Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama 21

Roczne urwiski 2004

Polecane posty

Ej, Aniu, przepraszam, ale Twój mąż nie ma racji. Uważam, że bardzo ładnie wyglądasz z nowym kolorem. Masz piękne włosy! A co do chłopców - jej, nadziwić się nie mogę jak Maciuś poważanie wygląda. Dałabym mu z 7 lat minimum. Natomiast Kubuś niespodziewanie wyrósł na ... Maciusia. :D Ten co powiedział, że upływający czas najlepiej widać po dzieciach, to miał 100000% racji. Tylko my coraz młodsze :D ;) :P i piękniejsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PIĄTEK :D :D :D Jak ja kocham piątki! :) W perspektywie jeszcze tylko poniedziałek w pracy, a potem całe 4 dni urlopu :D A szanowne koleżanki co tak ucichły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny Dzieci oglądają bajkę na Polsacie :) jak fajnie kiedy zajmują się sobą. Bardzo dziękuję za komplementy odnośnie moich włosków :) Kurcze, ale na prawdę dobrze czuje się w tym kolorze :) Ninko oglądałam Wasze zdjęcia. Fajnie wyglądacie z córeczką, a kochacie się jak ja z Kubusiem :) bo Maciuś to jednak typowy introwertyk, a Kuba wiecznie się do mnie klei :) ale to przyjemne uczucie :) No właśnie co robicie w weekend, bo do mnie przychodzi koleżanka na drinka :) Miłego weekendu pomimo brzydkiej pogody :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do chłopców-to faktycznie Maciuś poważnie wygląda, ale to zasługa tego, że podobny jest do taty, a Kuba .... no cóż w końcu to bracia :D Ja tam czuję się młoda i w ogóle nie zwracam uwagi na upływający czas, chyba ze mam dołek, a tak po za tym to człowiek ma tyle lat na ile sie czuje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu rozwaliłas mnie tym zdankiem że sie czujeś młoda , urechotałam sie jak nigdy ;) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej To ja idę śladem Ninki i też chciałabym się pożegnać na......weekend. Na pewno będzie bardzo romantyczny-jutro wyjazd. Jestem niesamowicie podekscytowana, jak w za nastolatki przez wyjazdem na obóz harcerski :D Do napisania po powrocie 🖐️ ps. mam nadzieję, ze będę miała tu co czytać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej To ja idę śladem Ninki i też chciałabym się pożegnać na......weekend. Na pewno będzie bardzo romantyczny-jutro wyjazd. Jestem niesamowicie podekscytowana, jak w za nastolatki przez wyjazdem na obóz harcerski :D Do napisania po powrocie 🖐️ ps. mam nadzieję, ze będę miała tu co czytać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta ta ta żebyś sie nie zdziwiła Aniu :o szczególnie że koleżanki bardzo rozmowne ostatnio są ;):P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podnosze :) i żeby Ania miała co poczytac ;) :o:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, gdzie jesteście? Ninko, Jonko, Noe??? Ani nie ma, Beatek się odzywa a reszta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam usprawiedliwienie, ale Ty, Karolina, to się rzeczywiście odzywasz ... :P Dopiero wpróciliśmy, więc napiszę jutro. Dziś może tylko zdjęcia. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej witam po weekendzie :) Było świetnie, aż brak mi słów :) Jeszcze nie byłam w takim miejscu jak Gołębiewski. Extra miejsce, ale i extra ceny szczególnie za alkohole. No to od początku. Dojechaliśmy na miejsce o 16-tej i zaraz wysłali nas na obiad do restauracji czerwonej, gdzie podawane jest w formie bufetu szwedzkiego-jedzenie przepyszne, urozmaicone i jeszcze bez ograniczeń. Nasz apartament pierwsza klasa-czekało na nas winko, bukiet kwiatów i kosz słodyczy Tago (też własności Gołębiewskiego), był prysznic z hydromasażem funkcją sauny, wielka wanna. Później wybraliśmy się do Tropicany (aquaparku) gdzie jest full atrakcji. Marek siedział głównie w saunie albo w jacuzzi z dodatkami leczniczymi, a ja hmmmm jak to ja szalałam na szybkich zjazdach :D No i oczywiście z Markiem w jacuzzi :) Wieczorem poszliśmy na bilard, do symulatora i na disco-poszaleliśmy troszkę i padliśmy o 24-tej O dziwo wstaliśmy tuż po 8.00 i wyszliśmy na śniadanie-jakież było nasze zdziwienie kiedy wróciliśmy do pokoju a tam błysk-nawet łózko posłane-tylko naszukałam sie swojej fikuśnej koszulki, która wieczorem wylądowała na podłodze :D głupio mi się zrobiło jak znalazłam ją pod poduszką :O Przed obiadem poszliśmy do Tropicany, zwiedziliśmy Mikołajki i zamiast po obiedzie trochę się poruszać my usnęliśmy :) Na 19-tą mieliśmy omówioną kolację przy świecach w kameralnej sali kominkowej z kelnerką na wyłączność-oczywiście przeliczyliśmy swoje możliwości kulinarne i ja deseru już nie zmieściłam (a takie pyszne było to Tiramisu :( ). Chcieliśmy jeszcze poszaleć na disco ale zmęczenie i objedzenie wzięło górę. Rano najpierw poszliśmy do Tropicany, a później na śniadanie i jeszcze na wycieczkę dorożką. W domu byliśmy około 4-tej. Dzieci tak dobrze bawiły się z nianią i jej córką, ze za wiele się nawet za nami nie stęskniły, ale ja za nimi bardzo. Dziś wracam do realnego życia, ale na razie boję się stanąć na wagę, aby sprawdzić skutki dobrego jedzenia ;) Zrzuciłam już zdjęcia choć wiele ich nie zrobiłam i zaraz wyślę. Beatko doceniam twoje starania ;) :D Ninko widziałam Wasze zdjęcia (świetne, wygląda na to, ze też dobrze się bawiliście), a teraz czekam na relację :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brawo, Aniu, to się nazywa romatyczny łikend. U nas nie było aż tak atrakcyjnie, ale nie narzekam. Wymoczyłam się w basenie i jakuzzi za wszystkie czasy. W saunie wygrzałam i wróciłam do pracy ( :O ) pełna energii ;) :P Martusia przeszczęśliwa. Prawie nauczyła się pływać. I ciągle powtarzała, że mamy nowy domek :D A jak wracaliśmy już do Gdyni, to pytała: jedziemy do starego domku? :D Jedno jest pewne - spodobało nam się i będziemy to powtarzać częściej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu pozazdrościc :) ciesze sie że tak miło było :D Ninko Ty jak nimfa w basenie , co ja bym dała żeby miec tyle odwagi i pokazac sie na basenie :o a Martusia no toż to poprostu mała miss:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem, jestem, podczytuję Wasze elaboraty :) ale nie mam energii odpisywać, przepraszam... Mi też by sie przydał taki łikendzik mazurski... Nawet z dziećmi, a co tam ;) Martynka w zeszłą niedzielę zagorączkowała do 40 st :( W poniedziałek rano zauważyłam naloty na migdałkach - angina :(:(:( Przez 3 dni dziecko mimo antybiotyku było osowiałe, gorączkowała wysoko, nie jadła prawie nic, tylko piła ( na szczęście) No i oczywiście siedziała w domu z babcią i Jankiem - każdego dnia po powrocie z pracy nie mogłam się przedrzeć przez bajzel :( Oczywiście nie mogę wymagac od babci, żeby pilnując dzieci, jeszcze pilnowała, żeby nie rozwalali zabawek, ale kurczę - jak ja jestem z nimi to nigdy nie ma takiego bałaganu... W czwartek Martynce gorączka spadła, ale naloty na migdałkach były do niedzieli. Przedłużyłam jej antybiotyk do 10 dni, żeby nie było powikłań... Ale jutro do przedszkola juz pójdzie... Dziś popisywała się tak strasznie przy babci... Zniszczyła ścianę - zdrapała tynk... Biła Janka, popychała go, aż się bidak przewrócił i nabił sobie kolejnego guza... Mały zdrowy - na razie, bo juz dziś jakiś taki był dziwny... Nie chciał zasnać, a zwykle na noc problemów nie robi... Wprowadziłam mu żółtko, ale chyba nic z tego - dostał biegunki i wysypki na buzi... Ninko - śliczne zdjęcia, pięknie wyglądacie z MArtusią :) Ona też ma takie długie włoski :) I ciemne - zazdroszczę Wam :) Aniu - opis Twojego łikendu ..ach... super :) życzę Ci, żeby Wam się ułożyło gładko i już nigdy nie było między Wami nieporozumień :) Ok, kończę - nie jestem sama do tego kompa ;) Postaram sie poprawić :) jeśli chodzi o oobecność na topiku :) Łatwo nie będzie ;) Buziolki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko - jak dobrze, że potrafisz swoim dzieciom pomóc! Ja bardzo żałuję, że nie jestem lekarzem :( Dodałaś jakieś zdjęcia na bobasach? A, i p rzyokazji, miałam Cię zapytać o tego laptopa edukacyjnego. Wygląda na taki bardziej rozbudowany niż ten, który ma Marta. Kupiłaś go tutaj czy przywiozłaś z Irlandii? Ten nasz już trochę Martę znudził, więc mogłaby dostać coś doroślejszego ;) Karolina - zdjęciami się nie wykpisz. O nie! Poodzywaj się trochę i powiedz, czy ten futrzak jest Wasz czy tylko wypożyczony do zdjęcia? Uwielbiam świnki morskie, ale jestem na nie uczulona :( A jak Maksiu zniósł kontakt ze zwierzątkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEj :) Ninko - tak, czasem to dobrze, że szybko wiem, jak zadziałać... Ale też przez to mam więcej stresów... Niomalna mama idzie dolekarza, wykupuje przepisane leki, idzie do kontroli i z czapki... A mi nie wypada chodzić do pediatry u nas, bo to moja kierowniczka specjalizacji... Czasem idę skonsultować dzieciaki z taką pediatrą, która u nas dorabia...Ale czuję, że to źle o mnie świadczy, skoro podejmuję się leczenia pacjentów, to powinnam mieć siłę do podejmowania decyzji co do własnych dzieci... A poza tym - co z tego, że mam jakąś tam wiedzę - Janek mimo tego przecierpiał tyle jesienią... Nie wybaczę sobie tego chyba nigdy - że nie zajrzałam mu do uszu w swoim czasie :( KAro - świetne zdjęcia :) Maks tak bardzo wydoroślał!!! Za każdym razem większy! Super Synek :) A jak w przedszkolu? Ninko - na razie nie dodawałam nic, ale postaram się niedługo ;) Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach - ten laptop - to mój brat przywiózł z Irlandii jesienią, na polecenie mojej mamy. Dla Martbki jest za "dorosły" jednak to dla dziecka minimum 5-6 letniego, choć w instrukcji napisali, że dla 7-8 latków. Martynka go włącza, ponaciska klawisze i każe zabrać, bo po prostu nie ma na nim co robić... Nie rozumie co do niej gadaja, nie zna jeszcze literek... Ale jak Martusia zna literki to taki akurat może by Jej przypasował :) Poszukaj w sieci - firma nazywa się Vtech i jest angielska, może da radę jakoś sprowadzić... Tylko koszt jest masakryczny - 119 euro :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze Wam napiszę, że postanowiłam dorobić do marnej pensyjki ;) I będę ze 2 razy w miesiącu chodziła na dyżury 10-cio godzinne w weekend.... Płacą 28 zł/godz... Nie ma co liczyć na gruszki na wierzbie, czyli podwyżkę :( Oki, kończę, buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki, Jonko, za wieści. Jeśli laptop jest w wersji English, to nie skuszę się. NIe chcę dziecku robić na razie wody z mózgu. Wprawdzie co wieczór woła za mną \"gud najt mami, baj baj\", ale jeszcze nie czas na obce języki ... moim zdaniem. A literki rzeczywiście zna. Wszystkie. I powiem Wam, że dużo pomógł też właśnie laptop edukacyjny. To jest taka najprostrza wersja, ale dzięki niej wie, że D, to jest \"de\" a nie \"dy\" ;) itp. Teraz nie bardzo mogę, ale może potem jeszcze się odezwę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×