Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jowala

Która z dziewczyn zdradziła swojego faceta męża i czy były

Polecane posty

mam ochotę - jak ci sie to udało? ja tez licze na to, ze to nigdy nie wyjdzie..zakonczylam romans,ale przesladuje mnie mysl, ze to sie wczesniej czy pozniej wyda..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lupa2009
A ja zdradziłam mąża jeden raz po 12 latach małżeństwa i wcale nie mam zamiaru tego żałować! Może to kontrowersyjna wyznanie, ale kocham ich obu - męża od 13 lat, a tego drugiego od jakichś 21, bo to jest taka \"szkolna miłośą\". Wiadomo - rodzina jest najważniejsza i przyznam szczerze, że mąż korzysta (nieświadomie) z tej sytuacji bardzo :), a on... też jest żonaty i razem tworzymy \"inną bajkę\" bez szkody dla naszych rodzin! To jest rzeczywiście możliwe. Do dziś oboje zastanawiamy się, dlaczego nie wyszło nam zbudowanie wspólnej rodziny? A teraz śmiem twierdzić, że \"stara miłość \"nie rdzewieje,... nasz seks był boski! Jestem pewna, że nasi wspoółmałżonkowie się nie dowiedzą, a my.... nadal spotykamy się czasem na zwykłej kawie i wtedy długo rozmawiamy. Nie można chyba przewidzieć takich nawrotów miłości?! Nie czuję się z tym źle, kocham moją rodzinę, ale wspaniale czuję się też z myślą, że mam kogoś z kim mogę pogadać na wiele niezależnych tematów i zawsze mogę liczyć na konstruktywną pomoc. Nasze relacje nie są zbudowane wyłącznie na pociągu fizycznym. Jesteśmy dla siebie swoistymi azylami, oazami spokoju i pochłaniaczami złości. To jest dla mnie i dla niego rónież wciąż niesamowite! Czy ktoś z Was przeżył lub przeżywa podobną sytuację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak
kilka razy z miłością mojego życia - ex, nie żałuję, tez kocham ich obu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieta jak zdradzi to gorzej, bo zazwyczaj robi to z braku bliskości od swego partnera, albo zauroczenia. Gacet jak pójdzie do łózka z inną to albo dlatego, że za dużo wypił, albo laska pociągała go strasznie fizycznie, nic więcej, kochają dalej swoje partnerki, często żałują i chcą naprawiać związek. A kobitki? wielce szukają pocieszyciela, muślą, że się \'zakochały\' i idą do łózka z takim, a na końcu mówią, że to wszyscy wina partnera, bo to on okazywał im mało miłości. Taki wniosek wysuwam z wypowiedzi pań na tym forum i czytając fora mężów, którzy zdradzili. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgnn
kazda kobieta zdradzi predzej czy puzniej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magiczka mam ochotę - jak ci sie to udało? ja tez licze na to, ze to nigdy nie wyjdzie..zakonczylam romans,ale prześladuje mnie myśl, ze to się wcześniej czy później wyda.. a niby jak miało by się wydać, sprawa dawno przedawniona, hehehe,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od 2005 roku
Zauważyłyście, że to forum jest podtrzymywane od 2005 roku. Nie mamy się gdzie wygadać. Faceci pogadają w swoim gronie. My za bardzo nie możemy. Jest w prawie 100% pewne że nasza "najlepsza przyjaciłóka" przekaże newsa dalej. Co do mnie. to ja zdradzam męża od czasu jak był moim chłopakiem czyli od początku. Będę zdradzała pewnie do końca /czyli aż śmierć nas nie rozłączy/ a nie odejdę ponieważ świetnie nam się żyje razem. Tylko, że ja muszę kogoś zaliczyć od czasu do czasu. I nic na to nie poradzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aabbat
Ja tak mam. To rzeczywiście działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aabbat
To było oczywiście do Lupa 2009

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kredzik
czytam z uwagą co tu napisałyście, i staram sie wyciagnąć wnioski.. Ja zdradziałam, a właściwie to trwa.. Kocham mojego męża, naprawdę całym sercem... ale nie dorosłam jeszcze do tego \"dorosłego\" życia.. Mój kochanek to (ot banalne!) kolega z pracy.. zaczęło się od niewinnych żarcików smsowych, flirtu.. i tak sie jakoś złożyło... Kilka razy się spotkaliśmy nazwijmy to \"sam na sam\"... Nie ma tu mowy o żadnym związku, miłości.. po prostu miło jest razem.. Jest niesamowitym kochankiem.. On ma żonę, ma dziecko (ja dzieci nie mam)... Otwarcie mogę przyznać, że nie mam wyrzytów sumienia.. chciałabym wam napisać, że jest mi źle, przykro, że nie moge sie pozbierać, ale tak nie jest- czuję sie świetnie, super dogaduje sie z mężem.. może troche bardziej inwestuje w siebie (lepszy ciuch czy makijaż)... Oczywiście, nie polecamn tu zdrady, bo pewnie i tak dostane za to za swoje (los zwraca zwykle z podwójną siłą)... Alem cóż mam wam powiedzieć... Jestem nienormalna? Może tak.. Powiedzcie więc co mam zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabi..
Witam wszystkich.. Hmm troche glupio sie przyznac ale jakos po tylu latach latwiej to przychodzi.. Zdradzilam meza, jakis spory czas temu, po 6 latach malzenstwa z przystojnym panem, pozniej partnerem, ale chwilowym, poniewaz rostalismy sie w trakcie mojej separacji a przed rozwodem wiec porazka totalna.. Moj eks maz zaniedbywal dom, dziecko i mnie, wolal siedziec w garazu i szperac cale dnie w silnikach a do domu wpadal zjesc i spac, wiec, nie ktorzy moga powiedziec nic dziwnego ze ogladala sie za innymi.. Ale najgorsze jest to ze przylapal mnie z kochankiem w lozku, bylam u mojej siostry w mieszkaniu, widocznie cos podejrzewal, co sie pozniej okazalo wyciagnal mojej siostrze klucze od mieszkania bo akurat byla u nas i pojechal tylko sprawdzic intuicyjnie czy tam czasem mnie niema i bylam niestety.. Probowalismy jakos to ratowac, on mi niby wybaczyl, ale to juz nie to, zylam w ciaglym stresie i obwinialam sie tym co zrobilam i caly czas widzialam i on tez zreszta, ta scene gdy wszedl .. Czulam, ze tak naprawde mnie nienawidzi, mial brak szacunku nawet wtedy gdy mowil ze juz o tym zapomnial po roku odeszlam i czulam sie dlugo dlugo winna i beznadziejna.. Rozwiedlismy sie rok pozniej, zostalam sama i od tamtej pory trudno mi sie zwiazac z kimkolwiek, byc moze nadal sie obwiniam nie wiem, jakos nie moge zaufac nikomu, nie moglam uwierzyc w to ze po 8 latach wspolnego zycia mozna z dnia na dzien wszystko stracic. Moj eks wlasnie w tym roku sie zeni i zaczyna nowe zycie.. Ja nadal sama i byc moze to moja pokuta.. Pozdrawiam wszystkich..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfthtfh
hcialas to masz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabi..
No mam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość farba......
kredzik ty nie kochasz swojego męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konsekwencja
Konsekwencją może być zarażenie się żołtaczką jak w przypadku mojej znajomej i zarażenie nią męza . Nikomu tego nie życzę bo to w ich przypadku jest poważny problem. Kobieta bo to było przez nią popadła w ciezką depresję z poczucia winy, że tak bardzo skrzywdziła męża (choć zdradziła go lata temu kiedy nie byli jeszcze malżenstwem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość genio82
aa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość genio82
zdrada bez poczucia winy to po alkoholu-nie zamierzona( ale tez nie pierwsza, bo przewaznie siebie znamy i wiemy czy jak ktos sie usmiecha to my tez:) a potem to juz nic nie pamietamy...) zdradzamy bo tak mamy(nieliczni bo lubia ten sport, ale Ci uczciwi zdradza i odejda i dalej beda zdradzac ale innych:) tych najbardziej lubie:) zdradzamy bo to "pierwsza milosc"- zalosni bo nigdy nie mieli odwagi, samozaparcia, wygodni, komfornisci, a teraz maja wszystko i zaczyna przewracac sie w glowach....tych nie lubie:) zdradzamy bo mamy inne potrzeby(tych nie rozumiem, zyli marzeniami ? za duzo kopciuszka? zdradzamy bo inni maja wiecej do zaoferowania( brak wyrozumialosci, brak milosci, brak uczciwosci, brak wartosci, brak samooceny wlasnej wartosci...i jak sie chce jesc "wieksza lyzka'" to sie daje to co mozna latwo sprzedac....tych nienawidze:) a zarazem ich najbardziej zal. zdradzamy bo sie pomylilismy( za bledy trzeba zaplacic ...i czasami gorzko, za nich najlepiej wypic , bo nie wiem co poradzic.. nie zdradzilem, nie wiem jak to jest:) ale wiem ze sex moze byc wspanialy:), zony i narzeczonej takze nie mam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paolka71
Zdradziłam męża z facetem młodszym o 15 lat. Nie żałuję, mąż ostatnio zachowuje się, jakby zapomniał że ma żonę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiV555
Był to romans z... byłym nauczycielem. Nie zdradziłam ale kontakty były zdecydowanie za bliskie. Cóż dla niektórych to niewątpliwie zaliczyłoby sie doz drady. Chciałam może coś miec z tego ze kiedys byłam w nim tak zakochana i cierpiałam jako jeszcze dziecko... Nie wiem na czym mu zależało, na znajomości ze mną, bliskości, czyt ylko seksie, dawał sprzeczne znaki... W koncu trzeba było się opamiętać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sooooel
jestem facetem i nie myślę o kobiecie która zdradza swego męża zle,czegoś jej brakuję tak i mi np.wiem bo zdradzam żonę o dwóch lat z kobietą,,i jest super...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blueberry81
zdradzilam meza i to bylo najgorsze co moglam wtedy zrobic,teraz musze z tym zyc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sooooel
blueberry81 dlaczego to zrobiłaś?były przecież jakieś powody..poza tym głowa do góry..dasz radę ...wierzę w Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michaśka
Udało mi się juz prawie przeczytać większość postów -miałam ostatnio kilka wolnych wieczorów, nasunęło mi sie wiele refleksji i przemyśleń...wiele też się dowiedziałam o zdradzie, dla mnie temat zdrady jeszcze 1,5 roku temu był zupełnie obcy i słysząc zdrada zawsze widziałam biedna załamaną kobietę z dziećmi , którą zły mąż wykorzystuje, spotykając się z inną....Czytając wasze wpisy widzę ,ze zdrada może mieć wiele barw- nie wszystko jest czarno-białe i strasznie ciężko jest kogoś osadzać. Ale najpewniej dalej bym tak nie napisała, gdyby nie to co sama przeżyłam... Mam teraz 27 lat, mam wrazenie ,ze mam wielki bagaż doświadczenia i ,ze przez ostatni czas dostałam od życia wielką lekcje życia, z której chyba nie do końca dobrze wyciągnęłam wnioski.... Niecały rok temu wyszłam za mąż, za moją studencką miłość, byliśmy razem przed ślubem 4 lata, zawsze się bardzo kochaliśmy i nigdy nie pomyślałam ,ze moze byc inaczej. Jednak życie pokazało ,ze będzie inaczej, tego się nieplanuje....Po studiach zaczęliśmy obydwoje pracę, maż założył firmę, ja dostałam wymarzoną pracę jako dyrektor...Po prostu zaczęło się spełnianie marzeń,ciekawe wyjazdy,planowanie ślubu...I w tym czasie pojawił się pojawił się On- przyjechał do mnie do pracy uczestnicząc w przetargu, którego wynik zależał ode mnie...I zaczął mnie podrywać, jednak takich jak on bardzo szybko dotychczas spławiałam, wyczuwałam też w nim interesowność, jednak przetarg wygrał bo oferta była najlepsza i zaczęliśmy się codziennie widywać...nawet niewiem kiedy to sie zaczeło, ujął mnie tym samym co mój narzeczony- bo to było na kilka miesiecy przed ślubem- poczuciem humoru, męskością, pasją,zrozumieniem , jednak było w nim cos szalonego, dzięki czemu zaczełam odkrywać swoją drugą naturę. Był żonaty i miał dziecko- i wcale nie twierdził ,ze jej nie kocha i nic nie czuje- ja miałam tak samo...jednak wiedzieliśmy ,ze spotkały się dwie takie same osoby, o podobnych zainteresowaniach,odczuciach, wiedzieliśmy co myslimy..I jeszcze doszedł później seks...wspaniały,za kazdym razem inny, nieobliczalny .Mimo iż byłam szcześliwa z nim, zaczęło się psuć z narzeczonym bo miałam wielki konflikt wewnętrzny, rozdarcie którego nie życzę nikomu..I zbliżał się termin ślubu, dodam ,ze z narzeczonym mieszkalismy przed ślubem juz 2 lata i ślub miał być tylko ukoronowaniem naszej miłosci, a tutaj to wszystko..Okazałam sie jednak super kłamcą- o co nigdy się się nie podejrzewałam i chyba nikt się tego nie domyślał co siedzi we mnie. Po wielu rozterkach podjełam decyzję o rozstaniu z Nim, on na to przystał, i wyszłam za mąż - cała szczęśliwa. To dziwne ale to tylko utwierdziło mnie w tym ,ze kocham męża i chcę być z nim, ale wiedziałam ,ze tak samo bardzo pragnełam być z Nim- ale wiedziałam ,ze ma żonę i dziecko i nie mogę wchodzić w ich związek, mimo iz wcześniej to zrobiłam. Kilka miesięcy po ślubie, znów Go spotkałam i nie potrafiliśmy się sobie oprzeć, na nowo się wszystko zaczeło z tym ,ze nagle okazało się ,ze jestem w ciąży, której nie planowałam i zabezpieczałam się. Zaczął się horror, mąż i moja rodzina szczęśliwi, On- czuł to co ja- wiedzial , że może to być dziecko jego , ale też mojego męża.Przeżywaliśmy to razem- bo dla mnie była to ogromna tragedia i takie rzeczy wydawało mi się że znam tylko z jakiś filmów. Ale powoli zaczynałam kochac dzidziusia w sobie wiedząc ,ze jest on cząstką kogos kogo kocham.Postanowiłam nie mówić mężowi i zobaczyć co będzie...I tu los okazał sie inny...Poroniłam ...Miałam wsparcie od wszystkich , też on Niego- czasami po prostu myślę ze życie dało mi za dużo miłości i dobra, a ja tego nie potrafię docenić... Nadal sie spotykamy, nadal jestem szczęśliwa z mężem...Wiem tylko ,ze to On wie o mnie wszytsko, on mnie rozgryzł jaka naprawdę jestem, zastanawia mnie co było gdybyśmy nie mieli małżonków, gdybyśmy mogli być razem - jak wyglądało by nasze małżeństwo?czy ja czy On znów byśmy szukali czegoś innego? czy jest cos takiego w naturze człowieka ,że zdradza? czy byłoby inaczej? Nie lubie określenia kochanek , kochanka- nie oddaje tego co jest między nami..Staram się bardzo nie krzywdzić męża, spotykam sie z Nim, raczej kosztem pracy niż męża, on tak samo jeśli chodzi o żonę..Wyrzuty sumienia nie opuszczają, czasami jak mam za duzo czasu- jak dziś nie daję rady, postanawiam wszystko skończyć ale wiem że tak nie będzie.. Życie taki dziwny los mi zgotowało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do michaśki
uwierz kiedyś gówno wypłynie . też były takie odczucia, życie w kłamstwie ,teraz nie mam nic . lepiej odejść wcześniej od jednego lub drugiego. gra na 2 fronty niszczy w trakcie ale potem też jest hiroszima

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miachał3
michaśka, straszna kurwa z ciebie. A i tak myśle że to prowakacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
michaśka- a pomyślałaś jakbyś się czuła gdyby Twój mąż zrobił Ci taki sam numer? Twój brak empatii poraża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnnnnnn
Dlaczego ją tak źle osądzacie, naprawdę to jest dramat kiedy się kocha dwie osoby - męża jako męża i tego drugiego , co rozumie, co wspiera i zawsze po prostu jest. ja tez nie szukałam i nigdy nie myślałam, że zdradzę, ale to jednak samo przyszło- to życie pisze takie scenariusze>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alaida
jestem dwa lata po ślubie wcześniej mieszkaliśmy razem 3 lata i mamy ślicznego synka. Jestem z mężem szczęśliwa bardzo szczęśliwa nie zastawiłabym go nigdy. W życiu codziennym jest chodzącym ideałem ale jeżeli chodzi i sex to... kiepski z niego kochanek, niby wszystko ok bo chciałby się kochać kilka razu dziennie ale nigdy przy nim nie miałam orgazmu... to wszystko jest trochę trudne do opisania w paru zdaniach ale spróbuję. obecnie mieszkam z teściami, mąż pracuje w Belgi przyjeżdża co trzy miesiące na tydzień i mi to bardzo pasuje. Teście mają jeszcze syna o rok starszego ode mnie, mieszka tu i pracuje. zaczęło się od głupich wygłupów, oglądanie filmów wieczorem a że brat męża to przystojniak od zawsze mi się podobał... zaczęło się.. to było silniejsze ode mnie. pewnego wieczoru mnie pocwałował, nie wiedziałam jak mam się zachować ale nie potrafiłam mu się oprzeć. obecnie mąż w Belgii a my się dobrze bawimy, jest mi z nim cudownie każdy nasz sex jest jeszcze wspanialszy od poprzedniego. On jest cudowny!!! Poczucie winy?? tak ale tylko w tedy gdy mąż jest jak pojedzie już nawet o tym nie myślę. mogłabym z jego bratem spędzać każdą sekundę. pewnie pojawiają się pytania : Dlaczego jak jest mi tak dobrze z bratem męża nie rozwiodę się? odpowiedź jest prosta: nie potrafię powiedzieć dla męża że go zdradziłam i to jeszcze z jego rodzonym bratem. Od tego drugiego dostaje wszystko czego może zapragnąć kobieta i w łóżku i życiu. Mówią ze nie ma ideałów a ja chyba na jednego trafiłam tyle tylko że parę lat za późno :( I tak sobie żyję z NIM i żałuję że nasze drogi nie zeszły się wcześniej. Jest wyrozumiały niczego ode mnie nie wymaga, sam wie ze to bardzo skomplikowana sytuacja ale nie potrafimy tego zakończyć czy to dobrze nie wiem na razie nie mogę się doczekać wieczora kiedy znów się zobaczymy i ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×