Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

fuksja

tylu zajebistych facetów na świecie!! Nie bójcie sie zrywać z draniami!!

Polecane posty

Dla mnie pierwszym sygnałem były myśli o wspólnej przyszłości. Po prostu jej sobie nie wyobrażałam. Wiedziałam, że mój partner nie zmieni się na lepsze, wręcz przeciwnie - po ślubie zazwyczaj nadchodzi okres większej ilości problemów, trzeba przygotować się na kłutnie poważniejsze niż o to, czy idziemy w sobotę na imprezę czy spędzamy romantyczny wieczór we dwoje. My już kłuciliśmy się (poważnie) conajmniej raz w tygodniu. Zazwyczaj o to samo: ja do czegoś dążyłam, a jemu się nie chciało (bo kumple, bo impreza, bo mecz, bo piwo). Byłam pewna, że za dziesięć lat ja bym zapie...: praca - dom - dzieci - pranie - sprzątanie - gotowanie, a on rozkładałby się po pracy przed telewizorem z piwkiem. Nuda i rutyna. Samotność we dwoje. I to jest ten moment, kiedy trzeba powiedzieć sobie dosyć - albo mężczyzna się zmieni, albo zmieni się mężczyznę. Inaczej nie ma do czego dążyć, nie ma na czym budować wspólnej przyszłości. Ja miałam właśnie 23 lata kiedy do tego doszłam, to jest wbrew pozorom bardzo dobry czas na poznanie kogoś nowego. Ludzie kończą studia, zaczynają pracę - dopiero teraz tworzą się nowe, trwałe związki, gdyż dużo młodzieńczych miłości się rozpada. Bardzo wielu mężczyzn czeka do ukończenia studiów, aż zaczną szukać sobie partnerki na stałe. Potkwicie pare lat w chorym związku i okaże się... że faktycznie jest już zapóźno na znalezienie sobie kogoś. Poczekacie trzy, cztery lata i będziecie mogły się obejrzeć dookoła i zapytać samą siebie - gdzie ci chłopcy? I dlaczego warto było się męczyć - dla niby dobrego seksu?!!!! (to chyba żart) A dlaczego z innym ma nie być równie dobry, a może nawet i lepszy? Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Deedlit, hmm Ty masz juz jeden krok do przodu: znasz swoją sytuację, trzeźwo oceniasz swój związke z tym faetem, wiesz że powinnasz odejść. To jest jeden z pierwszych kroków. Teraz trezba zebrać siły i powiedzieć: koniec, nie chcę więcej takiego zycia, nie mam już siły, ten zwizke nie ma przyszłości... To prawda, wbrew pozorom to bardzo dobry yokres na znalezienie kogoś, wbrw pzoorom wcale nie wszyscy mają swoich facetów. dziewczyny... U mnie wiekszość nie ma. A zobaczyłam to dopiero wtedy gdy rozstałam sie ze swoim kolesiem i rozejrzalam wokół. I rzeczywiście jest tak, że niektórzy czekaja aż skończą studia i potem sobie kogos szukają, albo własnie teraz roztsaja sie ze swoimi partnerkami(masz racje ze wlasnie teraz rozpda sie mnostwo wieloletnich juz zwiazkow, dziwne zjawisko ale powszeche jak widac), albo wogole wczesniej nie mieli na to czsau czy nie udawalo im sie nikogo fajnego znalezc. Faceci tez szukaja dziewczyn! I tez maja problemy z odnalezieniem tej jednej jedynej. Niestety zazwyczaj jest tak ze wlasnie taki zajebisty koles, taka perelka trafia na wredne babsko, które go wykorzystuje, krzywdzi i rzuca. podobnie jest z kobietami. Tym fajnym, dobrym trafiaja sie chu*e za przeproszeniem:( jakk to sie dzieje?.. nie wiem:/ Ale potem taka dobra osoba nie chce juz nikogo, bo jest poparzona... Trzeba wlasnie takie perelki wykrywac! Zreszta, wszystko jedno w jakim jestes wieku, to nigdy nie jest za pozno by rzucic drania! Kurcze, to jest moja misja teraz i bede Was do tego prezkonywala. W Polsce istneije dziwne przekonanie ze jak kobieta w wieku 25 lal nie jest mezatka to na pewno jakas brzydka, wredna albo..itd itd ale cos z nia jest nie tak najprawdopodobniej. Szczegolnie w mniejszych miejscowowsciach, na wsiach tak mysla.... A przeciez nie zyjemy juz w sredniowieczu i wiemy tez, ze kazdemu moze nie udac sie zwiazek!! I zawsze warto skończyć coś, co wiemy, ze sprawi ,ze do konca zycia nie poczujemy co to jest PRAWDZIWA MILOSC... Kobiety, warto szukac tej milosci i nie ogladac sie na toco mowia inni. To jest Wasze życie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widze ze nie jestem sama
no dzien dobry dziewczynki:) ja dzis zaczynam szukac, wyruszam juz za moment, a noz widelec spotkam kogos;) to zart, nawet chyba juz nie potrafie sie rozgladac za facetami... ja juz jestem poparzona, jestem zagubiona, mysle tylko o jednym, ale nadal nie odzywam sie do mojego lubego, niech poczuje jak to jest jak druga strona olewa, zapomina.... moze sprowadzi go to troszke na ziemie i pomysli ... ciesze sie ze moge na biezaco dzielic sie swoimi przemysleniami i problemami, dzieki za topic:) mam przyjaciol do ktorych moge sie zglosic o kazdje porze, ale oni maja juz dosc wysluchiwania jak to mi zle bo jego nie ma, a jak juz sie pojawi to jest wspaniale i w ogole sielanka.... doskonale ich rozumiem, bo to juz staje sie nudne... zawsze to samo a ja beznadziejnie czekam, przegladam poczte i zastanawiam sie co mu zrobic na obiad jak wroci... popieprzone to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, fuksjo, zgadza się, w Polsce istnieje jakiś durny stereotyp, że w trakcie studiów kobieta powinna sobie \"złapać męża\", bo później to będzie za późno. Im mniejsze miasto, im więcej starszych ludzi w rodzinie, tym bardziej ten wiek na poznanie męża się obniża. Dla rodziny ze wsi ja już w wieku 21 lat byłam starą panną... (bo po co mi studia, ważniejsze jest żeby wcześniej usidlić jakiegoś mężczyznę). Tak czy siak, wracając do tematu, młode kobiety niby są wyzwolone itp. jednak gdy przychodzi co do czego wolą usilnie się trzymać jednego faceta, żeby przypadkiem nie zostać samą. Wiadomo, że dużą rolę odgrywa tu przywiazanie (tyle lat razem, w końcu to miał być ten jedyny), miłość, choć facet nas nie szanuje to i tak go kochamy. Ale okazuje się, że decydującym czynnikiem jest właśnie strach przed samotnością. I tym co powiedzą inni. Przykre. To, że po rozstaniu po długoletnim związku jest się singlem jest całkowicie naturalne. Rzadko która kochająca dziewczyna załatwia sobie w czasie trwania związku \"wyjście awaryjne\", tak żeby rozstając się z jednym mężczyzną związać się od razu z nowym. Zazwyczaj musi nastać pewien okres przerwy między związkami, czas na zapomnienie o byłym partnerze i czas na rozglądanie się za nowym. No i tu pojawiają się schody, pojawia się to tradycyjne Polskie myślenie. \"Bo w lipcu jadę na wesele kuzynki i co powie rodzina, gdy zobaczą mnie bez partnera: normalnie wstyd jak niewiem co.\" \"Moje koleżanki mają chłopaków i pewnie nie będą miały dla mnie czasu. Będę siedzieć sama w sobotnie wieczory - koszmar\". Jakby piątkowy samotny wieczór miał być gorszy od tygodnia kłutni, próśb i gróźb... Kurcze lepiej teraz przecierpieć te pare tygodni po rozstaniu, niż za 10, 15 lat cierpieć jako porzucona/zdradzana żona. A facet? Facet się już raczej nie zmieni, jemu jest wygodnie. Mówię to nie tylko na podstawie swojego doświadczenia. Znałam kilka par, gdzie ona się starała a on nie. Czasami na prawdę wystarczyło kilka tygodni solidnego rozstania, nie odzywania się do siebie, żeby on zrozumiał swój błąd i zaczął ponownie się starać o byłą dziewczynę, którą utracił. Częściej jednak takie pary nie wracały już do siebie, a wszystkie moje koleżanki po rozstaniach są obecnie w nowych, szczęśliwych związkach. Mając doświadczenia z nieudanego związku zazwyczaj nie popełnia się już starych błędów. Piszę tutaj moje wywody, choć mogłabym je wkleić w wieeeeeeeeeelu topicach na kafeterii. Kobiety opamiętajcie się w swoim uzależnieniu od mężczyzny. Czasami jedynym rozwiazaniem jest powiedzenie twardo i głośno: dosyć. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera by to wzięła
hej dziewczyny jestem tak zrezygnowana już wszystkim, że nawet nie mam powera żeby cieszyć się z odnalezienia tak pasującego do mojej sytuacji topiku;) jestem z facetem od prawie 2,5 roku. Od dłuższego czasu wiem już, że ten związek nigdy nie będzie naprawdę satysfakcjonujący, że nidgy nie przestaniemy się kłócić, że on nie będzie taki jakbym ja chciała i że ja nie sprostam jego wymaganiom. Myśl o wspólnej przyszłości napawa mnie przerażeniem- mam jak banku zapewniony brak kasy, jego lenistwo i olewactwo i moje niekończące się próby wychowywania go, jego nieodpowiedzialność... nie umiem sobie z tym poradzić...mimo wszystko panicznie boję się że popełnię błąd. Wiele przez niego wycierpiałam, wiele nocy przepłakałam. Wszystko to jest bardzo dalekie od ideału. Ostatnio rzadziej płaczę a częściej jestem dla niego tak chamska, że sama dziwię się że to możlwie. Słowo "kocham" padło ostatnio chyba rok temu i to on je wypowiedział...ja wtedy już byłam zbyt pełna wątpliwości by mu odpowiedzieć najgorsze jest to, że wbrew pozorom i mojemu rozczarowaniu my z czasem dogadujemy się coraz lepiej, ale ja po prostu już przestałam w to wierzyć. Nie chcę podejmować takiego ryzyka jakim byłoby życie z nim...a przecież w końcu chcę z kimś iść przez życie, nie chcę być sama naprawdę nie wiem- czy jeszcze walczyć? czy uciec (ale jak? jestem bezsilna, nie umiem się nawet na niego pożądnie obrazić)? czy co zrobić...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera by to wzięła
życie jest zabawne...w momencie gdy wysyłałam ten teskt dostałam od niego uroczego smsa...takiego jakiego dawno już mi nie wysyłał... Może on ma szósty zmysł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do DEEDLIT: niestety w niektórych regionach kraju albo na prowincji rodzice wysyłaja swoje córki na studia po to by znalazły sobie mężów a nie po to by sie rozwijały intelektualnie...:/ Smutne jest tez to gdy ludie wokół nic nie wiedza jak jest naprawde w związku a obchodzi ich tylko to, że kobieta ma ponad 20 lat i \"powinna\" , \"jest juz w takim wieku\" kiedy trzeba znaleźć męża by potem nie zostać sama na całe zycie. Ech.. nie ważne jest dla nich to, że partner z którym sie jest wcale na takiego męża nie pasuje.. Ważne jestt BY miec męża zanim sie skonczy te dwadziesia pare lat i nie zostać stara panna a nie to czy jest sie szcesliwa para i dobrze dobrana, dogadujaca sie...czy facet z ktorym jestes jest odpowiedzialny na tyle by tym mezem zostac...mężem i co najgorsze, OJCEM!!! Tak.. niby jestesmy wyzwolone a na studiach u siebie wciąż słyszę od koleżanek \"cholera, starzeje sie, a nie mam zadnego faceta, nie chce zostac stara panna!!\".. hmm nie ważna jest JAKOŚĆ, tylko to zeby miec .. kogokolwiek... To taki zaklęty krąg... To prawda, że po rostaniu z kims z kims się było tyle czasu nie jest łatwo sie pozbierać... człowiek wychodzi potłuczony, poparzony.. Tak było ze mna:/ Udawalam ze wszystko jest w porzadku i nawet ogladalam sie za facetamii po pewnym czaie (jakichac 2 miesiacach) ale gdy przyszlo co do czego, gdyy oni tez mnie zauwzali i chcieli pogadac, podejsc do mnie, zatanczyc, ja uciekalam od nich... Balam sie... Potrzebowalam 5 miesiecy... I wreszcie gdy dowiedzialam sie ze moj facet poznal inna, oitrzasnelam sie. Stweirdzilam: cholera on ma nowe zycie a ja slecze jak glupia nad przeszloacia.. wciaz myslalam w kategorii MY (zreszta tak bylo przez caly czas trwania naszego zwiazku, ja myslalam MY a on JA; ja zanim zrobilam cos to myslalam o tym jaki to bedzie to mialo wply na na-glupie ale awet kiedy zerwalismy zanim cos robilam myslalam czy to nie zaszkodzi temu bysmy znow si ekiedys zeszli-CHORE NIE??;( ) a on sie bawil... I wtedy zaczelam patrzec na afectow.. i wtedy nie minal tydzien a ja zarwalam pierwszego faceta.. To byl pierwszy raz kiedy zarwalam faceta!! hehe I okazal sie stralem w dziesiatke:p Nie minal tydzien od kiedy przejrzalam na oczy a tutaj BUM trafilam na kogos kto jest kochany, dobry.. cudowny:))) Ale nie jest latwo mi... On jest bardzow yrozumialy... ale wszystko idzie bardzopowoli... ja sie jeszcze bardzo boje.. boje sie zaangazowac... ale moz eto i lepiej. Teraz dziala ROZUM.. widze wszytskie wady mojego nowego faceta.. nie ma juz rozowych okularow.. kazdy blad, nawet najmniejszy moze sprawic ze go rzuce. Nie jestem wyrozumiala. Koniec dobroci. Moze kiedys to sie zmieni. Ale wiem jedno. Dziekuje mojemu ex ze zerwal. To byloby pieklo. Wciaz bym plakala po nocach a on bawil by sie z innymi majac gdzies to ze jest mi zle... ze ledwo juz zyje... Tak.. lepiej przecierpiec, lepiej sie nauczyc byc sama, BYC SAMODZIELNA!!!! a nie wciaz zalezna od niego, od uczucia, uzalezniona od milosci... To sa kajdany... a w zwiazku powinny uczestniczyc dwie wolne indywidualnosci, świadomego tego co robią. A tak... Te dranie nie zmienia się... Przeciez jestescie z nimi!! Oni robia co chca a Wy wciaz wybaczacie... wiec po co maja sie zmieniac?.. Przyzwyczaili sie do placzow, do wymowek, to klotni... Wiedza ze nawet gdy cos zlego zrobia to wystarczy mile slowko, ktorego Wy jestescie tak bardzo spragnione i polecicie do nich jak na szkrzydlach... zapominajac o wszystkim... uprawiajac komulsywny sex zeby poczuc wreszcie bliskosc.. oklamujac sie ze dzieki temu jestescie mnie obcy a on mniej obojetny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do CHOLERA BY TO WZIELA: Trzymaj sie kochana. Wiem ze zerwaie nie jest latwe. Myslisz ze moze okaze sie ze to byl jednak ten jeden jedyny a TY go rzucilas... Ale apmietaj o jednym: masz tylko jedno zycie a wielu faceto szuka swojej drugiej polowki, faceto ktorzy oddali by zycie za kobiete ktora pokochalaby ich w zajemnoscia, ktora nie klamalaby, nie wykiwalaby ich. Życze dużo siły wewnetrznej i duuużo ROZUMU. :** ps: iśc przez życie... RAZEM ? razem znaczy jdno obok drugiego, trzymajac sie za rece, wspierajac NAWZAJEM, pomagajac SOBIE NAWZAJEM.. Bo chba nie marzysz o czym co przypomina taki obrazek: kobieta ciagnie kolesia za reke a ten sie wyrywa, szamota jak male dziecko i robi mnostwo innych rzeczy ktore nie tylko utrudniaja wspolna droge ale psuja zycie temu kto ciagnie. Wcale nie ulatwia tylko jeszcze przeszkadza. A przeciez jest sie z kims po to by było lepiej isc przez życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OO widze, że wszystkie coś porabiacie, bo nie ma żadnej na forum:) Ciesze się:) Może jakiegoś zaje faceta spotkacie.. no oczywiście jeśli tylko bedziecie chciały moje drogie;) ja ide robic objadek. Buziaki! Trzymajcie sie cieplo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widze ze nie jestem sama
a ja zaszalalam i wydalam pol pensji na ciuchy:) a co mi tam przynajmniej poprawilam sobie humorek:) dzisiaj ide na impreze i mam nadzieje dobrze sie bawic:) i oczywiscie obiecuje- rozejrze sie... poobserwuje... moze jakis wpadnie mi w oko... :) nadal nie odzywam sie do mojego.. . jeszcze kilka dni ciszy i moze przejrzy na oczy i zrozumie ze zle robi... A JAK NIE ZROZUMIE TO KIJ MU W OKO!!!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do WIDZE ZE NIE JESTEM SAMA: I tak trzymać! Trzeba wziąć sprawy w swoje ręce:) A facet może przejrzy na oczy..;) A może Ty dziś kogos fajnego spotkasz?.. Kto wie..??;) Wazne by sie dobrze bawić dzisisaj:) ja zaraz robie wypad na ogladanie meczu Polska-Austra. sami faceci i ja hehe Ojjj dużo sie zmieniło od kiedy rozstałam sie ze swoim ex:P oj duuuuzo:P Co najważniejsze: wreszcie jestem szczęśliwa, szanowana, niezestresowana, nie placze a moje poczucie wlasnej wartosci wreszcie wzrasta:)) Pozdrawiam Was gorąco kobietki i zycze suuper wieczoru!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a sie czuję tak samotna
ze tylko siąść i płakać. NIe wierzę, ze znajdę kogoś, kto by mnie zainteresował na tyle, bym zapomniała o nim. A on nie jest dobrym partnerem. Zaborczy, władczy, agresywny, ale również troskliwy i opiekuńczy. I trudno mi się uwolnić. Emocjonalnie uwolnić, bo razem już nie jesteśmy. A ja, mimo krzywd, tęsknie za nim i czekam kiedy zadzwoni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, byłam w podobnej sytuacji.. choc mój ex był zupełnie inny od Twojego faceta... po prostu podobnie sie czułam gdy on odszedł... Dziekuj Bogu, że odszedł! ja wiem, że jest ciężko.. że jest beznadziejnie... że cały swiat ktory sobie zbudowałas nagle runał i nic nie ma teraz sensu... Dlatego własnie chcesz wrócic by znów ten świat odzyskac wszystko jedno jaki on był, za wszelka cene. Czułas się bezpieczna bo wiedziałas na czym stoisz. I mialas kogos kto choc \"moz emial swoje wady\", przytulil czsaem i moglas sie oszukiwac ze bedzie lepiej kiedys, ze inni maja gorzej... i takie tam.... I wiem ze nie uwierzysz w slowa: wszystko sie ulozy, znajdziesz faceta ktory bedzie lepszy od tamtego, bedziesz szczesliwa, mozesz byc sczesliwa.. Mi tez tak mowili... i ez nie wierzylam.. i nikt nie wierzy gdy czuje sie tak jak Ty teraz...Al mowia to ludzie ktorzy swoje juz przezyli... I wiedza ze po pewnym czasie poradzili sobie i znalezli sczescie. PRAWDZIWE:) Coz teraz ja to samo moge Ci powiedziec. Ja prawie wpadlam w depresje.. on byl moim calym swiatem, kochalam go mooocno i on podobno mnie tez... nawet gdy odchodzil. Ale wolal byc sam niz ze mna... Do tej pory mimo ze znalzlam wspanialego faceta i nie placzejuz po nocach nie jest jeszcze wszystko OK. Boje sie spotkania z nim (jechal na 2 miesiace i nie musialam go widziec ale juz wrocil a mieszkamy w jednej miejscowosci i studiujemy razem wiec napewno go spotkam) i nadal krzyczy cos we mnei w sroku gdy slysze ze zaczal sie z kims spotykac... Ech... jeszcze duuuzo czsau upłynie zanim bedziemy mogli normalnie rozmawiac, bez emocji... Kochana, wiem ze ludzie boja sie nieznanego ale to nieznane jest zazwyczaj lepsze nic to co dorze juz poznalismy... Caluje i trzyma sie cieplutko...:** :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a sie czuję tak samotna
Fuksja --- Ja już wiele myślałam na ten temat, wiele czytałam, rozmawiałam z psychologiem. I wiem, że to właśnie tak się dzieje. Wiem dlaczego tęsknię. Tylko nijak nie umiem przełożyć tej wiedzy na działania. Tęsknię i jest mi źle, jest mi cholernie źle. Już tyle razy próbowałam o nim zapominać... to trwa juz jakieś pół roku, są ciągłe powroty na chwilę. Potem znów rozczarowanie, bo się kłócimy. I tak stało się i tym razem. I siedzę sama i wyć mi się chce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie umiem sobie miejsca znalezc...jest mi zle,poprostu zle...trwa to juz jakies 2 miechy:( olewa mnie a potem twierdzi,ze \"TO NIE TAK JAK MYSLISZ\" mam dosc zycia w takiej niepewnosci czy ma kogos itp Moze 14 miesiecy ze soba to nie jest tak dlugo,ale...:( jejku nie wiem nawet co dalej pisac:( plakac nie bede! juz dosc lez przez niego wylałam pozdrawiam🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdegustowany
Winogronka odnosnie stopki : Dietkuje od 21.03.2005 Bylo: 67 (chyba nawet 70) Jest:50 Bylas ladna kobieta i ci z soba zrobilas :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdegustowany--->jestes moim facetem?on mi identycznie powiedzial,ze ta dieta na dobre mi nie wyszla LOL P.S tylko ze ja mam 164cm wzrostu... wiec do wysokich nie naleze i tluszczyk byl widoczny,oj byl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość it hurts
mój facet własnie mnie pobił. pierwszy raz, wpadł w absolutna furie krzyczac ze chce spokoju....hmmm...nie widział mnie cały dzionek bo byłam w pracy....powiedział ze mnie nienawidzi i ze jestem pieprzona idiotką....wiem, ze nie ma nikogo....Boze, ile kobieta musi sie poświęcac.....jestem z nim blisko 3 lata..a teraz mieszkam za granica...tylko z nim, nikogo innego tu nie mam...i to jest przechlapane....wspólna kasa, chata, zarcie, zakupy, pranie..itd itp. gdybym była w Polsce podziekowałabym mu od razu...a tu....zadne nie da rady samo....a nie wiem co mu sie stało, ma swoje nastroje -8 h w pracy 12 przed kompem..i tak everyday, rozmawiamy rzadko.....usta zrętwaiały.... Co mam robic...bo jednak go kocham.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajny topic Fuksja-- mam zamiar wydrukowac Twoja wypowiedz oraz innych kobiet i przekazac je mojej znajomej ona teraz przechodzi przez pieklo rozstania. Po 11 latach jej facet po tygodniowej rozlace (byl na wakacjach) stwierdzil ze sie zakochal itp itd. Ona przezywa teraz pieklo siedzi i zadrecza sie , dzis wlasnie on sie od niej wyprowadzal , a ona przygladala sie temu i pomagala mu sie pakowac bo niby on niezorientowany co i gdzie jest. Wspolczuje jej z calego serducha 11 lat to kawal czasu nie wiem jak ja pocieszyc jak ja wyciagnac z tego dolka w ktorym sie znajduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. Ale nam się topik rozrósł ;) Dziś mam zdecydowanie lepszy nastrój. Zaczynam myśleć bardziej trzeźwo. A każdy kolejny post potwierdzający bezsensowność bycia z facetem dla samego tylko bycia z kimś zaczyna mnie utwierdzać w decyzji o podjęciu tego wyzwania i powiedzeniu -bye. Nie widzę się z nim juz kolejny dzień - z mojej winy, bo mam strrasssny exam i ryje bez opamiętania. Nawet na amory nie mam czasu. I dobrze, bo brak widzenia go pozwala mi na bardziej racjonalny ogląd. Dzis kolejna kłótnia. Znowu ja muszę dzwonić, on nie podniesie nawet łaskawie słuchawki. Leczy kaca po wczoraj. Tzn. leczył, bo teraz zarabia chyba na nowego , jutrzejszego...Znowu mecz, koleżki, piwo...Ok, weekend, dzień wolny, ze mną się nie widzi...Ale czy ten człowiek nie ma naprawdę innych celów niż piwo, mecze, koledzy... Ręce opadaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie czytam
bo ja się rozstałam z facetem po prawie 7 latach :) ale tego zajebistego to jeszcze nie znalazłam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc kohane kobiety. Wróciłam do Was i od razu odpisuje:) Niektóre z Was pisza do nie na maila. Ni emam nic przeciwko jesli tak Wam jest wygodniej. Nie jestem żadnym psychologiem niestety...:( Studiuje na pedagogice i mialam w sowim zyciu tylko jeden powazny i dluuugi zwiazek.. ale postaram sie Wam pomóc ze wszystkich woich sił bo byłam w takie sytuacji jak Wy i tez brakowało mi wiary i odwagi. Zacznę od końca;) Do TAK SOBIE CZYTAM: czasem znajduje si etaki od razu gdy opadna klapki z oczu i zcanziesz patzrzec wreszcie i na innych faceto wjak na obikety uczuc. A czaem to trwa wiel elat. Moj przyjaciele czekal 2 lata... Strasznie przezyl rozstanie ze swoja ostatnia dziewczyna... Rzucial go mowiac ze przez wszystkie chwile ktore byly dobre musiala udawac i baaardzo sie wysilac... To nei ma reguly. Ale nie mozna sie zniechecac i zamykac. Ale i nie szukac na sile. On sam sie znajdzie. Tylko trzeba byc otwarta na inych ludzi. Teraz juz obiec wiemy ze nikt nie jest idealny;) Ale wiemy juz tez ze mozemy zyc same!! Potarfimy!!:)) Jestesmy dzielne i samodzielne (hehe al emi isie zrymowalo), mamy wlasna tozsamosc i ni epotzrebne nam sa PASOŻYTY!! Całuje Cie, trzymaj sie ieplutko i jakby co zagladaj tutaj. Wbrew pozorom Ty tez możesz pomóc innym dziewczynom:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dalej...:) Do AIRAD: Witam ponownie!:) ciesze sie ze lepszy humorek:) Tak trzymac!!! I trzymam mocno kciuki bys wytrała w swej decyzji:) Nie znam WAs.. wiem z enie znam Waszej sytuacji, Waszego związku... ale sama widzisz.. to wszystko to ten sam mechanizm.. u nas wszystkich.. taki sam jak i u żon alkoholików.. niestety...:( Tylko my możemy to przerwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do IT HURTS: Kochana... strasznie mi przykro...:( Poświecenie... ech... gdyby jeszcze ten facet to doceniał... Potrzebujesz wsparcia i bezpieczeństwa a ten obrzuca Cie wyzwizkami zamiast zachowac sie jak prawdziwy facet.. ja wiem ze my jestesmy wyrozumiale... potarfimy wszytsko sobie wytlumaczyc... wiem ze boimy sie samotnosci.. Ale zawsze jest jakies wyjscie... hmm.. myslisz ze bycie samemu tam byloby gorsze niz bycie z NIm??? Chyba nie.. Tak sie tylko może wydawac ale ja wiem ze NIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do MARIKI: Ciesz sie z ekomus moze jakos pomoc moj topic. Chocby fakt ze komus zwrocilam na taki problem uwage czy fakt ze ktoras z kobiet zastanowila sie nad sensownoscia swego zwiazku, sprawia ze ciesze sie ze zalozylam ten temat. Fajnie ze Twoja pzyjaciolka ma Ciebie. ma niesamowite szczescie:) Jejslu.. ile kobiety sa w stanie iprzetrwac... pomagala mu kiedy sie pakowal do innej?.. boshe.. tak strasznie mi przykro...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was ponownie kobietki. Również jestem mile zaskoczona, że topic tak się rozrasta i jest nas coraz więcej w dyskusji. it hurts --> Taki mój kolega raz uderzył w czasie kłótni swoją dziewczynę. Strasznie ją później za to przepraszał, doszło do niego że zachował się jak totalne zero, już więcej się coś takiego nie powtórzyło. Jeśli jednak facet nie wykaże skruchy bardzo prawdopodobne jest, że przemoc może mu wejść niestety w nawyk... Wasza sytuacja to sytuacja ekstremalna dla związku - sami w obcym miejscu, zdani tylko na siebie. To duże wyzwanie dla związku, miłości... Widać, że Twojemu mężczyźnie trudno temu sprostać. Jedno powiem - na pewno przydał by się Wam odpoczynek od siebie, czas na przemyślenie całej tej sytuacji. Jeśli jednak jest to niemożliwe to ciężko mi cokolwiek doradzić... a się czuję tak samotna - fuksja ma rację, trzeba ten okres przeczekać, wspomnienia cholernie bolą, ale jest to możliwe. Ja przez pierwsze tygodnie po rozstaniu budziłam się zapłakana, a później nagle z dnia na dzień zapomniałam za czym ja tak na prawdę rozpaczałam. Baaardzo pomaga w tym zapełnienie sobie codziennego harmonogramu zajęć, tak żeby zabrakło czasu na myślenie o przeszłości. To banalne, ale jak bardzo skuteczne. Ja po rozstaniu starałam się robić dużo różnych rzeczy, na które wcześniej nie miałam czasu/ facet mi nie pozwalał. Odnowiłam kontakty towarzyskie ze starymi koleżankami (wogóle kontakty z innymi ludźmi bardzo odstresowują i przywracają wiarę w siebie), spowrotem zaczęłam chodzić na jakieś dyskoteki, chodzić na randki z innymi facetami, zaczęłam uprawiać sport, więcej czytałam, znalazłam czas na naukę gotowania i robienie wielu różnych rzeczy, które wcześniej nawet do głowy mi nie przychodziły. Airad --> mój były jest dokładnie taki sam... Piwo, koledzy i mecze w TV. Jak chciałam z nim poważnie porozmawiać kwitował to stwierdzeniem \"ty tylko ciągle narzekasz\"... i szedł na piwo. Boże, jak się cieszę, że to już mój były facet. A tak wogóle to ja jestem w szczęśliwym związku, a on nadal nie może sobie znaleść mojej następczyni (choć podobno wytrwale próbuje ;) ). Ciekawe gdzie oni sobie później znajdą nowe dziewczyny, które równie cierpliwie będą znosiły te ich piwne brzuszki, lenistwo i totalny brak samokrytyki? Pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do WINOGRONKA8: Olewa...? Kochana... musimy szanować siebie. Nie mozna pozwalac na to by facet Cie olewał... ja wiem ze od razu gdy cos takiego pisze, odzywa sie w Tobie glos: przeciez on nie jest tai zly, przeciez czsaem robi dla mnie taki ekochane rzeczy... Hm.. Wiesz... My jestesmy specjalistkami od wynajdywania takich \"zajebistych rzeczy\", takich \"gestow kochanych\" ktore dla naprawde kcohanych kobiet sa czyms normalnym...:/ Pozdrawiam ciepło...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie czytam
Rozstałam się z byłym 2 lata i 4 miesiące temu :) Wolno jakoś to wszystko idzie, jeszcze teraz nie potrafiłabym się z kimś związać. Ale mam nadzieję, że to minie :) Pozdrawiam, trzymaj się również cieplutko, i pozostałe kobietki też się trzymajcie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do A JA SIE CZUJE TAKA SAMOTNA: Pozostaje mi wspierać Cie i trzymac mocno za Ciebie kciuki... za Twojej mocne postanowienie by do niego nie wracać, bo przeciez jak sama mówiłaś wiesz ze to nie ma sensu... Psycholog?.. To bardzo dobry pomysl w takich przypadkach. Zawsze bede to popaierala. Sama chialam sie do niego wybrac... Niestety nie do konca sobie ze wszystkim jak wiecei poradzilam.. i boje sie ze nie wszystkie moje dzialania sa \" zdrowe\"... I nie siedz sama... Gdzie mieszkasz? Moze umowimy sie gdzies wszystkie na jaka simpreze? Albo na pwo??... A jelsi sa chwile kiedy musisz byc sama, nie siedz bezczynnie... Sproboj oderwac w jakis sposob swe mysli od niego. ja na poczatku non stop spotykalam sie z ludzmi zeby tylko nei myslec... Wynajdyalam sobie mnoswto rzeczy do roboty a sesje zdalama zajebiscie..:/ Ale kazdy reaguje inaczej. Niektorzy zueplnie odwrotnie. Postaraj sie jednak czym sie zajac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do TAK SOBIE CZYTAM: Każdy z nas potrzebuje innego czasu. Wszytsko bedzi eodbrze:) Wiem to:) Trzeba tylko wierzyc we własne siły, w siebie:) Caluje:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×