Gość gość Napisano Styczeń 13, 2014 Jezeli magnez to tylko z wapniem,gdyz inaczej wchłanialnosc bedzie zaburzona i to w odpowiednich proporcjach 1:2,polecam Dolomit,najbardziej naturalny Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 15, 2014 Mógłby ktoś opisać, jak wygląda terapia? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość MartaAla Napisano Styczeń 20, 2014 spróbujcie wit b12 bardzo mi pomogła, funkcjonuję normalnie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 21, 2014 Vit z grupy b faktycznie pomagają, ale chyba b1 b2 są odpowiedzialne za nerwy:), ja dodatkowo stosuję kalms dobrze sie po nim czuję. ostatnio w dobrej cenie wypatrzyłam na stronie apteki czerwonej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość asiaola Napisano Styczeń 23, 2014 Jest ktos na tym forum musze pogadac Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość asiaola Napisano Styczeń 23, 2014 Ze mna jest tragicznie leki drgawki wieczny stres juz tak Kill lat ile tak mozna nie chce sie zyc biore magnez jestem. W uk ciezko o therapie jak sobie pomoc odezwjicie sie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość znerwicowana00 Napisano Styczeń 24, 2014 Ja jestem, też chcę pogadać. Jestem z małej miejscowości z wielkopolski, już nie daję rady. Zaburzenia oddychania, omdlenia, ścisk w gardle... dużo by wymieniać. Chcę iść do lekarza, ale się wstydzę. Wiem, że u nas w Ostrowie przyjmuje tylko jeden dobry neurolog, dr Miętkiewicz, ale.. no właśnie ale. Jak sądzicie, ludzie dziwnie patrzą na osoby, które chodzą do neurologa, psychologa? Ta moja mała wieś... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Rengar94 Napisano Styczeń 25, 2014 Witam,mam 19 lat.Zawsze trzymalem sie z dala od uzywek,zawsze bylem i jestem aktywny fizycznie.Zawsze bylem tez czlowiekiem calkiem nerwowym.Moje jazdy rozpoczely sie ok. miesiac temu kiedy to w szczegolnosci bylem narazony na duze dawki stresu,smutku,zdenerwowania,zmartwienia,glownie ze wzgledu na przejawy hipochondryczne,ktore towarzyszyly mi od dziecka i zalaczaly sie glownie kiedy cos mnie zabolalo.Krotko mowiac ok. 2 tyg mialem wyciete z zycia i lazilem zdolowany. Kiedy jeszcze mialem inne problemy zauwazylem,ze podczas fazy zasypiania raz na ok 1.5 tyg mialem jakby arytmie? jakby uczucie,ze mozg zapomina oddychac podczas tego procesu,gleboki wdech i spanie dalej. Wtedy tez mialem epizody bezsennosci,ze budzilem sie pare razy w nocy bez powodu i szedlem dalej spac. Olalem to bo mialem mysli gdzies indziej.Kiedy zmartwienia minely znalazlem sobie kolejne centrum zamartwien - wlasnie te objawy , wkrecalem sobie problemy z sercem i tu sie zaczelo . Czytalem,ze podczas stresu wyplukuje sie magnez i glownie z tego moga byc problemy mojego typu,ale to zbagatelizowalem . Co mi jest ? Dobre pytanie. Siedze sobie pewnego wieczoru , lekka dusznosc , pozniej dretwienie rak , panika = tachykardia , lek o wlasne zycie , dretwienie glowy , brzucha , plecow itd. kiedy wstalem przeszlo .Zaczalem jesc Mg czuje sie o wiele lepiej lecz 5 dni pozniej znow to samo, ale o slabszym natezeniu. Co ciekawe atakuje tylko kiedy siedze i nic nie robie.. Kiedy siedze i jestem czyms zajety , leze , spie ,rozmawiam , smieje sie ,wykonuje lekki badz intensywny wysilek fizyczny 0 problemow. Zadnych boli wiencowych tez. Badania,ktore przeszedlem - cisnienie tetnicze (bdb) , osluch - brak arytmii i szmerow , ekg - wykres serca prawidlowy,bez powodow do obaw , morfologia ogolna krwi - w normie , badanie moczu - norma . Czy to moga byc objawy nerwicy ?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 26, 2014 Wydaje mi się, że to mogą być objawy nerwicy. Udaj się z tym do lekarza. Nie ma co się męczyć. Specjalista na pewno coś Ci doradzi. Trzymam kciuki ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Rengar94 Napisano Styczeń 26, 2014 Juz z tego powoli wychodze , od kiedy biore Magnez wszystko wraca do normy , apatia , bezsennosc , depresja , smutne mysli minely , juz 2gi dzien normalnie funkcjonuje , mam nadzieje ze to the end. Dzieki za wsparcie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Rengar94 Napisano Styczeń 26, 2014 Widocznie po prostu mialem duze niedobory pierwiastkow spowodowane niefortunnymi zbiegami okolicznosci : regularny cotygodniowy intensywny wysilek fizyczny => poczatek swiat , beznadziejna dieta , bole brzucha => mocna hipochondria (rak jelita grubego) => 18tka znajomego (alkohol) , obzarstwo , rozne mieszanki posilkow :D => problemy z zoladkiem (mocna hipochondria ., rak zoladka ,wrzody zoladka , dwunastnicy itd) => stres zwiazany z zaliczeniami w szkole => po swietach powrot do ciezkiego wysilku fizycznego. Oczywiscie nic mi nie dolegalo i okazlo sie , ze jestem zdrowy ,ale zauwazylem, ze bylem na granicy nerwowej tj.agresywny , zmeczony wszystkim , z brakiem motywacji . Na szczescie teraz jest o niebo lepiej i tego sie trzymam. Trzeba wygrac samemu ze soba , pozdrawiam. Zawsze mozecie liczyc na pomoc osob bliskich. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość M a gda Napisano Styczeń 28, 2014 Hej dziewczyny, widzę, że znalazłam nareszcie forum, które pasuje do mojej nerwicy. Odkąd pamiętam byłam bardzo strachliwa i bałam się wszystkiego. Ale byłam osobą szaloną, kochającą życie, ludzi... Moją nerwicę zdiagnozowano w sierpniu 2013 roku. Trafiłam w nocy na pogotowie z pulsem 160 całkowicie roztrzęsiona bez jakiegokolwiek powodu. Oczywiście w szpitalu EKG i wszystkie badania w normie. Nad ranem wróciłam do domu i wtedy się wszystko zaczęło. "Jak to możliwe, że nic mi nie jest? Na pewno czegoś nie wykryli. Jestem śmiertelnie chora. Zaraz będę miała zawał. Pewnie mam raka płuc i guza w mózgu" Mimo, że rodzina chłopak cały czas byli przy mnie, wspierali to nic nie dałam sobie przetłumaczyć... Miałam wrażenie,że puchnie mi szyja, serce non stop biło mi ponad setkę. Po trzech dniach mojej paranoi byłam w takim stanie, że byłam pewna, że coś mnie opętało. Cały czas płakałam, byłam przerażona, nie miałam pojęcia co się ze mną dzieje... Znalazłam się u psychiatry, która ukoiła moje lęki chodź na chwilę, powiedziała mi,że mam wszystkie objawy nerwicy lękowej ( zaburzeń lękowych ) przepisała mi citabax 20, pramolan i hydroxyzyne doraźnie. Biorę leki pół roku, widzę zmianę. Jestem w stanie przetłumaczyć sobie sama wiele rzeczy. Ale dalej mam napady paniki trwające około 10-15 min podczas których mam wrażenie, że się duszę, że mam zawał, że za chwilę umrę... Walczę za wszelką cenę, chce być taką kobietą jaką byłam kiedyś... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Rengar94 Napisano Styczeń 28, 2014 Tak apropo, znalazlem informacje na temat skutkow niedoboru najwazniejszych pierwiastkow, moze komus pomoze : http://fitness.wp.pl/multimedia/galerie/art924.html . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 31, 2014 jedna wielka bzdura z tym rakiem :) to moze byc choroba psychiczna ; Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość1234 Napisano Luty 5, 2014 niestety borykam się z nerwicą już kilka dobrych lat. Jestem po dwóch epizodach z lekami przeciwdepresyjnymi, teraz na terapii z psychoterapeutką, która mi klaruje pewne sprawy. Jak u niej siedzę to wydaje mi się że rozumiem jak to działa, jak się wkręcam, szukając chorób u siebie i syna. Teraz czekam na wynik badania znamienia syna i powoduje to u mnie ataki panicznego strachu co to będzie. Lekarze niby uspokajają ale ja i tak się boję. Co jakiś czas diagnozuję u siebie coś przerobiłam guza mózgu, wzywałam pogotowie, które po ekg nic nie stwierdziło, no i tak żyję i zatruwa sobie i mężowi radość z życia. Przy tym muszę przyznać , ze jestem osobą aktywną, pracuję, ale moja praca przynosi mi wiele stresów, dawniej bałam się ze mnie zwolnią, tego też się panicznie bałam, co ze mną będzie jak stracę pracę, nic takiego się nie stało, a ja zatruwałam sobie życie. Obwiniałam się z a to, ze syn chorował- miał podejrzenie astmy, wyrósł a ja żyłam w poczuciu winy, ze nie dbam o niego tak dobrze, że choruje, ja się po prostu chłostałam tymi wyrzutami, ze nie upilnowałam go od choroby, Mąż miał do mnie pretensje , ze ciągle chodzę zamyślona, a ja tylko w zapłakiwałam sie i rozmyślałam co zrobić, żeby uchronić moje dziecko pzrd chorobą. Moja psychoterapeutka, do której chodzę mówi że to chłostanie wynika z niskiej samooceny, niskiego poczucia własnej wartości. Mam ponad 40 lat, od początku mojego małżeństwa, które generalnie uważam za udane, o wielu sprawach nie rozmawiałam z męże m bo się bałam, jak zareaguje, no po prostu bałam się co sobie o mnie pomyśli, w ogóle to boję się ludzi, w pracy też, co sobie p mnie pomyślą, na pewno uznają za wariatkę, tylko czy to ma sens przejmować się ludźmi? i tak nie mam wpływu na to co sobie pomyślą o mnie. Starałam się w tym ostatnim okresie czytać jakieś książki psychologiczne, czy fora internetowe, o podobnych problemach, w wielu historiach widziałam siebie, ale to mi nie pomagało. Wkręcałam się w to myślenie i ciągle mi się to niestety zdarza, ze jestem mało warta, tego czy tamtego nie umiem, i nic nie poradzę na to. Macierzyństwo mnie przytłoczyło, zamiast cieszyć się z syna, który ma teraz 15 lat jest mądrym uczniem i dobrym dzieckiem, to ja ciągle się martwię. Obserwuje ludzi i widzę jak sobie próbują radzić. Na pewno psychoterapia nie jest łatwa, można coś obgadać, ale potem zostaje się samemu i trzeba zacząć działać, żeby wprowadzić zmiany w sposobie myślenia, a tak łatwo i wygodnie jest podążać starymi utartymi ścieżkami, gdzie człowiek się pognębia i pozbawia radości życia . U mnie jakoś tak działa, ze łatwo przechwytuję negatywne komunikaty, raz mąż mi powiedział , ze jestem oziębła w łóżku, więc od razu sobie wmówiłam, ze jestem oziębła, a to na pewno dlatego, ze jako nastolatka i potem też onanizowałam się, a kiedyś jakiś ksiądz powiedział, że ci co się onanizują, wyczerpują w młodości limit orgazmów, dlatego potem nie mogą mieć orgazmu jako dorośli, uwierzycie????? Pełno jest ludzi znerwicowanych w dzisiejszym świecie, dobrze, ze gdzieś można znaleźć ulgę w cierpieniu, leki moim zdaniem pomagają, mnie nawet szybko, tylko po zaprzestaniu i brania szybko wracałam do starych utartych schematów, które pogrążały mnie z powrotem w tej matni. Nie wiem, jak długo potrwa moja terapia teraz, najgorsze, ze nie jest z nfz, tylko prywatnie, muszę się rozejrzeć za jakąś refundowaną, bo mnie nie stać, ale chcę z tym walczyć. życzę powodzenia w tej walce wszystkim udręczonym. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Tadamtadam Napisano Luty 12, 2014 Witam wszystkich "nerwusów". Ja borykam się z nerwicą od przeszło 10 lat. Ogólnie to zawsze byłam "nerwusem", wszystkim się przejmowałam i zaraz odzywał się żołądek. Ale od kiedy zaczęłam dojrzewać, zaczął się mój koszmar. Mam ataki paniki, kiedy tylko przekroczę próg domu. A zanim go przekroczę, żołądek boli mnie na całego. Oczywiście do tego dochodzą inne nieprzyjemne aspekty, takie jak odwiedzanie wc :/ Kiedy jestem na spacerze, w sklepie czy nawet w gościach- serce bije jak szalone, oddychanie jest trudniejsze, szum w głowie, żołądek ściśnięty, i te uczucie, że zaraz puszczę pawia. Miałam też kilka silnych ataków, kiedy to oblewały mnie poty, zimne i gorące, kręciło mi się w głowie, nie mogłam złapać tchu, było mi mega niedobrze, serce biło mi w uszach, i nie mogłam ustać na nogach- były jak z waty. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gochna4488 Napisano Luty 15, 2014 Ja miałam atak miesiąc temu. Też zawsze byłam nerwus. Ale w zeszłym roku miałam na prawdę dużo więcej niepokojących spraw, byłam silna i w tym roku siły opadły i zwaliłam się z nóg. Tętno na maxa, trzęsienie ciała, ręce i nogi zdrętwiałe. Myślałam, że umieram. Psychiatra dał mi leki - tabletki szczęscia. Najpierw była rewelacja. Ale teraz znów mam zawroty głowy, i serce kołacze przy byle wysiłku. Boję się, że znowu mnie zwali z nóg. Psycholog proponuje psychoterapię, ale to kosztowne. Zastanawiam się czy dam radę sama, inaczej, ale zaczynam watpić. Nie wiem, co robić. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 15, 2014 http://www.youtube.com/watch?v=dG4t_Ip1zxE Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kaśka86 Napisano Luty 16, 2014 Polecam stronkę , sama korzystałam. Opłaca sie sprawdzić , mi pomogło ! www.nerwica.vegie.pl Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość malutka181087 Napisano Luty 26, 2014 mam pytanie od paru miesięcy cieprie chyba na nerwice lekowo nie wiem co siedzieje ltam po lekarzach mialam usg jamy brzusznej ok przeswietlenie pluc ok ekg ok tarczyca ok echo serca ok watroba ok ... i dalej czuje ze siada mi serce nie radze sobie z tym :( mam 26 lat 3 dzieci i nie wiem co robic jesli mozecie blagam odpiszcie mi malutka18@amorki.pl lub gg 47005768 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Marzec 2, 2014 a ja odstawilam leki. owszem pomagaly, ale non stop po nich spalam, wiec to bylo troche bez sensu. ale zaczelam zmieniac swoje zycie. zmienilam calkowicie swoj jadlospis. porzucilam fastfoody, chipsy, alkoohol, smazone i niezdrowe rzeczy. jem produkty pelnoziarnieste, kasze, otreby itd. zdrowo sie odzywiam, ale tez niczego sobie nie odmawiam. przygotowuje po prostu zdrowsze wersje dotychczasowych posilkow. i zaczelam sie ruszac. cwicze codziennie z mel b. ok 1 godziny, czasami mniej lub wiecej, zalezy jak czas pozwoli i ile mam ochoty i sil. sama nie wierze w to jak wielka zmiana nastapila. nie dosc ze przez ten miesiac schudlam 4kg (i nie panikuje ze to od raka) to praktycznie zero placzu, o wiele mniej zlych mysli, koszmarów, przespane w calosci noce!!! owszem sa gorsze dni, sa i gorsze mysli, ale nie daje się. byly juz chwile, ze nie dawalam rady zostac sama w domu. teraz jest o niebo lepiej. i wszystko powoli się uklada. wierzę, że będzie wreszcie dobrze... ale przede mną jeszcze długa droga. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kamcia2704 Napisano Marzec 2, 2014 a ja odstawilam leki. owszem pomagaly, ale non stop po nich spalam, wiec to bylo troche bez sensu. ale zaczelam zmieniac swoje zycie. zmienilam calkowicie swoj jadlospis. porzucilam fastfoody, chipsy, alkoohol, smazone i niezdrowe rzeczy. jem produkty pelnoziarnieste, kasze, otreby itd. zdrowo sie odzywiam, ale tez niczego sobie nie odmawiam. przygotowuje po prostu zdrowsze wersje dotychczasowych posilkow. i zaczelam sie ruszac. cwicze codziennie z mel b. ok 1 godziny, czasami mniej lub wiecej, zalezy jak czas pozwoli i ile mam ochoty i sil. sama nie wierze w to jak wielka zmiana nastapila. nie dosc ze przez ten miesiac schudlam 4kg (i nie panikuje ze to od raka) to praktycznie zero placzu, o wiele mniej zlych mysli, koszmarów, przespane w calosci noce!!! owszem sa gorsze dni, sa i gorsze mysli, ale nie daje się. byly juz chwile, ze nie dawalam rady zostac sama w domu. teraz jest o niebo lepiej. i wszystko powoli się uklada. wierzę, że będzie wreszcie dobrze... ale przede mną jeszcze długa droga. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Marzec 22, 2014 ja choruje od ponad 5 lat,mogę komus pomoc poprzez rozmowę gdyby ktos byl chetny , oto moje gg - 9595431 . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Marzec 23, 2014 jest tu ktoś z Białegostoku? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Marzec 28, 2014 Nerwusy mam pytanie czy przy nerwicy normalne jest że ma się wzmożony apetyt? że okresami ciągle się chce jeść? że odczuwa się dyskomfort fizyczny w głowie taki jakby ucisk,strzelanie,mrowienie trudno to opisać czasem się to odczuwa w skroniach czasem z tyłu głowy czasem ma się wrazenie że ktoś ściska głowę ,i te mrowienie ciala uczucie że się zaraz zemdleje Sama nie wiem czy to nerwica czy i tarczyca Chociaż wiem że nie radzę sobie ze stresem ,z emocjami Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość makaka Napisano Marzec 28, 2014 tak możliwe są te objawy, które opisywałaś, wszystkie je przechodziłam a co do jedzenia to różnie, jedni zażerają stres i mają niesamowity apetyt ja zaś należę do osób, które poprzez stres w ogóle nie mogą jeść, nie dam rady nic kompletnie przełknąć bo mam jakby gule w gardle i mnie zaciska. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kamcia2704 Napisano Marzec 28, 2014 tak wszystkie te objawy są jak najbardziej możliwe, ale nie zaszkodzi zbadać tarczycy. u mnie akurat nic nie wyszlo, ale może u Ciebie to właśnie tarczycą jest spowodowane? u mnie ostatnio lepszy okres, choć i stresów nie brakuje. ostatnio jak sie zdenerwuje to sie objawia oczywiscie placzem, dusznosciami i zimnem i dreszczami jak przy wysokiej goraczce, choc temp. mam normalna.... teraz mam wlasnie gorsza chwile, bo bardzo sie zdenerwowalam... ale jakos sobietrzeba radzic co nie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość makaka Napisano Marzec 28, 2014 http://szaffer.pl/ polecam tą stronę, mi to dużo pomaga. Jest to bardzo ciekawa opowieść i nerwicy, nawet autor wydał książkę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość makaka Napisano Marzec 28, 2014 trzeba sobie radzić, ale czasami jest bardzo, bardzo trudno a żyć się chce, czego ta nerwica tak niszczy człowiekowi życie, czasami to nie życie a wegetacja albo zaliczanie kolejnych dni w cierpieniu (objawy somatyczne) w ogromnym lęku, panice, sami zresztą wiecie doskonale, co tu dużo mówić paskudna przypadłość i tak wiele ludzi to ma a jak przechodzimy koło nich to nikt by tego nie zauważył, że idzie osoba, która się boi, trzęsie a może wyszła bo musiała a boi się nawet wychodzić z bezpiecznego swojego azylu (domu) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Filifionca Napisano Marzec 30, 2014 Tez się z tym mecze,ja z kolei przy nerwach kompletnie nie mam apetytu.Dobija mnie to.Znowu schudłam,bez sensu to wszystko. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach