Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Słodka Jagoda

zdradzone kobiety - pierwsze sygnały ostrzegawcze

Polecane posty

Gość teraz ja 1234567
Mój facet natomiast nie dał sobie po sobie poznać, ze ma kogoś tymbardziej, że miał w sumie wolną rękę bo mieszkał przez cały tydzień 35 km ode mnie a na weekendy tylko przyjeżdzał. Zachowywał się tak jak zawsze, czuły, kochaniutki, do rany przyłóż, mówił jak to mocno kocha i wogóle i wogóle... No ale pewnego dnia zobaczyłam malinkę na szyji, i zaczełam się z niego nabijać, że go chyba kumpel w nocy ukasił hehe(mieszka z kumplem) No ale po pewnym czasie nasi wspólni znajomi mnie uświadomili, że tam na mieszkaniu był istny burdel w jego wykonaniu ... Zostawiłam szmatę, żałuje tylko że tak późno....:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Kuleczki...
...całkowicie się z Tobą zgadzam...rozumiem kobiety, które starają się zatrzymać przy sobie mężów, ale nikt nie może być naszą własnością...nie wyobrażam sobie, abym była dla swojego męża policjantem, zastawiała na niego pułapki, przeglądała jego komórkę, kieszenie, jeździła za nim, czy wydzwaniała do jego kochanki...związek powinien byc oparty na zaufaniu, jesli tego nie ma, to nie ma nic...rozumiem te kobiety, dla których mąż jest jedyną podporą, finansową również, ale moim zdaniem niegodne jest śledzenie go...to on powinien mieć swoją moralność, jesli jej nie ma, to znaczy, że był niegodny mnie...pewnie są i kobiece sztuczki, jak ładny wygląd itd., ale klasa kobiety zaznacza się też w jej zachowaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna Baba
Doprawdy śmieszy mnie oburzenie niektórych forumowiczów dotyczace dyskretnego kontrolowania naszej drugiej połowy. "Strzeżonego Pan Bóg strzeże" moje drogie... Naprawdę jestescie takie pewne, że niewierny małżonek was o swojej zdradzie poinformuje?? Wiem, wiem, kiedyś sobie obiecaliscie, ze w razie zdrady to koniec miłości, związku, wszystkiego. A co, jeśli on będzie to trzymał w tajemnicy? A co, jeśli jest na tyle inteligentny, że żaden namacalny dowód sam wam do łapek nie wpadnie? Chciałybyście żyć w niewiedzy latami? Poczytajcie sobie topic "Sposoby zdradzanych żon" - tam jedna z forumowiczek dowiedziała sie o podwójnym życiu małzonka dopiero jak mu rak mózg zaatakował i sam jej o tym powiedział. Chciałybyście tego?? Zmarnowac kilka, kilkanaście, czy nie daj Boze, kilkadziesiąt lat ze swojego życia? Ja chce wiedzieć - choćby dlatego, by móc w porę zareagować, by dać sobie szansę, by być szczęśliwą. Moja teoria (a raczej już praktyka) jest taka, że prawda, a raczej jej symptomy zawsze wyjdą na jaw. I nie trzeba do tego detektywa, graniczącego z paranoją sprawdzania maila, komórki czy archiwum gg. W normalnym, kochającym się związku dyskretna obserwacja i wiara w swoją intuicję w zupełności wystarczą. Jesli jednak kiedykolwiek nabiorę jakichkolwiek podejrzeń, nie cofnę się przed niczym: będę sprawdzać jego maila, grzebać w komórce i obwąchiwać jego koszule w poszukiwaniu nieznanych mi zapachów damskich perfum. Powtórzę - chcę wiedzieć by dać sobie szansę na nowe życie. Pozdrawiam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o przeczuciu ponownie.MIło,że się zgadzamy :) Z tymi światłami jest tak,że błądzimy trochę po omacku,nie wiadomo czego szukać.A gdy już troszkę wiadomo to największą trudnością jest uwierzyć w to,czego się strasznie nie chce.No i ciężko jest \"odczarować\"faceta z jego wspaniałości,już bardziej wolimy wierzyć,że to my jesteśmy beznadziejne.Dlatego dużo kobiet na swoje przeczucie reaguje tak,że zaczynają się robić nadzwyczaj wyrozumiałe,troskliwe,czarujące,udają,że nic nie dostrzegają(żeby pokazać,że są cudowne jednak).Ewentualnie rozdrażnione,boją się starcia i wywołują kłótnie o poboczne,nieistotne sprawy(jakby chciały ukarać,tylko on nie wie za co).Zawsze chodzi o to,że właśnie nie chcemy swojego przeczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czsem bywa i tak , że nie ma żadnych sygnałów ostrzegawczych. Swoje małżeństwo uważałam za doskonałe - nie tylko miłość, ale i przyjażń. Jak grom z jasnego nieba spadła na mnie wiadomość od \"życzliwej\", że mój mąz ma od wielu lat przyjaciółkę w pracy. Codziennie rano przywoził ją do pracy i odwoził ( miał po drodze) - niczego przez 8 lat nie zobaczyłam w samochodzie. Zmienialismy auta, a przyjaciołka była ta sama. Jeżeli sie spotykali, to tylko w czasie pracy, albo wychodzili razem w czasie pracy. Mój mąż ani nie zaczął dbac o siebie przesadnie, ani nie miał żadnych nagłych wyjazdów itp. Ona zresztą też ma męża, więc radzili sobie w godzinach pracy. Znałam różne jego koleżanki - tej z innego działu nigdy przedtem nie widziałam i nigdy o niej nie wspominał. Intuicja nic mi nie podpowiedziała, a ja nie miałam powodów, żeby go sprawdzać i przeszukiwać. Wydawało mi się, że sobie wystarczamy. Dla niego ten związek - jak twierdzi - był urozmaiceniem w pracy, podniesieniem ego , prawili sobie nawzajem komplementy, pewnie czułe słówka itp. A jaką ja byłam żoną - zadbaną, kochającą , dowartościowującą - ale ta samą od lat... Pewnie też wymagającą , stawiającą poprzeczkę wysoko - mnie moje zycie zawodowe udało się , on czekał na sukces. Jedynym jego sukcesem była ta ... I do niej też mam pretensję - że będąc także żoną - nie wczuła się w moja rolę. Okropne jest to wszystko i chociaz on zerwał natychmiast, zmienił pracę i się nie kontaktują, to ja nie mogę zapomnieć i czasem mysle, że kochałam innego faceta - uczciwego, lojalnego. A ten to dupek!!! Nie ma nic pewnego na tym świecie. raczej sama siebie podejrzewałabym o potrzebę zdrady - lubię zmiany, jestem odważna i zywiołowa. Gdyby ktoś zapytał mnie, czy mój mąz mółby mnie zdradzić, to zaśmiałabym się w głos. Poza tym , wydawało mi się, że nie zrobiłby tego nawet nie z miłości do mnie, ale ze strachu (lubi miec wszystko poukładane, nigdy nie oszukiwał np.w podatkach, bo jak twierdzi chce spać spokojnie). Aż tu masz... Tyle lat musiał się ukrywać... Wobec tego, czy możemy powiedzieć, że znamy swoich mężów... Że możemy zapobiec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty tam, co nie podpisujesz się, a wtykasz mi od faszystek! Pokaż mi, gdzie piszę o grzebaniu w telefonie albo gg!!!!!!!! Nie popieprzyło ci się coś czasem? Nigdy w życiu nie grzebałam ani w telefonie ani w gg! Jedyne co napisałam, to \"usiłuje ukrywać rozmówców\" - czyli kłamie na temat rozmówcy! Gdyby nie docierało do ciebie co to znaczy, to wyjaśnię łopatologicznie - gada z kobietą, a twierdzi że to facet na przykład. O telefonie napisałam \"Komórka - a to nie odbiera, a to idzie z telefonem nawet do kibelka, czy ze śmieciami\" oraz \"Podczas spotkań nie odbiera komórki. Twierdzi np. że był hałas w lokalu, nie słyszał albo nie ma zasięgu\" - gdzie tu jest coś o grzebaniu, hę? \"nie odbiera komórki\" - to znaczy \"właściciel telefonu ignoruje połączenie przychodzące\", a nie \"inna osoba przegląda zawartość telefonu\"! Co do zabierania telefonu do kibla albo wynosząc śmieci - no cóż, normalny człowiek zwykle w domu telefon przechowuje w niewielu łatwo dostępnych miejscach, ja osobiście spotkałam się z następującymi: kieszeń kurtki (rzadko), torba/torebka oraz po prostu kładzie na stole czy biurku. I nie chodzi z telefonem dajmy na to do kibla. Jeśli ty masz zwyczaj noszenia jej w zębach albo w gaciach i nie rozstajesz się z nią nawet w łóżku, to może wydaje ci się to normalne, ale dla większości ludzi nie jest. Czy ty w ogóle po polsku rozumiesz? Bo mi się zdaje, że niekoniecznie! Może najpierw użyj głowy - to jest ta część z oczami i prawdopodobnie mózgiem metr nad twoim tyłkiem - zanim zaczniesz rzucać obelgi, ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie również nie wydaje sie prawdopodobne, żeby kiedykolwiek któreś z nas ja, czy mąż zdradziło... Ale jeśli kiedykolwiek nabiorę podejrzeń - będę robić dokładnie to co Czarna Baba, sprawdzać i grzebać wszędzie gdzie się da aby sie upewnić i albo zdążyć uchronić małżeństwo albo nie dopuścić do tego, by żyć w gnoju... I podpisuję sie pod tym co piszesz Ananke... ja też nie grzebię i nie sprawdzam... na razie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa XYZ.
Konwalia-bis Ciekawa historia. A czy ów firmowy romans kończył się na czułych słówkach czy poszli dalej? Bo to jakieś znaczenie dla sprawy ma... Tak z ciekawości pytam. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha - koluniu od faszystek. Zapomniałam dopisać, że wielu facetów chciałoby mieć taki luz, jaki mieli moi poprzedni i aktualny. To raczej ja ich wypychałam, żeby sobie coś robili beze mnie, a nie oni usiłowali kręcić. To oni mnie ciągnęli i aktualny ciągnie nawet na \"męskie\" rozrywki, o ile tak można określić np. wielogodzinne grzebanie przy samochodzie albo motocyklu (może dlatego, że mogli sobie dla zabicia czasu przy okazji pogadać i miał kto podawać narzędzia, a ja nie boję się pobrudzić rąk i uszkodzić lakieru do paznokci, nie znam się jakoś specjalnie, ale odróżniam klucz ampulowy od klucza do mieszkania i rozrząd królewski nie kojarzy mi się z monarszym nierządem), grzebanie przy kompie (podobnie, acz odróżniam kartę graficzną od muzycznej i umiem rozłożyć i złożyć kompa do kupy), mecze żużlowe (byłam, nie bierze mnie to, wolałabym wyścigi superbike albo trial halowy, nie wspominająć już o konnych wyścigach) albo żeglowanie. I przy tym nie jestem jakąś babą herod, tylko normalną dziewczyną z długimi włosami i na szpilkach. Ja się nie pcham, za to on mnie ze sobą chce ciągnąć wszędzie... Nie kontroluję za bardzo facetów, rzekłabym, że wcale. Wychodzę z założenia, że jeśli on się uprze zdradzić, to i tak zdradzi. Oni za to wiedzą, że momencie, kiedy się o czymś dowiem, mają cholernie mało czasu żeby się wytłumaczyć, bo ja zdrady nie wybaczę. Sorry dziewczyny za ten wpis nie na temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ostatnio moja koleżanka miała taki problem:w telefonie swojego faceta znalazła smsa następującej treści:"nie mogę się doczekać spotkania.tęsknię.Kasia\".Oczywiście diabli wiedzą jaka Kasia a spotykają się kilka lat.No i nic mu nie powiedziała bo wstydziła się przyznać,że zajrzała do jego telefonu,ponieważ on na pewno się obrazi.Co Wy o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ollka39
poradzcie kobietki bo nie daje sobie z tym rady !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ollka39
mój [lubny poznal kobiete na gg a potem telefony i sms dla niego to podobno nic nie znaczy ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Black Sun - problem jest dla mnie dość abstrakcyjny, bo nigdy nie grzebałam w faceta komórce. Jedyne co mi przychodzi do głowy to po prostu się przyznać, że zajrzała, bo coś jej zaczynało nie pasować (zakładam że dlatego zajrzała, a nie żeby sobie pogrzebać). Grzebanie w telefonie to brzydka sprawa, ale chyba lepiej wyjść z tego z jaką taką twarzą i mieć odwagę się przyznać do tego niż kręcić. Stało się. Ja chyba bym tak zrobiła - przyznałabym się do świństwa ale i zażądała wyjaśnień, co to za Kasia :O Może to nic nie jest, a może i jest... lepiej zapamiętać felerny numer owej Kasi :0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz Black_Sun
ja w taki sam sposób odkryłam romans mojego męża. Przyznałam się że zajrzałam do telefonu. A zrobiłam to, bo podejrzewałam że coś ukrywa. Wypierał się mówiąc, że to pomyłka.Ale później się przyznał, bo ten sms był sprzed kilku dni, więc gdyby to była pomyłka, to nie zostawiłby sobie go "na pamiątkę". Twoja koleżanka powinna przyznać się, że przeczytała tego smsa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka M
A ja bym się nie przyznała do grzebania w telefonie, absolutnie nie wolno!!!!!!!!!!!!!!!! On wykasuje wszystkie jej numery - tej kasi, będzie się na przyszłość pilnował, telefony do koleżanek będzie wpisywał pod imionami mężczyzn, zatrze wszystkie ślady prowadzące do tej Kasi, wiem, bo mój kolega tak zrobił, identyczny ptrzypadek, żona przeczytała u niego smsa i od razu poleciała do niego mu powiedzieći wypytywać się. Mnie taki sms jak napisała BLACK SUN bardzo by zaniepokoił, bo oznacza on, że coś się już rozwinęło, ktoś może powiedzieć: przecież to tylko sms, ale dla mnie treść tegosmsa daje dużo do myślenia. Ja bym zrobiła tak: nic bym nie mówiła, zrobiłabym swoje małe śledztwo, spisałabym numery do tej Kasi, dowiedziałabym się coś o niej, potem sprawdzałbym komórkę zawsze jak to tylko będzie możliwe, załtwiłabym sobie wyciąg z tej komórki, pojechałabym do faceta do pracy jak kończy pracę parę razy, że to niby moglibyśmy sobie gdzieś pójść do miasta i obserwowałabym go cały czas. Jak mówi, że gdzieś idzie to sprawdziłabym czy tam jest, jak mówi np. że jedzie do miasta to ja: świetnie, to podjadę z tobą, bo mam coś tam do załatwienia (wymyśliłabym co, żeby brzmiało naturalnie) I cały czas obserwacja. Myślę, że po tym (nie wiem czy zrobiłabym wszystko naraz co tu napisałam, zależałoby to od rozwoju sytuacji) coś by się wyjaśniło. Potem powiedziałbym mu, że ktoś ze znajomych lubg kilka osób mówił mi, że parę razy cię widział z Kasią, możesz powiedzieć kto to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo mądre hahaha
a potem się okaże że kumpel wysłał sms podpisany kasia bo robił sobie dowcip. Albo facet wie że jesteś swinia co mu grzebie i chce to teraz udowodnic a żadna kasia nie istnieje. I wyjdziesz na głupią. a facet wczesniej oczywiście sie nie skapuje że jest kontrolowany no i jak ty chcesz uzyskac wyciag z jego komórki? bilingu może chciec tylko własciciel telefonu. A jak ma na karte to co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo mądre hahaha
a jak on zapyta "jak ta kasia wygladała bo on nic nie wie o zadnej kasi" to co powiesz? i kto go z nia i gdzie widział? eeeeeech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anko M
JAkaś fobia??? Mania szpiegowska??? Schiza???? A może fakt, że już kiedyś Twój facet puszczał Cię kantem spowodował, że najzwyczajniej w świecie straciłaś pewność siebie????? Żenujące....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka M
bardzo mądre hahaha : Właśnie dlatego bym od razu nic mu nie mówiła o tym smsie, dlatego to małe śledztwo, jesli by się potem okazało, ż ewszystko jest OK to bym sobie dała spokój, może byłabym bardziej czujna. A swoją drogą to mało prawdopodobne, żeby ktoś wysłał smsa specjalnie, może też to być pomyłka, ale jeśli facet ma wpisaną Kasię w liście adresowej to raczej nie pomyłka. Proszę się ze mnie nie śmiać, ja piszę to co ja bym zrobiła i to co ja myślę bo po to jest chyba to forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka M
Właśnie po takim smsie bym straciła pewność siebie. Na pewno nie czekałabym aż wróble będą ćwierkać o romansie mojego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak
się lamie hasło gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha! Wlasnie sobie przypomnialam, ze znam taka sytuacje, gdy facet zaaranzowal smsy, zeby sprawdzic, czy dziewczyna mu nie grzebie w telefonie. Troche po swinsku to zrobil, i malo mu sie zwiazek nie rozpadl, bo okazalo sie, ze laska faktycznie mu grzebie, a on mial lekkiego bzika na punkcie szanowania prywatnosci (tez mam, zreszta). Odbylo sie to mniej wiecej tak, ze wyslal smsa do bylej dziewczyny, niewinnego, w stylu: co slychac. Ona mu odpisala, i w ktoryms kolejnym napisala wlasnie cos w tym stylu - ze sie stesknila, ze dobrze byloby sie spotkac. Facet odpisal jej, ze nic z tego, bo ma zazdrosna dziewczyne, i na tym wymiana smsow sie skonczyla. Ale wykasowal wszystkie wiadomosci, poza ta jedna, z propozycja spotkania. No i oczywiscie wyszlo szydlo z worka - dziewczyna go kontrolowala. A moze tylko zajrzala raz, bo cos ja tknelo? Nieistotne. W kazdym razie, jak mowie, malo sie nie rozstali. Szczerze mowiac, ja tez nie moglabym byc z kims, kto by mi grzebal w komorce, w mailach, w archiwach gg. Zaufanie to podstawa zwiazku, poczucie pewnej wolnosci tez. Ale tak na 100% trudno mi powiedziec kategorycznie, ze sama tego nie zrobilabym nigdy. nie wykluczam, ze gdybym miala mocne podejrzenia, ze cos jest nie tak (bo wystapilyby symptomy typu zabieranie komorki do kibla itp) to chcialabym wiedziec, co jest grane. Wlasnie po to, zeby w przypadku zdrady odejsc. Ananke, powiedz, ale tak szczerze - jak bys sie zachowala, gdyby twoj chop zaczal sie zachowywac podejrzanie, a zaprzeczalby, jakoby cos sie dzialo? Nie korciloby Cie, zeby sie upewnic? Bo ja po prostu, zwyczajnie, nie umiem ze stuprocentowa pewnoscia odpowiedziec, ze slepo ufalabym dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *****...........
hahahahah..i odczepcie sie od imienia Kasia..:-D...przeciez..on ma mój numer..podpisany..imieniem...kolegi...np...Łukasz...hahhahhahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Kai
nie masz dzieci, to możesz pozwolić sobie na komfort takiego myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka M
DO KAI: ja nie mówię o ciągłym grzebaniu, sprawdzaniu itp, bo to paranoja, ja mówię o sutyacji, w której coś mnie niepokoi, np. chowanie przez niego telefonu, przesiadywanie w gg po nocach, wtedy zaczęłabym sprawdzać i popieram tutaj wypowiedz CZARNEJ BABY na str. nr 2 .!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kai - no widzisz ja też się spotkałam z taką sytuacją, że facet sprawdzał dziewczynę. Tyle że zrobił prościej, wysłał sam do siebie z internetu. Oj była jazda... Korcić to na pewno by mnie korciło. I zapewne przy naprawdę mocnych podejrzeniach sprawdziłabym. Święta nie jestem... ale zaznaczam, musiałabym mieć solidne powody. Dla mnie jest to o tyle hipotetyczna sytuacja, że żaden z moich facetów nigdy nie dawał mi powodów do myślenia, że coś jest nie tak. No i żaden mnie nie zostawił... Inna rzecz, że zakładam, że i tak bym się g... z gg czy telefonu dowiedziała. Hasło na gg łamie się w sekund pięć, a facet przecież wie że ja to umiem zrobić. Więc automatycznie zakładam, że gdyby coś kombinował, to po prostu usuwałby archiwum rozmów z panną, smsy z komórki też. Gdybym podejrzewała, raczej zaczęłabym od billingu. To już trudniej ukryć. Zresztą jak ktoś się uprze, to i tak ukryje. Mój facet ma taką pracę, że jakby chciał, to mógłby zdradzać choćby i codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Kai ---> na wypadek, gdyby adresatka nie odpowiedziała, to od razu mówię, że Kai ma dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciemna baba
Proszę pomóżcie mi. On wciąż siedzi na gadu gadu. Ja nie umiem złamać hasła. A wiem, że w jego archium jest coś co pozwoli mi mieć pewność i skończyć to pasmo obłudy. Jak mam to zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanawiam się, co mogłoby mnie skłonić do sprawdzenia. Przesiadywanie przy gg do późna. Samo w sobie niewiele znaczy, tyle że znam obyczaje lubego. Nie siedzi już przy komunikatorach, no chyba, że ja jestem w swoim mieście, a on w swoim, wtedy gada ze mną. Kiedy jesteśmy razem, nie robi tego już od bodajże dwóch lat. Gdyby znienacka znowu zaczął i to dłuższe sesje, skąpiąc informacji o rozmówcy, a na ogół wiemy o swoich, bo to wspólni znajomi... hm. Gdyby tej przerwy nie było i siadywałby tak jak niegdyś, często, pewnie długo by trwało, zanim bym się zaniepokoiła. Komórka do kibla, znienacka wychodzi z telefonem do sklepu czy ze śmieciami i długo nie wraca - podejrzane, też ze względu na znajomość jego obyczajów. Zmiana zwróciłaby uwagę. Za to nie skapowałabym, gdyby wychodził z telefonem na dłuższe spacery z psem, taką ma pracę, że dużo wisi na komórce. Późne powroty z pracy - nie. Taką ma pracę niestety, raz wraca wcześniej, raz później. Wyjazdy typu szkolenie - też nie, bo specyfika pracy. No chyba, że jakieś bardzo częste, ale wtedy po prostu zagadnęłabym przyjaciółkę, która z nim pracuje. A jej ufam na 100%, jeśli ona kłamie, to ja zgadzam się skołowacieć. Świetna dziewczyna. Z drugiej strony, małe szanse, już bywałam z nim na takich wyjazdach, twierdził że mu się nudzi po drodze i wieczorami. Teraz też proponuje żebym jechała z nim... Ale gdyby wcześniej bardzo uregulowane godziny znienacka się zmieniały, kto wie. Częste smsy - nie. Oboje dużo wysyłamy. Ja co prawda tak z 5 razy więcej :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie dziewczyny w tym sęk,że grzebanie w telefonie to nic chwalebnego,tylko co robić,jeśli przeczucie aż swędzi pod skórą?Wiadomo,że w normalnym związku się nie robi takich rzeczy co dzień...Ja jej doradziłam właśnie żeby się przyznała,że zajrzała.Jak nie patrzeć,to żądając szczerośći lepiej zacząć od szczerości. Co do śledztwa to brzmi kusząco,ale podejrzewam,że emocje to poważny problem,ja bym chyba nie wytrzymała do końca dochodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×