Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SKAGO

o co chodzi facetowi?!

Polecane posty

Gość jan ik
witamy w klubie naiwna_przyjaciółko !:-) ja juz tyle ray analizowałam swoją sytuację , że czyjeś inne historie sa dla mnie jak czytanie o sobie tyle, że w trzeciej osobie.......... są dwa wyjścia: SKOK BUNGEE- czyli powiedzenie wszystkiego wprost. (czytaj :WIELKIE RYZYKO UPADKU) lub PRZYCZAJONY TYGRYS, UKRYTY SMOK- tzn cierpimy w milczeniu, ewentualnie czekamy aż jego "olśni" ewentualnie po paru latach chorowania zakochujemy się w kim innym. ja wybrałam świadomie wyjście drugie, czyli cisza na morzu, nikt nie może wiedzieć że KOCHAM MOJEGO PRZYJACIELA!!! parę dni temu po raz kolejny musiałam zaprzeczać temu że jestesmy parą (to dla wielu ludzi z naszego otoczenia jest tak oczywiste że wogóle nie pytaja.....) no i przez chwilę się zawahałam, czy nie powiedzieć co mi lezy na sercu. Wiem że prędzej czy później dosżłoby to do niego. i może wtedy by coś się wydarzyło.......ale wolałam zachować status quo. to co mnie najbardziej "rusza" i denerwuje jednocześnie, a do tego czekam na te chwile najbardziej to te momenty w których jesteśmy jak jeden dobrze naoliwiony mechanizm. Jedno wie co chce powiedzieć drugie, kończymy za siebie zdania, zwracamy uwagę na to samo. A do tego ta paskudna bliskość ciał, kiedy poprawiamy sobie kołnierzyki, strzepujemy paproszki, kiedy on stoi za mna i czuję jego oddech na swojej szyi.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zachowuje totalny dystans fizyczny staram sie go nie dotykać ale kiedy jest blisko... losku chyba zwariuje!!! a co do skoku z bungy to jak podzie cos nie tak i zginiesz na miejscu a tak dowiesz się ze jestes tulko przyjaciółką i musisz zyc dalej bez niego dalej zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jan ik
no wiesz, z kontaktem fizycznym to tez nie jest tak że się "lepimy" do siebie, ale czasem trudno tego uniknąć. bezpośredni, codzienny kontakt stwarza mnóstwo takich sytuacji, że to wychodzi najzwyczajniej w świecie, naturalnie......ale czasem są to mniej naturalne sytuacje, jak np dzisiaj wygłupialiśmy się troszkę i w trakcie wygłupów przytrzymałam jego dłoń w swojej. a on ją zatrzymał, i to już nie było naturalne........eghhhhhh cięzko czasem jest nie rzucić się w jego ramiona :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do SKAGO---> czemu totalna porażka? co do kontaktu fizycznego...hehe...no cóż...u nas nie można powiedzieć, ze się do siebie nie \"lepimy\"(tzn. on do mnie...)...ale on już taki jest...spragniony uczucia...a ja to chyba jakieś zastępstwo(?!) ale wiem, ze on traktuje to jako przyjaźń i nic więcej...chyba...dlatego ja zbytnio na początku nie chciałam tego odwzajemniać żeby się nie zaangażować...ale za późno...wydaje mi się, że prawda o moich uczuciach plącze mu się gdzies po głowie, ale on poprostu nie chce w to uwierzyć, bo nie raz pytał się mnie niby w zartach czy się w nim nie zakochałam, albo ostrzegał mnie przed tym...ostatnio już nie zaprzeczam jak ktoś pyta czy jesteśmy razem...to i tak nic nie da...nasi znajomi uważają ze wiedzą lepiej co się święci...jak mieliśmy \"kryzys\"(tzn. nie gadaliśmy ze sobą tydzień przez ostrą głupotę...przynajmniej dla mnie) to nasz wspólny kolega uznał, że pewnie wszystkich ściemniliśmy, że nie jesteśmy razem, a teraz coś się popsuło i są efekty...moją odpowiedzią na takie teksty zawsze było: nie byliśmy razem, nie jesteśmy i nigdy pewnie nie będziemy...chcoiaż im później, to ostatnią część mówiłam z coraz mniejszym przekonaniem...aż mi powiedział, ze się zakochał:( do jan ik--->ja także wybieram opcję drugą...nie mam innego wyjścia:/ tym bardziej, że my jesteśmy w ostatniej klasie liceum...i on mi niedawno mówił, że nie chce mieć dziewczyny ze szkoły, a już tym bardziej z klasy:/ Wysłałam mu maila...ehhh...napisałam mu że chciałabym, żeby był teraz przy mnie i mnie przytulił bez zbędnych pytań...ale nie odpisał...może jeszcze nie zdążył odebrać...albo nie mógł...albo nie chciał odpisać...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jan ik
hej! do naiwna_przyjaciółka: nie chce grac "starej ciotki" ale.....myslę że jesteście na etapie uczenia się relacji damsko- męskich. niestety poligonem doświadczalnym jest serce :-( piszesz....."wydaje mi się, że prawda o moich uczuciach plącze mu się gdzies po głowie, ale on poprostu nie chce w to uwierzyć, bo nie raz pytał się mnie niby w zartach czy się w nim nie zakochałam, albo ostrzegał mnie przed tym"......wiesz, jeśli takie zachowania z jego strony się powtarzają to.....kurcze, albo on próbuje rozgryźć twoje uczucia bez zadawania konkretnych pytań ( to że robi to w żartach to może być zachowanie asekuracyjne, wiesz żeby w razie czego powiedzieć "ej, żartowałem!") albo jest ciężko kumaty..... z tym mailem to dobre. ale nie wkręcaj sobie że nie chciał odpisać czy coś takiego. nawet jeśli nie odpisze to potraktuj to tak jakbyś tego maila nie wysłała......... ja ostatnio mam ochotę poprosić "mojego" o przytulenie, może teraz się odważę? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do jan ik...to powtarza się dosyć często...ja mam wrazenie, że ona chce jednocześnie wybadać moje uczucia, a z drugiej strony dac mi do zrozumienia ze to tylko przyjaźń...przynajmniej z jego strony...nawet ostatnio jak miałam doła i pisałam mu smsy(byłam po piwie;)) nie to, żeby jakieś wyznania czy coś...tylko takie ogólnie smętne...i następnego dnia napisała, zeby nie zwracał na tamto uwagi...to odpisał, że nic się nie stało,w końcu miłości mu nie wyznałam...na jego pytania, czy się w nim zakochałam odpowiadam zwykle: ja w Tobie?nigdy...:( ciężko kumaty to on nie jest...stety czy niestety rozumie więcej niż przeciętny facet...i jest bardziej uczuciowy i wrażliwy...on poprostu nie chce wiedzieć...nie komplikować sobie życia...i tak ma dość problemów beze mnie... Zresztą, ja nie jestem pewna czy jestem w nim zakochana...to bardzo duże słowo...i wydaje mi się może trochę za duże do mojej sytuacji...że mi na nim zależy to fakt, ze mi go brakuje też, że denerwuje mnie jak przytula inne dziewczyny też, ze chciałabym, żeby był przy mnie jak mi źle to też...ale żeby od razu zakochana?! Ja prosić nie muszę jak jesteśmy gdzieś razem:) (razem tzn. w tym samym miejscu...szkoła, impreza;))...nawet nie tyle poproś, co odważ się i sama się do niego przytul:) powodzenia:) Tak się czasem boję, że on to kiedyś przeczyta...bo czasem odwiedza forum kafeterii(żeby się pośmiać...albo zrozumieć kobiety;) )...wtedy będzie niedobrze...od razu się skapnie, że to ja :/ ale mam nadzieje, że ten topik go nie zainteresuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jan ik
wiesz co, naiwna_przyjaciółko? najgorsze to analizować każde zachowanie, do pozornie nieważnych gestów, zachowań, słów dorabiać interpretację. w której my kobiety jesteśmy niezrównane! niestety, faceci to proste mechanizmy , czasem zrobią coś, powiedzą i nie pomyslą że jakaś dziewczyna będzie się zastanawiała o co mu chodzi......nadinterpretacja, niestety. Mnie samą to we mnie wkurza, jak potrafię z drobiny zrobic wielkie halo. bo w ten sposób sama siebie na niego jeszcze bardziej nakręcam. i prawdę mówiąc musze się przyłączyć do twojego stwierdzenia ....." ja nie jestem pewna czy jestem w nim zakochana".........i dlatego też , skoro nie jestem pewna to wyjście Przyczajonego tygrysa ;-) jest uzasadnione bardziej. ps. nie przytuliłam się dziś :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość next_przyjaciolka
To i ja dolacze do Was. Jednak jestem jak to pomyslicie w nieco lepszej sytuacji, gdyz my jestsmy po rozmowie. W naszym przypadku obie strony zbieraly sie do rozmowy - jednak zadne nie chcialo sie odwazyc, zadne nie wiedzialo co uslyszy od drugiej strony. Pewne wydarzenie przyczynilo sie do przyspieszenia zbiegu wydarzen. Nadal nie jestesmy ze soba, jednak ciesze sie ze do tej rozmowy doszlo. Teraz jakos bez obaw moge mu powidziec co mi lezy na sercu i wiem ze on mnie zrozumie. Nie zaluje tego, mimo ze nie ma jakiś wiekszych zmian. Tez tak jak wy teraz, balam sie odrzucenia, jednak nie sadze ze bym nie wytrzymala dalej cała ta sytuacje. Sama wiem ja to boli gdy on jest z inna. Tak wiec moja rada dziewczyny nie meczcie sie tak - pogadajcie z nimi, choc wiem ze nie jest to latwe. Ja sie odwazylam tylko przez to ze juz bym dalej tego nie zniosla i ze bardzo to wszystko bolalo. Jednak nasza sytuacja stała sie bardziej zawila niz przedtem- w zyciu zawsze musza byc zawsze jakies przeszkody. Nadal jest wielka niewiadoma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh...jan ik...masz rację...ale takie analizowanie to jest niby jakaś szansa na doszukanie się czegoś więcej niż tylko przyjacielskich gestów...ale to jest bardzo często zdradliwe...i przez te skłonności bardzo często oszukujemy same siebie :/ Ehh...nadinterpretacja...skąd ja to znam...ja coraz częściej zaczynam się zastanawiać czy właśnie przez to analizowanie nie wmówiłam sobie przypadkiem, że się w nim zakochałam...bo tak jak pisałam wcześniej, że mi na nim zalezy dużo bardziej niż na innych facetach których znam to fakt, ale żeby od razu miłość??fakt, że ostatnio tylko z nim mam taki dobry kontakt;) Ja nawet jakbym bardzo chciała to nie mogę się przytulić :/ najwcześniej za ponad dwa tygodnie ;) jeszcze nie przeczytał mojego maila...ale napisał mi esemeski i może dziś go odbierze... Co do wypowiedzi naxt_przyjaciolki...ja myślę, że u nas czas na taką rozmowę przyjdzie prędzej czy później...ale to musi być naturalne, spontaniczne...i na pewno jeszcze nie teraz...a zresztą co ja mam mu powiedzieć skoro nie jestem pewna swoich uczuć?! nie będę mu mieszać w głowie skoro nie wiem dokładnie co do niego czuję...to by było chamstwo...czasem krążymy wydaje mi się wokół tego tematu, ale jak on to kiedyś mi napisał...każde boi się zapytać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jan ik
witam next_przyjaciolkę :-) w sprawie rozmowy....ja już kilka razy miałam z nim poważniejsze rozmowy. Czasem wychodziły spontaniczne, ale zdarzały sie też takie "planowane"...ale to wynikało z jakiś kwasków między nami, ktore trzeba było wyjasniać. Jest naprawdę niewiele spraw o których nie mogę bądź nie chcę mu powiedzieć. No wiec ja nie raz usłyszałam jaką jestem zajefajną KUMPELĄ, że jestem jego jedynym PRZYJACIELEM. kolejna rozmowa, nawet gdybym powiedziała mu o swoich uczuciach (co do których na 100% nie jestem pewna, przecież) nie przyniosłaby nic nowego, a na pewno nic dobrego dla mnie. ha! żeby on jeszce wobec mnie zachowywał sie jak kumpel to byłoby fajnie. mam sporo kumpli, bliższych i dalszych ale żaden z nich nei zachowuje się tak jak on. Tłumaczę to sobie jego specyficznym sposobem bycia, dość swobodnym, otwartym, bezpośrednim. hej, naiwna_przyjaciólko- jak tam esesmany i maile??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) Też miałam z nim poważniejsze rozmowy...nawet dużo ich było...ale u nas to było głównie spontaniczne...przynajmniej z mojej strony...on już i tak myśli, że mówię mu wszystko lub prawie wszystko...tzn. że jak mnie coś gryzie to prędzej czy później i tak mu powiem:) i pewnie ma rację:) o tym o czym tu rozmawiamy tez mu pewnie powiem, ale nie teraz...albo wyślę mu linka do tego forum...hehe...będzie łatwiej ;) też mieliśmy parę spraw które trzeba było wyjaśnić...a kilka pozostało niejasnych do dziś...też usłyszałam ostatnio, że jestem fajna...że gdyby było inaczej to nie kolegowalby się ze mną...tak bardzo....heh...co do skutków kolejnej rozmowy na wiadomy temat mam podobne zdanie co Ty jan ik... Nie martw się, mój \"kolega\" też nie zachowuje sie jak zwyczajny kumpel...przynajmniej moim zdaniem...zresztą wczoraj kolejna kumpela mi powiedziała że była pewna że my ze sobą jesteśmy...kolejna osoba którą wyprowadziłam z błędu...nie pierwsza i nie ostatnia pewnie;)...później uznała, że my jednak do siebie pasujemy i pewnie będziemy jeszcze razem... Też to sobie tak tłumaczę:) też jest bezpośredni, otwarty, lubi ostatnio towarzystwo jeszcze bardziej zabawowe niż zwykle(żeby się nie zamulać tak często jak ja na przykład, ale nie zawsze mu to wychodzi)...może mówimy o tym samym facecie?!hehe Co do esemesków....to wysłał mi pozdrowienia z zagranicy...napisał parę słów co tam u niego itp...nic niezwykłego...chyba zamiast pocztówki ;) a co do maila to nie miał czasu go narazie odebrać bo ma tam ograniczony dostęp do kompa...napisał że może dziś przejrzy pocztę, ale nic pewnego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jan ik
nie słuchaj co mówią inni, naiwna_przyjaciółko wiem jak to jest kiedy wszyscy wokół mówią że "wyglądacie jak para", "pasujecie do siebie", "to nie jesteście razem??".........i kiedy jedynym głosem który mówi inaczej jest twój własny ( i jego ). przypuszczam że wasz kontakt trochę osłabnie przez wakacje.....może taka mała przerwa pozwoli ci spojrzeć na to z dystansu, z innego punktu widzenia? postaraj się to wykorzystać, że nie ma go tak blisko...... mam nadzieję że nie jest on jedyną osobą z którą spędzasz wolny czas, bo czasem potrzebne jest spędzenie czasu z kimś innym niż codziennie. Ja na szczęscie mam innych ludzi, z zupełnie innego świata (mój kumpel, o którym pisze to koleś z pracy, a ci inni to stara paczka ze szkoły średniej) i na szczęście jedni z drugim nie mają nic wspólnego...oprócz mnie ;-). a dzisiaj za mną szalone popołudnie spędzone z nim.....jutro szykuje się kolejne, jeszcze bardziej szalone :-) ale za to zobaczę się z nim dopiero we wtorek, przez ten długii weekend:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam te teksty doskonale...czasem nie mam siły tłumaczyć wszystkim, że jest inaczej niż sądzą...bo po co? oni i tak wiedzą swoje...on wie, ze mnie to bardziej rusza niż jego(miał nawet jakieś wyrzuty sumienia z tego powodu) i chce żebym to traktowała tak jak on... czyli totalna olewka.... On nie mieszka w moim mieście...w wakacje widzieliśmy się tylko raz...pod koniec czerwca...ale prawie codziennie piszemy ze sobą...czasem zadzwoni...jak był w domu to czasem kilka razy dziennie gadalismy na gg...myślałam, że nasz kontakt bardzo się ograniczy w wakacje, ale się przyjemnie rozczarowałam...tym bardziej, że na początku czerwca pierwszy raz tak poważniej się pokłóciliśmy...jak ja mogę spróbować spojrzeć na to z dystansu skoro cokolwiek bym nie robiła to moje myśli krążą wokół niego??może to właśnie dlatego, że za długo się nie widzieliśmy... Z tego co napisałam powyżej widac że nie spędzam z nim wolnego czasu...spędzam go z zupełnie innymi ludźmi, których on nawet nie zna(może niedługo pozna...ale to sie jeszcze okaże;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jan ik
wiesz, o tej przerwie napisałam na podstawie tego co zauważyłam u siebie...........im dłuższy czas mija od którego nie widziałam się z "moim" tym mniej o nim myśle. No , fakt, widzimy się 5 dni w tygodniu (pracujemy razem),ale weekendy, święta, urlopy, wszelkie wolne - to jest czas totalnie wolny od niego. bardzo rzadkie sms-y, na gg raz na miesiąc może pogadamy..........nie chcę go przyciskać zbyt częstym kontaktem, niektórzy faceci są tacy,że mogą czuć się osaczeni, jeśli nie mają swojej przestrzeni. tylko dla siebie i swoich sprawek ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem Cię, dlatego to nie ja pierwsza się do niego odzywam...chciałam się zdystansowac do niego po tamtej kłótni, nie narzucać mu się....to on pierwszy zagada na gg, napisze esemeska czy zadzwoni... a z tą przerwą u mnie jest odwrotnie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HMMMMMMM dziewczyny dałam wczoraj wieeeeeeeeelką plamę Powysyłałam smsy do pseudokumpla, które były adresowane do kogoś innego(nowy telefon inaczej się go obsługuje, jeszcze się nie przyzwycziłam iiiiiiiiiiii.........) , takie głupkowate żartowałam z moim kuzynem o jego kolegach, a \"przyjaciel\" uznał ze jestem pijana ta moja znajomosc jest bezsensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój kolega chciałby mnie zobaczyć pijaną,żeby sobie ze mną porozmawiać...hehe...nie wiem co chciałby ze mnie wyciągnąć;) ale póki co nie miał okazji...tylko na jednej imprezie do tej pory wypiłam więcej niż on...ale nie byłam pijana...chociaz uznał że śmiesznie wyglądałam;) a takich akcji z esemesami do niego jeszcze nie miałam:) nie łam się...będzie dobrze:) uszy do góry;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak mawia mój przyjaciel to jak sie nie ma co sie lubi to sie kradnie co popadnie i dobry kon to nawetr po błocie pojdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jan ik
hej SKAGO! :-) no, nie kumam kolesia....pomyliłaś sie, każdemu się zdarza. o parę głupich sms-ów posądzać o pijaństwo? i czemu mówisz ze bez sensu? dziewczyno! mam nadzieję ze to chwilowy dołek! nos do góry, uśmiech na twarz, raz, dwa. trzy!! no! :-) ja jestem wesolutka bo ten "mój" zafundował mi dziś sporą dawkę pozytywnej energii, nei wiem jak on to robi, ale potrafi mnie rozbawić w kilka sekund:-) a z byciem pijaną w jego towarzystwie..............no cóż, tego wogóle nie biorę pod uwagę, bo zachowujemy się wtedy, hm, baaardzo , baaaardzo przytulnie :-)mmmmmmm, po czym następnego dnia wszystko wraca do normy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem dlaczego tak sądził może jakaś inna panna pisała do niego po pijaku i on myśli schematycznie że wszystkie sie tak zachowują już mu wytłumaczyłam że to były pomyłki eh ale myśle że jestem nadgorliwa, ja mu wysylam smsy a on nawet łaskawie nie odpisze a może za dużo wymagam eh nigdy nie wiadomo muszę sobie poszukać nowej 2-giej połowy:) bo z tego to nic nie będzie. a przyjaźń no cóż ja nie wierze w przyjaźń !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny po małej przerwie! Jak tam Wasi kumple?:) Mój w końcu odpisał na mojego maila...W sumie mam już duzo lepszy humorek:) Zaczęłam pisać na tym topiku w chwili załamania...teraz jest duuużo lepiej...bardzo mi pomogłyście tym że nie jestem sama z takim problemem:) Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
super że jest lepiej:) mój przyjaciel nie zrobił postępów ja zresztą też pozostało 13 dni do wyznania prawdy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może wyznanie prawdy w Waszym przypadku coś pomoże? zmieni na lepsze? Mam nadzieję, że tak :) Ja z moim mam teraz kontakt prawie codziennie :) jeszcze tydzień z kawałkiem i wróci do kraju :) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a już było tak dobrze:/(tzn. miałam dobry humorek) a teraz znowu coś się psuje...zaczynam sie zamulać...myśleć...pisać smsy....potem żałować że je wysłałam...chyba najlepszym wyjściem będzie zdyntansować się po raz kolejny...odłączyć neta i wyrzucić komórkę przez okno...a oprócz tego usnąć na dłuuugo żeby nie myśleć...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się poddaję!!!!!!!!1 próbowłam wszystkiego oprócz powiedzenia prawdy i już nie mam sił jak powiedzenie czegos może coś zmienić jezeli to widać że on mio się podoba to jet oczywiste i co z tego znów mam doła więc się poddaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mam dość...nie odzywa się od tygodnia prawie :/ wraca w poniedziałek...zobaczymy czy zacznie się odzwywać jak gdyby nigdy nic...i nie ważne, ze ja się martwię czy wszystko ok :( chyba ze mu wszystkie kawiarenki internetowe zamknęli :P i jeszcze komórke ukradli :P to mu daruję ;) póki co często sprawdzam pocztę i zerkam na komórkę...stanowczo za czesto... :/ ostatniego maila napisałam mu parę dni temu, ale takiego w konkretnej sprawie...bo po co miałam się rozpisywać co się u mnie dzieje skoro nie wiem czy on to tam raczy przeczytać :/ ehh...faceci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _malineczka_
Czy mozliwa jest przyjaźń miedzy kobieta a mężczyznąjesli jest w tym seks?Czy mozna mówić sobie nawzajem że tesknimy, czekamy na spotkanie ale...jestesmy tylko bliskimi przykaciółmi? czy to popriostu oszukiwanie swoich emocji ii uczuć? jak myslicie? dla mnie jest to otworna niewiadoma...a spotkanie juz niedługo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×