rrenka037 0 Napisano Wrzesień 29, 2006 mamaJulki po kawie rozzpuszczalnej absolutnie nie dostaniesz jakis sercowych rewolucji jest zbyt slaba-mozesz je sobie tylko dospiewac....a mozesz ja uznac za wrecz odprezajaca Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Wrzesień 29, 2006 wiecie co jak pogoda na mnie ma szalony wplyw to szok!pisalam wczoraj jak na deszczowy dzien od rana reagowalam az zakonczylo sie atakiem ,dzis jest sloneczny dzien i czuje sie bardzo dobrze!Juz sie boje tej cholernej jesieni i zimy zawsze jej nie lubilam a teraz to mnie doluje i trace ochote na zycie...chyba jednak piwinnam sporbowac cos antydepres ale sie boje tych skutkow lekow -jak chyba wszyscy.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ada777 Napisano Wrzesień 29, 2006 Rrenka byłam na zebraniu i na terapii, mialam ścisk całego yułowia 100 razy sprawdzalam czy bije mi serce,samopoczucie do dupy, głowa ztyłu mnie tak bolała ,że mialam mroczki przed oczami, ale wytrzymalam.Jestem zsiebie dumna,ale jeszcze zebym mogla sama wyjść taka byłam aktywna. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Wrzesień 29, 2006 To bardzo sie ciesze i gratuluje ja tak samo mialam dwa zebrania i tez pomyslnie je przeszlam mimo ze sie wkrecalam wczesniej zwlaszcza przed pierwszym....tez jestem dumna i z tego ze wczoraj przetrwalam atak w sklepie ( i to z corka bylam),ze nie ucieklam ...dzieki temu jeszce poszperalam w ciuchach i kupilysmy fajne rzeczy,dzis ide tez na zakupy ,a co... jestem \"wielka\" nie dam sie! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ada777 Napisano Wrzesień 29, 2006 Nie daj się Rrenka,ja yeż się postaram,a na zmiane pogody też takreaguje i też boje się jesieni. Wczoraj rozmawiałam z jedną z mam z klasy znam ją długo i tak coś się zgadało o moim problemie i zatkalo mnie gdy stwierdziła ,że ona miała nerwice kilka ładnych lat temu.Powiedziala mi rownież ,że trzeba walczyć imam się przemóc i wychodzić z domu tylko jak to zrobić? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Efka43 Napisano Wrzesień 29, 2006 Rrenka oj jak ja bym chciała na ...ciuchy :) mąż omija takie sklepy szerokim łukiem bo ja jestem od niego uzależniona ,a tak bym sobie chciała poszperać ... Macie dobrze dziewczyny że mimo wielkiej paniki w oczach nie dajecie się . Ja tak bardzo z tym przywykłam żyć że muszę na nowo uczyć się tego wychodzenia z domu ,bo tylko to mnie blokuje lęk przed wyjściem z domu. Achhh ! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mascarpone 0 Napisano Wrzesień 29, 2006 czesc wszystkim, u mnie dzis pochmurno i nic sie nie chce...tak mowicie dziewczyny o przelamywaniu strachu w walce z N,po sobie przekonalam sie ze jest to jedynie sluszna droga-poskramianie lekow,nie poddawanie sie strachowi.ja np. przez dlugie lata meczenia sie z choroba zaniedbalam sobie zeby.nie chodzilam do dent bo panicznie balam sie nawet nie samych zabiegow ale tego co podpowiadala mi wyobraznia,co moze mnie tam spotkac- zemdleje,nie wiadomo jak serce zareaguje na znieczulenie i cos mi sie stanie i takie tam przerozne schizy.trwalo to naprawde latami.w koncu bylam tak zdesperowana ze powiedzialam-dosc.do k...nedzy w koncu to JA rzadze swoim cialem,nie dam sie wiecej,niech sie dzieje co chce...przelamalam sie,co przezylam to tylko Bog wie,bo On mi pomogl przezwyciezyc lek.i wiecie co? udalo sie,dzis mam piekny,zdrowy usmiech,i wiem,ze moc jest w nas,tylko ze sami musimy ja w sobie znalezc,wierzyc, ze damy rade.uwierzcie w siebie dziewczyny.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość marysia 60 Napisano Wrzesień 29, 2006 bylam wczoraj 160 km od mojego miejsca zamieszkania bylo ok ale powrotna droga to cos strasznego musialam brac xanax dodatkowo i poszlam zaraz spac bol glowy czuje do dzis a dzis poszlam zalatwiac sprawy i czuje sie jak na hustawce Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Wrzesień 29, 2006 No ja wlasnie uwazam ze jedyna droga do poskromienia zlosnicy jest wychodzenie jej na przeciw ,nie wyobrazam sobie zamkniecia z tego powodu w domu ...a bylam na dobrej drodze....i nie godze sie na uzaleznienie od innych nie lubie chodzic z moim slubnym (nawet jak bylam w dobrej kondycji)na zakupy bo mnie denerwowal samym znudzonym spojrzeniem....co innego wykorzystac go do ciezkich \"duzych \"zakupow a co innego polazic po sklepach tak na luzie,poogladac....ja wlasciwie co dzien jak ide na abzar to po drodze wchodze do ciuchoklandu bo tam sie \"luzuje\" nim wkrocze na bazar a i ptzy okazji cos sie trafi i tak mam naprawde fajne ciuszki-mam cel wychodzac z domu i sprawia mi to przyjemnosc bo inne zakupy to obowazek dzis mam juz sprawny rower wiec sie wybiore do innego dalszego sklepu na \"moje polowania\",zaraz sie zbieram Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Wrzesień 29, 2006 Efka powiedz sobie basta! z tym uzaleznieniem od innych -musze sprobowac sama ,moze nie w waznej sprawie ale tak polazic po sklepikachv malych(zawsze mozna wyjsc),powachac ferfumki,nie ma mowy zeby choc na chwile sie nie odprezyc i zapomniec ,probuj kobieto to wcale nie jest trudne, acha jak czuje sie niepewnie na ulicy to okulary sloneczne mi pomagaja daja taki \"parawan ochronny\" przed ludzmi ich spojrzeniami.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość marysia 60 Napisano Wrzesień 29, 2006 Ada 777 ciesze sie ze przezylas wszystko mysle ze bedzie coraz lepiej bo to tylko nerwica i nic ci sie nie stanie ja tak sobie mowie jak ide choc jest mi zle i chwieje sie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Wrzesień 29, 2006 marysia nie lam sie ja tez wczoraj mialam kiepski dzien mialam atak w sklepie ....dzis rozum nerwicowca podpowiadal by zostac w domu i sie nie narazac na nastepny ale nie ...nie dam sie ,zaraz wychodze bo skoro przetrwalam ich tysiace -nigdy nigdy nie zemdlalam to i teraz bedzie ok! Dobra zmiatam! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Tama Napisano Wrzesień 29, 2006 moja nerwica i ja witamy Was wszytkie i wasze nerwice też. Nie opuszcza mnie duszenie. Czy ktoś z Was rzucił kiedys tabletki i przestało go/ją dusić? Noszę sie z zamiarem takiego czegoś, ale wciąż duży strach, mało silnej woli i motywacji. Wsparcia szukam.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość marysia 60 Napisano Wrzesień 29, 2006 RRenka czy jak idziesz ulica to czujesz jakies zachwiania czy czujesz sie inaczej niz normalnie a bierzesz jakies leki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość marysia 60 Napisano Wrzesień 29, 2006 Tama ja biore doraznie xanax i zawsze go mam w torbie nawet jak ide do kolezanki innych lekow nie biore choc lekarz przepisal mi asentre ale boje sie brac a nerwica mnie meczy 9 miechy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Wrzesień 29, 2006 Witam! pozdrawiam nowe dziewczyny,no i \"stare\"rowniez.moje samopoczucie dzis srednie. Marysia, ja mam takie zachwiania na ulicy.kiedys b.sie tego balam.ale teraz wiem ze to nerwica.stoje przy ulicy niby prosto a tu takie dziwne zachwianie i dziwnie w glowie.nie ma co sie martwic tym.jesli chodzi o mnie to nie biore lekow psychotropowych. Rrenka,widze ze udzielasz sie na innych forach-to sie chwali!:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Wrzesień 29, 2006 Tama,jak chcesz nie brac tabletek i myslisz ze sobie poradzisz to sprobuj.jak bedzie gorzej to skorzystaj z psychoterapii-to moge ci polecic. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość marysia 60 Napisano Wrzesień 29, 2006 Pipek jak dlugo chodzi sie do psycho i ile kosztuje godz co tydzien czy czesciej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mamaJulki 0 Napisano Wrzesień 29, 2006 witam wzystkie już było prawie o.k i poszłam sobie spac bez xanaxu, poprostu byłam tak wyluzowana, zapomniałam, o pani N,,:P i tak około 22 lężę sobie wtulona w mężusia aż tu noga mi drętwieje, szlak! ciary trzęsienie i zimność,, to znowu,,,,,i już jestem na ziemi pani N niech ją szlak trafi wzięłam xanax i pomału odeszło,,, znowu jestem podenerwowana zastanawiam sie czy mam nerwicę lękową czy napady lęku, czy to i to... biorę najmniejszą dawkę z X o przedłużonym działaniu a chciałam tylko na noc ale w dzień tez nie za dobrze,,, a co u WAs ?? jak leci dzień? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hendra Napisano Wrzesień 29, 2006 Sama nie wiem, czy się cieszę ze znalezienia tego forum... to znaczy jesteście cudowne i niesamowite, a ja właśnie potwierdziłam swoje obawy i jakoś mi lżej i ciężej zarazem... bo matka całe życie do głowy codziennie tylko to "nie histeryzuj, nic ci nie jest, przestań się mazać, przestań się rozczulać, nie możesz tak czuć, to nieprawda, ty tylko tak grasz, bzdury opowiadasz, a w ogóle to wstrętna egoistka z ciebie, dlaczego mówisz o sobie, ja mam większe problemy O! jaka jestem nieszczęśliwa! więc mi tu nie mów, że masz problemy, smarkulo, bo to ja mogę je mieć, a nie ty, ja jestem dorosła i mam tyle na głowie, tyle dla ciebie robię, kupuję ci co tylko chcesz, wysyłam na koreptycje, jeździsz na wakacje, i jeszcze sprzątać po tobie wiecznie muszę, za co mnie to spotkało, jesteś wstrętna i rozwydrzona, jak śmiesz mówić, że czegoś ci brak???!!!" a tylko chciałam, zeby mi powiedziała, ze mnie kocha, żeby mi choć raz dała buziaka, przytuliła, a ona do dziś jest zagubioną, mała dziewczynką pełną lęków i nie potrafi wykrzesać tego z siebie, jest bryłą lodu, z której wyrosłam. Nie nauczono mnie, że jestem potrzebna, wartościowa, że coś znaczę i że można mnie kochać, nie mam poczucia, że mam prawo do uczuć i do życia w ogóle. No i jak was czytam (zawsze tak jest jak trafiam na temat który mnie dotyczy i porusza) to zaczynają mi się trzaść ręce, serce mi wali, oddech się spłyca i mam ochotę wrzeszczeć na całe gardło albo uciekać jak najdalej. Potem przychodzi strach jak czarna dziura w piersi, nie wierzę, że może być dobrze, czuję jakby coś mnie opętywało i mówiło, że jestem zła, zła i wstrętna, ochydna i zepsuta. W myślach widzę ostrza rozcinające mi ciało i boję się siebie, że znowu się potnę, tylko tym razem za głęboko, i widzę siebie samą w wannie gorącej wody wymieszanej z krwią, jak tracę przytomność i się topię, albo czuję, jak robaki zjadają mi ciało, jak zamyka się nade mną wieko drewnianej trumny. Boję się tego okropnie i czuję, jak ciemność wkrada mi się w serce. Wiem, że to jest chore, mam czasem ataki paniki tak okropne, że szaleję ze strachu i mam wrażenie, że stracę zaraz świadomość, albo dopada mnie apatia i siedzę gapiąc się w jeden punkt i wbijam sobie w nadgarstek osty kolczyk nie czując bólu patrzę tylko jak robią mi się takie ciemne dziurki w skórze, jedna po drugiej...i nie mam siły już walczyć, wiem, że powinnam pójść do lekarza, ale ciągle słyszę w głowie głos matki, że mam przestać, że przesadzam i nic mi nie jest, że z tym lekarzem to bzdura, a tą panikę sama sobie wymyśliłam po lekturze jakiejś książki. Dlatego potem inni mówią mi, że jestem taka wesoła i pozytywna, bo ja staram się ciągle nakręcać, ładować energią, znajdować w sobie siłę i radość.... bo ja kocham życie, kocham ludzi, zachwyca mnie tyle spraw. Tylko dostałam taki dziwny spadek nie do udźwignięcia... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mamaJulki 0 Napisano Wrzesień 29, 2006 do ja d ........tak czytałam o Twoich ucieczkach,,ja uciekałam za młodu, problemy nauka wszystko mnie przerastało nie z lenistwa ale z panicznego leku i wstydu, jak można bac się wszystkiego, wstydzic,? ja tak miałam dretwiałam kiedy musiałam powiedziec wiersz na środku chociaz w domu szło gładko, nie mogłam na klasówce opanowac drżenia nóg, całego ciała, tak sie dygotałam, nie byłam celującą uczennica ale przeciętną, ale te nerwy, ile razy nie poszłam do szkoły, nie dałam rady,, ale ciągle ćwiczyłam się, w przekonywaniu siebie samej, częsciej wychodziłam z ludżmi do ludzi, bałam sie kompromitacji, odrzucenia,, widzę jednak poprawę szkoda tylko że pani Nrzuca sie na mnie w najmniej oczekiwanych momentach, nie chcę juz przed nią uciekac chcę z nią walczyć! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mamaJulki 0 Napisano Wrzesień 29, 2006 hendra,, jesteśmy z TOBĄ nie daj sie walcz jesteś wspaniałym wartośiowym człowiekiem, masz całe życie przed Tobą JA CI TO MÓWIę i każda tu z nas się pod tym podpisze< walcz z natrętnymi myślami, nie okaleczaj swojej duszy i ciała, zobaczysz TWój trud sie opłaci, pokochasz siebie, bo w głebi duszy i serca tak jest kochasz siebie chciałabyś miłośći i szczęśćia więc DAJ sobie szansę idź do lekarza najlepiej do psychiatry weźmiesz skierowanie od lek, rodzinnego powiesz że źle się czujesz i chcesz iść na konsultacje, ja tak zrobiłam. Jeśli trafisz na dobrego psychologa to CI pomoże, jeśli wyczujesz że nie pomaga to szukaj innego, napewno trzeba jakies lekarstwa na uspokojenie i lęki, wszystko bęzie dobrze ZAufaj mi, nam niektóre z nas wiele przeszły ale wyszły z tego dziadostwa albo mają zamiar :P :D :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mamaJulki 0 Napisano Wrzesień 29, 2006 sorki za byki przejęłam się Tobą i szybko piszę.. prosze nie daj się wiem, jak nerwica męczy nie daje zyc a jeśli nie ma sie wsparcia w bliskich jest jeszcze gorzej, ale nie poddawaj sie rób coś by zwyciężyć, lęki, strach, zniechęcenie, brak wiary w e wspaniałe godne życie.... TRZYMAM Kciuki za Ciebie za siebie za wszystkich tutaj,, wszędzie,.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Wrzesień 29, 2006 Marysiu, ja chodzilam na NFZ w Centrum Psychoterapii.bezplatnie.terapia trwa 3 mies.4 dni w tyg .po 3,5godz.(pol godz.przerwa). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Wrzesień 29, 2006 Hendra,ja podpisuje sie pod Mama Julki,skierowania do psychologa i psychiatry nie potrzeba,tylko do neurologa gdybys chciala pojsc. Mamo Julki,nie przerywaj brania xanaxu jezeli lekarz kazal brac systematycznie,bo nawrot bedzie,no chyba ze masz doraznie brac,a co z hydroksyzina? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Wrzesień 29, 2006 Hendra,twoja mama chyba bardziej potrzebuje tej pomocy fachowej!:D :D :D(oczywiscie zartuje) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hendra Napisano Wrzesień 29, 2006 Dzięki wielkie, kochane jesteście :* już mi lepiej troszkę. Naprawdę chciałabym sobie pomóc, no i innym z mojego otoczenia, bo oni też się męczą, choć nikt z nich tego nie rozumie, bo takie myśli normalne nie są i jak ktoś choć raz ich nie usłyszy w swojej głowie, to tego nie pojmie... jednego się nauczyłam w życiu- nigdy nie oceniaj innych i nie mów im, co powinni czuć. Byłam ostatnio na stronce pro ana, czyli osób propagujących chorobliwe odchudzanie, jadłowstręt i pragnących zrobić z siebie szkielety, strasznie mnie to zirytowało, a potem pomyślałam >no halllo halloo stara, a ty to niby lepsza, że sobie papierosy na ręce chcesz gasić?< pokora pokora i jeszcze raz pokora tylko to nas może uratować. Tak sobie zawsze mówię że mimo wszystko świat jest piękny a ludzie cudowni, aż czasem serce pęka... PS. cholera muszę się w końcu do tego lekarza wybrać, tylko jak ja na terapię będę chodzić, skoro do 17:00 w pracy siedzę? Może kto ś we wrocławiu zna jakiegoś fachowca :))? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mamaJulki 0 Napisano Wrzesień 29, 2006 lekarz przepisał mi xanax tylko nie stety nie hydroxizine ale ona działa na mnie tylko ,,doraźnie,, na pare minut czuje jak bym się wódki napiła :P moment i spięcie wraca,,:( oj ja mam dziwnie bo poszłam do poradni centrum i u mnie potrzeba skierowanie,, :( ciekawe czemu? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mamaJulki 0 Napisano Wrzesień 29, 2006 chodziło mi o skierowanie do psychiatry Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hendra Napisano Wrzesień 29, 2006 No tak właśnie, moja mama (kocham ją bardzo) powinna się leczyć, jej matka a moja babcia też miała beret zryty. Są dwie drogi- albo się szarpiesz, wyjesz z bólu i szukasz wyjścia (to ja) albo zakopujesz ból głęboko w sobie i udajesz, że go nie ma, że wszystko ok (to moja sista i mama) i żyjesz tak jakoś od pierwszego do pierwszego nie wiedząć, skąd ta bezsenność, napady histerii, nagła euforia i nieadekwatne reakcje do sytuacji. Albo nawet nie zauważasz, że dziwnie się zachowujesz. Mam tylko żal, że z dzieciństwa mam jedno jedyne wspomnienie: kulę się z przerażenia w ciemnym przedpokoju, a matka powoli sunie ku mnie z uniesioną ręką i takimi zwężonymi w szparki oczyma.. jejk, jak ja się jej bałam! ona tak okropnie wrzeszczała, a potem ta cisza i zaciśnięte usta, i pięść nad głową :(. Sorki, nie chcę się nad sobą użalać i wlewać wam w głowy swojego brudu, bo to nie fair, tylko że to mi pomaga... Chyba rzeczywiście psycholog mógłby pomóc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach