Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Aqua1

jak wygląda usuwanie migdałów ???!!!!

Polecane posty

Gość Nosferatu wampir
Widzę, że wątek zrobił się wręcz pamiętnikarski, opiszę więc swoją historię, bo nikogo ona nie zainteresuje oprócz osób, które czekają na zabieg lub go przeszły. Mam 30 lat, migdałki miałam usuwane w znieczuleniu ogólnym. Szpital, w którym to się odbyło, podchodzi do zabiegu bardzo poważnie. Przeprowadza go na bloku operacyjnym z pełnym zespołem, dlatego zadziwiły mnie opowieści, z których wynika, że to może być niemal jak wyrywanie zębów. To była pierwsza w moim życiu narkoza. Spodziewałam się, że po prostu odpłynę, a czułam straszne zawroty głowy. Z przerażenia popłynęły mi łzy. I stało się to, co spotyka prawie wszystkich - nie byłam świadoma, że już po zabiegu i jestem na sali pooperacyjnej. Do wieczora czułam się zdumiewająco dobrze. Opuchnięta nie mogłam mówić. Potem jednak pojawił się ostry ból i żyletki w gardle. Źle zniosłam szpital - duszną salę z chrapiącymi jak ciągniki współlokatorkami, welflonowy horror, wielokrotne kłucia w poszukiwaniu żyły, nudę. Z różnym natężeniem ból czuję do dziś - siódmej doby po zabiegu. Nie przyjmuję leków przeciwbólowych - przez cały ten czas dostałam je jedynie w kroplówce ze cztery razy. Jestem wciąż na diecie papkowatej, przesiaduję w domu, oglądam filmy i nie mogę doczekać się końca. Obawiam się, że po takim okresie ostrego postu mój organizm się rozregulował i zacznę tyć wraz z normalnym przyjmowaniem pokarmów. Boję się również krwotoków, przed którymi przestrzegał mnie lekarz, tym bardziej, że zabieg wykonano w czasie, gdy miałam okres. No i chcę wrócić do pracy, a rozkręcanie się po takim lenistwie też nie jest łatwe. Lato w pełni, a mam twarz bladą jak upiór. Cieszy mnie, że przezwyciężyłam strach i nie mam już cuchnącego syfu w ustach, na punkcie którego miałam obsesję. Na koniec powtórzę, co w tym wątku pewnie padło wiele razy - to, jak się zniesie ten zabieg, jest na tyle indywidualną sprawą, że nie ma sensu przerażać się opowieściami innych. Z drugiej strony pocieszające historie, że to bolało jak przy zwykłej anginie i to tylko przez dwa dni, mogą rozczarować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to teraz zaczynam sie bac..... Na zabieg przylatuje z Irlandii. Dalam sobie 10 dni na dojscie do siebie. Zabieg mial sie odbyc w ten czwartek i wszystko mialam pod tym katem ustawione. Przedwczoraj zadzwoniono do mnie z kliniki, ze elektrowania dala im znac z wyprzedzeniem, ze akurat w dniu mojego zabiegu odetna prad na caly dzien.... Zabieg zostal przeniesiony na wtorek, co oznacza, ze trzy dni pozniej wsiadam w samolot i wracam do Irlandii.... Z tego, co czytam, to wiekszosc z Was zostaje po zabiegu w szpitalu przynajmniej na kilka dni. Mnie wypuszcza nastepnego dnia. Niby lekarz obiecal uzyc jakichs "cudownych" szwow i ma mi dac leki, zeby uniknac jakichkolwiek krwotokow, ale "troche" obawiam sie zmiany cisnien w samolocie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nosferatu wampir
Luzak z tego Twojego lekarza. Mój to mnie straszył i po wypisaniu ze szpitala po kilku dniach zabronił oddalania się od Warszawy przez co najmniej tydzień. Bo krwotok może być - do szpitala trzeba szybko dotrzeć. Mimo że wyniki badań na krzepliwość krwi miałam bardzo dobre. No ale jak widać lekarze są różni - tak jak i pacjenci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tez wlasnie "troche" sie boje... Niby naprawde wszystko sie u mnie super szybko goi (po operacji wymagajacej ciecia brzucha od pepka w dol zdjeli mi szwy i wyspisali po 4 dniach), ale sluzba zdrowia w Irlandii pozostawia duzo do zyczenia i nie chcialabym tu trafic do szpitala. Pozyjemy-zobaczymy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Petrova
Zabieg miałam dokładnie tydzień temu. W Centrum Medycznym pojawiłam się już o 7:30, po 8 siedziałam na sali - sama, każdego pacjenta w tym centrum lokowali na sali samego - dla mnie duży komfort, bo nikt nie widział jak cierpię sobie po cichu, nikt nie jęczał z bólu na łóżku obok. Dostałam "piękną" koszulę jednorazową z gustownym rozcięciem niemalże do pępka. Od razu założyli mi wenflon, później sobie oczekiwałam, przed samym zabiegiem nie wolno mi było nawet pić - żeby nie wymiotować po narkozie. Przyjechali około 13 z łóżkiem, przeniosłam się na nie, przykryli mnie i powieźli na salę. Najpierw poleżałam chwilę na sali obserwacji, dostałam coś magicznego w żyłę, chwilę pogadałam z pielęgniarką, czułam się jakby mózg zaczął mi stopniowo drętwieć. Po jakichś kilku minutach zawieźli mnie już na salę. Lekarz i zespół bardzo przyjaźni. Wpuścili we mnie jeszcze 4 strzykawki i ostatnie co pamiętam, ale wyjątkowo mgliście i raczej jako sen, to zmierzająca na moją twarz maska. Jak zasnęłam to mnie zaintubowali. Przebudziłam się bez rurki w gardle, w momencie kiedy miałam się przenieść na łóżko w mojej sali. Kazali położyć się na boku i zasnęłam. Po kilku godzinach się obudziłam z podpiętą kroplówką. Nie było źle. Nie plułam krwią, mówiłam ale słabo i bolało, nie jadłam jeszcze. Dopiero po 21 zjadłam swój pierwszy po zabiegu posiłek - serek homogenizowany. Wtedy też zaczęłam powoli pić wodę - wiadomo bolało - w gardle były dwie rany, ale było do zniesienia. Mnie to nawet Tramal w kroplówce podali. Na następny dzień lekarz prowadzący obejrzał gardło, stwierdził, że jest ok i mogę już jechać do domu. U mnie z progiem odczuwania bólu jest niestety biednie, do tej pory jadam serki, ostatnio włączyłam ugotowaną, zimną parówkę. I oczywiście sama woda mineralna. Ale jeśli mam być szczera - wolę te kilkanaście dni męki, niż ciągłe choroby. Mały apel dla czytających, będących przed zabiegiem - jeśli lekarz powiedział wam że to zabieg konieczny, nie odkładajcie go tak jak ja - 3 lata - przez ten czas zdążyłam już odczuć bolesne konsekwencje utrzymywania stałego ogniska zapalnego w organizmie. Choruję na stawy i serce, własnie przez zwlekanie z wykonaniem zabiegu. A im wcześniej go zrobicie, tym lepiej to zniesiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolusia1
witajcie. Mam 43 lata i wlasnie jest 12 dni jak usunelam migdaly!mialam je usowane w szpitalu w Sosnowcu bylym gorniczym teraz wojewodzkim. bylam tam tylko 3 dni .Znieczulenie miejscowe. Odbylo sie to tak. Trafilam do szpitala rano w czwartek,zrobiono mi badania ,wywiad itd. Zabieg mialam w piatek ok 14 gdyz na poczatek ida znieczulenia ogolne. musialam byc na czczo. Oko godz 13 dostalam piekna biala koszulinke. Dano mi 3 zastrzyki i tableteczke. Nic mnie nie ogupilo , nie byl to glupi jas. Po 45 min zabrano mnie tym lozeczkiem na sale operacyjna .z 8 pietra winda na 1. Blok operacyjny nowoczesny , sala oper w kol turkusu. Posadzono mnie na lozko operacyjne z ktorego zrobiono fotel.Siedzialal prosciutko, Zawinieta w zielone szmatki. posmarowano mi buzke spirytusem.Potem w migdalki taki areozol gorzki. I niestety zastrzyki w nie. troche glupie uczucie,troche gorsze niz znieczulenie u stomatologa. I do roboty! jakies nozyczki , noz. Jeden problem ze mimo znieczulenia mialam odruch wymiotny. Trwalo to 30 min . Mnie sie wydawalo ze 5. jestem strasznym tchorzem,panikara! nie wiem co mi dali ze ja bylam swiadoma ale obojetna! A! jeszcze przez plachte trzymalam rynienke. Pani dr. super kobieta. mily personel na bloku. nic mi nie szyli.Pani dr miala taki noz i zamykala naczynka, tak mi mowila. Przed zabiegiem przez 2 miesiace bo tyle czekalam, myslalam jak bede oddychac , jak to pokonam! dalam rade nawet nie wiem jak i kiedy. Gdy przywiezli mnie na sale i minelo znieczulenie to dostalam zastrzyk, bol zmalal. No co jest dziwne to potem ciezko lykac sline,ja miala pociete husteczki i dyskretnie sie pozbywalam sliny. Nie wymiotowalam to co trzeba bylo odkaszlalam i tyle. Jakos podrzemalam do rana,zaraz o 6 dostalam zastrzyk. i dostalam wypis. No i teraz 5 dob jest takich ciezkich z przelykaniem. jadlam z trudem papki ale raczej nie geste, pilam wode. Wszystko letnie. Dietetyczka w szpitalu powiedziala aby nie jesc nabilalu przez 5 dni,gdyz tworza sie grzyby. NIE JESC SLONEGO , KWASNIEGO ,OSTREGO ,GORACEGO. Nie jadlam lodow bo to tez nabial. Bolalo bardzo to bralam czopki.Ja bylam slaba bo malo jadlam i pilam.Potem wzielam sie w garsc i na sile aby sie wzmocnic. Pani dr. powiedziala ze w 7 dniu moze byc sytuacja ze naczynie samoistnie moze sie otworzyc i trzeba do szpiala bo krwotok.Mnie nic sie takiego nie zdarzylo.A? I w 4 dobie robi sie taki bialy nalot jak plesn. Ale to zejdzie.Byl dyskomfort w mowieniu i cos tam uwiera jeszcze.Ale jest ok. Jutro ide na kontrole. teraz juz jem nawet owoce miekki i nie szczypie. uwierzcia bardzo sie balam i szpitala i zabiegu.Ale bylam zdesperowana,ciagle bole stawow , przeziebienia i antybiotyk nie dzialal. mam nadzieje ze to wszystko ustapi i bede mogla normalnie funkcjonowac. uwiezcie co nas nie zabije to nas wzmocni mowi wam mega tchorz,ktory pokonal migdaly. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, a jak to wyglada z piciem alkoholu po zabiegu? Bo mam problem,4 dzien po zabiegu ide na wesele..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Migdałków nie usuwa sie wogóle,sa nam potrzebne,nie poprawiajcie natury,bo to i tak sie nie uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po usunięciu migdałów będą jeszcze większe kłopoty zdrowotne. lepiej tego nie robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meggy1985
Jeżeli za tydzień mam wizytę u laryngologa i dostanę skierowanie na wycięcie, to ile mniej więcej będę czekać na zabieg ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Migdały miałam usunięte w czerwcu. Miałam swoje badania (grupa krwi, krzepliwość, morfologia, ASO). Zabieg wykonano w dzień przyjęcia do szpitala. Bałam się że do niego nie dojdzie, bo dostałam okres, ale nie przyznałam się (wiem głupota, ale chciałam mieć już to za sobą a gdyby lekarz wiedział nie wykonałby najprawdopodobniej zabiegu, choć np w Europie zachodniej okres nie ma wpływu na tego typu zabiegi). Dostałam znieczulenie miejscowe. Gdybym wiedziała, że nie zadziała, to w życiu nie zgodziłabym się na nie. Prawda jest taka, że na każdego inaczej ono działa. Na 90 % osób zadziała. Ja niestety czułam wszystko - od podcinania po wyłuszczenie migdałków. Ale jest to ból do zniesienia, trzeba tylko być twardym. Pacjentka po mnie nie czuła nic, a kolejna miała podobne doznania do moich. W trakcie zabiegu wykonano koagulację - czyli zamknięcie krwawiących naczynek. DOstałam lek przeciwbólowy wkroplówce i jakoś rpzetrwałam noc. Rano wypisałam się na żądanie ponieważ miałam zobowiązania zawodowe. Do domu dano mi NIMESIL w saszetkach i duomox (antybiotyk). Płukałam gardło woda utlenioną (3/4 szkl przegotowanej letniej wody + łyzeczka wody utlenionej), piłam rumianek, a po tyg płukałam szałwią. Schudłam 4 kg, ale już zdarzyłam nadrobić. Wszystko da się przeżyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zabieg mialam we wtorek (4 dni temu) i musze przyznac, ze troche sie balam, bo miala tylko trzy dni na dojscie do siebie i wylot. Pierwszego dnia nie bylo ciekawie, ale dalam rade zjesc lody i wypic litr wody. W nocy spalam tylko kilka godzin, ale za to nastepnego dnia bylam juz w stanie nawet pozalatwiac pare drobnych spraw. Dzieki Waszym radom zaopatrzylam sie w Tramal i Ketonal 150 (ten ostatni uratowal mi zycie), wiec naprawde nie bylo zle. W czwartek zjdalam moczona bulke i kilka talerzey rosolu a wieczorem lekarz dal mi pozwolenie na wylot nastepnego dnia (byl w szoku, ze po dwoch dniach moge normalnie mowic, cos zjesc i nawet sie smiac). Dzis troche bola mnie uszy, ale nie wiem, czy to z powodu lotu, czy raczej normalny objaw. Wczoraj tez z glodu i desperacji wsunelam schabowego (oczywiscie zajelo mi to wieki i musialam popijac caly czas woda, ale dalam rade). Boli juz tez coraz mniej i wystarcza sam ketonal. Zabieg odbyl sie pod pelna narkoza i byl wykonany urzadzeniem emitujacym fale radiowe, co minimalizuje bol i "obrazenia". Wszystkim z okolic Torunia polecam doktora Hejke!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dostałam namiar na sprawdzonego lekarza w klinice Optimum (http://www.optimum.pl) i mam nadzieję, ze zabieg pójdzie gładko, jak to się mówi. Trzymajcie kciuki, idę za 2 dni!!! Napiszę po, jak efekty... Trochę się boję, ale mam przynajmniej pewność, że lekarz nie jest z przypadku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A niby skad jest lekarz???,lekarz sam z siebie jest z przypadku,bo to lekarz biznesmen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w naszym szpitalu nie robią zabiegów w wakacje.Jestem zapisany na jesień.Tak bym chciał mieć to juz za sobą :/ Kiedy można wrócić do pracy po zabiegu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta lat 28,aktywna zawodowo,z dużym zacięciem do sportu. Najgorszemu wrogowi mogę życzyć wycięcia migdałków. :) 14 dni faszerowania się pyralginą,żeby zjeść cokolwiek i cokolwiek wypić,a i tak schudłam 4kg. Całe szczęście,że partner życiowy ogarnął urlop w pracy,bo sama w domu bym sobie nie poradziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Petrova
ja to mówiłam już w dzień zabiegu - fakt bolało, ale mówiłam. I niestety w 9 dzień po zabiegu, po kontroli, dostałam krwotoku, włóknik odrywając się spowodował otwarcie naczynka. Średnio przyjemna sprawa. Dwie ampułki cyklonaminy - przeciwkrwotoczne - dożylnie, miejscowe znieczulenie gardła, wyjmowanie skrzepu i tamponada z adrenaliną, żeby domknąć naczynko. Już jadam wszystko. Jutro miną równo trzy tygodnie od zabiegu. Z tym nabiałem to różnie mówią. Mnie nawet w szpitalu dali serek homogenizowany, a lekarz mówił, że mogę jeść wszystko byle nie podrażniło. Ale co zauważyłam - po wycięciu migdałków stawy aż tak mi nie dokuczają, a serce też jakby lepiej nieco pracowało. I przede wszystkim nic nie łapię - to trochę bujda na resorach z tym że pod żadnym, pozorem nie wolno wycinać migdałów. Lekarz mnie do tego wręcz zmuszał strasząc kalectwem w przyszłości, także proszę mi wierzyć - jeśli jest kwalifikacja do zabiegu, lepiej go wykonać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 34l. zdecydowalem sie na usunięcie migdałów ze względu na dziurawe migdały gdzie zbierały się resztki jedzenia , które zamienialy sie w białe śmierdzące kulki , na zabieg zdecydowałem się w Gdansku dawny szpital wojewódzki miałem usuwane 21 lipca 2014r. (m-ce temu) , tak jak większość myslałem , ze to zwykły nie skomplikowany zabieg i byłem nastawiony na góra 7 dni niedyspozycji - zabieg miałem wykonany pod pełną narkozą - po wybudzeniu nawet dobrze się czułem (działala jeszcze narkoza i przeciwbólowa kroplówka ketanolu ) , troszkę plułem krwią lekarka mnie zbrukala dlaczego nie zglaszam , ze pluje krwią zaraz zaleciła zastrzyki przeciwkrwotoczne pielęgniarki nastraszyły mnie żebym nie rozmawial nie śmial się bo trafię spowrotem na stół operacyjny jak wystąpi krwotok. Po przeciwbólowych kroplówkach tak po około 4 godzinach jest ból , ja odczuwałem taki ból jak przy ostrych anginach - (RADA jesli nie wytrzymujecie domagajcie się przeciwbólowych środków), o jedzeniu nie ma mowy nawet nie myśli sie o tym bo przy każdym przełknięciu ból jest nie do wytrzymania - ja zjadłem na drugi dzień kaszke manną i to z wielkim bólem, noce są najgorsze 2-3-4 noc - w poniedzialek jak miałem zabieg to wyszłem w czwartek domagałem sie od lekarki by przepisała mi ketonal w tabletkach - wtorek i środę dostawałem od ketanolu po morfinę bez tego byla by tragedia. Zalecenia przez 2-tygodnie po każdym posiłku płukanie gardła wodą utlenioną - byly w tym czasie straszne upały więc lekarz zabronil wychodzenia z domu dieta białkowa żadnych gorących i ostrych rzeczy, papierosów,alkoholu - więc trzeba sie przygotować , od piatego dnia ból utrzymuje się przy jedzeniu i piciu dochodzi do tego ból ucha. Po około 12 dniach jest juz dobrze.Po trzech tygodniach pierwsze gorące posiłki kawa i piwko. Dzis jest m-ce po zabiegu wszystko jest OK jak by nie bylo zabiegu - ale za to znikły te smierdzące kulki i oddech. Reasumując w pierwszych dwóch tygodniach żałowałem , ze zdecydowałem się na zabieg ale teraz jestem zadowolony i ciesze się. Tylko że trzeba się przygotować na 3-tygodniową - niedyspozycję ( a nie jak slyszałem 2-3 dni i pełny powrót do zdrowia moze dzieci tak - ale dorosli gorzej przechodzą zabieg). I lepiej jak lekarka mówiła, że latem jest ciężko lepiej jesienią - zimą takie zabiegi wykonywać. Oddział po remoncie komfortowy, łóżka elektrycznie sterowane ,łazienka w pokojach , opieka lekarsko-pielęgniarska na czwórkę.Jak ktoś ma jakies pytania to prosze pytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janeczka80
Jak tak Was czytam, to dziękuję Bogu, że mi wycięto te migdałki jak miałam 7 lat, bo nie pamietam, zeby bylo az tak strasznie. dwa razy zwymiotowalam krwią, w sumie 3 dni w szpitalu i po sprawie, zero komplikacji.... Teraz niestety muszę wyciąć trzeci migdał dziecku i zastanawiam się czy czekać na termin z NFZ, czy jednak zapłacić za prywatny zabieg w porządnej klinice i miec z glowy, do tego w super warunkach....???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak widać z opowieści - u każdego jest inaczej :-) W szpitalu, w którym miałam wycianane migdałki każą pić już w ten sam dzień, co zabieg (chociaż odrobinkę wody, ale koniecznie trzeba się napić). Rano dnia następnego dostajesz już normalne jedzenie - chlebek + jajko ugotowane bez niczego. Wychodzą z założenia, że im później zacznie się jeść tym gorzej (mieśnie są zastane, język sztywny). Muszę przyznać, że coś w tym jest - pomimo, że było mi ciężko przełknąć śniadanie, to jednak się udało, trwało to około 45 minut, ale każdy posiłek później przychodził dużo łatwiej. Oczywiście średnio co 6-8 godz. dostaje lek przeciwbólowy ( w tabletce lub zastrzyk), ale jest coraz lepiej. Żeby przyspieszyć proces gojenia się rany można pić rumianek (oczywiście letni) i pryskać środkiem np. Larimax T (ale to oczywiście skonsultujcie ze swoim lekarzem) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janeczka80
hej, a miał ktoś zabieg w Centrum Medycznym MML? Bo robilismy tam badania, i zastanawiam się, czy nie zrobić tam też zabiegu dziecku, bo miejsce zrobiło na mnie bardzo dobre wrażenie, a przyznam sie szczerze, ze czekanie na zabieg na NFZ to jak czekanie na wygrana w totka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mam migdałkow . Lekarz cie usypia , wklada ci do buzi takie cos co nie pozwala się zamknac szczekom , wklada ci szczypce do gardla i je ukręca . 30 min i po strachu :-D nie martw się :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość solo tu
Mam 32l. i jestem 3 dni po usunięciu migdałków podniebiennych.Przed operacją dostałam tabletkę w stylu "głupi jaś", kroplówkę i w pół śnie wywieziono mnie na salę operacyjną.Założono mi maseczkę i ostatnie słowa jakie usłyszałam to dwie nazwy leku jakie mi wstrzyknięto w żyłę podczas zaciągania się oparami z maski.Obudziłam się na sali pooperacyjnej i kompletnie nie czułam bólu,aż się zastanawiałam czy w ogóle usunięto mi te migdały.Gdy wjechałam na swoją salę i dostałam ataku odruchów wymiotnych skurczowych i zwróciłam do "nerki" krew wiedziałam,że operacja na pewno się odbyła.Nadal nie czułam bólu w migdałach.Generalnie byłam faszerowana lekami: antybiotykiem,ketanolem i jakimś płynem aby się nie odwodnić-wszystko oczywiście w żyłę .W szpitalu spędziłam 5 dni,tak..5 dni pielęgniarki znęcały się nade mną(nie wszystkie,ale były takie 2 podłe).Ciągle się śpieszyły chyba , bo nie miały czasu na spokojne i delikatne podawanie leku w żyłę,robiły to z impetem(4 dnia myślałam,że mi żyła trzaśnie).A nie daj Boże zadzwoń po taką dzwonkiem,gdy kroplówka ci się skończy,a tobie pęcherz pęka..o losie... około 22godz.cyt. "która to tak dzwoni?przecież słyszymy..głowa nam puchnie,mało zawału nie dostałam"Pozdrowienia dla p.eli k. chcociaż gdyby dostała zawału wielkiej straty by nie było przynajmniej dla pacjentów.Pani elu albo pani dostanie zawału albo pacjent padnie zanim pani przyjdzie na wezwanie. 5 dnia wyszłam i powiem tak: ból jak przy anginie,nie jest większy.Boli mnie żołądek albo od tej wyśmienitej diety szpitalnej albo od leków,a może z tych dwóch powodów.Jem jogurty,kisiel,budyń,deserki waniliowe,mleko piję.A jak wpadłam do domu zrobiłam sobie jajecznicę z 5 jaj z masłem na rzadko-poczułam ,że żyję.Moje gardło to zniosło,a jajecznica była letnia.Jutro zrobię jakąś zupę warzywną typu rosolnik-kartoflanka z warzywami i małą ilością soli. Dostałam antybiotyk na 7 dni i ketonal w razie bólu.Bardziej mnie teraz martwi przyjmownie tych leków przy bolącym żołądku niż gardło. Nie bójcie się operacji usunięcia migdałów...wy się bójcie pielęgniarek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość solo tu
oczywiście wszystkie zupki zmiksowane na papkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podzielę się z Wami moją historią Lat 24, jakieś 3, 4 anginy w ciągu roku ( np lipiec a ja w łóżku z 40 stopniową temperaturą). Jako dziecko miałem mieć usunięte migdały ale przed zabiegiem zachorowałem a potem okazało się, że to niepotrzebne. W czasie ostatniej anginy dostałem skierowanie do laryngologa, laryngolog tylko spojrzał do gardła i od razu że tylko i wyłącznie wycięcie i kolejne skierowanie tym razem do poradni przyszpitalnej. W poradni to samo - skierowanie na operacje ( za trzy miesiące). w czasie trzech miesięcy obyło się bez anginy :) zabieg odbył się w znieczuleniu ogólnym, o 10 leżałem na stole operacyjnym a po 11 już na sali pooperacyjnej. Obudziłem się z ogromnym bólem, dostawałem coś dożylnie - źle nie było ale cudownie też nie. cały poniedziałek śpiący, a od wtorku przez tydzień w łóżku (w czwartek wypis ze szpitala) ból utrzymywał się przez około dwa tygodnie - przez pierwszy tydzień było ciężko ale już po tygodniu coraz lepiej. w szpitalu kroplówki i zupki tzw mix. W domu serki. po około dwóch tygodniach mogłem już jeść normalnie. ogólnie dwa tygodnie męki ale warto było. Rano budzę się i nie mam żadnego kataru ani niczego w gardle :) aaa i raczej jedna z ważniejszych rzeczy, dzięki zabiegowi rzuciłem palenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleonora45
26 lat. Migdałki usuwane wczoraj (4 grudnia 2014) w szpitalu w Holandii. Wszystkie badania miałam już wcześnie zrobione. Na oddział miałam zgłosić się o 8 rano. Przeprowadzono jeszcze raz ze mną wywiad, zaprowadzono do sali, wszystko wytłumaczono. O 9.15 dostałam leki przeciwbólowe i taki paskudny płyn co miał mnie zrelaksować. O 9.30 zabrano mnie na salę przedoperacyjną gdzie, jak mi powiedziała pielęgniarka, będę czuć się śpiąca. Pamiętam, że oglądałam ściany w sali i pach nagle się budzę. Myślałam, że mi się przez te leki przysnęło przed operacją a tu poczułam, że mnie gardło trochę boli. Ciężko mi do tej pory uwierzyć bo dla mnie trwało to wszystko może minutę :D Dostałam kroplówkę z lekami przeciwbólowymi. Prawie cały dzień przespałam. Bólu prawie nie czułam do momentu aż próbowałam połknąć ślinę lub wypić wodę - okropny ból. Cały dzień nic nie jadłam. Wmuszałam w siebie zimną wodę bo kazano mi pić jak najwięcej. Dzisiaj (5 grudnia 2014) o godzinie 10 rano wypisano mnie do domu. Jak się nie ruszam to nic mnie nie boli (cały czas biorę leki przeciwbólowe), mam obolałą szyję i daje o sobie znać jak próbuję ruszać głową. O 18 zjadłam pierwszy posiłek - słoiczek dla niemowląt - na raty bo na raz nie dałam rady. Potem troszkę zmiksowanych na papkę ziemniaków. Ciągle boli jak przełykam, nawet jeśli jest to zimna woda. Staram się nie mówić bo to też boli. Nie jest to przyjemne ale byłam nastawiona, że będzie sporo gorzej i boleśniej. Mam nadzieję, że za tydzień już będzie ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapi16
Ja (28l.) dziś wróciłam z konsultacji laryngologiocznej, zabieg mam na 21.01, też w Holandii. Laryngolog uprzedził mnie, że znienawidzę go potem na 2 tygodnie :) Mam jednak nadzieję, że moja raczej wysoka odporność na ból pomoże. I radość, że wreszcie pozbędę się tego dziadostwa i schudnę trochę na tych zimnych papkach. Opiszę wszystko jak już będzie "po" ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, Mam lat 30, juz po zabiegu. Usuniete migdaly mialam 29 grudnia 2014. Zostalam przyjeta do szpitala 29.12.14 godzina 12:00, zabieg pod narkoza o 14:30, wybudzona z narkozy o 15:40, wypisana do domu o 20:30. Po wybudzeniu bol byl niewielki,gdyz podana mialam morfine. Lekarz przed zabiegiem powiedzial ze moge wszystko jesc za wyjatkiem owocow cytrusowych, pikantnych potraw i goracych napoi. Zatem po zabiegu w szpitalu zjadlam dwa cheeseburgery I frytki, kanapke z jajkiem, lody. A po powrocie wieczorem ze szpitala zjadlam rybe wedzona z groszkiem I marchewka. Na drugi dzien czulam sie jeszcze na tyle aby zjec cztery kawalki pizzy. I zaczelo sie 24 h od zabiegu ---> BÓL przeogromny!!! Bralam dwie tabletki paracetamol co 4 godziny z przerwa na 12 h w nocy bez tabletki. Z dnia na dzien zamiast lepiej to gorzej bylo. Dopiero w 12 dniu po zabiegu poczulam sie lepiej. Zycze wszystkim wytrwalosci I jak najmniejszego bolu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po jakim czasie od zabiegu mija brzydki zapach z ust?bo ja jestem juz 7 dni po i nadal smierdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×