Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Tu Kasia

czy są wśród Was kobietki,które chcą zostać mamami cz.IV

Polecane posty

ojjjjjj a co to jest ta cholestaza? mam nadzieje że z Kasią i dzidzią bedzie wszystko dobrze....Soul trzymaj sie !!!! dzięki za info Estelko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ana, to jest choroba wątroby występująca tylko w ciąży, polega na tym że wątroba źle reaguje na hormony ciążowe, po ciąży przechodzi to ale w ciąży może zagrażać płodowi dlatego pewnie rozwiążą lekarza tą ciąże wcześniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej mam nadzieje że to sie dobrze skończy wszystko......że lakarze zadziałają w odpowiednim momencie.....dzięki Foli.....Kasiu za Ciebie trzymamy kciuki !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia, głowa do góry - wszystko będzie dobrze. A my już na wieści o maluszku czekamy :) Jeśli chodzi o bąbelka i tym podobne... Szkoda słów i nerwów. Dziwi mnie, skąd w ludziach tyle zawiści i złośliwości... Zwłaszcza w stosunku do osób, których nie zna, więc tym bardziej nie ma prawa ich osądzać i obrażać... Nie było mnie ze 3 godzinki, bo miałam zebranie... Gosiu - pytalaś co robię. Pracuję w firmie szkoleniowej. Jestem kierownikiem oddziału i zajmuję się organizacją pracy trenerów, asystentów, a także pozyskiwaniem klientów i projektów, które nadzoruję :) Praca ciekawa, ale kiedyś byłą lepsza atmosfera. Od około 8 miesięcy sporo się zmieniło, bo mieliśmy konflikty wewnętrzne, któe doprowadziły do ostrej wymiany zdań i ja już nie wierzę tym ludziom, więc dość ciężko mi tu pracować. Już nie daję z siebie tyle ile bym mogła. Potencjał mam ogromny, ale chyba spożytkuję go na własną firmę, bo mam już pomysł, więc teraz tylko dotrwać do końca, później macierzyński, być może troszkę wychowawczego i prawdopodobnie na swoje :) Między innymi dlatego tak mi na ty,m L4 zależy - nie chcę już ngażować się w projekty, których i tak nie dokończę, a teraz właśnie sporo planów powstaje i sporo energii muszę w to wkładać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka to powodzenia w zakladaniu swojej firmy,pewnie ci to wyjdzie na dobre :) A teraz masz rację ze idziesz na urlop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania ja też mysle żeby iśc na swoje, bo tu trace mnóstwo energii i jest to nie współmierne z zarobkami i szacunkiem za to co sie robi.....tez sądziłam ze takim przełomem moze byc ciąza własnie i po niej ruszanie juz na swoim bo zawsze bede mogła wygospodarować wiecej czasu dla dziecka a prace zrobić poprostu wieczorem.....a jak sie pracuje u kogoś to wiecie jak jest nikt mi na reke nie pójdzie bo mam małe dziecko które mnie akurat potrzebuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki foli :) czuję się trochę jak oszust... Dałam im wiele z siebie, przyzwyczaiłam klientów do marki i wysokiego poziomu usług, a teraz mam taką małą wol.ę walki na rzecz tej firmy, że L4 wydaje się być najlepszym rozwiązaniem. Przynajmniej będą wiedzieli, że ktoś musi mnie zastąpić... Narazie myślą, że ja to dalej pociągnę... A ja już nie chcę. Wypaliłam się dla nich i nie chcę udawać, że pracuję, a w rzeczywistości siedzę na kafe i szukam wózków na necie :) Przykre, ale stosunek pracodawcy i zespołu jest bardzo ważny. Kiedyś skoczyłabym z nimi w ogień, teraz - uciekam jak od ognia... Ale będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AnA, wlasnie o to chodzi... U mnie zarobki nie sa zle, w porownaniu do tego, co maja kolezanki, ale nie sa tez tak powalajace, jak powinny byc za wklad mojej pracy... Pomysl na wlasna firme juz mam, ale musze poczekac, bo moj W swoj interesik zaklada i musimy poczekac, az to sie wyklaruje :) pozniej ja ruszam do ataku :) I to prawda, ze spalamy sie dla kogos i promujemy czyjes imie, a pozniej, w momencie kryzysu, okazuje sie, ze jestes tylko trybikiem w wielkiej machinie... NIe chce byc trybikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu to extra, widzisz ja też po częsci zajmuję się szkoeniai, raczej poza pracą zawodową - szkolę od 6 lat i czasem trafi mi sie jakaś \"fuszka\", w poprzedni weekend szkoliłam 3 dni w zaprzyjaźnionej firmie i całkiem nieżle sobie zarobiłam, natomiast sama teraz w szkoleniach (Ja) bym nie wystartowała, firm narosło jak grzybów po deszczu hehe, ale kiedyś tak aprywatna firma to była niezła kasa, i nieraz żałuje ze jeszcze 4 lata temu się z mężem nie zdecydowaliśmy. Teraz pisałam z kolei projekty 5 szkoleń dla jednej firmy, która ma szkolenia z UE, zobaczymy czy któryś blok zostanie zakwalifikowany o wtedy sobie znów zarobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a praca w domu tez jest wielkim argumentem. ja nie wyobrazam sobie nie pracowac i tylko siedziec w domu - to nie dla mnie. a z drugiej strony wiem, ze maluszek bedzie potrzebowal opieki i tylko rodzice moga jej dac najwiecej - zadna niania tego nie zastapi. wiec sprobuje pogodzic wychowanie z wlasna dzialalnoscia... mysle sobie, ze najpierw bede sie tylko i wylacznie opiekowac dzidzia, czyli wykorzystam macierzynski, a pozniej odejde i stane na wlasnych nogach... zreszta, jak W tez bedzie na swoim, to razem latwiej nam bedzie pogodzic prace i opeike nad dzieckiem zwlaszcza, ze oboje bedziemy mogli miec biuro w domku :) ale sie rozmarzylam... mam nadzieje, ze na marzeniach sie nie skonczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiu, ale ja nie chce zakladac firmy szkoleniowej... to spore wyzwanie, a i rynek coraz mniej chlonny co niesie za soba wielkie ryzyko... raczej w innym kierunku bede zmierzala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu, trzymam kciuki, ja też mam plany mocno spraecyzowane, mam nadzieję ze do narodzin Malństwa skońzce wszystkie sprawy formalne z moim doktoratem a w wakacje lub wczesna jesienią sie obronię, Małe w tym czasie podrośnie i moze uda mi się zmienic moją sytuację zawodową (na korzystniejsz, rzecz jasne hhehe) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiu, a z czego szkolisz?? Kompetencje miękkie, czy raczej konkretne narzędzia albo systemy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, wiem Aniu, ja z tą firmą szkoleniową bo sami z męzem o takiej myśleliśmy, w każdym razie za każdą inicatywę trzymam kciuki! sama mam głowę pełna pomysłów tylko trzeba zrobić ten pierwszy krok. Tymczasem trzymam za inicjatywę Twojego W.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie ja też kciuki trzymam. Jak dobrze pójdzie, to bedziemy pewnie w podobnych sytuacjach, bo tylko troszke mnie wyprzedzasz z brzuszkiem ;) dzieci będą zdrowo rosly a my - zawojujemy rynek :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Aniu, ja przede wszystkim z umiejętności miękkich, ale miałam kiedyś ponad dwuletni kontrakt (moje poprzednie zajęcie) na przeszkolenie dużej grupy osób z systemu komputerowego (duży, specyficzny). Wraz z grupa przeszkololiśmy ok. 5000 osób w cyklach tygodniowych, także widzisz różnie to bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki Aniu, wierzę że nam się uda, a prosze przypomnij mi który to tc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja narazie czekam na ciązę i potem pomyślę o innej pracy lub o wyjeździe bo mój mąż chciałby wyjechać do Anglii, teraz to nie wchodzi w rachubę ale potem zobaczymy. on mieszkał prawie rok w Londynie i go tam ciągnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my wdrazamy konkretne systemy produkcyjne, wiec to raczej doradztwo niz szkolenia, ale tak to sie przyjelo, ze mowi sie \"firma szkoleniowa\" :) kompetencji miekkich mamy niewiele, chociaz mamy pewne manele typu motywacja, system prowizyjny, komunikacja w zespolach... ale tak tylko pobieznie to omawiamy, bo to nie nasz docelowy produkt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki Anka :) jeszcze 9 dni i będę wiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foli czekamy z niecierpliwością.....ale ja coś czuje że fasoleczka bedzie i będziemy sie cieszyć z dwóch kreseczek......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) wiem, ze te dni strasznie sie dluza. ja nawet smieszna sytuacje moge Wam opowiedziec... bylam swiecie przekonana, ze 9 pazdziernika mialam owulacje, no wiec tydzien pozniej zrobilam tescik, bo skoro napisali, ze wychodzi 6 dni po zaplodnieniu... ;) oczywiscie wyszedl negatywny, wiec na pocieszenie moj W troszke mnie poprzytulal. no i jak sie okazalo 2 tygodnie temu, wlasnie te pocieszanki zaowocowaly potomkiem hihihihi. oczywiscie nie wiedzialam o tym, wiec po rzekomym wczesniejszym zaplodnieniu i jednym negatywnym tescie zrobilam jeszcze jeden test - znowu negatywny. potem trzeci - dopatrzylam sie czegos, ale W sie smial, ze to moja wyobraznia, a nie kreseczka, no wiec po kolejnych 4 dniach zrobilam kolejny i wreszcie ujrzalam delikatna kreseczke. wtedy wlasnie bylo okolo 10 dni po zaplodnieniu, czyli 7 mniej niz myslalam :) tak wiec foli czekaj cierpliwie, bo jak widac, natura plata figle :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to fakt, a podobno ciąża przychodzi jak się tego najmniej spodziewasz. W twoim przypadku się sprawdziło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A JA JUŻ W DOMCIU :-) alez na dworzu paskudnie, pochmurno , bleeee wiecie śmieszna rzecz z tymi objawami ciąży. Jak mogłam się strać o dzidziusia, to pierwszym objawem jaki u siebie wypatrywałam był ból piersi i ich powiększenie. Zdarzało się, że stawały się pełne ale to było po luteinie. A teraz luteiny nie biore, szanse na ciąże marniusieńkie, że hej (jakies tam przytulank jedno małe około 9dc), a piersi wyraźnie urosły są delikatnie bolesne. Czyli zwykły przyrost ;-) w drugiej fazie cyklu. Gdyby nie moja specyficzna sytuacja w tym miesiącu już bym to upatrywała jako objaw ciąży ;-) ależ Wy Dziewczyny jesteście ambitne, ja siedzę na swojej posadce od ponad 8 lat, wypaliłam się już dawno i teraz czekam na ciążę :-) a co będzie dalej...życie pokaze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) ale smiesznie, bo po tym \"pierwszym razie\" to nawet mdlosci mialam, tylko ze jeszcze w ciazy nie bylam, hihihihihi. podswiadomosc dziala cuda :) Foli, uda się - przecież musi się udać 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×