Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rocznik_bieżący

WIECIE JAKI JEST PROBLEM LUDZI KTÓRZY TU PISZĄ ?!?!?!

Polecane posty

Gość mała uwaga
Hmmm.. ja tez lubie, kiedy ktos sie do mnie usmiecha i poprawia mi to humor :) Jednak chodziło mi o pogode ducha na dłuzsza mete, jako postawe wobec zycia. Mam wrazenie, ze to denerwuje osoby, które lubia marudzic i uzewnetrzniać swoje problemy. Czuja zawiść, pragna, zeby wszyscy zeszli na ziemie i byli powazni. A tak naprawde chyba kryje się pod tym poczucie braku zrozumienia. Ponurak czuje, że pogodny nie ma pojęcia o cierpieniu i bagatelizuje problemy, jest beztroski. Tak jakby cierpienie i dzielenie sie mnóstwem problemów było czymś bardziej wartościowym, głębokim i dojrzalszym. Czy nie tak czesto myślimy? Dramatyzowania jest tak cudownie godne współczucia. Myslę, ze podstawa takiego myslenia jest głównie egoizm. Chcielibysmy być traktowani jak ofiary, przytuleni, pogłaskani. Szukamy potwierdzenia, że jesteśmy pokrzywdzeni przez los. Ok. To naturalne, ale bez przesady. Kiedy popadniemy w takie męczennictwo, to wszyscy się od nas odsuna, bo po co komuś wysysacz energii życiowej. Nie każdy chce zaczynac rozmowę od przykrych wspomnień. Na słuchanie pewnych historii stać naszych przyjaciół, najbliższych, ale nie każdego napotkanego osobnika. Najpierw dajmy cos od siebie, podzielmy się energią, a potem z pewnością naszemu rozmówcy nie zabraknie energii, żeby nas wesprzec. Miejmy więcej pokory i dystansu do samego siebie. Widzę, ze tu jest kilka osób, które to rozumieją. Fajnie, że jesteście :) I mam nadzieję, że swoim usmiechem sprowadzicie ludzi na właściwa drogę. Uffff. Przepraszam, ze się rozpisałam. W sumie pisałam juz o tym na Przy kawie pod artykułem o narzekaniu. :) Ale trzeba się naklikać. Ale jeśli to ma pomóc, to czemu nie. :) Papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocznik_bieżący
piszesz takie słowa mała uwago: "Ponurak czuje, że pogodny nie ma pojęcia o cierpieniu i bagatelizuje problemy, jest beztroski." spójrzmy na to z tej strony, pogodny człowiek ma pojęcie o cierpieniu i nie bagatelizuje problemów, mnie tez czasem zdarz się popłakać mimo że jestem mężczyzną, tęsknię okropnie za ukochaną gdy jej nie ma, gdy rozstajemy się na długo, mam wiele problemów, ale to nie znaczy że mam zarażać ludzi tymi problemami i przez to mam cały czas chodzić jak skulony pogryziony pies. Ja mówię sobie że będzie dobrze, że wszystko się rozwiąże, robię wszystko żeby tak było, sam staram się coś na to zaradzić, wyść na przeciw problemom bo ja mam taką szansę, każdy ma taką szansę ale nie umie jej po prostu wykorzystać. I dlatego jestem pogodny bo mam tę szansę nauczyłem sobie radzić z tym wszystkim pokochałem życie i wszystko co się z nim wiąże aż do bólu. I jedyne czego mógłbym sobie życzyć to lek na długi lub nawet wieczne życie bo pomimo problemów jakie mam, życie jest po prostu największym darem. Kocham żyć, kocham się uśmiechać, być wesoły, kocham śmiać się gdy rozwiążę jakiś problem, cieszyć się z drobnostek. a Was wszystkich pozdrawiam i ślę Wam dużo :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D żeby i Wasze może smutne twarzyczki uśmiechnęły się do monitora i do wszystkich wokoło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała uwaga
No właśnie roczniku, dlatego wczesniej pisałam, że to jest błędne wnioskowanie :) Napisałam tylko co czułam kiedyś i co obserwuję u ponuraków obecnie. Takie mam wrażenie, że traktują pogodnych jako beztroskich, a wśród nich przecież jest mnóstwo mającychh problemy, tyle ze umiejących nie dopuscić do zdominowania przez nie ich życia. :) Dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocznik_bieżący
dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka.
Wiesz roczniku_bierzacy ,kiedys dawno a moze i nie bo to zalezy z jakiej perspektywy na to spojrzysz;) , spotkalo mnie cosik strasznie traumatycznego, cos co zawazylo na moim dotychczasowym zyciu. Cos co zmienilo je o cale 180 *. Teraz z perspektywy czasu potrafie cieszyc sie zyciem, doceniam kazdy przezyty dzien, i choc czesto byly wzloty a pomiedzy nimi gorzkie upadki ,teraz juz wiem ze nie ma dla mnie rzeczy niemozliwej do zrobienia. Ciesze sie kazda przezyta chwila lapiac ja lapczywie zyjac z dnia na dzien nie planujac nic na zapas. Nie mowie ze jestem 24 na 24h od ucha do ucha usmiechnieta , jestem tylko czlowiekiem ktory uczy sie na bledach, ale stara sie ich nie powtarzac i po kazdej porazce podnosze sie otrzepuje i krocze dalej z uniesiona glowa. Kiedys bylo mi b ciezko dzwignac sie z tego w czym tkwilam , ale wiem ze w owym czasie ja nie zylam tylko wegetowalam , dlatego teraz chce zyc pelna piersia i cieszyc sie cieszyc z kazdej drobnostki , ze ksiezyc taki cudowny ,ze wlasnie wzeszlo sloneczko, i pragne wokol wszystkich zarazic swoim optymistycznym nastawieniem. Pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogar maciej
jaki jest problem ludzi którzy tu piszą prosty-mają problemy-ot co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idealne. Nic dodać, nic ująć. Pozdrawiam Macieju :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocznik_bieżący
Sensem tego tematu jest dyskusja, nie tylko powiedzenie bo mają problemy, Lekiem na wiele problemów w sumie na wszystkie środkiem łagodzącym jest umiejętność podnoszenia się szbko po gorzkich upadkach, co dzieje się dzięki optymistycznym podejsciu i samozwazięciu Sens to dyskusja którą może przeczyta kilka smutnych osób z problemami, i wyniosą coś stąd co im pomoże się otrząsnąć A temat taki skłania ludzi do dyskusji, dlatego jest taki a nie inny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała uwaga
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocznik_bieżący
Coś napiszę żeby znów ludzie na górze widzięli ten nagłówek :D Zapraszam do czytania i dyskutowania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała uwaga
;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocznik_bieżący
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocznik_bieżący
to co do góry tematów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocznik_bieżący
a ja się ciesze jak widzę Twój uśmiech mała uwago :) ale niestety od poniedziałku już tu nie będę zaglądał :( siła wyższa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała uwaga
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaaaa
rocznik biezacy!!!!!!!!!!!! pogadamy?????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaaaa
roczniku biezacy pisz do mnie na patsy@go2.pl odpisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała uwaga
Ja tez niedługo chyba odchodze. mam dośc kafeterii i duzo spraw do załatwienia. W moje życie trochę bałaganu się wdało :( Ale postaram sie dużo usmiechać :) I bede o Tobie pamietać i miło wspominac, roczniku_bieżący :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalia_biała
Bardzo mądry wątek:) Kto zadba o nasze szczęście jak nie my sami:) Każdy ma wpływ na swoje życie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała uwaga
Tak sobie myślę, co by było, gdybym jutro powiedziała osobie, której dawno nie widziałam, że u mnie wszystko w porzadku, mimo nawału pracy, deprechy i dziwnych lęków. W sumie od kilku dni mam nieco optymizmu w sobie, ale problemem okazują się ludzie, którzy podcinają mi skrzydła. Otóż nie wchodząc bardzo w szczegóły kończę właśnie studia, ale niestety nie uda mi się zakończyć ich w terminie, a poza tym mam jeszcze problemy na drugim kierunku. Generalnie rok był fatalny głównie ze względu na mój stan psychofizyczny (wyjątkowo długo chorowałam). Wszyscy są zawiedzeni, otoczenie wypytuje sie o moje sprawy, magisterka, egzaminy, życie osobiste. We wszystkich tych sferach jest marnie, ale ja nie ubolewam z tego powodu. Wiecie, kiedy jestem załamana i znerwicowana? Wtedy, gdy moja rodzina mówi, żebym wzieła się za siebie, do pracy, do pisania, do nauki, do....życia. A ja wiem, co robię i wiem, co czuję. Obecny okres to dla mnie wyzwanie, ale niezadowolone miny znajomych i rodziny zdecydowanie nie ułatwiają, a raczej komplikuja mi zywot. I tak właśnie próbuje sobie wyobrazić jutrzejsze spotkanie. Usłysze wiele pytań dotyczacych mojej aktualnej sytuacji, a w odpowiedzi osoba ta uzyska kilka zapewnień o tym, jak to jest fajnie, nielekko, ale trzymam się. I wiecie co? Ja myslę, że ta osoba będzie zszokowana moja nieodpowiedzialnością, lekkim podejściem do życia, brakiem powagi. Mam nieodparte wrażenie, że mnie ochrzani, ze nie jest wszystko po jej i wszystkich myśli. W sumie po mojej myśli też nie jest, ale ja potrafię się z tym pogodzić, a "oni" nie. No bo wszyscy moi rówieśnicy zakończyli studia w terminie, pracują, maja partnerów, niektórzy nawet dzieci, a mi wszystko "leci z rąk". Ta presja i moja niemoc w sprostaniu wymaganiom, spełnianiu czyichś oczekiwań jest tym, co zdecydowanie przysparza mi najwięcej dyskomfortu. Zapytacie, dlaczego tak mi na nich zależy. No cóż w takiej atmosferze zostałam wychowana, jestem zżyta z bliskimi, zawsze im mówię o wszystkim, co się dzieje w moim życiu. Teraz wiem, że to nie jest dobre. Niektóre sprawy tylko my wiemy, jak rozwiązać i jakiej wagi są dla nas. Nie zawsze uzyskamy wsparcie, chocby z naszego punktu widzenia było jak najbardziej na miejscu i niezbędne. Niekiedy zamiast wsparcia dostajsz po tyłku, o czym przekonałam się 2 dni temu. Usłyszałam słowa, których nikt nie powinien usłyszeć, a ja w szczególności nie zasłuzyłam sobie na nie. Powiecie, że moze jednak zasłuzyłam. Hmmm.... nikt nie zasługuje na ponizenie, choćby był nawet draniem. Poza tym istotnym jest to z ust jakiej osoby padają te słowa. Wierzcie mi, że nie chcielibyscie, bedąc na skraju wyczerpania psychicznego przezywać takich sytuacji. Ale absolutnie nie chcę zabic tego topiku!!!!! Mój wpis nie jest optymistyczny może, ale nie to miało być celem!!!!! Chciałam podkreślić siłę stanu naszego umysłu. Jak często dziwne myśli zaśmiecaja nasz czysty, pozytywnie zaprogramowany umysł. Jak wiele w nim niedojrzałych, często nieadekwatnych myśli. A w konsekwencji zachowań, co do których nie jestesmy przekonani. Nie wierzymy w ich słusznosć, ale poddajemy się wymuszonym przez innych nastrojom. Bądźmy sobą. Nie dajmy sie zwariować. I wierzmy bardziej w siebie, w słusznosc swoich działań, własna intuicję. W końcu nikt za nas nie przeżyje życia. Niekt nie odczyta tego, co w naszych umysłach i serduchach. Miejmy zaufanie do ludzi, ale uczmy sie także dystansu do pewnych uczuć, opinii i krytyki. Mam nadzieje, że mój tok myślenia jest słuszny, choc każdego dnia dowiadujemy się czegoś nowego o życiu i o sobie. Ale pozostane przy wierze, że jest właśnie tak. Pokażmy, że wiernosc optymizmowi i pogodzie ducha, nawet ta na oślep, jest właściwym wyborem. Przepraszam za tak długa wypowiedź, ale musiałam się wygadac. Wyrzuciłam to z siebie i jest jakos lżej. Nie uzewnetrzniam się w realu, więc próbuję tu :) A teraz idę spać z czystym sumieniem :). Nie wiem, co bym bez Was zrobiła. A co będzie jutro? Hmmmm....przyjeżdza mój ukochany brat :) Tym optymistycznym akcentem zakończę moje nudne wypociny :/ Dziekuję wszystkim za inspirację! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość burak czarny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyrektor śluzu
szamotacie sie z myslami o niczym tylko gupstwuw wam sie zakciewa na to nicz nie mozna juz zaradzic nicz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×