Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

fuksja

tylu zajebistych facetów na świecie!! Nie bójcie sie zrywać z draniami!!

Polecane posty

Gość Jinny
obcięło mi kawałek tekstu.... ech, faktycznie strzeliłam długi monolog. kończył się tak, ze nie wrócę do niego, chociaz bardzo chce, bardzo. nie dam sie już dłużej poniewierać. teraz wiem, ze nie tylko ja się tak męczyłam przez parę lat. nie wiem, czy dałabym rade to przerwać, gdyby sytuacja sama sie tak nie ulozyla. Wiem za to, ze on nie werwalby z wlasnej inicjatywy ze mna. bo jest tchorzem, bo mu wlasciwie i tak wszsytko jedno, czy ze mna, czy beze mnie. Pewnie bedzie chcial wrocic za jakis czas, lae nie dam sie! Wszystkim tkwiącym w toksycznych związkach bardzo współczuje i trzymam kciuki, zeby udało wam się to przerwać, bo zasługujecie na PRAWDZIWĄ=zdrową miłość. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Jinny, kiedy czytałam Twój post, czułam sie tak, jakbym przeniosła się poół roku wstecz i widziała z góry związek mój i mojego ex:/ I wiem co czujesz teraz, wiem jak cierpisz kazdego dnia kiedy wstajesz i pierwsza mysla jest ON... to że Cie nie chce... Ale cholera! Ch**j mu w d**pę!!! jesli nie docenia to wiecej nie dostanie!! Nie należy mu się!! Dałas cała siebie a on co??? Czy to co wydusił pokryje jakoś te wszstkie złe rzeczy które zrobił??? ech, Jinny, trzymaj sie cieplutko i pamietaj ze nie jestes sama!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka laska ze ho ho
a ja nie zaczelam byc z kims, bo gdy mu powiedzialam,z e martwilam sie o niego to w odpowiedzi padlo "nie użalaj się nad sobą Kasiu" /mam oryginalne imie, wiec zmienilam/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam moje Panie. Po przeczytaniu tego co napisałaś Jinny nasuwa mi się jedna konkluzja - jakim to trzeba być ostatnim sku...., draniem .... (tu dodać pare innych epitetów) żeby pastwić się nad osobą, która nas kocha! Która z tej miłości jest w stanie (prawie) wybaczyć i znieść. Trzymaj się Jinny, jakbyś chciała się przed kimś wygadać to pisz. Jesteśmy z Tobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak drogie Panie... Niestety osoba zakochana jest tak głupia i slepa, że każdy kit mozna jej wcisnąć. Straszne ale prawdziwe:/ I dlatego gdy wszystko sie konczy potem tak trudno jest jeszcze raz zaufać i pozwoic uczuciom si.e rozwijać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera by to wzięła
hej....a ja usłyszałam dziś od mojej przyjaciółki która widziała nas ostatnio razem, gdy byliśmy w dobrej komitywie, że "kwitniemy" i że aż "miło popatrzeć". Serce mi się krajało jak to słyszalam i znów ten huk w głowie "czy nie popełnię bęłdu?!?!?" czy ja mam rozdwojenie jaźni? co prawda przestałam się już skarżyć przyjaciołom i mówić o swoich wątpliwościach...bo było mi wstyd po raz kolejny mówić jaki mi numer wyciął, a potem słuchać "co za dupek, zerwij z nim wreszcie"...więc teraz mówię "jest ok"... w ogóle prawie już z ludźmi nie gadam ale sędzę przepraszam...to miał być optymistyczny topik....ale uwierzcie mi dziewczyny...dajecie mi nadzieję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość girraaffe
Nie dziwne, że tak sądziła jeśli nic jej nie mówisz a zobaczyła Was akurat wtedy gdy mieliscie "dobrą chwilę". Fajnie sie wciąz oszukiwać i myśleć że może jest coś w tym co powiedziała, ale sama dobrze wiesz że gdyby znała prawdę o tym jak jest, wcale nie powiedziałaby że wygladacie kwitnąco. badźcie twarde baby!!! i ni ebierzcie takich krótkich chwil za dobra monetę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny!:) Jak Wasze samopoczucie i postanowienia? AIRAD, WIDZE ZE NIE JESTEM SAMA, DWA RZY TRZY KROPKI, MILVAA, BRAK SIŁ, JINNY...????? NO TAK WSZYTSKO FAJNIE, JULIETT7, A SIE CZUJE TAKA SAMOTNA, WINOGRONKA8, IT HURTS, MARIKA, TAK SOBIE CZYTAM, KAFARI, KOSMITKA, ANIA21, RETNI79, DZIEWCZYNA SZAMANA co sie z Wami dzieje?? Do CHOLERA BY TO WZIELA: To jest NASZ TOPIC więc bedzie taki jak my;), taki jak my tego potrzebujemy:) On jest DLA NAS, dlatego jesli masz taka potrzebe to \"sedź\" (ja tego tak bym nie nazwała) a my tu jestesmy by wesprzeć:) deedlit ZYJESZ?;) HEHE pozdrawiam;) Wysyłam do Was wszytskich duzo pozytywnych wibracji;) buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam załamkę totalną. Jest rano, a rano bywa najgorzej. Koszmarne myśli, zaraz po przebudzeniu. Przeżywam wszystko od nowa. Dochodzi do mnie, że już nigdy mnie nie pocałuje, nie będziemy razem spać... i popadam w rozpacz. Chodze po domu i wyję... Już nie pamiętam, ze dobrze robię, ze tak będzie lepiej, że wcześniej było źle. Pamiętam same dobre rzeczy. Chcę tylko wtulić się w jego ramiona i nigdy się stamtąd nie ruszać. Bosze... jak ja go kocham... Ratunku...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć fuksja :) Witam wszystkie Panie w tym słonecznym dniu. Mi również zdarza się z rana zaglądać tutaj, by zobaczyć jak mają się Wasze postanowienia. Jinny --> Trzymaj się. Niestety, ale po rozstaniu musisz przeżyć swój okres żałoby po nim, nie da się inaczej. Przygotuj sobie zapasowe pudełko chusteczek i nie wstydź się płakać... Uwierz, że każda z nas po rozstaniu to przechodziła i w końcu taki stan przechodzi. Pewnego dnia, za tydzień, dwa obudzisz się i pierwszą Twoją myślą nie będzie już \"boże, a jego już przy mnie nie ma\". Dasz sobie radę, trzeba tylko przetrwać ten pierwszy, najgorszy okres. Trzymamy za Ciebie kciuki :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milvaa
witam Was dobre duszyczki:) jinny, nie smuc sie.. wiem, ze w moim przypadku, to jakby slepy pocieszal gluchego, ale w koncu, kto powiedzial, ze slepy nie moze pocieszac gluchego??? :) bedzie dobrze, z tego co piszesz wynika, ze on naprawde nie zaslugiwal na Ciebie. Albo jeszcze nie wie, co stracil. Jak minie jakis czas bez Twoich smsow, telefonow i bez odzewu moze zrozumie co stracil... Fuksjo, u mnie chwilowo bez zmian, czyli niby dobrze.. Wrzesien spedzamy osobno, widzimy sie dopiero w przyszlym tygodniu i wtedy mam nadzieje, ze cos sie zmieni. powaznie porozmawiamy i albo to jakos ruszy, albo sie skonczy, bo na to co jest nie mam juz sil. nie mam juz sil na klotnie (ktore ja oczywiscie prowokuje... ) i na nic innego.. Fakt, ze mam wciaz nadzieje, ze wszystko sie jednak dobrze skonczy, bo kurna kocham go. eh.. co to za przesrane uczucie. najlepiej to chyba sie wcale nie zakochiwac. wtedy jest sie silnym i nie przejmuje sie niczym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Deedlit;) Siedze dzis w domku i bawie sie w kure domową;) sprzatam, robię marmolade, piore itp:P A komp wciaz włączony więc moge odpisywac szybciutko. Do JINNY: Kochana!! Wszystkie trzymamy tu za Ciebie kciuki! Deedlit ma racje i pewnie tak samo powiedziałyby Tobie wszystkie dziewczyny, które rozstały sie z kolesiem, którego kochaly. W sumie to dziwne by było gdybys nagle, chwilę po rostaniu, była lekka i radosna jak skowronek... Uwierz nam, że bedzie lepiej! że wszystko sie ulozy. Powoli ale jednak:) Wiem ze dzis w to nie wierzysz ale kiedys bedziesz to samo powtarzala innym dziewczynom w takiej samej sytuacji w jakiej dzis Ty sama jestes. I nie chowaj tych wszystkich uczuc ktore w Tobie siedza gdzies w srodku. Ja to nawet chciałam czasem wyjsc gdzies do lasu i krzyczec z calych sil by caly swiat wiedzial o tym jak cierpie... I tylko nie dzwon do niego... nie wzywaj... bo to pomaga tylko na krótko:/ Do MILVY: Hmm z zakochiwaniem jest tak jak z żciem: lepiej się nie urodzić, bo wtedy się nie umrze..;) Milvaa, zycze Ci byś potrafiła spojrzec na Wasz związek na tyle obiektywnie, na ile się da i rozsadnie rozważyła jakie rozwiazanie bedzie najlepsze... Zdajesz sobie sprawe z tego, ze WRESZCIE trzeba bedzie podjac ostateczna decyzje: jestem z nim do konca zycia albo odchodze???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dużo siły Wam zycze kochane!! Bo wiem, że czujecie, że tak naprawdę to nikt w pełni nie zrozumie Waszego cierpienia... Buziaki... Schowałam gdzieś skrzydła w piwnicy i uczę się chodzić po ziemi. Czasem moje głupie ramiona zapominają i chcą ziemskie ciało poderwać ku chmurom. Potrzeba wtedy dużo cierpliwości by wytłumaczyć im, że same nie dadzą rady... Właściwie to ludzie dziwią mi się, że nogi tak równo stawiam. I cieszą się szczerze czy z wygody... A przecież nie wiedzą, że palce drętwieją mi w butach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milvaa
Piekny wiersz, Fuksjo. Kto jest autorem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm jak rozstaliśmy się wróciłam do pisania wierszy... Nie wiem czemu, ale jakos tak jest łatwiej pisac gdy sie cierpi;) A ten akurat opisuje jak strasznie człowiek czuje sie niezrozumiany, gdy tarci kogos ukochanego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milvaa
Kurcze, jestem pod wrazeniem. Bardzo mi sie podoba. Rzadko sie spotyka poezje o tej tematyce, ktora nie brzmi jak banal. Sama kiedys troche pisalam... Publikowalas gdzies to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama tez pisałaś? To może też cos odpwiedniego tutaj zamieścisz?:) Hmm jesteśmy tu całkiem anonimowe (dlatego tez i odważyłam się to wkleic;)) więc co Ci szkodzi? A może znów zaczniesz pisać? Dla mnie to był niezłe lekarstwo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Przeczytałam pierwszą stronę i od razu mi lepiej. Dziś zakończyłam taki związek. Jedyne co mnie trzymało to lęk przed samotnością. On nie dbał że mnie rani, ja płaczę. I skończyliśmy to. Teraz boję się, bardzo, szczególnie weekendów, ale muszę wierzyć, ze coś pozytywnego mnie spotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poniżej wkleje coś co napisałam kiedy dowiedziałam sie ze spotyka sie z nowa dziewczyną... to było jakies 3 miesiace po naszym rozstaniu i to wlasnie zmienilo spojrzenie na NIEGO. Wtedy paradoksalnie wzielam sie za siebie i popatrzylam wreszcie nie za siebie tylko w przyszlosc. A raczej zajelam sie dniem dzisiejszym. I stanęłam na nogi:) tego i Wam zycze kochane:) \"pusto.. i zaczyna sie wszystko na nowo. wszystko... co bylo wazne. teraz jest tak daleko jakby nie moje.. jakies obce zupelnie. a on stal sie obcym czlowiekiem. to koniec. jakas ostatnia nic zostala zerwana i juz nie potrafie patrzec na niego jak dawniej... juz nie jest ani troche moj... jakas dziwna pustka, jakas czystka zupelna, gladkosc wewnatrz... pustka w srodku.. trudno to opisac. albo jakby taka woda bez ciezaru w srodku, bo tak jakos gladko w srodku. gladko nie znaczy lekko czy latwo. gladko znaczy od nowa. to jest wlasnie dno. kiedy juz nie ma sie nic do stracenia. gdy juz nic nie ma z tego co bylo. nie masz nic na swoim koncie. taka czysta karta... a przeciez jednak zapisana i ciezka.. co za paradoks. ale tak wlasnie jest gdy nic juz nie ma. gdy nic nie pozostalo... gdy patrzy sie na swiat i nie wie jak sie ma myslec. to nie jest tak jak patrzy male dziecko. lecz tak jak patrzy czlowiek dojrzały który doswaidczył \"konca swiata\"...i co teraz? jeszcze raz zaczynac wszystko od nowa? i ryzykowac? i znow potem cierpiec gdy ten swiat tez runie...? i nie wie sie jak ma sie zyc... wszystko co bylo zostalo uciete... nie ma sie czego zlapac... juz nie ma tego starego swiata, nie mam sie nawet czym ludzic ze powroci, ze choc kawalek jego zostalo mi w kieszeni. juz jest wszystko inaczej. na nowo... pusto.... i tak patrze bezsilnie, glupio troche w oczy niebu i nie wiem gdzie mam isc. stoje jak jakas glupia na drodze... ale jednak jakos tak dziwnie w srodku.. jakby sie rodzila taka nadzieja.. a nawet hmm male przekonanie ze jednak bedzie dobrze.. i taki nikly usmiech. swiat zaczal sie od nowa dla mnie. moge isc dokad chce...\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do WAŻNE PYTANIE: Trzymaj sie cieplutko:) Widze jestes bardzo odwazna babką i jestem pewna że masz w sobie tyle siły by wytrwac w postanowieniu i zaczac wszystko budowac od nowa:) Sciskam mocno!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A! Jeszcze cos dla WAZNEPYTANIE i dla tych które rozstały się i chcą WIERZYĆ: \"Niebieskie oczy, krągłe paciory. kapane w niebie w dawne wieczory, leżą w komodzie, w starej szufladzie - kurz na nie pada, warstwą sie kładzie... Pocałowania, słodkiei pieszczoty, pachnące jeszcze wonia tęsknoty, z dala od ludzi, z dala od zgiełku, na dnie szuflady wiedna w pudełku.- I nic juz więcej, tylko dwie róże, i jedno słowo złote i duże, zwinięte w papier leży w ukryciu - może sie przydać jeszcze raz w życiu. - \" (Maria Pawlikowska Jasnorzewska \"Pamiątki\")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milvaa
wazne pytanie: wierze ze Ci sie uda i zycze Ci tego serdecznie:) fuksja: co do moich wypocin to jeszcze pomysle nad tym;) zobacze czy cos sie nadaje na 'export' ;) Ale Twoj wiersz naprawde bardzo mi sie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak sił
ZCytałąm Was, ale nie pisałąm... U mnie zrobione :) Jestem już sama. Dziś ubrałąm się w sliczną sukienkę, posiedziałam z koleżanką w pięknym miejscu, popatrzyłam na wodę.... CZasem przychodzą smutki, ale bardzo chciałąbym wytrwać, wytrzymać. Najgorsze będą pierwsze dni,m potem już chyba pójdzie...? Zastanawiam się czy będe potrafiłą sie do kogoś jeszcze tak zbliżyć, czy ktoś będzie wywoływał takie dreszcze... Po tym co przeszłąm będzie trudno zaufać. Straciłąm umiejętnosć oceny co dobre, a co już złe. Przez jego działąnia, które ciagle usprawiedliwiałam, zatraciłam gdzieś granicę swojego bezpieczeństwa, poza którą nie wolno się nikomu było posunąć. Teraz muszą ją na nowo zbudować. Pozdrawiam Was serdecznie i goraco. zaczynam nowe życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczynki kochane:) robi sie tutaj tak domowo, az chce sie zagladac, jak do ukochanej kawiarni... do Jinny- uslyszalam kiedys takie zdanie \"udawanie umarlego jest najgorszym sposobem radzenia sobie z kryzysem\" wez sie w garsc, pomysl sobie ze najgorsze juz za Toba!! ze teraz wyjdzie slonce i bedzie coraz lepiej, z dnia na dzien... musisz w to wierzyc nie placz, nie przywoluj milych chwil, bedziesz miala na to czas jak juz sie otrzasniesz z tego szoku... za kilka tygodni bedziesz patrzec na to wszystko inaczej tylko wytrwaj... u mnie dziewczynki nienajgorzej, moj mezczyzna zabiega o mnie, cos mu sie chyba w glowie poprzewracalo co do pornografii o ktorej wspominalam ostatnio to teraz sie z tego smieje... wiekszosc facetow tak ma (na nasze nieszczescie) deedlit masz racje, dla nich rzeczywiscie to chleb powszedni, nie powiem szokuje mnie to ale coz zrobic, tak jestesmy skonstruowani, facet to zwierze i musimy sie tego trzymac:))) fuksjo- matko topiku :) jestes naprawde wspaniala i cierpliwa kobieta:) podziwiam Cie za upor, za sile ktora masz w sobie i ktora nam dajesz.... pozdrawiam cala ferajne:) dziewczyny glowa do gory!!! i pamietajcie ze tutaj zawsze ktos Wam pomoze.. w trakcie pisania powyzszego........ zadzwonil. znow wyjezdza tym razem tylko na weekend.... i wiecie co powiedzial? ze nie wzial mnie po uwage bo wie ze ja nie toleruje ekstremalnych warunkow (brak wody, spanie pod golym niebem) PALANT ale nie zepsuje mi humoru nie dzis:) nie bede sie wkurzac, zazdroscic, bo to by bylo objawem braku wiary w sama siebie tez sobie zorganizuje weekendzik i tez go nie wezme pod uwage, bo on przeciez nie toleruje kosmetyczek, fryzjerek itp itd hihihihii:) buzka dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie BRAK SIŁ!!:) Tak, to prawda że pierwsze dni, tygodnie sa najgorsze.. potem jakoś wszystko zaczyna sie układać...:) jakby COŚ pokazywało Ci że dobrze zrobiłaś:), ze dobrze sie stało:) Trzymam za Ciebie kciuki, ale wiem że Ci się uda bo już nie brakuje Ci sił;) Do MILVY: ;) Dziekuję:) Do WIDZE ZE NIE JESTEM SAMA: widze że ten koleś wciąz Cie zaskakuje... No ale zycze udanego weekendu u kosmetyczki i fryzjerki! Odpoczywaj soebi i zbieraj siły:) kurcze, tez chciałabym iśc z Toba!!!:P No ale juz mam zaplanowany weekend: wyprowadzam sie!!:))) Od rodzicow:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popieram Fuksje w każdym calu nie rozpaczajcie kobiety,odchodżcie kiedy jest żle,nie warto marnować zadnego dnia,tylko teraz mozna cos przeżyc,tylko teraz można dotknąć,posłuchać,przeczytać,zobaczyć-drugi raz nas nie zaproszą do życia mój mąż odszedł do innej rozpaczałam,przeżywałam,chciałam ratować -to bylo bez sensu stracilam rok swego życia teraz mu za to dziękuję spotkalam niesamowitego faceta,przeżywam cos wspaniałego pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć symfonia5!!:) zycze by nadal wszystko u Ciebie sie tak układało:) I dziekuje za wypowiedź! Takie historie podnoszą na duchu te które są własnie po roztsaniu albo właśnie decyduja się by to zrobić. Pokazują, że świat wcale sie nie kończy gdy odchodzimy od \"drania\". Buziaki:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milvaa
dziwczyny, dola jakiegos zlapalam... moze to przez ta muzyke.. a moze przez to, ze naczytalam sie postow w temacie 'przygotowania do slubu' heh, po cholere tam zagladalam... wszyscy tacy szczesliwi... :( dzis rano wyslalam mojemu takiego milego smsa, a on nawet nie odpisal.. a dobrze wiem, ze nie spi, ze siedzi teraz przy kompie i moglby wyslac cos z internetu.. ale nie.. tak mi jakos cholernie smutno :( eh.. chyba juz dzis nie bede tu zagladac bo tylko zdoluje reszte... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was Kobietki:) Podpisuje się pod tym wszystkim co tu zostało napisane. Szacunek do siebie samej jest najważniejszy-nikt nie może odebrać nam prawa do szczęścia-jak coś nie gra w związku i nie ma szans na poprawe (bo uważam, że należy się starać-ale to dwie strony mają się starać!!! ) to trzeba pakować manatki i podziękować za współprace. A jesli później facet chodzi, nęka, przypomina wciąż o sobie - to olać. Miał czas na to aby nas docenić. Jeśli tego nie zrobił to frajer. A z frajerem przecież nie chcemy spędzić całego życia, prawda? :) Ja też przeżyłam to wszystko: wielka miłość, zdrada, kłamstwa, moja wiara w to, że się zmieni, moje biedne nerwy, które były na wykończeniu- wiecie, co? szkoda energii na takich co nie umieją docenić, naprawde: szkoda energii. Ale chyba prawdą jest, że trzeba raz przeżyć coś takiego, żeby dowiedzieć się na własnej skórze co to znaczy szacunek do drugiej osoby a przedewszystkim szacunek do siebie samej. Bo jeśli my same nie będziemy się szanować to inni tym bardziej nie będą nas szanować. I miłością nie można niczego tłumaczyć. Życzę wytrwałości:) Pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×