Która z dziewczyn zdradziła swojego faceta męża i czy były

Stroopek, dla niektórych są to rozmowy żałosne dla innych nie. To co dla ciebie nie jest problemem, innych powala na kolana. Skoro ktoś chce na ten temat dyskutować, to nie próbuj ucinać dyskusji jednym idiotycznym stwierdzeniem, bo nie sądzę żebyś posiadł (a) wyłączą licencję na wiedzę o życiu i ludzkich problemach. ;-)

no witam Gosiu. Miło mi się z Tobą rozmawia

no właśnie od kiedy wszedłem w tę dyskusję to jednak nakręcam swoją wyobraźnię Spać nie mogłem brrrr

Witaj!!!! No to pięknie!!!!! teraz zaczną się podejrzenia, ale nie rób tego lepiej, bo możesz bardzo dotknąć tym żonę!!!!!!

No tak nie ma się co mazać.Zona deklaruje mi że jest mi wierna . Więc nawet gdyby do czegoś doszło jakiś skok w bok to jednak mnie kocha

o widzisz i od razu lepiej gadasz ;-) Skoro na coś nie masz wpływu, to po co się zamartwiać?????

Gdybym dociekał i okazałoby się że jednak tak to i tak zapewne ja bym był wszystkiemu winny.Kobieta zdradza-bo on jest brutal i cham , ale zdradza też-bo onjest dla mnie taki dobry że aż mnie mdli

Jesteś na dziś dla mnie prawdziwym plasterkiem na moje serduszko

no widzisz, że nie warto dociekać. Jesteście już małżeństwem z konkretnym stażem, nie ma sensu mysleć o czymś złym. Lepiej zawsze mieć w głowie fajne mysli, to że mimo odległości jesteście razem, tesknicie za sobą, trwacie. I tak, gdyby chciała odejść, to nie miałbyś na to wpływu, ponieważ ona już by podjęła decyzję. A jeśli gdzieś tam zapomniała się, to lepiej tego nie wywlekać na światło dzienne. Wyjdź z założenia "nie mydło się nie zmydli" ;-) ;-) ;-)

tez zdradzilam mojego obecnego narzeczonego. teraz wiem ze nie bylo warto bo seks z tamtym byl kiepski... 3 seksundy i nie wytrzymal zreszta ciagle jestesmy na scierzce wojennej i bardzo czesto spotykalam sie ze zaprzyjaznionymi mezczyznami... niewiem czemu ale to mi poprawia samoocene, czuje ze jestem atrakcyjna i ze sie podobam :)

och, dziękuję Ci bardzo :-)

Ja się tak wczoraj nakręciłem. wczoraj nim zacząłem tu pisać byłem u moich przyjaciół no i tam sporo drążyliśmy temat że cztery lata naszej rozłąki musi mieć siłą rzeczy wpływ na nasze małżeństwo. do tego bardzo silnie odczuwam już moją samotność.Popadam w piękne głębokie deprechy

ale chyba spotykacie się co jakiś czas? Mój mąż przyjeżdża co kwartał na miesiąc, więc ta rozłąka nie jest aż tak bolesna. A przyjaciół tak za bardzo nie słuchaj, bo to często jest tak, że ludzi boli, że jest tak dobrze, więc fajnie komuś to spieprzyć.

jak zobaczyłem temat dyskusji no to chciałem się trochę dowiedzieć jak to wygląda.

no i w końcu do jakich wniosków doszedłeś? ;-) po przeczytaniu tego topiku.

w tym roku byliśmy razem 3 tyg w Boże Narodzenie ,Miesiąc w sierpniu no i teraz znowu na święta będzie

no to ja prawie tyle samo widziałam się z mężem. Już się zastanawiam nad jego powrotem, jakoś samej nie jest tak wesoło. W październiku minie 4 lata jak wyjechał, syn ma 16 lat i bardzo go potrzebuje. Ależ to życie jest popieprzone!!!! A my jeszcze zawracamy sobie głowę pytaniem, czy oby nasza połówka nas nie zdradza!!!! Bez sensu !!!!

Rozumiem zdrady ze skończonymi chamami.Rozumiem też że komuś może na chwilę coś poluzować.W gruncie rzeczy rodzi się we mnie optymizm kiedy kobiety piszą jak bardzo żałją Wierzę w ich szczerość tutaj bo po co miału by kłamać Niektóre z was bardzo mocno to przeżywają,cierpią.Niedobrze mi się robi jak czytam Fiuuu ja tam zdradzałam zdradzam i dalej będę to robić.Trzeba korzystać z życia ile wlezie.Tak mogą mówić tylko osoby emocjonalnie pokiereszowane

Gosiu ale skoro tu jesteś to problem zdrady też musi Ci mącić w głowie?

ale po co zwracasz uwage na takie kobiety? Wszędzie jakis odrzut znajdziesz. I facetom zdarzy sie zdrada i oni tez szczerze żałują. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, a rozłąka zwykle na dobre nie wychodzi... Wiesz jak mój mąż przyjeżdża, to oczywiście pierwszy tydzień to sielanka, najchętniej nie puszczałby mnie z ramion, a i mnie jest tam dobrze. W następnym tygodniu zaczyna już mnie wkurzać, a bo za mało mam miejsca w łózku, a bo ciągle jest ze mną, a bo nie mam chwili dla siebie, itd itp. Trzeci tydzień już jest super. Nic mi nie przeszkadza. Czwarty tydzień znowu nerwówka, bo ja już nie chcę żeby wyjeżdżał, on zresztą też. Zwykle pakuje się w dniu wyjazdu. Jest okropnie...

no niestety tak czasy mamy porąbane.Te rozłąki nie są za cenę niewiadomo jakiej kasy taką cenę płacimy za zwykłą możliwość egzystencji

wiesz, czasami oczywiście takie myśli do mnie docierają, ale raczej jestem przekonana, że mój mąż nigdzie nie pójdzie na boczek. Znam go, znam jego zdanie na temat zdrad. Jest stuprocentowym domatorem. Duzo bym mogła napisać na ten temat. Ale oczywiście jak każdy, jest człowiekiem ;-)

i trzy razy dziennie do mnie dzwoni!!!!! Prawie jakby był w domu ;-)

Dobra, na dzisiaj musze już kończyć. Jutro do pracy!!!! A taaaaaak mi sie nie chce. Ech ;-(

Widzisz jak wraca moja żona to ona ma nawt niewielką ochotę na seks.ozmawiam z nią o tym i ona twierdzi że jawszystko robię ok.A jak się kochamy to orgazm ma zawsze.Ale mamy w tym względzie różne temperamenty.Zazdroszczę tym mężczyznom których kobieta ma większy apetyt na seks niż moja żona.To wszystko czyni moje życie że ono trochę boli.Moja żona fizycznie pociąga mnie do obłędu

oj, bo wy faceci tylko jedno macie w głowie!!!!! Kobiecie wystrczy, że może się przytulić. Jak to mówią: kobieta zawsze może ale nie zawsze chce, facet zawsze chce ale nie zawsze może!!! ;-)

Staram się to rozumieć ale jednak dla mnie jako mężczyzny jest to dosyć trudne.Nigdy nic nie robiłem na siłę dla mnie to odpada

nie drążmy już tego tematu, po popadniemy w jakąś depresje!!! Inni mają jeszcze gorzej i jakoś żyja, to i my sobie poradzimy.

No i na koniec jeszcze pół-żartem.A co jak ona akurat chce w momencie kiedy jest we Włoszech a pod ręką czarujący południowiec

a to ja odpowiem pytanie. A co Ty możesz z tym zrobić, jaki masz na to wpływ?