Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

witajcie Dziewczyny no tak wszystkiego najlepszego dla nas kobietek. ja niczego ciekawego sie dzis nie spodziewam, ale ciasto upieke i zrobie salatke. bo kwiatuszek i caluski na pewno beda. milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewuszki :-) @--\'--,---- Dla was Kfffiatek :-) I Miłego dzionka życzę wszystkim bywalczyniom topiku 'On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną' vel BĘDZIE DOBRZE :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z okazji dnia kobiet dosta.łam do domu fotel i kanapę;) wszystkiego NAJ NAJ NAJ Wam wszyskim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dla was moje miłe 🌼 Widzę, że jakiś nieokrzesany nick próbuje zmącić nam atmosferę. Po wszystkich takich wpisach pomarańczowych, tylko umacniam się w przekonaniu, iż słusznie spotyka takie osoby w życiu rozwód. Każdy dostaje nauczki, ale nie wszyscy wyciągają z nich wnioski jak to widać wyżej, a szkoda ! U mnie dzisiaj jakoś nie świątecznie, a to za sprawą ojca mojego. Tracę powoli nadzieję, że rodzice mojego zauważą, iż ich syn ma już prawie 33 lata i zaczną szanować jego decyzje. Kurcze, czy można być tak pochłonietym swoją osobą jak jego rodzice i nie widzieć, że krzywdzą swoje jedyne dziecko ? Nie chcę wdawać się w szczeguły, ale ich zachowanie przechodzi wszelkie wyobrażenia o ludziach egoistycznych. Powiem tylko tyle, że ich rózne spojrzenie co do prowadzenia interesów ( osobnych w różnych gałęziach gospodarki) zaczyna mnie męczyć i irytować. Czy dwóch dorosłych facetów nie może powiedzić sobie prosto w oczy co im w sobie przeszkadza, tylko szukają pośrenika ( mnie) przez ,którego rozmawiają ?? Ach juz się wam wyzaliłam i jest mi lepiej. A wracając do temetu \"Dnia kobiet\", u mnie skromnie tylko sernik, bo kilka dni temu miałam urodziny , a wcześniej były walentynki i jakoś tak nie specjalnie przepadam za tym świętem. Pozdrawiam cieplutko :) Dziękuję za wasze opinie co do porodu . Ja z każdym rokiem jestem mniej odporna na ból i powiem szczerze, że boje się tych wszystkich wewnętrzynych blizn po porodzie naturalnym, może to głupie i w czasie ciąży takie obawy zejdą na dalszy plan , ale póki co to mnie tak jakoś paraliżuje i blokuje. Cesarka, chodż egoistyczna to dla mnie po części znana, bo w mojej rodzinie większość kobiet właśnie w taki sposób wydaje na świat swoje potomstwo. Po za tym miałam kiedyś operację wyrostka i jakoś nie szczególnie oczuwałam ból, a nawet @ daje mi strasznie w\" kość \" dlatego myślę właśnie o cesarce. Jak na razie mój przyjął tą wiadomość bez zastrzeżeń, ale co będzie gdy będę miała dzidziusia w sobie to nie wiem jak to będzie wyglądało, czy on tez będzie taki zgodny ale to dopiero przyszłość, do której przygotowuję się psychicznie. Od kilku m-cy kupuję \"Dziecko\" i czytam je z wypiekami na twarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha... :D Miałobyc romantycznie, kolacja w knajpce itd. skończyło się na winogronach,oliwkach z serkirm \"smrodkiem\", winem i... przytulankiem. Jakoś nie mogliśmy się wygrzebać z domku. Najśmieszniejsze, że oboje zasnęliśmy o 21! Nie wiem czy to wino, czy ... :) ale czuliśmy się ocięzali jak po jakiś prochach. Ale tulipanki -dosłownie i w przenośni ;) były pierwsza klasa. Pozdrawiam was groszkowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest , jest . Witam was koleżanki :) Anouk, widzę, że niecierpliwość to nie tylko moja wada :D Kochana, u wszystkich w sercach \"maj\" ?? :D Koniec kłopotów i początek sielanki, więc i mniej wpisów z prośba o radę i wskazówki. Ale tak swoja drogą to chyba się trochę od was uzależniłam, bo w miarę możliwości,ale często sprawdzam nasz topik. I jakoś mi tak zawsze miło jak was czytam, mam czasami wrażenie, że nie jestem jakims dziwadłem i że inni tez mają podobne problemy. Dzisiaj moja sąsiadka mnie totalnie rozbroiła , pomijając jej prośbę , to zasewrowała mi poranny stres teksetem \" a pani mąż to ......\" , kurde mówiłam jej już 10 razy że nie mam męża , a ona taka niby poprawna politycznie dalej swoje.Czy ludzie nie potrafia zrozumieć, że można z kimś mieszakać i nie być czyjąś żoną. Co ja juz nie mam osobowości ?? , bo nie jestem żoną ?? Wkurzyła mnie na maxa. Ja jej nie pytam codziennie co to za niowy facet ją do pracy podwozi czy to jej mąż , lub nowy i nowszy mąż ?? A może powinnam, to sie babsko zreflektuje. Mało tego ona ma ok. 35 lat, a juz taka wścibska, znam ją od 1,5 roku i tyle razy jej powtarzałam, że nie mam męża a ona mi znowu swoje. Wkurzyłam się tylko przez nią i mam zły dzień. Pozdrawiam cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celineczko, powściągnij swe nerwy, w pewnym sensie to raczej komplement:P Usmiechnij sie, wiem, ze pogoda straszna, ale...... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka calineczko, to my ostatnio braliśmy raty i Pan pyta stan cywilny: odpowiedział żonaty, potem odszedł a Pan dalej pyta mnie liczba dzieci: odpowiadam jedno, a Pan dalej telefon kontaktowy do męża.... jakby ktoś mi kubeł wody wylał na czuprynę...aż się zagotowałam ale z pięknym uśm,iechem i stoickim spokojem odpowiedzialam panu.... a w duszy pomyślałam ale to cudowne uczucie powiedzieć mój mąż...a tu licho , psińco :( aaaaach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) Życzę wam cudnego weekendu i zmykam na festiwal Progesteron - robimy ze znajomymi aukcję prac dla kolegi, który jest w śpiączce już ponad 3 miesiące :( Zbieramy pieniądze, żeby rodzice mogli zabrać go ze szpitala do domu. Swoją drogą system opieki nad choymi w naszym kraju jest makabryczny! Szef NFZ w Szczecinie powiedział, że szpital może go nie \"wydać\", bo ma 26 lat a więc jest pełnoletni i rodzice nie mają do niego praw!!! Ten pajac powiedział ojcu mojego kolegi, że Szymon jest teraz własnością szpitala jako zbior organów!!! Q...wa - wyobrażacie to sobie?! Trzymajcie się dzielnie i bądźcie zdrowe :) Uciekam bo przede mną 3 dni aukcji. Buziaki groszkowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arla69
Witam w klubie.Jak pogadam sobie z wami ,nie bede potrzebowala spowiedzi ani u ksiedza ani u psychologa.7 lat temu pojechalam do grecji na wakacje zima na 2 tyg.poznalam w pierwszy dzien mojego pobytu o 17 lat starszego faceta.Wcale nie byl brunetem o ciemnych wlosach i wcale nie mowil o gwiazdach.Na poziomie ,grzeczny az do przesady,to mnie urzeklo.2tyg.prawie codziennie sie spotykalismy ,pamietam kazdy szczegol do dzis.Nadszedl czas wyjazdu,zostawilam mu nr.tel i wrocilam do Polski.Dzwonil do mnie 3 lata przy kazdej mozliwej okazji ,swieta ,urodziny.Nie dawal o sobie zapomniec.Ja wdalam sie w inny zwiazek ,ktory traktuje jak przerwe w zyciorysie,szkoda slow.Nie bylo mozliwosci pojechac do grecji ,chociaz mnie bardzo ciagnelo.W maju telefon zaraz wakacje .obiecalam ze przyjade na wakacje chociaz wcale w to nie wierzylam.Siostra przy kasie z mezem i dziecmi postanowila jechac do Grecji samochodem,ja z nimi.Nawet nie wiedzialam ze 20 km.od jego domu znalezlismy po znajomosci prawie darmowy dom do wynajecia,to jak wygrana w totolotka.2 msce tam bylismy wszyscy razem.Wpierwszy dzien zadzwonilam do niego ,szybko mnie znalazl,jaki byl szczesliwy.Myslalam,ze na pierwszym spotkaniu sie skonczy,bo przytylam nie czulam sie atrakcyjnie i daleko mi bylo do tej dziewczyny ,ktora poznal.Tak mnie urzadzil wczesniejszy zwiazek z nieodpowiednim czlowiekiem.Ale chcial i spotykalismy sie co 2 dni.Zone wyslal na wczasy ,potem jeszcze gdzies,takwiec mielismy duzo czasu.Romantyczne tawerny,plaza itd.Powiedzial ,ze jestem jemu zapisana,nawet linie papilarne mamy prawie takie same,zgodnosc pod kazdym wzgledem .Kiedys siedzac w jakies tawernie ,trzymajac mnie za reke powiedzial .ze chcialby mniec taka zone jak ja,ale jest szanowana osoba z twarza ,jego zona tez i to jest niemozliwe.Nie kocha swojej zony,jest tylko matka dla jego dzieci.Mial wtedy 2 synow uczacych sie daleko od domu w akademiach wojskowych ,kocha swoje dzieci,teskni za nimi,utrzymuje swoj zwiazek tylko dla nich.Ja sie zakochalam on tez z bolem i do bolu.Pod nieobecnosc zony zaoraszal mnie do swojego super domu,spalismy w ich lozu jedlismy,potem razem tuszowalismy nasze slady.Nie przyjmowalam do siebie mysli ,ze ja moglabym w tym domu mieszkac a tymbardziej byc z nim na powaznie.Obecnie mieszkam u niego 2 lata,poznalam jego synow,jak dzwonia zawsze mam pozdrowienia,odwiedzaja ,wszystko robie dla nich jak najlepiej ze szczerego serca.Pozbyl sie zony albo ja do tego doprowadzil,nie wiem jak to bylo ale dobrze pamietam ten dzien ,bo zrobilam jemu wtedy zdiecie.Przyjechal do mnie na mieszkanie wynajete dla nas ,odwalony ,szczesliwy i powiedzial jestem wolny.Ja bylam w szoku wogole sie tego nie spodziewalam,bylam pewna ze nigdy nie zostawi zony.Zastanawialam sie nawet czy to wogole ma jakis sens,taki zwiazek bez przyszlosci.Mimo wielkiej milosci do niego coraz czesciej myslalam o wycofaniu sie bo to mnie dobijalo nawet tego nie ukrywalam .Prawde powiem ,ze mam teraz mieszane uczucia do tego zwiazku,ale kocham go nadal.Jego matka nie nawidzi mnie,mieszka z nami prawie od poczatku,niedlugo idzie do siebie,bo przyszla na czas remontu.Nasz zwiazek utrudnia jak tylko moze,stara 76 letnia wredna baba.Dzwoni do bylej ,opowiada jej szczegoly,ciagle o niej mowi i nawet jej imieniem mnie nazywa.Wykonczona jestem psychicznie nasz zwiazek przechodzi teraz gehenne.Coraz czesciej sie klocimy ja coraz czesciej chce sie spakowac i uciec od tych problemow.On mnie powstrzymuje mowi ze mam byc cierpliwa niedlugo jego matka pojdzie i wszystko bedzie dobrze.Ona za 3 msce chyba sie wtprowadzi ciagle sie tym uspokajam i dodaje sobie sil.Jestem teraz w Polsce naklamalam go ze mam jakis guzek i musze do lekarza,zeby sobie odpoczac od tej jedzy,wyciszyc,przemyslec.W kazdym razie naplakalam sie w jego domu ,wcale nie bylo latwo.Co to dalej bedzie?Jak pytam sie cos na temat rozwodu on mowi ze cos w tej sprawie zrobil i nie chce mi teraz nic mowic bo musialby mnie oklamac zeby mnie uspokoic.Poprostu jego matka maci poprzez telefony do bylej napewno naklania ja zeby nie zgadzala sie na rozwod,ma nadzieje ze sie zejda zpowrotem.2 lata przeszlo sa w seperacji ona po odejsciu od niego od razu podiela prace w nowym miejscu zamieszkania to powinno byc jakims pomocnym tematem w sprawie rozwodowej nawet jezeli ona nie chce.Jak to jest . ?Ja juz trace nadzieje jestem wykonczona nerwowo.Tu chodzi o gruba kase ale ja nie wiedzialam ze rozkochalam w sobie bogatego czlowieka.NIGDY nie szukalam bogatego faceta tylko milosci prawdziwej i wcale marzeniem nie bylo zakochac sie w 17 lat starszym .Milosc nie wybiera milosc oglupia zamyka oczy...Jego matka mowi mi w oczy ze jestem przekleta poniza mnie mowi ze jestem rumunka ktora czycha na jego kase.Jak mam dosc takiego zycia.Ona sie modli o to zebym stamtad poszla z czarami wlacznie.Jestem jak na chustawce,chce zostac chce odejsc chce postawic warunek o rozwodzie ale boje sie uslyszec ze nie moze go wziasc bo ma problem albo duzo do stracenia.Ostatnio jak myslalam ze jestem w ciazy dowiedzialam sie ze on nie chce.Zwatpilam we wszystko stracilam chec do zycia,ale napewno bym nie usunela odeszlabym sama bym byla a dziecko byloby owocem milosci prawdziwej mojej.CO JA mam o tym myslec czy ja jestem glupia naiwna i nie widze co sie dzieje obok mnie.Moze mamusi poslucha i wroci do zony?dlatego o rozwodzie nie ma mowy?Czy dac mu warunek bo jak dlugo mozna miec cierpliwosc/KTORA KOBIETA MIALABY CIERPLIWOSC BYC W ZWIAZKU TAKIM JAK JA?najgorsze ze ja go kocham i on mnie tez bo w koncu wzial mnie do swojego domu poznalam rodzine dzieci znajomych.Bezstronna osoba ocenilaby ta moja sytuacje trzezwiej i jasniej bo ja sie matwam panikuje nie mysle logicznie boje sie.SZkoda mi tej milosci chce legalnego pewnego zwiazku.Jak wy to widzicie ?pomocy dobrej rady.CZ Y jemu jest tak wygodnie zyc i mnie oszukuje,boi sie powiedziec prawdy.Jak kobieta ktora chce legalnego zwiazku ma powiedziec o tym swemu kochanemu?i czy jezeki okerze sie ze on nie chce sie rozwiesc bo nie moc to znaczy nie chciec i poprostu odejsc od niego z bolem i utraconymi marzeniami i byc wrakiem kobiety do konca zycia/Ja mam 37 lat i nigdy nie bylam mezatka ,nigdy nie bede?jestem przekleta przez jego matke i zone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arla69
jak mam sie wziasc w garsc i zaczac logicznie myslec?czy ja naprawde nie jestem cierpliwa?2 lata mieszkam u niego,poznaje rodzine znajomych.ktoras tez byla kiedys w takiej sytuacji jak ja napewno.Facet nie mowi konkretnie o rozwodzie ja czekam na odpowiedni moment zeby znowu zaczac ten=mat a zarazem sie boje ze uslysze cos czego sie boje uslyszec.Co mam zrobic?z jednej strony ta wredna jego matka z drugiej ja i walacy mi sie grunt pod nogami ,bo mam 37 lat nigdy nie mialam slubu nigdy nie mialam szczesliwego zwiazku.mam prawo oczekiwac legalizacji kazda chce z mezczyzna ktorego kocha.nie chce zyc dluzej w takiej niepewnosci i jak postapic kiedy facet nic nie mowi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj misia... trudna sprawa., moze i by się rozwiódł ale jest pewnie wiele spraw które go powstrzymują. zastanawiam sie jak to jest. bo w moim przypadku młody męzczyzna mój kochany ma 26 lat więc całe życie układa własnie teraz. od tego jak sie rozwiedzie na jakich warunkach zalezy to jak bedzie się zyło potem.tak samo jego dziecko 4 letnie nie rozumie , nie mozna mu wytlumaczyc. Ale w twojej sytuacji....dorośli dojrzali ludzie....dzieci dorosłe... to ja niewiem, nie decydowałabym sie na zycie z czlowiekiem ktory nie chce podjac dojrzalej decyzji.. w jedną albo w druga stronę... rozumię cie bo sama myślę o zalegalizowaniu związku, tez cos chcę osiągnąć i z kimś to dzielić...nie żyć na kocią łapę i patrzeć jak gdzieś obok jest nie \"ex zona\" tylko ciągle .....żona musisz, musisz porozmawiac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podobno niektórym kobietom to obojetne jak będą przez zycie szły czy z mężczyzną na kocią łapę - bop poprostu ważna miłość nie papierek....pomyśl co dla ciebie się liczy i jak ty to widzisz, bo im dalej brniesz tym potem urosna problemy jeśli ich na bieżąco nie rozwiązujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arla69
Swieta racja.im dalej brne tym gorzej i trudniej pogodzic sie z mysla ze bedziemy musieli sie roztac.kazda kobieta insstynktownie po niezbyt pozytywnej rozmowie albo wykretnych odpowiedziach czlowieka ktory zajmuje jej mysli 24 godz.na dobe i mysli tylko o jednym odruchowo pakuje swoja walizke chociaz tego nie chce tak naprawde.kazda dumna chonorowa kobieta tak robi.on 2 lata temu powiedzial mi ze wezmiemy slub przyjechal po mnie do polski zaznaczyl ze urzedowy.tylko ze minely 2 lata i nic do tego jestem nerwowo wykanczana przez jego matke i ona z podwojna potega probuje mnie stamtad wygonic bo jej czas niedlugo sie skonczy ,wraca do swojego domu.dlatego tez przyjechalam do polski zeby nazbierac sily na koncowa walke z nia bo ona jest juz zdesperowana .wszyscy jestesmy wykonczeni.dobrze ze wyjechalam najleprze co moglam zrobic w tej sytuacji.za tydzien wracam jak ja sie boje ,ale musze nie jestem ani pierwsza ani ostatnia ktora przez to przechodzi.ale latwo sie mowi.ja ukladam sobie rozmowe w glowie mam milion wersji a ktora powiem?i jak?gdybym nic do niego nie czula byloby latwiej.moze poczekam az ta wiedzma stara pojdzie 3 msce bedziemy sami moze on tez odlozyl to na pozniej za duzo problemow na raz.budowa babki chaty jej niedawny szpital nerwowka w pracy bo jest ksiegowym.wytrzymalam tyle wytrzymam 3 msce .ma znajomych adwokatow nie ma problemow z kasa ale problem to ta byla i jego matka.w grecji po 4 latach seperacji rozwod dostaje automatycznie .jeszcze 1.5 roku?czy ona chce czy nie.oczywiscie ze bez rozmowy sie nie obejdzie musze niech sie dzieje co chce ale poza domem bo jedza na boso potrafi stac w ciemnosciach i podsluchiwac potem na bierzaco informuje ta byla o czym rozmawiamy.do tego kupie dyktafon i ja nagram jak bedzie knuc i ukladac zycie synkowi z bylo zona i jezeli dojdzie do konkretnej rozmowy miedzy nami nie po mojej mysli dam posluchac i jezeli nie bedzie zadnej reakcji odchodze zdecydowanie na polmetku na finiszu po tylu trudach ale honorowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arla69
glupoty pisze bo jestem wsciekla.moze nie odejde ale pozbede sie jego matki raz na zawsze mam okazje a to zawsze krok do celu jeden mur betonowy zwalony.muru ktory przyslania mi dobre widoki na przyszlosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest prawda tylko prawda
czytam ten watek prawie od poczatku u zgroza mnie ogarnia. Jestem singiel mama wychowuje od 19 lat sama syna, jego ojciec jeszcze w trakcie rozwodu zwiazal sie z jakas kobitka i z tego co wiem maja razem 3-4 dzieci. Alimenty jakie wysyla na syna to 100zl slownie:100zl Coz ja moge napisac wspolczuje Ci, potrzasnij facetem i to mocno. Ja tez sie pare razy sie zastanawialam nad byciem z kims z dziecmi,z jakas ex i zawsze sie balam tego ze nie bede sie umiala znalezc,ze jego zycie bedzie sie wloklo za nim. Jak teraz czytam to co piszecie to wiem,ze sie slusznie balam. Zwiazek z facetem ktory ma dzieciaki i ex to jeden wielki horror i szczerze mowiac moim zdaniem nawet jak facet jest ok to zawsze druga zona czy partnerka placi cene za jego spieprzone zycie. Zupelnie niezasluzenie. Badz dzielna i nie daj sie zwariowac. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, apsik, już na nowych śmieciach, ale ganianie po dworze bez kurtki z pudłami przyszło mi odchorować. Mój mąż też się spisał i też choruje, bo amitnie umył wszystkie okna..... Wesoło jest i radośnie mimo prychania i kichania. Pozdrawiam Was wszystkich, ale nie całuję,żeby nie zarazić:) Bywajcie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko sie popsulo. podejmuje decyzje ze sie zabije. najem tabletek na sen i pojde gdzies....dzis w nocy....jak ja tak zyc nie moge powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuje dziewczyny że tu byłyście....prawie jak przyjaciółki bo czujecie to samo....jak ja byłam kimś kto czuje to samo... wiele łez upłynęło, zmęczeni jesteśmy , sytuacja nas przerasta , ja zrobiłam sie strzępkiem nerwów.musimy się rozstać. to dopiero...mieszkalismy razem, wspólny kotek...no i nawet najpiekniejsza bajka może prysnąć jak bańka mydlana. nie jestem w stanie wyobrazic sobie zycia bez niego... gdy obrócę głowe na poduszce a obok nie będę widziała jego twarzy kochałam w nim KOCHAM każdy gest słowo uśmiech..wszystko...nie da się tego oduczyć.nie da się teraz wrócić do porzadku dziennego sprzed tego zakochania....nie da się nie czuć tego że brak mi osoby która tak kocham...nie mogę jej wymazac tak nagle z głowy , gdy myślałam non stop o nim..ja uwielbiałam wstawać rano o 6 i szykować mu kanapki , uwielbiałam prac jego ubrania, sprzątać gotować ...wszystko dla niego żyć dla niego.. za jego uśmiech dotyk spojrzenie... za to że jest na tym świecie... pretensje mam tylko dlaczego tak pożno sie spotkalismy marzę zasnąć i już nigdy się nie obudzić... bo przy nim..żyłam bez niego to nie ma sensu kochane mam nadzieje ze wam się uloży tym bardziej ze powoli się układa. Anouk- mądra kobieta z ciebie Ninke - jak bardzo pragnęłabym być na twoim miejscu calineczka - czasami podobnie czułysmy i chcialam tez wykrzyczec czerwonym nickom zielony groszek....wiara czyni cuda i reszta dziewczyn kurcze fajnie ze jesteście!! buziaki.......Wasza Garnierka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Where\'d You Go? mój koteczku.....tak bardzo cie kocham .....oczy podpuchniete od łez... Where\'d You Go?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garnierka co się właściwie stało? Skąd te myśli? Będzie dobrze, więcej wiary w ludzi :) pozdrawiam cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I proszę mi natychmiast zapomnieć o tabletkach i wiecznym śnie - JASNE, bo przyjadę i dupkę zbiję i głupotki z główki wybiję -ZROZUMIANO Garnierka, nie myśl tak, ok ???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam . Przykro mi Garnieko ze to cie spotkało. Jednak teraz powinnas zrozumiec postepowanie niektórych zon, kóre tek jak ty żyły miłosćia do swojego męża , tez wierzyły ,w jego zapewnienia ze wszystko jest ok. Często żyły z nim po naście lat ( to chyba dłuzej niz ty znim mieszkałas) . Z tych związków są DZIeci. Myśłe ,ze teraz jestes w stanie zrozumiec ich rozpacz , i to , ze czasami wydaja sie nieznośne. Nie moga jak ty wymazac paru lat one kilkunastu. Nie pisze tego ,ze by Ci dogryzć , bo naprawde szczerze ci współczuje wiem jak to boli. kiedy nie zna sie odpowiedzi. Ale bierz sie w garsc. Tobie zawalił sie związek może kilku letni, im całe życie a czesto zycie ich i ich dzieci,a musiały sobie poradzic z tym wszystkim . Często nawet nie tylko z odjesciem , zdrada ale i znęcaniem psychicznym juz po . KOBIETY sa twarde . Trzymaj sie i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garnierka, odezwij się chociaż słowem......... Wiem, że cierpisz i ciężko Ci, ale napisz choć słowo. Bardzo mi przykro, że tak się stało. Ale pamiętaj, że jeśli jest miłosć zawsze jest nadzieja, w końcu wśród nas jest jedna recydywiska;) Wszystko w zyciu jest mozliwe! Zielony Groszku;) mam nadzieję, że za to określenie się nie obrazisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie, co to znowu sie tu dzieje. Garnierka.......trudno mi cokolwiek Ci powiedziec. widze, ze mocno przezywasz to co sie u Ciebie dzieje. wiem , ze w takim zwiazku gdy wszystko jeszcze niepewne nastepuja nagle zwroty akcji. nie ma rownowagi , nie ma spokoju. ale wiem , ze ten spokoj moze nastapic. i wlasnie na tym topiku sa widoczne przyklady. ja tez szlam do przodu, to znowu sie cofalam i meczylam sie. ale przeszlosc byla i chce zyc przyszloscia. latwo powiedziec trzeba byc silnym , trzeba przetrzymac, ale tak wlasnie trzeba. odezwij sie Garnierko, bo wierze, ze to slonko dla Ciebie zaswieci. Anouk.....zdrowiej dziewczyno, bo wiosna idzie . arla69.....skomplikowana ta Twija historia. ale jedno wiem na pewno jesli dwoje ludzi chce byc razem to daza do tego i sa w koncu razem. milego tygodnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anouk - jasne, że się nie pogniewałam :) Ale uśmiechnęłam się od ucha do ucha - recydywistka hę? ;) Garnierka, co się stało? Piszesz tak ogólnie, że nawet nie wiem co mogłabym Ci odpisać... No, może tylko poza tym, żebyś nie pisała o żadnych tabletkach i wiecznym śnie! Skopać Ci doopsko?! Napisz co się dzieje, może uda się znaleźć jakieś rozwiązanie... albo chociaż przeczekać trudne chwile, w naszym towarzystwie :) Zawsze możesz liczyć na nasze wsparcie w każdej sprawie ale nie w sprawie łykania tabletek - co to, to nie :P Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garnierka, po smutku zawsze przychodzi radość, a po kłopotach spokój... powiedz dziewczyno co jest, będzie Ci łatwiej poradzić czy pocieszyć... nie wierzę że się nagle skończyło, chyba nikt nie wierzy!! proszę nie zostawiaj nas w niepokoju!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ikonka
Witam Wszystkich Chciałabym Wam opowiedzieć moja historię. Poznałam Jarka pół roku temu, jest starszy ode mnie o 10 lat (ja mam 22), ma dwie śliczne córeczki, od 3 lat jest po rozwodzie (przyczyną była zdrada żony- zaszła z innym w ciąże). Rodzicom nic nie powiedziałam, że jest rozwodnikiem. I było ok. Spotykaliśmy się u mnie. Od Kiedy jestem z Jarkiem, życie moje się zmieniło- poczułam się naprawdę kochana, bezpieczna i On zawsze mnie wspiera. Jakiś czas temu powiedziałam Matce prawdę o Jarku i wszystko się nagle zawaliło. Zwymyślałam mnie i Jarka. Jarkowi zaraz „ Przyczepiła Etykietkę” – ze rozwodnik - to, to co najgorsze, że ma dzieci- to jest tragedia, co ludzie pomyślą, i reszta rodziny, że jak się Ojciec dowie to wyrzuci ją z domu ( przesadza) , co za wstyd, że na pewno chce się tylko ze mną zabawić a ja jestem głupia, naiwna. Jarkowi powiedziała, że nie ma mi życia marnować, że nie chce go widzieć itd. – co go bardzo zabolało- bo Ona go wcale nie zna. Wiem, że matka się martwi – ale przesadza z tym co robi – (ostatnio woda święconą mnie kropiła- bo uważa ze diabeł mnie opętał, zaczęła mnie opłakiwać jakbym umarła) - jak długo będzie mnie „trzymać przy fartuchu”. To jest moje życie i ja chcę za niego odpowiadać. Mam tego dosyć!!! Powiedziała ,że nie chce go w domu widzieć – wiec spotykamy się poza moim domem- Jarek podjeżdża i jedziemy do Niego- matce to oczywiście nie dało spokoju –Powiedziała że wsiadam mu do samochodu jak Kurwa. Jego rodzina mnie polubiła, córeczki mnie zaakceptowały, kiedy jesteśmy razem, jesteśmy szczęśliwi. Zdaje sobie sprawę ze wszystkiego- co się łączy z „ życiem z rozwodnikiem”. Mam dosyć tłumaczenia się ze wszystkiego rodzicom. Nie chce myśleć, że jedynym sposobem na to żeby rodzina zaakceptowała ten związek była ciąża- choć bardzo się kochamy -jeszcze za wcześnie studia, praca. Jestem silna i znoszę humory matki która w dzień , w dzień przypomina mi jaka krzywdę jej zrobiłam. Nie jestem na tyle ustawiona samodzielni żeby mogłam się wyprowadzić. Nie wiem co mam zrobić? Nie wiem jak przekonać rodziców? Ojcowi jeszcze muszę powiedzieć prawdę. Obecnie nie gadam z matka, choć ona tylko do pozorów odzywa się, żeby Ojciec nic nie zauważył, ale ja trzymam na swoim. Musze być silna ...wiem...., wiem ale czasem to bardzo trudne. Pozdrawiam Was Wszystkich Ikonka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garnierka, Ktosiu ,kochanie co u ciebie ??? Prosze napisz coś! Przestraszyłaś mnie wczoraj bardzo i dzisiaj do tego nie dajesz znaku życia! Kochana my jesteśmy tu po to aby cię wspierać ! Miśka daj znak, żęe wszystko u ciebie dobrze albo żle ale odedzwij się w końcu !!!! Marwię się o ciebie !!!!!!!!!!!!!!!!!! Ikonko, wiem że to trudne, ale spróbuj zrozumieć mamę, ona dla swojego dziecka chce wszystkiego najlepszego , a jej pociecha pakuje się w trudny związek. To nie jest koniec świata, ale dla twojej mamy prawie tak , ona pewnie myślała, że zrobi ci wystawne wesele i będzie piękny ślub w kościele i cała twoja dalsza i bliżsa rodzina będą ci w takiej doniosłej chwili towarzyszyć, a ty jej oczko w głowie pokochałaś rozwodnika. Zrozum, że twoja mam zachowojue sie tak w obawie o twoje dobro. Powiem ci coś w sekrecie, mimo iż sama jestem z dzieciatym rozwodnikiem to nie chciałabym nigdy, aby moje dziecko poszło w moje ślady, nie chciałabym, aby ono tak cierpiało jak ja, podejrzewam że twoją mamą kierują te same obawy co mną w stosunku do mojego jeszcze niepoczętego dziecka. To jest lęk o potomstwo i chęć uchronienia go przed złem tego świata. Spróbuj z mamą delikatnie porozmawiać i powiedzieć jej jaki on jest dla ciebie ważny, i co do niego czujesz, ale nie wymagaj od niej że przyjmie go z otwartymi ramionami a napewno nie odrazu, daj jej czas na oswojenie sie z twoim wyborem. A tak swoją drogą to jesteś jeszcze bardzo młoda i nie dziw sie rodzicom, że nie akceptują twoich wyborów, bo dla nich jesteś jeszcze małą dziewczynką, o którą trzeba sie troszczyć. Ikonko, jesteście ze sobą bardzo krótko i jeśli zdecydowałaś się na związek z rozwodnikiem i do tego z taką różnicą wieku proszę przemyśl to jeszcze raz, poobserwuj swojego wybranka, przyjrzyj się waszym relacjom, przyjrzyj się jego znajomym i jego relacjom z córkami i ex i pomyśl czy to wszystko cie nie przerasta i przeraża.Ja wiem że jak sie jest zakochanym to trudno o taką ocenę, ale lepiej to zrobić teraz i póżniej sie dopasowywać niż póżniej się kłócić, bo nie tak sobie wyobrażałaś życie z rozwodnikiem, który w soboty zamiast z tobą być w pubie biegnie do ex aby zobaczyć dziewczynki. To jest niestety urok, który już do końca życia będzie wam towarzyszył z mniejszym lub większym nasileniem. Mimo wszystko zapraszam do naszego kólka wsparcia. dziewczyny jutro napewno coś więcej ci napiszą. Proszę cię o wyrozumiałość dla mamy, bo ona kieruje się twoim dobrem, nie chęcią dopieczenia ci . Pozdrawiam cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×