Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama 21

Roczne urwiski 2004

Polecane posty

Jonko - Ogólnie to też się zgadzam, ale nawet spacerując z dzieckiem po czysciutkim piasku może się coś stać. Niestety tego nie da sie uniknąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolina - Twój Maks coraz bardziej wygląda mi na klasycznego stoika - nawet to, że jest powściagliwy w wydawaniu słownych opinii i komentarzy - do całości obrazu pasuje ;) A Ty możesz raczej spokojnie siedzieć, wiedząc, że nie wskoczy Ci nagle pod huśtawkę z innym dzieckiem, nie walnie znienacka innego dziecka łopatką między oczy albo nie ściagnie czegoś z innego koca czy ławki ;) Ja nie mam tak dobrze, dlatego spacery są dla mnie nieustającą gonitwą za małym diabłem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko - w Maksie tez sodzi się mały dziabełek. Niestety przedwczoraj obsypał koleżankę piaskiem a wczoraj podniósł łopatke na jakiegoś chłopca, ale na szczęście zdążyłam w porę zareagować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninko - wczoraj podejrzałam, co ludzie robią z basenikami w ogrodzie, żeby ich nie taszczyć do domu ani nie spuszczać z nich codzienie powietrza, ale też, żeby nie nałapały brudu i nie służyły za podręczny kibelek dla okolicznych psów i kotów: Po prostu wieczorem odwracają go do góry dnem! :D Ale pewnie i Ty na to już wpadłaś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko - zapomniała sie zapytać, a po co ugotowalas mleko? Czy potem dajesz je Martynie zimne do picia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonka - kochana jesteś, ale wolałabym nie wylewać codziennie tej wody. Chyba kupię jaką starą firankę i będę przykrywać tak jak przykrywam folią piaskownicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pochwaliłam się Wam, że wczoraj zapomniałam załozyć Maksowi pieluszke do spania w dzień i jak sie obudził to miał sucho :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolina - mleko gotuję i potem robię na nim kaszkę wieczorem i rano. Fajnie by było, żeby Martyna piła mleko, ale nie chce, weźmie dwa łyczki i potem pluje. Ninko - tyz piknie ;) I potem nie trzeba na nowo grzać ;) Oj, jak ja bym chciała mieć choć kawałeczek ogródka, zeby basenik wstawić... Wsadziłabym tam moje nadaktywne dziecko i może wreszcie byłby spokój ;) Ale, ale! Mały sukcesik jednak został osiagnięty :) Od powrotu z wakacji nie muszę się ciągle bawić z Martynką, jak jesteśmy w domu, bo ona się tak stęskniła za swoimi zabawkami i książeczkami, że nawet mogę spokojnie poleżeć i poczytać, a ona się bawi :D Choć głównie ta zabawa polega na rozbieraniu wszystkich lalek ;) I potem do mnie przybiega i triufalnie woła \"lalka golas\" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko - no to brawo dla martynki 🌻 A swoją drogą niezłą zabawę sobie znalazła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolina - gratulacje! I Nince też gratuluję sukcesów w odzwyczajaniu od pieluch :) Na urodzinki nasze dzieciątka będą już dorosłymi bobasami, gotowymi do życia ;) Podstawowe umiejetności osiągnięte ;) A jak jest u Was z samodzielnym, cywilizowanym jedzeniem? Potrafią już posługiwać się łyżką i widelcem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko - no z tym jest ciężko bo Maks jak nie może sobie nabic nic na widelec to bierze w rączkę i dopiero wtedy nakłada na widelec ;) O jedzeniu łyżką nawet nie mysli :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jak znikne bez pożegnania to oznacza, że Maks nie znióśł skuwania tynku na balkonach :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, Marta też rozbiera wszystkie lalki. Ciekawe :O Widelczykiem (plastykowym) ptrafi jeść, łyżką też. Ale tylko do czasu kiedy to jej nie nudzi. Potem to już ja wkraczam do akcji. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jeszcze a propos zabawy Wam napiszę, że Martyna ma taką jedna lalkę a la Barbie, ale taką tandetną... No i jak zaczęła się nią bawić, szybko wyczaiła, że oprócz zdejmowanych ubranek lalkę można też rzoebrać na \"członki\" ;) I teraz biedna lala, nie dosc, że goła to jeszcze jest w częściach :D A naljepsze jest, jak Martynka ukręci jej rękę, a potem ją włoży, ale odwrotnie, \"dłonią\" w stronę ciała ;) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samodzielne jedzenie jest dla Maksa atrakcją a dla mnie okazja do zjedzenia obiadu ale wiąże się w \\tym jeden problem, a mainowicie Maks wyjada z talerza tylko to co mu smakuje czyli mięsko a czasem ziemniaki. Nie ma mowy o zjedzeniu warzyw :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkanie w blokach wrrr😠 trzymam kciuki, żeby jednak Maks okazał się ponad to! A u nas jedzenie wygląda tak, że Martynka lubi jeść banana widelczykiem, tylko, że nabija na widelczyk kawałki, a potem ściąga je z widelczyka i rączką wpycha do buzi :D Co dołyżki - nie wiem, bo nie mam na razie cierpliwości :( Nie chce mi się póżniej tego sprzątać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Julka, która była z nami na wczasach (dwa miesiące strasza od Maksa) potrafiła już zjeść wszystko samodzielnie, nawet \"lejącą się\" zupę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja niestety teraz zjadam obiad przy krzesełku MArtynki - nawet jak jest napchana po gardło (wydawać by się mogło) to zawsze zmieści jeszcze ćwierć mojej porcji... Zwykle wygląda to tak, że jak siadamy do obiadu, Martynka domaga się wsadzenia do krzesełka i każe mi usiąść \"obok\" i wtedy pokazuje paluszkiem, na co z mojego talerza ma ochotę. Nie zraża jej nawet to, że czasem jem mocno przyprawione...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, prędzej czy później nasze dzieci będą same jadły :D A póki wolimy czystą kuchnię, to trzeba się poświęcić i nakarmić bobaska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko - dlatego ja jem razem z Maksem przy stole. On dostaje swoja porcję a ja swoja. Ale on należy do tych co nie lubią nowości dlatego zawartość mojego talerza go nie interesuje chyba, że widzi kotleta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonka - a jak Ty się czujesz? Mówiłaś, że na wakacjach męczyły Cię mdłości. Dalej Cię to trzyma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninko - otóż to :) Kiedyś w końcu dojrzeją do samodzielnego jedzenia i wtedy same się będą domagać odrobiny samodzielności ;) Na szczęście, chyba żaden z naszych Urwisków nie jest klasycznym niejadkiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko - Maks mógłby zyć na samych owocach i kotletach ;) ale chyba nie jest źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninko - niestety, dość często jest mi rano niedobrze :O Z Martynką było mi niedobrze wieczorami, dziwne to wszystko... I bardzo przeszkadzaja mi niektóre zapachy, np proszku do prania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonka - :O współczuję, bo mnie Marta rzuciła na kolana już w 7 tygodniu i trzymała do końca 3 miesiąca. Oj \"naszczekałam się\" :( :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×