Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anty Teściowa

TEŚCIOSTWO

Polecane posty

Gość hgwhgw
Heh, wyżej pisałam co dolega mojej teściowej lecz u mnie jest o tyle dobrze, że mąż sobie nic z tego nie robi. Całe szczęście wie, że to tylko symulacje bo jakby on się przyłączył do litowania nad nią to bym oszalała. Z własną matką jest jednak troszkę inaczej bo zawsze można powiedzieć jej wprost, że jest denerwująca albo co. Wiadomo, że chwilę się pofochuje ale później już spoko, powrót do wcześniejszych stosunków. Natomiast spróbuj powiedzieć takiej teściowej co cię drażni to foch na wieki, przy każdej okazji będzie się wysłuchiwać (najczęściej przy towarzystwie, gościach) jaką się krzywdę wyrządziło i jaką się jest złą synową. Ech nie ma na to rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
one chyba lubią i chcą by się nad nimi litować! moja jak lata po mieście to ją nic nie boli ale jak chodzi po domu to trzma się za plecy i biadoli! dziś rano to myślałam, że oszaleje! wczoraj przyszedło do nas do firmy teśc z jakimś jedzeniem byśmy sobe zjedli. Oczywiście wszystko było z natką której nie cierpie i dobrze oni o tym wiedzą. Przy okazji wygadaliśmy się, że mamy dziś wolne. więc \"może byście na działke przyszli porobić\" zaczyna sie! a dzis rano przed 9-ta tesc dobija sie do drzwi bo kuźwa przyniósł nam zamrożony makaron i szczypior! idzie zwariować! mam wrażenie, że robią to specjalnie ! w sobote był pare minut po 9tej z ogórkami !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hghgw
propos jedzenia. U nich jem wszystko bez wybrzydzania - nawet rzeczy których nie znoszę i w normalnych warunkach bym nie zjadła. Nie było sytuacji żebym otwarcie powiedziała że czegoś nie lubie i np odgarnęła to z talerza. Ale teściowa zawsze ale to zawsze jak przychodzi do jedzenia to robi szopkę. Najlepsze sytuacje są przy robieniu kanapek - ja w milczeniu robie sobie z tym czym lubie itd a ona biadoli: ojej ty znowu wybrzydzasz, no ja nie wiem już co mam kupować żeby ci smakowało (ja z regóły robie wielkie oczy bo przecież nic nie mówie i robie sobie np kanapke z ukochanym pomidorkiem). Scenka trwa dalej: Teściowa otwiera lodówkę i wyciąga produkty, które wg niej moge zjeść, i np leci to tak: no ja nie mam tu takich rzeczy co ty lubisz ale sobie chociaż z serem zrób, no albo z sałatą, albo chociaż z wędliną taką a siaką (w tych momentach ja już zagryzam moją kanapkę z pomidorem i nie czaje o co biega). A ona dalej w te pląsy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anonimowo sie wypowiem
hgwhgw No widzisz. Ja wiem że z matką moge się zawsze dogadać że ona wybaczy a że jak teściową obrazisz czymś to na całe życie i właście o to chodzi. Moja matka jest teściową mojego męża a ja nie chcę żeby ona była obrażona na niego przez całe zycie za to że zrobił coć nie tak jak ona chciała ,albo ze zrobił coś co go uraziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adrenalina.....
Moja kochana przyszła teściowa nie dość że obrabia mi dupe za moimi plecami i wini mnie za wszelakie zło na tym świecie to na dodatek ostatnio stwierdziła że ona sobie mnie nie wyobraża w swojej rodzinie!! No szlag mnie trafi, krew jasna zaleje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój przyszły teść
jest alkoholikiem i znalazł sobie świetną zabawę. Czeka aż przyjdę z pracy żeby zrobić mi o coś awanturę. No pyszna kurwa zabawa:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jon-k-a
pomiędzy mną, a przyszłą teściową od 2 lat istnieje konflikt zimnej wojny. Nie znosimy się. Od poczatku bylam na spalonej pozycji, jak każda kobieta która zechciałaby być z jej synkiem. To jednak zrozumialam dlugo, dlugo później, że niepozorna starsza i miła pani z uśmiechem wypytujaca o nasz zwiazek, tylko czeka by wszysko obrocic przeciwko mnie. Nie udalo się, więc teraz konkuruje o względy synka. Z pewnym zazenowaniem patrze jak ta kobieta kokietuje i próbuje za wszelką cene skierować uwagę synka tylko na siebie. Gdyby mogła to w czasie gdy siedzimy razem, trzymałaby go wtulonego we własną pierś. I te drobne uszczypliwości, które tylko kobieta może odczytac. Pomijanie moich pytan czy wypowiedzi i udawanie jakby mnie nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zięć jak malowanie
Powitanie. Wypowiem się jako zięć. Co prawda mieszkamy sami, ale teściowie mieszkają bardzo blisko nas. Teść jest bardzo OK, natomiast teściowa często działa mi na nerwy. Od razu zaznaczam, że nie jest to skrajny przypadek i do konfliktów nie dochodzi, ale... Wpieprza się mojej żonie a swojej córce w wychowanie naszych dzieci "on powinien już chodzić", "ty w jego wieku już łądnie jadłaś chlebek", narzeka że mamy nieład w mieszkaniu (choć tak nie jest) itd Śmie wypowiadać słowa "uważam, że powinniście sobie kupić taki to a taki samochód" a pojęcie o tym ma jak kura o całkach. Kobieta ta ma malutki rozumek, choć pracowitością nadrabia - przyznaję. Ale jej teksty i mądrzenie się doprowadza mnie w środku do wrzenia. Na przykład co chwila oznajmia jaką to rewelację wyczytała z gazet, że pietruszka zapewnia zdrowe jelita, a kefir to eliksir nieśmiertelności. I nie zaprzeczać, bo w gazecie pisało. Mówi to z rozbrajającym przekonaniem i tonem z nutką pretensji, ze dlaczego się do tego "od już" nie stosujemy. Oczywiście te zdrowotne rewelacje są nowe co tydzień i sprzeczne z poprzednimi. Co rusz wyłazi z niej małomiasteczkowość, niby przypadkowe, mimochodem, pochwalenie się co kupiła, gdzie była. Oczywiście średnio rozgarznięty słuchacz od razu czuje szpan. I ta niezrozumiała dla mnie chęć gromadzenia ogromnych ilości biżuterii - nieraz niemal tandetnej ale także i drogiej. Co prawda można by jej wcisnąć każdy złom, byle dobrze kosztował - cieszyłaby się tak samo. Mojej żonie (swojej córce) nie szczędzi uwag i porad od których się gotuję. Żona oczywiście nic jej nie mówi i chyba się temu poddaję. Ale ja trzymam teściową krótko i nie hamuję się przed - niby to w żartach - przytykami w jej kierunku. Zreszą w teściu mam poparcie - he he he. Dzięki takiej postawie nie śmie wchodzić nam na głowę. czymajcie się - miłego weekendu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ja wam powiem coś fantastycznego. Moja teściowa przez dwa lata leczyła się u znachorki na ucho - słabo słyszała i miała zawroty głowy.(Były grane pijawki, masaże tajemniczymi urządzeniami i odczynianie uroków, 70 zł wizyta 2 razy w tygodniu). Myślała że ma raka i niebawem zejdzie. Na moje sugestie aby wybrała się do lekarza reagowała dosyć agresywnie. Po jakimś czasie pękła i poszła do laryngologa. \"nowotwór\" okazał się watą w uchu, którą wsadziła sobie kilka lat temu i zapomniała wyjąć!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stellla790
Odkąd pisałam tu ostatni raz minęło sobie 3 miesiące. I teściowa dalej psuje mi radość życia. Tylko, że teraz zmieniła taktykę :P Na początku była miła, pomocna, teraz jej odbiło w drugą stronę. Jest obrażona. Bo może wcześniej miała nadzieję, że się rozstaniemy, a my ciągle dalej, ciagle razem. Wszelkie jej dobre rady ja ignorowałam, sprawdzone ! Kiedyś rzuciła zjadliwie, że mamy pełno rzeczy do prania i ze ona chetnie nam upierze, a na to do niej, że nie, że nie jest aż tak dużo i ze ja zawsze piorę w sobotę!~Wściekłą miała minkę. Róbcie jak chcecie. Prychnięcie, westchniecie. Teraz obrała taktykę przeszkadzania i narzucania swojej obecności tylko jako cień. Po całym dniu z moim kochaniem czas dla siebie mamy wieczorem jak jemy kolację, mozemy wtedy wszytsko obgadać etc. A ta nie przeszkadza nam w rozmowie, tylko np. podlewa ogródek. Akurat stoi przy naszym oknie. Kiedyś zrobiłam test - podlewa specjalnie, aby nas słyszeć czy przypadkiem. Specjalnie wróciliśmy póxniej, było przed jedenastą, ja pełnia szczęścia, bo spokojnie w końcu pogadamy, a tu tesciowa - idzie podlewać.... I jak tu rozmawiać jak ta cholera stopi za oknem i podsłuchuje? Uwzięła sie na mojego. On sie cokolwiek zapyta, a ta z gębą. Ciągle chce coś od niego. Tonem własnościowym go woła. Pomóc przy samochodzie , wprowadzić go do garażu. Jak on powie zaraz, albo odpowie w inny sposób zaczyna przesdatwienie. Drze sie, efekty specjlane, że ona już nie moze, że jest zmeczona,l ze nic od niego nie chce, ze on nie chce dla niej dobrze etc. Moj chodzi struty, bo rozmawianie w taki sposób nie jest przyjemne. i nic nie zrobił. Tłumaczy ją tym, ze jest zmęczona, że przezywa sytuację ze swoją mamą, która jest chora ze starości po prostu. My przyszykowani do wyjazdu na weekend, a ta omdlewajacym tonem, że idzie spać do babci, że nie wie co z nia będzie. Jakby już miala umierać. Zła i wściekła o nasze wyjazdy. Na naszych wyjazdach On jest spokojny, zrelaksowany, w momencie podjazdu pod dom widzę jak go zaczyna nosić, jest niespokojny. Nie rozumie jej zachowania. Rozmawiałam kiedyś w pewną osobą, która tylko z boku obserwowała relacje, powiedziała, zebym uważała bo teściowa zrobi wszystko, aby nas zniszcyć, że jest zazdrosna o niego i także o nas, nasze wzajemne relacje, ze jest zazdropsna o to, ze teść ze mna rozmawia. Naszed relacje z moim kochaniem to pomaganie sobie i wspieranie. I ja najbardziej boli, ze to dotyczy też prac domowych. Ona typowa kura domowa, rządzi całym domem, wszytsko ona zrobi. My sie uzupełniamy. Kiedyś tylkow kuchni mi wypomniał, że mogłabym wiecej sie domem zajmować etc. Cóż gdybym nie pracowała to mogłabym wsyztsko robić, a tak? Zabolał mnie ten zarzut, ale juz wiem, ze to były słowa teściowej :P On pracuje, ja też, wiec dom to nasze wspoólne poletko. Mnie kiedys powiedziała, ze jestem z jakiegoś innego systemu. Facet z myciem talerzy i z odkurzaczedm to dla niej abstrakacja. Jak jej mąż. teść nie sprzatnie nawet talerza po sobie jak zje. Jak go wychowała to tak ma. I najlpszy ubaw miałam, bo były dalej teksty, o zrobieniu badania krwi. Bo blady jesteś, penwie masz anemię, albo od jedzenia takiego to pewnie cholesterol za wysoki. Itd. Mój dla świętego spokoju zrobil badanie krwi. Wyszły rewelacyjnie!!! Ta zebami zazgrzytała, zadzowniła prywatnie po doktora, który przyjechał do domu. Oglądali m.in. jego wyniki plus te z zeszłego roku. ma lepsze w tym. Lekarz mówi REWELKA. Możesz używac soli bo masz niskie ciśnienie, cholesterol bomba, lepszy niż w zeszłym roku jak jeszcze był na garnuszku jej. Tej w niesmak. Pojechała z tymi wynikami jeszcze do dwóch lekarzy (bo może oni znajdą cosik), jeden jej powiedzial dla uspokojenia, żeby sobie powtórzył wyniki za miesiąc. Ja miałam ubaw po pachy. Wariatka. Do kuchni się mniej wtrąca. Mój zresztą powtarza, ze jestem dobra w przygotowaniu zarełka. ta wogóle zachowuje się jak histeryczka, sama nie wiem. A ja jestem spokojna. taktyka ignorowania, spokoju opłaca. Ona sie gotuje, wytwarza atmosferę złosci, drze się, xle odpowiada, a ja jestem święta :P Zaczęła jeszcze jedno w uprzyjemnieniu nam życia. Zawsze (!!!) w sob i nd jak mamy rano czas spać, odepsać wstawanie tygodniowe o 4 to ona dzwoni do niego około siódmej już z byle głupotą. jak nie dzowni to zaczyna hałasować w domu, najlepszy efekt daje jak trzaska drzwiami od garazu, chyba poł Polski słyszy. Łącznie my i po spaniu... Mieliśmy okazję w końcu kupic sobie nowy tv, tylko brakowało nam czasu go ustawić :p Ale komentarze od niej, czy damy radę, w sensie czy on da radę, czy potrafi. Potem kupiliśmy drugi do sypialki. Ta już zgrzedzi, że jak teraz to wszytsko włączymy to korki wywali. A kto włącza wszystko?? idiotka. Plecie byle by coś nam dogadać, nas skrytykować. Wczoraj doprowadziła mnie do szału. Poszlismy jeśc pizze do znajomej jej. Tak z gzreczności. Wzięliśy pudełka z pizzą. Głodna byłam, ale jej twarz widziałam to mi sie odechciało. Kochanie przy stole chciało obok mnie usiąść, a ta do niego przesiadx sie z boku, bo jest więcej miejsca. Potem do mnie trybem rozkazującym "scisz tv". A co my marionetki? A on potulna dupcia wstał i sie przesiadł. Ona mnie wykończy. Wszystkich dookoła. Nawet teść na nią liczyć nie może. Ja mu poamgam wsyatwić fakturkę czy coś, bo ta nie moze, nie ma czasu, a potem obrażona z zazdrosci, ze to ja zrobiłam. Kiedyś komuś mówiła, że w sumoe to ja jestem pierwszą dziewczyną jego (taką na poważnie), a ta osoba jej dodała, że pierwszą i prawdcopodobnie ostatnią. Ciekawa jestem jaka bedzie za kolejne tzry miesiące. Teraz jest cieniem. Stoi nam za plecami, podsłuhuje, psuje sowją obecnością nasze kontakty, i zła jest na mojego. Sceny dramtyczne. Ech.... Może ona od swej złości sie wykończy? Albo ten okres jej przejdzie i sie zacznie okreds choroby? Psuje atmosferę. Ale nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaa zaaaaaaaaaaa tooooooo
ja was nie rozumiem, po co mieszkacie z teściami? Do roboty, kredyt i kupcie własne cztery kąty!!!! Narzekacie a założę się że same jako teściowe będziecie takie same... Ja mieszkam daleko od teściowej i jestem z tego powodu szczęśliwa!!!! :D Pozdrawiam synowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stellla790
Nie znacie przykazania: czcij ojca swego i matke swoją? To przykazanie odnosi sie także do teśców. jak przeczytałam Twoja wypowiedź to mnie też krew zalała. Cichuteńka - siedź Ty lepiej cichuteńko. Przykazanie znamy. Szanujemy rodziców, teściów - a jakże. Zakłamane osoby nie trafią do nieba. Mnie też przykro, że nie znajdzie sie tam rzesza zakłamanych teściowych :P Pijacych teściów :P Itd. itp. A gdzie jest przykazanie o szacunku do dzieci? Także zieciów i synowych? Nas można poniżać, niszczyć, traktować bez szacunku... Cichuteńka - rodzina to rzecz święta. Tylko czasem rodzą sie "przypadki", które tej swietości nie szanują i mają za nic. Zreszta jak czytam takie wypowiedzi to aż mi zal takiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamifos90
mnie tez krew zalala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajaksa
Do Cichuteńkiej!! Kobieto jedno z drugim Ci się pomyliło. Teściowa nie matka, synowa nie córka. Krew mie zalewa jak czytam Twój tekst. W wykonaniu teściowych szacunek oznacza ubezwłasnowolnienie synowej, jej ślepe posłuszeństwo i potakiwanie. Może Tobie tescica mózg już tak zlasowała , że nie wiesz co piszesz. Owszem zdażają się fajne teściowe, bo i takie znam, ale to zjawisko niezwykle rzadko występujące w przyrodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cccc4
Synowe sa zazdrosne o swoich mezow,dlatego tak nie lubia tesciowych! wasze matki moze maja podobne zachowania ale to was nie razi bo to mama. Jest tutaj synowa,ktorej matka jest tez tesciowa?Jaka tesciowa jest w przekonaniu coreczki?Idealna,prawda?To bratowe sa sfiksowane?A pewnie niejedna taka bratowa sie tutaj wypowaiada,o matce ktorejs z was.He,he.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jon-k-a
lubiłam moją teściową, naprawdę lubiłam. Ale jej sie wydawało, że ja tylko czasowym miłym akcentem w życiu syna będę. Jak się okazało, że chcemy założyć rodzine......przeszła do ataku, skrytego, perfidnego. I dowiedziałam się calej prawdy od mojego faceta, który teraz nie nalega na nasze częste kontakty, bo sam wie że nie da się tego wszystkiego już naprawić. Trzymam teściową na bezpieczny dystans, nie spoufalam się, nie zwierzam, rozmawiam grzecznie, słucham "rad" ale nie pozwalam się wtrącac i decydowac za nas. Narazie jest ok, aczkolwiek każde spotkanie wnosi dawkę adrenaliny :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jon-k-a
rewelacje z gazet to moja osobista mama mi serwuje :) bez jednak konieczności ich wykonywania. teściowa to glowny ekonomista kraju, urbanista i kadrowa płacowa całego osiedla :P Jakże jej żal, że wciąz nie zna mojego paska z wypłaty, ała to ją boli strasznie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moja teściowa ciągle wydzwania do mojego męża, co go niezmiernie irytuje. My do końca wakacji nie mieszkamy każde u swoich rodziców bo pracujemy chwilowo w innych miastach. Jak jeszcze chodziliśmy ze sobą to za każdym razem jak nie pojawiał się do godziny 20 to był telefon od mamusi gdzie jest co robi i kiedy wróci? No bo mamusia miała zakodowane że zajęcia sa maksymalnie do 20. Tylko że gdzie on może byc indziej jak nie u mnie. On się pewnego razu tak wkurzył że zablokował w telefonie numer domowy. Znaczy się nie całkiem zablokował tylko miał taką opcję w telefonie która pozwalała na odrzucenie połączenia dowolnym klawiszem i tylko jednym można było odebrać. Potem nawet nie odbierał i powiedział matce że zablokował numer domowy, bo ma dosyć nadzorowania jak on spędza wolny czas. No więc wtedy po takich kilku rozłączonych rozmowach teściowa zrozumiała i nie dzwoniła, chyba że coś ważnego. Potem trzeba było odblokować, bo przygotowania do ślubu były. Ale zaraz po ślubie się znowu zaczęło, mieliśmy spędzić półtora tygodnia razem u mnie co było jej wiadome a ona po 4 dniach dzwoni z zapytaniem kiedy przyjedziemy i co kolejne 2 dni znowu. Teraz mój mąż się znowu wkurzał bo dzwoni do niego do pracy kiedy będzie w domu mimo że powiedział jej od której do której pracuje. Dzisiaj z nim rozmawiałam to powiedział że znowu zablokował telefon dla mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teściowa? to jest gorszy wynalazek chyba nawet od broni nukrealnej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa od niedawna
Tuż przed naszym slubem teście przyjechali żeby pomóc i wczoraj dowiedziałam się od brata ze podczas jak my żeśmy zwozili wszystko na sale to teść obleciał wszystkie pokoje w domu moich rodziców. Brat twierdzi że przyłapał go we własnym pokoju a kiedy się zapytał co tam robi to teść na to że oglądał tylko mieszkanie. Tylko że dziwne było akurat że wybrał sobie moment kiedy rzekomo nikogo miało nie być w domu. Szczerze mówiąc to rodzina mojego męża nie zalazła mi jeszcze za skórę tak bardzo ale już w tej chwili nawet szkoda gadać. Mieliśmy możliwość niedrogo wynająć mieszkanie tylko że dwa bloki od teściów i mój mąż powiedział że nie ma takiej opcji. Mam tylko nadzieję że kiedyś się dorobię własnego mieszkania i im wszystkim pokażemy na co nas stać. Tylko tego bym chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężarna internautka
apropos tesciowych. jestem w siodmym miesiacu ciazy i za 2 tyg wprowadzam sie z moim chlopakiem do naszego wspolnego mieszkania. i sądze że moja tesciowa, miałaby sama ochote wprowadzic sie tam ze swoim synusiem. od dwoch tygodniu szykuje sie na mycie okien(dokładnie trzech) mimo ze ja jestem w swietnej kondycji i probuje mnie zastraszyc mowiac ze obnizył mi sie brzuch( co świadczy o tym ze dziecko szykuje sie do porodu) przez to gadanie nie mogłam spac przez 2 noce martwiac sie o moje maleństwo. poza tym wciaz mowi mi o tym co powinnam a czego nie powinnam robic. wczoraj powiedziala że powinnam iśc do dentysty bo porodzie zeby moga mi sie jeszcze bardziej osłabic. do cholery! racja! ale po co te pouczenia??? to ona wie jaki lekarz i jaki szpital bedzie dla mnie najlepszy.... Boże daj mi siłe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ciężarnej
nie przesadzasz? a gdyby to samo powiedziała by ci Twoja mama, uznałabyś tak samo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiatraczekkk
do poprzednika ja myślę że ona nie przesadza. Sorry ale takie teksty że mogła iść do dentysty wcześniej albo że brzuch się obniża i dziecko się szykuje do porodu to są poniżej pasa, bo raz że nic nie można już z tym zrobić bo czasu nikt nie umie cofać a dwa że tylko w ten sposób denerwują przyszłą mamusię. Miałam koleżankę która zaszła w ciążę zaraz po slubie i nie byli trochę przygotowani na to i trafiła na takiego lekarza koniowała który ciągle jej mówił że przed ciążą powinna kwas foliowy brać, że niedobrze że piła alkohol i że brała antybiotyki (mimo że nie wiedziała jeszcze o ciąży), a jeszcze właśnie w siódmym miesiącu jej powiedział że jej brzuch opadł i że może w każdej chwili zacząć rodzić. Po co gadać takie rzeczy, no z tym rodzeniem w każdej chwili to rozumiem trochę ale ta cała reszta niepotrzebna, bo jest po fakcie. do ciężarnej internautki ta moja koleżanka co jej niby brzuch opadł w siódmym miesiącu urodziła w terminie więc po prostu się tym nie przejmuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffffffffffffffffffffff
to prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajaksa
temat upada? Teścice wyjechały? Obudźcie się towarzyszki niedoli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stellla790
Jakby było pięknie gdyby teściowa wyjechała :P Ale tak dobrze nie jest. Nie rozumiem tej kobiety. Raz jest miła, uśmiechnięta, jak do rany przyłóż, a za dzień znowu jej coś się w główce zmienia. Ciągle usilnie "pracuje" nad moim M. czasem wypowiada takie słowa, które ewidentnie są jej. do podlewania jak my jemy już sie przyzwyczaiłam, włączam radio i ją mam gdzieś. Czekam na zimę :P Pojawiła się tendencja do psucia naszych wspólnych chwil. Np. w niedzielę po południu (już po obiadku z nią) ta nagle ma milion sprfaw do nas, a jak ją ignorujemy, mówimy wprost, ze idziemy odpocząć, obejrzec tv albo przespać się to nagle sie jej zachciewa przeszkadzać nam, na sposobów milion, łącznie z tzrskającymi sie po podłodze garnkami. Tak dla lepszego efektu :P Mój jest na granicy wytrzymałości bo nagle to widzi co ona wyprawia. Wsiadamy wszyscy razem do samochodu i się zaczyna ; scisz radio, włącz radio, odsuń szybę, zasuń szybę, jak śmierdzi ten zapach (prezent ode mnie), oczywiście wtrąca sie jak my coś rozmawiamy. Ale ostatnio się śmiejemy z tego, nam jest dobrze ze sobą i to ona ma problem :P Za jkaiś czas mamy okazję się wyprowadzić na totalnie swoje kąty. Ta już nas by obdarowała meblami. Ona lubi antyki, ja nienawidzę. I jeczy już to gdzie ona te mebelki wstawi? A co nas to obchodzi? Nie prosiliśmy się o radę czy pomoc. Chce wprowadzić swoją dyktaturę, ale ona zawodzi. W jej pzreszkadzaniu, a które na prawdę jest co raz bardziej bezczelne nauczyliśmy się ignorować i cieprliwie przeczekwiwać. Podnosi mi ciśnienie, ale... ona ma problem. Nie ja. Nie pozwolę sobie zszarpać nerwów, zniszczyć ot tak naszego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jon-k-a
stellla, gdyby tak mężczyżni, wzorem Twojego, potrafili zobaczyc te manipulacje swoim mam, było by nam prościej. Mój wie i widzi ale czasem lubi sie łudzić, że mama jednak wszystko z miłości i dla jego dobra robi. Dobrze, że mnie w to nie wciąga i nie próbuje wmawiać co innego niż sama widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co tu taka cisza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×