Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

fuksja

tylu zajebistych facetów na świecie!! Nie bójcie sie zrywać z draniami!!

Polecane posty

Gość Tolala
Mi też smutno, ze ostatnio nikt się nie odzywa. Było mi "raźniej" z tymi wszystkimi wypowiedziami. Ale tak się zastanawiam, czy faceci tak jak my, analizują każdy nasz gest, każde słowo, zachowanie??? Nie, mają to gdzieś, nie chce im się rozmyślać o takich "głupotach".... Może czas zająć się sobą - przede wszystkim sobą... A w stosunku do nich wystarczy być w porządku, postępować zgodnie ze swoim sumieniem. Po co naprawiać to, co oni popsuli - niech sami się starają jak im zależy. A jak nie, to ich strata. Nic na siłę ;) Każda z nas ma gdzieś swoją drugą połówkę - a jezeli nie ma się pewności że to TEN, z którym akurat jesteśmy, to pewnie nie TEN. Ja mam mnóstwo wątpliwości. Więc zostawiam sprawy swojemu biegowi. Tylko kiedyś i tak trzeba będzie podjąć tą decyzję - być razem albo się rozejść (czas leci) i tego się najbardziej boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera by...
hej dziewczyny...ja mimo że nie piszę zaglądam tu często... nie chcę pisać wiele bo jestem w stanie totalnego zawieszenia i zadziwienia w sumie- mój facet jeszcze nidgy nie był tak w porządku jak jest teraz (TFU TFU TFU TFU TFU odpukać). Na przykład- wyjechał teraz na trzy dni...dostawalam od niego po kilka smsów dziennie, dzwonił min. dwa razy dziennie...ja mogłam w ogóle nie odzywać się a on i tak pisał, pytał jak się czuję, mówil że tęskni...Nie wiem co się stało;) mam nadzieję że to nie jest chwilowe...jest mi bardzo miło że on tak się stara, bardzo więc na razie o "zrywaniu z draniem" zapomniałam.... ale dobrze wiem, że jestem na to dużo bardziej gotowa niż kiedyś...min. dzięki temu topikowi:) może i on to poczuł? może wystraszył się? kto wie.... pozdrawiam, piszcie jak Wam idzie- wszystkie i te szczęśliwie i nieszczęśliwe i te ciągle mające nadzieje że jednak szczęście jest tuż tuż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczynki moje:) ja tez tu wpadam i czytam ale juz nie mam tyle czasu by pisać:( Pażdziernik się zbliża i mam mnóstwo rzeczy do pozałatwiaia na wydziale do tego dochodzą moje dwie prace, których godziny mam zupełnie nieuregulowane:/ Ale obiecuje ze bede odpisywac jesli tylko bedziecie wpadac:) bo straaasznie sie ciesze ze moglam jakos chocby paru osobom pomóc tym topikiem - WAM pomóc! A własciwi to pomagałysmy sobie nawzajem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do CHOLERA BY: heeh bardzo mozliwe ze koleś wreszcie sie obudził i zobaczyl co moze stracic:P Ciesze sie bardzo:) Ale fajnie ze na chlodno na to patrzysz i czujnie wszystko obserwujesz. Do WAZNE PYTANIE: No wlasnie chodzi o ta gotowosc, o to bys czula ze jestes z nim bo chcesz a nie dlatego bo nie potrafisz odejsc czy tam z innych powodów. Chodzi o ta samodzielnosc, o takie poczucie sily... hmm nie wiem jak to opisac:) ale chyba wiecie o co chodzi/;) Zeby oni nie mysleli ze bedziemy z nimi ZAWSZE BEZWARUNKOWO, WSZYSTKO JENDO CO BY ROBILI. Do TOLALA: miałam podobne obserwacje;) A po rozstaniu z moim ex tez stwierdziłam, ze czas sie wreszcie zajac soba. Przez te pare lat najwazniejsze bylo to co dla NAS jest dobre... a dla niego najwazniejszy byl ON SAM:/ i sam mi to na samym koncu powiedzial. Wiec teraz moja kolej. mam gdzies to z eon teraz chce porozmawiac, ze chce byc przyjacielem, ze chce sie spotkac, ze potrzebuje blablablabla... Teraz JA mysle tylko o tym co DLA MNIE najlepsze. I.. zajmuje sie soba:) Odnajduje siebie wreszcie, własna tożsamość, która zgubiłam bedac w tym toksycznym zwiazku. To prawda, kiedys trzeba bedzi epodjac te decyzje: pozostac razem na cale zycie lub rozejsc sie.... Pytanie tylko czy lepieje wczesniej czy pozniej podjac taka decyzje...czy warto czekac na zmiany...? A moze jednak...warto.. ciezko jest stwierdzic czy warto bo wciaz jest taka mozliwosc ze jestesmy zaslepione swoja miloscia i nie widzimy ze jednak nie ma co marnowac na TEGO faceta czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cania
Dzis zerwalam z facetem. Myslalam, ze mnie zdradzil. A teraz juz sama nie wiem. On dodatkowo powiedzial mi, ze nie chce ze mna gadac, bo myslal, ze przez te wszystkie lata zdazylam go poznac, a nie oskarzac o tak powazne rzeczy bez zastanowienia. Stwierdzil, ze zle cos zrozumialam i dopisalam sobie do tego bajeczke o jego zdradzie. Ma do mnie zal, ze tak szybko potrafilam go skreslic. Co o tym myslicie dziewczyny? POMOZCIE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no a na jakiej podstawie
oskarżyłaś go o tą zdradę? chyba najważnieszym pytaniem jest czy zdradził Cię naprawdę czy nie jeśli nie- popełniłaś duży błąd jeśli tak- on powie wszystko żeby to zatuszować...i wzbudzić w Tobie wątpliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaaaax
dopiero zobaczylan topic i przeczytalam kilka stron, u mnie jest troche inaczej, jestem juz w związku ponad 5 lat, na początku byłam pewna że to już jest to; potem zaczęłam mieć wątpliwości i już nawet myślałam o zerwaniu- ale tu poważną przeszkodą był fakt że studiowaliśmy na jednym roku i bylismy w jednej grupie; potem znów myślałam że to TEN, a teraz już sama nie wiem, studia skończone, jego rodzice kupili mu mieszkanie a ja u niego pomieszkuję, i ciągle myślę. Nie wiem co mam zrobić, zależy mi na nim, nie mogęs się doczekać spotaknia, ... wiem że mu na mnie zależy i że jestem dla niego najważniejsza i że mnie kocha i ni e jest z tych facetów nierobów i krętaczy ale nie wiem czy go kocham i czy powinnam zwiac sie z nim na cale zycie (bo o tym tez byla juz rozmowa) nie chce sie obudzic któregos dnia z osobą której nie kocham, a może ja poprostu nie umiem być szczęśliwa, ja nawet nie wiem co mogę mu zarzucic, strasznie się z tym męczę bo wiem ze to tez nie fair w stosunku do niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaaaax
zeby to on nie szanował mnie, nie doceniał, spotykał sie z "koleżankami" albo nie był odpowiedzialny .... byłoby prosto zerwać (tak mi sie wyaje -choc nie byłam w takiej sytuacji i nie wiem jak ja bym sie zachowywała) tymczasem latka lecą (mam 25) a ja nadal nie wiem, z zazdrością patrzę na inne pary, które choćby wyglądają szczęśliwe, ja też taka byłam kiedyś- jak się poznalismy byłam na I roku studiow, niby nic się nie zmieniło ale jednak; może to tak już jest, z czasem, taka "młodzieńcza, szalona" miłość nie trwa wiecznie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tolala
Hej Fuksja! U mnie jest dokładnie tak jak napisałaś. Dla mnie najważniejsi jesteśmy MY a dla niego ON sam. Piszę teraz magisterkę a on mi juz planuje co mam potem robić - oczywiście pod kątem jego planów. Tylko, ze tak ładnie mi namieszał, ze stwierdziłam, że przecież chce mi doradzić, żeby mi jak najlepiej się ułożyło z pracą. Już sama nie wiem... Czasami wydaje mi się, ze mu jestem przydatna, że na rękę mu być ze mną. Ach, szkoda gadać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaax
do Cania udało Ci sie z nim porozmawiać, czy nadal nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do TOLALA: hehe oni potarfia wspaniale mieszać:p a my chcemy wierzyć więc wszystko wyglada piekbnie. Dopiero potem sobie myslimy jak moglysmy byc takie glupie i tak sie podporzadkowac, taka sobie wode z mózgu dac zrobic. Tolala nie mam pojecia jak jest u Ciebie... moge tylko wnioskowac po tym co piszesz a przeciez wiadomo ze to sa tylko wyrywkowe informacje... Moge tylko pisac jak bylo u mnie... moj byl doskonalym manipulatorem... ja potem juz nwi wiedzialam w co wierzyc a w co nie.. wiedzialam ze cos robi źle ale nie wiedzialam jak to wlasciwie wytlumaczyc bo on doskonale potrafil mie przekonac ze wszystko jest w porzadku a jesli sie czepiam to on sie nie bedzie moimi fochami przejmowac. Co jeszcze moge napisac...? Pamietaj ze macie spedzic ze soba reszte zycia... a wiec zalozyc rodzine, miec dzieci, utrzymywac dom... chcesz tego? z nim..? Hmm kobiety sie nie zastanawiaja nad takimi rzeczami, bo wlasciwie po co?? ech ale potem sie okazuje ze zmarnowalo sie 5 lat z kolesiem ktory jest totalnym egoista i nei ma zamiaru nigdy z niczego dla Ciebie rezygnowac...:/ Do CANI: Nie napisalas nic wiecej o swojej sytuacjji, nie mozemy Ci wiec pomoc. jesli bezpodstawnie a do tego bez zadnej rozmowy z nim zerwalas to koleś ma prawo sie wkurzyc:/ Ale jesli masz na to dowody a on pytany o to czy zdradzil nic nie mowi no to sprawa zaczyna byc przykra... napisz cos wiecej, dopiero wtedy bedziemy mogly cos poradzi. A na razie trzymaj sie cieplutko. Do ANIAAAX: Hmm wiesz chyba zle wybralas topic:/ Z tego co piszesz chyba nie wiesz czego chcesz poprostu albo twoja milosc sie wypalila i trzeba dokonac wyboru co dalej. Trzeba jednak zaznaczyc ze ten namietny okres milosci trwa bardzo krotko. A wlasnie w tym okresie w jakim Wy teraz jestescie najczesciej rozpadaja sie dlugotrwale zwiazki. Zauroczenie zupelnie mija i nagle wyrasta przed Toba czlowiek, boleśnie realny, z wadami, zwyczajny taki... i wiesz ze musisz mu tu i teraz powiedziec czy chcesz byc z nim do konca zycia albo ze to juz koniec. Jesli zdarzylo sie tak ze pod wplywem tego zauroczenia wybralas 4-5 lat temu jakiegos nawet spoko faceta-to super! Ale to rzadkosc;) Zauroczenie zaslepia niestety a potem dopiero wychodzi szydlo z worka. No ale tak sie rozpisalam o drugiej ewentualnosci a pominelam zupelnie pierwsza! Bo przeciez mozesz byc poprostu rozpieszczona dziewucha, która sama nie wie czego chce, ktorej zawsze bedzie zle wszystko jedno z kim bo nei potarfi osfoic sie z waktem ze swiat to nei bajke i nie ma ksiecia z bajki, ktora nie potrafi docenic, zaangazowac sie, pokochac i tylko snuje sie jak ta ćma po świecie i zazdrosci innym życia a sama ze swoim jakos nic nie zrobi... No ale to sa dwie opcje;) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj sorki za literówki ale juz późno i średnio mi sie pisze.. buźka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj sorki za literówki ale juz późno i średnio mi sie pisze.. buźka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Fuksja, napisałam do Ciebie maila!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaax
do fuksja no wlasnie dwie opcje, i ja o nich zdaje sobie sprawe tylko że za cholere nie potrafie podjac decyzji, raz wydaje mi sie ze to nie to, innym razem ze jestem "rozpieszczona dziewucha" i ze marudze ze caly czas nie moze byc ach i och- jak na poczatku zwiazku, tak czy siak strasznie mnie to meczy, trwie w zwiazku - nie umiem sie z niego cieszyc ale nic tez nie robie zeby wreszcie poczuc sie szczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tolala
Jestem chora, biorę antybiotyki. Pojechałam dziś na uczelnię pozałatwiać zaległe wpisy. On został w domu, bo ma dziś wolne. Wracam - w domu syf, naczyń nie umył, łóżka nie zaścielił, okien nawet nie odsłonił - bo mu ciężko. Nie mówiąc juz o tym, że prosiłam , żeby rozwiesił pranie na dworze (które od wczorajszego wieczoru czekało w pralce).Nie zrobił nic - wstrętny leń. Mam go serdecznie dosyć. Co z tego, że ja jestem chora i głowa mi pęka (zatoki)??? On ma to totalnie gdzieś. To ja mam gdzieś taki związek. Fuksja, jest tak jak piszesz. To już pewnie jakiś końcowy etap. On zaczyna mnie denerwować. Cały czas patrze na niego i jego zachowanie i zadaję sobie pytanie, czy chcę to wszystko znosić do końca życia... Pozdrowienia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WAZNE PYTANIE: Odpisalam na maila:) TOLALA: biedaku, mduzo zdrówka Ci zyczę.. a co do kolesia.. ech szkoda słów..:/ MAGDAAAX: niesttey nie potarfie Ci poradzic.. nie wiem.. nie znalazlam sie w Takiej sytuaji nigdy... Boshe, teraz moj ex do mnie wypisuje czemu ja sienie chce z nim spoitkac?!!! Boshe czy on jakis tępy jest czy co??!! napisal ze jak tak bedziemy sie raz na pol roku spotykac to jemu tak sie nie chce bo to jak obcy ludzie?!!! Co za tupet normalnie! blechhh....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholery by...
widze ze nie jestem sama- trzymaj się i nie daj się! a jak znajdziesz trochę siły to napisz co się wydarzyło, że jednak rozstaliście się pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Widzę że nie jestem sama - chyba niedługo do Ciebie dołączę i chyba też muszę zaopatrzyć sie w leki antydepresyjne. A jakie bierzesz, co jest dobre?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WIDZE ZE NEI JESTEM SAMA: Trzymaj sie dzielnie !!! ja trzymam kciuki za Ciebie i jestem pewna ze teraz bedzie juz tylko coraz lepiej. Jeśli chcesz pogadac albo spotkac sie to pisz na maila. Może moge jakos pomoc... Buziaki.... i nie dawaj się Kochana depresji! Egoistów trzeba kopnać w dupę a nie chorowac przez nich!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wróciłam z wakacji!! widze że nie jestem sama---> trzymaj się, silna jestes przetrzymasz. ja to wiem ;) jak na razie poszukaj sobie azylu od rzeczywistości...nie wiem książki (to moj ulubiony sposob na ucieczkę z tego świata...pełne zanurzenie w lekturze), film, gra komputerowa, jakiś sport wysiłkowy, generalne porządki...cokolwiek co sprawi, że nie bedziesz myśleć o rzeczywistości, choćby godzinke dwie taki odpoczynek dla umysłu ciała, to naprawdę niezbędne, żebyś nie doprowadziła organizmu do ruiny...reszte dnia możesz się dołować, ryczeć czy co tam masz nastrój...ale postaraj się zapewnić sobie trochę odpoczynku od emocji. i proszę faszeruj się prochami ostrożnie...zgodnie z zaleceniami i nie więcej, oki?? żebyśmy się tu o ciebie nie zamartwiły na śmierć ;) odezwij sie jak ochłoniesz i bedziesz miała chęć. podrawiam też całą resztę topikowego towarzystwa: fuksja, deedlit, blueyes,tolala, cholera, ważnepytanie, marwi, milvaa...ajajaja nie dam rady was wszystkich wymienić, ale mam nadzieję, że wszystkie poczujecie się pozdrowione :D ja wakacje miałam pół na pół...trochę kłótni, trochę miłych chwil...ale nowe problemy naciagają złowieszczo...jak na razie mąż nie chce pracować :( nawet żadnych zleceń nie chce robić (informatyk, niezły jeśli chodzi o robienie stron www). mówi że on chce przez najblizszy rok tylko się uczyć...zaocznie studiuje...zjazd raz na 2 tygodnie..będzie się pilnie uczył, żeby dostać stypendium naukowe..niby pieniążki jakieś tam od państwa są.. malutkie, niby ubezpieczyciel ma jakąś tam rente płacić(kiedy?niewiadomo)...tyle że ja cholera narazie nadal nie mam pracy...:( podłamana jestem tą sytuacją...jestm zła że nie bedzie niczego szukał...chociaż jak ja pisałam magisterkę to też niczego nie szukałam ... więc może nie powinnam się burzyć...ehh...poczekamy zobaczymy...boże jak ja mam dość tego że to ja muszę w tym związku nosić spodnie. ehh...zajrzę tu jutro, bo mam jeszcze coś do napisania, ale dzis już padam na pyszczek...więc zmykam na mojej wanny z ciepłą wodą, za która baaaardzo tęskniłam myjąc się w lodowatym jeziorze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć DWA RAZY TRZY KROPKI!!!! Oj zazdroszcze tych kapieli w lodowatym jeziorku:)) mmmm:))) Fajnie że wróciłaś:) i dziekuje za pozdrowienia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tolala
Hej dziewczyny!!! Właśnie odetchnęłam z ulgą jak zobaczyłam, że nasz topik nadal istnieje. Wczoraj wieczorem działy się na forum jakieś dziwne rzeczy, konserwacja forum czy coś takiego. Nie mogłam tu wejść. Ale widzę, że wszystko w porządku :) Nawet nie wiecie ile mój facet jest w stanie zrobić dla alkoholu. Wczoraj pił z kolesiami w takiej jakby komórce na podwórku. Poszłam tam i zamin zarejestrowali moją obecność, zabrałam im flaszkę i wyszłam. Zaczęła się gonitwa "mojego" za mną. Ten człowiek ma już chyba naprzestawiane w głowie. Mieszkamy w dwupiętrowej kamienicy na I-wszym pietrze. Zaczął krzyczeć i wyzywać, zamknęłam się w mieszkaniu (na złość mu - oj potrafię być złośliwa jak on pije.. po prostu nie wytrzymuję). Zaczął tak kopać w drzwi wejściowe, że myślałam, że wejdzie razem z nimi do domu. No i grozić mi, co mi zrobi jak mu tej flaszki nie oddam. Potem stał pod oknem i chciał, żebym mu ją rzuciła(co za czub :() Wiecie jak to wyglądało? Jak pies, któremu pan ma rzucić kość. Oczy mu się świeciły i czekał głupi z wyciągniętymi rękami aż rzucę. Jak stwierdziłam, że mu ją wyleje na głowę, wpadł w szał. Poszedł po drabinę i zaczłą wchodzić po drabinie. Tego to sie nie spodziewałam. Nie przypuszczałam, że można być tak zdesperowanym na widok flaszki. Więc zamknęłam okno. Myślałam, że wybije szybę - ten wariat stojąc na drabinie zaczął walić pięścią w okno... Wiecie jaki wstyd??? Sąsiedzi mieli chyba niezły ubaw... W końcu zawołałam tych jego kolegów, żeby go zabrali, bo zaczęłam się go poważnie bać. Flaszkę też oddałam jednemu z tych kolegów - temu, który ją kupił. No i co sądzicie??? Niezły gość, nie??? Coś mi się wydaje, że chyba za flaszkę to by mnie sprzedał. A teraz jest obrażony i znowu nie będziemy rozmawiać przez tydzień. Tylko, że po ostatnich jego wyczynach - chociaż to ja,głupia, pierwsza wyciągnęłam do niego rękę, bo już nie mogłam tej atmosfery wytrzymać. Teraz już tego nie zrobię. Trzymajcie kciuki, zebym wytrzymała. Piszę magisterkę, a po obronie bedę musiała coś postanowić. Wiem , że rozstanie bedzie mnie kosztowało mnóstwo nerwów (6 lat razem), dlatego przed obroną nie będę sobie zaprzatała tym głowy. A może jak jest pijany, to nie powinnam go drażnić??? Ale jak mam do cholery siedzieć spokojnie w domu, wiedząc, że on tam pije? Pozdrawiam Was wszystkie!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was ponownie kobietki :) Już mniej więcej wyzdrowiałam, teraz mam chwilę czasu by nadrobić braki w forum ;) Tolala, chyba nie trzeba Ci pisać, że Twoje \"szczęście\" to po... porypany alkoholik. Wierzę, że musisz przeżywać koszmar. 6 lat to nic, jeśli miałabyś sobie przy takim zmarnować całe życie, jak niestety niektóre kobiety robią :( Co do zrywania masz rację. Ja z moim zerwałam dokładnie w trakcie pisania pracy dyplomowej... Miałam na szczęście \"tylko\" pół roku obsuwy; prawda jest taka, że przez pierwsze dwa miesiące po rozstaniu, zamiast pisać pracę, gapiłam się tępo w monitor. Rozstanie + napisanie pracy magisterskiej = rzecz nie możliwa. Tak więc skup się na razie na sprawie priorytetowej, dupka zdążysz jeszcze rzucić. Mam wielką nadzieję, że nadal zamierzasz to zrobić! Dziewczyny, zżyłam się już trochę z Wami, opowiedzianymi przez Was historiami, fajnie jeśli niektóre związki uda się uratować i jest lepiej, ale to takie niesamowicie dołujące jeśli czytam, że nadal tkwicie przy facetach, którzy nie są nawet warci tego, żebyście na nich przelotnie spojrzały jadąc autobusem. dwa razy trzy kropki, to fajnie że sobie wypoczęłaś :) No i witam ponownie. Liczę, że jeszcze do nas zajrzysz i napiszesz jak Ci się układa. widze ze nie jestem sama, TRZYMAJ SIĘ 🌼 Jakby co to my tu jesteśmy, zawsze odpiszemy. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny, które tu jeszcze zaglądają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tolala-->o jejuśku jaki cyrk!! weź ty kiedyś zadzwoń na policję i zafunduj mu pobyt w izbie wytrzeźwień...a po prawdzie to faktycznie przestań go drażnić jak pije...nie żeby mu zrobić dobrze, tylko po to żeby się mniej denerwować...i...nie zarobić po ryju (wymyśl za to jak się będziesz zachowywać po fakcie, żeby drań nie myslał, że mu na sucho uszło). a że jest obrażony to bardzo dobrze, masz od niego spokój, więc pisz spokojnie pracę..odetnij się trochę od niego emocjonalnie...wmów sobie, że jego picie Cie chwilowo nie obchodzi, bo masz ważniejsze problemy (magisterka) i skup sie na pracy. jak pujdzie pić to sobie zrób coś odstresowującego, jakaś joga medytacja, żeby odzyskać spokój i się nie przejmować. Powodzonka w pisaniu pracy, oby poszło sprawnie i zostało przez recenzenta docenione :D fuksja--->pływanko owszem było super, ale pod koniec, to już nie byłam wstanie wejść do wody żeby się umyć...jestem zapuszczona jak amazońska dżungla...dziś cały dzionek chyba się będę doprowadzać do ładu. no ale to sama przyjemność :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Split
Żyjecie w jakieś patalogi. Ale skoro Bóg tak chce to pewnie cierpicie za grzechy swojego poprzedniego wcielenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
deedlit---> będę tu zaglądać :D dobrze mi z wami :D...mój niby się ostatnio bardzo stara (trochę mu dogadałam), ale na wakacjach miał momenty, że miałam ochote go zatłuc, strasznie narzekał i psuł mi humor. na szczęście były też miłe chwile....ale nie wiem jeszcze w którą stronę się szalka przechyli...na razie czekam jak będzie dalej i zajmuje się sobą. z rodzicami tez trochę lepiej. tacie na razie trochę przeszło. na rejsie padł nam silnik i musieliśmy go zezłomować, bo sie nie dało już naprawić. mieliśmy w planach wracać do warszawy rzekami na silniku no i nic z tego..pomysłu jak inaczej wrócić nie mieliśmy(środków finansowych też nie bardzo)...a mój tata zamontował sobie specjalnie do samochodu hak, wypożyczył przyczepę podłodziową i przyjechał po nas (mimo że z czasem u niego krucho, sypia po 4 godziny na dobę, tyle ma pracy). do tego łódka trochę przecieka i nie bardzo mogliśmy ją zostawić w jakimś porcie na wodzie, a nie mieliśmy jak załatwić miejsca do trzymania jej na lądzie. stoi więc u taty na firmowym terenie. i jak tu nie być córeczką tatusia?? ;) przez cały drogę powrotną siedzialam jak na szpilkach, żeby mój z jakimś chamstwem nie wyskoczył...no ale się postarał, nawet dziękuje powiedział, co jest zupełnie nie w jego stylu. ale i tak ciężko będzie żeby jakoś normalnie te układy wyglądały. tak więc na razie u mnie w miarę spokojnie. split--->nie ma poprzednich wcieleń :P jest posrane wychowanie, posrane stereotypy i głód uczuć. i niestety to nie Bóg tak chce, tylko my same...sic!! bo to nasze popierdolone decyzje sprawiają, że jest jak jest. na Boga nie mam zamiaru winy zwalać. długiego życia bez patologi życzę. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny pisze do was pierwszy raz tu na tym forum :) jestem 1,5 roku w związku .Wiem że KOCHAM KOMPLETNIE NIEODPOWIEDNIEGO FACETA jest despotyczny :ciagle mi mówi że cos robie zle ,nie tak ..W ogóle nie wiem od czego zaczać: 1.przede wszystkim JEST CHOLERNIE UPARTY -POWIEDZIAŁ mi że ON ma ZAWSZE RACJE ..NAJLEPSZE JEST TO ŻE NAWET GDY tej racji nie MA i 10 osób dookoła mu owi że BIAŁE jest BIAŁE on mówi że jest czarne ..Tłuke mu do głowy żeby słuchał mnie innych argumentów ,a on na to że JAK NIE PRZESTANE MU MÓWIĆ TO ON WYJDZIE I P OJEDZIE DO DOMU 2.On moze chodzić na DYSKOTEKI z kumplami BO FACETOWI Pasuje a ja nie BO DZIEWCZYNA Z KOLEŻANKAMI NA DYSKOTECE JEST KURWĄ SZMATĄ I WIELKA DZIWKĄ - to są cytowane jego słowa 3.Nie okazuje mi W OGÓLE UCZUĆ: JA musze go łapać za rękę o CAŁOWANIU NIE MA W OGÓLE MOWY -tylko sex ,nie przytula prawie w ogóle .. 4.gdy na jakąś bzdurę sie zdenerwuje to potrafi np. na zakupach czy na spacerze IŚĆ 2 METRY PRZEDE MNĄ . 5.Strasznie KRZYCZY w nerwach ,potrafi rzucić tym co ma pod ręką (byłej dziewczynie rzucił telefonem komórkowym o ścianę ) 6.często przeklina ,potrafi nieładnie do mnie sie odezwać :Ty jesteś pierdoła ,Ty jesteś dupa ,Rusz ten zad ,Dupy nie chce Ci sie ruszyć .A kiedyś po kłótni powiedział do mie :Spierdalaj ,Odjeb sie 7.Tylko Tv ,komputer no i oczywiście JAZDA AUTEM Z GŁOŚNĄ MUZYKĄ na fulla .. Ciągle dzień w dzień leżymy tylko na kanapie ,zje kolacje i bardzo często idzie spać ,budzi sie i jedzie DO SIEBIE 8.Praktycznie nigdy mi nic nie stawia ,jest strasznie skąpy ,naawet jak gdzieś w mojej sprawie jedziemy każe mi DAĆ NA PALIWO 9.gdy nie mam ochoty na sex ,sam na chama mnie rozbiera ,rozpina i po prostu to ROBI!! SZOK 10.NIE UZNAJE KOMPROMISU ,NIE PYTA jak sie czuje ,co bym chciała robić itd. 11.jestem dla niego naprawde DOBRĄ DZIEWCZYNĄ :kupuje mu prezenty bez okazji ,robie mu masaże ,pieke ulubione ciasta ,nigdzie nie wychodze ,tulam go ,glaskam a on mi mówi ŻE JA MAM GO W DUPIE !! 12.BYLIŚMY razem na Sylwestra ,ja za NIEGO zapłaciłam (chwilowo nie miał kasy) a on ZATAŃCZYŁ ZE MNĄ PIERWSZY TANIEC i potem BAWIL SIE TYLKO Z INNYMI (NAwet obcymi )i patrzył czy JA TO widzę i się cieszył !To samo nieraz na Disco ,gdy troche wypije ja moge sobie siedzieć ,on idzie tańczyć z jakimiś Lafiryndami i jeszcze powie :NIE MOJA WINA ŻE CIEBIE do tańca nikt nie prosi Jestem już nim psychicznie wykonczona ,załamana ma też dobre strony : pisze dużo smsów ,przyjeżdza do mnie 2 razy dziennie ,widzimy się CODZIEŃ 7 dni w tygodniu ,potrafi przynieśc mi 40 róż(tyle że jego rodzice mają ogrodnictwo ) .Potrafi powiedzieć jesteś dla mnie najważniejsza ,Chcę z Tobą spedzić resztę życia , mówi o rodzinie ,ślubie Ale NIE MAM JUŻ SIŁY ON JEST TAKIM EGOISTĄ !! super mi sie facet udał.Najgorsze jest to że ja GO naprawde MOCNO SZCZERZE KOCHAM i jestem OGROMNIE do niego przywiązana ! ale nie mamy wspólnych CELÓW ,ZAINTERESOWAŃ!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do TOLALA: Boshe.. co za historia...:/ Jak z jakiegoś filmu...:( Spróbuj go olać i zająć się sobą i praca magisterską... A facet.. no cóz.. Przeraziłas mnie tym opisem:/ Czy niemiałabys większego spokoju gdybys sie wyniosła od niego i nie musiała znosić jego pijaństwa??? Do SPLIT: nie lubie osób, które tu wchodzą, walną coś od niechcenia nieprzemyślanego i się zmywają. Żyjemy w toksycznych związkach nie dlatego, że Bóg tak chce tylko na tym polega paradoks, że same tego z róznych powodów chcemy. A ten topic służy własnie temu bysmy się wreszcei ockneły i te związki zakończyły. Cześć DEEDLIT! Dawno Cie tu nie było;) Fajnie, że ze zdrówkiem lepiej:) Do DWA RAZY TRZY KROPKI: hehe milusio tak mieć dzionek tylko dla siebie i zając sie doprowadzaniem siebiei do ładu;) jak też tak straasznie lubie:) jak Ci idzie?? Co do rodziców to rzeczywicie masz strasznie kochanego i uczynnego tate;) Może to i tez dlatego takiego chciałabys miec i męża... a tutaj widzisz taką przepastna róznicę:/ Do BOBO20: No cóż, pewnie to Twoja pierwsza wielka miłość tak zwana hehe.. dlatego tak ciężko to wszystko skończyć. Ale z tego co piszesz ten Twoj kolo to jakiś zwykły cham!! Dranie nie musza być chamami... Sa popapranymi emocjonalnie egoistami. Ten Twój to jakiś niewychowany, zacofany jaskiniowiec:/ A to że mówi oo slubie.. no cóż.. co z tego? Chciałabys mieć takiego mężusia??? Chciałabyś mieć z nim dzieci?????!! Do nich tez by tak mówił.. hehe ciekawe jak by on je wychował?!! ;( Przyjeżdża... może nie ma co robić? Nie ma zainteresowań? i tylko dlatego... BOBO, młoda jesteś to uciekaj czy prędzej od tego gościa, który z tego co piszesz, nie wart jest by mieć jakąkolwiek kobietę! A m,yśłałas o tym za co go kochasz?????? Bo tylko dzieci sie kocha za nic... Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko... CHOLERA BY, MILVAA- gdzie jestescie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×