Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sylviii

Mimo że mam męża i dwoje dzieci... cz.2

Polecane posty

Hejo, Moniał daj znać jak Ci tam bylo u tej teściówki. Chyba się nie zanudziłaś, nie było tak źle. Sylvii - ja miałam byc ale mnie dzisiaj jak chwasta do roboty wyrwali ( wrrr ) i takim oto sposobem zostalam pozbawiona przyjemności pobycia na topicu. ( wrrr ). A miało być tak pieknie, caly tydzien wolny, a się kurna przypomnialo szefostwu, ze czegoś tam nie zalatwilo. I sie pytam co zdarzą załatwić przed nowym rokiem? Mniemam, że nic ale przeca trza pracownika ściągnąc do roboty, wymyślać głupoty i w ogole to byłam dzisiaj zla jak osa. Oberwało się mężowi, dziecku i psu. Królika oszczędziłam. :-) Jutro nie odbieram telefonów, komorkę wyrzucam za okno i nie ma mnie w domu. Muszę w końcu kreację skompletować na tego Sylwestra osiemnastkowego. A będzie ciężko bo co nie włożę to sie jakoś dziwnie skurczyło i ruszyć się nie mogę :-P. Ja nie wiem te proszi do prania to teraz wszystkie rzeczy kurczą :-) :-p Bo to przeciez nie ja utyłam prawda??? Życzę miłej nocki wszystkim. Do zobaczenia jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żyję, przeżyłam i...było nawet znośnie. Kochane.....kończy się nam stary roczek wobec czego...no...hmmm, hmmm, wiadomo - ja z życzeniami :-) http://www.ewa.bicom.pl/zyczenia/nowyrok/nr02.htm To raz.... A tak od siebie....to życzę Wam aby zrywając tą ostatnią kartkę z kalendarza każda z Was spojrzała na ten mijający okres z dystanstem, abyście z pewną refleksją spojrzały na to co przeminęlo....i nad tym co nas czeka. Życzę Wam kolorowych dni ale i dni wyciszonych....pozwalających pomyśleć nad sobą i swoimi postanowieniami i przede wszystkim wielu marzeń bo to one nadają sens naszemu życiu. Życzę Wam aby Nowy Rok zatarł w pamięci te złe chwile, niewarte wspomnienia i by przyniósł każdej z Was same radosne, uśmiechnięte i wesołe minutki :-) Aby spełniły się wszystkie Wasze marzenia i pragnienia, abyście ten Nowy 2006 Rok witały z uśmiechem na twarzach, z radością i nadzieją w sercach. Szczęśliwego Nowego Roku moje wirtualne Psiapsiółki :-) Szampańskiej zabawy do białego rana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż, ja również przyłączam się do życzeń Moniał, nic więcej nie dopisuje bo w jej życzeniach jest wszystko czego można życzyć najbliższym wirtualnym przyjaciółkom. Bo ja Was za takie uważam 👄 Mam nadzieje że następny rok podaruje nam również miłe chwile w necie i na konferencjach, czego sobie i Wam życze. Szczęśliwego Nowego Roku 2006

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuligiem chciałam do Was jechać, lecz kare konie nie chcialy czekać. Porwały sanie, mknąc pod gwiazdami a ja zostalam sama z życzeniami. Ale gdy tylko okno otowrzycie, w świżym plateczku życzenia złożę, w gwiazdce co spada tutaj z obłoków będę Wam życzyć DO SIEGO ROKU!!! Kochane wszystkiego najlepszego i dołączam do życzeń Moniał. Do zobaczenia za rok :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na ten towy rok samych radości!!! zdrowotności!! i tylko miłych chwil!!!! Pieczarka Wam życzy!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niech W Nowy Rok wszystko będzie nowe, a stare pozostaną przyjaźnie:):):) DO SIEGO ROKU!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w Nowym Roku , Kochane Moje! :) Wszystkim dziękuję z całego serca za życzenia. I ja Wam pragnę życzyć szczęścia i zdrowia. Jak tego wam nie zabraknie, to nie zabraknie wam już niczego! :) Jak przywitałyście Nowy Rok? Mam nadzieję, że w doborowym towarzystwie i w radosnym oczekiwaniu na lepsze. Napiszcie, słońca wy moje. Ja cały wczorajszy dzień spędziłam na gorączkowym usuwaniu ostatnich śladów pogorzeliska i dosłownie w ostatniej chwili ległam na kanapie z rozwianym włosem, lampką szampana i bólem kręgosłupa. Wszystko to wyglądało jak wyścig z czasem i trochę takie było. Działałam jak na jakimś turbodoładowaniu, ale udało się zamknąć ten rozdział jeszcze w starym roku :) Ach, no tak, przecież Wam nie pisałam, zdążyłam zamienić tylko kilka słów z Sylvii ( 👄 ). Po świętach miałam w domu dość groźnie wyglądający...pożar. Ale wszystko dobrze się skończyło. Córka była dobę na obserwacji w szpitalu i szczęśliwie została szybciutko wypisna, a ja po pierwszym szoku też jakoś doszłam do siebie. Także Nowy Rok witałyśmy razem w dobrych nastrojach i w odświeżonym i wypicowanym domku.(nie licząc ścian w kolorze czarnej mamby) ;) Wszystko, co nieudane i niedorobione pożegnałam wczoraj bez żalu. Teraz już tylko leżę i pachnę. A co! Właśnie kończymy z córką wczorajszego szampana - ona truskawkowego, ja jeszcze okropniejszego. Dziś mamy wszak wielkie święto. Pierwszy dzień naszego nowego życia. ;) Pozdrawiam Was, Kochane ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jarynko czy możesz mi napisać jak sobie radzisz z jedzeniem w pracy? Postanowiłam że biore się za siebie w tym roku, bo brzuszek zaczyna rosnąć. A same ćwiczenia nie pomogą. W pracy jem niewiele, za to jak wracam do domu to jem obiad, potem kolacje, słodycze i insze wynalazki :P Przecież Ty też pracujesz cały dzień, więc pewnie masz jakiś plan plissssssssssssssss

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie to powinnam wpaść tu optymistycznie nastawiona. No bo...Nowy Rok...itd.... Biało Damo---co za pożar???? Co znowu wykombinowałaś?? :D Nie było mnie na tlenie, nic nie wiem. Ale potraktuj to...dobra będę się mędrkować :D Uwaga...mędrkuję się.... Potraktuj to jako spalenie złych myśli, złych decyzji, spalenie tego co bolało!!! To odeszło!!! Czarne ściany? Czym są w porównaniu z czarnym sercem??? Biała Damo...i ja doświadczyłam...czarnego serca. Przeżyłam i żyję!!! A miałam optymistycznie.... Trochę ciężko wykrzesać...... Sylvi---Ty chudzino!!! W kompleksy chcesz mnie wpuszczać??? Czekaj no...niech ja Cię na tleniku dorwę!!! :D I wszystkim jeszcze raz - oby Wam się układało, oby pożary i potopy zalały to co złe, oby życie szło do przodu a uśmiech na buźkach gościł na codzień. I Wam (i sobie) tego życzę........ 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 Stronka coś się nam rozwaliła :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ano stronka się rozwaliła juz wczoraj :P Monial prosze na mnie tu nie krzyczeć, bo dawno mnie nie widziałaś hihi Dzis nie mam czasu na necik ale jutro już mozemy pogadać :) No to narazie paaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doła mam nadal. Takiego mega doła :-( Fajny początek nowego roku..... Jak Białej Damie...rozwalił mi się mój kolorowy witraż. Nie ma co zbierać. A gdzieś jest kosmos i gwiazdy i słońce....Gdzie?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, No i życzyli mi zdrowia a zdrowie sobie poszło. Leżę od wczoraj jak przyslowiowa skóra z byka, żołądek mnie na...., gnaty łamią i w ogóle to żyć się nie chce. FFuUJJ. Co za początek nowego roku? A jutro trza do pracy iść bo szefostwo nie może sobie biedne beze mnie poradzić :-P kur... mać. Nawet pochorować sobie spokojnie nie można. dzisiaj odbieram wyniki badań i będę wiedziała jak długie leczenie mnie czeka ewentualnie czy szukać dalej przyczyn mojego samopoczucia. Posypałam się i tyle. Z nowym rokiem nowym krokiem :-P :-P Tylo dlaczego kulawym ? :-) Moniał - co się dzieje skarbie? Co to za dołki? Lecę do Ciebie żeby go zasypać. Proponuję Ci pyszną herbatkę ( w kolorze i smaku dowolnym ), kawałek placuszka i lampkę dobrego wina. Mam nadzieję, ze Ci już lepiej. Jakby co wal na tlena albo na gg. Jestem dostępna mimo, że mnie nei widać. Spójrz w górę i przez te wstrętne chmury spróbuj zobaczyć gwiazdkę ode mnie. Widzisz ją *** Nie jedną nawet. To dla Ciebie ode mnie. :-) :-) Biała Damo - cóż to za pogorzelisko?? Matko kochana. Wchodzę w nowym roku i takie coś czytam. Całą resztę serdecznie pozdrawiam i przesyłam gorące 👄 👄 👄.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
La Fus dużo zdrowia życze i oby nic groźnego nie było Moniał a co tam u Ciebie się dzieje? wczoraj niestety na gg i tlenie mnie nie było bo oczywiście synek załatwił swój komp i teraz wieczorami mój okupuje :( ale moze dziś będę warowała przy kompie i pogadamy??? Trzymaj się kochana Biała Damo wrociłaś do domku, to gdzie jesteś w takim razie? Odezwij się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieńdoberek, Się wczoraj wściekłam. Na maksa. Potuptał szanowny ślubny po wyniki a pani go informuje, że nie ma wyników bo nie przyszły z laboratorium. I się uśmiecha. Żesz w mordę. Nie dość, że płacę ( te badania jedynie prywatnie bo naszej państwowej służby zdrowia nie stać na odczynniki. To po co ja płacę tzw. zdrowotne??? ), nie dość, że i w ogóle to jeszcze nie ma wyników na czas. A ja już wizytę u medyka miałam umówioną. Poszłam żeby usłyszeć, ze mam przyjść z wynikami bo tak na oko to medyk nic nie widzi, jedynie tylko, że bardzo źle wyglądam ( to to akurat i ja wiem bo lustro w domu posiadam :-P ). Oż ty w dziób. I tak oto po raz kolejny muszę umawiać wizytę. Nie mam już siły chorować jak daję słowo. W tym państwie trzeba mieć stalowe nerwy i zdrowie żeby chorować. Na cokolwiek. Ponarzekałam sobie trochę, nawyzywałam. I co z tego? Ano jedynie to, ze i tak będę musiała sprawę do końca doprowadzić bo inaczej mój osobisty żołądek mnie po prostu zabije. Trochę mi ulżyło jednak jak sobie do Was powyzywałam na głupotę tego kraju i na to co się dzieje w tym głupawym kraju. Pozdrawiam wszystkie bardzo serdecznie. Przesyłam duże 👄 👄 👄.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem, jestem, melduję się na posterunku! La Fus, łooo matko, współczuję Ci. Trochę \"zabawy\" Cię czeka. Służba Zdrowia w naszym kochanym kraju już od dawna leży i kwiczy, ale teraz to już zdaje się wydawać z siebie jakiś agonalny charkot! Póki człowiek z rodziną zdrowy, da się jeszcze wytrzymać...:o Pal sześć te ich refundowane plastikowe zęby, te badania usg, na które trzeba czekać pół roku, aż zdołają przeszkolić personel, jak się toto używa. Ewentualnie w wersji rozklekotanej czekamy rok na naprawę sprzętu, co to go już od dawna nawet na Tajwanie nie produkują! Ale jak słyszę, że znowu bezlitośnie tną stawki na leczenie, co skazuje dzieciaczki na przerwanie leczenia bądź rehabilitacji w połowie i zaaplikowanie sobie \"zamiast\" kilku zdrowasiek, to mnie łeb rozrywa!!! Albo jak słyszę o starszych ludziach, których wiek czyni przypadkami nierokującymi!!! Kiedy mówią \" Nie opłaca się leczyć miażdzycy, po co, lepiej nogę uciąć\"!!! AAAaaaaa Wyć się chce panowie posłowie, kiedyś ci ludzie wam tyłki podcierali!!! Aaaaa A potem oznajmią tacy z dumą, jakie to oszczędności poczynili w naszym budżecie! Wrrrr Uhhhuuuhh, miałam się nie denerwować, najpierw tłukę głową w mur, a potem się dziwię, że mnie boli... Chociaż szpitalowi, w którym leżała moja córka, nie mogę odmówić przynajmniej serca do pracy i małych pacjentów. Lekarze oddani, fachowi i nierutynowi. Prawdę mówiąc leczyli nawet i mnie, choć ani im za to nie zwrócą, ani nie leżało to w ich obowiązku, jako instytucji leczącej dzieci. Ale może nie chcieli mieć zgona, co to się uparł, że łóżeczka dzieciny nie opuści i do żadnego szpitala dla nieco starszych się nie wybiera. No bo na co im taki zgon w sumie.:D W ogóle nie miałam o tym pisać, ale mnie poniosło. No nic, biegnę teraz zmierzyć głębokość dołka moniał, a po południu jeszcze wrócę! Pozdrawiam i tradycyjnie ściskam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biała Damo - Zgadzam się, zgadzam, zgadzam. Nie zgadzam się tylko z jednym. otóż ja na usg czekałam 3 dni ( słownie: trzy dni ). Oczy wyszły mi z orbit, ale za to ( to jest fragment mojego tekstu napisanego tuż po powrocie z owego usg. Moja psychika musiała się w tym momencie oczyścić ): Współczuję lekarzom, że im obcięli i takie tam dyrdymały ale czy to jest powód do robienia z pacjenta osła? No bo jak Cię kierują na badania specjalistyczne to oczekujesz, że Ci je wykonają a nie będą udawać, że je wykonali. Nie żebym na siłę choroby szukała bo nie o to tu chodzi. Ale chciałbyś pacjencie kochany być potraktowany przyzwoicie. Nie dość, że musisz cierpieć bo potrzeba fizjologiczna jest tak silna, że żyć nie daje to jeszcze robią z Ciebie osła. No wyobraź sobie, że skierowano Cię na poważne badanie USG. Dwa dni wcześniej przygotowujesz się do niego jak lekarz przykazał, w dzień badania grzecznie wypijasz litr wody w ciągu godziny ( sama przyjemność ), pęcherz ciśnie Ci już na mózg a lekarz kładzie Cię na kozetce, paprze brzuch jakimś świństwem i po przejechaniu dwa razy czymś tam po tym upapranym brzuchu daje Ci karteczkę – gotowca, że wszystko jest w porządku. Że niby się nie cieszę, że w porządku? Ależ cieszę się tylko jakoś dziwnie męczy mnie myśl o niewłaściwym a bynajmniej niezbyt poważnym podejściu do do tematu. Odliczając dzień dobry i do widzenia, pisanie jednego zdania na maszynie przez pana doktora ( bo resztę zdań miał na kartce ksero ), ubranie się i rozebranie, na badanie pozostało panu doktorowi 2 minuty. Bo za mną już czeka pacjent umówiony jak się okazuje na wizytę pięć minut po mnie. I teraz nie wiem czy pan doktor tak wspaniałym jest lekarzem, że w ciągu dwóch minut, trzech ruchów tym czymś zajrzał w bebeszki na tyle dokładnie, że jest pewien swojej diagnozy czy po prostu ktoś próbuje ze mnie jako pacjenta zrobić pacjenta przychodni psychiatrycznej. (...) No to ja się pytam w tym miejscu: czy mogę przestać płacić na swoje zdrowie tzw. składkę obowiązkową? Że niby nie bo to mój obowiązek jest tak? A co należy do obowiązków lekarza zatem? Robienie z pacjenta łosia czy leczenie? Z tego co mi wiadomo przysięga Hipokratesa mówi o leczeniu a nie o zmianie statusu pacjenta w osła. No chyba, że nasi wspaniali lekarze składają inną przysięgę – hipokryty. To wtedy zmienia postać rzeczy. Tak ja wiem, że postać rzeczy zmienia też Narodowy Fundusz Zdrowia, który za cholerę nie chce płacić lekarzom za ich leczenie. No bo z pustego to i Salomon nie naleje. Tyle, że mnie jako pacjenta guzik to obchodzi. Mnie jako pacjenta interesuje diagnoza postawiona w miarę przyzwoicie a nie w pośpiechu. Bo ktoś kiedyś powiedział, że pośpiech wskazany jest przy łapaniu pcheł. Ale z drugiej strony w takim tempie i z taką służbą zdrowia niejeden nie doczeka tzw. emerytury a co za tym idzie Zakład Ubezpieczeń Społecznych będzie zadowolony bo i wypłat będzie mniej. Zaczyna do mnie docierać istota działania opieki zdrowotnej, polityki NFZ i ZUS. Jak Jak to ładnie połączone jest. NFZ mówi lekarzom: „wała my wam nie zapłacimy bo nie mamy”, lekarze na to: „ok. no to my udajemy, że leczymy bo nie mamy za co”, a ZUS zaciera rączki i już liczy zgony po zbyt szybko wystawionych diagnozach bądź po błędnie wystawionych diagnozach, a co za tym idzie liczy oszczędności na kolejnych emeryturach, których nigdy nie wypłaci. Dogadali się skurczybyki i oczy mydlą nam wszystkim, że to niby wszystko jest w jak najlepszym porządku, że to tylko lekarze nie wiedzą czego chcą, że o pacjentach nie wspomnę. Kto Ci kazał pacjencie wymagać właściwego leczenia? Nie widzisz tłumoku co się dzieje? Ty masz tylko płacić składkę i cicho siedzieć. A jak Ci się coś nie podoba to se idź do doktora prywatnie.\" Przepraszam za długi tekścior. To jest naprawdę jedynie fragment. Sorry. I w tym miejscu Kochana Biała Damo z usg się nie zgodzę. :-P Z całą resztą się zgadzam, podpisuję się pod tym wszystkimi rękami co mam, nogami i czym jeszcze można. Mnie też boli głowa od walenie nią w mur. Sińce mam potężne a i tak nic nie mogę. jedynie zatruć Was swoimi wypocinami na temat słuzby zdrowia. Czeka mnie zatem \"zabawa\" na całego, jazda bez trzymanki i ogólnie radocha jak cholera. Znowu sobie ulżyłam. Uffff już mi lepiej. Może nie zbluzgam pani w laboratorium za wczorajszy brak wyników :-P :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniał jak humor? Biała Damo u Ciebie wszystko już dobrze? La Fus zdrowiej kobieto :) Macie pozdrowienia od Belisimy, dzwoniła dziś do mnie i prosiła żeby Was pozdrowić i przekazać ze narazie nie ma dostępu do kompa. jak tylko wszystko ogarnie to da znać :) Szkoda ze urlop mi sie skończył, bo znowu wracam do domu zmęczona siedzeniem i nie mam na nic sił. Zaraz chata zapusci sie na nowo, ja wpadne w dołek i tyle bedzie z tej pracy. Gdzie ta cholerna wiosna????? Ja chce ciepła i słońca 😭 No dobra ewentualnie zadowole się pogaduszkami :> Miłego wieczorka paaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fa Fus , to straszne!!!! Można się poczuć dopiero źle po takim potraktowaniu na tym USG. No teraz to Cię nie pocieszyłam na pewno. Ja przeżyłam kiedyś na USG coś strasznego. Jakieś 17 lat temu. Wiecie jak wtedy wyglądała szpitalna bielizna , miałam na sobie do podarte i kuse paskudztwo. Wypiłam mnóstwo tej wody, potem znalazłam się na kozetce w gronie jakiś 15 osób w moim wieku ( studentów) oczywiście bez mojej zgody, i lekarza. Nie wolno było mieć nic, a depilacja nie była w modzie. Brrr Moniał?!? Biała Damo Sylvii !!!!!!!!!!!! Wszyscy!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łeb z dołka już wystawiłam :-) Biała Damo---dziękuję Ci za ostatnie dwa dni ❤️ Wiem...maruda byłam przeokropna. Witraż kleję..... Wczoraj był raczej monolog i..... \"piesek z tylnej półki samochodu\" :D Tylko zabrakło...tego \"magicznego słowa\"...zabrakło. Ale...może język by odgryzło to i przez gardło nie przeszło. List leżał dzisiaj rano na stole :D :D Buziaki...dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A....jeszcze co do naszej służby zdrowia (???). Pozwolisz La Fus...że się nie wypowiem bo ten temat ciśnienie mi podnosi...przeogromnie. Ktoś mój bliski czeka na operacje...ale nie ma...bo kasy nie ma!!! NFZ...znaczy się kasy nie ma. Jak się uda to może w tym roku znajdą...a może nie znajdą... To operacja ratująca życie!!! Nie mogę na ten temat...bo szału dostaję 😡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witanko, Sylvii - już wiadomo co jest i będę zdrowieć. Drobna inwazja mi się trafiła. Małe 4 tygodnie leczenia antybiotykiem i będę jak młody bóg. :-) Mam taką nadzieję przynajmniej. Jakbyś tam miała kontakt z Belisimą to uściskaj ją ode mnie bardzo mocno. Koniec urlopu to straszna rzecz. :-( Pieczarko - ponieważ już kiiedyś ktoś stwierdził, ze powinnam przejść na własnośc ZOZ-u jako eksponat to tak naprawdę nic nie jest mnie w3 stanie załamać. Jedynie mocno wkurzyć w obecnie panującej nam sytuacji opieki zdrowotnej. Twój przypadek nie ma co całkiem sympatyczny :-P nie ma to jak delikatnośc lekarzy. Mnie kiedyś tłumaczyli, że studenci muszą się nauczyć. Tylko dlaczego cholera na mnie albo na Tobie co? I to w sytuacjach cokolwiek krępujących. Moniał - jak dobrze czytać, ze już troszki się wychynęłaś z dołeczka :-) Wystaw nie tylko główkę, ale resztę też. Nie bardzo wiem o co chodziło, że w ten dołek wpadłaś, ale... jeśli o faceta... to niestety zmartwię Cię - oni nie mówią magicznego słowa. :-) Dobry i list :-) No to wyłaź cała z tego dołeczka i już będzie ok. Buziaki Resztę pozdrawiam, życzę miłego dzionka. Idę do medyka. Mam nadzieję, ze nie do konowała ( bo jak na złośc moja pani doktor nie przyjmuje do odwołania a druga, do której trafiłam jest na dłuuuugim zwolnieniu lekarskim. wrrrr :-( )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniał - pozwolę, że się nie wypowiesz. Rozumiem dlaczego. Mniemam, że nawet gdybyś chciała się wypowiedzieć to nie byłoby to nic miłego. Nie w tym momencie. To ja powiem za Ciebie. Niech ich trafi szlag. To i tak łagodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×