Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama 21

Roczne urwiski 2004

Polecane posty

Kocham go i dlatego się przejmuję, też zależy mi aby to utrzymać, ale raz się na mnie zamachnął-nie uderzył, ale chciał od tamtej pory się go boję, jak zaczyna się awantura, a wyzwiska wierz mi nieraz słyszałam i to najprzeróżniejsze ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, na takie zachowanie nie można pozwolić. Bo raz się zamachnie, a następnym razem posunie się dalej. No co Wy? A może Ty, Aniu, się zamachnij. Ciekawe co on by zrobił. Od kiedy to należy chylic czoła przed siłą fizyczną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w domu rodzinnym ojciec alkoholik bił mamę, a my baliśmy się go panicznie, mama odeszłą od niego na 3 lata, a my byliśmy wtedy najszczęśliwsi. Niestety mama straciłą pracę a babcia umarła i wróciła do niego. Robiłam wszystko żeby się stamtąd wyrwać dlatego tak szybko za mąż wyszłam. Ninko wiem, że teraz będzie mi trudno, ale wtedy byłam sama, dlatego chcę prosić teściową o pomoc, wiem, że ona mi nie odmówi bo sama też tak miała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninko kiedyś ja go uderzyłam ale wpadłam w taką furię, ze nie panowałam nad sobą i biłam na oślep, do tej pory mi to wypomina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I bardzo dobrze. Niech pamięta, że tez mozna mu przyłożyć. A tak na marginesie, dzięki Bogu, zupełnie obce sa mi sprawy typu rękoczyny. Pokłócić się porządnie to potrafiliśmy, ale z rękoma nikt się nie wyrywał. A teraz to już bardzo rzadko zdarza nam się mieć odrębne zdania. Jeśli już, to bardziej na temat polityki. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą przyjechał. Zobaczył mnie zapłakaną i się zmartwił, że coś się stało. Pytał co jest, a ja że nic. Nalegał więc mu powiedziałam, że o wczoraj. Pogłaskał mnie i powiedział zebym się uspokoiła i porozmawiamy o tym później bez emocji. W takich chwilach budzi się we mnie nadzieja, że może on zaczyna coś rozumieć. Kurde, a ja nie mogę przestać ryczeć 😭 Sory że wam tak tu marudzę, ale ja nie mam z kim o tym pogadać, a tutaj czuję się rozumiana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybaczcie, nie chcę się mądrzyć, ale czy przypadkiem nie pozostawiasz czasami jakiejś sprawy niedomówionej w nadziei, że mąż się domyśli o co chodzi? Według mnie, to błąd. Ja tak kiedyś postępowałam i w końcu doszłam do wniosku, że należy uczciwie mówic o co chodzi. Czasem trudno się domyśleć co jest problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja staram się mówić wprost i robię to zawsze tylko mój mąż czasem wydaje się głuchy na niektóre argumenty. Zawsze słyszę : bo inne kobiety to............... i opowiada jak sobie radzą a ja jestem sierota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja bym mu zaproponowała, żeby sobie poszedł do tych innych kobiet (oby tylko chciały z nim miec do czynienia!). Wolna droga. W końcu nie jesteście zrośniętymi bliźniakami. Faceci zazwyczaj tak tylko, za przeproszeniem, pieprzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to prawda, a ja jestem taka uczuciowa i zaraz ryczę z tego powodu a nie raz już mu powiedziałam, żeby sobie poszedł do jakiejś, bo przynajmniej mi da spokój-wtedy on się obaża, że ja go nie kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to prawda, a ja jestem taka uczuciowa i zaraz ryczę z tego powodu a nie raz już mu powiedziałam, żeby sobie poszedł do jakiejś, bo przynajmniej mi da spokój-wtedy on się obaża, że ja go nie kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D To masz odpowiedź. Gada to, co gada, ale kocha Ciebie. No to jak tak kocha, to taką jaka jesteś i im szybciej to zrozumie, tym lepiej dla niego. Dla Was. Aniu, głowa do góry. Inni ludzie mają naprawde wielkie tragedie. Wszystko się unormuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem .. a ja Wam się przyznam chociaż wstydzę się ,że dostałam od Marka w tyłek i to już parę razy :( Najgorsze że ja jestem sobie sama winna.Po ślubie Marek na wiele sobie pozwolił wzięłam go pod \"pantofel\" a wiecie jak to jest , jak dasz paleć to chcą rękę i tak było w moim przypadku , jestem apodyktyczna i moje zawsze musi być na wierzchu , zodiak. Lew rozumiecie ..........a wstydzę się swojego zachowania a na lanie zasłużyłam niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatek - no podziwiam Cię za szczerość. Nie każdy tak umie sie przyznać. Ale zaciekawiło mnie to co napisałaś o Lewku, bo Marta jest właśnie takim Lewkiem. Sądziłam (po mojej Babci), że to taki spokojny znak zodiaku, a Ty tu coś piszesz o apodyktycznym charakterze :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blondi może tak jest w Twoim przypadku tylko odwrotnie i on sobie na coraz więcej pozwala , może pokazałaś że za dobrze sobie radzisz ze wszystkim i teraz to wykorzystuje ? U mnie z kolei to niby Marek jest pod Pant. ale ja mam wszystko na swojej głowie dom , sprawy urzędowe, księgowość domową , jemu jak coś nakarzę to zrobi , ale sam od siebie noc. nie wie kiedy płacimy ubez. samochodu , światło itp , kiedy Patysia na szczepienie , zupełna niewiedza a ja że chcę żeby wszystko było załatwione , zrobione na czas , tracę cierpliwość , biorą mnie nerwy i złość i kończy się awanturą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninko do Twojej wiadomości - Lew to typowy awanturnik , pyszny, apodyktyczny , chce być w centrum uwagi , zbierać pochwały , trzeba mówić mu że jest piękny , mądry, i the best , wie zawsze lepiej (prawie zawsze) , nie liczy się prawie ze zdaniem innych i w ogóle bee:( ale może Martusia będzie nietypowym Lwem :D Marek jest spod Wagi i dlatego tolerował moje zachowanie dosyć długo :) Takkże widzicie jestem samokrytyczna i wiem że mam paskudny charakterek ale umiem się do tego przyznać:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojojoj :( Takie smutne tematy od rana :( Chyba jakiś niż idzie, wszyscy smutni... Aniu - ja też nie miałam najszczęśliwszego dzieciństwa z powodu alkoholu :( Jak 70% rodzin w Polsce :( Jak poznałam Mariusza, miałam 17 lat i tak bardzo chciałam jakiegoś pozytywnego związku... Bardzo mnie ujęło w nim to, że nie pije (bo mu szkoda kasy ;) ) Jest kilka rzeczy, jakie mi w nim przeszkadzają, mieliśmy kilka poważnych spraw (ale nigdy się nie pokłóciliśmy w dosłownym znaczeniu - oboje nie umiemy krzyczeć, raczej milkniemy) no i nigdy nawet nie zrobił żadnego gwałtownego gestu w moją stronę. Ale ja to wyłożyłam na samym początku naszego związku - nie będę tolerować przemocy domowej i wystarczy raz - a odejdę, bez względu na wszystko! Bo jak uderzył raz, to uderzy i drugi :( U nas najpoważniejsze problemy to oczywiście kasa, z tym, że ja dużo odpuściłam... Od początku mamy osobne konta, nie spowiadamy się sobie na co wydajemy, niepisana umowa jest taka, że on płaci rachunki i kredyt oraz utrzymuje samochód, a ja kupuję jedzenie, środki czystości i zajmuję się domem. Wydatki na Martynkę są dzielone mniej więcej po równo, choć wiadomo,że takie nadprogramowe rzeczy, typu dodatkowe ubranka i zabawki to raczej ja ;) W ogóle wszystkich naszych znajomych bardzo dziwi sytuacja, że mamy prawie wszystko osobno, ale ja tak wolę. Jak chcę to i tak wiem ile Mariusz ma na koncie a ile zachomikowane ;) A co do poglądów politycznych to mamy diametralnie różne ale nie rozmawiamy o tym wcale, bo od dawna wiemy, że nie \"nawrócimy się\" nawzajem ;) Uff, rozpisałam się :( Chciałam tylko powiedzieć, że wszystko się ułoży Aniu i jeżeli coś jednak Marka ruszyło, to może ruszy go porządnie latem. Masz jeszcze kilka miesięcy, popracujesz nad nim i Ci się uda, jestem tego pewna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatko ja też mam tyle na głowie tylko jemu zawsze mało tak jak napisałaś. Ja jestem Baran niby uparty ale daje się ujarzmić natomiast Marek Skorpion-chyba nie muszę tego tłumaczyć. Prawda jest taka że niekiedy i ja zasłużę, ale wczorajsza awantura była nie z mojej winy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatko - ja jestem spod \"ważącej się panny\" ;) Urodziłam się o północy na przełomie wagi i panny ;) Wyłazi ze mnie i jedno i drugie, taka ze mnie dwoista natura (żeby nie powiedzieć dwulicowa :P ) A Mariusz jest wodnikiem, w dodatku urodzonym tego samego dnia co moja Mama, więc wiem, jak z nim postępować ;) Aczkolwiek moja Mama ma bardzo wybuchowa naturę, a Mariusz chowa wszystko do siebie, a potem przez tydzień boli go brzuch...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu - wytłumacz mi o co chodzi ze skorpionem, bo Martynka nim jest ;) A ja dalej niż poza własny znak nosa nie wyściubiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonka 🖐️ Poczytałam sobie o osobnych kontach - u nas to samo. I bardzo mi to odpowiada :) Tyle, że wspólne wydatki ponosimy wspólnie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
👄 Zapracowane Dziewczyny :) Jak nie macie czasu na ploty to i ja spadam, wiedziona Waszym dobrym przykładem ;) popracuję coś niecoś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko zawsze pozostaje kwestia, na ile wspólnie ponosi się te wspólwe wydatki ;) Czy po równo dzielić, czy procentowo, zależnie od dochodu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż. Raczej na połowę. Tyle, że są \"inwestycje\", za które płacimy oddzielnie, ale wspólnie z nich korzystamy. Ogólnie - odpowiada nam ta sytuacja i żadne z nas nie narzeka. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra, pogadałymy i teraz czas do roboty, odezwę się poźniej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko skorpion to z natury wredny znak. W starożytności przyjmowano, że planetą-władcą Skorpiona jest Mars, ale po odkryciu Plutona w 1930 roku astrologowie uznali, że drugim władcą Skorpiona jest właśnie Pluton. Skorpion ma to wspólnego z Marsem, że ludzie, w których horoskopie Skorpion jest silny, mają aktywny stosunek do życia, chętnie wychodzą naprzeciw niebezpieczeństwu i stają twarzą twarz ze swoimi przeciwnikami. Powiada się wręcz, że Skorpionowi do szczęścia potrzebny jest... wróg, a jeśli go nie mają, to go sobie wynajdą. Wspólne z Plutonem ma Skorpion zamiłowanie do tajemnic, do spraw ukrytych, i wspólne im jest dążenie do posiadania mocy. Istnieje podobieństwo Skorpiona do Barana: oba te znaki podlegają Marsowi, i w starożytnej astrologii powiadało się, że Baran jest dziennym domem Marsa, zaś Skorpion domem nocnym tej planety; a właściwie chodziło o to, że znak Barana wyraża to, co w naturze Marsa jest otwarte i dzieje się w świetle dnia; zaś Skorpion odpowiada skrytej i ciemnej stronie natury tej planety. Powiadano, że ludzie z dominującym znakiem Barana są prędcy i impulsywni, natomiast ci, u których przeważa Skorpion, są skryci, cierpliwi i pamiętliwi, nie ujawniają swoich zamiarów i potrafią długo hodować zemstę. http://www.taraka.pl/index.php?id=znazo_16.htm więcej masz tu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
he he ale mi wyszło przez przypadek dowiedziałam się, że jesteśmy z Markiem do siebie podobni ;) Prawdę mówiąc ja nie traktuję tak do końca znaczenia znaków poważnie bardziej interesuje mnie przewidywalność ludzkiej natury. Zawsze chciałam być psychologiem :) Zmykam muszę lecieć do miasta, więc się chyba nie załapię na "dużą przerwę" 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze ale ten fragment mnie zmroził, jakby ktoś pisał o Marku : Jakie ziarno prawdy kryje się w tej czarnej legendzie? Niewątpliwie znak Skorpiona zawiera pewien psychiczny składnik, który - jeśli obecny w czyjejś duszy - każe mu szukać w świecie sprzeczności, napięć i kontrastów. Najlepiej można tę cechę dostrzec jako przeciwieństwo do poprzedzającego Skorpiona znaku Wagi. Otóż Waga dąży do załagodzenia napięć, wyrównania przeciwieństw, szuka tego co słodkie, a stara się nie widzieć goryczy, i chętnie godzi się na konwencjonalne, grzeczne kłamstewka. Skorpion natomiast szuka całej prawdy o rzeczywistości, choćby była nie wiem jak brutalna. Sprawia, że napięcia rosną, przeciwieństwa dochodzą do skrajności, kontrasty zaostrzają się, a dyplomatycznymi konwencjami się brzydzi. Przez to Skorpionom właściwy jest realizm, wyczucie rzeczywistości, i Skorpion (wraz z Koziorożcem) jest tym, którego najtrudniej jest oszukać i omamić iluzjami i propagandą. Inną przewagą Skorpionów nad innymi jest ich wyostrzona intuicja, która pozwala im przewiercać wzrokiem i prześwietlać innych ludzi paroma celnymi pytaniami. Wielu ludzi w towarzystwie Skorpionów czuje się nieswojo, tak jakby przedstawiciele z tego znaku znali wszystkie ich tajemnice; rozmawiając zaś ze Skorpionami mówią im (chociaż nie chcą!) wszystko to, co woleliby ukryć. Ludzi ze znaku Skorpiona natura najwyraźniej przeznaczyła na wojowników. Są energiczni i twardzi, nie zrażają ich kłopoty i wręcz rozkwitają właśnie tam, skąd inni najchętniej by uciekli: tam gdzie piętrzą się trudności, kiedy trzeba podejmować trudne decyzje i gdzie zagraża niebezpieczeństwo. Zamiłowanie do mierzenia się z niebezpieczeństwem mają wbudowane w siebie, i jeśli wokół nich panuje spokój, porządek i wygoda, to Skorpiony zaraz zaczynają szukać dziur w całym, prowokują różnice zdań i wymyślają problemy. Powiada się nawet, że rasowy Skorpion musi mieć swojego wroga, a jeśli go nie ma, to świat wydaje mu się bezbarwny. Chętnie pracują na ostrych dyżurach: jako lekarze pogotowia, policjanci, strażacy, ratownicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W kwestii związków to ja mam niedużo do powiedzenia ;) A o znakach zodiaku jeszcze mnie ;) Maks jest takim typowym lwem i wiem, że trudnę będę miała z nimżycie 😭 ale przecież nie wszystko zależy od zanku :) O wspólnych lub oddzielnych pieniądzach mogłabym mówić długo ale po co? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×