Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatek74

DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

Polecane posty

no i ile dziecko traci! całą połowę! a przecież o dobro dziecka wszystkim chodzi, nieprawdaż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noooo własnie
aha niech co 2 dzień gotuje obiad dziecku, robi co 2 pranie dziecku, co 2 dzień robi zakupy dla dziecka, co 2 dzień sprząta po dziecku.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a przed rozwodem to tatus prał, gotował i sprzątał. Dobre!!!!!Jako matka tylko urodziłas a potem jak konik morski przekazałs dziecko ojcu pod opieke;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to może niech się pobiorą z powrotem i wtedy nie będzie już żadnych problemów - ani z pieniędzmi ani z czasem! tylko co z drugimi żonami wtedy i ich dziećmi? wiem! - niech dalej płacą alimenty na dzieci z pierwszych małżeństw, wtedy i tatus i mamusia będą mogli już tylko czas dzieciom poświęcać! pozdrawiam, świetne wyczucie sytuacji i poziom empatii zwłaszcza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noooo własnie
miało byc po równo wiec jest tatus nie moze byc pokrzywdzony i mniej uczestniczyc w wychowaniu dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po równo czego?bo pisałas że alimenty i ten majatek.Przeciez oto ci chodziło.Tak bardzo chcesz zachowac twarz nawet anonimowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jakie życiowe to rozwiązanie, nie ma co! a czy wtedy kiedy tata będzie prał i sprzątał po dziecku w ciągu tych 4 godzin, to szanowna mama pójdzie do pracy (bo sie mają wymienić podobno) czy będzie zasłużenie odpoczywać przed telewizorem, na przykład? tak z ciekawości pytam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech!! kolejna pomarańcza , która nie wie po co tu weszła. Był temat blisko wiec ciach chlapneła i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z Twoim rozumowaniem odwróćmy sytuację: mamusia niech łoży tyle samo na dziecko i pracuje na dwa etaty, żeby nie była pokrzywdzona bidulka, ze daje na dziecko mniej niż tata. oj..śmiechu warte! nie rozumiesz, że nigdy nie będzie po równo i sprawiedliwie? sa po rozwodzie i muszą się w miarę możliwości obowiązkami dzielić, jeli ojciec lepiej zarabia a matka siedzi w domu, to chyba jasne jest kto będzie płacił na dziecko a kto sie będzie nim zajmował? ale ambaras w tym, że te obowiązki powinni dzielić MIĘDZY SOBĄ, a nie angażować w ich prywatne rozgrywki jego rodzine, rodziców i jego obecną żonę, żeby wszyscy zbiorowo odpowiadali za decyzje przez NICH SAMYCH podjęte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, ale jak ojciec ma uczestniczyć w życiu poprzedniej rodziny na tych samych warunkach co podczas trwania małżeństwa?? Co to za absurd??? A co z nowymi rodzinami i nowymi dziećmi????? noooo właśnie--- nieźle Ci idzie filozofowanie. Może odłożysz ideologie swoje piękne i przedstawisz praktyczne i RACJONALNE rozwiązanie?? Nie gniewaj się, ale twoje komentarze są z lekka infantylne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomaranczko....nie po to sie facet rozwiódł, żeby wciaż mieć na głowie ex. A i dzieciom kontakt z ojcem sie zmienia. Nic już nie jest takie samo i być nie może. Trzeba inaczej te sprawy rozwiązać. Ale Twoje komentarze są bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noooo własnie
jak to miło, ze same doszłyscie do wniosku, ze jednak nie jest sprawiedliwie i ojciec nie moze w takim samym stopniu uczestniczyc w wychowaniu dziecka.......a matka oprócz pracy muszi jeszcze znalezc czas na to by samodzielnie wychowac to dziecko......w zwiazku z tym nie ma czasu na ten 2 etat.....i własnie dlatego czesto ten ojciec muszi czasami łozyc wiecej niz matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noooo własnie
Art. 135. § 1. Zakres świadczeń alimentacyjnych zależy od usprawiedliwionych potrzeb uprawnionego oraz od zarobkowych i majątkowych możliwości zobowiązanego. § 2. Wykonanie obowiązku alimentacyjnego względem dziecka, które nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie, może polegać także, w całości lub w części, na osobistych staraniach o jego utrzymanie lub wychowanie. prosze przeczytać paragraf 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaminka dziewczynka
W moim przypadku było tak, że mój obecny ukochany zawsze pracował bardzo, bardzo dużo...około 15-16 godzin na dobę...taki ma zawód. Zresztą pani ex nigdy to nie przeszkadzało, nawet była zadowolona że go nie ma a wszystkie pieniądze (zresztą dosyc duże) przynosi do domu, do niej. Więc ta opieka jego jako ojca nigdy nie była nadzwyczajnie rozbudowana... Właściwie teraz różnica jest taka, że jego nie ma ale pieniążków też nie ma (oprócz alimentów). No i co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nooo własnie--- ale to życie jest proste, nie? :) jeśli masz jeszcze jakieś rewelacje na tematy egzystencjonalne, to się nimi podziel z nami. Odpowiedz mi tylko na jedno pytanie - ile KOSZTUJE praca matki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noooo własnie
robiono takie wyliczenia- ok. 1300 chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nooo właśnie--- to mam jeszcze jedno pytanie. ROBIONO wyliczenia pracy, którą ja wykonuję. Powinnam zarabiać 5 razy więcej. Do kogo mam się zwrócić po wyrównanie?? 1. Co to w ogóle znaczy \"robiono\"? Kto robił? Nie mam już 10 lat i taki argument do mnie nie przemawia. 2. Jak robiono? Pracę każdej matki można \"wycenić\" tak samo?? 3. Wg jakich płac robiono takie wyliczenia??? 4. W jakim mieście??? 5... Brak słów... Ile masz lat pomarańczko? Zastanów się nad głupotami jakie wypisujesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Świetnie! :) Ciekawi mnie ile zapłacą mi za to co ja robię poza pracą każdego dnia. Czy bycie matką to obowiązek?? Chyba przeciętna kobieta decydująca się na dziecko jest świadoma konsekwencji swoich decyzji! Wiesz, przy takich założeniach można wyliczyć wartości dla każdego człowieka. Np.: Codziennie siedzę w samochodzie 2 godz. jadąc i wracając z pracy. Wg stawki przeciętnego taksówkarza powinnam zarabiać ok. 100zł... ale nikt mi za to nie płaci... :( Możesz mi powiedzić do kogo mogę się zwrócić po wynagrodzenie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam jeszcze jedną propozycję! To może drugie matki z tego samego wynagrodzenia opisanego przez Panią Janczewską (a na które powołuje się nasza pomarańczka) będą pokrywały należne pieniądze na poczet alimentów? Bo rozumiem, że te same wyliczenia mają się do drugich matek, tak? Czy te już sobie na to nie zasługują?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noooo własnie
no wiesz jak na razie to nawet nie jestes druga zona tylko konkubina zonatego faceta nie dorabiaj czegos czego ani ja nie powiedziałam ani nie było tam napisane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie... ja próbuję się wpasować w Twoje teorie. Z resztą, co za znaczenie ma kim jestem?? Przecież konkubinom też trzeba zabrać, bo podnoszą stadard życia mężczyzny, z którym mieszkam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albo on podnosi
twój standart zyia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny,żony i konkubiny widzę że tu wesoło się zrobiło ostatnio :),pozdrawiam serdecznie i życzę pokojowego rozwiązania problemu:) ja się oddalam,dziś wróciły moje dzieci od ojca :),mój konkubent też wrócił po 3 dniach nieobecności w domku:)---i właśnie was pozdrawia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, ja uważam, że cała dyskusja na temat wyliczeń do niczego nie prowadzi. jasne, że każdą czynność wykonywaną przy dziecku można przeliczyc na pieniądze, ale na Boga, żadna matka nie jest opiekunką, która na tym dziecku powinna zarabiać i żadna matka nie powinna oczekiwać wypłaty za spełnianie obowiązków rodzicielskich! skoro ktoś się decyduje na dziecko to ma OBOWIĄZEK o nie dbać a nie wyliczać sobie ile może na nim zarobić czy któraś z byłych żon, która mysli podobnie jak Pani z pomarańczowym nickiem chciałaby, żeby na starość jej dziecko opiekowało się nią wyłącznie za wynagrodzenie, a nie z obowiązku czy z miłości? nie sądzę. nie doprowadzajmy dyskusji do absurdu, bo tak można w nieskończoność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odrębną sprawą jest do kogo po rozwodzie należy utrzymanie czy zajmowanie się dzieckiem rodziców, którzy przestają mieszkac razem = a więc rozwiązują układ który obowiązywał ich przed rozwodem (czyli - jedno zarabia, drugie siedzi w domu; oboje pracują i dziecko jest z opiekunką; oboje pracują i oboje zajmują się dzieckiem, itp.) - tego już nie ma, nie ma rodziny, trzeba więc nowych racjonalnych rozwiązań. jeśli ludzie nie potrafią się dogadac między sobą to od tego jest sąd, który ustala kto od tej chwili płaci i ile płaci a kto spełnia nad dzieckiem władzę rodzicielską i skoro sąd ustala, że władze rodzicielską sprawuje matka, jak jest w większości wypadków, a ojciec płaci alimenty to chyba jasne i klarowne jest, że matka nagle nie zacznie wyręczać ojca w płaceniu tej sumy podobnie jak ojciec NIE MA OBOWIĄZKU wyręczać matki w zajmowaniu sie dzieckiem i jak to ładnie Pani pomarańczowa napisała \"praniu do drugi raz i sprzątaniu po nim\"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze jedno - pamietajmy, że ludzie są różni podobnie jak różne są sytuacje i tak na prawdę trudno przewidzieć co nas w życiu spotka (co chyba niejedna z nas może potwierdzić, obojetnie po której jestesmy stronie) ale skoro decydujemy się na dzieci, to miejmy przynajmniej na tyle serca i odpowiedzialności, że kiedy ta osoba z którą dzieci juz mamy okaże się nieodpowiedzialna i niedojrzała, to przynajmniej my wykażmy sie takimi cechamy, bo w niektórych sytuacjach potrzeba się wykazać za dwoje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi się że zarówno sąd jak i życie stawia nas po rozwodzie w innej sytuacji:matka ma zajmować się dzieckiem na codzień,zarabiać na nie i na siebie,natomiast ojciec który nie ma ograniczonej władzy ma możliwość odwiedzania dziecka w dogodnym (najczęsciej)dla siebie terminie,oraz obowiązek płacenia alimentów spróbujmy jednak polegać tylko na tych alimentach nie pracując ,a zajmując się dzieckiem ,,za dwoje\'\'--myślę że niewiele kobiet może sobie na to pozwolić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×