Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ORCHIDEA123

CZY STAĆ NAS NA DZIECKO ???????????????

Polecane posty

Gość gdzie sprawiedliwosc
zasiłek rodzinny, mops - a wiecie kto na to płaci? my wszyscy !!! I dlaczego do cholery z moich pieniędzy ma by utrzymywany czyjś bachor, którego zrobiło się ... bo jakoś to będzie! Dlaczego mnie nikt nie zapłaci połowy czynszu? Czy dlatego jestem gorsza w tym względzie, bo umiem sama na niego zapracowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość foxylady
Nie przesadzajcie, gdzie dwóch się wyżywi, tam trzeci też będzie miał co zjeśc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Umiesz sama na niego zapracowac. a co Ty myslisz, ze kazdy tak potrafi? W Polsce najnizsza krajowa to troche ponad 800 zl. Jest duze bezrobocie. to co ci ludzie maja zrobic?? Isc sie zastrzelic?? Bo ktos ma trudna sytuacje w tej chwili, to nie powienien miec dzieci. Polacy sa coraz biedniejsi, bez tej pomocy zaniedlugo nikt nie bedzie sie decydowal na dzieci. Ile razy oburzalyscie sie, ze nie ma pomocy dla matek. ale kiedy ktos pisze, ze ta pomoc jest to od razu slychac krzyki, ze tej pomocy byc nie powinno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie sprawiedliwosc
tak, tak właśnie uważam, że jeżeli kogoś nie stac to nie powinien miec dziecka. w naszym złodziejskim kraju nie ma na walkę z nowotworami, nie ma kasy na naprawę dziurawych dróg, na walkę z bezrobociem, ale kasa dla jakiejś mamuśki która nie nie może poczekac z dzieckiem aż będzie miała kasę,tylko liczy na pomoc państwa, to ma się znaleźc,tak? uważasz, że to w porządku wobec n.p. faceta, któremu zabierają rentę i uznają za zdolnego do pracy, chociaż nie ma reki? a taka mamusia chce dzieciaka to państwo (czyli my wszyscy) ma go utrzymac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Castile
Foxylady,zgadzam sie, z toba, ale tylko wtedy,gdy tym trzecim jest dorosly czlowiek, ktory je to samo,co ty i twoj maz. Nie wiem,czy masz dziecko, ale jesli masz, to po prostu nie wierze,ze nie oznaczalo ono dla ciebie zadnych dodoatkowych wydatkow, ktore byly po prostu niezbedne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wtrącę grosik od siebie, bo pamiętam jeszcze jak to jest, mieć 10 zł do wypłaty, gdy brakuje na rachunki, zawaliłam rok na studiach bo nie miałam pieniędzy by za nie zapłacić. Ale minęło parę lat i nasza sytacja poprawiła się, porawiła się też sytuacja finansowa mojej rodziny. Dlatego Orchidea sprubój powalczyc o swoja sytację materialną. I nastaw się że zajmnie ci to parę lat. Po trzydziestce też mozna urodzić zdrowe dziecko. A ja jestem dobrym przykładem że może coś się zmienić, tylko nie wolno czekać na cud. Nie podam konkretnych rad bo nie znam twojej sytuacji i twoich możliwości, ale mysmy z długów wychodzili jakieś 4 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez przesady. Takie wyprawki np. daja matkce z darow. Twoje pieniadze na to nie ida. Ale ja chcialabym sie spytac Orchidei czy ma jakies perspektywy na przyszlosc?? bo jesli nie ma to nie rozumiem czemu teraz nie decydowac sie na dziecko?? Czy macie sznanse na awans? zmiane pracy? Po drugie: jesli jej sytuacja jest tragiczna to powinna poprosic o pomoc (np. dodatek do czynszu) te 100 zl na pewno sie przyda. Ale jesli to jest taka \"tragiczna\" sytuacja jak u mojej siostry (okolo5.000 na miesiac, a ciagle im brakuje na chlebek) to bez przesady. Po trzecie: piszecieo tym dziecku jak o jakims wyroku na zycie w biedzie. Czy moi rodzice kiedy mnie pplanowali wiedzieli, ze komunizm upadnie (mam prawie 30 lat)? Czy wiedzieli ze beda mieli w domu komputer? Ze zamiast jajka na wlosy i gazety beda mieli odzywki i papier toaletowy ktory zawsze jest w sklepie (a nie raz na dwa tygodnie i to jeszcze trzeba bylo miec szczescie zeby go dostac). Nie wiemy jak potocza sie nasze losy. Nikt nie kaze nikomu rodzic 15 dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedy decydowaliśmy się(świadomie :-), żeby nie było wątpliwości ) na dziecko nie mieliśmy prawie nic. Minimalne pensje, które wystarczały na 3 tygodnie skromnego życia, dwa pokoiki w domu rodziców i prawie żadnych perspektyw na przyszłość. Po narodzinach pierwszego dziecka żona straciła pracę. Kiedy drugie dziecko miało pół roku musieliśmy się przeprowadzić do mieszkania służbowego, 100 km od rodziców. I od tego momentu byliśmy zdani wyłącznie na siebie. Ubrania, łóżeczko, wózek, zabawki mieliśmy od przyjaciół i znajomych ... czasami tak dużo że moglibyśmy otworzyć jakiś lumpex ;-) Z czasem sytuacja materialna nam się poprawiła. Żona ukończyła studia magisterskie, potem jeszcze oboje zrobiliśmy studia podyplomowe. Obecnie mamy już 3 dzieci i mieszkamy we własnym domku, a żona ma dobrą pracę. I po tylu latach nigdy nie żałowałem że zdecydowaliśmy się na dziecko (dzieci :-). Pieniędzy nigdy nie będzie za dużo, zawsze można wydać na lepszy samochód, dom, ciuch, wycieczkę .... A dzieci mobilizują ... Gdyby nie one to być może wciąż mieszkalibyśmy w 2 pokojach u rodziców, zarabiając marne grosze. Próbowalibyśmy oszczędzać i czekalibyśmy na lepsze czasy....w których będzie nas stać na dziecko. I może byśmy się nie doczekali ... ;-) Czas mija nieubłaganie, pewnych rzeczy cofnąć się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Castile
Nie wiem naprawde dlaczego ludzie mowia: gdyby nie dziecko dalej mieszkalibysmy u tesciow, gdyby nie dziecko,nie mielibysmy lepszej pracy, itp. Ja rozumiem,ze jak sie ma dziecko,to czlowiek ma mobilizacje do dzialania, ale, Boze, przeciez nie wmowicie mi,ze bez dzieci jestescie takimi bezwolnymi barankami bez mobilizacji i checi poprawy swojej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Castile _____ jest dokładnie tak jak napisałaś ;-) , że jak jest dziecko to jest większa mobilizacja do działania. A nie jest łatwo podjąć decyzję która bardzo dużo zmienia w życiu, zostawić wszystko i zaczynać wszystko od nowa : inne miasto, nieznani ludzie, nowa praca, samotność, ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety jak juz tu ktos powiedzial Dziecko kosztuje. Dorosly moze zjesc byle co, a dziecko nie bo bedzie chore, odbije sie to na jego rozwoju. Dziecku trzeba kupic ubrania bo rosnie, i najczescie jak chodzi juz do szkoly porownuje sie z rowiesnikami, ten ma lepsze spodnie, lepsza bluze, itp. Mozna na poczatku tlumaczyc ze nie ma pieniazkow itp ale z czasem takie dziecko sie bedzie czulo gorsze bo jest biedne. A wyprawka szkolna co roku i inne oplaty. Niestety dziecko kosztuje nawet jeszcze przed porodem. Kobieta sie musi w czasie ciazy zdrowo odzywiac, powinna jest duzo owocow, warzyw itp. no i po porodzie jak karmi piersia. Mnie niestety na razie na dziecko niestac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam do tego rozne wycieczki szkolne na ktore bedzie chcialo pojechac no bo cala klasa jedzie i cala masa innych bajerow. A chroniczny brak gotowki sie niestety odbija na stosunkach w rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co tu czytam to kazda kobieta ktora decyduje sie na dziecko i nie ma 10000000zl na koncie i jej maz nie zarabia 20.000 na miesiac jest nieodpowiedzialna i wyrodna matka. skoro urodzenie dziecka jest automatycznym sprowadzeniem na siebie biedy, to skad bierze sie tyle szczesliwych matek?? Z tego co tu w wiekszosci piszecie to kazdy kto ma dziecko nigdy sie nie dorobi i zyje ponizej minimum socjalnego. Pytanie do matek: Dlaczego zdecydowalysice sie na dzieci (nie wierze ze na kafeterii sa same kobiety ktore wpadly) skoro nie bedzie was na nic stac a z wiekiem potrzeby dziecka rosna. Skad wiecie co bedzie za rok dwa?? Moze stracicie prace, spadnie jakas choroba na kogos z rodziny (odpukac w niemalowane). To, ze teraz was stac na dziecko nie znaczy, ze za rok tak bedzie. I co wtedy?? Oddacie dzieci do Domu dziecka?? Takie wnioski nasunaely mi sie po przeczytaniu komentarzy pt \"Male dziecko maly problem, duze dziecko duzy problem\". Nie chce nikogo obrazic, ale czemu przedstawiacie taka pesymistyczna wizje rodzicielstwa??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprostowanie
Najniższa płaca w naszym pięknym kraju to coś ponad 600 zł a nie 800, niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajsza
->o majn god zauwaz, ze sa tu dwie perspektywy widzenia: a) czarowidztwo - to osoby, ktore gdybaja co by bylo gdyby... a dzieci jeszcze nie maja, bo wciaz sie boja, choć swoje racje tez maja b) optymizm zyciowy - to osoby, ktore dzieci juz maja i wiedza, że nie zamienily by ich na zadne skarby swiata i zawsze sie jakos ułozy, a dzieci oprocz szczescia dają motor do życia :) ->uauaUA głupia uwaga o inteligencji, a tak przy okazji pisze się zoriENtowała :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Castile
O majn God, troche nadinterpretujesz nasze wypowiedzi. Czy nie jestes czasem Dzoana w przebraniu? ;) Nikt nie mowi,ze dziecko = nedza i nikt nie mowie,ze zeby miec dziecko trzeba zarabiac 20.000. Ale sama pomysl, jakies pieniadze jednak trzeba miec (chyba ze mozna liczyc na stala pomoc finansowa rodziny- chociaz wcale nie wiem,czy to takie dobre wyjscie). Niestety, rozne rzeczy sie zdarzaja- nawet jesli teraz zarabiamy np. 3.000, nie wiemy czy za rok nie bedziemy zarabiac 600 zl. Ale mamy przynajmniej jakies pieniadze na start- to po pierwsze. Zaczynac z nczym jest strasznie ciezko, wiem po sobie. A po drugie, wszystko sie moze zdarzyc i nie przesadzajmy z czarnowidztwem. Ja nie popieram ani pesymizmu, ani optymizmu, najwaznieszy jest w tym wszystkim REALIZM. Zbytni optymzm moze zgubic, a zbytni pesymizm zatruc zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak. Tylko, ze jesli obydwoje macie prace juz np. dwa trzy lata to wydaje mi sie, ze mozna juz pomyslec o dziecku. I nie myslec caly czas ze dziecko rosnie, ze od szokly pojdzie. to sa odlegle czasy. Mamy teraz przedszkola itp, itd. Zazwyczaj kiedy dziecko idzie do szkoly rodzice dopieor zaczynaj sie dorabiac bardziej. Po dwoch trzech latach pracy juz sie ma jakis dorobek w zyciu. a po tych 8-10 juz cos sie ma. Jesli ktos ma stabilizacje zyciowa i chce miec dziecko to nie iwdze przeszkod. Kiedy ja szlam do szkoly upadl zaklad mojej mamy, najwiekszy w miescie. Moja mam mowi do tej pory, ze nigdy by nie pomyslala o tym. Ale wtedy ja i moja siostra bylysmy juz odchowane wiec mam miala xczas aby poszukac nowej pracy i znalazla. A jesli chodzi argument, ze ja to Dzoana, to mylisz sie. Sama nie mam dzieci (nie ciagnie mnie narazie) ale znam zycie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WiolettaMak
Oprocz optymizmu potrzebny jest realizm zyciowy. Moj maz zarabia 720 zl netto. Wynajmujemy pokoj bo niestac nas na mieszkanie. Ledwo wystarcza na oplacenie pokoju + oplaty. Jemy skromnie wlascwie bardzo skromnie. Na koniec miesiaca zostaje na koncie cos kolo 30 zl. Ja szukam pracy i nie moge znalesc bo jestem kobieta. Wiec jak mamy miec dziecko skoro nie starcza na nas dwoje. Nie mamy co liczyc na pomoc rodzicow bo jestesmy sami, zdani na siebie tylko. I niestety w najblizszej przyszlosci na dziecko sie nie zdecydujemy. I tu wcale nie chodzi o to ze nie mamy 20 tys na koncie itp jak ktos pisal powyzej. Wystarczyl by zarobek meza tak ze 400 zl wiecej i pewnosc ze po urlopie maciezynskim (jesli znajde prace oczywsicie) bede do niej mogla wrocic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liluśka
jasne ,że nie wszystko w życiu da się przewidzięć i wcale nie uważam że trzeba być bardzo bogatym zeby pozwolić sobie na dziecko i te bogate dzieci są automatycznie szczęśliwe,bo wcale tak nie jest, ale na pewno jakąś stabilizację musimy mieć.Powołanie na świat człowieka to wielka odpowiedzialność i jak słyszę o ludziach na zasiłkach, albo i nie,ktorzy decydują się na dziecko,to ja ich naprawdę nie rozumiem, ja bym tak nie potrafiła.I te powiedzenia gdzie dwoch sie wyżywi to i trzeci, to może jeszcze dzieci i szklanek nigdy w domu zadużoa.A, . nas jest ogólnie niesprzyjająca atmosfera jeżeli chodzi o wychowywanie dzieci, bezpłatna szkoła mit,bezpłatna opieka lekarska mit itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninoczka33
No niestety Wioletta ma racje. Ja wiem ze nie mozna odwlekac, no ale niestety. Mnie tez nie stac, i nie mam wymagan jakichs super hiper, ale wiem ze mnie i mojego meza po prostu nie stac. On zarabia niewiele, ja mam czasem prace a czasem nie z naciskiem na czesciej nie. I nie ma oczym mowic, po prostu podjelismy decyzje ze dziecka miec nie bedziemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy mieszkalam jeszcze w polsce i widzialam te dzieci biegajace po ulicach, brudne, obdarte i glodne, to wlasnie teraz kojarza mi sie z tym tekstem ktory ktos tu powiedzial ze jak jest dwoja to i troje sie wyzywi. Ale jak sie wyzywi. Bedzie potem takie kolejne dziecko ulicy. Nie powiedzialam ze trzeba miec od razu nie wiadomo ile na koncie i niewiadomo jakie zarobki. Ale jakas stabilizacja musi byc. Nigdy nie wiadomo co sie zdazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WiolettaMak
Oprocz tego trzeba uwzglednic to ze dziecko to jeszcze wydatki przed porodem. Kobieta sie musi lepiej odzywiac a co za tym idzie wiecej pieniazkow sie przeznacza na jedzenie. W naszym przypadku to juz po prostu nie mozliwe a nie chcialabym urodzic potem jak moja znajoma urodzila dziecko z wada cewy nerwowej bo nie bylo ich stac zeby jadla wiecej wazyw, owocow itp, nie bylo ich stac zeby jakies suplementy jadla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mozna sie oszukiwac, i ludzic, ale nie zawsze znajdzie sie ktos kto moze pomoc, nie zawsze jest rodzina ktora pomoze (trzeba ja napierw miec) Ludzie maja rozne sytuacje zyciowe. Jesli ktos ma pomoc np dostanie jakies ubranka itp to fajnie, ale nie wszyscy tak maja. I nie mozna mowic glupot ze samo sie rozwiaze, bo niestety moze sie okazac ze sie nie rozwiaze, a pogorszy. Kazdy jest przypadkiem indywidualnym i samemu nalezy realnie popatrzec na finanse. Jesli jak w przypadku Wioletty zostaje im na koniec miesiaca 30 zl to za to na pewno nie utrzymja dziecka bo dziecko to troche wiekszy wydatek niz 30 zl na miesiac. Nie mozna generalizowac i mowic ze jak sie para nie decyduje na dziecko to robi to z wygodnictwa bo to moze byc krzywdzace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninoczka33
Popieram Neso, roznie w zyciu bywa. Jesli ktos ma pomoc, lub wie ze moze jej oczekiwac to fajnie, jesli dostanie ubranka i inne. Ale jesli ktos nie ma co liczyc na pomoc a zarobki sa na tyle niskie ze ledwo starcza na dwoje ( i to na prawde przy skromnym zyciu) to niestety nie ma sie co ludzic. Nic z nieba nie spadnie a pieniadze nie rosna na drzewach. I mimo iz sie mowi ze pieniadze nie sa najwazniejsze i szczescia nie dadza to jednak bez nich nie da sie zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaJedna34
No coz, tez bym chciala ale.... no wlasnie, nie stac nas. I mimo iz mobilizujemy sie i bez dziecka (to wcale nie jest tak ze dziecko mobilizuje a jak sie go nie ma to jestesmy jak te bezwolne baranki). My sie naprawde mobilizujemy. Do tego stopnia ze ponad 12 godzin jestesmy poza domem. Ja pracuje w markecie (wiadomo jak wyglada praca w markecie), kiepska placa, szukam od 6 miesiecy czegos innego bardzo intesywnie. Zarabiam grosze. Maz tez zarobki ma na tyle kiepskie ze gdybym zaszla w ciaze i stracila prace to po prostu nie bedzie go stac nas utrzymac oboje i potem poznie juz troje. Nie ma szans. Wiec na razie dziecka nie mamy i nie wiem czy miec bedziemy bo latka leca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna Polska rzeczywistosc. Przyrost naturalny ujemny juz do chyba 10 lat. Panstwo nic nie robi aby pomoc jakos rodzinom. Coraz wiecej jest malzenstw z dlugim stazem ktore dzieci nie maja i miec raczej nie beda. I coraz wiecej polek wyjezdzajacych za granice (np tutaj do UK) w poszukiwaniu pracy i przede wszystkim meza :) wyjdzie taka za angola to juz zostanie na stale w UK i dziecko jesli bedzie rodzic to juz w UK.Ale naszego rzadu to na razie nie obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny!! Czytajcie ze zrozumieniem .Sama nie jestem za tym, aby dziecko za wszelka cene:) Ale jesli OBYDWOJE macie prace przez dwa, trzy lata. Po macierzynskim masz gdzie wrcac, to nie przemawiaja do mnie argumenty w stylu bo dziecko pojdzie do szkoly i nie bedzie na podreczniki. Swiadomo macierzynstwo przede wszystkim, ale tez nie mozna widziec wszystkiego z zlych barwach. Dzieci nie musza jesc samych geberow (jak to ktos pisal, te warzywa nie sa sprowadzane z innej planety), danonkow (Sa inne tansze serki a rownie dobre), soczki mozna zrobic samemu (z wisni, malin w sezonie i pic je caly rok), kompociki tez. Na takich prostch rzeczach mozna zaioszczedzic. Kremiki, oliwki, pieluszki nie musza byc najdrozsze (wystarcza te najtansze z atestem). ale wiem o co chodzi. dobrze sie mowi, ale jak to wproadzic w praktyce :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liluśka
Pójście dziecka do szkoły to wcale nie taka odległa przyszłość ,a przedszkole to też wydatek około 300 złotych,tyle jak sdię orientuje płaci moja koleznka,a to dziecko trzeba jeszcze ubrać i wyżywić,jak zaczyna się przedszkole zaczunają się choroby,dochodzą zwolnienia z pracy, a wtedy taka osoba jest pierwsza do odstrzału i za chwiłę zasili szeregi bezrobotnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×