich par, któe tak zwlekały, a teraz załują. dlatego mimo iż u mnie tez nie jest kolorowo, zdecydowałam sie na dzieciatko i odkad czuje jego ruchy pod moim sercem, to wiem, ze sobie poradze i zrobie wszystko, zeby było szczęśliwe. Znam wiele par, którym los sprawił niespodziankę w młodym wieku, musieli sobie poradzić i poradzili. Najważniejsze to tylko chcieć, a nie szukać usprawiedliwienia i wymówek, bo można wiele stracić. Rozumiem, ze sa ludzie w naprawdę ciezkiej sytuacji, bez pracy i wykształcenia, mogą mieć wątpliwości. ale myślę, z całym szacunkiem dla ciebie Orchideo, ze ty tylko tak pozornie chcesz, i szukasz usprawiedliwienia i potwierdzenia tego , ze słusznie robisz. Zastanów się dobrze, żebys czegoś w życiu nie straciła! A Tobie Iguanko, wszystkiego naj.......!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu- dzięki Ci wielkie za dobre słowo! Tobie również zyczę powodzenia we wszystkim (najważniejsze zdrowie). A wracając do pieniedzy, ciuszków itd - nie mam zamiary wydawać fortuny na nie - już teraz mam dwie szuflady naprawdę przeslicznych ubranek -w naszym miescie pełno jest second-handów, w których są rzeczy z tzw. charity-shops. Najczęściej są nowe, z metkami. Wczoraj np. zapłaciłam za komplet \'NEXT\' (4 czesciowy) 5zł :) Mogłabym kupić i nowe, ale jakąś dziką radość sprawia mi takie buszowanie- jak tylko cos kupię, przylatuję do domu, dokladie piorę, prasuję, składam i chowam :) Tak, żeby moj tata nie widział jeszcze, bo on przesądny :) Na kiedy masz termin? Ja mam na Dzien ojca -23 czerwca. Wzystkiego dobrego Ci życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iguana, ja mam termin na 2 kwietnia. Jestem najmłodsza w rodzinie, wiec wiekszosc rzeczy dostaniemy po prostu, po odchowanych dzieciakach. Mam juz łóżeczko, fotelik, wanienke. W sumie to bede musiała kupić wozek i przybory toaletowe. A masz racje, ze fajne ciuszki mozna kupić uzywane. Pozdrawiam cie serdecznie i życzę dobrego samopoczucia, a Orchideii właściwej decyzji.🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×