Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

Konefffka nakrecam sie i to strasznie !!!!! Powód : dzisiaj misiek znowu rozdrapał rany czyli cóka na tapecie. Myslałam że już sobie to jakoś poukładałam, a tu nic Buuuuuuuu, I jeszcze to jego stwierdzenie, że chce unieważnienia nie dla tego że jest taki religijny tylko że nie chce miec z tamtą kobietą nic wspólnego !! Kurde powinnam się cieszyć, ale on od razu powiedział że chce miec jasność w kontaktach z córką. I tu tez powinnam się cieszyć ale jakoś nie potrafię BUUUUUUUUU. Nie wiem co sie dzieje ze mną, chyba bycie z rozwodnikiem i bycie macochą mnie przerosło !!!!!!!! Myślę jako to teraz będzie wyglądało i nic nie widze kompletnie nic !!!!!!!!!! Nie widzę siebie w roli macochy idącej za rączke z jego córką BUUUU Nie wiem czy chce poznać jego córke, jeszcze kilka m-cy temu miałam takie chęci a teraz już nie bardzo. Lata lecą ja jej nie znam i jest mi z tym dobrze teraz . Kiedyś mi to przeszkadzało ale się przyzwyczaiłam, a on chce mój świat wywrócić do óry nogami dla dziecka. Ok . Ja jestem dorosła a ona mała, ale ja tez mam uczucia ?? Buuuuuu To takie trudne, dlaczego ja mam ciągle coś zmieniac w swoim zyciu dla niego ???? Dla miłości ??? A może za rogiem czeka na mnie miłość bez poświęceń???? Co robić ??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garnirka, rzeczywiście musicie pogadać, musicie się zastanowić i ustalić priorytety... bo takie rozstanie dla szybszego rozwodu może Was niepotrzebnie od siebie oddalić... a wcale nie jest pewne że jeśli on będzie mieszkał sam to będzie szybciej np. ona może twierdzić że małżeństwo da się poskładać bo oboje są wolni... tak szczerze mówiąc to najszybciej ten rozwód dostalibyście jakby było już Wasze w drodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Konefffka skąd wiedziałaś co piję ???? :D Włąsnie zadzwonił i przepraszał, że był oschły i żebym sie na niego nie gniewała! Jasne tez tak potrafię być nie miła a pózniej sorki misiu !!Ale nerwy zszarpane pozostają !! Garnierka, proponuje ci skromną kolacyjkę i szczerą rozmowe delikatnie ale stanowczo zapytac co i jak , bo pogubić sie można w życiu z takim podejściem. Przeciez ty sie wypalisz jak będziesz zyć tylko chwilą do rozsądnego rozstania. A ty jak to widzisz, bo może to tylko tak dziwnie wygląda w postach, a w życiu jest lepiej ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha! tyle ze nie chcemy zeby był rozwód z jego winy! to potem ciągnie się całe życie . bo gdy sie rozstali po raz enty i ostateczny to nie z powodu czyjejś winy tylko oboje siebie nie chcieli. a tak jak MY jesteśmy razem to już wina w oczach sądu jest...i w oczach jej! ze on ma kogos nowego i się rozpadło małzenstwo! i tak cały czas ona utrzymuje ze ja jestem winna ze jestem powodem. wiec nie moga sie dogadac - bo ona niema nikogo cholera ja wie! anaa a co własciwie masz na mysli/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AANA dlatego pytalam o doprecyzowanie z tym WASZE tez mnie to tak...rozruszyło....jednak ja bym w życiu tak nie chciała. tym bardziej ze mi wcale by sie dziecka posiadanie nie usmiechało teraz:) a do tego ...wiadomo nie było by owocem miłosci tylko takim \"materiałem\"\"narzedziem\" by cos poukladac ./...oj ninienie ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, popatrzyłam na sprawę jak najszybszego rozwodu i sądzę że najszybszy by był gdyby w drodze był dowód na to ze została założona nowa rodzina... ja nie doradzam tego, po prostu rzuciłam hasło... bo zrozumiałam wypowiedzi Garnierki właśnie tak, że muszą się rozstać by rozwód był szybciej... a co do byłej to też nie ma pewności ze jej samotność nie dopiekła i nie zatęskniła za tym kim wzgardziła (zwłaszcza że inna kobieta go zechciała) i nie jest pewne że jak będzie sam to ona już chętnie ten rozwód da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem ekspertem od rozwodów, ale sąd cywilny to jeszcze nie nic w porównaniu z rodzinnym gdzie broni się tej przysłowiowej Matki Polki po trupach. Garnierka, tam pracują tez tylko ludzie. Sędzia czy sędzina to tez człowiek. A może macie jakiś świadków na potwierdzenie ,że to małżeństwo od dłuższego czasu to fikcja?? W takiej sytuacji twój może powołac dowolną ilość osób, które zaświadczą prawdę. Po za tym to nie bardzo rozumiem tą kobietę, widzi że facet ma nową miłość a ta jeszcze próbuje sztuczek na litość. Pisałaś że jest wykształcona, ale chyba nie inteligentna, bo czy ona by chciała żyć z nim po waszym rozstaniu jak mąż z żoną ???? Paranoja, nie przeszkadzałoby jej że tówj był z toba kochał cie ??? Kim ona jest ????? Po za tym nie sądzę aby to że twój po takim czasie od wyprowadzki od niej przegrał sprawę i był przymuszony płacić jej alimenty.,tylko dlatego że znalazł miłość swego życia. To nie tak sądy dają szansę rozwodzącym ale bez przesady, bo to co piszesz jest dziwne to każdy facet w tym kraju musiałby sie tylko rozodzić na zasadzie wzięcia winy na sibie. Garnierka, a nawet jeśli się twój roziwedzie bez orzekania o winie to przez 5 lat on musi sie liczyć z tym że może ona zarządać od niego alimentów na sibie nie wiem dokładnie jak to wygląda, ale wiem że jest to przewidziane w prawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i naprawdę nie była to rada, przepraszam, pewnie źle zaakcentowałam, po prostu podeszłam do sprawy teoretycznie, czysto teoretycznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byc moze i mnie
czytam was tak sobie i widze, ze tez macie niezle problemy-jakies pokrecone siostry, babcie, dlugi.... Ja nie mam na szczescie takich problemow, moze tez dlatego, ze jestesmy juz po 30, rodzenstwo tez starsze, dziadkow brak, pieniadze sa...ale jak widac to nie wszystko. martwi mnie bardzo, ze dwojka ludzi, ktora tak bardzo sie kochala nie potrafi podjac decyzji o wspolnym zyciu, moze zbyt malo czasu, moze co innego. Moj M nie jest typem, ktory lubi rozmowy w stylu, co, gdzie, kiedy. Przez to trudniej mi dotrzec co tak naprawde by chcial. Ciezko mi, nie wiem co mam robic tzn wiem na pewno, ze powinnam zajac sie swoimn zyciem, swoimi pasjami, wychodzic do ludzi, tylko ja nie mam na to ani sily ani ochoty. Ostatnio siedze tylko w domu i rozmyslam co by bylo gdyby...glupie wiem, ale co ja zrobie jak ciagle o tym wszystkim mysle. Ostatnio na ktoryms poscie przeczytalam o ksiazce pt Kobiety, ktore kochaja za bardzo.....to chyba ja....ciezko z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedno małe pytanko
czy jest dla was wazne to czy rozwód waszego partnero nastąpił z jego winy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aana, ty mówisz poważnie, że dziecko z Garnierką mogło by przspieszyć rozwód??? a nie byłaby to oczywistą winą lubego Garnierki ????? Sorry ale sie pogubiłam. Mogłabyś jaśniej ?? proszę !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
być może........ kochana oplułam przez ciebie monitor a to za sprawą tych pokręconych sióstr i babć!! :D :D ale się uśmiałam trafne podsumowanie :D:D:D Nie tylko ty masz problemy z wyduszeniem marzeń z faceta ! A to siedzenie w domku tez przerabiam , ale ja z powodu aury za oknem i wyczekuję już wiosny i licze na to ,że to coś zmieni. Ponoć wiara czyni cuda pożyjemy zobaczymy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
celineczko, sąd orzekając rozwód musi brać pod uwagę wszystkie aspekty, także i ten że powstała „nowa komórka społeczna”, która do funkcjonowania potrzebuje zniwelowania pewnych przeszkód, to jeśli nastąpił trwały rozkład pożycia poprzedniego związku i małżeństwo jest tylko formalnością to właściwie sędzia powinna stary związek zakończyć! ja twierdzę, ze jeśli małżeństwo nie mieszkało ze sobą przez dwa lata to sędzina (piszę sędzina bo to zwykle kobiety) powinna to uznać za trwały rozpad tak więc teoretycznie nikt nie powinien być uznany winnym... ale sędziowie też są ludźmi i nie ma pewności czy prawo zostanie tak zinterpretowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co calineczka ona go nie chce, tez jej sie dziwie ze jej to nie drazni i nie poniza wiedząc ze jej mąż ma inna miłosc sama nie występuje o rozwod ...ona sory ale...chce pieniędzy. Alinmenty na dziecko on płaci, ma uregulowane widzenia z dzieckiem- wszystko sądownie. ale płacic alimentów na nia nie bedzie bo to ze ma dziecko nie przeszkodzilo jej w nauce - jest pania mgr, na sprawie o alimenty wyszła sprawa ze ona odrzuciła trzy załatwione prace...bo bo od męza nie che! sedzina ja zjechała ze ma mozliwosci dziecko ma isc do przedszkola bo jest to ten wiek a ona co robi......kazała sie sedzina cieszyc ze mąż zgadza sie dobrowolnie na tak wysokie alimenty na dziecko bo według jego dochodow sedzina by tyle nie przyznała..... tak wiec pani zona chce więcej i więcej... upatrzyła mnie ze jestem przyczyną czemu mąż odszedl. ale sama go nie chce..... patowa sytuacja - ona go nie chce a na rozwód bez orzekania o winie zgodzic sie nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aana i tu własnie jest suche prawo... wtedy jest wina jego. czyli co za tym idzie musiałby płacic tez po rozwodzie na zone. musiałby wraz z polepszeniem swojej sytuacji materialnej polepszac jej poziom zycia - czyli jego dochody w gore jej tez musi zapewniac poziom zycia równy swojemu. a wtedy co z nami?? no własnie...do tego ona ma bardzo duzo praw. to jest wazne jesli chcemy normalnie funkcjonowac nie mozemy sie godzic na rozwod z jego winy.bo to za nami pociagnęłoby się... sedzina tez czlowiek ale.... tamta pyskata więc pani zona teraz pogrywa sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garnireka, mówić to ona może wszystko, ale to nie leży w jej gestii i dobrze !! Może faktycznie aana ma rację?? Pomyśl o tym ??? Nie każę ci być mamą tylko pomyśleć o tym !! -Zeby była jasność. Ex mojego tez tak mówiła, że ona nie da rozwodu ale to ona złożyła pozew i tylko chciała aby było z orzeczniem winy, i tu nici bo to że mój sie wyprowadził w 3 m-ce po narodzinach ich dziecka do tego nic jej nie dało, co do świadków to ktoś tam był ale mój miał jeszcze kilku lokatorów z jej bloku i sama sie poddała bo przestraszyła sie . Garnierka nie taki diabeł straszny - poważnie !! A może by on założył jej sprawę o podział majątku , na ex mojego to podziałało jak kubeł zimnjej wody, i juz nie chciała orzekania o winie, bo więcej by straciła, a w tamtych czasach jak misiek nie miał oprócz samochdu za 10tyś nic kompletnie nic ona nawet mu kubka do herbaty nie pozwoliła wziąc z ich domu.to sie baba opamietała. Wcześniej nawet mu opon do tego samochodu oddać nie chciała bo ponoć to miało być dla dziecka . Ja się go pytałam jak to opony dla dziecka to mi tylko powiedział, że jego ex to materialistka i że opony tez można spieniężyć. Tak że Garnierko musicie to przedyskutować, bo to paranoja ona go niechce ale chce jego kasy w imię czego ?? że była jego żoną ?? ktos ją do tego zmuszał ??? To ona chyba zmusiła jego do ślubu przez ciążę ( chyba się nie mylę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz ci los
a Garnierka to co niby ma zrobić? zmusic do rozwodu przez ciążę? przyspieszyć rozwód przez ciążę? rozwiązać problemy między nimi przez ciąże? wy to macie pomysły nieleprze od tych żon:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jo*J0*
Dochodze do wniosku ze to jest tak trudne bo to moze jest kara? Z niebios...I nie chodzi mi nawet o fakt "odebrania"mezczyzny innej kobiecie-ale o fakt wejscia w taki zwiazek... Moze my tak patrzymy na te eks bo same nigdy tego nie przezyłysmy?Wiem ze czesto to małzenstwa z musu,a nawet jak nie to ciezko znalezc kochajacych sie naprawde ludzi po 5,20 latach...-ale z drugiej strony rozwod jest bardziej stresogenny niz smierc małzonka-moze one tak cierpia..Czesto o tym mysle,czasami załuje ze staram sie ja zrozumiec,czasami załuje ze miałam szanse uciec zmienic swoje zycie zyc bez bagazu nie denerowowac sie kazdym przyjazdem jego dziecka ktore im starsze tym mnie bardziej drażni????Bo moze ma cechy denerwujace ale czy gdyby bylo moje to bym zwrociła uwage na to? Nie chce byc zgozkniała,chciałam tylko byc kochana i chyba jestem-ale ile razy myslałam by uciec...nie wie nikt... Za duzo problemow w zwykłym zyciu sie przewija,codziennosc,kłotnie-a tu człowiek sam sobie zarzuca bagaz na plecy i jeszcze mowi ze ma miłosc zycia i o niej marzył i snił..a łzy leca jak szklane kule... Ahhhhh ciezkie to zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochane... jakoś to będzie, musi być.ja rodziny zakładac nie zamierzam. chcę po kolei. rozwód nowy związek i tylko i wyłacznie gdy w spokoju będziemy mogli nowe zycie rozpocząć to wtedy mozemy myśleć o rodzinie...nie w ten sposób..A dziecka nawet które miałoby byc nasze...nie nie teraz...ja nie chciałabym żeby coś przyspieszało, zmieniało, to ma byc wydarzenia nasze na spokojnie, gdy wszystko bedzie sprzyjało. gdy będę miała pracę. gdy juz wszystko wyjdzie na prosta. ona jest materialistka, ona naciskała na slub gdy wpadli...nawet przed wpadka nie zdarzyli sie poznać, nie mieszkali ze soba zwykłe spotykanie które nawet nazwę\"chodzeniem\" - bo tak to było w wieku...20 lat?...otóz to niedojrzałość... moje życie , moje decyzję chcę aby były dojrzałe, rozsadne i z sercem. chcę byc pewna jutra tego co będzie i tego że bedziemy mieli spokój... więc powoli..z rozsądkiem i z...rozwagą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byc moze i mnie
garniera-ciesze sie, ze nie podejmujesz glupich decyzji takich jak zlapanie lub rozwiazywanie problemow na dziecko. Ja kiedys uslyszalam od siostry mojego bylego juz chlopaka, ze musze zaaranzowac wpadke, wtedy on sie ze mna szybko ozeni i nie bedzie problemu(dodam, ze bylismy ze soba 7! lat). Wkrotce potem oswiadczyl, ze juz mnie nie kocha i nie bedziemy razem. Teraz jak o tym pomysle, ze na wlasne zyczenie i zachcianki mialabym pozbawic dziecka ojca to az mi ciary przechodza. Uwazam, ze to strasznie nierozsadne grac takimi powanymi sprawami. teraz tez moglabym wpasc, sa na to rozne sposoby, tylko pytam po co? Jaka ja mam gwarancje, ze moj M bedzie ze mna za miesiac czy rok? Jezeli byloby to dziecko z przypadkowej wpadki to mowi sie, ze tak mialo byc, jezeli z wielkiej milosci to jeszcze lepiej, tylko nigdy z czystego wyrachowania i dla wlasnej wygody. Tak trzymaj! pomijam fakt, ze bardzo chcialabym miec juz taka fasolke, ale jak widac, jeszcze nie jest mi pisana. Mam nadzieje, ze nigdy nie bede w tak wielkiej desperacji i nie ponize sie do zaaranzowanej wpadki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie !! nigdy nie nalezy traktowac dziecka jak narzedzie nawet tego planowanego tego zeby łapac na dziecko fuuuuj dla mnie to obrzydliwe i wyrachowane. choc podejrzewam ze w ten oto sposob wlasnie zona zlapala mojego...tylko z jakim skutkiem?? widac na przykladzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garnierka brawo ! :) a jednak mimo problemów potrafisz trzeżwo patrzec na świat :) Aana miała jednak fajny pomysł :) oczywiście tylko poruszajac ten temat , a nie wcielając go w życie. A moze tak dla żartów powiesz swojemu co ci kolezanki podpowiedziały ?? Może on sie w tedy zreflektuje nad postępowaniem wobec ciebie. :P Niegrzeczny misio z niego , obraziłam się na niego że jest ci przez niego smutno :P A tak poważnie, Garnierka, to że jedna strona nie chce rozwodu wcale nie oznacza, że tego rozwodu nie będzie i niekoniecznie z orzekaniem o winie. Takie roszczenia tylko przeciągają sprawy, ale sędziny tez nie są głupie i czasami dostrzegają manipulacje! Główka do góry bedzie lepiej - zobaczysz jeszcze nas wszystkie na wesele zaprosisz! A tak na przyszłość to fakt że ślub był brany bo ona była w ciązy i nalegała kwalifikuje się do unieważnienia oczywiście w kościele :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byc moze i mnie
garniera-trzymaj sie dzielnie. Nie wiem, jak dlugo trwa sprawa z rozwodem twojego M, ale wiem, ze nie jest to latwe. Tak naprawde to kwestia czasu, nawet jezeli ona chce z orzekaniem o jego winie, to nie znaczy, ze takowy otrzyma. Mysle, ze twoj M powinien miec swiadkow-jezeli bedzie taka potrzeba oczywiscie.Mam nadzieje, ze z czsaem wszystko sie ulozy i jeszcze kiedys pogadamy o naszych bobaskach z naszym ukochanym, a kto nim bedzie? Miejmy taka nadzieje, ze takowy sie znajdzie, jak nie ten to inny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jestem dzisiaj dlaczego nie moge z miśkiem rozmawiać o zaręczynach o ślubie o pierścionku tylko wkółko o rozwodzie, ex, regulacji sądowej widzeń z jego córką ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byc moze i mnie
calineczka, moze na wszystko potrzeba wiecej czasu? Mam nadzieje, ze kiedys tak bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No żesz... Garnierka masz w ryjek ;) Nawet nie zdążyłam przeczytać wszystkich dzisiejszych postów, rzuciłam jedynie okiem kiedy Cię zobaczyłam. Ech Ty! Dystans przed rozwodem... hmm skąd ja to znam. Odizolowac się na ten krytyczny czas... Wiesz, to dokładnie stało się u nas. Tyle że J. zamiast porozmawiać ze mną wcześniej o takiej możliwości (dać więcej spokoju w najgorętszym okresie) milczał. Odbudowujemy to, co niszczył w tym czasie. Ale czy warto było? Czy warto było tak się poranić, krzywdzić, mówić i słuchać tylu gorzkich słów? Nie warto. Więc może taki dystans, o którym piszesz jest lepszym rozwiązaniem...? Buziaki i cieszę się, że nareszcie się odezwałaś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
być może................. , czasu ?? a ile jeszcze on potrzebuje czasu ???? , bo ja już mam dość 3 lata to chyba wystarczający okres na uporzadkowanie swoich starych spraw i rozpoczecie życia całym sobą ze mną ????? a tu ciągle jakies niepodzianki normalnie jak króliki z kapelusza wychodzą :P Pozdrawiam cieplutko :) Zapomniałam Garnierka, nadstawiaj dupkę uważaj teraz klaps ... a masz !!! Bolało ????? to dobrze, bo nas tez serduszka bolały jak nie wiedziałyśmy co u ciebie !!!!! Żeby mnie , nas tak natraszyć no no no żeby to był ostatni raz JASNE ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×