Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

fuksja

tylu zajebistych facetów na świecie!! Nie bójcie sie zrywać z draniami!!

Polecane posty

Gość Aniele
Ta nieznajoma go po prostu zapytała, wyszło z kontekstu. Niestety nie mam tej rozmowy i nie pamiętam jak to dokładnie wyglądało (na moje nieszczęście) tak bym mu wygarneła wszystko. Nie on uważał że było Ok miał dziewczyne która stała za nim murem, pomagała, dbała, kochała a on coraz częściej pozwalał sobie na różne "wybryki" nie chce tutaj opisywać bo być może on tu czasem wchodzi i może ro przeczytać ale płakałam przez niego nie raz ani nie 5...:( tylko więcej dużo więcej, ale powiedziałam dość i na tym dość mam zamiar zakończyć znajomość z tym człowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika321
I swieta racja! Jak ja sobie teraz przypomne niktore wyskoki to za glowe sie lapie,ze moglam przejsc nad tym do porzadku dziennego. Ja go po prostu bezgranicznie kochalam. No ale nie moze byc tak,ze stara sie tylko jedna strona. Jest ciezko,bo 4 lata to szmat czasu. Ja tez ze swoim bylam mniej wiecej tyle (ciezko to skalkulowac,3,5 roku bycia do mojego wyjazdu, i kolejne10 miesiecy mojego pobytu za granica).hehe,a on nawet o moj adres nie zapytal...i mial pretensje ,ze za rzadko dzwonie. A mu zal bylo na sms,bo drogo.Za to piwka i fajek sobie nie odmawial. Poza tym uslyszalam zarzut,ze za malo sie staralam zeby znalezc prace w kraju.Ach,moglabym pisac godzinami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniele
Właśnie przeczytałam że topic na któym facet na 10 dni przed ślubem sie rozmyślił, o rany pewnie z moim byłoby podobnie bo on już miał 10 pomysłów na życie i narazie żadnego nie zrealizował Musze wytrzymać w tej mojej decyzji bo pewnie z akilka lat będę pisac na topicu: Uciekła sprzed ołtarza ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniele
Ja też mogłąbym pisać i pisać i pisać i pewnie i to wiele histori które bym opisała brzmiały by co najmnije jak z jakiejś tragikomedii... I wszystko zawsze kończyło się tak. Kilka dni mojej traumy, płaczu, jego nieodzywania bądź robienia mi na złość a potem WRÓC nie moge bez Ciebie żyć, kwiaty za 100, miliony telefonów i obiecywanie poprawy i tak wkółko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika321
No to w koncu doszlysmy do delikatnej roznicy naszych zwiazkow;) Bo to zazwyczaj bylo tak,ze ja nie wytrzymywalam i odzywalam sie pierwsza. Probowalam zrozumiec jego postepowanie, tlumaczylam sobie na setki sposobow dlaczego,co i jak.Albo opcja druga, to w pozniejszej fazie,kiesy troszke zmadrzalam,zeby sie pierwsza nie odzywac-on odzywal sie,bagatelizujac sytuacje,po prostu udajac ze niec sie nie stalo. Sms typu:przyjade tym autobusem po 17. Ja oczekiwalam rozmowy,a opn obracal wszystko w zart. I zawsze mnie przekonal. Az nie chcialam dac sie przekonac. Ale do tego trzeba bylo na dlugo wylaczyc komorke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniele
U mnie to zwykle on robił "coś złego" ja zawsze starałam się być przykładną "matką i żoną" (dziewczyną):) czasem zdarzały się wyskoki ale po prostu mu tego nie mówiłam i on widział we mnie święość (jeśłi chodzi o wierność i lojalność) dlatego też był mnie tak pewny. Nigdy go nie zawiodłam nigdy, a on...cóż brakło by mi chyba palcy do liczenia:( Zawsze wiedziałam jedno, cokolwiek by nie zrobił to wróci do mnie bo nigdy nie będzie pewny nikogo tak jak mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika321
U mojego wyskoki byly nieco innej tresci,nie mesko-damskie. Po prostu dziecinne zagrana,dziwne teksty,nieliczenie sie ze mna.Wazne bylo to,na co on ma ochote.Przez 4 lata nie bylismy razem w kinie bo ON nie lubi,poza tym moze miec film na kompie zanim pojawi sie w kinie,wiec po co mu lazic do kina. Niewazne,ze dla mnie byloby to jakies przezycie.A marudzilam mu na ten temat dosc regularnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniele
u mnie też nie było męsko-damski, no może jeden... ale z tego co twierdził to była tylko koleżanka... spotkali się pare razy i to wszystko.. czyżby.... teraz juz mu nie wierze. Mój jest też strasznie dziecinny, miał miliony pomysłów na życie teraz tealizuje kolejny, ciekawe co z tego wyjdzie... On po prsotu nie wiedział czego chce, zero jakichkolwiek planów. Po prostu duże dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniele
ja też nigdy nie byłam z nim w kinie, nie byłam na kolacji (nie licząc pizzy i mcdonalda), o jakiś ambtniejszych rozrywkach nie wspominając...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika321
Hehe, ten twoj przynajmniej je realizuje. Moj duzo mowil, pomyslow mial wiele,ale zapalu nie wystarczalo nawet na probe realizacji. Do wszystkiego potrzebowal solidnego kopniaka.czasem, choc zadko,pomagalo moje upierdliwe biadolenie. No ale nie wyobrazalam sobie prowadzic go za raczke cale zycie. Tym bardziej,ze facet nie smarkacz,mial juz swoje lata. Zero zyciowych ambicji.Wszystko odkladal na pozniej, paczawszy od rzeczy przyziemnych,typu zmywanie garow,do bardziej wysokich,jak wyprowadzka z domu. A nie wydaje mi sie,ze taki charakter mozna zmienic. To katorznicza praca,bez gwarancji sukcesu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniele
No tak realizuje, tylko jeszcze jakoś żadnego nie zrealizował jak to się nazywa hmmm słomiany zapał?? Rany trafiłyśy na bardzo podobnych facetów mój ma 24 lata a twój i jest strzelcem, moja przyjaciółka zawsze mi powtarzała z daleka od strzelców (jej tata jest i wie co to znaczy) i chyba miała racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika321
Moj jest baranem, ale znam wielu ludzi spod barana i kazdy jest inny.strzelcow nie znam w ogole:) Ale o slomianym zapale wiem wiele:) Poza tym cecha wspolna dla calej jego rodzinki-zycie dniem dzisiejszym i nie myslenie o jutrze. aha,i ten tekst- mi jest dobrze tak jak jest.Oj, podobne typki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniele
Nie napisałaś ile ma lat:) Ja będę zmykać do domciu (teraz jestem w pracy) brzydka pogoda =brak pracy, łądna pogoda = nie wiadomo gdzie ręcę włożyć. Chociaz nigdy nie wiadomo może zjawi się jakiś zabląkany klient i będe musiała zostać po godzinach. Mam nadzieje że jutro pogadamy, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika321
Jest w moim wieku,ja dla odmiany za godzinke wybieram sie do pracy;( do pogadania jutro!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anetuś...
ehh.... mój facet słynął z chamskich tekstów i zawsze jak mi taki rzucił, to miał jeszcze pretensje, że "nie rozumiem". I o co ja się w ogóle obrażam, pewnie nie mam poczucia humoru, nie potrafię myśleć abstrakcyjnie itp itd... aha, i zawsze mówił, że on jest po prostu szczery............ całe 2 lata tłumaczyłam mu, że żarty są różne...on tego nie rozumiał, że słowami też można kogoś zranić :/ wiecie co, najbardziej przykro mi jest z tego powodu, że przez tyle lat całkowicie angażowałam się w ten nasz związek, dawałam z siebie wszytko, godziłam się na jego wybryki, sama sobie tłumaczyłam, ze jestem przewrażliwiona, jego tłumaczyłam przed samą sobą i innymi... i wszystko prysnęło jak bańka mydlana :( dopiero teraz, kiedy go zostawiam, on nagle chce się zmienić. Tyle, że ja już nie mam mu czego dawać, ani zaufania, ani współczucia, ani siły do walki o nas - on wziął to wszystko już wcześniej... teraz czuję się tak, jakbym nic nie miała :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anetuś...
patrzę tak na kwiaty od niego... i aż serce mi żal ściska, bo kiedyś bym zadzwoniła do niego i kazała przyjechać, pogadać, żeby naprawiać... a dziś, dziś mi nie zależy :(((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anetuś...
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=942800 czytam to i jakby troszkę jest tu o mnie i moim facecie... :( może nie był z niego drań, ale moim zdaniem mój chłopak(były...) ma poważny problem.... i ja mu już nie potrafię pomóc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniele
Anetuś nie przejmuj się będzie dobrze, choć coraz mniej w to wierze, tak za nim tęsknie, a do tego jak pomyśle że on mógłby być z inną:( Zachowuje się jak pies ogrodnika sam nie weźmie a nikomu nie da. A to chyba nie na tym ma polegaż nasze rozstanie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika321
Hej dziewczyny! Anetus--->co to dych tekstow...Oj znam to.Ja tez niby nie mialam poczucia humoru, na zartach sie nie znalam. Ale czasem jak rzucil tekst to nie wiedzialam czy smiac sie czy plakac. Nie raz pytalam czy mnie przypadkiem z kumplem nie pomylil. I stwierdzalam, ze chyba mamy zupelnie odmienne zdanie co do rzeczy smiesznych. Ja tak samo wszystkie jego wybryki w koncu tlumaczylam sobie moim przewrazliwieniem. I nawet, gdy przy kims chcialam sie wyzalic i narzekalam na jego temat,rozmowa konczyla sie tym,ze zaczynalam go bronic. Czasami ze wstydu zatajalam fakty lub 'wybielalam' go. Bo parokrotnie uslyszalam od mamy:'a wez ty go w dupe kopnij'. :) No i wlasnie,z nich moze nie byli dranie (mojego bym tak nie nazwala), ale...faceci z problemem. A mi sie znudzilo cale zycie probowac zrozumiec. A kto zrozumie mnie? Aniele---->nie wiem co sie dzieje u mojego, kontakt jest zerowy.Ale wredna ze mnie swinia,bo tez jak pomysle,ze on z inna, pewnie pocieszycielka, moglby...Az mnie trzesie.A pocieszycielek bylo pare. Najgorsze byly baby w pracy. On pracuje glowniez kobietami, a te juz sialy odpowiednia priopagande, typu ze ja juz pewnie sobie kogos znalazlam (jak tylko wsiadlam do samolotu), zeby szukal sobie nowej dziewczyny itp. A ten mi potem glowe zawracal podejrzeniami. Ogolnie to sie kupy nie trzyma,bo nie chce byc z nim,a zarazem njak mysle,ze on moglby byc lepszy dla innej,nauczony na bledach ze mna...Bierze mnie zlosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniele
Kika mam to samo,boję się że on będzie lepszy dla innej, że zrozumie co stracił i w następnym związku już nie będzie popełaniał tych błędów. Rany zauważasz że to wszystko to jest jakiś schemat, że każdy ma podobnie, podobne myśli, podobne obawy no i do tego podobni faceci. Niby wszyscy jesteśmy inni a jednak tacy podobni. Ja od rana mam strasznie dużo pracy więc dziś już nie będę pisać tak dużo jak wczoraj, bardzo mi pomaga to że widzę iż ty masz takie same odczucia co ja, czyli że na początku to jest normalne i że trzeba to przejść a potem będzie z górki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika321
Ciesze sie,ze moge choc troszeczke pomoc.Wiem,jak ciezki to czas. Mysli kraza tylko wokol tego,zadreczasz sie,wracasz do przeszlosci, wyobrazasz sobie rozne sytuacje. Z uplywem czasu jest lepiej. Ja dzis niestety tez mam mase spraw do zalatwienia, wiec nie moge za duzo posiedziec przy kompie, ale w miare mozliwosci bede zagladac i pisac. Trzymajcie sie dziewczynki cieplo!!bedzie dobrze,mowie Wam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anetuś...
kika ---> widzę dopiero teraz, że jednak moje uczucia to nie było wyolbrzymianie i przewrażliwienie! My wszystkie dałyśmy się zdominować facetom i pozwolić im na takie okropne rzeczy wobec nas... kiedyś to ja sobie wmawiałam, że jestem "chora",a teraz widzę, że jednak ze mną ogólnie jest w porządku. Niestety prawda jest taka, że jeśli chodzi o związki i facetów, kobieta musi być egoistką! Trzeba samemu dbać o siebie, bo wygląda na to, że oprócz mamuci, nikt tego za ciebie nie zrobi...:] Na razie nie jestem zazdrosna o mojego faceta... teraz mam wręcz wstręt... i właśnie wydaje mi się, że on dopiero przy drugiej dziewczynie zrozumie co to jest prawdziwe zaangażowanie i dzielenie się sobą z drugim człowiekiem. I jak pomyślę, że znowu jesteśmy razem...to to wydaje mi się zupełnie nierealne, bo nigdy nie będzie tak samo jak na samym początku, albo nigdy nie będzie inaczej...... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika321
No wlasnie Anetus, zycie ma sie jedno i trzeba samemu zadbac,zeby je odpowiednio przezyc. I tez doszlam do wniosku,ze trzeba byc po troszku egoistka,bo to Ty masz wplyw na swoje zycie,tak naprawde kazdy ma to w nosie. A wiec nie rob nic wbrew sobie,zyj zeby to Tobie bylo dobrze, nie ma co ukladac zycia pod innych. Nigdy nie bedzie tak,ze wszyscy beda zadowoleni, a i Ty szczesliwa. No i wlasnie,gdybyscie znowu byli razem...na pewno nie byloby jak na poczatku.No,moze przez chwile. Ale przy najmniejszej klotni wyszlyby pretensje i zale i pewnie byloby w rezultacie jeszcze gorzej. A Ty bys sie zastanawiala 'dleczego definitywnie tego nie zakonczylam wtedy?'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniele
A ja się boję żę za pare lat on będzie z jakąś super panną , będą szczęśliwi a ja będę sama i będę sobie pluła w twarz co ja najlepszego zrobiłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika321
No nie wiem Aniele...Az w tak drastyczna odmiane faceta to nie wierze.To juz jest taki typek. Moze sie zmienic,ale sa pewne cechy,ktorych nie wykorzenisz.Pewne podejscie do zycia. Nawet jak sobie kogos znajdzie, to nie wiadomo,czy panna wytrzyma to wszystko. A jesli tak, to widocznie tak mialo byc,wy do siebie nie pasowaliscie i tyle. Moze z kim innym lepiej sie dogada? A sobie w brode pluc nie bedziesz,to na pewno. I Ty spotkasz kogos,z kim bedzie Ci lepiej. wiem,ze w tym momencie trudno w to uwierzyc,ale...Tak to w zyciu jest. Ja wierze,ze w zyciu nic nie dzieje sie bez przyczyny. Widocznie tak mialo byc. I na pewno spotkas zkogos, przy kim pomyslisz: tak walsnie powinien wygladac zwiazek. I facet bedzie cie szokowal pozytywnie swoim zachowaniem. Innym niz ten poprzedni,ale tak naprawde normalnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniele
Czasem sobie myślę że może ja zbyt wiele od niego wymagam, że przeciesz nie jestem jakąś super gwiazdą która może tylko wymagac i wymagać... Powiedziałam to koleżance to ona uznała że chyba jestem nienormalna i że brakuje mi wiary w siebie, ale ja po prostu jestem realistką i boję się że będę już zawsze sama..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniele
widzę że u Was I etap po zakończeniu związku jest bardziej oprymistyczny niż mój, muszę coś wymyśleć co zrobić żeby u mnie też tak było, wyszłabym gdzieś ze znajomymi ale mam zaliczenia i musze kuć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika321
Hehe,tez mialam takie mysli.Tylko sobie takich glupot nie wmawiaj!! To nie jakies urojenia. Nie wymagalas za wiele, tylko nie pomadaj w jakies smieszne poczucie winy!!Kolezanka ma racje!! I uwierz mi,ze spotkasz kogos!!Przede wszystkim to mloda jestes:) Ja tez mialam takie obawy. Zupelnie niepotrzebnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika321
Hehe,tez mialam takie mysli.Tylko sobie takich glupot nie wmawiaj!! To nie jakies urojenia. Nie wymagalas za wiele, tylko nie pomadaj w jakies smieszne poczucie winy!!Kolezanka ma racje!! I uwierz mi,ze spotkasz kogos!!Przede wszystkim to mloda jestes:) Ja tez mialam takie obawy. Zupelnie niepotrzebnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniele
No jak narazie jest 4 dzień po tej ostatniej akcji i moim "To koniec" więc pewnie będą jeszcze różne inne głupie myśłi mam nadzieje że wytrwa bo.... tak za nim tęsknie, niech mnie ktoś przytuli:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×