Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lost highway

pieniądze w drugim związku

Polecane posty

Prosze, odpowiedz mi czy kłótnie i wyzwiska i wrzaski w domu to mniejsz a trauma niż spokojny dom z jednym z rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też tak uważam
TAK Uważam, że rodzice jeśli kochają dziecko to mogą jakoś dojść do porozumienia i nie musi to oznaczać kłótni ani wrzasków Kłótnie i wrzaski oznaczają jedynie brak kultury osobistej a nie brak miłości między rodzicami Natomiast spokojny dom z 1 z rodziców oznacza SMUTNY I ZUBOŻONY EMOCJONALNIE DOM + BRAK WZORCÓW , CZYLI BRAK WZORCA MĘŻCZYZNY DLA DZIECKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też tak uważam
muszę uciekać, zajrzę tu jutro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, trochę pinkolisz ;) brak miłości w małżeństwie (nawet poprawnie funkcjonującym) nie jest chyba dobrym przykładem dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Uważam, że rodzice jeśli kochają dziecko to mogą jakoś dojść do porozumienia i nie musi to oznaczać kłótni ani wrzasków\" Boże, Ty naprawdę w to wierzysz???? U mnie w domu była cisza...żadnych wrzasków....tylko zimna obojętność i tak całe życie...30 lat ...modliłam się, aby się rozwiedli...teraz są starzy i nieszczęsliwi....koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masz rację
do Lost nie siedzę cały czas przy komputerze , stąd późniejsza odpowiedz. Ale zaczynają tu latać już jakieś szmaty, wyzwiska, każda druga czuje się upoważniona do wyzwisk, dawania upustu emocjom, każda druga czuje się zaraz zaatakowana. Czemu ? Przecież ja odniosłam się do konkretnej sytuacji, do SWOICH doświadczeń. Ale wam to widać niepotrzebne, wy i tak swoje wiecie. A ja wiem po waszych wypowiedziach, że normalnie nie jesteście SZCZĘŚLIWE. Myślałam, że Lost ( myślę, że obie my dusze artystyczne ) będzie inna, a nie jest. Trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masz rację
i jeszcze jedno. Miłość taka prawdziwa , moim zdaniem, zdarza się rzadko i jest możliwa między mądrymi, ciepłymi ludźmi. Taka miłość " po grób " zdarza się niezmiernie rzadko. Najczęściej po pierwszym okresie namiętności następuje miłość " taka sobie ", ale jeśli jest wzmocniona przyjaźnią, dobrym charakterem, wspólnymi celami ( np dobro dziecka ), to myślę, że można o sobie napisać - jestem szczęściarzem czy szczęściarą. Nie każdy pragnie szaleńczo namiętności, czasem równie ważne może być spokojne, dobre życie, posiadanie jakiejś pasji, spełnianie marzeń niekoniecznie związanych tylko z miłością. Ale to tylko moje zdanie, nikomu go nie narzucam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polowanie na czarownice było,czy co? Nie wiem już kto co pisał,ale dlaczego mam nieodparte wrażenie,że wiele wypowiedzi pochodzi od osób,nie mających żadnych doświadczeń w materii rozbita rodzina,bycie drugą żoną?Tu nie chodzi o teoretyzowanie,ale o logiczną dyskusję.Tu nie chodzi o młodzieńcze ideały i wartości(nigdy nie lubiłam romantyzmu...).Chodzi o przykłady z życia wzięte. Bezczelność nad bezczelnościami napisać,że facet,który rozstał się z żoną i ma z nią dziecko,zdrowe,powinien zastanowić się,czy stać go na założenie nowej rodziny!!!!!!!!!!!!!!! A dlaczegóż to miałoby go nie stać?Tym bardziej,że z byłą żoną dywagowali ongiś o drugim potomku? Co takiego zmieniło się w życiu tego faceta,że po rozwodzie już go nie stać? Żona jest eks-to kluczowy powód,żona jest wrogiem(sama chciała). Taki facet ma prawo do wszystkiego co dotychczas,tym bardziej,że nie został obciążony winą na srp rozwodowej.Dlaczego,kiedy to on zostaje w sytuacji prawie kloszarda po rozwodzie,nie slyszy się o alimentach na męża? Nie chciałam nigdy żadnych rzeczy z tamtego domu(umówmy się,że to jak zawód hieny,pomijajac gust eks) Ale dlaczego mnie,jako drugiej żonie nie wolno kupić mebli na nasz start?Bo trzeba partycypować w roszczeniach,spłacać wspólne kredyty,walcyć z komornikiem i bezrobociem męża. Przestańcie pisać brednie młodej lekarki o traumie po rozwodzie!Przestańcie pisać,że pełna rodzina to podstawa prawidłowego rozwoju dziecka,bo ja znam inną formułkę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatku ty idż do lekarza
i lecz swoje nogi bo na głowę to już za pózno. Jesteś tak beznadziejnie GŁUPIA, ZIEJESZ NIENAWIŚCIĄ I ZŻERA CIĘ CHOROBLIWA ZAZDROŚĆ. pISZESZ TAKIE HEREZJE, ŻE POZOSTAJE MI ŻYCZYĆ CI SZCZERZE BY TWÓJ MĄŻ SPOTKAŁ NASTĘPNĄ I ZOSTAWIŁ CIĘ SAMĄ Z DZIEĆMI. TY INACZEJ NIE ZROZUMIESZ O CZYM PISZĄ KOBIETY MÓWIĄCE O TRAUMIE PO ROZWODZIE I TRAUMIE DZIECI ZOSTAJĄCYCH BEZ OJCA. Jestem pewna, że moje życzenia dla ciebie napewno się spełnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiesz co kwiatku
Niedawno zostawił mnie mąż i kiedy moja 6-letnia córcia po raz pierwszy zaczełapłakać w nocy przez sen i pytać czemu tatuś jej nie kocha i czy kiedys zabierze ją do swojego nowego domku, to myślałam, że wyskoczyłyśmy obie z podręcznika psychologii. Wspomniałam mężowi żeby jednak postarał się choć na razie odwiedzać ją częściej, bo mała bardzo przeżywa rozstanie, spojrzał na mnie jak na szantażystkę i zarzucił mi, że manipuluje dzieckiem, bo samo na coś takiego by nie wpadło. Kwiatku, trauma istnieje, naprawdę. To jest coś, co czuję ja i moje dziecko, a ono jest najmniej winne zauroczeniom tatusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masz rację
do Kwiatka 74 odpiszę Ci jutro, dziś jestem już zmęczona, ale jutro nie omieszkam wreszcie napisać, co tak naprawdę o tobie myślę. Wiem że Ci, Tobie itp pisze się z wielkiej litery, ale do ciebie nie czuję szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masz rację
do wiesz co kwiatku trzymaj się,życzę dużo dobrego, buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzeba być beznadziejnie pustym,opornym na inną niż swoja wizję,kiepskim przeciwnikiem,dyskutantem do dupy,żeby zniżyć się tak nisko jak ty.Trzeba nie umieć niczego i nie chcieć się niczego nauczyć,żeby powtarzać takie banały,żeby być takim powielaczem.Trzeba być?A może nie trzeba? Należę do tych,którzy po klęsce wstają,otrzepią się i idą dalej.Wyciągam wnioski z tego co się stało. Co do twych życzeń-Bóg na prośby głupców i szaleńców jest głuchy.Mnie dał dobre życie,tobie zostawił żółc i zazdrość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pochodzę niby z normalnej rodziny. Pisze niby, bo mój ojciec całe życie spędzał w pracy. Kiedy czytam wasze wypowiedzi, to mam wrażenie, że wiele dzieci po rozwodzie widuje swojego ojca więcej niż ja widywałam swojego. A psychologowie zgodnie stwierdza, że utrzymywanie związku dla dobra dziecka nie ma sensu. Dziecko i tak pozna oszustwo rodziców i wcale nie będzie miało pozytywnego wzorca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umbrella
A ja uważam że kwiat ma rację.Rozstałam się z moim mężem kiedy syn miał 3lata.Nie było picia i bicia(to już wogóle dyskwalifikuje rodzinę).Nie byliśmy dla siebie stworzeni,były ciche dni,nieporozumienia przy dziecku,stawał się coraz częściej kartą przetargową aż w końcu powiedziałam-nie!Chcę normalnego życia,bez zastanawiania się kiedy moje dziecko zauważy jacy jestesmy ze sobą nieszczęśliwi.Rozstaliśmy się poprawnie,nie ułożyłam sobie ponownie życia a dziecko ma dziś 14lat,ma kontakty z ojcem(ma nową rodzinę).Ojciec jest wzorem,nawet czasami jestem zazdrosna.. Kwiatek ma rację.Rozwód jest azylem dla dzieci z nieszczęśliwych związków,przed dzieckiem nie da się zatuszować zranionego serca ojca lub oka matki.Naprawdę. Jeszcze coś.Moja mama mówiła,żeby nikomu nie życzyć zle,bo to do własnego worka wpadnie.Pomijam jak to świadczy o kimś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pułka
nie nie,lepiej dawać się trzaskać za wyciszonymi drzwiami a rano skoro świt pudrować oczko,żeby dziecko nic nie zauważyło!Co za teoria!Rozwody to często początek normalnej drogo dla dziecka.Jetsem tego przykładem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zajrzałam, bo miałam nadzieję na jakieś ciekawe przemyślenia :( Bez sensu takie napadanie na siebie i prowokowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klllooooccchhhha
oczywiście że sztuczne podtrzymywanie małżeństw jest beznadziejnym posunięciem,nie mającym nic wspólnego z dobrem dziecka ale ze strachem małżonków przed samotnością.To pozostałośc po ciężkim socjalizmie-zasada,że dla dobra warto ratować byle co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do kogos kto napisal wczoraj po 17 pod nikiem do druga 1, czyli do mnie: najpierw przeczytaj calosc i poznaj nasze historie, oraz co kto napisal, to bedziesz wiedzec, ze to nie ja cpam, przytoczylam tylko czyjas glupia wypowiedz, ze ojciec ma placic matce za 24 nianczenie ich dziecka, zadaj sobie troche trudu, zamiast od razu obrazac. jesli chodzi o wywody \"Masz racje\", kobieto, co ty wypisujesz???? czytalas to co napisalas? ja mam sie zastanawiac czy stac mnie na dziecko, bo maz ma juz jedno??????? ty to dopiero cpasz! moje zycie to moje zycie i wara mi od niego! ja nie odebralam nikomu meza (bo nim nie byl), ani ojca, to mamusia znalazla sobie nowego przyjaciela, ale niestety im nie wyszlo, wiec teraz trzeba wylewac mnostwo jadu. mam dosc czytania bzdur wypisawanych przez ludzi nie majacych pojecia o sytyacji!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podsumujmy
punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia - i tutaj to zdanie ma pelne potwierdzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie,że zależy od punktu siedzenia,ale jak się siedzi to widać wszystko,można się rozejrzeć,wyobrazić sobie jak to jest siedząc gdzie indziej,albo co gorsza,stojąc.Dlaczego są kobiety,które potrafią wszystko to dostrzec,a tu jest ich tak niewiele?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedno,dlaczego nikt nie odniósł się do kwestii drastycznego pogorszenia się warunków materialnyh męża po rozwodzie i jego ew roszczeń?Słyszałyście o takim przypadku?Ja nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam jeszcze raz na świeżo ostatnie wypowiedzi. Doszłam do następujących wniosków. - każdy z nas miał jakąś stresującą sytuację w dzieciństwie, która - być może! wpłynęła na jego późniejsze życie - może rzeczywiscie jestem potworem, bo nie chcę !!! wczuć się w sytuację nastolatki, która musi mieć co chwila nowe ciuchy (pewnie ja też taka byłam, chociaż wtedy nie było żadnych ciuchów - zgadzam się, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale nigdy nie zgodzę się z tym, że ojciec odchodząc z domu stawia na piewrszym miejscu SIEBIE. aha, Masz racjęnapisała że nie generalizuje, tylko mówi o swojej sytuacji. Wcześniejsze posty tej osoby były jak najbardziej generalizujące >>no cóż, ojca odchodzącego z domu też raczej nie obchodzi SZCZĘŚCIE dziecka, raczej tylko zaspokojenie podstawowych potrzeb.>Przecież ja odniosłam się do konkretnej sytuacji, do SWOICH doświadczeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O mamusiu, zeżarło mi ponad połowę wypowiedzi :( w każdym razie ...generalnie nie zgadzam się :) jak wałęsa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwiatek. Jakiś czas temu pojawiła się opinia jednej z pań (na tym forum), że mąz ma obowiązek płacić jej za opike na ich wspólnym dzieckim. Pomijam fakt, że podeszła do własnego dziecka jak niańka, a nie jak matka. Ale wskazuje to właśnie na to, co pruszyłaś. Czyli, że mąż ma stanąc na głowie, a pieniądze mieć, bo on od tego jest, co zrezta ta pani sama podkreśliła, choć może nie tak bezpośrednio. Był też na forum pewien pan, Ożesz, czy jakoś tak się nazwał. Może pamiętasz? Pisał, że jak tylko znajdował pracę, zaraz nakrywała go była żona (teraz ma nową- Boże jak to brzmi), i od razu podnosiła roszczenia, a raczej ich wysokość. Ale, o tym się głośno nie mówi, bo i po co?? Wiemy przecież, co jest najważniejsze..., nieprawdaż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Były mąż to dla wielu nie ojciec dziecka,ale kozioł ofiarny i to,że niektórym wydaje się to mało prawdopodobne niczego nie zmienia.Prawo rodzinne stawia ojca na przegranejpozycji i nie piszę tu o ojcach,którzy nie pamiętają jak ich dziecko ma na imię,ale o ojcach takich jak mój,Madzki,drugiej,lost itp....Dlaczego ktoś,ktonie został obciążony winą na sprawie rozwodowej przez czas trwania procesu musi łożyć na żonę?!Na żonę,a nie tylkona dziecko?Przez ten czas,przez to zabezpieczenie,które u nas wyniosło 14tys za rok czasu,życie mojego męża nigdy nie będzie normalne.Po czym na sprawie uznano,że wina jest obopólna!Dlaczego ojciec ma być zawsze gorszy,a matka dobra?Życie pokazuje jakie są rozbiezności w tej materii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bogu dziekowac, ze moj nie mial z nia slubu, chociaz placenie na nia odpada..... no i nie bylo problemow z rozwodem, wina itd. ale dziecko jest i on nie ma zamiaru sie go wypierac, ani ja do tego nie daze. chce tylko, zeby nas sznowalo, czy to duzo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dosc dosc juz tej pazernosci z dwoch stron - pierwsze jecza ze nikt ich nie sponsoruje my ze musimy utrzymywać i faceta i posrednio jego BYLE zycie. DOSC DOSC DOSC NIECH JUZ BEDZIE NORMALNIE - NIECH SADY WRESZCIE USTALAJA NORMALNE ALIMENTY NA DZIECI , NIECH EXY ZROZUMIEJA ZE NIKT ICH JUZ NIE BEDZIE UTRZYMYWAL , NIECH NASI MEZCZYZNI BEDA ODPOWIEDZIALNI I ODWAZNI NIECH TEN CZAS PRZED BETLEJEM STANIE SIE DLA NAS CZASEM REFLEKSJI ,MILOSCI, TOLERANCJI I ZROZUMIENIA. TEGO WSZYSTKIM WAM ZYCZE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×