Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wkurzona na maxaaaaa

Ten cholerny cellulit !!!!!!!!!! musze go zwalczyc ale jzu nie wiem jak, w sumie

Polecane posty

nie chciałam byc nie miła, zle mnie odebrałas. I nie mam cie za lenia. Po prostu nie masz czasu. Ale od czasu do czasu w ramach relaksu powinnas poswiecic troche czasu tylko dla siebie- wziąć kąpiel, wysmarowac sie pachnącym balsamem- zrobic sobie ot taki mały dzien pięknosci:-) to dobrze robi, od razu lepiej sie poczujesz. Przepraszam jesli poczułas sie zle przez moją wypowiedz.:-( Nie chciałam aby tak sie stało. Ale warto czasami poświecic sobie choć te 10 minut. Jesli nie masz czasu na cwiczenia....hmm.......no wygospodaruj choc te 15 minut np na pokręcenie sobie hula hopem czy powyginanie się w rytm muzyki miłej dla twojego ucha. Juz samo to dobrze ci zrobi. Jesli nie narzekasz na swoją figure to przynajmniej zrób to dla przyjemnosci........cos dla ciała i ducha. Od razu psychicznie się lepiej poczujesz!!! Nie gniewaj sie, naprawde nie szukałam zaczepki ani nie chciałam sprawic przykrosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uffffff
Dobrze. Wszystko zostało wyjaśnione. Ja przepraszam za ton wypowiedzi, ale jak mówię, mam ciężkie dni. Bardzo ciężkie. Na relaks przyjdzie pora jak przestanę targać sobie włosy z nerwów. Ale dziękuję za zrozumienie. A z tym hula hopem to niezły pomysł. Naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie wiem dziewczyny. coś mi te kóleczka nie wychodzą :( może żle je robie? poprostu nic nie czuje. nie czuje żeby jakieś mięśnie pracowały a szczególnie że mam nadal straszne zakwasy :( ale właśnie jestem po 1h ćwiczeń ;) a tak na marginesie ja pracuje od rana do wieczora na dworze. czy to zima czy lato - cały czas na zewnątrz. i tak w lecie niby fajnie bo ciepło ( raczej gorąco) a szczególnie że blacha z 3 stron grzeje jak w piekarniku :( i potem to czuje sie ja dziurawa dętka a w zimie :( co tu dużo gadać, zimno jak cholera. oczywiści można wystać te 15, 20 min no 1 h ( to dawka dla normalnego człowieka) a jak się stoi od 7 do 17 to już nie jest tak łatwo. wpada się do domciu, je ( bo jak zimno to się chce jesć) i zaraz do łóżeczka :( niestety to jest 100% prawdy o mnie. jęsli któraś też tak pracuje to wie o czy mówie. i naprawde praca przeszkadza i to bardzo. owszem można sobie w niedzielke fundnąć taki fajny dzień piękności ale jest jeszcze masa roboty domowej m.in. pranie itp buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki chyba wszystkie poszły spać.:-( no to ja chyba tez pójde. dzis jestem sama, mój facet wyjechał.....jedyny plus w tym ze komputer jest cały mój i tylko mój;-) i moge śledzić wasze wypowiedzi kiedy tylko mi się podoba;-) do następnego!!! buzialki!!!i dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rosche- jak to nie wychodzą ci kółeczka? ja je dzis równiez robiłam i powinnas czuć napięcie w udach! no to jedziemy jeszcze raz:-): połóż sie na brzuchu, pod biodra podłóż sobie poduche i unieś nogi zeby były nad ziemią. I robimy kółeczka- na zewnątrz najpierw, potem do wewnątrz. A dla odmiany mozesz jeszcze uniesc tylko nogi do góry, napiąć mięśnie, stopy skierować w rogi pokoju i uderzac pięta o piętę. I poźniej znowu kółeczka. Naprawde pomaga!!! tylko nóżki proste trzymać:-) nie zginać w kolanach!;-) naprawde mozna się napocić przy tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yasmin-ja nie poszłam wczoraj spać tylko kolejny rz oglądałam \"Adwokat diabła\" popijając przy tym zieloną herbatkę;) a co do kółeczek to napisz jeszcze (bo tu mam wątpliwości):nogi mają być prostopadle do tułowia (podłogi),czy tylko trochę uniesione nad podłogę???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asiorrrek- nogi muszą byc lekko uniesione do góry zebys poczuła napięcie w posladkach:-) i kręcimy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpadłam na chwilkę,żeby wam powiedziec ,że jestem totalna idiotka! Wszamałam dzisaj wielkiego loda prosto z McDonaldsa. Kurczę-męczy się człowiek i męczy a później sam sobie funduje kupę tłuszczu.ehhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mili-nie dajmy się zwariować!!! nie rób sobie wyrzutów z powodu jakiegoś małego loda,który dostarczył Ci choć odrobinę przyjemności(a to się liczy),a którego,znająć Ciebie,spalisz dzisiaj bez problemu:) żeby Cie pocieszyć to mi się wczoraj żołądek zamienił w studnię bez dna-cokolwiek zjadłam 10 minut później byłam już GŁODNA!!!nie wiem o co chodzi,ale sama już ze sobą nie umiałam wytrzymać,no i oczywiście wszamałam 2 kostki czekolady,bo mnie dopadł słodyczowy głód... Ale już nie mam zamiaru się nad tym użalać(choć też byłam wściekła),tylko spalić to dziś!!!Do boju Mili!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Asiorku:D tak-masz rację,nie będę się zamartwiac jakim tam głupim lodem:D Buźka👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewuszki nie martwcie sie..........mój facet ostatnio przywiózł do domu ogromniastą pizze, jak ją zobaczyłam to ummmmmmmmmmm....co za pysznosci. Skusiłam sie i zjadłam 1 kawałek. A lody? pozwalałam sobie na nie w trakcie odchudzania troche częściej!!! :-) a wiecie? wyczytałam ostatnio gdzies w mądrej gazetce ze przy odchudzaniu mozemy jesc lody....codziennie!!!!!! tylko te na bazie mleka (np robione w domu), bo dostarczają niezbędnego białka który jest bardzo potrzebny podczas cwiczen no i wapn- cenny budulec naszego koścca. Ale z uzywkami typu batoniki czy czekolada to z tym radze jednak uwazac:-( wiem ze to same rarytasy ale ile w tym niepotrzebnego dla nas tłuszczu! ja jesli mam ochote na cos słodkiego podjadam sobie np płatki nestle fitness- są świetne na taką przekąskę.....i mają tak mało kalorii. Trzeba sobie znaleźć produkty zastępcze i tyle.:-) Najwazniejsze to nie podjadac miedzy posiłkami! i jesc z odstępstwami czasu 3 godzin najlepiej. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny-właśnie wróciłam z pilatesa i wszystko mnie boli:) te zajęcia są niesamowite-niby spokojne,a tak napinają mięsnie (zwłaszcza brzucha :) ),że szok!niestety nie mam kaski,żeby zapisać się na dłuższy czas,ale może kiedyś...bardzo bym chciała bo na dłuższą metę na pewno pięknie rzeźbią ciałko;) postaram się włączyć kilka z nich do codziennego aerobiku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani z góry
widzisz? pilates jest świetny. Podziwiam yasmin czytając jej wypowiedzi. Choć wcale nie zazdroszczę :P Ja jadam pizze, a dokładnie pół takiej 40 cm przynajmniej raz w tygodniu, bo ją uwielbiam. A bywa, że konsumuję taką częściej i do tego obowiązkowo chleb czosnkowy, z dużą ilością zapiekanego sera… mmm. Ale ja się nie odchudzam, w ogóle i zresztą nigdy nie zamierzałam. Chciałabym sobie przytyć tak z dwa kilogramy, ale nie mogę:) Te zajęcia na tyle poprawiły moją i tak niezłą wcześniej przemianę materii, że nic mi nie grozi, ale powiem, że i Ty się nie martw. Takie żywienie się, jakie prowadzisz yasmin jest nie do końca słuszne, ponieważ spowalniasz tym swój metabolizm. Widzisz jedząc mniej, np. zamiast połowy pizzy jeden (zgroza!!! ;) ), kawałek i to rzadko Twój orgaznim spala wolniej, a wierz mi, że po takich ruchu z pewnością jego działanie uległo znacznej poprawie. Jedząc ciągle w tym samym tempie rozleniwiasz go. I pracujesz więcej dzięki temu właśnie. Raz na jakiś czas trzeba dobrze zjeść, aby znów zaczął pracować na większych obrotach, a wtedy znów te dwa dni potem jedząc mniej, będzie spalał w podobnym tempie i tak cały czas. Nie daj się zwariować;) Ja na wakacjach nad morzem byłam tylko o jodze i spacerkach, jadłam same kebaby itd. plus lody w porcjach dużych. Myślałam, że chociaż o kilogram podskoczę, a tu jeszcze o kilogram spadłam. Bardzo szczupłe wcale takie ładnie nie jest. Ja mam to szczęście, że mam takie biodra i talię, gdyby nie te kości to bałabym się wyglądać jak patyczek, a tak jest się, na czym oprzeć:) Powiedzmy… W zasadzie to jadam normalnie, może obiadów nie jem dużych, ale za to zdarzają się, czasem częściej, czasem rzadziej kolacje typu: makaron plus ciasteczka, ptasie mleczko itd. ale to z moim mężczyzną z miłości do wszystkiego co pryszne. Ze słodyczy nie jadam chipsów, batoników typu mars itp. ale też się zupełnie nie ograniczam. I nie jest to żaden cud. Bo jednak 9 kg mi ubyło, na szczęście nie w biuście;) Nie ma sensu sobie pewnych rzeczy od czasu do czasu odmawiać, przy takim ruchu, po dłuższym czasie takie jedzenie jest wręcz potrzebne. Inaczej grozi to chorobami, ponieważ to jest jednak wysiłek, a będąc na takiej "diecie" nie dostarczacie organizmowi zbyt wiele paliwa. A raczej Ty yasminko, gdyż jesteś już szczupła i piękna. Piszę to, żebyś się nie katowała, bo po pierwsze i jedząc od czasu do czasu zachowasz linie, a po drugie, może przydałoby się zadbać abyś nie schudła jeszcze więcej? Co słyszałam o Twoim mężczyźnie? hehehe. Nie naprawdę z wagą to nie przelewki, jeżeli ktoś z natury nie jest filigranowy, nie radzę przesadzać:) I pamiętajcie dziewczyny, że ja to wszystko z troski mówię. A dziwne to, że troszczy się o Was 19-letnia kobietka:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pani z góry-nie rozjuszaj mnie!!!:) nie mogę czytać co Ty jesz...(bo mnie skręca z zazdrości:O ) ja o tych rzeczach mogę zapomnieć,nawet jak zacznę ćwiczyć...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchajcie.........prawda jest taka ze ktos kto ma tendecję do tycia niestety nie moze pozwolic sobie na takie jedzenie jak pani z góry. Wiem o tym po mojej mamie. Schudła w sanatorium 15 kg.....wróciła do domu.....nadrobiła w przeciągu 2 tyg!!!!!!! i to potrójnie! Niestety ja mam po mamie tendencję do tycia.......dlatego po prostu uwazam...........schudłam tyle ale mój jadłospis wyglądał bardzo dobrze, po prostu zrezygnowałam z bardzo kalorycznych potraw, jadłam regularnie i jem tak nadal. Nie moge sobie pozwolic na objadanie pizzą czy kebabami. Raz kiedys moge sobie pozwolic.......ale po co częściej? nie przepadam za takim jedzeniem. Za często mozna się przejeść.:-) Po co pakowac w siebie tyle niepotzrebnych kalori?? nie mówie- od czasu do czasu mozna. Bo jedzenie to przyjemnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani z góry
Tendencję do tycia? Przecież szczupła byłaś gdy zaczęłaś się odchudzać. Chyba, że o czymś nie wiem:) O mojej siostrze mogę tak powiedzieć, która na zwykłym jedzeniu ( a obiady jada niewielkie, w ogóle niewiele je) i słodyczach ( ale też nie jakiejś przesadnej ilości, głównie zwykłej czekoladzie) potrafi czasami po prostu przybierać na wadze w oczach. Jest dwa cm wyższa ode mnie a jej waga wahała się już dobrze w graniach 85 kg. A już na pewno nie przekonam Cię do takiego jedzenia, chodzi mi jednak o jego ilość i jakoś. Nie wszystkie kalorie są puste. Ale jak mówię, jedząc tak drobno spowalniasz swój metabolizm i za jakiś czas, nie mówię krótki będziesz musiałą ciężej pracować by utrzymać wagę. Tylko dobierz potrawy do siebie. Zrób sobie dzień, dwa w miesiącu chociaż gdzie wychodzisz do reustracji, gotujesz itp. Z wiekiem i tak przemiana materii słabnie, a wtedy nawet jedząc jak wróbelek możesz przybrać. Więc nie należy sobie dopomagać w tym już w tak młodziutkim wieku. Poza tym pizza nie jest niczym zwłym, o ile jest robiona tradycyjnymi metodami. Np. wgetariańka, mmm ciasto, serek, sos, czosnek, jakieś warzywa, to wszystko prosto z pieca:) Raz na jakiś czas, lepiej zjeśc jak jest się sprawnym i młodym. A do dziewczyn, które się odchudzają polecam picie wody mineralnej przed posiłkiem, nie w trakcie, wtedy uczucie głodu jest mniejsze i nie cierpi się takich katuszy nie mogąc sobie pozwolić na więcej. Wracając do kwestii wojowniczej yasmin, nie bój się o swoją wagę, bo widzę, że traktujesz to zbyt poważnie. Ufaj swojemu organizmowi, jesteś wysportowana, będziesz jeszcze bardziej, trzymasz się fit, ale daj także sobie coś z życia do siebie. Możesz jak wolisz, zjeść a potem to spalić, Twoja wola. Albo wybrać się na posiłek gdzieś daleko i wrócić na nogach. Nie namiawiam Cie oczywiście, mówię to, żebyś mając kiedyś na coś ochotę jadła to ze smakiem, a nie z myślą o kaloriach i kilogramach. Jesteś bardzo szczupła, gdybyś miała taką tendecje nie udało by Ci się tak szybko zejść do tej wagi, bez drastycznej zmiany nawyków żywieniowych, wiem po mojej rodzonej:) Która na samych ćwiczeniach ( chyba, że kilkugodzinnych) będzie może z 70 ważyć. P.S. Kebaby to raczej nad morzem. Gdy jestem w domu wolę sama gotować;) A i możemy już nie wracać do tej kwestii, ja rozumiem Twoje racje i nawet jeśli nie popieram to akceptuje, ponieważ zdaję sobie sprawę, że wiesz co robisz i siebie samą znasz najlepiej. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani z góry- ale się rozpisałaś z samego rana:D Ja napiszę w skrócie-bo zaraz zmykam na uczelnię: Po tygodniu cwiczeń i diety-ok.1000 kcal(ale było zawsze troszkę więcej)-schudłam 1.5 kg.-i 1 cm.w każdym obwodzie. Dokładne wymiary podam w poniedziałek. Jestem szczęśliwa:D pozdrawiam yasmin,asiorekkk,pani z góry,rosche... pominęłam którąś?? jeśli tak,to przepraszam. kwiatek dla was-🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani z góry
A i o tyle przykład mojej siostry jest o tyle miarodajny o ile jest młoda. Ty natomiast, jeżeli bez przeszkód utrzymywałaś swoją wagę na razie nie powinnaś się martwić. Na nią wpływ ma wiele rzeczy, wiek, hormony, tryb życia:) A tego sposobu jedzenia dziewczynom z góry nie polecam, na razie muszę więcej spalać niż dostarczać kalorii, ale są na dobrej drodze do pozytywnych zmian w swoich organizmach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani z góry
Ja to wszystko z troski i sympatii, bo WY już piękne jesteście;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani z góry- pierwszy raz czytając ciebie myślałam,że jesteś starsza-tak minimum 30. A ty masz 19!!!!!! kurczę-my tu wszystkie jesteśmy troszkę starsze od ciebie,powinnaś wiedziec,że to co napisała yasmin to prawda- chcąc się pozbyc cellulitu i tłuszczyku chcąc niechcąc trzeba wyeliminowac cukier,tłuscze-przynajmniej te niezdrowe.A już na pewno musi na nie uważac kiedy ma tendencje do tycia. No tyle ode mnie.buziaki dla was wszystkich 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny,przed chwilą wstałam z łóżka i wiecie co??? Jeszcze nigdy i po żadnych ćwiczeniach nie bolało mnie tak całe ciało jak po tej godzince pilatesu wczoraj-teraz widzę,że ćwiczenia z instruktorem to jest to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani z góry
Mili ja przecież napisałam, że to nie dla pań się odchudzających. Yasmin się już nie odchudza. Raz jeszcze przeczytaj moje wypowiedzi, o ile Ci się zechce. I nie chodzi o jedzenie cały czas, tam na końcu wyjaśniłam, że jeżeli zechce, to niech zje właśnie od czasu do czasu, nie zaszkodzi jej to, nawet pomoże, ona już jest szczuplutka a i przemianę materii ma świetną. Regularny wysiłek do klucz do sukcesu. Natomiast, jeżeli o mnie chodzi, ja nic nie wyeliminowałam, jadłam nawet więcej, ale to ja:) Tylko makaron to nie tłuszcz, a węglowodany jak już coś heheh ( wcale nie lepsze), ciemne pieczywo zamiast białego, bo takie lubię bardziej, no i nie jadam batoników, czekoladek, słodycze owszem, ale typu ciasteczka jakieś, herbatniki, hmmm pianki, pierniki, wafelki etc. Chociaż wolę od tego po prostu solidny posiłek, pyszne mięso i dobry sok. Ja się, więc jak widzisz w ten schemat nie wpisałam, bo schudłam 9 kg, a cellulitu to ja już na pewno nie mam na tak sprężystych udach heheh;) A żadna dieta mnie się nie imała. Ba zaraz po basenie idę na pysznego kebaba od Turków lub do marketu na zakupy i pichcę coś w domu. Kwestia tego, co powinniśmy jeść jest bardzo sporna. Proponuję koleżankom książkę "Na początku był głód", krótka i fenomenalna, jak się okażę to, co WY uważacie za zdrowe, wcale takim nie jest. To wymysł koncernów, marketingu, wiadomo popyt kształtuję podaż, a więc machinę trzeba nakręcać. Tłuszcz nie tylko nie jest naszym wrogiem, wręcz jest nam przyjazny. Jest to książka pisana nie przez dietetyka, ale przez biologa ewolucjonistę, to warto po prostu poznać. Zmieni to Wasz stosunek do nawyków żywieniowych, zapewniam. Wpiszcie ten tytuł w wyszukiwarkę i chociaż przejrzycie recenzję.:) I jak widzisz, coś tam jednak wiem:) Tylko nie stosuję, bo cukrów nie potrafię się wystrzec, na razie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani z góry-kwiatek pokoju dla ciebie🌼.Wierzę ci na ostatnią wypowiedź-bo drugi raz czytac nie będę. A słodyczy nie ty jedna nie potrafisz się wyrzec:D Asiorku to dobrze,że bolą mięśnie-ja już prawie nie czuję nic jak cwiczę...hmmm...ciekawe dlaczego?? Buziaki dziewczyny👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pani z góry-nasz Ty ekspercie!:) mam kilka pytań: -czy ruch w postaci właśnie ćwiczeń,aerobiku,pilatesa itp. faktycznie wspomaga przemianę materii? -i czy chodząc na pilates mam szansę schudnąć? bo już pomału tracę wiarę w sens tego wszystkiego-jem mało i nic specjalnie dobrego, i tak nie mogę się za chiny wbić w moje spodnie:(:(:( a potem czytam,że inni sobie jedzą co chcą i są szczupli-płakać mi się chce i zaczynam się zastanawiać czy ja przypadkiem nie stanowię jakiegoś tam ułamka procentowego ludzi,którzy nigdy nie schudną,nie będą mieć płaskiego brzucha i jędrnego ciała...dopadł mnie dziś dołek-bo efektów żadnych poza burczącym (ale bynajmniej nie bardziej płaskim) brzuchem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani z góry
Wiesz, mogę się z Tobą wymienić moją powiedzmy wiedzą ;), płytkami, ale to raczej proponuję na gg porozmawiać:) Poznamy się, może razem coś zaradzimy, a jak zaradzimy, to polecimy innym? Ja zawsze mogę starać Ci się jakoś pomóc:) Choć nie posiadam zbyt wiele czasu, to aby porozmawiac z kimś zawsze chwila się znajdzie. A poza tym, polecam na początek książkę, o której pisałam wyżej, poczytaj chociaż o niej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ratuuuuunku, już nie wyrabiam z tym celulitem, nigdy, przenigdy nie wezmę hormonów do ust, te cholerne tabletki spowodowały ze przytyłam i mam celulit, a taka byłam szczuplutka całe życie, mam 26 lat 6 letniego synka, a czuje sie jak starucha. Po urodzeniu malucha ważyłam dziewczynki 47 kilo i miałam rozmiar 34, najmniejszy, nigdy żadnego celulitu. A teraz masz!!! nie dość że celulit to jeszcze oponka na brzuchu, fuuuuuj. Wogole jakas taka obwisła się czuję, a może to już ten czas i się starzeje :-(( Może to nie wina hormonów? Przestałam brać tabletki w czerwcu i nic się nie zmieniło, celulit nie zmalał :-( Brakuje mi samozaparcia do ćwiczeń, mam siebie dość, wszyscy mi mówią że jestem szczupła i co od siebie chcę, oprócz mojego męża, On delikatnie mówi mi że coś brzuszka dostałam, i ja to widzę, a nic z tym nie robię bo jestem leń i tyle! TAka jestem na siebie wściekła, tylko co z tego jak zaczynam ćwiczyć i zaraz po kilku dniach przestaje bo nie widze efektu!!! Dobra jestem co? Taki ze mnie raptus że chciałabym wszystko na już i kropka, a poza tym nie wierzę w to że faktycznie się zmienię. Pomóżcie mi dziewczyny!!! Nie poradzę sobie sama. Dajcie mi kopala w tyłek, może wtedy cos ze soba zrobię. Proszę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani z góry
Asiu co Ty na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani z góry-ja jutro wyjeżdżam na weekend,ale wracam w niedziele lub poniedziałek to sobie pogadamy!Fajnie,bo juz mnie załamka ogarnia,a najgorsze,że w planach jutrzejszych jest imprezka u znajomych,więc bez chipsów,orzeszków i krakersów się nie obejdzie i już mam wyrzuty sumienia...Więc po weekendzie przyda mi się wsparcie i mocny kop! Tak apropo kopa-w tym fitness klubie w którym byłam wczoraj,jest w ten poniedziałek promocja i jedna godzinka tae-bo gratis:D więc pójde i wreszcie to zobaczę z bliska!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×