Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Słodka Jagoda

zdradzone kobiety - pierwsze sygnały ostrzegawcze

Polecane posty

Gość ola 777
tak, na każdą zmianę od razu powinna być reakcja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cezura-39
zasada ograniczonego zaufania (ja to chyba juz nie mam).....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie nie
było żadnych sygnałów, albo byłam tak ślepa, że nie widziałam, a on się świetnie maskował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokokokokoko
ja byłam zajęta pracą, dopiero potem uświ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słodka jagoda
Widzę, że dużoodpowiedzi jest, zaraz poczytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rawa
U mnie było tak: - nowe ubranka, buty, perfumy (i oczywiście tłumaczenie: "Kochanie, wreszcie mnie stać, zeby jakoś wyglądać przy mojej pięknej żonie, to wszystko dla Ciebie") - duuużo pracy ( i tłumaczenie "Kochanie, wyżyłowuję się, bo chce Ci okazać jak bardzo Cię kocham i zabrać Cię na wakacje ......" gdzieś tam, nieważne, jakbym ja jakąś materialistką była) - spał z telefonem pod poduszką i chodził z nim nawet do kibla, bo "jest huk pracy i w każdej chwili szef może zadzwonić" albo go wyłączał ("mam już tak dość tego wiecznie dzwoniącego urządzenia") - wszystkie weekendy zajęte, czyli w biurze albo wyjazdy ("muszę zarabiać, zadbać o przyszłość naszych dzieci, zarobić na ich studia, na mieszkania" - a dzieci miały wtedy 2 i 4 lata, nawet do podstawówki było jeszcze daleko, ale nie można było nic powiedzieć, bo w razie co to ja taka egoistyznie nastawiona byłam, przecież dzieciom należy przyszłość zapewnić, hehe Jednym słowem chodząca słodycz, na wszystko się zgadzał, robił niesamowicie drogie prezenty (chyba jakieś odreagowanie poczucia winy ?), tylko niesamowicie zapracowany, ale przecież to wszystko dla mnie i dzieci ................. a na boku własny świat i panienki eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do rawy
a jak jezdził na te wyjazdy to nie pytałaś gdzie i z kim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie to samo
teą niby wszystko dla nas, dla mnie, dla dzieci, wybywał z domu pod byle pretekstem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rawa
Jasne, ze pytałam, sęk w tym, że on właśnie zajmował się organizacją wyjazdów motywacyjnych połaczonych z kurdokonferencjami dla duzych firm, i zawsze tłumaczył, że teraz to szefowie nie chcą takich wyjazdów organizować w dni pracy, tylko w weekendy, a on musi wszystkiego dopilnować, bo jak jego nie ma, to wszystko się wali... itp I że premie dostanie , wszytsko to dla nas... I zapewne wyjazdy były służbowe (no może nie wszystkie), a panienki byly w trakcie wyjazdów, bo ja jezdzić nie mogłam bo nie miałam z kim maluchów zostawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym się nabrać
nie dała, od razu bym sprawdziła, taka juz jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rawa
Sorki miało być: kursokonferencjami a tak naprawdę to były kurwokonferencje.... Freud by się przydał by zinterpretować te literóweczki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym się nabrać
a to były panienki jednorazowe czy jakaś jedna na stałe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym się nabrać
ja bym z nim zerwała, pomimo, że mam 2 dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym się nabrać
jesteś z nim nadal? mnie się wydaje, że nie umiałabym juz z takim mężem zyc, na pewno bym nie umiała. To chamstwo jest okropne, anam takego jednego, który tym samym sie zajmował co Twój mąz, i na każdej imprezie miał laskę, a jak go pytałyśmy co żona na to to odpowiadał: "zona ma do mnie zaufanie" Nic dodac nic ując, kawał skur.....................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rawa
Nie, nie jestem, choć wiele mnie to kosztowało i nie mogę dość do siebie już baaaardzo długo A jak patrze na jakieś pary, to w myślach dzielę je na kategorie - on jeszcze jej nie zdradza a ona mysli ze on nigdy nie będzie zdradzal -on już ją zdradza a ona jeszcze nie wie - on już ją zdradza i ona juz wie wiem, ze to cyniczne i zgorzkniałe, ale to chyba właśnie jest efekt takich przezyc czego nikomu nie zyczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak tak
zwykle chyba zawsze jest bardzo podobny schemat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onajego
c.d. LISTU ( poprzednio nie zmieścił sie cały :-() To nie fikcja literacka to życie MOJE. .......... c.d. JAK MYŚLISZ, CO JA CZUŁAM? Wyprowadzałam się na raty, powoli zaczynałam planować życie bez MIŁOŚCI, czyli Ciebie i patrzyłam jak nic nie robisz by mnie zatrzymać. Jak milcząco godzisz się i nawet miałam wrażenie że już się nie możesz doczekać. Kiedy ostatniej nocy poprosiłam Cię o rozmowę odmówiłeś choć jak sam powiedziałeś wiedziałeś o czym chce z Tobą rozmawiać. JAK MYŚLISZ, CO JA CZUŁAM? Nie chce mi się pisać, co było kiedy wyjechałam. Jak prosiłeś i mówiłeś o miłości i o tym że nie możesz bezemnie żyć. Jak płakałam nad nami i jak cierpiałam że zadałeś mi tyle bólu a ja marze tylko o tym by do Ciebie pobiec. Minęło 5 tygodni spotkaliśmy się, ja już wtedy wiedziałam, że Twoja rozpacz była tylko w słowach, na pokaz, bo w 11 godzin po mej wyprowadzce już złożyłeś ofertę spotkania ...... i pisałeś do niej miłosne teksty, namawiałeś na spotkanie i piałeś o ... wiesz sam o czym pisałeś. JAK MYŚLISZ, CO JA CZUŁAM? Oczywiście powiedziałam Ci, że wiem. Twoja tęsknota była fałszywa i naprawdę to brakowała Ci jak sam napisałeś firanek Ale ja nadal Cię kochałam i chciałam wierzyć w każde kłamstwo byle być blisko Ciebie. Znowu łzy, bo sobie nie wyobrażasz życia osobno i smutek i szantaż emocjonalny. Zaczęłam podmieszkiwać u Ciebie, częściej niż planowałam, ale nadal z majtkami w torebce. Koszmar KOBIETA BEZDOMNA – mówiłam Ci o tym że nie mogę tak żyć że chcę mieć gdzie rozłożyć książki czy po prostu pouczyć się wiedzieć gdzie są moje ubrania i gdzie będę spała następnej nocy. Nie dałeś mi kluczy do swojego domu TO TEZ BYŁO WYMOWNE możesz tu spać, kiedy JA będę tego chciał - superrr JAK MYŚLISZ, CO JA CZUŁAM? Ukryłeś przede mną fakt uzyskania rozwodu i wtedy zauważyłam dużą zmianę w Tobie. Stałeś się znowu jak kiedyś bez powodu napastliwy i o wszystko na mnie zły i znowu czego bym nie zrobiła lub powiedziała TO NAPEWNO BYŁ ATAK na Ciebie. Zła dziewczynka, oj zła. A ja Cię kocham i nie rozumiałam tego co robisz. Czemu wywołujesz awantury i mówisz że to ja i to moja wina, krzyczysz na mnie i mówisz jednocześnie – nie krzycz! Zacząłeś mi ubliżać w bardzo przykry sposób, ale nawet to że tak musisz na mnie mówić to też MOJA WINA. Jak nazwałeś mnie suką i wyrzuciłeś z samochodu na środku drogi To też moja wina. Bo ja już taka zła od urodzenia, bo mam takie geny. Twoje słowa. JAK MYŚLISZ, CO JA CZUŁAM? Starałam się jednak ratować nasz związek, choć zapewne Ty nawet tego nie zauważyłeś. Uśmiechałam się i tuliłam każdej nocy i każdego ranka, ale to nie pomagało. Znowu przestałeś się ze mną kochać, głupia jestem ale ja Cię pragnę cały czas. Wtedy wpadłam na pomysł by sprawdzić czy pani...... pracuje z tobą. Dlaczego? Przedstawiałeś klasyczne objawy faceta który zdradza. Te bez podstawne grandy brak czułości i seksu. I co się okazało ze TAK. Może Ty jesteś bez winy ale ja się bałam, tylko że kogo to obchodzi że ja się boje. JAK MYŚLISZ, CO JA CZUŁAM? Wiem, wiem powiedziałeś mi że to bez znaczenia bo Ciebie z nią już nic nie łączy i że to nie Twoja wina że ona pracuje z toba. A mi oczywiście znowu udało się udowodniłam, jaka jestem PODŁA. I że Ty masz rację TAKA JESTEM, WŁAŚNIE TAKA ZŁA. JAK MYŚLISZ, CO JA CZUŁAM? Poprosiłam Cię o rozmowę, którą zresztą sam zaproponowałeś byłeś wściekły, że nie dziś nie teraz i że jak zawsze znowu ja Ciebie do czegoś zmuszam (bo taki mam charakter) Odczekałam kilka dni i tym razem ja poprosiłam o rozmowę. Podczas rozmowy dowiedziałam się tylko tyle, że nic nie jestem wstanie zrozumieć co się dzieje w Twojej głowie i nic nie wiem co Ty czujesz i Ty nie będziesz mi o tym mówił bo i tak nic nie pojmę. Ale za to, obwiniłeś mnie, że dopuściłam do naszego romansu i wskutek czego Ty nie jesteś z dzieckiem. JAK MYŚLISZ, CO JA CZUŁAM? Chyba pomyliły Ci się fakty, bo to nie ja miałam romans z ....., który zrujnował Twoje małżeństwo a i nasz związek też bardzo przez nią ucierpiał. A raczej Twoją do niej słabość. Czy zdajesz sobie sprawę z tego co Ty powiedziałeś, jak bardzo mnie zraniłeś. Mówienie do kobiety, która kocha takich potworności – jak Ci to w ogóle przeszło przez gardło. JAK MYŚLISZ, CO JA CZUŁAM? Ale to nie koniec a raczej właśnie KONIEC, bo mówiłeś długo o SOBIE i tym co czujesz, nic konkretnego same okrągłe słowa. Starałam się dać Ci szanse, myślałam zaraz powiesz mi, co go dręczy i razem zastanowimy się jak rozwiązać problemy, ale nie, nie powiedziałaś NIC. Po za TYM ŻE NIC NIE ROZUMIE CO DO MNIE MÓWISZ. Więc ja zaczęłam mówić o znanych nam faktach o tym, że potrzebuje miejsca na ziemi, ... Nie takie życie mi obiecywałeś jak się poznaliśmy. Miał być ślub i rodzina i wspólny pachnący ciastem dom. Wspólne wakacje i po prostu to o czym marzyłam to wszystko mi obiecałeś. PAMIĘTASZ, leżałam na Twych kolanach ufna i zakochana a Ty snułeś ze mną plany. A teraz? Zadałam Ci wprost pytanie, co teraz? NIE OTRZYMAŁAM ODPOWIEDZI a raczej otrzymałam stwierdzenie - STAWIASZ MNIE POD MUREM ha ha. Kto z nas jest pod murem obiektywnie mówiąc raczej ja niż Ty. Oddałam Ci się bez reszty oczekiwałam tylko tego ze dotrzymasz słowa. Była bym gotowa zrozumieć jak byś powiedział nie spieszmy się, ale nadal chcę życie planować z Tobą. Róbmy to powoli i razem patrzy w przyszłość. ONA BĘDZIE NASZA ALE POWOLI, bo ja o to proszę i tego potrzebuje. TY POPROSTU NIC NIE POWIEDZIAŁEŚ JAK MYŚLISZ, CO JA CZUŁAM? Liczyłam, że może wczoraj, bez stawiania pod murem porozmawiasz ze mną o tym wszystkim co nas trapi i meczy ale nie udało się. Dziś nie pozostało mi nic innego jak wyprowadzić od Ciebie szczotkę do zębów i więcej nie męczyć Cię sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa11111
Bzdury jakieś tu zaczynaja wypisywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś na tym forum
napisał,że jak jest poważny temat to niokt nie pomoże, a jak durnawy to od razu jest mnóstwo odpowiedzi. I myślę, że ten topik o ytm świadczy, bo mądrych odpowiedzi jest tu parę, a reszta to na odczepnego. A ja chętnie bym poczytała na ten temat, jestem młodą żoną i chciałabym wiedzieć czego się wystrzegać, na co zwracać uwagę, nie mam doświadczenia w kontaktach damsko-męskich, dlatego takie tematy mnie interesują. Zawsze to lepiej dowiedziec się czegoś prosto od kobiet niż np. z gazet. Za wszystkie odpowiedzi dziękuję i proszę o jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo to jest tak
że dowiadujemy się dopiero wtedy jak już romans trwa wnajlepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FACET-przeciętny
Powiem Wam w tajemnicy, że choćbyście wynajęły szpiega i założyły nam smycz - jak będziemy chcieli - zrobimy TO. Po prostu! Tacy są faceci - od wielu, wielu lat......... i nie ma tu niczyjej winy. Jeszcze jedno - najbardziej "policyjne i drapieżnie zazdrosne" są żony, które uważają że nie zasługują na miłość. Pozdrawiamy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka...
Zazwyczaj, kiedy pojawiają się pierwsze sygnały ostrzegawcze, już jest "po ptokach"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co z c.d. onajego??? berdzo wymowne...lecz każda z nas powinna dbać przede wszystkim o SIEBIE,tak tak, bo nie żyjemy dla kogoś ale z kimś. Kobiety od zawsze za mocno kochały, ich instynk macierzyński robi swoje, muszą utrzymać przy sobie partnera na stałe, a ONI mogą przebierać, zdradzać, kłamać, wykorzystywać.... a ONE dalej będą kochać, zbiegać, rozgrzeszać(...) I ciągle mało! Kobiety szanujmy się, jak same nie będziemy się szanować to nikt inny też. Jeżli mamy ustalone zasady np. jak w tym problemisatym topiku ;) zdrada to zdrada!!! i nie ma zmiłuj się, jeśli sobie coś ślubowaliście to trzeba się tego trzymać, rozumiem, że każdy z nas jest tylko człowiekiem i może się mu zdarzyć pobładzić ale mordercy, złodzieje ludzie fałszywi leniwi każdy dostaje to na co zasłużył...więc czemu jak kobieta zdradzi facet protrafi powiedzieć \'szmata\'(wielce eufemistyczne;) ) i odchodzi lu b ją pietnuję potem lata zanim(jeśli w ogóle\\ wybaczy, a kobieta się męczy, szarpie, poniża...Gdzie Wasze zasady, godność, duma? Gdzie Wasze JA? pozdrawiam i życzę szczęścia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość september
z doswiadczenia: * telefon - zawsze pod reka, a w nocy pod poduszka; niebotyczne rachunki * zmiana hasel w komputerze * dlugie nocne rozmowy na gg * czeste wyjazdy, przejechane bog wie ile kilometrow, lesno - lakowe slady w samochodzie * unikanie jakiejkolwiek bliskosci, nawet dotkniecia dloni * coraz mniej czasu spedzanego naprawde razem - on przed tv, ja leze i godzinami patrze w sufit * nieobecnosc myslami, usmiech ni stad ni z owad * pojawiajace sie drobiazgi, bizuteria etc * wyjatkowo staranna depilacja, makijaz, nowa bielizna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
Jestem facetem i przeżyłem to samo od drugiej strony. Najgorsze jest właśnie to przeczucie i brak konkretów. Człowiek czuje, że coś jest nie ale nie potrafi tego określić. U mnie też się zaczęło od komórki od zupełnie przypdkowo odczytanego sms'a. Wtedy to jeszcze była nasza wspólna komórka. A w zasadzie już żony ala ja akurat jeszcze nie miałem swojej. Ale telefon znali nasi wspólni znajomi i kontaktowali się przez niego zarówno z żoną jak i ze mną. I odczytałem sms, wysłanego przez mojego kumpla o treści "Ja też Cię bardzo kocham" chyba to nie było do mnie. :-/ Sprawa wydarzyła się po mojej dłuższej nieobecności (wyjechałem na miesiąc za granicę razem z córką) i wiem, że wtedy to wszystko się zaczęło. Były rozmowy, awantury, obietnice. Potem zdarzało mi się kontrolować żony telefon i często znajdowałem połączenia do niego i od niego. Po kolejnych sprzeczkach, w telefonie często zdarzało mi się znaleźć ślady po wykasowanych numerach w rozmowach wychodzących i przychodzących. Potem żona praktycznie przestała się rozstawać z telefonem a gdy na noc odkładała go to wyłączała go po prostu. Oczywiście zaczęły się nocne wyjścia z koleżankami tylko czasem jakieś takie nie skoordynowane bo koleżanka często wcześniej wracała do domu niż żona. A jeszcze wcześniej zdarzały się sytuacje że mówiła o wyjściu z koleżanką a ja znajdowałem w telefonie połączenia do tej koleżanki w czasie kiedy teoretycznie powinny być razem. Najgorsze, że człowiek w takich sytuacjach wypiera te sygnały tłumaczy je sobie w jakiś sposób i zawsze da się je jakoś wytłumaczyć. Że to nic znaczącego, tylko rozmowy, więc dlaczego ukrywane. Po dłuższej przerwie gdy wydawało się że wszystko wróciło do normy, po zaprzestaniu ciągłej kontroli telefonu i próbie odzyskania zaufania, coś znowu mnie tknęło i po nocnym powrocie żony z wypadu z koleżankami zajrzałem do telefonu a tam znowu sms "Jestem sama kochanie" wysłany na numer tego gościa. Tylko numer już wbity ręcznie (żona już dawno usunęła go z książki telefonicznej). Teraz powoli przestaję się łudzić. To chyba koniec naszego związku. Chociaż jakoś nie potrafię się z tym pogodzić. Chciałbym powalczyć ze względu na córkę i na to co czuję do żony. Ale nie można nikogo zmusic do miłości. Mężczyźni nie mają tak rozwiniętej intuicji. Kobiety na pewno zauważają pewne sygnały wcześniej. Moją radą jest nie bagatelizujcie ich. Jesli czujecie, że coś jest nie tak, to na 99% jest nie tak rzeczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lusisitka
Sygnały są zwykle takie same jak wszyscy opisywaliście,najgorsze jest to,że człowiek je widzi albo coś mu intuicja podpowiada ale nie dopuszcza do siebie mysli,że może byc okłamywany albo zdradzany. Ja miałam to samo,ale mój eks był niezły w tym.Kłamstwa płynęły mu z ust tak lekko jakby był aktorem:))) Najlepsze było to,że miał trzy karty do telefonu (jedną rzekomo zgubił kiedyś) potem kupił drugą i trzecia służbowa. To dopiero musiał być dla niego problem jak się nie pogubić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj maz
chowa telefon na noc wylancza ,jak mu to powiedzialam to on na to ze to jego prywatnosc, w domu moj tel. lezy na wierzchu ,czy jak ja dzwonie do niego na komorke a jest zajeta 4 min ,to znaczy ze albo on dzwonil ,albo do niego???odpiszcie mam racje to wazne dla mnie~~!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaz
telefon to podstawa, do kibelka, pod poduszką, kasowanie przychodzących i wychodzących rozmów. Ochłodzenie bliskości, siedzenie tyłem bez zwracania uwagi, przodem przeważnie do telewizora, wychodzenie bez slowa lub w celu "załatwiania interesów", nie dzielenie się codziennymi nowinkami, tym co się wydarzyło, marsowe miny, powaga, obcy wzrok, krytyczne uwagi, kłamstwa w które naiwnie wierzymy. to na 200% drugie życie naszego pana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolcia 63
te sygnały ostrzegawcze są prawi wszędzie takie same,wyłączona komórka chowana ,noszona wszędzie,nie obecność duchem,drobne kłamstwa, krytyka żony,no i komunikatory -czyszczenie.Zawsze mi się wydawało że jestem czujną żoną.A wtedy jak się zorientowałam było już za pózno to zn. jest za póno.Zrobiłam wiele błędów o wszysko za szybko się pytałam ,chciałam rozmów i wyjśnień.Odkryłam się.On teraz się pilnuje nic nie mogę mu udowodnić, nic nie wiem.Udało mi się zdobyć jej numer telefonu iadres.I nie wiem co z tym fantem zrobić.Muszę mu udowodnić kłamstwo a dopiero wystawić walizkę za drzwi.Jest mi ciężko.Nie stać mnie na detektywa i na dyktafon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×