Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

ale sporo ludzi z poczatkujaca nerwica bada sie w kierunku SM ,zawalu ,tarczycy ,cukrzycy...i to trzeba wykluczyc Ewcia zapewniam Cie ze wychodzacv z domy nie jestem optymistycznie nastawiona ,raczej mowie sobie co bedzie to bedzie ,dojde albo padne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rrenko ja prędzej pisałam że byłam w ciąży pozamacicznej i tak chodziłam trzy miesiące ,ale w pierwszym i drugim byłam u lekarza w spółdzielni i tam mi powiedzieli że te krwawienia w połowie cyklu to mogą być ...więc sama na pewno prędzej poznasz gdy coś będzie Ci zagrażało gdy bedziesz czuła się inaczej ,lub gdy ból będzie inny niż ....normalnie . Lekarze czasami sami są bezradni i nie wiedzą do czego dopasować dane objawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
netka masz w 100% racje !-z tymi chorobami ,zawsze sobie w zlych chwilach mowie ze moglam miec gorzej i dziekuje Bogu zee to tylko nerwica bo napewno nie pomogloby mi majac jakas chorobe powazna bo jak znerwicowana baba by to zniosla? pewnie wtedy bym zamknela sie w domu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w takim razie jutro ja pójdę na spacerek i wam prześlę zdjęcia.....no i oczywiście czekamy na zdjęcia ze spaceru od Efci:)prawda dziewczyny??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On teraz pracuje w ogrodnictwie przy kwiatach .Jest tam i dyrektorem i palaczem ma etat w zależności od potrzeby więc ma takie godziny pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Efcia moze masz racje ,jakby cvo to objawy beda chyba jednoznaczne i nie bedzie watpliwosci,ja powinnam kontrolowac cukier bo u nas cukrzyca po babci jest prawdopodobna ,moja mama ani jej siostry nie maja wiec na moje pokolenie padlo ,moze to nie bede ja sa inni w rodzinie ,ja mam juz N starczy mi....ale mam siostre cioteczna anorektyczke(skryta) ale ja wiem o niej kiedys i dalej mi na taka wyglada lolka dzieki mam zdjecia ,to Twoja dzidzias? dzis onet dziala jak ta lala....!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co jeszcze zauwazylam?ze dopada mnie N w momencie kiedy np w TV lub na ulicy widze,ze ludzie sie bawia,sa szczesliwi albo jak sobie ogladam jakies piekne obrazki lub przypominam cos milego z przeszlosci....dziwne nie? tak jakbym nie dopuszczala do siebie mysli,ze ja tez moge byc szczesliwa,jakby mnie to przerazalo........ moja przyszla tesciowa stwierdzila,ze moge miec zakorzenione w podswiadomosci ,ze nie zasluguje na nic dobrego na zadne szczescie....podobno ludzie z takim dziecinstwem maja takie myslenie....moze rzeczywiscie juz sie nie moge teaj terapii doczekac!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajny maluszek Lola ,moj ma juz 16 lat a corka 12 ...wlasnie stala sie kobieta bo pierwsza miesiaczka wystapila a ja to bardzo przezylam ,jakos mi tak smutno bylo ,ze to juz...fajnie bylo miec dzieci mala ale wtedy byl ten strach jak ich wychowam...teraz jak starsi jest latwiej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do SM to na innym forum nerwusow poznalam facecika z SM i nerwica ,razem zaczelismy jako nowi na forum a ze forum bylko \"nieruchawe\" kilka wpisow na pare dni to zaczelismy korespondencje prywatnie i jego objawy jak mi pisal dalekie byly od typowo nerwicowych a ze trafil na konowalow to go na nerwice leczyli ,dzis juz wie ze to SM a nerwica pozostala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no też jak patrzę na małego boję się , że ta moja nerwica jeszcze jemu w życiu zaszkodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Efcia wiesz dlaczego nie pozostalam w domu/ano zwyczajnie moja mama ktora mieszkala blisko szybko wypieła sie na mnie ,bo pomagala mi na poczatku odbierajac dzieciaki ze szkoly i z przedszkola jak ja balam sie wychodzic ale jak polatalam po lekarzaqcvh i wyszlo ze to tylko nerwy to moja mama powiedziala krotko:\"musisz sie nauczyc z tym zyc i sobie radzic sama...\"twardo i rzeczowo....maz w pracy bo ty6lko on zarabial ,wiec umietralam codziennie ale szlam ,nie mialam wyjscia i to bylo chyba najlepsze ale ile razy nim doszlam do przedszkola corki to zachaczalam o przychodnie lekarska mierzyc cisnienie (bylo dobre) i modlilam sie p o drodze a ze docieralam cala to jakos bylo a w drodze powrotnej robuilo mi sie lepiej bo blizej domu,jedynie nie chcialam wychodzic \"rekreacyjnie\" z rodzina ale moj maz juz swiadomy co robi nerwica wyciagal mnie na sile i tak jakos udalo mi sie nie zamknac w domu...choc mialam na to ochote milon razy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gadacie tak sobie o chorobach, że się ich boicie itp a ja mam takie straszne myśli czasami, że chciałabym już nie żyć. Moi bliscy o tym wiedzą, że odliczam ile lat muszę się tu jeszcze męczyć. Bo ja nie mam żadnego hobby, marzenia-jest ich tylko kilka np podróż do Egiptu (może w czerwcu pojadę)... Staram się nic nie planować, bo do wszystkiego trzeba mieć troszkę kasy a ja pracuję za 800zł, z czego ok 300zł idzie na paliwo... Pracę mam od miesiąca więc narazie nie szukam następnej bo już nie mam siły do tego i żeby się denerwować. I tak już straciłam nadzieję że gdzieś jest praca dla mnie za godne wynagrodzenie... Tak więc dziewczyny, wy martwicie się o zdrowie a ja wręcz przeciwnie: mi już nie zależy... Zdaję sobie sprawę że gdybym naprawdę zachorowała to może zmieniłabym myślenie, choć wątpię... Mój ukochany mąż jest informatykiem, ale nie pracuje w swoim zawodzie.To dla niego żyję, to dla niego chodzę do pracy, bo chcę by był ze mnie dumny... tylko ta miłość trzyma mnie przy życiu... Aha, mam czasem marzenie by mieć dziecko, ale to tylko marzenie.Wydaje mi się że to \"dobro\" nie jest dla mnie. Poza tym jak ja dałabym sobie radę z maluszkiem jak nawet ze sobą nie mogę sobie poradzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alga my tez mamy dla kogo zyc wlasnie dla swoich mezow czy dzieci i dlatego martwimy sie o zdrowie ,o to aby gorzej nie bylo abuy nie zwariowac ,nie stracic kontroli....nie wierze ,ze tak myslisz naprawde...napewno Ci zalezy tylko jestws zdesperowana ,umeczona ,znam taki stan beznadziei i niewiary ze bedzie lepiej....ale uwierz od nastawienia do choroby zalezy czesto jak sie czujemy,pobadz tu z nami troche a zobaczysz ,ze mozna sie cieszyc mimo tego chorobska,plissss nie martw sie tak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale sie dzis wygadalam za wszystkie czasy bo ostatnio nie mialam czasu tu siedziec,niezle -niepracujaca z N na plecach wiec duzo po za domem nie latam a czasu brak...hihihi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Posiedzę tu z wami, \"poczekam, popatrzę, zrozumiem więcej i może w końcu sam(a) też włączę się do akcji\"... Póki co tak właśnie myślę. Mąż się zdenerwował jak to usłyszał a ja chcaiłam tylko być szczera... Postanowiłam że już nie powiem przed nim tego więcej... eh, idę się kąpać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rrenko ja tez nie mogłam liczyc na pomoc rodziców ,bo wyszłam za mąż bez ich zgody ..Oni chcieli nie wiadomo kogo ,a ja chciałam kogoś kto mnie pokocha taką jaką jestem .Mąż nie był bogaczem z domu ,musiał przerwać studia i iść do pracy w stoczni żeby mnie i dziecko utrzymać .Jak nadażyła się okazja wyjazdu na statek to zaczął wypływać .Było tak że w ciągu roku on był w domu tylko przez miesiąc. Więc ja musiałam sobie radzić,mogłam liczyć na pomoc sąsiadek ,szkołe i przedszkole miałam za blokiem ..pozniej jak się przeprowadziliśmy to też szkoła była blisko .Syn zaczął chodzić do sklepu po zakupy ,ale ja miałam psa z którym trzeba było wyjść to nie tak żebym zupełnie się poddała. Wychodziłam ale tylko koło bloku. Wszedzie dalej to czekałam na męza ,najgorszą mordęgą było dla mnie załatwianie spraw w urzędach. Syn miał 17 lat i robiliśmy paszport więc musiałam być obecna bo trzeba tam podpisać .Sprawy w banku ..umierałam ale musiałam iść. Teraz nie mam przymusu ,ja myślę że chłopacy się do takiej sytuacji przyzwyczaili że ja robie wszystko w domu a oni poza. Ale sama nie mogę teraz wyjść z domu. Wiem że nic mi się nie stanie ..ale ten lęk że może jednak ...a tu jestem bezpieczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nerwuska oczywiste ze zakorzenione zle zachowania w dziecinstwie dzis u nas procentuja mi tez sie zdarza ze na radosc innych a zwlaszcza jak dotyczy to np.wyjazdow ,eskapady czuje ze cos mi umyka przez N bo jak tu z nia wedrowac....mysle czasem ze to co mam czyli stabilizacja ,rodzina powinno mi wystarczyc do nszczescia a mimo to czasem zazdroszcze innym i chcialabym cos nowego wprowadzic ale sie boje ,nie umiem...nie wiem czy wiesz o co mi chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewciu a Ty bys chciala wychodzic?czy raczej nie? a jakies wyjazdy wakacyjne wchodza w gre?tak dla higieny psychicznej warto zmieniac raz na jakis czas otoczenie,chocby na moment chyba,ze dobrze Ci tak i nie chcesz tego zmieniac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×