Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lost highway

pieniądze w drugim związku

Polecane posty

Gość też była pierwsza
Do autorki - dziewczyno, masz zupełną rację. Z Twoich wypowiedzi bije rozsądek i brak uprzedzeń. To nic złego, że chcesz wiedzieć na czym stoisz i martwisz się o byt swój i Waszych przyszłych dzieci. Już wczoraj napisałam Ci swoje zdanie na ten temat, ale widzę, że wszechobecna tutaj nienawiść i zjadliwość mocno Cię niepokoi. Nabierz dystansu do wyzywających. To w większości rozgoryczone życiem "byłe". Świetnie radzi Ci Hubi (pozdrowienia). Głowa do góry i nie daj się. Masz prawo do szczęścia bez względu na to , czy jesteś pierwsza, druga czy dziesiąta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agaaa, tak by było najłatwiej to wytłumaczyć, że on nie taki anioł, tylko pogrywa ze mną. Naprawdę jednak kochamy się bardzo, to on dzwoni do mnie co godzinę, żeby mi powiedzieć że mnie kocha, ja do Niego też, to taka wymarzona wielka miłość. Czuję się już trochę starą babą, ale żadne moje wcześniejsze związki nawet w połowie nie były takie jak ten, a ja nigdy nikogo tak nie kochałam...to pewne. Więc nie chcę \"sięgać głębiej\" zastanawiając się, że może jednak mnie nie kocha i dlatego nie mamy kasy :) Założenie jest takie: to mój ideał :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aagaaa
"Więc nie chcę "sięgać głębiej" zastanawiając się, że może jednak mnie nie kocha i dlatego nie mamy kasy Założenie jest takie: to mój ideał " Czasami rozowe okulary przeslaniaja nam swiat. Nie zauwazamy niektorych sytuacji. Nie zycze Ci zle, postaraj sie tylko realnie oceniac sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brak logiki
Highway, Protestując przeciwko stanowisku pierwszej żony w sprawie świadczeń i pisząc o swoich odczuciach de facto usankcjonowałaś podejście przeciwko któremu się opowiadasz! Piszesz: "Z drugiej strony sama nie wiem, jak bym się zachowywała w jej sytuacji. Nie każdy ma świetny charakter, altruizm i empatię. Ja np. nie mam Wiem, że niekiedy egoizm przesłania wszytsko nawet dobro dzieci" Obie myślicie tak samo, tylko walczycie o inne rzeczy. Ona nie musi mieć zrozumienia wobec Ciebie, Twoich problemów finansowych, Twoich potrzeb. Ona nie musi być altrusityczna. Ty też - jak sama przyznajesz - zapewne byś nie była. Kwestia tego, która okaże się górą, silniejsza, czy Twoja presja na męża okaże się mocniejsza niż jego poczucie winy z powodu porzucenia - nazywajmy rzeczy po imieniu - dzieci po rozwodzie. No cóż, obyś nigdy nie znalazła się w jej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaraz, zaraz lost nie napisała, że mąz porzucił swoje córki. To raczej one przypominają sobie o ojcu, jak potrzebują kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, mam okazję wczesniej się wyrwać więc za 15min wychodzę z tymi moimi różowymi okularami Pewnie że wina jest także w Nim a może pzrede wszystkim w Nim. Bo jest facetem - optymistą, i to Jego rózowe okulary mnie wkurzaja. On uważa że wszystko się ułoży, żebym się nie martwiła, ja uważam że jest On troszkę nierozsądny, ale cóż...serce nie sługa. Należy się zastanowić jak rozwiązać nasze problemy, a nie stawiać na szali istnienie naszego związku Pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aagaaa
"Madźka Zaraz, zaraz lost nie napisała, że mąz porzucił swoje córki." Maz, to dorosly facet, odpowiedzialny za dzieci. Nie wymagaj tego od dzieci, ktore juz i tak maja metlik w glowie dzieki mamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agaa, nie zrozumiałam Cię. Jest odpowiedzialny, płaci, a nie uchyla się od obowiązku. Czego nie wymagać od dzieci? Żeby wyciągały od ojca ostatni grosz?? Nie kapuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze chcialam się wytłumaczyć przed tymi, którzy zarzucają mi brak logiki :) Na tym cały problem polega, na miotaniu się pomiędzy logiką, poczuciem obowiązku, obiektywnym i subiektywnym spojrzeniem na sprawę i tysiącem niuansów. Często tzw. \"głośne myślenie\" charakteryzuje się brakiem tzw logiki. W uczuciach też logiki często brak. Ja oczywiście cieszę się, że nie jestem na miejscu byłej, ale czy to ma być dla mnie wystarczające pocieszenie? Nigdy nie byłam zwolenniczką myślenia, że mam się cieszyć, bo może być gorzej. Ja chcę dążyć do tego, aby było lepiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktos tam wspomnial o wychowywaniu dzieci 50/50,ktos drugi zbesztal ta osobe ze jak mozna ! miec dwa domy i pelno walizek?! otoz drogie panie..zolzy i nie zolzy..wychowywanie dzieci 50/50 jets jednym z najlepszych rozwiazan-oczywiscie moim skromnym zdaniem,za ktore za chwile zostane pozarta..-dzieci mojego meza maja u nas wlasne pokoje,wlasne ubrania,wlasne zabawki-wsyztsko!-sa szczesliwe widzac jak sie kochamy z moim mezem;i majac mozliwoc \'spokojnego zycia rodzinnego\'-czasem jest to po prostu odstresowanie sie od sytuacji panujacej w domu mamy-oczywiscie to jets moj wlasny osobisty przyklad-od klotni z noym kochankiem,od przyjadu policji i bijatyk w domu.. W naszym przypadku-no coz..jak zwykle ta ex..-nie jets stabilna,nigdy nie byla i zawsze miala pelno problemow z wlasna osobowoscia..no i zeby czuc sie lepiej szukala pocieszenia u wlasnej corki,kiedy ta miala 7-10 lat,i nie przestaje..Nie odbiegajac zbytnio od tematu,mieszkanie 50/50 daje spokoj rodzinie,dzieciom..a za te wasze 2000 na miesiac alimentow mozecie rownie urzadzc pokoj ,kupic potrzebne ubrania i oplacic komorke..oczywiscie wsyztsko zalezy od wielkosci mieszkanai. Co do alimentow..-niestety 50/50 nie daje powodu dla nieplacenia alimentow,ale an pewno nie sa tak wygorowane,poza tym wsyztsko zalezy od konkretnych sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i te pierwsze czy nie pierwsze,ktore\" nieszczesliwie zostaly porzucone\" troche wiecej samokrytycyzmu do cholery..nie bedziecie przez cale zycie robily z siebie ofiar tylko dlatego ze wasz byly maz ma kogos a wy -niestety-nie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wieczór to najpiękniejszy kawałek dnia....MMMMMMM.... Tak,znowu wniosek jest jeden:mężczyzna po przejściach nie ma prawa do ułożenia sobie życia,do planowania kolejnego potomstwa,do życia wraz z nową rodziną na godnym poziomie.Ma tylko zasrane obowiązki wobec eks i wachlarz możliwości,aby stało się im zadość.On TYLKO rozszedł się z żoną,a ma za karę i w majestacie prawa łożyć na jej studia (w wieku 29lat już wzięła się za naukę na prywatnej uczelni),na jej wakacje,na jej ubrania(to z pozwu eks męża).DLACZEGO?!!!!!!!!!!!!!!!!! Po prostu się rozstali,po prostu nie byli dla siebie stworzeni,po prostu związek był kiepski i płytki.Dlaczego mój mąż ma płacić na nią i zdrowego,6letniego syna 1700zł?Dlaczego non stop na sali sądowej powtarzał się argument:\"Przy pana zarobkach...\"Wyjaśniam:zarabiał wtedy 2700netto(miesięczne kredyty zaciągnięte tylko na niego,bo ona nie skalała się pracą,wynosiły 1100zł)Proszę,policzcie ile zostało dla niego po wszystkim!A w ogle coś zostało?!Nie,po co mu coś zostawić?Przecież jego zasranym obowiązkiem było utrzymać żonę na tym samym poziomie co niegdyś.Przestał więc płacic kredyty,już jest na czarnej liście dłużników,a kiedy MIESIĄC spóznił się z wpłatą 1700 na jej konto,poszła do komornika,który wszedł na uposażenie męża już po miesiącu i mąż stracił pracę,której nie może znależć z egzekucją komorniczą po dziś dzień. Nie ma konta,nie ma żednego rachunku na mojego męża.Zrobiła z niego ignoranta,dłużnika.Zapomniała jak kocha syna i o niego walczy.To nic.to gówno prawda!KASA!TO JEJ PRAWDA!To jej prawda,kiedy przesyła mu maile z fotkami z Paryża z Disneylandu,gdzie była z dzieckiem i narzeczonym.To jej prawda,kiedy nie przychodzi na sprawy o obniżenie alimentów,a mąż jedzie 300km i dowiaduje się,że jej nie będzie.To jej prawda, świadectwo na jej małość,chciwość,pustkę.Nasza prawda to uczucie,które trwa i jest piękne.Jest warto,pomimo...Kocham Go za wszystko i nigdy nie opuszczę.Mam wielką tarczę ochronną-miłość.Mamy synka,rodzinę.Nie mamy sobie nic do zarzucenia.Czsami tylko wstyd mi za kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ga-pa
hej... nie jestem prawnikiem ale na zdrowy rozum: ojciec placi na dzieci tyle ile go stac 40%max (chyba). wiec wydaje mi sie, ze jak pojdzie do sadu przedstawiajac zaswiadczenie o zarobkach to powinni alimenty zmniejszyc. takze w sytuacji kiedy ma druga rodzine to jest powod do zmniejszenia alimentow. w moim wypadku- moj prawie maz ma dziecko 10 lat. placi psie pieniadze na alimenty mniej niz 300zl, sama go namawiam na wysylanie wiecej- mieszkamy za granica, zarabiamy wiecej wiec nas stac. wyobrazam sobie jakie sa koszty utrzymania dorastajacej dziewczynki. wkurzyl mnie bardzo ostatnio- rozmawiajac z corka ona go porosila o duzo rzeczy, i oczywiscie on jej obiecal ze kupi. problem w tym ze nadchodza swieta a miesiac pozniej ona ma urodziny, wiec kolejny prezent. to delikatna sprawa- nie chodzi mi o pieniadze tylko o nauczenie dziecka ze nie zawsze moze dostac co tylko chce. i w tym momencie nie wiem jak mamy postapic. w koncu tatus obiecal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
40%!Halo,to Polska!!!!Tu ojcu max zabierają 60% i tyle zabrali mojemu mężowi,pomijając całe to bagno,które temu towarzyszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech kwiatku
znów prawdę naciągasz. Ile będziesz powtażać o tych 1700? Wytłumacz dlaczego tyle miał płacić, a nie ciągle robisz z niego wielkiego pokrzywdzonego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie będę POWTARZAĆ,bo jeżeli piszesz,że znowu, to powinnaś,boskie stworzenie znać moją historię z detalami(twojej nigdy nie poznamy,bo umiesz tylko ciskać i to niezbyt celnie i boleśnie kamieniami)Twoje prawo,a moje prawo żyć godnie i z dala od roszczeń obcej mi kobiety.Niezdolność w pojęciu tak finezyjnie prostej rzeczy,jest zatrważająca. Jutro znowu wysuną działa wszyscy,którzy NIE WIEDZĄ NIC o życiu takiego faceta.Będą dywagacje i dobre rady,wskazówki i pogróżki.A ja Wam mówię dziewczyny,róbcie swoje,walczcie o swoje,nie odbierajcie swoim dzieciom i swojej rodzinie,żyjcie i korzystajcie z życia.Eks Waszego męża,faceta na pewno nie jest bardziej bystra.Może trzeba troszkę pod górę,żeby odzyskać spokój,może...Ale warto uwolnić się od analizowania swojego wyboru.Bo mój jest dobry i Wasz też!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prrryk
kwiatku,KOBIETO,co Ty masz w sobie,że takie tłumy ciągniesz za sobą?Uwielbiam czytać topiki,gdzie bywasz,bo takiej zadziory dawno nie spotkałem.Nie udzielam się,bo nie mam tych problemów co Ty z mężem,ale życzę Wam jak najlepiej.Gdybyś chciała iść na pyszną kawę w Sopocie,tylko ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech kwiatku
co ma piernik do wiatraka? Kamieniami mówisz... Godność ludzka nigdy nie mija się z uczciwością. P.S. A tłumy które ciągniesz za sobą (zwłaszcza popleczników) wychodzą spod twojej ręki. Czyż nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka11
do pierwszej żony z dziecmi: moim zdaniem tez właasnie powinien sie nimi zajmowac, a nie je kupowac...... tyle tylko ze trzeba nie wciskac czasem na sile dzieci, bo moze tak byc ze oni faktycznie nie moga (praca) anka_skakanka poczytaj sama siebie jak sobie zaprzeczasz A pierwsza żona zawsze ma znależć czas na dziecko:P Ona musi swój czas, pracę godzić z dziećmi i ich potrzbami, a wy tylko wtedy gdy wam to pasuje? Za to właśnie płaci sie pierwszej zonie, za opiekę na dziecko:P Popytajcie sie ile kosztuje opiekunka 24/h 7 dni w tygodniu to zobaczycie, ze to nie taka tania sprawa. No chyba, ze weżmiecie sobie ukrainkę^^^ Pierwsze żony często nie pracują, bo gdy ich mężowie je jeszcze kochają, to często mówią, że kochanie zostań w domu, nie pracuj, przecież to co ja zarobię starczy na nas, niczego nam nie bedzie brakowac. Albo mówi, lubię jak jesteś w domu gdy przychodzę z pracy. I jest szczęśliwy do czasu, aż mu sie to znudzi, a w tym czasie dla kobiety lata lecą, ona zostaje w domu, bo chce zeby on był szczęśliwy, nie łapie doświadczenia w pracy, z czasem wpada w ten domowy rytm i zaczyna jej się podobać to siedzenie w domku. I coraz trudniej jest jej sie z niego wyrwać, bo który przacodawca ja zatrudni po latach niepracowania. Drodzy panowie, częśto na początku waszego szczęśliwego małżeństwa, często wam to odpowiada, ze kobieta zamiast iśc do pracy zostaje w domku z dzieckiem, że czeka na was z obiadkiem itd.A potem wam sie to odmienia. Do kogo potem te pretensje. A wy drogir panie jak nmie chcecie mieć problemow z pieniędzmi faceta z którym jesteście to poprostu szukajcie na drugi raz takiego co nie ma zobowiązań typu dzieci. Albo zagońcie go do większej roboty. Gdyby był w swoim małżeństwie i nie starczałoby pieniędzy to z pewnością musiałby iśc do dodatkowej pracy, a nie pozwalać sobie na wolne dni od pracy. Takim artystą co ma co parę dni prace to kazdy potrafi byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka11
poza tym czy w naprawdę myslicie, ze 600 zł na 2 dzieci to jeste duzo?????!!!!!!!!!!! Prz\ecież to sa ochłapy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, choćbym nie wiem ile zarabiała do głowy by mi nie przyszło płacić dzieciakom rachunki za komórkę wynoszące 300 zł! Mój syn ma komórkę i kupuje sobie karty sam ze swoich oszczędności, choć mnie stać na to by mu je kupować. Tu chodzi o zasadę. Niezależnie od tego jak się dobrze rodzicom powodzi, dzieci trzeba uczyć szacunku do pieniądza. Szkoła, ksiązki, ubrania, dodatkowe zajęcia - ok. Na luksusy niech sobie odkładają z kieszonkowego lub zarobią. Ja nie twierdzę że ojciec powiniem migać się od alimentów tylko dlatego że założył nową rodzinę. W końcu druga żona MUSI się liczyć z tym że mąż ma dzieci z poprzedniego związku i że dzieci kosztują. Ale do jasnej cholery, te komórki to naprawdę niezbędny element w wychowywaniu dziecka? Sama mam dzieci z poprzednich związków a mąż ma syna z poprzedniego związku. Gdy przed wakacjami oznajmił byłej żonie że nie da rady dołożyć do wakacji syna bo chcemy wziąć ślub i mamy mnóstwo wydatków, nie robiła problemu. W zamian wzieliśmy małego do siebie na miesiąc. Mieszkamy pod lasem, mąż (wówczas jeszcze nie mąż) brał go razem z moimi dziećmi na spacery, do zoo. Utrzymujemy z jego byłą poprawne (choć nie przyjacielskie) stosunki. Gdyby jednak nagle zaczęła szaleć z finansami to nie wiem co bym zrobiła :( Nawet nie o pieniądze chodzi, tylko o kwasy, a dzieci przecież ślepe nie są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vedette - co za obiektywizm i praktyka przez Ciebie przemiawia ( zołzy, somokrytycyzm, porzucenie itp. ) skąd u Ciebie przekonanie, że te pierwsze nie ułożyły sobie życia ? że to tylko ich frustracje są powodem \"niedomówień\" i że zostały porzucone ? Jeśli mówisz jedynie o swoich doświadczeniach ok, ale na litość bez uogólnień. To co jest dobre w jednym przypadku, nie musi się sprawdzić w innym bo nie ma dwóch identycznych. MIerzenie wszystkich jedną miarą i wystawianie tej samej recepty kojarzy mi się z kiepskim lekarzem - cokolwiek boli - lewatywa. Nic bardziej mylnego niż doradzanie jedynie słusznych zachowań na podstawie własnych doświadczeń na zasadzie bo u mnie się sprawdziło. I co z tego ? u sąsiada obok wcale nie musi z setek różnych powodów, które czynią was innymi. Może tak szerszego spojrzenia na sprawę należy życzyć Tobie a niekoniecznie zawsze samokrytycyzmu dla ex żon jako lekarstwo na całe zło ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
euglena, widze, ze sa jeszcze na swiecie rozsadnie myslace kobiety, zgadzam sie z toba calkowicie. chcialabym miec taka \"poprawna\" normalna sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Helmut Messerschmit
Alles klar,ozencie sie ze mną polki a bedzie wunderbau,i geld dobry w zamian za słuzbe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M ężatko>>czy Twój mąż,gdy wiedliście wspólne życie zajmował się dziećmi,gdy był w pracy?Chyba nie...A wtedy,gdy siedział u stomatologa na fotelu?Chyba nie...Więc dlaczego teraz,po rozwodzie,ma ten czas znajdowac zawsze wtedy,gdy Ty tego chcesz?Wtedy też pewnie nie raz i nie dwa chciałaś,aby zmienił Cię przy dzieciach,ale nie mówiłaś nic,bo był w pracy,albo po prostu nie mógł.Czy płacił Ci wtedy za opiekę nad Waszym wspólnym dzieckiem?To chyba nie jest żaden atawizm moja droga,że matka siłą natury,więcej czasu poświeca dziecku.Gdy Twój mężczyzna przestał być Twój wszystko musiało ulec zmianie.I to z przyczyn czysto technicznych,a nie z przyczyn ułożenia sobie przez niego życia.Nie będzie przeciż mógł przyjeżdzać na wieczone usypiania,bo zmieniło się WSZYSTKO.Nie jest Twoim mężem,ani Twoją własnością,a dziecko nie jest magneserm,który ma go uziemiać.Wszyscy musicie odnależć się w tej sytuacji.A najbardziej dziecko.I nie tylko Wasze,bo pewnioe Twój mąż ma już drugie dziecko. cleo>>popieram.Jak najbardziej,wszystkie te sytuacje mogą dotyczyć każdej kolejnej żony.Nie ma tu nic do rzeczy jej \"numerek\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwiatku, szkoda komentowac, rece opadaja, niektorzy to chyba udaja, ze nie kumaja, bo jak mozna byc az tak nierozumnym? po co sie rozchodzic skoro wciaz sie oczekuje ze on/ona beda na kazde skinienie? a skoro juz sie rozeszli to do cholery, maja prawo zyc dalej, tak czy nie??? i owszem ojciec musi miec kontakt z dzieckiem, ale nie na zasadzie tatus bee, ale na zlosc jemu i jego nowej rodzinie bedziesz tam chodzic kiedy mamusia zechce. bo jak nie zechce, to wtedy tatus na glowie moze stanac a i tak dziecka nie zobaczy. wiecie co, mam juz dosyc, czytam was i czytam i juz mi sie odechcialo. czym sie ludzie kieruja? myslenie nie boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocieszam się
że nie wszystkie pierwsze są takie jak wy opisujecie . przczytałam na topiku Wysokosć alimentów dla 2-latka wypowiedź babki która sobie radzi i jeszcze opieprza matki samotne hihihihhi to prawda jak sie chce to mozna . nie jestem pierwszą ale niedługo będę drugą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko zależy od sytuacji. Ja też nie biorę pieniędzy na starszego syna bo jego ojca nie stać na płacenie, ledwo na życie mu starcza. Gdyby jednak coś mi się stało, np. obcięło mi ręce i uniemożliwiło pracę nie będę miała skrupułów - niech weźmie dodatkową robotę i płaci. Obecnie nie rzucam się, choć np. mój brat twierdzi że powinnam mieć w nosie to że go nie stać na alimenty, jak nie daje rady z jednej pensji to niech nocami naczynia w knajpie zmywa. Tyle że ja wolę żeby zamiast płacenia spędzał trochę czasu z synem. Póki co stać mnie na to, ale skąd mam wiedzieć co będzie jutro? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwiatku - masz racje, jak czytam argumenty, że zona nie pracuje, bo nie pracowała i z czasm spodobało jej się siedzenie w domku, to jestem wściekła. mnie tez podobałoby się siedzenie w domku, a to nie znaczy, że ktos mnie ma utrzymywac. Jak pisalaś, że twój mąż płaci 1700 alimentów, to myslałam, że zarabiał z 5 tysięcy, tymczasem te 2800 to wcale nie tak dużo. Ja mam tyle na mnie i syna i wcale nie uważam, że możemy tak szalec, choc na stosunkowo wygodne zycie starcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to jakas
agresja z przeniesienia? Drogie Panie, przestancie sie zajmowac tematem pierwszej, czy dzieci. To Pan ma sie troszczyc o to zeby w waszym zwiazku nie brakowalo pieniedzy i zebyscie nie utrzymywaly go samodzielnie! Takie zwalanie winy na byla, czy dzieci, to b. wygodne dla niektorych niezaradnych panow, ale cos mi sie wydaje, ze takze dla niektorych ich partnerek... Latwiej wyobazac sobie, ze to wina tej starej megiery i/lub rozwydrzonych bachorow, niz ze to ten wybrany ma jakis problem...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×