Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lost highway

pieniądze w drugim związku

Polecane posty

Gość Kwiatku
mam poważne wątpliwości w związku z ostatnim czy przedostatnim zdaniem. Nie oczekiwałam Twojej wypowiedzi, chodziło mi o kogoś rozumnego. Sorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pisz stale do mnie,proszę.Dyskutujemy tu wszyscy.Dyskutujemy.Nic nie zrobiłam pierwsza.Odpowiadam na ogólne opinie. Przecież nie jesteście złe,byłe,oj nie...Potraficie przedstawić swoje argumenty,schować swoją zawiść i złość.Ty dajesz kolejny dowód na to jak można z Wami łatwo nawiązać dialog,nie rujnując rodzin byłych mężów.Współczuję im,dobrze,że nie ja muszę te rozmowwy przeprowadzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem pierwszą żoną
trochę jeszcze się mylę z tymi pomarańczowymi nickami. 2 ostatnie Kwiatku było moje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem pierwszą żoną
jeśli to było do mnie to nie pisałam do Ciebie. Czyżbym jednak pomyliła topiki ? Nie, jednak nie. A więc nie było to do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona i matka
Kończy się jakiś etap życia i małżonkowie się rozstają, ale pozostaje dziecko. Wiadomo, że każde z rodziców chce zapewnić mu życie na poziomie takim, jakie miało do chwili obecnej. Więc nie mogę zrozumieć, czemu nowa żona ojca dziecka to kwestionuje? Może zamiast wypominać dziecku powinna pogonić tatusia, aby bardziej się postarał finansowo skoro zachciało mu się drugiej rodziny? Nie dość tego z wypowiedzi niektórych osób można wnioskować, że na dłuższy pobyt dziecka z tatusiem np. wakacje nie ma, co liczyć, bo „a niby, dlaczego druga żona miałaby zajmować się i niańczyć cudze dzieci????????” i „mieć na karku "pociechy" mojego męża. Brrrrr.” Co prawda było to powiedziane przy założeniu opieki w ogóle nad dziećmi, ale skoro z takim obrzydzeniem to śmiem twierdzić, że miesiąc wakacji też odpada. A może ta druga postarałaby się zrozumieć tą pierwszą i wzajemnie? Może ta druga postarałaby się zaakceptować to dziecko z pierwszego małżeństwa męża i spróbowała je polubić przecież ono niczemu nie jest winne? Przecież jakoś musicie dojść do porozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem pierwszą żoną
jednak do Kwiatka Dopiero przed chwilą pomyślałam że Twoja wypowiedź była do mnie. Niestety, nie ROZUMIEM o co Ci chodzi ? Po co odpowiadasz nie odpowiadając na pytanie . Równie dobrym powodem byłaby chęć zanegowania jej sensu. Ale nie, Ty tylko umiesz obrażać. Szkoda czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uffff, dobrnęłam do końca ... ale pisać dziś nie będę - nie mam siły, jestem wykończona fizycznie,ale to nic w porównaniu z tym co z moją psyche zrobiła lektura tego topiku.... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieznana
Jak czytam ten i temu podobne topiki to mysle ,ze swiat oszalal,kobiety zwariowaly,kloca sie ,dochodza swoich racji.Wszystko to bez sensu.A Miski siedzą w swoich nowych gawrach i nie przejmują sie niczym.Topikow nie zakladaja. Kwiatki dla pierwszych zon i drugich.🌻 🌻 🌻 Usmiechajcie sie wszystkie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniesmaczony_i_to_bardzo
Drugie małżonki jestem bardzo zniesmaczony po przeczytaniu Waszych pełnych jadu komentarzach o pierwszych żonach Waszych mężów. Macie pretensje o to, że dbają o interes swojej już niepełnej rodziny, a w sumie co mają robić dbać o Wasz interes? Robią dokładnie to co Wy, czyli chcą mieć wiecej środków dla siebie i swoich dzieci. Wy robicie dokładanie to samo walcząc o to, żeby Wasz luby oddawał jak najmniej. Ja to doskonale rozumiem to jest naturalne, jeszcze się nie znalazły grabie żeby grabiły od siebie. Tak powinna robić każda kobieta dbać o swoje potomstwo i bardzo dobrze. Tylko po co sączyć ten jad. Nazywacie ex "harpiami", a dzieci mężów "cudzymi bachorami". Dokładnie to samo one mówią o Was np. "lafirynda z bekartami". Po co tak sobie ubliżać. Winni są Wasi faceci, że nie potrafią zarobić na drugą rodzinę. Tak sobie myślę, że tak samo może być z Wami, kiedy Wasz luby się odkocha tym razem w Was. Wy możecie być w takiej samej sytuacji. Na zakończenie komentarz do kwiatka. Sam jestem prawnikiem i się głęboko dziwię, że Pani mąż dostał tak wysokie alimenty przy taakich zarobkach. Może warto zainwestować w adwokata, ale dobrego, napewno to coś da. Sprawa kolejna sprawę o obniżenie alimentów można robić skutecznie już po roku lub półtora od poprzedniego wyroku. I wtedy sąd zbada Waszą sytuację materialną. Na zakonczenie dodam, że nie oblewajcie jadem pierwszych, bo Wy też możecie być w ich sytuacji, jak się znudzicie lubym. Dziwię się wam jak dorosłą kobieta może się pchać w związek z facetem z zobowiązaniami, jakby kawalerów nie było. Jak już się związałyście to wiedzieliście jaką ma sytuację. W swojej prakyce prawniczej bardzo często spotykam się z sytuacją, że przyszły małżonek przychodzi po radę - co może się stac po ślubie i jakie mogę być konsekwecję. Taka porada kosztuje bardzo mało - warto w to zainwestować. Jest taka paremia prawnicza: "Chcącemu nie dzieje się krzywda" same tego chciałyście i same się w to pakowałyście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak na prawnika
czyli osobę wykształconą i elokwentną (ba - teoretycznie o zdolnościach wręcz krasomówczych - kto, jak kto ale prawnik powinien umiec przemawiać) to posługujesz się drogi prawniku dość osobliwym językiem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniesmaczony_i_to_bardzo
Krasomówstwo to jest w filmach amerykańskich. Prawnik ma być skuteczny i na brak zleceń nie narzekam, a zawodowo zajmuje się upadłościami. Twój złośliwy komentarz po mnie spływa. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simenka
a ja mysle , ze jesli sie facet zdecydowal odejsc od zony to wiadomo , ze nie bedzie jak dawniej , ze tylko kase bedzie dawal jej a jej i tak wciaz bedzie malo. ona tez tego rowzodu chciala, a ze jej sie pracowac nie chce to jego juz to nie obchodzi. dostaje alimenty tyle ile dostaje na dzieci ale juz wie, ze nic poza to nie dostaje. a chciala i mowila duzo. np chciala , zeby jej placic za mieszkanie bo nie placi za nie ale meble sobie mogla kupic. ona wlasciwie chciala zeby finansowac wszystkie wydatki, ale on jej powiedzial , ze naleza jej sie aliment tylko a swoj wklad tez ma wniesc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nowych żon
Jeżeli oprócz tego, co przyznał sąd tatuś płaci coś dodatkowo to znaczy, że tego chce i jest to dla niego na plus, że dba i myśli o dziecku. Przecież nikogo nie można zmusić do czegoś, czego nie chce i są tacy, którym skutecznie się to udaje, bo nie płacąc nawet tego, co mają w obowiązku. Więc nie mogę zrozumieć, czemu obwiniacie pierwsze żony za to, że wasz małżonek płaci ekstra kasę. Przecież to jego decyzja. Szkoda tylko, że drugie żony zioną taką nienawiścią i jadem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałam wczoraj wasz topik od deski do deski i jestem - sama nie wiem- przerażona , zniesmaczona jak poprzednik? chyba jedno i drugie. Naprawdę nie można sie dogadać? Nie można jakos podzielic tych nieszczęsnych pieniędzy żeby dla wszyskich starczyło, żeby dzieciom niczego nie brakowało (w miarę możliwości) a rodzic zobowiązany do świadczen miał sam z czego żyć?! Wszyscy wiemy jakie są realia , jaki jest rynek pracy - nie tak łatwo znaleźc jakiekolwiek zajęcie , nie mówiąc o dobrze płatnym , dodatkowym, intratnym. Ale łatwo powiedzieć - odszedł , niech płaci, niech znajdzie drugą pracę, trzecią, ale jak? Gdzie? To jest chore: zarzynac się i pracowac tylko na alimenty. A gdyby tej drugiej żony, u której facet mieszka , która go żywi (jak wynika z niektórych wpisów) nie było to co? Gdyby był sam? Gdzie ma mieszkać, co ma jeść? Jak mieszkał w domu to te dzieci zawsze wszystko miały? Te komórki, korepetycje , baseny, tenisy, języki? Ciekawe... A gdyby został z żoną a na przykład stracił prace albo zdrowie w wypadku i kasa by sie skończyła? To jakoś by żyli dalej , prawda? Bez tych korepetycji , basenów, języków... I wtedy nikogo nie obchodziłoby, że dzieci nie wyjeżdzają na kolonie bo nie ma za co... I wtedy ten sam ojciec, który odchodząc musi zapewnić dzieciom wszystko nie musiałby nic ... a raczej wszyscy oczekiwalibyu od niego tego, co może dać na miare swoich możliwości . Ale jest też druga strona medalu - simi - znów to napisałaś , o żonach, które będąc jeszcze żonami nie pracują - więc ja znów powtórzę to , co napisalam na drugich żonach - - przekopiuję:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
c.d. simi , napisałaś wtedy:simi->> ...\"Często kobiety porzucone narzekają ,że mężczyzni nie wykazują chęci do zajmowania się dzieckiem - ale ja się pytam / tylko pytam / czy narzekały oone również wtedy ,kiedy siedziały w domkach z dziecmi a tatusiowe wracali wieczorami z pracy i nie mieli kontaktów z dzieckiem bo ono spało ! Czy wtedy taka matka nie myslała zeby umozliwic dziecku kontakt z ojcem ? Pójść do pracy, odciążyc mężczyzne, załatwić opiekunke ?\"... a ja ci odpisałam i teraz powtórzę: \"simi, wiem, że nie pisałaś tego o mnie, że nie pisałas tego do mnie, ale te słowa są najlepszym przykładem na to jak uogólniając można kogos niechcąco (?) bardzo boleśnie zranić. Czytając to poczułam sie tak jakbym dostała w mordę... Nie zostałam porzucona .... Ale siedziałam tak z dziecmi, nie pracowałam, mój mąż wracał późnym wieczorem kiedy dzieci spały .... Tylko czytaj dalej co napisze - celowo nie poszłam do pracy żeby go nie obciązać opieką nad dziećmi choćby w najmniejszym zakresie, żeby mógł sie całkowicie pioswięcić temu, czemu zostało podporządkowane całe nasze życie - pracy i dokształcaniu sie po to żeby w przyszłości zapewnc sobie awans zawodowy. Z tego powodu nie poszłąm do pracy w swoim wymarzonym zawodzie a teraz po latach moge sobie dyplom wsadzić ... no wiesz gdzie. Pracuję zupełnie gdzie indziej, robię zupełnie co innego, całe szczęście , że jestem zadowolona. A on owszem pracował bardzo dużo i uczył sie bardzo dużo, czasu wolnego miał bardzo mało i ... kiedy ja tak siedziałam z tymi dziećmi w domu czekając na niego on spędzał ten czas z kochanką. I co teraz powiesz? Jak ci sie wydaje co czułąm czytając twoje słowa.......\" I dlatego uważam , ze odchodzący mąż jest czasami zobowiązany do pomocy finansowej wobec swojej ex żony, która po prostu poświęciła swoją karierę zawodową , swoje aspiracje, swoje marzenia , odłożyła to na póxniej żeby wspinającego się po drabinie kariery zawodowej męża odciązyć od codziennych, prozxaicznych problemów żeby mógł się dorabiać, dokształcać, awansowac dla nich , dla rodziny, dla dzieci. dla siebie, dla żony - DLA WSZYSTKICH , bo taka była ich wspólna decyzja , ich wspólne ustalenia. I co - facet się dorobił, awansował i teraz pójdzie sobie z walizką i złota kartą visa (to akurat nie mój mąż niestety...) zakładac nową rodzinę z nową panią a ona niech sobie radzi i szuka pracy ? Po kilku , kilkunastu latach siedzenia w domu? Z dyplomem ale bez doświadczenia? Dajcie spojkój.... To jest wszystko bardzo złożone, te wszystkie zależności trzeba rozważyc , niestety. Ale uważam, że ludzie na poziomie mogą jakos dojść do porozumienia przy odrobinie dobraej woli i rozsądku. Każdy musi z czegoś żyć ale nikt nie ma maszynki do robienia pieniędzy. Dla wyjasnienia bo nie wszyscy mnie znają : jestem pierwszą i jedyną żoną , mój mąż płaci alimenty na dziecko , które ma z byłą kochanką. Wyposażył to dziecko we wszystko, czego potrzebuje taki maluch, teraz płaci ok 500,-zł. Uważam, że na dziecko wystarczy, jej nie jest w tym przypadku nic winien i nie ma wobec niej żadnych zobowiązań. Jest to duże obciązenie dla naszego budżetu i co - mam rwac włosy z głowy? Powiesić się? NAm też czasem nie starcza, moje dzieci nie chodzą na języki (sami je uczymy) , korepetycje , basen mają w szkole i musi wystarczyć. NA kolonie wzięliśmy kredyt. Gdyby przeznaczał te 500, zł na moje dzieci starczyłoby na wszystko. Zdecydowałam się z nim dalej życ więc muszę zaakceptować to dziecko, te alimenty, jego zobowiązania. Po prostu. Na marginesie - ja też pracuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja moze z innej beczki nieco
...ale jestem dzieckiem z 1 malzenstwa i powiem Wam, ze ojciec nie placil alimentow bo byla umowa, ze bedzie nam dawal na reke a nike bedziemy sie ciagac po sadach i do tej pory (mam 26lat) jak nie dawal (od mego 14 roku zycia) tak i zostalo.Powiem Wam ze zaraz po maturze wyjechalam za granice zarabiac na studia pracowalam bardzo ciezko na farmie warzywnej az zachorowalam i wiem ze tam strailam zdrowie. Powiem Wam ze dzieci ktore maja zabezpieczenie finansowe maja latwiej w zyciu i nie mijecie do ich rodzicow ze o nie dbaja...najgorsze jest nie miec pieniedzy i srodkow do zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upaupaupaup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przesadzacie
z tym: zachciao mu sie drugiej rodzny'??? dla mnie stawianie tak sprawy jest smieszne i niepowazne. Uważam, ze mężczyzna ma łożyć na swje dziecko, natomiast nie powinien być "skarbonką" dla potrzeb "okolodzieciecych" byłej żony (szafa, telewizor. i Bóg wie co jeszcze). Powinien płacić, ale kotę, która nie wpłynie na jego nwą rodzine. Przykład, jeśli zarabia ok 2 tyś na rękę, to kwota 0 PLN jest Ok. W końcu t 1/ jego dochodu, dość dużo, a też na tle wystarczająco, że ma zaco żyć z nową rodziną i dziecko ma pwien koszykdóbr zapewniony. W końu mama też może pracować:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdy by tak chciał płacić
Taaak, też myślę,że jeśli zarabia 2000 zł, to kwota 0 zl. alimentów będzie mu się bardzo podobała:D Myślę, nawet, że alimenty w takiej wysokości to marzenie wielu panów-rozwodników i ich drugich żon :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przesadzacie
wlasnie sie zorienowalem mialo byc 500, a poza tym to sie czepiacie bo w poscie jest napisane ze 1/4 dochodu :P pzepraszam, mam problemy z klawiaturą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przesadzacie
też nie ma /4 :( ide zmienić baterie do klawiatury, przepaszam z zamieszanie, ale mialo byc 500 i 1/4 :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedziałbym - duże problemy
z klawiaturą! W tamtym twoim wpisie nie ma ani 500 ani 1/4 :o jest 0 i 1/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przesadzacie
nooooo mówisz jakbyś nie znał życia ani problemów z bezprzewodową klawiaturą, jak chcesz t się czepiaj nie wcisnęły się odpowiednie klawisze i tyleeee tylko ż niektórzy widzą drugie dno, którego nie ma miało być 500 i 1/4 jest to akurat i w sam raz, a też zobowiązania wobec dziecka jest w pełni moim zdaniem wypełnione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem pierwszą żoną
właściwie tylko do prawnika i do nie wiem. Kochani, drugie żony nie zechcą nas zrozumieć. Nie o to mi jednak chodziło, gdy zabierałam głos. Jeśli chodzi o Ciebie prawniku, otrzy- małwś odpowiedź, że nie jesteś złotousty. Rady i bezstronne podejście do tematu zostały zignorowane. Do nie wiem, daj spokój kochana, nic nie zmienisz, niczego nie pokażesz w innym świetle, to nie ma sensu.Najprawdopodobniej, gdyby kandydatka na drugą żonę miała inne podejście do świata, nie byłaby drugą żoną, a przynajmniej nie chełpiła się, że jest sprawczynią rozpadu związku. KWIATEK ukłon w Twoją stronę. Zabierając głos, miałam nadzieję, że choć jedna z drugich żon napisze : cholera, nie POMYŚLAŁAM, jakie będą konsekwencje finansowe. ( Pierwsi małżonkowie najczęściej zastanawiają się nad tym ). Ale nabrały wody w usta, taki to klan, umiejący tylko biadolić i oskarżać. Mam propozycję : Trzeba wziąć transparent, i lecieć pod Sejm z napisem ' My też mamy prawo jeść kolację " Gdyby ktoś nie wiedział o co chodzi, Kwiat wyjaśni, on wie bo siedział obok klasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze ja coś dodam
do Jestem pierwszą żoną nie wymagaj za wiele od tych drugich, one widzą tylko siebie i nic więcej, nie mają za grosz przyzwoitości, nie wszytskie, ale znaczna część, zwłaszcza te, które chełpią się tym, że z ich powodu rozpadł się związek. A teraz krzyczą, że im się coś należy, że one też chcą żyć z tych piniędzy, z których można by utrzymać dzieci małżeńskie. do przesadzacie uważasza za śmiesze że matka chce zapewnić swoim dzieciom byt skoro ojciec dał się podpuścić bezwzględnej kochance? Potrzeby "okołodzietne" - że niby dziecko ma nie mieć telewizora? szafy? Taki facet powinien płacić i to bardzo dużo, bo oprócz codziennych potrzeb są jeszcze wydatki na psychologów, do których trzeba te dzieci prowadzić, bo tatuś zafundował im takie przeżycia. Jaka nowa rodzina? Rodzina jest jedna, a te nowe osoby w życiu faceta to balast, który powinien sam się utrzymywać i jeszcze dopłacać do funduszu alimentacyjnego wysokie kary za doprowadzenie do rozpadu RODZINY i tego, że dzieciom zabrakło ojca. Skoro podajesz kwotę z 2.000 zł na dziecko 500 ? Powinno być raczej 1.500 a jeśli tobie by przyniósł tylko 500 to i tak za dużo, ty nie wymagaj żeby dziecko cierpiało z powodu wyczynów tatusia i jego kochanicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram
w całej rozciągłosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie ja też napiszę
PRZESADZACIE!!! druga żona to niekoniecznie kochanka :o najczęśceij druga żona to kobieta, któą facet poznał już po rozwoidzie :o a pierwsze żony to dla mnie dziela sie na lidzkie i na harpie :P i harpie zawsze będa doić ile wlezie, bo im się należy :o weźcie pod uwagę, ze nie kazdy rozwód jest z winy mężczyzny (najczęściej w sądzie bierze ją dla świetego spokoju, żeby uwolnić sie od głupiej baby) i nie każdy rozwód jest wynikiem zdrady :o mój wuja własnie trafił na taką harpię, jak sie z nią żenił to już była po jednym rozwodzie, z dzieckiem na karku i doświdczeniem w ciągnięciu kasy z byłego. z moim wujem "wytrwała" bodajże 3 czy 4 lata, potem dała nogę, najpierw zostawiając dzieciaka na rok jemu, a potem ni stad ni z owąd wracajac i zabierajac małego, zabraniając konkatków ojcu z dzieckiem ale jednoczesnie po sądach umiała go ciągac i kasę brać :o wiec drpgie panie "pierwsze", nie wsyztskie z was są tą stroną pokrzywdzoną, co więcej, z tego co ja widzę, ( nie wtylko w mojej rodzinie, ale tez wśród znajomych0 to tymi najbardzije bezwględnymi, tymi, przez któe rozpadają sie związki, sa własnie kobity. i to te potem są tymi harpiami :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie
to tylko kolejna prowokacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie
czy Wy w ogóle czytacie, co piszecie? Trochę rozumu i godności z obu stron - od pierwszej i od drugiej - i tak bzdur żadna by nie napisała. Tylko kasa??? To po co w ogóle wychodzić za mąż, dużo prościej utrzymanką być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×