Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatek74

WYSOKOŚĆ ALIMENTÓW CZ.II

Polecane posty

Gość sawas
Do Olitkas. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - tak zwykle bywa. Każda opisana historia jest inna i nie da się wyciągnąć wspólnych wniosków dla wszystkich. Mam troje dzieci (najmłodsze 5 lat), wychowuję je sama, alimenty na nie całkiem wysokie (2000), pracuję na pełnym etacie i dorabiam trochę w domu i ledwo udaje mi się zapewnić poziom dzieciom sprzed rozwodu. Wcale nie szalejemy z markowymi ciuchami czy innymi gadżetami, ale dzieci chodzą na dodatkowe płatne zajęcia, jeżdżą na wycieczki szkolne,raz w miesiącu bywamy w kinie czy na koncercie, kupujemy książki i gazety. Mieszkam z dala od swojej rodziny (ponad 500 km), nie mogę liczyć na nikogo oprócz siebie.jesienną i zimową porą na okrągło jeżdżę po któreś z dzieci, staram się mieć dla nich jak najwięcej czasu.Ojciec dzieci pojawia się okazjonalnie, kiedy ma na to ochotę.Zwykle nie ma czasu dla dzieci, bo jest zmęczony lub ma swoje sprawy. Już nie pamiętam, kiedy miałam choć dzień tylko dla siebie, ale taki luksus wg mego męża mi się nie należy.Obawiam się, ze gdy zaczną się studia, nasza sytuacja finansowa się pogorszy.Nie wyobrażam sobie, by wziąć jeszcze dodatkową pracę - wtedy zupełnie bym się z dziećmi nie widziała, a kto ma je wychować? Podziwiam wszystkie mamy (i ojców), którzy samotnie,często bez pomocy finansowej z drugiej strony, wychowują dzieci. Uważam, że odpowiedzialność za dziecko to nie tylko kasa, którą sie daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sawas
Do Olitkas. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - tak zwykle bywa. Każda opisana historia jest inna i nie da się wyciągnąć wspólnych wniosków dla wszystkich. Mam troje dzieci (najmłodsze 5 lat), wychowuję je sama, alimenty na nie całkiem wysokie (2000), pracuję na pełnym etacie i dorabiam trochę w domu i ledwo udaje mi się zapewnić poziom dzieciom sprzed rozwodu. Wcale nie szalejemy z markowymi ciuchami czy innymi gadżetami, ale dzieci chodzą na dodatkowe płatne zajęcia, jeżdżą na wycieczki szkolne,raz w miesiącu bywamy w kinie czy na koncercie, kupujemy książki i gazety. Mieszkam z dala od swojej rodziny (ponad 500 km), nie mogę liczyć na nikogo oprócz siebie.jesienną i zimową porą na okrągło jeżdżę po któreś z dzieci, staram się mieć dla nich jak najwięcej czasu.Ojciec dzieci pojawia się okazjonalnie, kiedy ma na to ochotę.Zwykle nie ma czasu dla dzieci, bo jest zmęczony lub ma swoje sprawy. Już nie pamiętam, kiedy miałam choć dzień tylko dla siebie, ale taki luksus wg mego męża mi się nie należy.Obawiam się, ze gdy zaczną się studia, nasza sytuacja finansowa się pogorszy.Nie wyobrażam sobie, by wziąć jeszcze dodatkową pracę - wtedy zupełnie bym się z dziećmi nie widziała, a kto ma je wychować? Podziwiam wszystkie mamy (i ojców), którzy samotnie,często bez pomocy finansowej z drugiej strony, wychowują dzieci. Uważam, że odpowiedzialność za dziecko to nie tylko kasa, którą sie daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ****************///////////===
Ja też bym olała taką córuchnę !!!!!!!!!! Kurwa nie dość że ojciec 7 poty wylewa aby guwiarze było dobrze to ta ma jeszcze chore pomysły !!! Zdjąć pasy i dupsko stłuc na kwaśne jabłko to zobaczy co to znaczy miłość rodzicielska!! Kurwa a ta jebnięta exżona to co? święta krowa nie może guwniarze wytłumaczyć, żeby uczyła sie na dziennych???????????? Ja to pierdolę!! żeby tak takie podlotki dyktowały rodzicom co ci mają robić!! Kurwa to się w głowie nie mieści!!!!!!!!!!!!!!!! Olać guwniarę niech mamuśka ją na tych zaocznych utzrymuje!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie
matka powinna ja utrzymywac jak obie takie madre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te podlotki
na swiat sie nie prosiły - ojciec zrobił niech teraz płaci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to teraz ja...
ale ojciec sam ich też nie zrobił:O więc czemu czasami jest tak, że od ojca się wymaga cudów?? To tylko człowiek... Nie każdego stać na to żeby płacić wysokie alimenty, rzeczywistość mamy taką jaką mamy... i co , taki facet nie może już mieć szansy na ułożenie sobie życia?? Bo często takie odnoszę wrażenie... że byłe żony tak myślą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do no to teraz ja
ty chyba sobie jaja robisz??????????? To nie wiesz że ex będą do usranej śmierci twierdzić że ich ex mąż ma tylko jedną rodzinę ?? czyli je (ex) i jej potomstwo i to im powinien poświęcić sie bezgranicznie nawet kosztem swojego szczęścia !! bo przecież dziecko jest najważniejsze !! ale dziecko ex , nie dziecko next !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie co
Wiecie co? Mój mąż ma trójkę dzieci z poprzedniego małżeństwa. Ich matka jest kompletnie nie do dogadania, bez względu na wszystko chce ciagle więcej i więcej. Przez cztery lata, które jesteśmy ze sobą skutecznie wmawiała dzieciakom, że ojciec jest wyrodny, macocha okrutna. Nigdy jej ta wyrodność i okrucieństwo nie przeszkadzały, kiedy oprócz alimentów kupowaliśmy dziaciakom ubrania, wysyłaliśmy na kolonie czy obozy, opiekowaliśmy się nimi prawie zawsze kiedy miała coś innego do robienie,czy jeździły z nami na wakacje. Kiedyś np. zrobiła mi awanturę, że biję jej syna (co oczywiście było bzdurą, mały wpadł z rozpędu na mnie na spacerze i sie przewrócił), ale nie przeszkodziło jej to oddać nam dziecka na następny weekend, bo chciała wyjechać sama. Nigdy nie zabrała dzieci na wakacje, ani nic imnie zorganizowała, ale kiedy wubiegłym roku dzieci pojechały na kolonie, a ja z mężem sami na urlop na tydzień - była koszmarna awantura, jaki to on jest okropny i jak smie pojechać bez dzieci. Oprócz oczerniania nas odizolowała dzieci od całej rodziny męża, babci, dziadka, którzy dali by się posiekać za te dzieciaki. Od ponad pół roku ciagnie się sprawa w sądzie o podwyższenie alimentów, ona cały czas dowodziła, że ojciec jest okropny, nie dba o dzieci, w ogóle się nimi nie zajmuje. powołała 5 świadków, w tym czterech pierwszy raz mąż widział na oczy. Zdziwiła się bardzo, kiedy mąż przedstawil w sądzie rachunki (chyba myślała, ze jest głupszy) i gruby album ze zdjęciami z imprez rodzinnych, wakacji, urodzin dzieciaków u nas w domu. Ale ostatnio w ogóle jej argumenty legły w gruzach, bo starszy syn definitywnie stwierdził, że nie chce mieszkać z nią tylko z nami i moim synem z pierwszego małżeństwa. I sprawa się \"rypła\". Młody chyba bardzo wyraźnie dał jej odczuć swoje chęci, bo zgodziła się na ugodę i układ, że ona pokrywa koszty wychowania córki (15 lat), my tzn. ja i mój mąż syna (12 lat), a alimenty dostanie na najmłodsze dziecko (7 lat). I niestety - mszczenie się na ojcu i jego nowej rodzinie obróciło się przeciwko niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i tak
powinny sie kończyć wszystkie chciwe zapędy byłych żon! A te które dodatkowo kłamia w sądzie - powinny jeszcze wędrowac do więzienia za składanie fałszywych zeznań. I dopiero byłby porządek! a ile razy taka mamusia by się zastanowiła, zanim nałga w sądzie na byłego męża - ojca dzieci, wiedząc, że czekają w razie kłamstwa konsekwencja. A o ile spadłaby ilośc wszczynanych spraw przez te biedne cierpiętnice przeciw byłym mężom. ale byłby ubaw!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do i tak
Wiesz punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia ... Konsekwencje za załozenie rodziny ponosi sie całe zycie....panowie też I rodzina powinna byc JEDNA JEDYNA. Nie byłoby takich dylematów. Najczęsciej to z ta pierwsza zona dochodza do tego co maja, to ta pierwsza żona najczesciej biede klepie i pomaga dorabiac się wspólnie - nie każda jest flejtuchem i leniem ... a potem co następna ma przyjsc na gotowe?? NIE!!!! To dzieciom i zonie sie należy, a ta druga niech dorabia sie tak jak ta pierwsza od zera!!!!! Niech sprawdzi taki porzucający maz miłośc drugiej... czy go pokocha gołodupca tak jak ta pierwsza!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co kiedy
druga nie musi bo ma swoje?? i nikomu nic nie zabiera!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale kochas z jedną walizką
nie mile widziany? :D A ja swojego puściłam wolno ale w skarpetach. Gołodupiec był jak przylazł to i goly polazł.Tylko jeszcze alimenty na dziecko płacić musi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co kiedy
i nie przeszkadzało ci ze przez całe życie z toba swiecił tą goła dupa?;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a co kiedy
Chodzi o to, że dorabiali sie razem od zera i nie przez całe zycie chodził z goła dupą... więc dlaczego teraz ma zabrac i dac innej ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale kochas z jedną walizką
do a co kiedy Jak byl ze mna to goła dupa nie swiecił.Wolał nowe życie to i od nowa dorabiac się trzeba. Nie moje pchły, nie mój cyrk. A nowe zycie buduje sie od podstaw :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co kiedy
Acha!teraz rozumiem.I popieram!!Jak zaczynac od początku to od podstaw!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a niby dlaczego
wszyskto, czego się wspólnie z pierwszą żoną dorobili, ma przypaść w udziale tylko jednej stronie- byłejzonie? to niby słuszne? przecież to bzdura nawet w świetle polskiego prawa! jak psu miska, tak kaażdemu z małżonków nalezy sie część wspólnie uciułanego majżtku - i nikt tu łachy nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i tak
no ćóz, głupotki tu sie wypisuje. nie każde małżeństwo zaczyna od zera i nia każdy mąż wnosi do małżeństwa jedynie gołą dupę. A ja pisałam nie o niczym innym, jak tylko o ponoszeniu odpowiedzialności za kłamstwa i kręcenie w sądzie. sprawy majątkowe to drębny zupełnie temat i niewiele ma wspólnego z klepaniem biedy i dorabianiem sie od zera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w moje małżeństwo
maz nic nie wniósł. To ja miałam miewszkanie i kasę. Byłam sprytna bo spisałam intercyze przed ślubem. I mężuś poszedł do kochanki z tym co przyszedł z jedna walizka :D Ona jest teraz zła jak osa ale intercyza mnie zabezpiecza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u nas
było dokładnie odwrotnie - to mąż wniósł do swego pierwszego malżeństwa i dom, i działkę, i samochód a żona przyszła - z bogatego domu - z walizką osobistych rzeczy. ale za to, już po rozwodzie, kiedy wyprowadzala sie wielce oburzona z jego domu, oddał jej wszystko - poczynając na meblach, a na wykładzinie kończąc. nie chciał niczego, co kojzryłoby mu się ze zmarnowanymi latami - tak mi to wytłumaczył. niczego, co mogłaby mu wypomnieć - że niby wspólne - bo już nic wspólnego znia mieć nie chciał. i co? dziś, to puściutkie mieszkanko mamy pięknie urządzone - po swojemu, a dokoła domku jest tak jak nigdy wcześniej tu nie było. I nikt nam niczego nie wypomni. a była - no coż, mimo, że wyszła z domu męża lepiej wyposażona niż do niego weszła - nadal jest sama, swoją zawiścią i podłościa próbuje uprzykrzyć nam życie - na próżno. Nie o to chodzi, co kto ma i w ilu walizkach to się mieści - jednemu majątek nie pomoże, drugiemu goła dupa nie zaszkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w moje małżeństwo
I fajno! Ja też jestem szczęśliwa ze takiego głupka się pozbylam.Mam faceta na poziomie. I z kasą i z wykształcewniem. A kochanka pazury obgryza ze złości bo myślała ze tą kasę co on jej pokazał to jego. A tu nic, zero, nul :D:D Niech sie kochają :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u nas
i tutaj widac najlepiej, jak różne przypadi, jak rózni ludzie. Bo my pozbywając sie byłej z całym majdanem, pozbaiwliśmy ją wielu argumentów i pretekstów do ataku.do wymówek wypominania, pretensji i roszczeń. i teraz nie ma sie o co przyczepić. a dla mnie osobiście - kasa i klasa to dwie zupełnie rózne rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w moje małżeństwo
No jasne że kasa i klasa to dwie różne rzeczy ! :D Tylko bez klasy można życ a bez kasy jakos cieniutko miłość się przędzie :D Ale to juz nie moj problem. A alimenty na dziecko oczywiscie trzeba płacić. Jedno życie, drugie zycie. Nic za darmo! :D DOBRANOC! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u nas
no i tu tez sie nie zgadzam, bo zanim to nasze mieszkanko i działka zaczęły wyglądać tak jak dziś, to trochę czasu minęło i było też tak, że żyliśmy - bez kasy. Ale jakoś nam to nie zaszkodziło - wręcz przeciwnie. doceniamy to co mamy, to czego dorobiliśmy sie razem. a alimenty na dzieci trzeba płacić- i ja tez życzę dobrej nocy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga żona kochana
Mój mąz płaci bardzo wysokie alimenty na dzieciary z pierwszego małżeństwa.A im ciągle mało.Mamy swojego małego króliczka i nie możemy tyle bulić tamtym dzieciakom. Mój synuś ma 2 latka, potrzebuje zabawek, ubranek.Tamte dzieciaki mają już zabawki, ubranka młodsza tez może po starszej donaszać. Jak zmniejszyć kwote alimentów? Mąz zarabia ok 4500 a płaci aż po 500 zł na tamte dzieciaki co daje aż 1000 zł mniej w naszym budżecie. Pomózcie jak go przekonać aby zmniejszył te opłaty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś przegiął
Ty chyba sobie żarty stroisz Tamte to dzieciary, a twój to króliczek. Ja na miejscu pierwszej żony podniosłabym stawkę 1000 zł na jedno dziecko. A twój obecny mąż to również ojciec dla tamtej dwójki. Mógłby poprosić swoją poprzednią żonę o ciuszki po dwójce, to twoje by donosiło - czy może coś nie pasi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga żona kochana
Króliczek nie moze tamtych ciuchów nosić bo tam sa dziewuchy a my mamy chłopaka :-) Przeciez 1000 zl na dwoje dzieci to bardzo duzo.Ja na razie nie pracuje bo zajmuje sie synkiem i taka wyrwa w finansach bardzo nas dotyka.Caly czas urzadzamy tez nasze gniazdko i potrzebne nam pieniadze na meble i inne rzeczy. A eks mojego meza pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś przegiął
zostaje na waszą trójkę 1166,66 zł, a na tamte dzieci po 500 zł i brak rodzonego ojca, twój króliczek podrośnie - ciekawe ile ma teraz? i śmiało możesz zakasać rękawy, spiłować szpony i zabrać się do roboty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga żona kochana
No przeciez pisalam ze kroliczek ma dopiero 2 latka.On potrzebuje mamy na codzien.Tamte dzieciaki juz duze(10 i 8 Lat) Maz zarabia ok 4500, 1000 odchodzi to trudno trojce osob przezyc za reszte.A jeszcze maz potrafi oprocz alimentow cos im kupowac.Na koniec roku kupil im prezenty za dobre oceny.A matka nie moze?Pracuje,ma alimenty i malo jej.Harpia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ech kobieto
on ma troje dzieci a nie jednego króliczka.Jak wychodziłaś za niego za mąż to chyba umiałas liczyc do trzech??prawda??Teraz ten rachunek ci sie nie podoba,trudno!sama chciałas!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×