Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

maryjka

Nieśmiali chłopcy..co na was działa?

Polecane posty

Gość nieśmiałek opałek z Gliwic
Podobnie do Zedda miałem kiedyś przez moją nieśmiałość. Ładnych kilka lat temu, jeszcze za czasów S.P. w 7 klasie zauroczyła mnie pewna dziewczyna z osiedla, rok starsza (wtedy w 8 klasie). Sam dowiadywałem się gdzie mieszka, z okna potrafiłem wyczaić Jej plan zajęć, że wiedziałem o której danego dnia kończy. Mieliśmy psy (ja mam nadal) i wychodziłem w takich porach, kiedy Ona najczęściej się przechadzała tak, żeby chodziaż minąć się z Nią... W 7 i 8 klasie wysyłałem walentynki (jak to brzmi :)), wiem, że w końcu wiedziała kto to tak pisze i kim jestem.. Jeszcze wtedy na dyskotekach :D w SP stałem jak ten kołek po drugiej stronie sali, naprzeciwko Niej, cały sparaliżowany, nie mogłem do Niej podejść, poprosić o taniec, pogadać itp. Później nastały czasy Jej szkoły średniej, niedługo potem przeprowadziła się do innej częsci miasta, wiem gdzie studiuje, bo z moim sąsiadem. W noc wstąpienia Polski do UE na pewnej imprezie plenerowej dla całego miasta przyszła na chwile do naszej grupki (naszej tzn. był w niej mój sąsiad ze znajomymi z wydziału) - jakże mi znowu po latach serce tłukło się jak Ją znowu ujrzałem na ten moment... ale znowu byłem sparaliżowany :/ Tak oto przez moją nieśmiałość nie wyszło nic, nawet parę innych sytuacji zaprzepaściłem... Osobiście nie miałbym nic przeciwko dziewczynie, która dawałaby znaki, sama wykazywała większą inicjatywę niż ja, bo mi to przychodzi bardzo ciężko. Więc dziewczyny - nie przejmujcie się, że możecie zostać źle odebrane przez otoczenie czy przez daną osobę, bo jeśli naprawdę będzie nieśmiały, to jak najbardziej przejmujcie inicjatywę, wiem po sobie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieśmiałek opałek z Gliwic
I podpisuję się pod słowami Nieśmiałka Podolskiego oczywiście - czyste fakty, dobre rady dla dziewczyn/kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobra
mnie też podoba się pewien nieśmiały kolo.razem pracujemy.początkowo tylko patrzylismy na siebie i usmiechalismy się,wszelkie próby "gadki" kończyły się porażką ( przysłowiowa cisza,spięcie itd itp ),ale teraz,po 8! miesiącach wreszcie normalnie rozmawiamy i rozmawia nam się super.ja wiem że bardzo mu się podobam,ale on nigdy nie zaproponuje niczego konkretnego,bo raz że ma dziewczynę ( ale to nic powaznego !!! ),dwa że jestem starsza od niego o kilka lat, a trzy że chłopak naprawdę jest niesmiały i pełen kompleksów. czy w tej sytuacji powinnam zaryzykować i zaprosić go gdzieś? a co jeśli mi odmówi ( z różnych powodów ) ? spalę się ze wstydu i upokorzenia,a przypominam że razem pracujemy i widzimy się codziennie.a może jakos inaczej dać mu do zrozumienia? macie jakieś pomysły? ta sytuacja cholernie mnie juz męczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmiałek
jak nie zaryzykujesz to się nie dowiesz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienonie
co na nas cała artyleria....niech kule w nas biją, niech pociski przelatują ...a my i tak nie będziemy się odzywać...wstydzimy się i jest nam z tym dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmiałek
kiedyś też byłem nieśmiały i wcale się z tym dorze nie czułem. nieśmiały życie przelatuje przez palce :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieśmiałek opałek
No tylko, że ja coś nie mogę się tej nieśmiałości wyzbyć... szlag by to :) mam nadzieję, że może kiedyś.. w końcu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś_nieśmiały_strasznie_20
Ja byłem strasznie nieśmiały do 20 roku życia (czyli do teraz :-) Wydaje mi sie, że to przez brak kontaktu z kobietami - w podstawówce sie zadawałem tylko z chłopakami, nie miałem jakiejś przyjaciółki czy nawet kolezanki z którą bym razem wracał ze szkoły czy coś... w liceum byłem takim odludkiem, klasa mnie nie lubiała, byłem zakochany w jednej dziewczynie z równoległej klasy, ale bałem siedo niej podejść... No i jakoś liceum mineło, a ja dalej sam zamknięty w swojej klatce z niesmiałosci... Na studiach porażka - na moim kierunku tylko 3 dziewczyny (informatyka) wiec nie bylo w czym wybierać. a reszta uczelni taka hmmm nie w moim typie (blond laski, za głupie na to, by pójśc do państwowej uczelni). Mam 20 lat, ostatnim razem byłem na imprezie w 2002 roku (sylwester u "znajomego mojego znajomego" - przypadkiem mnie kumpel wkręcił to byłęm - przyszedłem SPECJALNIE koło 22, wyszedłem zaraz po fajerwerkach) Na dyskoteki nie chodziłem, bo bałem się nie tyle tego, że będzie jakaś fajna dziewczyna, która mnie zauroczy i bede musiał z nią pogadać, ale tego że TO DO MNIE KTÓRAŚ ZAGADA! Moją pierwszą i jak na razie :-) ostatnią dziewczyne poznałem przez net, fajnie nam sie rozmawiało, bo mieliśmy wspólne hobby, jakoś tak wyszło, ze zaproponowałem spotkanie... Jechałem uradowany na miejsce, tylko gdzieś 15 minut przed randką doslownie chciałem wysiaść z autobusu i uciekać z powrotem do domu! Naprawde, okropnie się bałem! Ale jakos dotarłem na początku troszke gadaliśmy, ale nagle - zacinka... Bałem sie, ze moze jednak jej sie nie spodobałem, że uznałą mnie za nudziarza no i powiedziałem coś w stylu "dobra, to może Cie odprowadze i zmykam na dworzec, bo nie wiem, o której mam autobus powrotny" ale ona wykazała sie refleksem: "oj nie jedź jeszcze, pokaże Ci moje miasto" WZIEŁA MNIE ZA RĘKE i poszliśmy na dłuuugi spacer... Ujeło mnie właśnie to, że to ona wykazała się inicjatywą na tej randce - mogła przecież powiedzieć "ok, to leć" i znaleźć sobie bez trudu kolejnego amanta (z jej urodą naprawde, nie musiałaby długo szukać :-) ale pokazała mi, ze jej zależy, potem podrzymywała rozmowe, "przejeła stery" no i pytanie "kiedy kolejne spotkanie" było dzięki niej tylko formalnoscią - a na drugiej randce było już OK, byłem "wyluzowany" no i dzięki jej wyrozumiałości, temu że "dała mi drugą szanse" jesteśmy ze sobą :-) A moja rada - nie bądź zbyt nachalna, podejdź, pogadaj, nie przedłuzaj rozmowy w nieskończoność - w pewnym momencie powiedz po prostu "musze iść, daj mi swój numer telefonu" (niech to on Ci da numer, bo w odwrotnej sytuacji mozesz sie nie doczekać telefonu od niego :-) Zadzwoń, zapytaj, czy nie miałby ochoty wyskoczyć gdzieś z Toba na piwo czy coś... No i pamiętaj - postaraj sie dawać dużo "drugich szans" - nieśmialce są ZAWSZE spięci na pierwszej randce, wieć trzeba przyznać troszke "taryfy ulgowej" :-) Pozdrawiam i powodzenia w podrywaniu niśmiałych facetów :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze napisane. Przejmujcie dziewczyny inicjatywę. Nie tylko uśmiechajcie się, ale także mrugnijcie oczkiem czy zaczynijcie rozmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmialy_na_bank
DO NIESMIALYCH: LUDZIE!! Zalamujecie mnie!! Siedzicie tu na forum, zamiast wyjsc na miasto z ziomkami i przelamywac sie!! TAK!! To jest WALKA! Z niesmialoscia trzeba WALCZYC! Zapamietajcie sobie: Zaden niesmialy czlowiek NIGDY nie znajdzie sobie zadnej dziewczyny / chlopaka! Czy nie PRZERAZA was to?? Ja rowniez jestem niesmialy, ale walcze z tym i zaczynam WYGRYWAC! Sposob na sukces?? Odpowiednie towarzystwo i DUZO SMIECHU!! TAK!! Z samego siebie przede wszystkim! Dezerter, niesmialek podolski, jazda na miasto!! I nie wracac bez sukcesow QZWA!! A pieprzenie w bambus przez neta to sobie zostawcie na zimowe wieczory! NET potrafi jedynie ZLAGODZIC objawy niesmialosci. Prawdziwe zwyciestwo zapewni ZYWY kontakt z ZYWYMI LUDZMI !! DO SMIALYCH: Nie dawajcie ZADNYCH taryf ulgowych!! Ja nie chce!! Albo sie leczymy, albo cierpimy!! Dla mnie wybor jest prosty!! Precz z niesmialoscia!! Niech zyje WOLNOSC, SWOBODA, DOBRA ZABAWA i FAJNE KOBITKI!! pozdro dla wszystkich, szczegolnosci ze Slaska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niesmialy na bank - to myslisz, że nieśmiałość da się wyleczyć? moim zdaniem, to najwyżej można nauczyć się z nią żyć :)) pozdrawiam wszystkich nieśmiałych 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieśmiałek opałek
hagnee - dobrze powiedziane/napisane. Niestety :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutasssss... głowa do góry! na szczęście świat pełen jest uparciuchów, którzy do nieśmiałych potrafią dotrzeć :) i ty na kogoś takiego kiedyś trafisz, na pewno :)) zresztą nie ma takiego nieśmiałka, który by nie mógł znaleźć w otoczeniu kogoś jeszcze bardziej nieśmiałego... każda cecha rzecz względna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż
Myśle, że w pewnych - dość licznych przypadkach - sposobem jest jednoznaczne danie delikwentowi do zrozumienia, że chodzi Wam właśnie o niego. Schody się zaczynają w momencie, którym należy wybrać "metodę dania mu do zrozumienia". Nie może być to natarczywe, aby nie pomyślał, że zawsze i z każdym tak postępujesz. Dłuższe podchody ale bardzo, bardzo Subtelne. Jednak ta subtelność i delikatność nie mogą pęknąć po pierwszym spotkaniu (jak już w końcu do niego dojdzie). Może warto zacząć od klasycznego-nieklasycznego, pełnego wdzięku spojrzenia, które tak raduje nasze serca...jeśli opatrzysz spojrzenie skromnym uśmiechem to czuję, że cały wieczór owego pięknego dnia spędzisz w jego głowie. a potem metoda małych kroczków: "ośmielanie". miłe słowo np. "cześć", "dzeń dobry" (nie rezygnując przy tym z wczorajszego uśmiechu:). Emanująca skromnością krótka rozmowa też jest cudna... . myśle, że taka pogawętka pozwoli Wam wyczuć, co siedzi w jego głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prostytutka
Podejc do niego i rozepnij spodnie i złp mu fiuta zobaczysz jak sie osmieli kazdy jeden a jak prawiczek to nawet moze wytrysnac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bestyjka
kiedys_ niesmiały_ strasznie_20, dzięki za rady na nieśmiałych facetów (były dla kobry, ale mi też się przydadzą :) no coz, fajnie opisałaś te subtelne gesty, ale ja chyba nigdy nie naucze się wychodzic z inicjatywa. Cóż, jak zamknięta trafi na nieśmiałego, to kto pierwszy daje znak? Dlaczego kobieta? No tak, ale też dlaczego facet? Już nic nie wiem!:( Obawiam się, że nie wychodzą te niby subtelne gesty w moim przypadku. Już raz próbowałam przełamać swój introwertyzm i chyba przesadziłam z nachalnością. Tak sie dzieje, jeśli człowiek sztucznie cos robi. Zwyczajnie przedobrzyłam, bo obiekt mojego zainteresowania był strasznie oporny. śmiałek, faktycznie kobiety często podkreślają, że chcą pewnych siebie mężczyzn. Nie są źli, ale, właśnie, jeśli nie myli im się pewnosc siebie z arogancją i szpanerstwem, pozoranctwem itp. Pozdrawiam i Kocham Was Nieśmiali!!! Puśćcie mi czasem oczko :) tak dla zartu, hecy, niekoniecznie z miłości ;)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuup
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość człowiek bez adresu
nawiązując do wypowiedzi Prophet " Nieśmiali chłopcy to tacy którym dokuczano w szkole podstawowej i może później i wiedzą że nie ma co podchodzić do obcych bo ten/ta może robić to samo" Jeszcze kilka lat temu myślałem tak samo,bałem sie wyśmiania i być może bezpodstawnego szydzenia ze mnie bo jestem gorszy a ja po prostu byłem i nadal jestem spokojny ale to nie znaczy ze nie lubie sie bawić,śmiać itp,często z powodu tejze spokojności byłem wyśmiewany i zanim zdąrzyłem coś powiedzieć już byłem krytykowany głównie przez chłopaków a co się z tym wiąze myślałem sobie ze skoro oni sie ze mnie śmieją to dla dziewczyn będe totalną beznadzieją i jeszcze gorszym posmiewiskiem(omijałem je głębokim łukiem).Moze to głupie to co napisze (odnosi się to do nieśmiałych chłopaków)i nie wszyscy mogą sobie na to pozwolic lub poprostu to nie w ich stylu ale mi pomogło coś o czym większość chłopców myśli ale ciągle to odkłada lub nie ma warunków (pienięznych,mieszkaniowych) itp albo poprostu mówi nie bo nie to nie dla mnie.To co mi ułatwiło zycie to wizyta w siłowni kilka lat temu :) głupie? wcale nie:) chwale sie? nie,nie,nie!!! poszedłem raz,2,3,4,5 i chodze do dzis:) wyzbyłem sie kompleksów co do mego ciała z popychadła stałem się można powiedzieć facetem i chodze z głową podniesioną do góry.............ale trwało to troche czasu :( nieśmiałość pozostała i nadal zbytnio nie ufam ludziom,w głowie został ten strach przed odrzuceniem i wyśmianiem chociarz od dłuzszego czasu nie miałem okazji aby poczuć się gorszym,swobodnie rozmawiam z ludzmi o wymiarach szafy a oni traktuja mnie jak równego i nawet nie wiedzą ze kiedyś byłem popychadłem a nawet w pewnych kręgach uchodze za wygadanego i nazbyt wesołego :) to strasznie dziwne uczucie ..........czasem czuje pewność siebie i to ze nikt i nic nie jest mi w stanie przeszkodzić choć w niektórych momentach łapie sie ze -co ja robie jeszcze ktos sie ze mnie będzie smiał,lepiej siedzieć cicho,nie zabierać głosu.....błędne myślenie....teraz czym człowiek starszy to inaczej patrzy na rózne sprawy i z perspektywy czasu to wygląda jakoś prościej ze można było pewne rzeczy zrobić inaczej...,mozna powiedzieć ze w 50% jestem uleczony:) Mimo znacznej poprawy mojego "JA" nadal nie mam dziewczyny :( boje sie ją mieć...jakie to wszystko głupie:classic_cool: Niby bym chciał ale nie wiem czy jej sprostam,zawsze wydawało mi sie bycie w związku z kobieta wiąze się z jej duzymi wymaganiami(ja mam bardzo jakieś takie przyziemne........nikt nie musi koło mnie latac i uszczęśliwiac na siłe........nigdzie mnie zabierać .......wystarczy ze ta osoba jest) kurcze no........ lubie czasami posiedzieć bezczynnie w domu:classic_cool: a jak ta dziewczyna miałaby siedzieć tak ze mną to wydaje mi sie ze nie była by zadowolona :( mimo to ze jestem teraz takim nawet troche ponad przeciętnym chłopakiem z wyglądu,niepale,pije zadko i w małych ilościach,jestem spokojny,lubie sobie posiedziec w domku ale jeszcze większą radość sprawia mi przebywanie na słonku :) mam ugodowy charakter i nie lubie sie kłucić(no jestem SPOKOJNY!!!),ale tez nie dam sobie pluć w twarz(naprawde mówie wam panowie na siłowni naprawde można wyrobić sobie charakter i podnieść pewność siebie tyle tylko ze tą pewność siebie tylko w 30% reszta tkwi gdzie indziej-ja jeszcze niestety tego nie odkryłem), ponadto bardzo lubie oglądać wszelkiego rodzaju filmy :) i staram sie nie wadzić nikomu,paradoksalnie odkąd ćwicze nigdy nie uzyłem mojej nabytej siły do czynności innej niz podniesienia tego cholernego zelastwa :) bardzo sie z tego ciesze :) Kończąc jednym zdaniem,nie wiem jak miałaby wyglądać chwila kiedy wiadomo by było ze ja jestem twoim chłopakiem ty moją dziewczyną i co dalej:classic_cool:..tak jak pisałem....tworzą mi sie w głowie jej wymagania i wizja tego ze moge ich nie spełnić,wszystko to jakies takie poplątane...... Czytając poprzednie wypowiedzi w moim przypadku to chyba dziewczyna mnie poderwie i jak coś zaiskrzy to wszystko stanie sie proste i moje obawy znikną,więc kobiety to wy wyciągajcie do nas dłoń bo spora częśc nas jest tego warta i tylko na to czeka i nie bujcie sie ze w zamian dostaniecie bekanie,pierdzenie,skarpetki do prania i gościa co złopie piwsko przed telewizorem:classic_cool:przepraszam za błędy ale zerkałem w klawiature prawie cały czas i juz nie będe ich poprawiał bo sie tez strasznie spiesze ale to co napisałem powinno wam sie wydać zrozumiałe:) A spiesze sie bo pare dni temu sobie głowe rozciołem:classic_cool: Spokojnie!!! tylko troche :) i będzie maciupka blizna niedaleko ucha z czasem niewidoczna,dziś mają mi szwy ściągać,właściwie to za godzine,nie boje sie:classic_cool:Jeszcze tak podsumowywując to z nieśmiałości sie wyrasta,powoli ale jednak i myśle (będe troche zarozumiały)ze warto sie o nas starać :) Wydaje mi sie ze nie napisałem wszystkiego co bym chciał i pewnych zeczy nie wyjaśniłem dokładniej ale.........:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aqqqqqqqqqq

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja do niesmialych nie naleze ale zawsze imponuja mi dziewczyny ktore potrafia wyjsc z inicjatywa i wykonac ten pierwszy krok- wiem wtedy ze nie sa to szablonowe panienki ale dziewczyny z charakterem ktore wiedza czego chca! Dziewczyny przelamcie stereotypy-wykazcie sie inicjatywa i pokazcie klase

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MESZUGE
Mam ten sam problem - facet w zasięgu ręki, ale tak trudno ją do niego wyciągnąć :( chociaż, właśnie dziś stało się coś takiego :D drobny gest, a tyle frajdy ;) czasem mam wrażenie, żę on dobrze wie o co mi chodzi, ale się gad w duchu ze mnie podśmiewa, a może tylko udaje ? może moje zainteresowanie sprawia mu przyjemność, ale trudno mu się do tego przyznać :O co z takim zrobić 😭 ??????????????????????? chciałabym, a nie czuję się gotowa :( mam tysiąc kompleksów 😭 już dawno nie wyglądam jak laska :P lata zaniedbań zrobiły swoje... czy mogę się spodobać takiemu nieśmiałemu - a jak się rozczaruje :O napracuję się na tą jego nieśmiałością, a on potem powie, że to nie to 😭 zresztą JA TEŻ JESTEM NIEŚMIAŁA :( czerwienię się z byle powodu, co w moim wieku jest dziwaczne, jak mi sie wydaje :P najgorsze, że wszyscy to widzą :( NIEŚMIALI TO KURDE MAJĄ PRZECHLAPANE !!!!!!! dla niesmiałków ❤️ ode mnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PolQ
mimo że jestem nieśmiały należy do mnie walić prosto z mostu...może nie będę tym zachwycony...ale na pewno nie ucieknę...poza tym wtedy chcę czy nie chcę następny ruch muszę wykonać ja :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mercer
Nieśmiałośc u mnie nie wynika z kompleksów raczej co nie znaczy ,że ich nie mam .Ale również boje się wyśmiania najbardziej ,ze powiem coś nie na miejscu .Po prostu ona jest sam nie wiem dlaczego czasem.NAtomiaast stanowi bardzo duzy problem szczególnie w kontaktach z dziewczynami z którymi nie potrafie sie rozluznić jak przebywam w ich towarzystwie.Innym bolesną rzeczą jest to ,ze nie potrafie podejsc do dziewczyny i sie umówić .Zdażyło sie kilkarazy ,ze rózne dziewczyny pytały czy nie chciałbym z nimi chodzić wprost i oczywiście odmówiłem przez nieśmiałosc .Nawet przez to sprawiłem bol pewnej dziewczynie bo ona wiedziała ,ze rowniez mi sie podoba ,a i tak nic z tego nie wyszło.Troche żaluje ,ze to je krzywdzi ,ale nic na to nie poradze.NAtomiast posrednich gestów ze strony dziewczyn było znacznie wiecej niż kilka i tak nic z tego nie wyszło bo ja nie zrobiłem żadnego ruchu. Dlatego obecnie mam 24 lata i nigdy nie miałem dziewczyny.I kto mowi ,ze niesmiałosc jest fajna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuupppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×