Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmartwiona 82

Torbiel zapalna zatoki szczękowej

Polecane posty

Witam, dwa lata temu w styczniu wykryli u mnie dużą torbiel z początku leczyli mnie antybiotykami i sterydami trwało to do lipca. Pod koniec lipca zdecydowali o zabiegu usunięcia. Zabieg odbył się we wrześniu po tym miałam drętwą całą ta stronę i do dnia dzisiejszego spływa mi dziwna gęsta i o nieprzyjemnym zapachu wydzielina. Czy to normalne ? To minie ? Czy mam się udać znowu do lekarza? Pomożecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yagga07
Ja bym zrobiła TK albo rezonans. Płucz zatoki zestawem Irygasin, połowa torebki soli i 1/3 łyżeczki sody oczyszczonej. Nawet dwa razy dziennie, nie wieczorem. Kup Sinupret i bierz. Rób inhalacje z majeranku. Weź też Flumykon, lek przeciwgrzybiczy. Jest na recepte, jak Ci nie da laeyngolog to wydęb od ginekologa. Wystarczy jedna lub dwie tabletki. Jedna dawka. Szukaj dobrego laryngologa, idź do dwóch lub trzech różnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A można płukać bez zaleceń lekarza i brać takie tabletki? kiedyś stosowałam to i mnie zatoka bolała. Od czego może tak spływać? Czy jest możliwość odnowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yagga007
Jasne, że można płukać bez zaleceń lekarza, przecież płuczesz tylko. Płucz ile wlezie, szukaj dobrego laryngologa. a Sinupret jest ziołowy i rozrzedza wydzielinę. Przyczyn może być tysiąc, alergia, bakterie, zakażenie, nowe polipy albo nowe torbiele.\ Dlatego to zdiagnozuj, wydęb skierowanie na TK albo rezonans, zresztą prywatnie TK kosztuje 250 zł, i kazdy lekarz Ci da skierowanie, jak powiesz, że chcesz prywatnie. Termin wtedy jest na jutro dosłownie. I jak bedziesz wiedziec co tam siedzi wtedy idziesz do lekarza i mu pokazujesz i szukasz dalej opcji co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Nie przypadkowo jestem na tym forum ponieważ po rezonansie głowy lekarz opisujący badanie znalazł w zatokach szczękowych torbiele każdy po prawie 5 cm. zgadzałoby się bo mam ciągle zatkany nos, często się przeziębiam, brak węchu i mega bóle zatok. Byłem u laryngolog, która mnie zakwalifikowała do zabiegu ale nie wtajemniczyła mnie na czym to polega i jakie mogą być negatywne konsekwencje tego zabiegu...po tym co przeczytałem w Waszych wiadomościach zacząłem się bać i zastanawiać nad tym do jakiego lekarza się udać żeby to dobrze zrobił...Jakby ktoś miał namiary na jakiegoś dobrego w Lublinie lub WArszawie to będę wdzięczny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yagga007
Typowe dla polskich lekarzy, wtajemniczenie w zabieg rzuca Ci na stol jak juz bedziesz w szpitalu i kaza podpisac. Dostaniesz 20 minut na przeczytanie. A potem Cie skroją jak kurczaka na obiad i wywala do domu. Jak wrocisz z komplikacjami powiedza ze podpisales i mozesz im naskakac. I isc sobie do rejonu. Szukaj endoskopu, pamietaj, że rzeźnicy w Polsce wsadzają namiętnie ludziom do nosa tampony z gazy, ktore wyrywane na nastepny dzień tworza potem blizny i powoduja krwawienia. Nie wspomne o bólu, przy ktorym co slabsi odlatują w kosmos. Pomimo tego, ze sa dostepne opatrunki żelowe samorozpuszczalne, to lekarze maja to gdzies. Takie opatrunki mozna kupic samemu w necie, koszt jednego to 100 zł wiec nie majatek. Jesli znajdziesz miejscegdzie robia endoskop, nie wierz stronom internetowym polskich szpitali, bo kłamią dranie, żeby zdobyć pacjentów, za którymi idzie kasa z NFZ za każdy zabieg. Szukaj lekarza, ktory faktycznie operuje i zrobi Tobie operacje. Nie laryngolog, szukaj chirurga szczekowego albo wbij doKajetan do Warszawy Spytaj czy jak sobie kupisz opatrunki to czy Ci je zastosuja i niech podpisza na kartce ze nie wsadza Ci tej cholernej gazy. I nie idz Bron Boże do rzeźni czyli Szpitala Wielospecjalistycznego w Gliwicach Kosciuszki 1. Laryngologia tam to pomylka. Zabrze jest lepsze. Szukaj w ten sposob i powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam operowana w Warszawie na szaserów endoskopowo z nawigacją.Nie miałam żadnej tamponady wyjmowanej na drugi dzień.Miałam założone głeboko w nosie opatrunki rozpuszczalne z lekiem na 7dni.Z tymi tamponami normalnie oddychałam i w ogóle nie czułam że tam jest coś włożone :) Usuwanie opatrunków po 7 dniach na kontroli bezbolesne ale z "dziwnym uczuciem" :) Z tego co wiem to szpital w warszawie na szaserów i na Banacha mają najlepszy sprzęt w warszawie do operacji fess. Nie płaciłam za opatrunki ani za sprzęt jednorazowy użyty podczas zabiegu wszystko full wypas w ramach nfz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję ze zareagowaliście Kochani na moją wiadomość. Info do gość: Czy ta operacja na Szaserów była refundowana przez NFZ?Możesz mi polecić lekarza który robi Ci ten zabieg i czy to był laryngolog? zależy mi na tym żeby szybko i skutecznie to ogarnąć bo czuję ż te torbiele wypływają mi. poza tym problemy z widzeniem się pojawiły że o braku węchu od kilku miesięcy nie wspomnę. będę wdzięczny za pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yagga007
Dzięki, szkoda, że się jednak nie wstrzymałam parę miesięcy, zła jestem na siebie za to. u mnie obecnie po Caldwellu Lucu, pojawił się znowu ból tej operowanej strony, boli cały policzek, promieniuje aż do szyji, taki bolesny ucisk. Lewa zatoka w ogóle mi sie nie oczyszcza, ta operowana, z prawej spływa ropa i mogę to wydmuchać. Myslę, że pojadę do Warszawy do jakiegoś laryngologa z Kajetan. Podobno idzie sie normalnie na wizyte i płacisz ale termin na NFZ normalnie i zabiegi w ludzki sposób przeprowadzane. Ja normalnie czuję, że mi coś tam nawywijali. Teraz czeka mnie pielgrzymka po lekarzach znowu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po operacji nosa i zatoki
Widzę że polski pacjent jak zawsze lepiej wie którą metodą zrobić zabieg i jaki założyć opatrunek. Fakty są takie że wszystko ma plusy dodatnie i plusy ujemne i pozwolił bym lekarzowi zdecydować o tym co i jak ma zrobić. Zwłaszcza że ty nie masz żadnej konkretnej wiedzy na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martita

Cześć wszystkim. Cały tydzień żyłam tym forum w oczekiwaniu na operację caldwella luca. Jak u większości osób miałam standardowy problem spływania wydzieliny do gardła, a torbiel wyszła zupełnie przypadkowo podczas RTG. Operacje miałam w Białostockim gigancie, w znieczuleniu miejscowym. W niedzielę położyłam się na oddział a w poniedziałek zabieg był około godziny 11 i potrwał do 12:40. Dużo osób zastanawia się czy warto usuwać torbiel z zatoki - warto, bo to że nie macie żadnych objawów to nie znaczy, że nic złego się w środku nie dzieje. A dzieje się i to dużo. Możecie doprowadzić do tego że w końcu zaczną wam gnić kości wokół zmiany i wtedy już w ogóle można sobie biedy narobić. Moje ogólne wrażenia po zabiegu były takie, że nigdy więcej nie zgodzę się na jakiekolwiek zabiegi w znieczuleniu miejscowym. Miałam podane 4 zastrzyki znieczulające w tym jeden bezpośrednio w policzek, a potem podłączone dwie kroplówki z lekami przeciwbólowymi podczas zabiegu. Mimo to, czułam ból - ciężko określić skąd, bo ani rozcinania błony śluzowej ani szycia ani nawet wiercenia nie czułam. Ale były takie momenty podczas grzebania się tam, że wierzgalam się na stole operacyjnym. Nie chce nikogo straszyć, ale uważam że powinno się mieć świadomość że tak może być. Mnie uprzedziła pielęgniarka, ale mimo to byłam bardzo wystraszona i bardzo ciężko było mi podczas zabiegu. Do tego niemilosiernego bólu dochodzi fakt że ciągle spływa coś nosem i nie byłam w stanie za każdym razem tego polknac więc zdarzalo mi się że się przykrztusilam. Nie dostałam przed zabiegiem niczego co by mnie uspokoiło mimo że prosiłam od momentu trafienia na oddział. Pierwsze godziny po zabiegu w porządku, oprócz tego że mam rozjechany kącik warg który piecze i po prostu boli po tych wszystkich narządach. Pierwsza noc.. hmmm w miarę spokojnie, ale obudziłam się przed 5 rano (teraz właśnie pisze tego posta) i czuję jak coś ciągle spływa mi do gardła. Z nosa może poleciała jedna kropla krwi. Również dostałam zalecenia by nie smarkac, kichać i kaszleć najlepiej przez 4 tygodnie ale nie mam pojęcia jak mam to zrobić. To chyba nie jest wykonalne. Ogólne moje spostrzeżenia - to nie powinno odbywać się w znieczuleniu miejscowym. Mało tego, że człowiek się stresuje przed zabiegiem co jest zrozumiałe, to potem na stole operacyjnym, jak się czuje nagle ból, to już cały zabieg mija na oczekiwaniu "kiedy znowu zaboli". Ja leżałam tak spięta, drżąca i spocona, że myślałam że po prostu im tam odlecę. Miałam nawet kilka kryzysów, by po prostu to przerwać i błagać o to by mnie uśpili. Jestem pełna podziwu dla wszystkich, którzy to wytrzymali i mówili że nie było tak strasznie. Dla mnie było. Ale jestem już po i trzymam kciuki za wszystkich którzy są jeszcze przed. Pozdrawiam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×