Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pani_Halinka

PrawdziwychKobietKoalicjaPrzeciwkoKłamstwuHerbacieImężomKasującymNumery

Polecane posty

No ale jak \"w kościach czujesz\" - od kiedy by mogła być ?? Myszorek - 5 cm, czy chociażby jeden, a i tak trzeba skracać 😠 i dopóki jej nie skrócisz, to nie założysz, i zawsze jakieś 15 zł. muszę dopłacić do ceny bluzki - droga i upierdlliwa impreza 😡 Ze spodniami mam to samo - w 70% do skrócenia :-( Ja nie wiem, co za idiota wymyśla teraz rozmiary, które maja zawsze jedną długość, podciagniętą zawsze pod najwyższą osobę 😭 No, wygadałam się :-D Chociaż Myszorek mnie rozumie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach, to taki sprytny plan - bez przerwy pomiędzy jedną pracą i drugą ;-) Więc znowu Cię nie będzie 😭 Phi - tez mi polepszenie :-p :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedź, siostro, jedź :-D Jak to, jak wydłużyć ? Zależy ile - bo z reguły trochę można, tak z centymetr, czy maksymalnie dwa. No ale masz rację - ogólnie skrócić to nie problem ;-) tylko upierdliwość - zanieść do krawca, zapłacić, odebrać itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
można też skrócić samemu, jak się chce i jeśli materiał cieńszy - ja czasem kupuję taśmę dwustronnie klejącą, skracam, zawijam, wkładam tasiemkę i przyprasowuję - zlepia się pod wpływem ciepła :D bardzo proste, tylko ja mam hopla na punkcie tego żeby było równo i potrafię godzinę skracać spodnie bo mi się o pół centymetra nie zgadza :D i nieważne że nie widać, ja wiem. świrnięta jestem na tym punkcie :D :D ale już wspominałam tu o tym zdaje się - apropos długości włosów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myszorek, jak chodziłam do LO, to sobie sama skracałam spodnie, bo miałam dużo czasu i ogromne lustro u brata w pokoju, gdzie widziałam się cała, więc sama mogłam skracać. Teraz ani czasu, ani lustra nie nam na tyle dużego, że by sie samej porwać na coś takiego. Więc oddaję w ręce specjalistki :-) A jedno skrócenie 35 zł - dużo 😭, ale nie mam wyjścia - skoro spodnie kupione, to co ? Mam w nich nie chodzić ? A co do taśmy, która klei, to nie lubię jej, jedna krawcowa raz \"poszła na łatwizne\" przy skrócaniu mi spodni, i ta taśma się później odkleiła :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie się nic nie odkleja :D a spodnie jeśli skracam to za góra 10 zł :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale dobrze pamiętam, że jak szukałam krawca w wawie to cena 25 mnie dobijała ;) tu w Poznaniu w centrach handlowych też tyle to kosztuje, ale ja już do takich nie chodzę i szukam małych zakładów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z krawcem jest jak z fryzjerem :D jak szłam do Klifa to za zwykłe obcięcie płaciłam ok. 40 zł, a idąc choćby na Młynarską (strzelam ulicę z okolicy) dawałam 20 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Racja - bluzki skracam po 25, albo i 15 zł. bo to w małym zakładzie, i mama mi oddaje. No ale spodni nie mam jak przymierzyć w domu, i musze zanosić do krawca w CH, tam mierzyć, no i zapłacić te 35 zł. Przynajmniej usługi maja na poziomie, wszystko zawsze pięknie skrócone, panie doradzają ile powinnam skrócić, same zaznaczają, no i casem w jeden dzień skracają. Za to bluzki taniej wychodzą, ale gorzej są skrócone. No i jedyne spodnie jakie oddałam do tańszego zakładu były podklejone taśmą własnie :-( Niestety mYszorek w ciągu tygodnia nie mam szans sama oddać rzeczy do krawca, bo przyjmuje tylko do 19.00, więc się nigdy nie wyrobię, w weekendy nie czynny. A w CH czynne do 21.00 no i w weekendy też. Więc sama widzisz, jak to wygląda :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no po prostu musiałabyś jeździć prosto z pracy, jeśli wychodziłabyś normalnie o 17.30.. ja też zawsze lecę na łeb na szyję mimo, że o 16 wychodzę :D ale sama droga 1,5 h :D ja też nie mam dużego lustra, ale idąc do jakiegokolwiek krawca to chyba zbędne bo każdy sam siebie zaznacza ile sciąć więc luzik :) a centra handlowe są wygodne pod każdym względem :D trochę trzeba do tego dopłacić no ale za wygodę się płaci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha, ha - za czesto i tak wychodze i gdzieś lecę \"na łeb na szyję\" ;-) Rany, ale Ty długo do roboty dojeżdżasz 😭 Mi się udało skrócić czas dojazdu do godziny :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no długo, długo, ostatnio wpadłam do Rybki po tusz prosto z przysztanku i była zdziwiona, że ja dopiero wracam :) sama zdązyła już pewnie dawno zjeść i coś konkretnego zrobić, a wychodzimy z pracy o tej samej porze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daleko, bo na drugim końcu miasta i 3 środki komunikacji: bus - tramwaj i tramwaj :D dochodzi min. 5 min. czekania na każdy z nich i się robi 3 godz. dziennie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany ! Miałam tak w którejś pracy, czasem nawet w jedna srtronę jechała i 2 godziny. Ale wtedy ksiażdek sie naczytałam :-) Dało się jakoś przeżyc - ale ewentualna aktywność zakupowa tylko w weekendy jest możliwa. Zresztą, teraz też - bo jak jestem w domu ok. 19.00 to mi się już nie chce nigdzie iść. A najblizsze sklepy już zamknięte. Idę dzisiaj 4 raz na siłownię - trochę mi sie nie chce, ale idę !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja czytać mogę tylko jak wracam - w pierwszym tramwaju bo z zajezdni jadę :D poza tym stoję, zwłaszcza rano - czasem przez całą drogę, jeśli uda mi się usiąść to dopiero w ostatnim tramwaju :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysza, a na stojąco nie da się czytać ? Mi się czasem udaje, jak nie ma mega ścisku. No i jak książka była mała, bo z Eleonorą to dość trudno. A własnie - masz już tą ksiażkę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
swoją drogą jeśli chodzi o autobus to dobrze, że w ogóle stoję, bo ludzie z ostatnich przystanków w naszej mieścinie już nie wsiadają i muszą czekać na następny..sobie możesz wyobrazić w jakich warunkach podróżuję ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mogę :-D Bo chyba wszędzie jest tak samo - do autobusu wsiadam na jego 3 przystanku od pętli - i czasem musze go przepuścić, bo sie nie mieszczę. Z tramwajem trochę lepiej - zawsze wsiądę - tylko później się coraz większy scisk robi. CZasem nienawidzę MPK 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No po Pluję to wiedziałam, ze będziesz jechać, a poza tym ? Uuuu Laurka, no to Ci Wajcha podpadł - a pewnie chciał być sprytny i zatrzeć ślady ;-) Ciekawe, czy plama sie spierze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co to za materiał ? Jeśli zalał rano, to weź zalej plamę Vanishem, moze się uda odplamić ? Albo może płynem do mycia naczyń - chociaż tej metody nie próbowałam. U mnie w 80% Vanish wszystkie plamy spiera. A to swieża plama, to jest nadzieja :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to jeśli to jest płótno, to można je prać - to zalewaj plamę, czym masz pod reką, odczekaj ok. 10 minut i do pralki wrzucaj, i ........ sie módl :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a która z nas choć raz tak przez faceta nie cierpiała 😭 :D dobrze, że takie wkurwy nie zabijają, bo kobiety padałyby jak muchy :D Laurcia w razie czego, ściąga wszystkie z krzeseł i leci do Ikei po nowiutkie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O wyjście Myszorka też jest niezłe :-) Ja, ja nie cierpiałam z tego powodu przez Wajchę - niestety Jemu się akurat nic takiego nie zdarzyło. Za to mój brat zalał mi czerwonym tuszem z długopisu pokrycie kanapy w kolorze ecri, a następnie dla zatarcia śladów i pod wpływem paniki, chciał to wyprać (a pokrycie można było prać tylko chemicznie) i w reczniku zamoczonym w wodzie i w Ace wtarł tusz głębiej w pokrycie i rozmazał całą plame - o wtedy to gdyby takie rzeczy zabijały, to padłabym trupem na miejscu ;-) A teraz ostatnio spaliłam kredens świeczką 😠 Nie ma to jak głupota - dobrze, że chałupy nie spaliłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
suszarką je zmusisz ;-) Jak to krzesła ? Rozumiem, ze pokrycie jest niesprzedawane bez krzesła ? No to w takim razie jedno krzesło chyba w zamian za popsute wystarczy ? Po co Ci Laurka tyle krzeseł ?? Co robisz z tą plamą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×