Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

fuksja

tylu zajebistych facetów na świecie!! Nie bójcie sie zrywać z draniami!!

Polecane posty

Gość Ważnepytanie
Tak sobie myślę, że chyba sporo żalu we mnie, że napisałam tyle przykrych spraw. No ale przypomniałam sobie też i dobre. Np. ostanio - naprawdę się starał i teraz to ja wszystko zepsułam (bo jak powiedział znowu byłam nie wyrzyta seksualnie). Wpadłam w furię, że znowu jestem sama, on u siebie. A w weekend było super - chciałam na kajaki - pojechaliśmy. Nawet prawie sam wiosłował i się nie skarżył, że się obijam. Chciałam na chleb ze smalcem pojechać - pojechaliśmy. No i zaczął sam za wszystko płacić, nie oczekiwał kasy ode mnie. Może jednak zrozumiał co może stracić? Dać ostatnią szansę? Czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Aha, no i w tygodniu wpadł nawet na chwilę. Był mi potrzebny by w czymś pomóc, więc przyjechał prosto do mnie zaraz po załatwieniu swoich spraw. Bał się że nie zdąży, ale dojechał. Może spróbuję przez parę tygodni nie awanturować się, nie mieć pretensji i zobaczę czy coś się zmieni? Tylko nie wiem czy dam radę. Jestem osobą, która długo nie potrafi w sobie trzymać tego, ze coś mnie boli, sprawia przykrość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Jestem w kropce. Wiem, że macie rację.. Ale jak mówią tonący brzytwy się chwyta.. Może rzeczywiście dałam mu za mało ciepła? Potrafi być kochany. Np. ostatnio jechałam na drugi koniec Polski to wstał ze mną o 4 w nocy i zwiózł mnie na pociąg, a potem w nocy mnie odebrał z dworca. Chciał bym była u niego mimo, że ja mieszkam niedaleko dworca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj spokój please
słuchaj...możesz spróbować po prostu totalnie przestać starać się i zobaczyć jak on bedzie się zachowywał...ale jeśli będziesz mu ciągle iśc na rękę i dogadzać mu to nigdy nie będziesz miała pewności czy znów nie wytnie Ci jakiegoś numeru pomyśl, że jeśli będziesz mieć z nim dziecko najpiewniej skrzywdzisz siebie i to dziecko- to nie są żarty, chciałabyś mieć takiego ojca jak on? jeśli nie chcesz myśleć o nim źle, ciągle go usprawiedliwiasz- to zmień myślenie. Bo jaki jest sens winić ciągle kogoś lub siebie. Spróbuj zrozumieć, że macie inne oczekiwania, jesteście innymi ludźmi i NIE uszczęśliwiacie się- po co się męczyć? pomyśl, że skoro ten związek jest tak trudny i tak niesatysfakcjonujący dla obydwojga rozpadnie się i tak- prędzej czy później. Ale faktem jest że Twoje szanse na dziecko i kolejny związek z każdym rokiem będą mniejsze. Masz tyle czasu by marnować go na takiego...dupka za przeproszeniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blueyes
Jakbyś byla z normalnym facetem, to by Cie takie rzeczy nie bolały, wiec nie musiałabyś być zrzędliwa, nie sprawiałąbyś przykorści, bo nie miałąbyś takich powodów. W normalnym zwiazku nie ma takich problemów jak Ty opisujesz. I nie ma pretensji o takie rzeczy, bo w normalnych zwiazkach takie rzeczy i takie traktowanie się nie zdarzaja!!! I tez zastanów sie, czy to jest miłość bardziej czy lęk przed samotnością. Zapytaj samą siebie, czy jeśli miałabyś do wybotru fajny związek czy na horyzoncie fajnego faceta, to czy tego nie kopnęłabyś w dupę. Pytanie retoryczne mam nadzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tolala
Widzę, że dyskusja się rozwinęła. Ach, szkoda, że muszę lecieć do pracy. Trzymajcie się;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Cholerka... nie mam tyle czasu. Czasem wydaje mi się, że część moich pretensji wynika z tego, że chciałabym mieć już dziecko. On przestał o tym mówić... Poza tym on ma problem z tym by mieć dzieci, kiedyś robił badania. Dlatego też długo był pewien, że jego syn nie jest jego dzieckiem. Dlatego wkurza mnie, że mówił o dziecku, a nawet nie poszedł się przebadać, jaka jest szansa na dziecko w naszym przypadku... Wiem, że on teraz ma sporo problemów, szczególnie finansowych. Jak mnie poznał myślał, że wszystko wkrótce się ułoży, rozwiąże. Niestety nasze sądy i urzędy działają bardzo wolno, a przepisy są tworzone dla złodziei. No i ja nie mogę czekać kolejnych kilka lat. A on tym bardziej, bo ma już swoje lata. No i macie rację. Wszyscy myślą, że on jest fajny, sympatyczny, że nawet pewnie się nigdy nie kłócimy, bo on taki ugodowy. On jest prawnikiem, umie się sprzedać. A mnie głupio się przyznać jak jest naprawdę. Wszyscy dziwili się, że wchodzę w taki związek, a ja mam teraz przyznać, że to był głupi pomysł? Tym bardziej, że na początku sama go bardzo chwaliłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Jeśli chodzi o to czy gdyby pojawił się inny facet, czy bym go nie kopnęła.. Rok temu pojawił się - przystojny, podobałam mu się, nawet parę razy się z nim spotkałam. Zrobił dla mnie pizzę, miał dla mnie czas, chciał się często spotykać, pójść ze mną na kurs salsy.. Mieszkał tuż obok. Pracuje w wojsku, więc ma sporo wolnego czasu, lubi gotować. Miałam chwilę wątpliwości, ale wtedy dopiero zaczęły się nieporozumienia w naszym związku. Dlatego też zakończyłam tamtą znajomość. Teraz.. teraz bym poszła dalej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość korona Ci z głowy
nie spadnie jak przyznasz się do tego że popełniłaś błąd każdy popełnia błędy i ludzie nawet z ulgą często przyjmują wiadomości o tym, że nie tylko im zdarza się wpakować w jakieś bagno... opowiedz chociaż jednej kumpeli cała prawdę o tym związku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, ja też wypatrywałam każdego dobrego, czułego gestu i cieszyłam sie nim jak dziecko kiedy nadszedł. Kiedy czytam swoje maile do przyjaciólki z tamtego okresu, płakac mi sie chce... wyolbrzymiałam każda dobrą rzecz która zrobił... a teraz sie okazuje ze takie dobre rzeczy sa normalne w prawdziwym, kochajacym sie zwiazku...:/ a.. taka mała uwaga... stwierdzic ze wszyscy faceci zdradzaja to tak samo jak stwerdzic ze wszystkie blondynki sa glupie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Przynajmniej jeden pozytyw, że się tu rozpisałam. Widzę, że nie mam jakieś paranoi, no i nie piszę w tym czasie smsów do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm widzisz... jeśli sama twierdzisz ze poszlabys dalej jesli pojawilby sie jakis nowy facet, to sama odpowiadasz sobie na własne wątpliwości... Sama w ten sposób poiszesz ze tu nei chodzi o NIEGO, ze to jest ten JEDYNY ale o to ze chcesz byc kochana, chcesz byc z kims blisko, chcesz czuc sie bezpiecznie (bo w stalym zwiazku) itd... Nie chodzi o TEGO CZLOWIEKA tylko o TEN STAN. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Ostatnio jak było już tak źle, że nie chciałam z nim nawet rozmawiać, nie odpisywałam na smsy powiedział, że będziemy musieli popracować nad naszym życiem seksualnym. Ja powiedziałam, że nie trzeba pracować, trzeba chcieć. No i seks był tego dnia, no i następnego. Trzeciej nocy już nie... W następnym tygodniu wyjątkowo spotkaliśmy się już w czwartek. Tylko dlatego, że miałam darmowe bilety do kina. Został na noc. Seksu nie było cały weekend. Ja nie chciałam się narzucać, bo powiedział, że nie ma nic gorszego niż natrętnej kobiety. Minęło parę dni i on nawet nie zamierzał przyjechać, a ja w następny weekend wiedziałam, ze będę miała okres. Więc znowu miałam żyć minimum 3 tygdonie bez seksu. Nie wytrzymałam, napisałam mu smsa. "Czy życie seksualne chciał poprawić przez telefon?" Wściekł się , ze nie jestem cierpliwa.. A ile ja jeszcze mam czekać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo dużą wagę
przywiązujesz do tego sexu...ja wiem że to ważne, ale przecież na co Ci udany sex w nieudanym związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tylko na takich was stać
q

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie chodzi o to, ze stać nas na więcej ale z róznych powodów boimy się siegnąć po to WIĘCEJ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blueyes
Ech, nie myśl,z e sex ulegnie porpawie, nei w jego wieku moja droga, moze być tylko gorzej. Zresztą jak ktoś napisał, po co Ci sex w takim zwiazku. Ja też z moim miałam również w tej materii problemy, on prawie nie miał potrzeb. Mielismy cos zmienić, ja prowokowałam rozmowy w tym temacie i nie tylko rozmowy. A wiem, że się onanizował i też czesto i gesto przeglądał foty, filmiki w necie. Potem to ja już nawet nie chciałąm i bałam sie uprawiać z nime sexu, bo panicznie bałam się, ze jakbymz nim wpadał, to koniec, przegrałabym zycie. Też słyszałam, ze jestem natretna, ale wybacz, to chyba coś z nim nie tak, skoro nie ma potrzeb. Tylko, zę Twojemy to sie jeszcze nie dziwię, a mój miał raptem 28 lat... Wiem, też o czym mówisz, też swojego chwaliłam i jakaż była dla mnie porazka, gdy musiałam powoli wyznawac prawde... Ale powoli, polwolutku wyznawałam, nie wszytsko od razu, a stopniowo, zeby nie było szoku... I najgorzej było z moją matką, zero współczucia, no bo przecież taki madry, wykształćony, kulturalny, bo otwierał mi drzwi do samochodu, podawał płąszcz... Też był prawnikiem, mój obecny tez jest :) a i ja sama jestem. Jakos obracam sie w tym środowisku i musze przyznać, ze niestety większość z nich to bagno. Wydaje im się, ze pozjadali wszytskie rozumy i niestety takie zycie jakie prowadzą imponuje naiwnym kobietom :( Ale na dłuższa mete nie da sie z takim ch*** wytrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Może rzeczywiście przywiązuję wagę do seksu. Tylko, że ja nie jestem osobą, która chodzi do łóżka z byle kim, na zasadzie wyładowania się. mam 28 lat, duże potrzeby seksualne, ale z większościa fantazji itp. czekałam na właściwego faceta. Więc skoro planuję z kimś życie, seks też jest ważny. I gdy widzę, że po roku seks miałam przez cały rok może 25 razy to jest to chyba problem. Do tego ten seks zawsze był w łózku, pod kołderką, ja w koszulce i wtedy gdy on chciał. Czułam się jak w 25-letnim stażu. Jeśli nie macie takich doświadczeń to nie macie pojęcia jak to wpływa na poczucie wartości i kobiecość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blueyes
Jak ten mudnurowy jeszcze wolny, to bierz się moja droga za porządnego faceta, ktory zaimponuje Ci czymś wiecej niż taki cienki prawnik, który ma długi i pożycza od Ciebie kasę, fuj. A jesli skoro to przejsciowa sytuacja jak piszesz, to chyba przez kilkanascie lat pracy zawodowej powinien coś odłozyc na koncie, a nie, pozyczac od Ciebie i być w długach. Jakaś totalna miernota jak dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otworz oczy
wlasnie wyobrazam sobie jaki to ma koszmarny wplyw! i dlatego mowie Ci, tak jak wszystkie tutaj, zostaw go, zapomnij o nim, nie mecz sie i znajdziesz sobe kogos wartego Ciebie, a nie takiego, ktory stale obniza Twoje poczucie wlasnej wartosci i kobiecosci. A poza tym, z tym sexem bedzie jescze gorzej, bo z tego co wiem, to babeczki trzydziestoletnie maja zwyzke libido :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera by to wzięła
blueyes- to wszystko co napisałaś o sexie u siebie...u mnie jest bardzo podobnie nawet ta panika przed ciążą też mnie dopadła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Niestety, ale on nie umie trzymać kasy. Wydaje nie bieżąco. W sumie ja też nie należę do składających, ale jak mam długi to takie, które sama jestem w stanie spłacić. No i ja w sumie mam 28 lat, dopiero 4 lata temu skończyłam studia zaoczne, za które sama płaciłam. A 3 lata temu wyprowadziłam się z domu i sama od podstaw musiałam urządzić kawalerkę, łącznie z kupnem wanny, podłóg, wyposarzenia. Dopiero kończę urządzać, no i za rok chyba z długów wyjdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera by to wzięła
czy to my jesteśmy wszystkie z jednej gliny czy ci nasi popaprani facecie ewentualnie juz ex faceci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Wiecie co, ja chyba się już w jakiejś części pogodziłam z tym, że to się w końcu skończy. Ale chyba nie zrobię jednego cięcia. Zbyt dużo mnie to kosztowało poprzednim razem. Miałam wielką depresję, myśli samobójcze, myślałam, że ktoś mi na żywca serce wyrwał. Nie mogłam jeść, spać, schudłam 5 kg, a nigdy nadwagi nie miałam. Teraz - przestanę dzwonić, wysyłać smsy. Nie będę mu dogadzać. Rozmowę niech on prowadzi, ja wysłucham, zobaczę co proponuje. Musze powoli wychodzic z tego związku. Jak będę miała okazję będę wychodzić sama, może kogoś poznam i będzie mi łatwiej. A jeśli moja wzrastająca obojętność nie pomoże - trudno, odejdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze to ujęłaś
myślę że to jest sposób nie tylko dla Ciebie...dla wielu innych tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Mam prośbę do Fuksji i innych, którym się udało. Opiszcie te wspaniałe rzeczy, które robią wasi normalni faceci. Jacy są na codzień i co Was urzeka? Chcę trochę pozytywu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JuliaRoberts
rok temu bylam w zwiazku z chlopakiem, ktory bal sie sexu jak ognia.. nie wiem czy chodzilo o to ze mial kompleks na punkcie mojego poprzedniego partnera, czy obawial sie z enie zaspokoi moich \"ogromnych \" potrzeb ;/ nie potrafil zrozumiec z eto nei wyscigi a ja chce sie kochac by cieszyc sie byciem razem... potrzebowalam duzo czulosci. a on panikowal.. oczywisci epoczatkowo zaczelam go tlumaczyc.... potem zdradzac... wielokrotnie probowalam skonczyc ten zwiazek i wowczas moj ex przychodzil i plakal zebym dala mu jescze jedna szanse... za kazdym razem sie godzilam na to-choc cora zmniej go szanowalam... i jak sie skonczylo-to on zerwal ze mna!! kpina... nie jest latwo wyrwac sie ze zwiazku, nawet najbardziej beznadziejnego.. ale uczymy sie na bledach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blueyes
Moja droga, jesteś kobietą samodzielną, niezależną, po co Ci na utrzymaniu starszy facet??? To on jesli już powinien Tobie pomagać. Widzisz jak sama doskonale dawałas sobie rade??? Z nim tylko tracisz! I to w kazdej dziedzinie! A jakbyś się z nim zwiazała, to nie licz na sex, a raczej przygotuj sie, że niedługo bedziesz mu tyłek podcierać, bo jemu latka lecą, a nie Tobie moja droga! Nie wiem czmu w Polsce jest jakiś głupi stereotyp, że 30 lat to już jakaś granica! Ale i to powoli sie zmienia i idziemy na zachód. CO do seksu. Też się czułam nieatrakcyjna, w ogóle jakaś taka poniżona, ze to ja musze zabiegać, no i w ogóle czułam się jakaś nienormalna, moze jakaś nienasycona, czy co? Czułam sie strasznie, nawet nie wiem jak to nazwać, zreszta niebardzo chcę sobie przypominać tamte chwile, bo az mi niedobrze... Na szczęscie nie było zadnej wpadki, bo chyba bym wtedy sobie coś zrobiła ;) Cholero, jeśli tak czujesz, to już jest dobrze, to dobry symptom :) Co do jednej gliny... ja już sama nie wiem... zawsze wydawało mi się,ze nie dam sie wykorzystywać, pomiatać, czy być posłuszną facetowi, czy tam bać się go, etc. Wydawało mi sie, że tylko uległe sierotki trafiają na takich. A to chyba nieprawda. Raczej trafiają na takich drani kobiety, ktróe pragną uczucia, tego właśnie stanu... Ja w domu chyba nie miałam tego okazywania uczuć za dużo i dlatego przylgnęłam do tego drania. Chociaz na brak jakiejś adoracji ze strony innych nie mogłąm narzekać,ale to chyba prawda, ze pociągają nas tacy dranie... zwłaszcza moze jak w mpoim przypadku zawsze trafiałąm na kochanych ciapluków :) Ale to moze do pewnego wieku? Ja już nic nie wiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
blueyes masz rację ja też w domu nie miałam okazywania uczuć i dlatego tak mi tego brak. On mi to pokazał a ja chcę więcej. Pewnie za dużo... Zawsze sobie radziłam, zawsze z wysiłkiem, ale radziłam. Tylko całe życie brak mi miłości, a tak jej potrzebuję... Ogólnie wszyscy uważają mnie za silną kobietę, nie pokazuję po sobie słabości. A w środku jestem taka krucha i słaba.... Chciałabym by ktoś się mną zaopiekował, by ktoś czasem mi pomógł, ściagnął ze mnie jakiś problem, lub chociaż w takiej chwili mnie mocno przytulił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko jest pewien problem... nasi rodzice dali nam za malo czulosci,ale nie mozemy wymagac by facet byl rozwiazaniem i oczekiwac od niego \"straconych chwil\". niestety pozostaje nam pogodzenie sie z tym faktem...dorosniecie i budowanie zdrowych zwiazkow,a nie takich, opartych na uzaleznieniu... \"zrobie wszystko,zapomne o kazdej zdradzie ,ponizeniu aby on tylko ze mna byl\"... bez sensu! niepotrzebnie tylko cierpimy...i to na wlasne zyczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×