Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatek74

WYSOKOŚĆ ALIMENTÓW CZ.II

Polecane posty

Gość mój Boże
"....dlatego, poniewż...." - i ty jesteś po polonistyce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
tyle tylko, że patrząc na to, co przeżywa mój Bartek, i co wyrabia jego była żona, dochodzę do wniosku, że "dobro dziecka" to taki slogan, który usprawiedliwia każdą podłośc i chamską zagrywkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie znam Twojej
sytuacji dobrze, ale niestety Kwiatek i jej wywody na tym i innych wątkach spowodowały duże wątpliwości wobec drugich żon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
ale dlaczego? przecież każda z nas ma inną historię i tak jak nie można wrzucać do jednego worka ojców, matek tak nie można też jednakowo postrzegać wszystkich pierwszych i drugich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nieeeeeeeeee
nie mam siły tego powtarzać co napisałem na "pieniądze.....",Napiszę tylko, że wierzę faceto, którzy na grupie wsparcia mówią mi, że mają ochotę położyć się na torach.Teraz, po paru tygodniach czytania wiem już jakie kobiety potrafią być, jak potarffią oceniać, widzieć tylko siebie.Jeżeli facet zdradza to tylko przez samczy popęd, jeżeli kobieta to przez zaniedbanie męża.Nie, jestem zaniedbany i wzgardzony przez żonę i długo nie wtrzymam.Chxcę życ jak normalny człowiek, nie jak mąż na paierku.Wiecie ilu jest facetów na naszej grupie?17!17 facetów, którzy mają żony takie jak Kwiatka mąż.Nikt im nie wierzy:rodziny, kumple, policja.Nikt nie potrafi uwierzyć, że facet może być bity przez żonę, że może być zdradzany a sam siedzi potulnie w domu z dziećmi.Jedenzostał wyrzucony przez własną matkę z domu, bo nie chciała uwierzyć że jego żona go pobiła!!!!A kiedy taki ściorany facet próbuje zrobić coś ze swoim życiem, jest kutasem, a kobieta która go pokochała i podała rękę jest kurwą i szmatą.To straszne, że nie widzicie jak życie jest przewrotne, że mnie jako męża może boleć, że mam prawo do normalnego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba sie rozpłaczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
pozdrawiam i życzę dużo siły. Mój Bartek przechodził to samo, a jak wystąpił o rozwód, to wszyscy znajomi byłi wielce zdziwieni, jak on może chcieć się rozstać z taką porządną kobietą? dużym problemem jest u Was facetów to, że nie rozmawiacie o swioch problemach. A szanowna żonka wpadnie na kawkę do trzech przyjaciółek i każdej się wyżali, jaka jest nieszczęśliwa i już całe miasto wie, jakiego ma złego chłopa. Bartek ostatnio od prawie obcej kobitki usłyszał, że nie wygląda na takiego, jak była opowiada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale my pierwsze żony
przynajmniej przez Kwiata do tego wora zostałyśmy wrzucone. I zlekceważone, a właśnie z " dobra dziecka " zrobiłyście slogan. I jeśli dziecko, pozbawione obecności ojca, ma prawo liczyć na alimenty to przynajmniej tyle mu się należy. I wolałabym nie przeczytać po raz kolejny, że my te pieniądze marnotrawimy na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale my pierwsze żony
do no nieeee Usamodzielnij się więc, mój brat mało zaradny to potrafił, Ty też możesz. Rozstań się z żoną, jeśli jest tak źle a nie dopiero kiedy będziesz mieć zaplecze w postaci kochanki. Nawet Kwiat tak by Ci napisał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba sie rozpłaczę
to wymagałoby jaj a nie kaleson

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
nigdy nie twierdziłam, że dzieciom nie należą się alimenty od ojca, ale chyba są jakieś granice usprawiedliwionych potzreb? w środę mama mojego Bartka miała sprawę o alimenty od byłej synowej na wnuki - w trosce o dzieci zażądała od kobiety mającej 70 lat i 800 zł emerytury, 600 zł alimentów. i tylko dlatego, że szlag ją trafia, że mama Bartka poparła jego rozwód i zaakceptowała nasz związek. To tyle mogę powiedzieć o sloganach i trosce o "dobro dzieci" byłej żony Bartka. I nie wiem, na co Ty wydajesz alimenty otrzymywane na dzieci, mogę sie jednak domyślać, na co idą pieniądze płacone przez Bartka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba sie rozpłaczę
nad Bartusia i jego mamy losem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nieeeeeeeeee
zalutku, historia kwiatka męża, czy chłopaków z grupy każe mi się zatrzymać.Boję się jak sprawy się potoczą, do czego ona się posunie, jak będzie wyglądał mój kontakt z dziećmi.Nasz psycholog mówi, żebym jeszcze poczekał,żebym dał jej czas, ale wiesz zalutku, nie mam już serca dla niej.Tak byłem zakochany, zaangażowany, a ona tego nie potrzebowała.Boję się jak ludzie to ocenią, choć wiem że to najmniejszy problem.Nie jestem taki twardy.kwiatek jest jak falochron.Podziwiam ją za to ale nie wiem czy tak potrafię.Pozdrów męża zalutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nieee Proponuję poczytać topiki \"przyrodnie rodzeństwo\" i \"gdy mąż ma dziecko z inną kobietą\" Zapytałam Ciebie o coś na \"pieniądze w drugim związku\". Odpowiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
dziękuję za pozdrowienia, przekazałam. Jeśli chodzi o kontakty z dziećmi - no to nasze doświadczenia nie są różowe. bartek jest prawie 3 lata po rozwodzie, a z dziećmi kontaktu nie ma żadnego. jak się okazało, że syn przychodził do niego w odwiedziny, to zabrała dzieici i przeprowadziła się do sąsiedniego miasteczka. Jak i to nie pomogło, wysłała go do szkoły z internatem w Warszawie. Oczywiście fakt wychowywania we wrogości, nastawiania itd. Opinia psychologa z października tego roku, pokazuje, że 14-letnia córka nie chce kontaktować się z ojcem, bo... utożsamia się z mamusią, przejmuje jej odczucia i emocje, czuje się porzucona i zdradzona. czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
do "chyba się .." ja bym ci radziła popłakać raczej nad losem mamusi, która nie może pogodzić się z rzeczywistością i wszystkimi możliwymi sposobami próbuje zatruć nam życie, bo sama nie potrafi niczego innego jak niszczyć. A mama Bartka też nie potrzebuje twoich nieszczerych łez, ba ma rodzinę. I kto tutaj nie ma za grosz empatii i kieruje sie wrogością do wszystkich, które nie są nieszczęśliwymi, biednymi pierwszymi...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nieeeeeeeeee
właśnie zalutku.Nasz psycholog przygotowuje mnie na to, a ja tak kocham dzieci, że nie wiem jak to zrobić.Nie potrafię wyść z domu i je zostawić, ale wiem że będę musiał.Potrzebuję wsparcia, kobiety, która powie, że podziwia mnie, że jestem dla niej ważny.Lektura tego forum tylko mnie dobiła.CZytam od dawna i mam faworytów.Chcę być silny, ale ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
musisz być silny!! my na przykład wiemy już doskonale, że Bartek w kwestii kontaktów z dzieciakami nic już nie zdziała - na razie. Cały czas liczymy na to, że jak dorosną, popatrzą na życie z trochę innej perpektywy, wyzwolą sie spod destrukcyjnego wpływu matki, to coś się zmieni... A w jakim wieku masz dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nieeeeeeeeee
zalutku jedno ma 8lat, a drugie 2latka.Wpadnę jutro.Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale kwiatek został
zdemaskowany. Kłamczucha. a ja jej zaufałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalikoooo i ooo
Dałaś dowód na to że nie jesteś pogodzona z całą sytaucją, nie jesteś taka radosna jak próbujesz nam przedstawić.Tak Cię boli, że oceniasz każdą sytaucję przez pryzmat swojej.Posłuchaj naszej Mój mąż jest typem miśka.Jego pierwsza żona ma bardzo wybujały temperament,typ bardzo aktywny.Kiedy mąż zaczął mieć problemy w pracy, zaczął mieć i w łózku.Wyśmiewała go, posunęła się do stwierdzenia, ze ona na szkoleniach ma super kochanków, a on taki mięczak...Był jak zbity pies, kiedy go poznałam w poradni.Zaczął przychodzić do psychologa,a ja pracowałam w rejestracji :) Zaczęlismy się spotykać.Zaczął się śmaić, a kiedy się kochaliśmy nie miał już problemów.Zona korzystała z życia, nie trwoniła czasu.Seksu nie było, rozmów też nie.Były jej wyjazdy, jej romansiki, upokarzanie go.Tkwił tak rok czasu.wiedz dlaczego tak długo?Bo kocha swoją córkę ponad wszystko.Nie wiedział jak to zrobić, chciał i bał się.Aż w końcu wyszedł.Jesteśmy małżeństwem od 4lat.Borykamy się z prblemem alimentów, bo ona nam bezpośrednio nie przeszkadza.Dlatego historia Kwiatka nie jest niczym nowym, ani nagannym.My kobiety też potrafimy niszczyć małżeństaw i być okropne. no nieiee.Bądz silny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kalikooo i ooo
odpowiem za nią, mam nadzieję, że nie obrazi się. Fajnie że piszesz o TWOJEJ sytuacji, ale w tej chwili to wygląda jak odwracanie uwagi. twoje podsumowanie, że Kalika ma wątpliwości, myślę , jest słuszne. Bo to trudny temat. I daj Boże aby Kwiat miał choć jedną wątpliwość, co do swojego postępowania, bo jak do tej pory nie udało mi się stwierdzić, że ta kobieta potrafi myśleć czy zastanawiać się nad czymś. Ona jest jak kura, zjeść, wysiedzieć jajko, mieć swojego koguta. Pokaż choć jeden przykład, że jest inaczej. Poza tym, tak krzyczy - pierwsze do roboty, nie wyciągać łap po nie swoje. To jest jej praca nad polepszeniem sytuacji materialnej jej rodziny. Ja również mogę doradzić - leć babo po chrust do lasu, sprzedaj, zarobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Kalikooo i ooo
żebyś nie miał wątpliwości, absolutnie nie spodziewam się, że do Kwiata dotrze cokolwiek z tego, co tu napisałyśmy. Ona jest odporna ,jak karaluch na brak pożywienia. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak uchronic dziecko
...zamiast sie wiecznie sprzeczac komu wiecej sie nalezy, lepiej poczytajcie sobie o dzieciach w tym wszystkim...kilka przykladow 1. Z dzieckiem nie można się rozwieść Rozwodząc się, przeżywacie smutek, gniew, żal, poczucie winy, poczucie krzywdy, może pragnienie zemsty... Ciepłe uczucia gdzieś się zagubiły. Ale nawet jeśli myślisz o byłym mężu jak najgorzej, miej w pamięci to, że z dziećmi rozwodu się nie bierze. I ty, i mąż do końca życia będziecie rodzicami (a kiedyś być może - babcią i dziadkiem). Dlatego już teraz ustalcie, jak się będziecie dzielić opieką nad dziećmi. Czy będą mieszkać z tatą, czy z mamą? Jeśli z mamą, to gdzie będą widywać tatę? Kto je będzie odbierał z przedszkola? Kto się nimi zajmie w chorobie? Czy to możliwe, żeby tata nocował u was w domu, gdy ty np. wyjedziesz w delegację? Spróbujcie wyobrazić sobie, jak będzie wyglądało wasze życie po rozwodzie. Jeśli zbyt trudno wam rozmawiać, poszukajcie pomocy mediatora (w Polskim Centrum Mediacji -free.ngo.pl/pcm, w Komitecie Praw Dziecka - www.kopd.pl) albo terapeuty (lista licencjonowanych terapeutów - www.ptp.psychologia.pl). 2. Dziecko potrzebuje obojga rodziców Na pewno wiele w was jest pretensji i niechęci do partnera, który nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Zapewne rozmawiasz o rozwodzie z bliskimi, być może skarżysz się, jesteś zła. Pamiętaj jednak, żeby nie robić tego przy dziecku. Czasami pojawia się pokusa, by przeciągnąć je na swoją stronę, by użyć go w konflikcie z partnerem. Nie rób tego i nie pozwól na to drugiej stronie. Obydwoje jesteście dla dziecka najważniejsi, was oboje kocha. Nie wolno go narażać na konflikt lojalności. Warto też uświadomić dziecku, że dorosłych wiąże podwójna relacja - małżeńska (która jest ich sprawą i do której dziecko nie ma dostępu) i rodzicielska. Tę pierwszą rozwiązaliście, ta druga będzie was wiązać zawsze. 3. Jak najmniej zmian, jak najwięcej wsparcia Wyprowadzka jednego z rodziców, zmiana domowych zwyczajów to dla dziecka prawdziwe trzęsienie ziemi. Pamiętaj o tym, że maluchowi jest jeszcze trudniej niż tobie - ty masz krąg dorosłych, na których możesz się oprzeć, wiesz, czemu ta decyzja zapadła, masz wiele bieżących spraw do załatwienia, co pomaga ci funkcjonować na co dzień. Pamiętając o tym, jak ciężko jest maluchowi, oszczędzaj mu dodatkowych stresów - domowych kłótni, przenoszenia na niego twoich frustracji, włączania go w rodzinne rozgrywki. Dbaj o to, by - kiedy wszystko się zmienia - jak najwięcej było po staremu: ta sama pora kąpieli, ten sam rytuał zasypiania, to samo przedszkole, ta sama niania... 4. Walczyć trzeba wtedy, kiedy to konieczne Najlepiej byłoby, gdyby sala sądowa nie stała się polem walki. Ale czasem trzeba się bronić: jeśli powodem rozwodu jest przemoc, krzywdzenie, uzależnienie... Warto bronić się w sądzie także po rozwodzie - jeśli nie możesz wyegzekwować alimentów, jeśli były partner utrudnia ci kontakty z dzieckiem, jeśli nadal doświadczacie przemocy... Nie wahaj się zwrócić po pomoc na policję, sądu, opieki społecznej - pamiętaj, że stajesz w obronie dziecka. 5. Dziecko nie jest partnerem dla dorosłych Jest ci bardzo ciężko, więc powinnaś szukać pomocy - ale u dorosłych. Nie zwierzaj się innym przy dziecku, choćbyś myślała, że "ono nic nie rozumie". Postaraj się jednak nie mówić bez przerwy o swojej wściekłości. Amerykańskie badania nad agresją wykazały, że zwierzanie się z nienawistnych uczuć nie rozładowuje napięcia. To piekielnie trudne, ale im prędzej wybaczysz partnerowi (i sobie), tym lepiej dla dziecka. Nie zwierzaj mu się, nie obciążaj swoimi sprawami. Nie wyładowuj się też na nim. Ono także przeżywa trudny okres, więc może być teraz bardziej niż kiedykolwiek niegrzeczne, irytujące, płaczliwe. Uważaj też, żeby nie nałożyć na nie zbyt wielu obowiązków, żeby nie oczekiwać od niego, że ci będzie pomagało. 6. Dzieci mają prawo odreagowywać W zależności od tego, ile dziecko ma lat, możesz się spodziewać określonych zmian w jego zachowaniu:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak uchronic dziecko
cdn niemowlę - być może najmniej odczuje rozstanie, jeśli będzie przy nim ten sam opiekun, jeśli uda się zachować niezmienny rytm codziennego życia. Ale temu z rodziców, które odchodzi, które nie będzie miało na co dzień kontaktu z dzieckiem w tym pierwszym okresie, może być później trudno zadzierzgnąć z nim więź. małe dziecko (do 4. roku życia) - reaguje na rozwód regresją: zaczyna wymagać karmienia, choć samo już umie jeść, znowu siusia w majtki, staje się płaczliwe, rezygnuje z samodzielności. przedszkolak, pierwszak - przeżywa irracjonalne z pozoru lęki, może nawet obwiniać się o rozpad małżeństwa rodziców, pogrąża się w rojeniach. Czasem pojawia się moczenie nocne, obgryzanie paznokci i inne uspokajające nawyki. Spróbuj postawić się na miejscu dziecka: rozpada mu się znany świat - czuje się samotne, opuszczone, przerażone. Na rodziców nie bardzo może liczyć - są pochłonięci własnymi sprawami. Nie wie, co będzie dalej. Boi się waszych wybuchów gniewu, jest też na was wściekłe - nie dotrzymaliście danej mu obietnicy - przecież mieliście żyć razem długo i szczęśliwie, jak w bajce. A jeśli do tego dochodzi jeszcze zmiana przedszkola? Zmiana trybu życia (bo np. obniża się status materialny rodziny, co po rozwodzie częste)? Utrata kolegów z podwórka? Bądź wyrozumiała. Poproś bliskich o pomoc - może dziadkowie mogą się bardziej włączyć do pomocy w tym trudnym okresie? 7. Najtrudniejszy jest pierwszy rok Rozwód nie musi być "niekończącym się pogrzebem". Stopniowo będziecie wracać do emocjonalnej równowagi. W ciągu pierwszego roku uda się przyzwyczaić do innego sposobu funkcjonowania na co dzień. Emocjonalnie ten pierwszy rok będzie też czasem żałoby. Nie odcinaj się od smutku i pozwól dziecku przeżywać to uczucie. Bądź jednak czujna na przedłużającą się rozpacz malucha - jeśli wycofuje się z życia, jest apatyczny, ma kłopoty ze snem, na niczym nie umie się skupić - być może ma depresję. Szukaj wtedy pomocy u psychologa lub psychiatry. To nic wstydliwego, nie możesz zostawić malucha bez pomocy. A sama nie wypieraj dobrych wspomnień. Przecież w twoim małżeństwie było także wiele dobrych chwil. 8. Uwaga na nowe związki Statystyki mówią, że ludzie po rozwodzie zawierają kolejny związek w trzy lata po rozstaniu. Czas po rozwodzie jest na pewno trudny i nieraz pojawia się pokusa zakochania, romansu czy kolejnego związku. Pamiętaj jednak, że dla dziecka to może być bardzo trudne. Gdy któreś z rodziców zaangażuje się uczuciowo, maluch ma go mniej - w przenośni (bo np. zakochana mama jest pochłonięta własnymi sprawami) i realnie (bo ma dla niego mniej czasu). Dlatego dopóki psychicznie nie zakończysz procesu rozstawania się z mężem czy żoną, nie wchodź w nowe związki. Daj sobie czas. 9. Iluzje przedłużają cierpienie Rozwód jest faktem. Z faktami, nawet najgorszymi, trzeba się pogodzić. Są rodzice, którzy usiłują ukryć przed dzieckiem swoje kłopoty, niektórym nawet udaje się ukryć to, że ze sobą nie mieszkają. Nie oszukuj dziecka. Wprawdzie informacja, że rodzice się rozwodzą, zawsze jest dla dziecka szokiem, ale ten szok jest lepszy od życia iluzją. Z drugiej strony, dopóki nie podejmiecie ostatecznej decyzji, nie mówcie o tym dziecku. Nie uda się go przygotować na najgorsze. Jeśli mu oznajmicie: "Wiesz, myślimy z tatą o tym, żeby się rozwieść", to będzie się po prostu bało i cierpiało dłużej (być może niepotrzebnie, bo a nuż uda się wam przezwyciężyć kryzys?). Kiedy decyzja zapadnie już odwołanie, najlepiej by było, żebyście poinformowali dziecko wspólnie. Mówcie spokojnie, tak by dziecko na pewno was zrozumiało. Opowiedzcie o tym, jak teraz będzie wyglądało wasze życie: kiedy tato będzie przychodził z wizytą, czy będziecie utrzymywali kontakty z jego rodzicami i rodzeństwem, co się zmieni, a co zostanie tak jak dawniej. 10. Dziecko nie może być narzędziem walki Najbardziej szkodzą wyrządzają dzieciom walki w sądzie o opiekę nad nimi, prowadzone pod sztandarem ich dobra. Pamiętaj, że kochać oznacza czasem ustąpić. Jeśli masz wrażenie, że walczycie z mężem, wykorzystując do tego dziecko, szukaj pomocy psychologa. Nie wykorzystuj dziecka jako swojego szpiega ani posłańca - nie przekazuj byłemu partnerowi żadnych informacji za jego pośrednictwem. Jeśli masz jakieś sprawy do byłego małżonka - załatwiajcie je między sobą, nie wciągając w to dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak uchronic dziecko
przepraszam ze "zasmiecilam" Wam topik, ale czytam Was juz od dluzszego czasu i nie umiem zrozumiec dlaczego widziecie w tym wszystkim tylko czubek wlasnego nosa, przeciez TO dziecko, to owoc milosci...wiec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak uchronic dziecko
cdn Nie chcę nowego taty. Trudności w zrozumieniu rozpadu małżeństwa rodziców oraz budowanie nowego ładu z inną rodziną budzi w dziecku lęk. Panicznie boi się, że tak samo może stać się z nim. Jeśli będzie niegrzeczne, nieposłuszne itd., opiekujący się nim rodzic też z nim "rozwiedzie się". Czas, cierpliwość i otwarcie się na to, co mówi dziecko, będzie na nowo wzmacniać w nim system ochrony i bezpieczeństwa oraz sprzyjać akceptacji i nauce życia po nowemu. Pomoc rodzica Przede wszystkim należy dziecku wyjaśnić, że wraz z nową rodziną nie traci starej, czyli rodzice, którzy są jego faktycznymi rodzicami, wciąż nimi będą i to nie ulegnie zmianie. Pomimo zmian, jakie zachodzą w kwestii wspólnego mieszkania, wciąż najważniejsza jest rola i zdanie faktycznych rodziców. Warto, by rodzice, którzy rozeszli się, a sprawują nadal wspólną opiekę nad dzieckiem, przyjęli jednakową linię postępowania wobec dziecka w przypadku pojawienia się nowych partnerów. Innymi słowy unikamy krytyki nowego partnera przy dziecku. Nasze sprawowanie roli rodzicielskiej, choć ograniczone (dla rodzica nie mieszkającego z dzieckiem), nie zmniejsza wagi i swojej istotności. Wciąż mamy prawo głosu co do formy relacji, jaka jest między nowym partnerem a naszym dzieckiem. Jeśli mamy zastrzeżenia lub postulaty, warto wyjaśnić je na początku, ale bez obecności dziecka. Jak będą one ustalone, przydałoby się przynajmniej jedno spotkanie konfrontujące z wszystkimi członkami starej i nowej rodziny, tak by wyjaśnić aktualne zasady, normy czy postępowanie. Dziecko tym samym będzie wiedziało, jak ma odnosić się do nowego taty lub mamy oraz że taka postawa jest akceptowana przez oboje faktycznych rodziców. Dowiaduje się, jaka będzie jego rola i pozostałych członków. Zyskuje tym samym nowy ład i porządek oraz granice, w jakich może się bezpiecznie poruszać. Powyższe przykłady ilustrują trudności, które dzieją się w psychice dziecka. Oczywiście rozwód rodziców czy zbudowanie nowego domu rodzinnego wcale nie musi skończyć się kryzysem czy chorobą u dziecka. Przeciwnie - może poszerzyć perspektywy, pogłębić spojrzenie na ludzkie problemy i zwiększyć grono osób do kochania. Szybsze dorastanie wcale nie oznacza niekorzystnego wpływu na rozwój emocjonalny, poznawczy dziecka. Jednakże wymaga nieustannej pracy obojga rozwiedzionych rodziców i czujności na to, co dzieje się z ich dzieckiem. Niebezpieczeństwo pojawia się wraz z utratą kontroli i opieki rodziców nad dzieckiem. Problem pojawia się w momencie, gdy dziecko chce opuścić dom pełen gniewu i rozgoryczenia lub zamienić go na otoczenie przyjaźniejsze. Niestety, często negatywne emocje i sytuacje trudne mają tendencję do dublowania się. Dziecko, mające w głowie chaos emocjonalny, jest bardziej podatne na wpływy innych ludzi. Brak wewnętrznych sygnalizatorów zła i dobra sprzyja wpadaniu w kolejne pułapki i schodzeniu na niebezpieczne tory. I tak dziecko szukające schronienia wchodzi na drogę przestępczą lub wpada w powiązania sekciarskie i staje się ich ofiarą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak uchronic dziecko
cdn Dorosłe Dziecko Rozwiedzionych Rodziców Rozejść się nie jest dziś sztuką, sztuką jest rozejść się dobrze. Przeciętny polski rozwód to niemal zawsze przedłużająca się w czasie trauma, a gdy trzeba zdecydować o winie - rzeźnia. Jeśli jedna strona czuje się skrzywdzona, trudno oprzeć się pokusie, aby tej drugiej nie "dokopać" i nie pokazać, czyje będzie na wierzchu. Najczęściej oboje partnerzy wychodzą z takich bojów boleśnie poobijani. I nie tylko oni, bo często kartą przetargową w wojnie rodziców są dzieci. Bywa, że dziecko samo włącza się w spory: próbuje dorosłych godzić, uważa, że wina jest po jego stronie, bo nie było dość grzeczne. Rodzice, walcząc ze sobą, wolą nie myśleć, że krzywdzą także dziecko. Często do końca życia. Znany warszawski terapeuta opowiada, że ze zdumieniem patrzył, jak 35-letni pacjent opłakuje na jego kanapie rozwód mocno już starszych rodziców. Gdy zapytał, czego mężczyźnie najbardziej żal, usłyszał: "Choinki…". Ktoś, kto wychował się w rozbitej rodzinie, może przez resztę życia nie zbudować trwałego gniazda. Dlatego syndrom Dorosłego Dziecka Rozwiedzionych Rodziców (DDRR) leczy się dziś z pomocą psychoterapii jak syndrom Dorosłego Dziecka Alkoholików (DDA). Z pewnością wiele osób, wiedząc o tym, zrezygnowałoby z rozstania - wyłącznie dla dobra dzieci. Niektórzy, rozwodząc się, już dziś pamiętają o tym, by łagodzić dziecięcy stres. plus linki dla zainteresowanych dziekuje za cierpliwosc:) http://marieclaire.interia.pl/reportaz/news?inf=100040240

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klarisa
jak uchronic dziecko......moze nie doczytalam ale co z dziecmi w wieku szkolnym ? w kazdym razie dziekuje. u mnie jest tak , ze on jest w trakcie rozwodu, oczywiscie jego dzieci nic nie wiedza o mnie, a jego jeszcze zona raczej tez nie wie. a on chce zaraz po jego rozwodzie by bylismy razem juz na zawsze. mysle, ze ja czasami wiecej mysle nad tym co na to jego dzieci, a on uwaza , ze nasza milosc zwyciezy wszystko i uda nam sie wszystko poukladac. rzeczywiscie kochamy sie bardzo mocno i innej mozliwosci nie widzimy jak ta, by byc razem. tylko wlasnie kiedy dzieci powinny sie dowiedziec. wiem , ze to w jego rekach lezy by to rozwiazac . a ja niestety zauwzylam , ze coraz trudniej sobie z tym wszystkim radze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśżeli wasz związek przyczynił się do rozpadu tamtego małżeństwa, to będzie ci cięzko przekonac dzieci do siebie. Dzieci w takich sytuacjach z reguły trzymają stronę matki i zresztą trudno się temu dziwic, bo przecież \"przez tę panią tatus odszedł. Lecz jeżeli wcześniej nastąpił rozpad małżeństwa, dzieci o tym wiedziały i teraz tatuś układa sobie zycie na nowo to też będzie ciężko, ale łatwiej niż w pierwszym przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×