Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Olgaa

nie moge sie doczekac kiedy pokocham z wzajemnoscia

Polecane posty

Gość Olgaa
czesc:))jesli chodzi o mame- zmieniam temat.nie mam odwagi z nai o tym rozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michail
wiecej odwagi olgoo, ale w moim przypadku jest identycznie... - szybka zmiana tematu albo ucieczka :))))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olgaa
sam widzisz:) nie jest latwo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michail
podaj namiar to porozmawiamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRZESIEK21
wiecie przypuszczam ze wszystkie no prawie wszystkie osoby które znalazly ta strone czegos szukały nie ma tu osoby nie szukające obecnie dostrzega wage znajomści w mlodym wieku dochodzilem do wniosku poco sa znajomi teraz juz rozumiem ale to troche za póżno niestety to tyle trzymajcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olgaa
ja tez juz teraz wiem jak duzo znacza znajomi. dzieki nim poznajesz tez nowych ludzi, a jak nowe kontakty to wiadomo- okazje do poznania nowych fajnych ludzi. jakis tydzien temu bylam na imprezie u kumpla.wyobrazcie sobie jak sie czulam, gdy sie okazalo ze sa same pary i ja... nie wiedzilam gdzie sie podziac, co z soba zrobic.bylo mi tak glupio! czulam sie jak ostatni nieudacznik.dookola wszyscy sie przytulaja, caluja, nei odstepuje siebie nawzajem a ja siedze sama.gdybym wiedziala, ze tak to bedzie wygladac, to w zyciu nie pisalabym sie na takie tortury. mialy byc przynajmniej 2 osoby wolne. jednk okazao sie ze jedyna oprocz mnie wolna dziewczyna rzucila sie na wlasnie poznanego chlopaka (zreszta facet byl strasznie nudny i neiciekawy.ale ona juz dluzszy czas byla zdesperowana) i tak dlugo mus ie narzucala az on ja zaakceptowal i przyssali sie do siebie ustami na pare godzin:P wracajac do tematu- w takich momentach czlowiek przekonuje sie ile znaczy bycie w szczesliwym zwiazku. dalabym wszystko, zeby miec kogos kochajacego.naprawde az serce rozrywalo z bolu. mzoe juz czas pogodzic sie z losem?bo naprawde juz trudno mi uwierzyc,z e cos sie w moi zyciu zmieni i zdaze jeszcze wykorzystac te chwile ktore ulataja mi przez palce.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja boje sie
ze cos przegapilam.. ze cos mi umknelo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olgaa
macie plany na sylwestra? strasznie nie lubie tego dnia. nigdy jeszcze nie udala mi sie impreza, a rok temu siedzialam nawet sama w domu. zrazilam sie bardzo do tego dnia. gdybym miala kogos do pary, to nie ma problemu.mozna nawet siedziec w domu i jest milo a tak... a co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tabliczka czekolady20
hej :) mogę się dołączyć? nie czekając na odp i tak coś napisze :P :) otóz ja mam już prawie 20 lat /za miesiąc/ a zwiążków poważnych ZERO !! owszem były jakieś tam wakacyjne znajomości, głupie smsy itp, ale nic więcej. zawsze jakoś pociągali mnioe starsi faceci, teraz poznałam 8 lat starszego było kilkadziesiąt sms-ków, spotkanie i obietnica następnego, ale musiał wyjechać zagranice i równo za polską granicą ani jednego sms-a!! a wątpię, żeby nie mógł ich wysyłać czy coś w tym stylu... czyli znowu kolejna klapa... to tyle na poprzedni temat a co do sylwka to również uważam, że to nie najlepszy czas dla samotnych więc może go spędzimy tutaj na foruum co :) pozdrawiam i uśmiechu życze ... :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale z was marudy...
macie dopiero po 20 lat i jeszcze cale zycie przed wami. wykorzystajcie ten czas na cos pozytecznego, jakis kurs jezykowy, zapiszczcie sie na jakis sport, wyjedzcie w jakas podroz nawet niedaleka, etc... to jest najlepszy wiek zeby sie wybwawic. a milosc przyjdzie w odpowiednim czasie. Zgadzam sie ze milo jest miec kogos bliskiego ale staly zwiazek to tez oznacza obowiazki. Ja mam 25 lat i od paru miesiecy jestem mezatka i choc pewnie kocham szalenie mego meza i ciesze sie ze jestesmy razem to jednak rowniez milo wspominbam czasy bycia singlem, imprezy, wyjazdy ze znajomymi. taki okres w ktorym sie nie mialo zobowiazan i mozna bylo zmieniac decyzje co przyslowiowe 5 minut. wraz ze stalym zwiazkiem nastepuje stabilizacja, z malzenstwem i rodzina obowiazki i ten okres szalenstw juz przemija. Dlatego teraz zamiast uzalac sie nad wlasnym losem to obroccie to na wasza korzysc wychodzac gdzies, szukajac nie chlopaka a po prostu znajomych , przyjaciol. Poza tym pomyslcie, jaki chlopak zechce dziewczyne na ktora ledwo spojrzy a ona juz sie zastanawia czy to ten czy nie. Facetow zdobywa sie podejsciem do zycia, przyciaga pasja, zainteresowaniami. Naprawde dziewczyny zmiencie swoje nastawienie do zycia bo to az przykre by 20 latka w najlepszym okresie swego zycia takie rzeczy wypisywala, naprawde ludzie maja gorsze zmartwienia a mimo to stawiaja temu czolo i mowia nie jest tak zle. pozdrawiam wszystich a...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysienka19
Witajcie ! Olgo, nie wiem czy mnie pamietasz, udzielałam się na pierwszych stronach tego topiku. I...nic się po tych paru miesiącach nie zmieniło... Posżłam na studia, mam w grupie kilkunastu chłopakow, ale odrazu ponad polowe skreslam na jakiekolwiek blizsze znajomosci, bo po prostu mi nie pasują..zresztą jaki chlopak chcialby się przyjaznic z taką nudziarą ?? Ale jest trzech szczegolnie fajnych na ktorych zwrocilam uwage, czasem na siebie patrzymy tak \"inaczej\" albo stoimy obok siebie i cos tam nawijamy, ale pewnie tylko mi się zdaje że cos by moglo byc albo ze oni cos teges. Mimo iz bardzo bym chciala...... Ale to niemozliwe,jak juz powiedzialam. Bo skoro do teraz nikt sie we mnie nie zakochal,nie odkryl przede mna swoich uczuc to ak juz na 90% zostanie. Odzwyczajam sie od milosci ,od tego ze jestem potrzebna, kochana...niedlugo pewnie przestane umiec tez kochac,jesli ktos sie nie zjawi... :(:(:(Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnica 1234
witajcie , to moze ja dorzuce pare groszy....22 lata ZERO powaznego zwiazku , jakies przelotne wakacyjne uniesienia jakis pocaunek pare smsów i koniec:(((( bardzo chciałam miec i nadal chce faceta ale wiecie co ?? zdziczałam:-))))) niewyobrazam sie siebie na randce sam na sam z facetem:-)) ja chyba zgłupiałam:-)) heheh...no dobra to nie jest smieszne ...ale naprawde chce kochac byc kochana ale obawiam sie ze zostałam pominieta w tej kwesti:( ja jestem zakompleksiona , troszke cialka mam za duzo i przez to sie stresuje, niewyobrazam sie rozebrac przed facetam...uwazacie ze to jest głupie? pewnie sie teraz niejedna osoba posmieje z tego co ja pisze , ale niestety tak jest:(( Pozatym mam swietne towarzystwo przyjacióki , to sa praktycznie wszyscy pary , ale na imprezach niema zadnego obsciskiwania , kazdy sie bawi a nie mizia . w piatek byłam w pubie , spodobal mi sie pewien facet , bedac przy barze zagadał mnie heheh stwierdziłam ze to chyba jakis sen? zazwyczaj kto mi sie podobał nie odwzajemnial uczuc , a jak ktos obcy to sie nawet na mnie nie spojrzał , wogóle niepamietam kiedy obcy facet ostatnimi czasy podszedł do mnie i zagadał . no a ten w ten piatek mnie zwalił z nóg...tylko wiecie co był zonaty:( jak kazdy:( echhhhh tak sie zastanawiam i doszłam do wniosku ze jak sie w najblizszym czasie nie zakocham to zdziczeje i zgłupieje do reszty ! echhhh chyba mam jakis gorszy dzien...musałam sie troszke pozalic:( pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olgaa
tabliczka czekolady20 - nie przejmuj sie tym ostatnim.to jakis dupek.no chyba ze jeszcze sie opamieta i da znac ze zyje. mozesz powiedziec jak go poznalas?zawsze mnie interesuja takie historie:P rok temu spedzalam sylwesrta przed komputerem i chcialabym o tym jak najszybciej zapomniec. straaszne uczucie tak siedziec samej. a najgorsze to wysluchiwanie po nowym roku tych wszystkich opowiesci ludzi, ktorzy przezyli niezapomnine chwile:) tez pozdrawiem:)) ale z was marudy... - kazdy radzi mi to co Ty, ale nie rozumiesz mojej sytuacji. na zadne kursy, sporty nie mam czasu i pewnie nie bede miec az do konca studiow. one zajmuja niestety caaly moj "wolny" czas. oczywiscie nie jestem z tego powodu zadowolona. najchetniej bym rzucila te uczelnie,ale wtedy to juz w ogole chyba ludzi nie widywala:) na podroze tez czasu nie mam.poza tym, przeciez nie bede tego robic sama.znajomi maja czas tylko dla swoich ukochanych:) niestety... kazdy ma juz teraz swoje sprawy. to juz nie sa te beztroskie i zabawowe czasy liceum.tak wiec ten okres zabaw,o ktorym wspominasz, w moim wypadku juz chyba minal. wiem, ze roztaczam tu teraz strasznie ponury i niefajny obraz mojego zycia i nie powinnam uzalac sie nad soba, ale trudno mi myslec inaczej.to jest silniejsze ode mnie. przeciez nie mozna pocieszac sie tym, ze inni maja gorzej. chyba juz taka beznadziejna jestem i tam mi juz zostanie:) marysienka19 - pewnie ze pamietam:) mam nadzije, ze przynajmniej jestes zadowolona ze studiow:) bo zazwyczaj ludzie sie nimi rozczarowuja. z moich obserwacji wynika, ze ta teoria o tym ,jak to wiekszosc par poznaje sie i zakochuje w sobie na studiach, jest nieprawdziwa. przynajmniej u mnie jest tak, ze znajomi sa juz w paruletnich zwiazkach zawartych w liceum. ale wiesz.. zawsze ty mozesz obalic moja "teorie":)) wiec rozgladaj sie tam uwaznie:P choc zgadzam sie z wczesniejsza wypowiedzia, ze faceci uciekaja od dziewczyn, ktore juz przy pierwszym rzucie oka na nowo poznana osobe, rozwazaja czy to ten odpowiedni:) musze sie tego oduczyc:P samotnica 1234 - wiesz co?mam dokladnie takie same poczucie "zdziczenia" :) swietnie cie rozumiem. rzeczywiscie trudno mi jest wyobrazic siebie na randce. jak zwykle mialabym przeczuciem, ze sie blaznie.a juz zycie w zwiazku z kims, nawet w poczatkowym etapie, jest dla mnie czyms tak teraz abstrakcyjnym, ze nie mam pojecia jak bym sie zachowywala i czy w ogole podolalabym temu. nie mam zadnego doswiadczenia! az strach pomyslec.moze moim problemem jest tez to, ze boje sie zwiazac z kims.nawet gdyby ktos sie pojewil, to nie wiem czy wykorzystalabym okazje na bycie szczesliwszym. dziwny ze mnie czlowiek,wiem:) co do zonatych- szkoda na nich czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysienka19
Witajcie! Samotnica1234 - nawet nie wiesz jak mi bliskie jest to poczucie osamotnienia i zdziczenia ! :O Ja bym w zyciu nie wiedziala co robic, mowic,jak sie zachoiwywac itd na 1 .randce :/ musiałabym chyba najpier o tym poczytać bo bez tego ten chłopak by się nieźle wystraszył. Jak taka księzniczka zamknieta na wysokiej wiezy, do ktorej nie moze dotrzec zaden mezczyzna, zaden chlopak. I nie wiem, ale chyba bylabym gotowa nawet zwiazac sie z jakimś łotrem, byle by widzial we mnie kobietę, byle by mnie adorowal, itd. WIem ze to glupie!! Ale ja takie mam odczucia, tak bardzo jestem osamotniona ze byłabym sklonna do tego. Olgaa - studia owszem, podpasowały mi... I to prada, ze zwykle ludzie przychodza na nie juz bedac w zwiazku z liceum. Mam przyjaciolke ktora jest do 5 lat z tym samym chlopakiem...nawet nie umiem sobie tego wyobrazic! To juz prawie jak malzenstwo! Nie wiem czy umialabym tak dlugo z kims byc... czy umialabym sie otworzyc, opowiedziec o tym co czuje, itd. :( No nic, to czekam na swojego królewicza, bo ja sama zagadać do jakiegoś nie umiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olgaa
sluchajcie, ja tez czuje, ze mialabym powazne problemy bedac z kims tak naprawde blizko.nie potrafie tak wprost mowic o tym co czuje.nie portafie sie przed kims tak do konca otworzyc. nawet przed najblizsza przyjaciolka, a co dopiero przez facetem. datego zdaje sobie sprawe, ze nawet gdybym znalazla tego kogos to powstalyby nowe problemy. i znowu nie bylabym tak do konca szczesliwa.ja chyba jeste juz na to skazana:) tak czy inaczej zawsze cos stawaloby na drodze do mojego szczescia. no ale jednak wolalabym poczuc jak to jest byc kochanym.nawet za cene pozniejszego cierpienia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysienka19
Czesc Wam.... Jestem tak zadziwająco skomplikowaną jednostką, że coraz częściej sama siebie nie rozumiem. Cholera!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysienka19
Hej ! Wiecie co? Ostatnio zwróciłam uwagę na takiego jednego chłopaka z mojego otoczenia. I zaczął mi sie na serio podobać. Mam 'motylki' w brzuchu gdy go widzę,nie mówiąc już o tym jakie mam 'motylki' gdy rozmawiamy! Zwierzyłam sie z tego koleżance,ale nie powiedziąłam kto to i ona mi coś doradziła, żebym W KOŃCU wzięła sprawy w swoje ręce, żebym W KOŃCU zaczeła miec powodzenie u płci przeciwnej, no i żebym czasem nie przepuściła takiej sytuacji jaką jest MIŁOŚĆ!!! Dodała mi tym wiary w siebie musze wam powiedzieć... Postaram się zrobic coś żeby tego chłopaka mną zainteresować (często na mnie patrzy,wiec moze JUŻ jest zainteresowany,ale zbyt nieśmiały,kto wie??!! ) ,zblizyć do niego ,wiecie: zarzucić dziewczyńską siec :P Zyczcie mi powodzenia bo nigdy takiego czegoś nie robiłam... całuski!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was 🌻 rany wkońcu miejsce do którego idealnie pasuję...Choć pewnie wyda Wam się to śmieszne,że tu ośmielam się coś pisac.Ehhh... No dobra mam dopiero 17lat,więc jeszcze nie panikuję z powodu osamotnienia.Ale dlaczego tak nagle wszystkie moje koleżanki znalazły chłopaków??Mój przyjaciel znalazł dziewczynę i dostałam \"kopa\"... Nawet nie mam teraz z kim pogadać :( Rany...tonę :( Marysieńka19-powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olgaa
Marysienka19- suuper:)))oczywiscie twoja kolezanka ma racje! zakrec sie bardziej kolo tego faceta:) chyba bedziesz pierwsza z nas, ktora wreszcie kogos znalazla:)pisz koniecznie wszystko jak sprawy postepuja!! przyznam sie, ze mi tez serce znacznies zybciej bije, gdzy widze pewna osobe.tyle ze to juz trawa ponad rok i wstydze sie tego,bo jest to dziecinne.przyznaje sie bez bicie, ze zachowuje sie jak 14latka. sprawa wyglada tak, ze ja go nie znam osobiscie,nidy nawet nie zamienilam z nim zdania.no moze raz wypowiedzialam do niego 2slowa a on odpowiadzial.mimo to sporo o nim wiem.studiujemy na tej samej uczelni.teraz mi sie wydaje ze jest dla mnie idealny.i to nie z wygladu. wiem, to jest mega glupie. nie znam czlowieka a motylki jednak sa.. sama przed soba sie tego wstydze. bławatek-witamy:) z nami mozesz pogadac bez problemow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysienka19
Bławatku, witamy serdecznie! Pisz wszystko co CI przyjdzie do głowy! Olgaa - rozumiem dobrze co czujesz, te MOTYLKI do nieznanej Ci prawie wogóle osoby.... Ja tak mam dośc czesto (jestem baardzo kochliwa). Ale teraz czuje cos więcej chyba... Mam takie ZAWIECHy chwilami, albo w jakimś momencie nagle przypomni mi się ON i już mam dobry humor:) - taki jakby ZASKOK, ukłucie w sercu i motylki zarazem :) Włąsnie opracowuje plan jak go tu zdobyć..;) Tylko jest pewien problem - nie wiem czy on ma dziewczynę...jeśli ma to odrazu skreślam chłopa. Nie jestem taka wyrachowana, żeby komuś związek rozbijać... Poki co, zycze Wszystkim Samotnym i MNiej Samotnym wesołych, ciepłych świąt, zajebistego sylwestra (ja go na 90% spędze w domu:(:(:( a Wy gdzieś idziecie??? ) i wogóle wszystkiego wszystkiego naj !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysienka19
Ah, Olgaa i co do tego PODOBIEŃSTWA, no wiesz, gdy nie znasz chłopaka, a czujesz, wiesz gdzieś tam w środku, że pasowalibyście idealnie, po prostu taka POKREWNA DUSZA, to wlasnie tak mam z NIM teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArysienka19
czemu nic nie piszecie??? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olgaa
wolal mne ktos?:) przepraszam ale odganialam sie od facetow:P eh mam juz dosc tych wszystkich randek, spotkan:) a tak naprawde to czasu cos nie mialam ostatnio w ogole. jak tam Marysenka sprawy z tym gosciem?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysienka19
Olga, no wkoncu jestes! :) jak to odganialas sie od facetow?? Tzn ze ktos ciekawy sie pojawil w Twoim zyciu??:) Pisz szybko bom ciekawa:) A u mnie...stoi w miejscu, ale ja nie chce nic zmieniac,bo widze ze gosciu sie jawnie zafascynowal jedna z moich kolezanek. Zreszta,nie wiem,chyba juz mi przeszlo. Mam nowe obiekty;P a zwlaszcza jeden jest bardzo fajny:) Tylko ze trudno mi bedzie cokolwiek zrobic,bo widuje go tak sporadycznie - jest z tej samej szkoly. Czaaarno to widze-jak wszystko :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez Tjebja......
Dziewczyny jest taka cukierkowa piosenka i w niej slowa: "jedna na milion" i cos w tym jest.......Why?? bo ja podobnie jak Wy majac 19 latek zero doswiadczen w tym temacie tylko ze do czasu......Musialem po prostu zobaczyc ten milion zeby ta jedyna spotkac.......Nigdy nie wiecie kiedy to sie stanie.......Ja musialem ze swojego zachodu w Bieszczady pojechac by tam słońce spotkać, ktore jak sie pozniej okazalo na Litwie mieszka.......W tej kwestiinic nigdy nie jest wiadome......ja tam tylko "slow" pojechalem szukac a spotkalem..........Choc dzis z tego zostalo tylko pare slow, nut i brak wiary w przeznaczeniu to musicie byc wytrwale i czekac......Robcie swoje i realizujcie sie......Jak bedziecie "szukaly-----NIE ZNAJDZIECIE"......A po tej jednym/jedynej trzeba ujrzec kojelny milion..... See ya.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olgaa
no czesc:) to z tym odganianiem to byl zart:) mam problem bo chlopak, o ktorym wczesniej pisalam, podoba mi sie coraz bardziej.ostatnio jakos czesto znajdowalam sie w jego poblizu i po jego zachowaniu, wypowiedziach, zartach wiem, ze facet jest prawie idealny.ma wszystkie cechy, ktoryych szukam u chlopaka. wiele bym dala zeby go poznac osobiscie, by choc moc mu powiedziec "czesc" gdy go mijam.najprawde duzo juz o nim wiem. zdaje sobie sprawe, ze postronnej osobie wyda sie ta cala sytuacja glupia. sama sie dziwie, ze wpakowalam sie w to zauroczenie. i cholera nawet nie mam komu sie wygadac. chyba sie tego po prostu wstydze.okropnie trudno ejst mi okazywac uczucia i mowic o nich. eh szkoda slow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×