Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mlodamama

Jak urządziłyście dziecięcy pokoik?

Polecane posty

nie musialam sie zastanawiac bo mam dziecko i wiem co potrafi zrobic :D:DD kiedys mialam piekne meiszkanie z zerowa funkcjonalnoscia a la ikea ale jakze cudnym pomyslem, co mi z tego? nic dziecko ma swoje prawa i chyba nie masz dziecka skoro nie potrafisz sobie wyobrazic tego jak dziecko wali drewniana zabawka o biala sciane albo lozeczko :/ po 2-3 mcach bedziesz miala pokoj z super pomyslem wysmarowany, poobijany, wystrzepiony dywaniki itd... nikomu nie zarzucam swojego pomyslu na pokoik, ale wiem ze pokoj mojego syna jest bezpieczny i funkcjonalny, czy ladny? to jets dla mnei kwestia drugorzedna :) nie zawsze to co ladne jest wygodne a z pewnoscia wole mieszkac wygodniej a nie ladniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heheheh smieszna jestes zycze powodzenia w usuwaniu zabrudzen z bailej sciany a pzrewijak nie graci lozeczka bo go moge w kazdej chwili 1 reka sciagnac i postawic obok, zajmuje max 15cm kw w pokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oj myszsza myszsza
współczuję ci postrzępionego dywanika, wysmarowanych ścian i poobijanych mebli, ale mnie ta twoja historia zupełnie nie rusza, sorry. swoją drogą, to wyjątkowo szkodne masz to dziecko i zdaje się mieć już sporo więcej niż rok. jasne, że różne rzeczy mogą się w domu zdarzyć, ale to są niechlubne wyjątki, a dziecku trzeba od małego jasno dawać do zrozumienia, że czegoś mu nie wolno. ja jak do tej pory nie mam żadnych większych problemów i oby tak dalej, ani nie pamiętam też żeby moi rodzice mieli kiedykolwiek ze mną takie przeprawy o których tu się rozwodzisz. a w mieszkaniu, jak w życiu powinien być balans uważam – czyli i funkcja i piękno. ale jak widać są ludzie którzy myślą inaczej. trudno. szkoda czasu na dalsze dywagacje z tobą, wracam więc do pracy. ciao.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tobie sie ewidentnie nudzi na takei elaboraty ale jak chcesz to ci odpisze :D otoz moze masz kochane grzeczne dziecko i niemrawe bo roczne dziecko potrafi jzu obdrapac sciane, lozeczko i odkleic okleine z mebli :) ale pokolei: o komodzie pisalas ze mozna kupic dwie i zamieniac szuflady ale to nic; mieszkam w domu jednorodzinnym w ktorym na partezrze jest nawet latem zimno na podlodze :P mialam cos w rodzaju kapy z owszej skory na lozko i co mi z niej zostalo? wystzrepiona skora :/ do prania sie nie nadawala bo ulegala deformacji, nadawala sie do czyszczenia chemicznego, z uwagi na koszty schowalam do szafy na panelach ani raczkowac ani pozniej moje roczne dziecko nie umialo postawic kroku bo sie slizgalo, na wykladzinie nauczyl sie chodzic, wszystkie luzne dywaniki typu lazienkowe wyrzuca, pzreklada i nigdy nie sa na miejscu firany i zaslony w pokoju dziecinnym sa zwykle do parapetu lub krotsze, a piszesz o regulacji wzgledem okna, nigdy nie wyregulujesz wzgledem slonca :/ po co mi roleta, po to ze zaslony nie zaslonia mi okna szczelnie a kazdy promyk swiatla dla mojego oznacza pobudka czyli ok 4,30 w czerwcu, podobnie ze spaniem w dzien jak amsz roczniaka to niewiele mozesz powiedziec o pokoju dzieciecym :/ wszystko pzred toba, podobnie jak i pzrede mna otoz dziecko moze sobie zrobic krzywde - np nabic porzadnego guza, przynajmniej moj syn potrafi zrobic krzywde drewnianym pociagiem guza nawet i an mojej glowie nie twierdze ze sa komletnie zle drewniane zabawki ale bez pzresady ze sa takie super a czy wszystko co na zachodzie to takie super?? lampak kiedy dziecko lezy w lozeczku???? fajnei jak twoje dziecko potrafi lezec w lzoeczku bo moje tego nei umie chyba ze spi :D dziecko rosnie!!!!! parapet to jest nic dla mojego synka, sciagnei wszystko z parapetu, ciekawe na jakiej wysokosci masz gniazda elektryczne skoro dziecko nei am dostepu :DD::D mojemu synowi mozesz milion razy zakazac bawic sie akblem a i tak go szarpnie z lozeczka moze zejsc farba jak maly skubacz poswieci na to cale ranki gryzac kazdy szczebelek oddzielnie i dlubiac paluszkami obijajac zabawkami itd.. na drewex nie narzekam D: a po co mi nizsza komoda?? co taka mala jestes? ja mam 160cm i mnie wys lozeczka idealnei pasuje wrazenie barlogu? to chyba ten miekki... ja moj zakladam wtedy gdy pzrewijam i sciagam od razu po pzrewinieciu a raczej ubraniu amlego bo pzrewijam go na stojaco w lazience, wszystkie kosmetyki mam pod reka obok lozeczka w przyborniku i regaliku na komodzie i widzialam mojego syna u mojej matki rozplatajacego koszyki wiklinowe :D z reszta nasz wielkanocny zostal pzregryziony i rozpleciony, i ja nigdy w koszu nic nie moge znalezc wole polki smoczkow nigdy nie uzywalam wiec nie amm tych problemow moj syn ma aktualnie turkusowe sciany i na pewno mniej widac wszystkie syfy niz na bialych scianach gratuluje jak twoje dziecko je w jadalni moje dziecko nosi jedzenie po calym domu :/ a skoro karmisz go w jadalni to wspolczuje wystroju jadalni, po co ci zabawki w jadalni? wszystko zalezy od cian co do sciereczek, ja mam tynk narzutowy a nie gladzie i tu sciereczki nei dzialaja bo jest chropowata powierzchnia sciana ok jak cie nei drazni, ja mialam kiedys jako nastolatka tak pomalowany pokoj i dostawalam wscieklizny patrzac na zielona sciane w bialym pokoju nie mam kubusia w pokoju ale mamy piankowe ramki na zdjecia, domek i kilka kwiatkow na scianach z pianki, moje dziecko lubi samo je przyklejac co jakis czas w innych miejscach pokoju okleiny z mebli mam pozdzierane w calym domu a zwlaszcza wkuchni :D i to juz prawie rok i mnie nie interesuje ze ma nudny pokoj wole zeby mu bylo wygodnie, a nie wiem czy wiesz ale na tzw zachodzie ikea to wyposazenie domu dla bidokow, jedna wielka tandeta, ktora tak promujesz D::D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje dziecko ma 19mcy za pare dni :D wiem ze sa dzieci gzreczne i sa dzieci zywiolowe jak moje, i zadne tlumaczenie mu nie pomoze, daje mu klapsy co tylko to dziala ale za to tez mnei skrytykowano na kafe :/ i zycze ci zebys nie maila problemow z dzieckiem, moi rodzice mieli zniszczone mieszkanie pzre ze mnie, moja tesciowa rowniez, moj brat ma totalnie zniszczone pzrze dzieci i mam wrazenie ze w kazdym domu gdzie sa dzieci piekno wnetrza schodzi na drugi jesli nei na ostatni plan :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oj kobieto kobieto
1. Twierdzenie, że meble z Ikea są dla „biedoty” jest typowo Polskie – i tylko Polskie. Reszta globu ma nieco odmienne zdanie w tej materii. Ja natomiast uważam, że spora część mebli polskiej produkcji, które możesz mieć za podobną kwotę jest koszmarna i bez pomysłu, albo pomysł jest ściągany od innych nie-krajowych producentów (tu także coraz częściej Ikea). 2. Dziwię ci się, że z takim spokojem piszesz o tym, że dziecko zniszczyło ci dom. Rzeczywiście, jest się czym chwalić. Przenigdy nie dopuściłabym do sytuacji o której piszesz! W swoim pokoju niech robi co chce, bo jego łóżeczko i komoda są tanie jak przysłowiowy „barszcz”, ale nawet przez myśl by mi nie przeszło, że mógłby zniszczyć coś w domu. Znam wielu rodziców i uwierz mi, że nikt nie myśli w taki sposób jak ty i twoi bliscy. To jakiś absurd zupełny. Są dzieci, których rodzice pokupowali meble do pokojów dziennych i kuchni, gdy te przyszły na świat. Dziś niektóre z tych dzieci mają od 7 do 11 lat i meble są bez najmniejszego śladu zniszczenia! Dziecko trzeba kontrolować, poświęcać mu czas, zajmować go ciekawymi rzeczami, a nie puszczać „samopas” po domu i potem zasłaniać się niedorzecznymi argumentami, że niby to musi się ono wyszaleć. Wyszaleć – owszem zgoda, ale nie za wszelką cenę i nie takim kosztem, bo do szaleństw ma (często) swój pokój, podwórko albo plac zabaw. Nie mam pojęcia jak drogą macie kuchnię i pozostałe meble, ale ja nigdy nie pozwolę na to o czym piszesz. 3. Zamiast siedzieć w ciągu dnia przed komputerem może sprawdziłabyś co robi twój dwulatek i czy oby nie sieje spustoszeń w domu? Zajęłabyś go jakąś pożyteczną czynnością rozwijającą nowe umiejętności, albo poszłabyś go zmęczyć na plac zabaw, zamiast dziecinnie chełpić się, że ci zniszczył meble czy wybrudził ściany. Takie rzeczy dzieci robią z nudów, jak nie mają lepszego zajęcia w danym momencie, więc może pomyśl jak zorganizować mu ciekawie czas. 4. Jadalnię mam prostą, „nie-polską”, bez żadnych stylizacji w klimacie „u wuja na imieninach”. Nie mam w niej praktycznie żadnych zabawek, może góra ze dwie małe. Dziecko nie chodzi z jedzeniem, tylko siedzi przy stole w krzesełku, bo zostało tak nauczone od 5 m-ca życia. Rzadko potrzebuje dodatkowej rozrywki przy jedzeniu, bo codziennie wieczorem zasiadamy wszyscy razem do stołu (w sensie całą rodziną), a w ciągu dziennych posiłków często woli się bawić plastikowymi łyżeczkami, itp. 5. Gniazdko w jego pokoju jest umieszczone bardzo nisko, ale nie ma w nim kabla, kiedy mały jest poza łóżeczkiem (pisałam o tym wyżej). Jak będzie większy to lampkę położy się najwyżej na wysoką półkę, ale nie sądzę że w ogóle zajdzie taka potrzeba, bo i dziecko będzie wówczas rozumniejsze niż w jest tej chwili. Doprawdy jesteś pierwszym rodzicem jakiego spotkałam z takimi problemami, bo widziałam w życiu wiele domostw, w których nigdy nie chowało się ani lampek, ani dywanów i nic się nigdy złego nie stało. Moje dziecko ma ograniczony dostęp do innych pomieszczeń w domu, albo jest wówczas pod czyjąś opieką. 6. Tak, moje małe potrafi leżeć w łóżeczku kiedy jest wyciszane wieczorem przed zaśnięciem i właśnie wtedy używana jest lampka nocna. Codziennie ma czytane przy niej bajki. 7. Kosze Jysk nie są nawet porównywalne z koszykami do święconek, pomyśl proszę. 8. Ciemna ściana nie jest w żadnym agresywnym odcieniu. Z utrzymaniem czystości jasnej części nie mam najmniejszego problemu. 9. Nadal uważam, że dom powinien być nie tylko funkcjonalny, ale i ładny. Dom po części świadczy o tym, jacy ludzie go zamieszkują i jakie są ich przyzwyczajenia. Nie rozumiem więc twojego sposobu myślenia i zadowalania się bylejakością, niemal tak bardzo jak nie rozumiem kobiet, które będąc żoną i matką przestają dbać o swój wizerunek ze zwyczajnej wygody właśnie. Jeśli ty i twój partner nie będziecie dbali o to co macie, a na co przecież wydaliście kiedyś pieniądze i nie ustalicie reguł postępowania z dzieckiem, ono samo stanie w przyszłości przed podobnym problemem, bo nie będzie miało właściwego wzorca postępowania. Dzieci trzeba uczyć i nadzorować. Zdziwiłabyś się ile nawet taki roczniak już rozumie. 10. Buduj proszę pełne zdania, bo ciężko się czyta te twoje wypowiedzi. Jakieś takie nie spójne są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niespojnie i krotko odpowiem : pracuje 8 godzin, dziecko jest 9 godzin w zlobku, maz pracuje 12 godzin wybacz ale nei amm czasu na upiekszanie domu tylko po to by bylo ladnie ale niewygodnie :/ jak wracam z parcy moje dziecko bawi sie ze mna w co? w porzadki, robimy pranie, gotujemy, zmywamy, idziemy na zakupy a potem spac :D:D:D tak przyziemne rzeczy ropbi u ciebie pewnie gosposia bo ty dbasz o pomysl na dom i swoj wizerunek, niestety wiekszosc polskich rodzin cierpi na dwa podstawowe braki : brak czasu i pieniedzy, ja wole poswiecic czas dla dziecka niz na cudaczenie w domu i pilnowanie by mi nie zniszczyl mebla na ktory wydalam fortune bo jest z pomyslem :/ z reszta pogadamy jak bedziesz miala starsze dziecko teraz to masz kochane dzidzi, jak zacznie miec swoje zdanie i rozrabiac, dosiegac do miejsc w ktorych dzis chowasz cenne rzeczy to pogadamy, ja 7 mcy temu tez sadzilam ze mam grzeczne dziecko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha a meble z ikei tez mam i uwazam je za najbardziej tandetne ze wszystkich jakie kiedykolwiek mialam rowniez pzregrywaja z marketowa chinszczyzna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja odpowiedź
Ładnie nie oznacza niefunkcjonalnie. Można zrobić coś z pomysłem wykorzystując przy tym bardzo proste i tanie elementy, czego przykładem jest w/w pokój. „Big sis” roczniaka i właścicielka poprzedniego białego łóżeczka, o którym była wcześniej wzmianka, ma dziś niecałe 5 wiosen i z czystym sercem mówię, że to co wyczynia twoje dziecko, nigdy nie miało miejsca w moim domu, lub nawet jeśli się przytrafiło to nie było tak dramatycznie jak to przedstawiasz. Stąd poddałam twój komentarz dyskusji – w innym wypadku nawet nie zawróciłabym nim sobie głowy. Odnośnie braku czasu na zabawę z dzieckiem, o którym to wyżej piszesz, to powiem ci jedno: grunt to sprawna organizacja. Ja również, jak wiele innych matek, pracuję i muszę nadmienić, że nie jest to lekka praca, a w zasadzie taka, której prawie nigdy nie zdarza się zostawić za zamkniętymi drzwiami z momentem powrotu do domu. Praca, tak moja jak i mojego partnera przedkłada się na nasze życie prywatne. Z racji tego, że zdecydowałam się wracać do domu po 5 godzinach ze względu na młode dziecko, resztę robię w domu. Mało tego, nigdy nie byłam na żadnym pełnym urlopie macierzyńskim i była to jak najbardziej świadoma decyzja. W czasie mojej kilkugodzinnej nieobecności dziecko siedzi z młodą dziewczyną (studentką drugiego roku), która nie robi przy nim w zasadzie nic, tylko się z nim bawi i zabiera go na spacery (taka jest z nią umowa), jedynie od czasu do czasu podgrzeje i poda mu przygotowany przeze mnie wcześniej posiłek. Starsze dziecko jest wówczas w przedszkolu i zostaje ono razem z młodszym pod jej opieką, tylko od czasu do czasu w weekendy, kiedy to jesteśmy z ich ojcem zajęci obowiązkami służbowymi, albo chcemy po prostu gdzieś wyskoczyć. Dzieci praktycznie w ogóle nie oglądają telewizji, a częściej są angażowane w różnego rodzaju czynności (opcji jest, uwierz, całe mnóstwo), ponadto rozmawiamy z nimi, czytamy im co dzień książeczki i zachęcamy do wspólnych gier. Przenigdy nie zdarzyło nam się, żeby starsze dziecko zniszczyło z premedytacją jakikolwiek mebel, rozerwało jakiś koszyk, czy postrzępiło dywan. One myślę są grzeczne jak i każde inne dzieci, tyle że są kontrolowane i prawie nigdy nie pozostawione same sobie. Zawsze ktoś ma na nie oko, a psuć rzeczy to mogą w swoich pokojach, choć jak mówię to się rzadko zdarza, a starsze to psuje w zasadzie głównie zabawki lub niewiele znaczące drobiazgi i jest to uważam jak najbardziej normalne. Obiad przygotowujemy przeciętnie w pół godziny do 40 minut góra (razem, lub kto akurat jest bardziej dyspozycyjny) i zasiadamy wspólnie do stołu około godziny 18.00, czasem nieco później. Zmywać, nie zmywamy bo mamy zmywarkę i nie jest to znowu taki duży wydatek, a oszczędność czasu i pieniędzy owszem. Prać, nie pierzemy – robi to pralka (wierzę, że u was też i nie jest to zresztą czynność, którą wykonuje się codziennie). Sprzątamy głównie co dwa tygodnie w weekendy lub piątki, w zależności od ochoty. Na co dzień staramy się nie robić zbytniego bałaganu – tj. pilnujemy porządku i każde z nas stara się odkładać po sobie wszystko na miejsce, choć z dziećmi jak wiesz bywa różnie, ale już np. to starsze jest akurat cierpliwie przyuczane gdzie ma co leżeć. Jasne, że nie zawsze da się utrzymać idealny porządek, choć jak mówię jest naprawdę ok. Zakupy robię ja lub partner w zależności od tego, kto ma akurat czas i komu jest bardziej po drodze i dzieje się to zazwyczaj w drodze do pracy lub drodze powrotnej do domu. I jeszcze jedno na koniec – to prawda, że może stać nas jako rodzinę na troszkę więcej niż dajmy na to innych na tym wątku, ale wiedz że nic się nie dzieje bez przyczyny i to jak wygląda dziś nasze życie, było okupione wieloma wyrzeczeniami w przeszłości i wieloma latami nauki – a uwierz, że nie było lekko. Zresztą czasu dla dzieci mamy w zasadzie nie więcej od was, tyle że planujemy go dokładnie z uwzględnieniem poszczególnych czynności i staramy się działać wg. założonego planu właśnie. To tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja odpowiedź
Decyzja o tym jak chcemy mieszkać nie należała do trudnych. Chcieliśmy żeby było i funkcjonalnie i ładnie, a że pomysłów oboje mamy w bród, kreowanie naszego otoczenia zaliczyłabym raczej do tych przyjemnych obowiązków. Na temat Ikea znasz już moje zdanie. Jak wszędzie indziej zresztą, mają w ofercie różnej jakości asortyment i prawda jest taka, że najtańsze rzeczy nie są pierwszorzędnej jakości, więc nie można generalizować. Wiesz, jest takie stare mądre powiedzenie: “you get what you pay for” i to jest święta prawda. Z resztą, skoro jak tu piszesz dziecko towarzyszy wam w pracach domowych, to przecież musicie mieć go oboje w zasięgu wzroku, czyż nie? Jakim więc cudem pozrywał wam okleinę z mebli i zniszczył dywan, czy tę skórę? Jak to wreszcie z wami jest? Czyli wychodziłoby na to, że wy jesteście całkowicie pochłonięci domowymi obowiązkami, a dziecko biega w tym czasie „luzem” po domu i psoci, tak? W takim razie umieść go w kojcu albo wysokim krzesełku dziecięcym w czasie kiedy nie jest pilnowany i nie ustępuj mu kiedy zacznie się buntować. Grunt to konsekwencja, a i z czasem się przyzwyczai. Dziecko powinno mieć jakiś rytm dnia, zasady których wie że ma przestrzegać. A nie najpierw jest spuszczane z oka, a jak wreszcie nieświadomie zrobi coś złego, to dostaje lanie. Bez sensu. Pisałaś jeszcze coś o śliskiej podłodze z laminatu utrudniającej dziecku stawianie pierwszych kroków – wiedz, że na to też jest sposób – skarpety z anty-poślizgową podeszwą. A skoro macie tak strasznie zimno na parterze to pewnie macie nie podpiwniczony, słabo wyizolowany dom, do tego ceramiczne zamiast drewnianych podłogi, błędnie wykalkulowaną objętość grzejników w stosunku do metrażu pomieszczeń, lub ogrzewanie gazowe, które jest zdecydowanie mniej kaloryczne od tradycyjnego węglowego, czy nawet olejowego. Spokojnej nocy życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdroszcze
z calego serca grzecznego dziecka i zycze wszystkim matkom takiej organizacji czasu by pracowac, zadbac o dom i zajac sie dzieckiem jednoczesnie w 24h :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla chcącego
...nic trudnego :) wystarczy chcieć, wówczas wszystko staje się wykonalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×