Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ania_42

Kto ma ochote dzis na kawke?

Polecane posty

To niekoniecznie musi być głowa Sary ! W PB wszystko jest możliwe i siem okaże na końcu, że to była ucharakteryzowana bezdomna głowa ... Prezeska ... siem tak nie przejmuj ! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och wzdychanie jest cały czas...złote jest wyjontkowo pienkne i jednoznacznie wskazuje, że TWA zwariowała ...ze szczenścia...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
i znów nie rozumiem tej gwary :P czy to jakiś dialekt tubylczy czy cuś :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wieczorowom porom !!! Poniewasz rurzne rzeczy dzisiaj spadajom z nieba, należy zrobić sobie kubeczek czegoś goroncego i usadowić siem wygodnie na fotelu lup kanapie i zacząć weekendowanie :D Ja rozpoczynam bardzo poważnie...Katyń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Witam was KKK :D znalazłam coś na poprawem nastroju wieczorowom porom Pamiętnik Pracownika Poniedziałek Dostaliśmy komputery. To takie telewizorki z pudełkiem i kawałkiem harmonii. Fajne są. Wtorek Cały dzień siedzę przed komputerem. Chyba się popsuł. Środa Przyszedł nasz kierownik i włączył komputer do gniazdka. Czwartek Dzisiaj pracujemy na komputerach jak szaleni. Dostałem się na 10 level. Ale Złotówa był lepszy. Padł na 12-tym. Piątek Nie mogę przejść 13 poziomu. Dzisiaj chyba znowu zostanę na noc. Sobota Rano przyszli policjanci. Żona zgłosiła moje zaginiecie. Na razie zamieszkam u Złotówy. Niedziela Bank zamknięty. Nie mogę się doczekać poniedziałku. Poniedziałek Dzisiaj szkolenie. Razem ze mną idzie Złotówa i Bromba. Wykładowca załamał się już po 10 minutach. Coś jednak wynieśliśmy z tego szkolenia. Ja mam piękny komplet długopisów, a Złotówa nowy rzutnik. Wtorek Nareszcie mamy kserokopiarkę. Przy pierwszym uruchomieniu Złotówa naświetlił sobie oczy. Później Bromba postanowiła odbić sobie słownik. Teraz czekamy na nowa kserokopiarkę. I na powrót Bromby ze szpitala. Środa Alarm bombowy. Ewakuacja budynku. Ktoś zostawił podejrzaną reklamówkę w toalecie. Saperzy ja zdetonowali. Teraz potrzebny będzie remont WC, a nasz dyrektor będzie musiał jeszcze raz zrobić zakupy. Czwartek Wypłata. Postanowiłem zaszaleć. Kupiłem sobie nowe skarpetki. Nawet niedrogo, choć na drugą musiałem pożyczyć. Piątek Razem z Ziutkiem jedziemy w delegację. Niestety, mój rower ma przebite koło, więc Ziutek bierze mnie na ramę. Po drodze zatrzymujemy się na nocleg. Spanie na świeżym powietrzu ma swoje dobre strony. Sobota Delegacja bardzo się udała. Wszyscyśmy się fajnie bawili. Najgorzej będę wspominał Izbę Wytrzeźwień. Niedziela Rano okazało się, ze ukradli nam służbowy rower. Do domu wracaliśmy więc na piechotę. Poniedziałek Mamy nową pracownicę. Postanowiliśmy wymyślić jej jakąś ksywkę. Po trzech godzinach intensywnego myślenia już ją mieliśmy. Nazwaliśmy ją: Nowa. Wtorek Nowa dzisiaj nie przyszła. Podobno zrezygnowała z pracy. To wina Złotówy. Nie każdy wytrzyma na widok grubego faceta ubranego jedynie w banknot dziesięciozłotowy. Środa Bromba wróciła ze szpitala. Ale trafił tam Ziutek ze skomplikowanym złamaniem kości śródręcza. Upadła mu jakaś kartka i poprosił Brombę, żeby się odsunęła. Wtedy ona poszła mu na rękę. Czwartek Z okazji wdrażania u nas nowoczesnych technik pracy, kierownik kazał nam pisać na komputerach. Jako pierwsza komputer zapisała Bromba. Na moim też już brakuje miejsca. Piątek Czyścimy komputery. Okazało się, że kierownikowi chodziło o co innego. Za to teraz komputery w ogóle już nie działają. Może woda była za gorąca? Sobota Nareszcie łykent. Zbieramy ze Złotówą grzyby. Odchodzą razem z tynkiem. Na niedzielę zostanie nam już tylko przedpokój. Niedziela Rano wpadł do nas sąsiad z góry. Do czasu wyremontowania sufitu będziemy mieszkać we trzech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Poniedziałek Spóźniłem się do pracy. Wszystko przez te korki. Już mi się całkiem przetarły. Będę musiał sobie kupić jakieś inne buty (Ale drugi raz już nie kupię sandałów. W zimie.). Wtorek Zostałem właścicielem komórki. Ze Złotówą już nie dało się mieszkać. Środa Zginął mój zszywacz. Nikt się nie chce przyznać. Ale ja podejrzewam Brombę. Ma nowa sukienkę. Czwartek Pogodziłem się z żoną. Ziutka. Moja żąda rozwodu. Rozprawa jutro. Piątek Siedzimy z żoną przed salą rozpraw. Nagle słychać, jak sędzia krzyczy do woźnego: \"Powódkę!\" Idziemy do domu. Nie będzie nas sądził jakiś pijak. Sobota Byliśmy na imieninach u Bromby. Strasznie się wymalowała i wystroiła. Wyglądała jak pisanka. Złotówa tak jej powiedział. Wtedy ona zaproponowała, że ugotuje mu jajka. Złotówa jakoś dziwnie zbladł. Jajek w każdym bądź razie nie było. Była kura i Coca-Cola. Podobno po okazyjnej cenie. Import z Belgii. Niedziela Jakoś dziwnie się czuję. Dowiedziałem się również, że Bromba jest w szpitalu. U Złotówy nikt nie odbiera. Pewnie pojechał na ryby. Poniedziałek Ciągle kiepsko się czuję. Lekarz powiedział, że to zatrucie, więc dzisiaj siedzę w domu. Postanowiłem pooglądać sobie telewizję. Niestety, wieczorem już nie mogłem nic oglądać. Sąsiedzi zasunęli zasłony. Wtorek Jestem w pracy. Wszyscy juz wyzdrowieli. Miło popatrzeć na znajome twarze. Żeby tylko tak Bromba wszystkiego nie zasłaniała. Środa Zainstalowali u nas w pracy automat z Pepsi Colą. Albo mamy straszne szczęście, albo ten automat jest popsuty. Wszyscy wrzucający monety zawsze coś wygrywają. Czwartek Ząb mnie strasznie rozbolał i w nagłym przypływie odwagi poszedłem do dentysty. Na fotelu po mojej odwadze już nie było śladu. Wyskoczyłem z fotela jak z procy. Dopiero po pokonaniu jakichś 5 km wyjąłem z zęba wiertło. Po jakimś czasie dogonił mnie dentysta. Samochodem. Znalazł mnie po szlaczku z części jego aparatury, jaki za sobą zostawiłem. Jej spłacanie zajmie chyba resztę życia. Moich dzieci i wnuków. Za to ząb już mnie nie boli. Piątek Dla poprawienia wystroju biura Bromba przyniosła jakieś zielsko w doniczkach. Złotówa jak to zobaczył, strasznie się ucieszył. Powiedział mi, że to marihuana i zaczął robić skręty. Fajny miał odlot. Po tym jak to Bromba zobaczyła. Zresztą, to nie była wcale marihuana, tylko jakieś paprotki. Sobota Poszedłem z Brombą i Złotówą do kina. Bromba przyniosła wiadro popcornu. Ale cholera nie chciała się podzielić. Mieliśmy miejsca w pierwszym rzędzie. Po reklamach Złotówa zwymiotował, ja cały seans płakałem (choć to była komedia), a Bromba dostała zeza rozbieżnego. Niedziela Pojechaliśmy ze Złotówą na ryby. Ale smażalnia była zamknięta. Pojechaliśmy wiec do mieszkania Złotówy. Skończyło się, jak zwykle: na śledzikach i wyborowej. Poniedziałek Bromba powiedziała, że napiłaby się herbaty. Ja na to, że ja też. Niestety, herbaty nie ma już od dwóch tygodni. Wtorek Dzisiaj Złotówa zrobił wszystkim herbaty. Była jakaś dziwna, jakby ziołowa. Ciekawe, dlaczego paprotki Bromby nie maja już liści. Przecież to jeszcze nie jesień. Środa Po pracy poszliśmy z Ziutkiem na mecz. Było extra. Piłkarze początkowo grali niemrawo, ale za to w drugiej połowie już bardzo szybko poruszali się po boisku. Za nimi zaś gromada kibiców. Padły też bramki. Obie. W ogóle atmosfera była bardzo gorąca. Za to cały czas schładzały nas policyjne sikawki. Mam z tego meczu dużo pamiątek: policyjny kask, pałki, tarcza z napisem POLICJA, skrawki munduru, siniak od ławki na plecach, wybite dwa przednie zęby, jakieś szaliki. Czwartek Nudy. Gdyby Złotówa niechcący nie podpalił biurka kierownika, dzień byłby na straty. Na kierowniku długo jeszcze utrzymywała się piana. Nie tylko ta z gaśnicy. Piątek Ziutek przyszedł dzisiaj bardzo wesoły. Co prawda, nie minęło jeszcze 48 godzin, ale go już wypuścili. Jutro nasza drużyna ma mecz wyjazdowy. Ziutek obiecał, że mi coś przywiezie. Sobota Dzisiaj pierwszy raz w życiu leciałem. Potrącił mnie samochód. Ciężarowy. Kierowca ciężarówki bardzo się wkurzył i zaczął mocno trząść drzewem, na którym wylądowałem. Gdyby mu w międzyczasie nie ukradli wozu, kto wie, jak by to się skończyło. Niedziela Nareszcie zdjęli mnie z drzewa. Strażacy to super goście. Zabrali mnie na akcję. Nie wiem, dlaczego się śmiali. Przecież ten kot, którego zdjęli z drzewa, nie był wcale do mnie podobny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Połam język BĄK Spadł bąk na strąk, a strąk na pąk. Pękł pąk, pekł strąk, a bąk się zląkł. =========== BYCZKI W trzęsawisku trzeszczą trzciny, trzmiel trze w Trzciance trzy trzmieliny a trzy byczki znad Trzebyczki z trzaskiem trzepią trzy trzewiczki. =========== BZYK Bzyczy bzyg znad Bzury zbzikowane bzdury, bzyczy bzdury, bzdurstwa bzdurzy i nad Bzurą w bzach bajdurzy, bzyczy bzdury, bzdurnie bzyka, bo zbzikował i ma bzika! =========== CHRZĄSZCZ Trzynastego, w Szczebrzeszynie chrząszcz się zaczął tarzać w trzcinie. Wszczęli wrzask Szczebrzeszynianie: - Cóż ma znaczyć to tarzanie?! Wezwać trzeba by lekarza, zamiast brzmieć, ten chrząszcz się tarza! Wszak Szczebrzeszyn z tego słynie, że w nim zawsze chrząszcz BRZMI w trzcinie!\" A chrząszcz odrzekł nie zmieszany: - Przyszedł wreszcie czas na zmiany! Dawniej chrząszcze w trzcinie brzmiały, teraz będą się tarzały\". =========== CIETRZEW Trzódka piegży drży na wietrze, chrzeszczą w zbożu skrzydła chrząszczy, wrzeszczy w deszczu cietrzew w swetrze drepcząc w kółko pośród gąszczy. =========== KRÓLIK Kurkiem kranu kręci kruk, kroplą tranu brudząc bruk, a przy kranie, robiąc pranie, królik gra na fortepianie. =========== KRUK Za parkanem wśród kur na podwórku kroczył kruk w purpurowym kapturku, raptem strasznie zakrakał i zrobiła się draka, bo mu kura ukradła robaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Można dostać skrętu paszczęki od tych chrząszczy ! :D Fantazyja > mogłabym tez napisać pamiętnik z biurowca ... w budowie ... ale w innym składzie osobowym ! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam o poranku. Dziś dzień naprzemienny, a polegać to bendzie mniej wiencej na tym, że ras robiem obowionzek, ras przyjemność ;) A Flowka siem dzisiaj rozczuli przy dzwienkach Mendelsona...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Flowka jak pojedzie na Baleary, Szeszele bądź Malediwy czy Maritiusa w prezencie bendzie musiała przywieść TWA palmem ;), pod którom TWA codziennie wypije kafkem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Flowka wie jak to siem je ... i nawet jadła ... co jest udokumentowane na fotkach ... Było zajefanie .. co też jest udokumentowane ... Żeby nie było ... wszystko jest udokumentowane .. nawet taniec teściów (faceci w czerni) ! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×