Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatek74

DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

Polecane posty

Gość odzyskasz ją
:) to napisz do niej tcmiel po co sie tak miotac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jestem obecnym facetem tej cudownej pani W.NEXT nie musze jej odzyskiwać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
je3dyne czego chce to jej spokoju ducha i pewności mojego uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odzyskasz ją
masz racje:) jesteś i zawsze byłeś obecnym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak przy okazji może macie jakies pytania ? moją sytuacje znacie bo została opisana wczesniej może pomoge w małym stopniu choc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odzyskasz ją
to badz przy niej:) pisz, mów, pokazuj swoje Oczęta- tak ich spragniona:) rób co serce każe wez ją na spacer po kałużach:) spokojna zmykam stąd:) i wszytskie wiersze do niej złoż jak bukiet w jeden kajet;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to wpadłam... Tak, Tcmiel to mój mężczyzna... Prosiłam, żeby tu nie wchodził i nie czytał tego, bo piszę tu takie rzeczy jakich nie mam mu odwagi powiedzieć... Wstyd mi teraz, a z drugiej strony jestem zła, bo to jedyne miejsce gdzie mogłam się wyżalić na ten jego bagaż bez konsekwencji!! Teraz kochanie wiesz wszystko...Mówiłam tu rzeczy, których nigdy nie odważyłabym Ci się powiedzieć w cztery oczy. Bo musiałam to z siebie wyrzucić, a Ciebie nie chciałam tym obarczać... Bo skoro Ci tego nie mówię, to znaczy, że umiem z tym żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odzyskasz ją
wie wszystko on i ona oboije pisali:) to ułatwia wiele i tym bardziej sie mowi: chce Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli chodzi o komunie to ex wyciagala kase na maxa na sukienke , dodatki i itp od calej rodziny mojego meza . Na komunie przyszlo zaproszenie tylko dla niego i jego rodzicow mnie pomineli i jej przyrodniego brata tez . ALE moj facet wtedy / teraz maz / uparl sie ze mam isc i wiecie tak naprawde to poszlam aby ja wkurzyc - kupilam sobie extra ciuchy super butki i podreptalam z nim do kosciola i z jego rodzicami - ale miala mine ex myslala ze sobie z nim pogada w kosciele a tu nici . Potem byly zdjecie itp , a potem haslo ,,zapraszam wszystkich do domu ,, a ja przy wszystkich podziekowalam i powiedzialam ze jade na zakupy podjade po ciebie za godzine kochanie . Ja sobie spokojnie zrobilam zakupy on byl u nich godzine chociaz prosili zeby zostal duzej . A LE TO juz historia teraz nie mamy z nimi zadnego kontaktu i tak jest najlepiej . A JESZCZE JEDNO corka dostala pieniadze od taty na komputer ale pienidze sie zdematerializowaly i jakis czas temu prosila o komputer . Oczywiscie go nie dostala a kasa poszla na wyjazd mamy do UK alby odwiedzic narzeczonego fajnie nie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam tak samo
...eh, mój mąż to kompletnie inaczej funkcjonuje ze swoją córką, jest kompletnie bezkrytyczny, a winą za problemy w kontaktach obarcza mnie.To teraz mi poradz tcmiel...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiele napisałas może coś więcej jak to się objawia jak się spotyka z córką napisz cos więcej ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uwazam ze wina lezy w wychowaniu i nastawieniu tego dziecka przez osoby wychowujace je na co dzien . Moj tez byl kiedys bezkrytyczny nie widzial tego co widzieli wszyscy , ale musialam mu pokazac palcem pewne momenty w zachowaniu jego corki i dopiero wtedy zaczal je zauwazac .Bardzo zmienil swoje zdanie o tym dziecku ale tak jak pisalam teraz kontakty sa sporadyczne raz dwa do roku i jest ok . A jak zostawilismy jej prezent w kopercie na milkolaja to nawet nie zadzwonila podziekowac ale On sam to zauwazyl ze malotata nawet nie potrafi powiedziec dziekuje i jestem szczesliwa ze teraz on to wszystko widzi i komentuje w odpowiedni sposob ale trzeba bylo lat zeby dotarol do niego ze ten aniolek wcale nie jest aniolkiem tylko pijawa uwazajaca ojca za skarbonke to tez widzi . Na te swieta wielkanocne nie bedzie nic bo i tak nie podziekuje moze sie domysli ale watpie o co chodzi bo przeciez jej sie nalezy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam tak samo
tcmiel, musiałbyś sobie wyobrazić, ze masz prawie 20-letnią córkę, w którą jesteś zapatrzony jak w obraz i jej potrzeby są na pierwym miejscu...spotkania cóż...kiedy jego córka przyjeżdza zwalnia się z pracy, rozmawiają na tematy, które tylko ich lub jej dotyczą, są po prostu sobą pochłonięci..ja jestem ignorowana.Jesli ona czegoś potrzebuje to wystarczy, że wykona jeden telefon i ojciec do niej jedzie(100 km), nie patrząc na to, czy mieliśmy jakieś plany, czy nie...Nie ma takich pieniedzy czy takiej rzeczy, której by jaj nie dał, jest naprawdę wymarzonym ojcem, słowo-wymarzonym, ale...we mnie to budzi nie najlepsze emocje.Jestem pewnie zazdrosna i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz z twojego opisu wynika jedna rzecz że oczywiście kocha córkę i zrobi dla niej wszystko ale : 1 po pierwsze moje pytanie brzmi : czy oby nie pozzwoliłas mu na to ( przepraszam jesli z nim rozmaiałaś o tym a on dalej nic) po 2 wynika z tego że nie szanuje cię robiąc takie rzeczy i może trzeba mu to uświadomic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam tak samo
hmmm...nie załamuj mnie, rozmawiałam z nim, to jasne, mówiłam, ze mam z tym problem, ale on jest głuchy.Głuchy na ten temat, mówiąc za kazdym razem, ze "MAM (ja) Z TYM PROBLEM"i oczywiście to ja muszę się z tym uporac. Ja juz nie wierzę w jego pomoc w tej sprawie, bo za kazdym razem wychodzę na złą macochę.Usiłują sobie sama tłumaczyc, ze to moje emocje są chore, ale to niewiele pomaga. Pewnie pozwoliłam mu na to, ale dlatego, ze on od razu agresywnie reagował na jakiekolwiek próby z mojej strony zwrócenia uwagi na tą cięzką dla mnie psychicznie sytuację.TCmiel, nie zdawałam sobie sprawy, ze on ma w nosie moje potrzeby-na co zresztą celnie zwróciłeś mi uwagę...Nie będę z nim juz rozmawiac(to nie ma sensu), nie wiem co zrobić, nie chcę żeby przez to rozleciało sie nasze małzeństwo.Poza tym nie mamy zadnych nieporozumień.A moze nie jest tak świetnie, tylko ja tego nie widzę???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w.next, nie mamy jeszcze własnych dzieci , ale mieć chcemy. Tylko całą tąsytacją z jego dziećmi z poprzedniego związku strasznie się stresuje. I wcale nie uważam by nasze dzieci i jego dzieci mogły stać się rodzeństem. Co to za rodzeństwo, przyrodnie. Dzięki , za to co napisałaś widzę,że nie jestem jakaś nienormalna w tym moim zachowaniu. A Twojego tcmiel, pozdrawiam. Też z moim o wielu rzeczach nie potrafię porozmawiać tak jak tu piszę. Ale i on tych rozmów nie ułatwia. On nie wiedzi żadnego problemu. A gdy poruszałam temat jego dzieci , powiedział, żebym więcej o jego dzieciach nie mówiła to nie mówię. Ja w jego córce widzę kopię ex i tak działa to na mnie odpychająco. Czasami myślę,że jak będziemy mieć wspólne dzieci to na wszystko jakoś inaczej popatrzę. Teraz jest tak ,że chyba odczuwam jaką zazdość ,że on ma dzieci a ja nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zobaczysz ze jak bedziecie mieli wlasne dziecko wszystko sie zmieni bedziecie dla niego najwazniejsi . U nas ta mala tez usilowala byc na pierwszym planie a od czasu kiedy mamy naszego synka teraz to juz prawie 8 lat eszystko wyglada owiele lepiej . Jest wspanialym ojcem dla niego gadaja calymi godzinami o meskich sprawach , ex i coreczka nie istnieja juz dla niego . AH i nadmienie ze same do tego doprowadzily . Nasz synek wcale nie ma ochoty na spotkania z siostra chociaz wie ze ma przyrodnia siostre ale naszczescie nie ma pomiedzy nimi wiezi emocjonalnij jest tam gdzies jakas corka taty i tyle nawet juz o nia nie pyta. Dziecko duzo zmienia w takich zwiazkach . Trzeba czasu i wytrwalosci zeby sobie wszystko poukladac po swojemu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam tak samo
gosia, ale mój mąz na przykład nie chce nic zmieniać, bo dla niego jego córka i kontakt z nią jest najważniejszy.Teraz to wiem, po ślubie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze powinnas uswiadomic mu ze to ty powinnas byc dla niego najwazniejsza z tego co piszesz ona na 20 lat i chba swoje zycie . To wy jestescie malzenstwem i to ty musisz byc najwazniejsza . A moze od poczatku tak postepowal a ty nie widzialas tego albo to akceptowalas . My nigdy nie naginalismy wlasych planow do potrzeb tego dziecka i nigdy nie zmienialismy planow przez to dziecko . Zawsze to jabylam wazniejsza a jak probowaly nim manipulowac to i tak zawsze bylo jak ja chcialam . Pisalam juz o ty na tym topiku trzeba byc bardzo dyplomatycznym a osiagnie sie cel . JAK np mielismy zaplanowany i zaplacony wyjazd dzwonila ze chce sie zobaczyc z tata a ja jej na to ,, kochanie sorry ale my wlasnie sie pakujemy bo za godzine jedziemy tu i tu moglas zadzwonic wczesniej to bysmy zmiemnili plany ale teraz to nie mozliwe . Planow bym nie zmienila oczywiscie ale to jest dyplomacja . I tak zawsze potem maz sie tez nauczyl ze nie mozemy zmieniac planow mamy swoje zycie i swoje plany .Treaz brak kontaktu jest wspanialy nikt nam nie koliduje planow i aby tak dalej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam tak samo
myslę, ze po prostu w pewnym momencie "odpuściłam"temat, bo zawsze się kończył awanturą, a teraz zaczyna mnie to przerastać.Emocjonalnie.Nie bardzo wiem co robic, myślę też, że akurat trafiłam na specyficzny układ rodzicielski(tatuś+kochana córunia)i stąd to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia, tak Cię podczytuje, nie ze wszystkim się zgadzam. Ale egoizm jaki masz wychodzi na dobre. Też uważam , że to nasz zwiazek ma być najważniejszy i najpierw jest to co my zaplanowaliśmy a nie ,że bedziemy się dostosowywali do kogoś. Jego rodzina jest była rodzina i nie po to się rozwodził,żeby być na każde zawołanie ex . Wierzę ,że będziemy fajną rodzinką ale bez takich wszelkich układzików typu przyrodnie rodzeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas tez byly rozne sprzeczki o to dziecko ale ja jestem uparta i konsekwentna i potrafilam mu pokazac ze to nie aniol . Zwyla naciagaczka i manipulantka i to do tego jeszcze glupolek .Sama potrafila np powiedziec do mojej tesciowej / mamy dobre uklady / ze jest mila bo dostaje fajne ciuch a tak wogole to mnie nie lubi .Sami zobaczyli jaka jest i bardzo dobrze .chociaz na poczatku nie bylo tak kolorowo i wesolo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cameronka widzisz ja jestem jedynaczka ukochana corka tatusia - pelna rodzina zawsze dostawalam od dziecka to co chcialam i tak masz racje jestem egoiztka ale wcale sie tego nie wstydze .Teraz to my jestesmy jego rodzina a one niepotrzebnym dodatkiem z przeszlosci .I zawsze nasze plany musialy byc na pierwszym miejcu gdybym pozwolila aby bylo inaczej nie miala bym szacunku do siebie a one jezdzily by po nim jak po lysej kobyle .BO ZAwsze jest jakie to one poszkodowane bo je maz i ojciec zostawil .Zostawil bo mial innne oczekiwania wzgladem zony ale ona byla za glupia zeby to zobaczyc .A TAK dopielam swego jak zawsze w zyciu i jestem zadowolna i nie uwazam sie za egoiztke .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga żona ...
do "ja mam tak samo" pewnie Cię to nie pocieszy, ale nie tylko ty trafiłaś na taki specyficzny układ tatuś + córeczka. Ja niestety też miałam to szczęście:). Mój mąż też jest zapatrzony w swoją córkę jak w obraz bez żadnej skazy, a jakiekolwiek moje uwagi na jej temat kończą się tym że mąż staje zaraz w jej obronie jak rycerz ze średniowiecza. Mało tego jego córka chodzi do gimnazjum i już wie że tatę można przekręcić na swoją stronę. Więc gdy ona do nas przyjeżdża to mam na porządku dziennym - widok kochanej córeczki siedzącej tatusiowi na kolanach, wieszającej mu się na szyi i mówiącej zdrobniałym głosem jak przedszkolak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspolczuje wam takiego widoku sorry ale bym tego nie zniosla . Jak moglyscie pozwolic sobie ta take cos ? Nie potraficie uswiadomic waszym faceta ze te dzieci nimi manipuluja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga żona ...
Niestety coraz bardziej mnie ta sytuacja męczy, bo ja jej zachowanie często odbieram jak atak na swoją osobę , może jestem o nią zazdrosna, ale czasem mam wrażenie że jej zachowanie jest zwykłą pokazówką - wszyscy mają wiedzieć że ona jest ukochaną córeczką tatusia. Nie mamy jeszcze wspólnych dzieci ale chcemy je mieć tylko jakoś nie wierzę w zapewnienia córki męża że będzie fajnie. Ona po poprostu mówi wszystko co Tata chciałby usłyszeć a że jest to czasem niezgodne z prawdą to już inna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga żona ...
do gosi niestety to nie jest takie proste - jedyna reakcją męża na uwagi dot. jego córki jest tekst typu: to tylko dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga żona ...
Najlepsze jest jednak to że córka w obecności mojego męża zachowuje się zupełnie inaczej niż gdy go nie ma obok. Gdy jesteśmy same to ona traktuje mnie jak powietrze a gdy przyjeżdża mąż to nagle jego córka pomaga mi przy nakrywaniu do stołu, sprząta po sobie... Aha nic ją bardziej nie cieszy jak sytuacja gdy kłócimy się przy niej z mężęm - poprostu biedna nie może ukryć swojej zwycięskiej miny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mozesz jako tak magicznie sprawic aby te kontakty byly coraz zadsze ? Zaplanowac jakies wspolne / ty i on / wyjscia , obiady u rodziny wyjazdy to naprawde nie jest az tak trudne troche sprytu i powinno sie udac . Ta mala tez zapewniala jaka bedzie wspaniala siostra a potem powiedziala ze to nie jej brat bo go mamusia nie urodzila tylko ja . A le wiesz obeszlo mnie to tylko sobie krzywde zrobila mi w to graj wcale nie chcialam aby moj synek mial siostre dla nas ja + maz on jest jedynakiem i takk ma byc . A ZE jest tam jakies dziecko coz kazdy popelnia bledy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga żona ...
niestety to nie jest takie proste. Widzisz jak znam męża córkę to ona nigdy nie powie że to nie jest jej brat gdybym urodziła syna - będzie myślała swoje ale nigdy nie powie czegoś co nie spodobało by się ojcu. Efekt końcowy jest taki że ja jestem przekonana że córka mojego męża nie żywi do mnie żadnych ciepłych uczuć - łagodnie mówiąc a mój mąż uważa że to ja się czepiam bo jego córka bardzo mnie lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×